Zaloguj się, aby obserwować  
lampak

Homoseksualizm, aborcja, prawa kobiet, tolerancja, za czy przeciw? [M]

13004 postów w tym temacie

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Rozmawiałem z panią, która zajmuje się przygotowaniem par do małżeństwa i założenia rodziny. To po pierwsze. Po drugie - wystarczy spojrzeć na poziom rozwiązłości i rozpoczynania życia płciowego oraz poziom edukacji seksualnej.

Aaa! Przygotowujesz się? Nie, to dobrze (bez ironii). Poziom rozwiązłości i ilość aborcji nie jest argumentem przemawiającym za tym, że kobiety nie znają swojego cyklu. Ale to pierwsze, jak najbardziej.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Racja - nie był tak lansowany sex. I młodzi ludzie mieli, wbrew pozorom, jednak trochę więcej hamulców. Nie wspomnę o presji środowiska.

Fakt.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

A że prezerwatywa nie daje 100% bezpieczeństwa to wiedziałeś?

100% zabezpieczenia daje tylko kartka papieru. Czasem człowiek dla własnej przyjemności więcej ryzykuje (i nie zawsze chodzi o sex).

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Twój interes? Od kiedy to wpjujący ateista wierzy w grzech? Uważaj, bo niektórzy mogą uznać, że przechodzisz na stronę wroga ;P

:)), ale że od razu "wpjujący"... Aż taki zły nie jestem.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Uwielbiam te Twoje osobiste wycieczki. Jakieś kompleksy masz?

A nie dostrzegłeś, że to z "przymrużeniem oka"? Kompleksy? Hmm, idealny nie jestem, ale nie jest źle. Zauważyłem za to, że Ty często o nich wspominasz, może jednak masz jakiś problem? ;)

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

O tak, to z pewnością wina szkoły ;P Biedactwa nie mają już przecież rodziców...

A nie wspominałem o rodzicach? Wspominałem. Ale zawsze widzisz, co chcesz zobaczyć.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Dzieci już w podstawówkach mają dostęp do porno, oglądają je nie tylko po kryjomu w necie, ale i w telewizji (ostra erotyka jest na porządku dziennym).

No to nie jest edukacja seksualna, sam przyznasz. To, że dzieci (niedojrzała młodzież) ma do tego dostęp, to chyba nie jest wina producentów i wydawców tychże sex-produktów. No, ale cóż, łatwiej jest coś zakazać i zepchnąć do mafijnego podziemia niż wychowywać i edukować...

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Wybacz, ale poziom wiedzy o seksie jest znacznie wyższy niż kiedyś, bo ktoś zrobił z tego tabu show, rozrywkę.

Wolałbyś, aby pozostało jako tabu? Ale zgodzę się z Tobą. Seks, to mimo wszystko poważna sprawa i tak powinno się do niej podchodzić.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Ogromną winę za ten stan rzeczy ponoszą ci wszyscy, którzy walczą np. z Kościołem. Można nie wierzyć w Boga, ale styl życia lansowany przez Kościół jest czymś właściwym i dobrym.

Bo Ty tak twierdzisz? Dla mnie styl życia lansowany przez Kościół jest nudny jak psia dupa. A z drugiej strony lewacy też przeginają i wcale ich nie bronie -- to tak dla jasności. Perwersja jest ciekawa,... jako przypadek kliniczny.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Brak kadry? Każda nauczycielka mogłaby takie zajęcia przeprowadzić po krótkim kursie, a nawet bez niego.

Nooo jaaasneee! Tak to wszystko wygląda, bo chyba te zajęcia są właśnie prowadzone w ten sposób, bez kompletnego przygotowania. Pani nauczycielka co powie, to się buraczy, a dzieci się chichrają... Do bani z taką edukacją.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Kler??? A to ciekawe. Ja uważam, że w dużej mierze odpowiedzialni są przede wszystkim przeciwnicy Kościoła.

No pewnie, najlepiej zwalić winę na innych. Wszyscy są winni, tylko nie Kościół. Buchacha!!! Kler swoim glindzeniem do młodzieży nie trafi. Nie da rady. Jeśli chce odnieść sukces musi zmienić retorykę (poglądów nie musi).

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Tak... szkoda tylko, że cieszą się rzeczami stricte materialnymi. Źle, że zapominają o rzeczach ważnych z punktu widzenia życia duchowego. Tylko nie wiem czy to zrozumiesz.

Rozumiem. To tylko kwestia znalezienia równowagi między jednym, a drugim. Między nami, tutaj, występuje mała różnica; Ty mówisz "duch", ja "psychika". Ale spox, wiem o co Ci chodzi i zgadzam się z Tobą.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Zazdrość to cecha ludzi małostkowych i głupich, a także zakompleksionych.

Fakt.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Cieszę się tym co mam, a mam bardzo dużo - miłość.

Gratuluje i życzę powodzenia (szczerze i bez cienia ironii). To, że jesteśmy w pewnym sensie ideologicznymi (raczej światopoglądowymi) wrogami, nie oznacza, że miałbym Ci życzyć źle.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Ale cóż, niektórzy cenią sobie bardziej zaliczanie panienek, chlanie w barach, chodzenie na dyskoteki, albo szpanowanie samochodem.

Cóż, pustaków nie sieją, sami się rodzą... Mnie do nich nie zaliczaj.

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

To przemyśl tego złotego cielca noch einmal (skoro jesteśmy przy niemieckim ;P)

Zu befehl! Dla człowieka małej wiary, który nie znalazł niczego dla siebie w Kościele, złotym cielcem może być wszystko. No chyba, że masz jakąś ciekawą teorię nt. temat?

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Zwłaszcza w mordowaniu tysiącami podejrzanych o czary. O tak... Ale tacy jak Ty wolą się podniecać Inkwizycją i na nią zwalać czyny popełnione przez innych... No tak, ale postęp wymaga ofiar, tak?

Nie podniecam się inkwizycją. Niektórzy po prostu próbują wybielić w dość drastyczny sposób historię Kościoła i Świętego Oficjum. Jak znajdziesz, wśród moich wypowiedzi sformułowanie, w którym zaprzeczyłem w/w faktom, to stawiam Ci kawę, herbatę czy co tam sobie zażyczysz (alkohol odpada, nie piję).

Dnia 10.02.2008 o 22:54, Yarr napisał:

Ot, taki wynalazek jak kara za posiadanie dziecka bo emituje dodatkowy dwutlenek węgla (Australia) albo kara za jedzenie przez np. katolików w okresie ramadanu (o ile pamiętam to Szkocja)... Można byłoby tak wymieniać miesiąc albo i dłużej...

Ciekawe... Nasz Dziennik? :) A może Ziemkiewicz (w sumie to fantasta)? Nie? Hmm, Łysiak! Wolałbym nie, bo akurat bardzo go lubię, mimo że nie zawsze się z nim zgadzam. A poza tym w wynajdywaniu wyjątków, to jesteś dobry, przyznaję. Myślenie typu: jeden Polak antysemita = wszyscy Polacy to antysemici. Każda grupa ma w swych szeregach nadgorliwców, lub po prostu głupców.

Wracając do różnic cywilizacyjnych. Analogia nasuwa się sama, zamiast wyrywać zdania z kontekstu porównaj poziom rozwoju krajów (nie musisz wszystkich).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 01:20, Clegan napisał:

Anglia została zdetronizowana przez USA.

Dopiero po II Wojnie Światowej.

Dnia 11.02.2008 o 01:20, Clegan napisał:

Teraz w grę wchodzi Azja a ta z protestantyzmem ma niewiele wspólnego.

To teraz.

Dnia 11.02.2008 o 01:20, Clegan napisał:

Dyskusyjna teza - powiedziałbym że na gruncie problemów z męskim potomstwem Henryka VIII.

Można rzec, że dyskusyjna. Pytanie: czy odważyłby się na zerwanie z papiestwem, gdyby nie Reformacja?

Dnia 11.02.2008 o 01:20, Clegan napisał:

Co nie przekreśla dużego rozwoju gospodarczego i umysłowego w średniowieczu.

Spójrz na spuściznę i na poziom rozwoju krajów nie tylko kolonialnych, gdyż o to mi od początku chodzi. Hiszpania i Irlandia swój sukces gospodarczy zawdzięcza m.in. Unii, gdyby nie to, nadal panowałaby tam bida.

Dnia 11.02.2008 o 01:20, Clegan napisał:

Przesada - religia nie jest czynnikiem decydującym w gospodarce i nigdy nie była. Obecnie odgrywa jakąś większą rolę?

Dzisiaj, nie... Kiedyś, dość istotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na poniższe dane składają się: średnia długość życia, analfabetyzm, poziom edukacji oraz standard życia w państwach w skali światowej. Dane dotyczą również jakości życia dzieci.

The Human Development Index (HDI) / Wskaźnika Rozwoju Społecznego (lub Ludzkiego)
Najwyższe wskaźniki osiągnęły:

1 Iceland
2 Norway
3 Australia
4 Canada
5 Ireland
6 Sweden
7 Switzerland
8 Japan
9 Netherlands
10 France
11 Finland
12 United States
13 Spain
14 Denmark
15 Austria
16 United Kingdom
17 Belgium
18 Luxembourg
19 New Zealand
20 Italy
..
37 Poland

[ http://hdr.undp.org/en/media/hdr_20072008_table_1.pdf]

W czołówce plasuje się praktycznie większość państw o tradycji protestanckiej (poza Niemcami -- 22 poz.), w tym również z silnym oddziaływaniem ateizmu organicznego, który należy odróżnić od ateizmu przymusowego charakterystycznego dla byłych krajów komunistycznych.
Wysoki poziom Irlandii (4 poz.) i Hiszpanii (19 poz.) zasługuje na dodatkowy komentarz: kraje te wiele zawdzięczają obfitym dotacjom z kasy Unii Europejskiej, w głównej mierze dzięki czemu mogły one doszlusować do pierwszej 20-tki.

Podobno bardziej miarodajny jest tzw. wskaźnik ubóstwa, no to proszę...

The Human Poverty Index (HPI) / Wskaźnik Ubóstwa Społecznego
Najniższe wskaźniki osiągnęły:

1 Sweden
2 Norway
3 Netherlands
4 Finland
5 Denmark
6 Germany
7 Switzerland
8 Canada
9 Luxembourg
10 Austria
11 France
12 Japan
13 Australia
14 Belgium
15 Spain
16 United Kingdom
17 United States
18 Ireland
19 Italy

[ http://hdr.undp.org/en/media/hdr_20072008_table_4.pdf]

Hmm, znowu na czele państwa o protestanckiej spuściźnie... Co ciekawe najlepsze rezultaty osiągają państwa o obniżonym zaangażowaniu religijnym, a tym samym mocniejszym oddziaływaniu ateistycznego światopoglądu. Czy to o czymś nie świadczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.02.2008 o 16:54, KrzysztofMarek napisał:

No to jak można zgwałcić mężczyznę? Doprawdy nie wiem, chyba tylko jakiś zbiorowy gwałt?

Słyszałem parę lat temu o takiej właśnie zbiorówce w jakimś akademiku. Wydaje mi się jednak, że forum nie jest najlepszym miejscem do opisywania tego zdarzenia ze szczegółami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 10:41, Scharfschutze napisał:

Hmm, znowu na czele państwa o protestanckiej spuściźnie... Co ciekawe najlepsze rezultaty
osiągają państwa o obniżonym zaangażowaniu religijnym, a tym samym mocniejszym oddziaływaniu
ateistycznego światopoglądu. Czy to o czymś nie świadczy?

A co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> 100% zabezpieczenia daje tylko kartka papieru. Czasem człowiek dla własnej przyjemności
> więcej ryzykuje (i nie zawsze chodzi o sex).

Ale o seksie rozmawiamy. Chyba, że zamiast stosujesz jakieś inne rozwiązania np. wspólne jedzenie słodyczy ;P

> :)), ale że od razu "wojujący"... Aż taki zły nie jestem.

Już poprawione (tak się zdarza, jak się pisze w nocy). A ja nie pisałem przecież, że jesteś zły? Czy wojujący ateizm uważasz za zło? ;P Oj coraz gorzej ;D

> Zauważyłem za to, że Ty często o nich wspominasz, może jednak masz jakiś
> problem? ;)

Mam problem z ludźmi, którzy mają problemy :D

> No to nie jest edukacja seksualna, sam przyznasz. To, że dzieci (niedojrzała młodzież)
> ma do tego dostęp, to chyba nie jest wina producentów i wydawców tychże sex-produktów.
> No, ale cóż, łatwiej jest coś zakazać i zepchnąć do mafijnego podziemia niż wychowywać
> i edukować...

Nie w tym w ogóle rzecz. Ja nigdzie nie napisałem nic o zakazywaniu produkcji filmów porno. Ale... zaraz, jak to leciało? aha... "zawsze widzisz to co chcesz zobaczyć". Problem leży w ogólnej dostępności i poziomie wyuzdania, który lansują np. media czy twórcy reklam. Dołóż do tego dostępność Internetu, którego najczęściej rodzice nie kontrolują, pozwalanie na oglądanie filmów w domu, w których seks jest już normą ("bo jak nie ma jakieś sceny, to w zasadzie jest nudny"...), teksty piosenek (tu i taka Britney i Doda - czyli gwiazdy współczesnego rynku muzycznego przodują - pytanie: kto je wylansował?), gry komputerowe, etc. Oczywiście - najprościej zwalić winę na zapracowanych rodziców, bo to oni są odpowiedzialni za wychowanie dzieci... Pytanie tylko: kto im to wychowanie w jakikolwiek sposób ułatwia? Kiedyś robił to Kościół (bo piszemy o naszym kraju), czy w ogóle religia uzupełniając to co mówili rodzice - śpiewając zresztą jednym chórem z rodzicami. Ty uważasz pewne nakazy i zakazy religijne za coś złego (zresztą, jak się poczyta jakie brednie wypisują dzieciaki w wątku o Bogu to nie ma złudzeń), a one powodowały zachowywanie zdrowego środowiska do wychowania dzieci. Było, owszem, trudniej, bo i czasy były trudniejsze, ale nie w wychowaniu - trudniej było, bo średnio rodzina miała kilkoro dzieci, a nie jedno. Teraz rodzic jest sam, a naprzeciw siebie ma szkołę, media, polityków etc. Jeszcze jakieś oparcie daje religia, ale przy takim zalewie treści sprzecznych z tym co chce wpoić rodzic i Kościół jest to oparcie często niewystarczające.
Okazuje się zatem, że to jednak nie wina rodziców. I w dodatku ciężej jest dziś wychować jedno dziecko niż kiedyś np. czwórkę.

> Wolałbyś, aby pozostało jako tabu? Ale zgodzę się z Tobą. Seks, to mimo wszystko poważna
> sprawa i tak powinno się do niej podchodzić.

Powiem tak - nie tabu, ale pewne kwestie należy poruszać w odpowiednim wieku (już słyszałem, że pewni z lekka spaczeni osobnicy w którymś kraju Europy wpadli na pomysł by edukację seksualną zaczynać w wieku lat 6!). Myślę, że odpowiednim byłby przedział 12-13. Ewentualnie dziewczynki od 11. Rzecz w tym, że wychowanie seksualne nie rozwiąże problemu ogólnego wyuzdania i lansowania wolności seksualnej wszędzie wokół nas...

> Bo Ty tak twierdzisz?

Bo pozwalał się bezproblemowo rozwijać Europie przez jakieś 1200 lat. Wszystkie negatywne rzeczy wypływały nie z religii, ale z tego, że ludzie jej zasady łamali.

> Dla mnie styl życia lansowany przez Kościół jest nudny jak psia
> dupa.

Naprawdę? A próbowałeś żyć zgodnie z nim?
Co Cię tak nudzi? To, że nie możesz kopulować z żadną inną panienką, jak masz już żonę? Albo, że nie powinieneś baraszkować przed ślubem? Albo to, że powinieneś zachować umiar w jedzeniu i piciu? Wiem, może uważasz, że zbyt drastyczne i nudne są zakazy Dekalogu tyczące zawiści, kradzieży lub zabijania? No tak, przy zerwaniu z zasadami Dekalogu faktycznie robi się ciekawie... jak w płonącym burdelu...

> A z drugiej strony lewacy też przeginają i wcale ich nie bronie -- to tak dla jasności.
> Perwersja jest ciekawa,... jako przypadek kliniczny.

Widzisz, Ty nie widzisz zależności między lansowaniem pewnych rzeczy typu rewolucja seksualna z powstawanie partii pedofili. Ja widzę. Ty nie widzisz zależności między radykalnym zwiększeniem przemocy i seksu w mediach i równoczesnego zwalczania Kościoła ze zwiększeniem się liczby przestępstw, narkomanii, wyuzdania wśród dzieci i młodzieży... ja widzę.
Lewacy to główni winowajcy. Bolszewia postawiła sobie za cel zwalczanie przede wszystkim Kościoła katolickiego i ten cel realizuje. Wmawia się ludziom, że upadł komunizm - czyli, że zagrożenia nie ma. A spójrz co się dzieje w całej niemal Europie...
Dla mnie możesz być buddystą, krisznowcem, protestantem, ateistą etc. Ja to jestem w stanie uszanować. I są ateiści i wyznawcy innych religii, którzy szanują katolicyzm. Dzięki temu zachowywana jest jakaś równowaga. Natomiast jeśli atakujesz Kościół, a w zasadzie religię to śpiewasz jednym chórem z lewactwem. I nie chodzi mi o poglądy gospodarcze, bo tu możesz mieć nawet poglądy identyczne jak ja. Chodzi mi o kulturę.
Nie wiem czy masz czas, ale jeśli znajdziesz to poszukaj sobie i poczytaj jaką wagę przywiązywali czerwono-różowi do przejęcia kultury. Wtedy może zrozumiesz dlaczego nie pozwalam na pewne rzeczy i nie nadstawiam drugiego policzka.

> Nooo jaaasneee! Tak to wszystko wygląda, bo chyba te zajęcia są właśnie prowadzone w
> ten sposób, bez kompletnego przygotowania. Pani nauczycielka co powie, to się buraczy,
> a dzieci się chichrają... Do bani z taką edukacją.

Ja miałem zajęcia z edukacji seksualnej w szkole. Wiesz kto je prowadził? Mój wychowawca, który uczył historii i WOS, ale nie był wcale z wykształcenia nauczycielem (tak dawniej bywało). Do dzisiaj pamiętam tamte lekcje, na które poświęcał godzinę wychowawczą. Puszczał filmy dokumentalne i edukacyjne i bez żadnych oporów mówił o tych sprawach. I o dziwo - 14-15-latkowie jakoś nie chichrali dziko. Trochę wcześniej pani od biologii poprosiła tylko dziewczynki i wyjaśniła im cykl kobiety.
Teraz do szkół przychodzą "wyspecjalizowani" instruktorzy, którzy uczą dzieci jak uprawiać seks analny, jak sprawić przyjemność partnerowi mającemu tą samą płeć i jak łykać nasienie. To jest postępowa edukacja seksualna. No, ale na pewno nie jest nudna jak psia dupa...

> No pewnie, najlepiej zwalić winę na innych.

A Ty to na kogo zwaliłeś winę? ;P

> Wszyscy są winni, tylko nie Kościół. Buchacha!!!

Jasne, że nie Kościół. Może pojedynczy księża, ale nie Kościół.

> Kler swoim glindzeniem do młodzieży nie trafi. Nie da rady. Jeśli chce odnieść sukces
> musi zmienić retorykę (poglądów nie musi).

Buachacha! Jasne "nie trafił". Przez wieki znakomicie sobie radził, a potem przyszło lewactwo, które zaczęło Kościół zwalczać i lansować coś zupełnie przeciwstawnego. A człowiek ma wolną wolę, więc co mu po dobrym życiu jak może sobie poużywać bez konsekwencji (bo przecież o konsekwencjach nic lewactwo nie mówi - nigdy!).
Ech, próżna mowa...

> Rozumiem. To tylko kwestia znalezienia równowagi między jednym, a drugim. Między nami,
> tutaj, występuje mała różnica; Ty mówisz "duch", ja "psychika". Ale spox, wiem o co Ci
> chodzi i zgadzam się z Tobą.

Ja jednak rozróżniam pojęcia "duch" i "psychika". Dla mnie to nie jest to samo. Obawiam się zatem, że możesz jednak nie wiedzieć dokładnie o co mi chodzi. Ale jeśli jednak wiesz (pomimo tego usiłowania, by zaznaczyć swoją autonomię ateisty ;P), to dobrze.

> Gratuluje i życzę powodzenia (szczerze i bez cienia ironii). To, że jesteśmy w pewnym
> sensie ideologicznymi (raczej światopoglądowymi) wrogami, nie oznacza, że miałbym Ci
> życzyć źle.

I vice versa :)

> Cóż, pustaków nie sieją, sami się rodzą... Mnie do nich nie zaliczaj.

Nie zaliczam. Ty suponowałeś, że chciałbym poużywać i zazdroszczę tego tym pustakom...

> Zu befehl! Dla człowieka małej wiary, który nie znalazł niczego dla siebie w Kościele,
> złotym cielcem może być wszystko. No chyba, że masz jakąś ciekawą teorię nt. temat?

Pisaliśmy o pustakach. Uściślę - o postępowych pustakach. Czym oni się kierują w życiu?
Ech, to, że nie jesteś chrześcijaninem nie musi oznaczać, że nie połączysz faktów. Wierzę w Ciebie ;)

> Nie podniecam się inkwizycją. Niektórzy po prostu próbują wybielić w dość drastyczny
> sposób historię Kościoła i Świętego Oficjum. Jak znajdziesz, wśród moich wypowiedzi sformułowanie, w którym zaprzeczyłem w/w faktom, to stawiam Ci kawę, herbatę czy co tam sobie zażyczysz (alkohol odpada, nie piję).

Ja prawie też nie piję (czasami pozwalam sobie na lampkę wina). Przedwczoraj wypiłem piwo - pierwsze od... kilku ładnych miesięcy.
A co do Inkwizycji - to nie była żadna zbrodnicza organizacja. Nie chcę rozszerzać tego wątku - wystarczy poszukać informacji na ten temat.

> Ciekawe... Nasz Dziennik? :) A może Ziemkiewicz (w sumie to fantasta)? Nie? Hmm, Łysiak!

Mylisz się - WP, ONET etc.

> Wolałbym nie, bo akurat bardzo go lubię, mimo że nie zawsze się z nim zgadzam. A poza
> tym w wynajdywaniu wyjątków, to jesteś dobry, przyznaję. Myślenie typu: jeden Polak antysemita = wszyscy Polacy to antysemici.

Zadziwiające, bo przykład z antysemitami, który podałeś lansują panowie Michnik, Singer, Geremek czy Gross oraz ich zwolennicy. Zresztą wciskanie takiego myślenia człowiekowi, który je zwalcza jest... pewną egzotyką ;P

Cóż, Ty wolisz patrzeć wyrywkowo na pewne sprawy. Dla mnie coś, co jest pozornie wyjątkiem, a szybko staje się normą (np. w krótkim czasie czytam, że w kilku krajach wypływają podobne pomysły) nie jest oderwane od rzeczywistości. Jakbyś śledził wątek o polityce baczniej, to znalazłbyś wiele podawanych przez Userów przykładów postępującej degrengolady.
I nie zaczerpnięte z Łysiaka czy Ziemkiewicza albo Michalkiewicza (znakomitych felietonistów zresztą) tylko z niusów medialnych, które gdzieś tam zostały wciśnięte na stronach portali informacyjnych.

> Każda grupa ma w swych szeregach nadgorliwców, lub po
> prostu głupców.

I co w związku z tym? Czy to znaczy, że te informacje (wg Ciebie będące wyjątkami - tylko od czego?!) są fałszywe, bo ludzi, którzy je podają masz za nadgorliwców lub głupców?

> Wracając do różnic cywilizacyjnych. Analogia nasuwa się sama, zamiast wyrywać zdania
> z kontekstu porównaj poziom rozwoju krajów (nie musisz wszystkich).

Spłycasz dość mocno kwestię rozwoju krajów. Nie bierzesz pod uwagę np. specyfiki poszczególnych krajów (choćby tego, że Polska była i jest krajem rolniczym w przeciwieństwie do takiej Szwecji).
Nie chcę się wdawać w dyskusję na ten temat, bo już i tak zbyt dużo czasu spędzam na forum. W dodatku to nie jest właściwy wątek.
Podzielam w tym przypadku zdanie Clegana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Ale o seksie rozmawiamy. Chyba, że zamiast stosujesz jakieś inne rozwiązania np. wspólne jedzenie słodyczy ;P

Jak to drzewiej mawiano, przez żołądek do serca. Wspólne robienie czegokolwiek z partnerką może być świetnym punktem wyjścia do tzw. zawiązania akcji.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

A ja nie pisałem przecież, że jesteś zły? Czy wojujący ateizm uważasz za zło? ;P Oj coraz gorzej ;D

Nie, ale w odczuciu co po niektórych tak. Stereotyp ateisty -- komunista, lewak, libertyn etc. Uważam, że wymienione przeze mnie, nazwijmy je ideologie same w sobie są złe i szkodliwe. Tak samo faszyzm i pochodne faszyzmu. Tak samo religie, gdyż zbyt często odwołują się do niezdrowych emocji (patrz: fanatyzm). Z resztą wszelkie ideologie oparte na kulcie jednostki (jako wodza, ojca narodu, a nie jednostki, jako odmiennej osobowości każdego człowieka) uważam za zagrożenie.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Nie w tym w ogóle rzecz. Ja nigdzie nie napisałem nic o zakazywaniu produkcji filmów porno. Ale... zaraz, jak to leciało? aha... "zawsze widzisz to co chcesz zobaczyć".

Te, złośliwiec! ;)

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Nie w tym w ogóle rzecz. Ja nigdzie nie napisałem nic o zakazywaniu produkcji filmów porno. Ale... zaraz, jak to leciało? aha... "zawsze widzisz to co chcesz zobaczyć".

No dobrze, Ty nie, ale były takie oszołomy, co nawoływali do tego. Ja twierdzę, że nie tędy droga.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Oczywiście - najprościej zwalić winę na zapracowanych rodziców, bo to oni są odpowiedzialni za wychowanie dzieci...

Jak się dobrze przyjrzysz, to dostrzeżesz, że za obecny stan obwiniam nie tylko kler i rodziców. Dobrze poczytaj. Mam wrażenie, że przeczytałeś słowo "kler" i już dalej nie jadąc wziąłeś się za odpowiedź pełną oburzenia. Zrozumiałbym Cię, gdybym rzeczywiście za to wszystko o czym tu akurat mówimy (czyli rozwiązłość, brak kultury etc.) obarczył tylko i wyłącznie kler i jego "działanie".

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Dołóż do tego dostępność Internetu, którego najczęściej rodzice nie kontrolują, pozwalanie na oglądanie filmów w domu, w których seks jest już normą ("bo jak nie ma jakieś sceny, to w zasadzie jest nudny"...), teksty piosenek (tu i taka Britney i Doda - czyli gwiazdy współczesnego rynku muzycznego przodują - pytanie: kto je wylansował?), gry komputerowe, etc.

No nie powiesz, że temu wszystkiemu winni są ci "wredni" ateiści? Równie dobrze można by o to posądzić system kapitalistyczny, że to niby przez pogoń za zyskiem. Świat się zmienia i nie jest to banał. Nikt nie nałoży kagańca ani na media, ani na "gwiazdy" w nich występujące. Europa to nie Chiny. Modę na rozwiązłość, na bezmyślną chuć mogą pokonać tylko dwie rzeczy (moim zdaniem): rozsądek oraz moda na "kontrrozwiązłość". Tak jak mówiłem, Kościół jeśli chce wejść do tej gry musi zmienić swoją retorykę i zejść z ambony na ziemię. To po pierwsze. Po drugie, jak wiadomo, przykład idzie z góry, więc niech nie zamiata swych problemów pod dywan, bo ludzie AŻ tak głupi nie są i to widzą (vide sprawy z pedofilami w Kościele i homoseksualistami w klerze). Swym zachowaniem podważa tylko własną wiarygodność.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Ty uważasz pewne nakazy i zakazy religijne za coś złego (...).

Niektóre uważam za zbyt restrykcyjne, ale bez przesady. Dyscyplina musi być. Niemniej takie np.: zabranianie stosowania prezerwatyw uważam za szkodliwe i to mocno, szczególnie teraz, w erze AIDS.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Teraz rodzic jest sam, a naprzeciw siebie ma szkołę, media, polityków etc. Jeszcze jakieś oparcie daje religia, ale przy takim zalewie treści sprzecznych z tym co chce wpoić rodzic i Kościół jest to oparcie często niewystarczające.

Teraz rodzic jest zajęty pracą (to już nie te czasy kiedy mógł w pracy odbębnić 8h i iść do domciu), szkoła ledwo dycha, media lansują tandetę, politycy są zajęci sobą, a Kościół zajęty jest politykami. A dzieci są zajęte... sobą. Niestety, nie ma niewinnych. Ale za to są pokrzywdzeni...

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Powiem tak - nie tabu, ale pewne kwestie należy poruszać w odpowiednim wieku (już słyszałem, że pewni z lekka spaczeni osobnicy w którymś kraju Europy wpadli na pomysł by edukację seksualną zaczynać w wieku lat 6!). Myślę, że odpowiednim byłby przedział 12-13. Ewentualnie dziewczynki od 11.

Kwestia podejścia. 6 lat, też może być, ale bez "łopatologii". Delikatnie... z wyczuciem.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Rzecz w tym, że wychowanie seksualne nie rozwiąże problemu ogólnego wyuzdania i lansowania wolności seksualnej wszędzie wokół nas...

Ależ zgadzam się z Tobą! Ten kto tak myśli byłby dość naiwny. Wyuzdania nie da się całkowicie powstrzymać, tak jak kradzieży czy zabójstw, choćby nie wiem jakie kary za to groziły. Edukacja (rzetelna) może za to zminimalizować ten, że tak powiem, trend. I oto właśnie chodzi.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Co Cię tak nudzi? To, że nie możesz kopulować z żadną inną panienką, jak masz już żonę?

Osobiście wolę jakość, nie ilość ;). Poza tym jestem monogamistą.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Albo, że nie powinieneś baraszkować przed ślubem?

Uważam, że należy się dopasować przed ślubem. Dla mnie to oczywiste. Miłość (in. "chemia mózgu") bez seksu jest jakimś półproduktem. Naturalnie mówię tu o miłości tzw. erotycznej (wg podziału E. Fromma).

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Wiem, może uważasz, że zbyt drastyczne i nudne są zakazy Dekalogu tyczące zawiści, kradzieży lub zabijania? No tak, przy zerwaniu z zasadami Dekalogu faktycznie robi się ciekawie... jak w płonącym burdelu...

Dobre z tym płonącym burdelem :). Ale powiem tak, Chrześcijaństwo nie ma copyrightu na treść Dekalogu. Te prawa istniały już wcześniej, nihil novi. Staram się przestrzegać tych praw, ale tylko dlatego, że uważam je za przyzwoite, gdyż wyznaję zasadę: żyj i daj żyć innym oraz nie ograniczaj cudzej wolności własną. Wszelką ingerencję w moją własną wolność traktuję jako atak, a wówczas budzę w sobie to, co większość z nas ma. Wiesz chyba o czym myślę?
Kiedyś, jakoś po przełomie (w okolicach ''90) wychowawczyni w szkole średniej zwróciła się do mnie (jako jedynego ateisty), czy nie będzie przeszkadzał mi krzyż, jak go powiesi nad drzwiami klasy. Wówczas nie miałem nic przeciwko -- uznałem, skoro demokracja, to demokracja, jako mniejszość nie mam nic do gadania. Dziś rzekłbym: nie, nie zgadzam się, gdyż jest to szkoła państwowa, a nie katolicka. Laickość zobowiązuje, dlatego jestem przeciw umieszczaniu symboli religijnych w miejscach użyteczności publicznej. Dlatego jestem przeciwnikiem umieszczania odniesień do Boga w preambule do konstytucji (jeśli miałoby to się ograniczać tylko do jednej religii).

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Ja miałem zajęcia z edukacji seksualnej w szkole. Wiesz kto je prowadził? Mój wychowawca, który uczył historii i WOS, ale nie był wcale z wykształcenia nauczycielem (tak dawniej bywało).

Szczęściarz, bo ja takowych nie miałem wcale... Ale dokształcałem się sam i nie Kamasutrą, tylko Sztuką kochania Michaliny Wisłockiej (jeśli chodzi o sprawy związane z uczuciami i rozsądnym podejściem do seksu). Praktyka technik seksualnych polegała na zasadzie prób i błędów ;). No, ale tak to kiedyś było...

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Teraz do szkół przychodzą "wyspecjalizowani" instruktorzy, którzy uczą dzieci jak uprawiać seks analny, jak sprawić przyjemność partnerowi mającemu tą samą płeć i jak łykać nasienie.

Hmm, a gdzie to wyczytałeś? Poza tym taka skrajność śmierdzi mi propagandą... albo "wypadkiem przy pracy" rozdmuchanym i rozciągniętym na ogół po to aby "urżnąć łeb postępowo-lewackiej hydrze" :).

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Ja jednak rozróżniam pojęcia "duch" i "psychika". Dla mnie to nie jest to samo. Obawiam się zatem, że możesz jednak nie wiedzieć dokładnie o co mi chodzi. Ale jeśli jednak wiesz (pomimo tego usiłowania, by zaznaczyć swoją autonomię ateisty ;P), to dobrze.

Mam niezłą wyobraźnię. Poza tym potrafię czasem patrzeć oczami przeciwnej strony. Czasem również bywam Żydem wśród antysemitów, wierzącym wśród komunistów, socjalistą wśród kapitalistów i odwrotnie.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Pisaliśmy o pustakach. Uściślę - o postępowych pustakach. Czym oni się kierują w życiu?

Fakt, wśród postępowców też zdarzają się pustaki... A czym się kierują? Nie mam pojęcia. Ja mam własną kierownicę.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Czy to znaczy, że te informacje (wg Ciebie będące wyjątkami - tylko od czego?!) są fałszywe, bo ludzi, którzy je podają masz za nadgorliwców lub głupców?

Nie zaperzaj się ;), źle mnie zrozumiałeś. Przytoczone przez Ciebie przypadki, będące moim zdaniem wyjątkami mogą ukazywać głupców lub nadgorliwców. To nie o autorach, na których się powołałeś.

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Zadziwiające, bo przykład z antysemitami, który podałeś lansują panowie Michnik, Singer, Geremek czy Gross oraz ich zwolennicy. Zresztą wciskanie takiego myślenia człowiekowi, który je zwalcza jest... pewną egzotyką ;P

Czasem moje zdanie jest zbierzne z poglądami pp. Michnika i Geremka, a czasem z p. Łysiaka (i nie widzę tu sprzeczności!). To że czytam od czasu do czasu "Gadułę Wyrodną" ;) nie oznacza automatycznie, że podchodzę do zawartych tam treści jak do, hmm... Biblii (sorki). O p. Ziemkiewiczu to mogę tylko powiedzieć, że swoją manią "antymichnikową" i sposobem wypowiedzi (i jej treści) kompromituje się jako publicysta. Bliżej mu do szlachcica-pieniacza, warchoła, który zamiast szablą, wymachuje piórem... Grossa Tomasza (w odróżnieniu do G. Grossa) pominę nilczeniem, bo szkoda na niego słów. Dodam tylko, że podnoszenie aj-waj! tylko pogarsza sprawę i absolutnie jej niepoprawia. No, ale kilku krzykaczy zawsze "nabije" sobie punktów u publiczności...

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Bo pozwalał się bezproblemowo rozwijać Europie przez jakieś 1200 lat. Wszystkie negatywne rzeczy wypływały nie z religii, ale z tego, że ludzie jej zasady łamali.

Bezproblemowo!? Proszę... Rozumiem, że niepokoje społeczne, religijne i wojny z tym związane był to nic nieznaczący margines, wypadek przy pracy? Bronisz religii i Kościoła... OK. Masz prawo. Ale religia i Kościół to ludzie. Ludzie to Kościół i religia. Z zaznaczeniem, że bez ludzi (czyli wierzących) nie ma ani religii, ani Kościoła. I to ludzie swym postępowaniem wydają świadectwo religii (jaka by nie była) i Kościołowi (jaki by nie był). Zwierzchnik Kościoła, papież jest jakby na świeczniku, jeśli on jest podły, to jak to wpływa na odbiór religii, której służy?

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Ty nie widzisz zależności między lansowaniem pewnych rzeczy typu rewolucja seksualna z powstawanie partii pedofili. Ja widzę. Ty nie widzisz zależności między radykalnym zwiększeniem przemocy i seksu w mediach i równoczesnego zwalczania Kościoła ze zwiększeniem się liczby przestępstw, narkomanii, wyuzdania wśród dzieci i młodzieży... ja widzę.

Oczywiście, że widzę... ale w szarościach, Ty natomiast w ostrych i skrajnych kontrastach. Kościół poniekąd strzelił sobie sam w stopę i dlatego teraz ma tak dość słabe oddziaływanie na ludzi. Swoją hipokryzją, łapczywym wyzyskiem, politykierstwem, stymulowaniem wojen, podjudzaniem jednych przeciw drugim przyćmił większość ze swych pozytywnych dokonań. Sam sobie winny...

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Przez wieki znakomicie sobie radził, a potem przyszło lewactwo, które zaczęło Kościół zwalczać i lansować coś zupełnie przeciwstawnego.

Wiadomo jakimi metodami. I znowu nie tak znakomicie, już nie bądź taki ogrodnik i nie przesadzaj ;). Herezje, schizmy, kłótnie o papieski stolec, Reformacja. Nie mówiąc już o towarzyszących temu wszystkiemu rzeziach. Owe metody utrzymania władzy nad ludźmi i ich duszami nie miały nic wspólnego z dogmatami wiary. A wręcz przeciwnie...

Dnia 11.02.2008 o 13:06, Yarr napisał:

Spłycasz dość mocno kwestię rozwoju krajów. Nie bierzesz pod uwagę np. specyfiki poszczególnych krajów (choćby tego, że Polska była i jest krajem rolniczym w przeciwieństwie do takiej Szwecji).

Nieco uogólniłem, ale analogię i tak są dość dobrze widoczne. A co do Polski, wcale nie musiała być rolnicza... Zbyt długo utrzymywała się u nas pańszczyzna (przez co nie wyodrębniła się mocno struktura mieszczańska).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 10:41, Scharfschutze napisał:

Hmm, znowu na czele państwa o protestanckiej spuściźnie... Co ciekawe najlepsze rezultaty
osiągają państwa o obniżonym zaangażowaniu religijnym, a tym samym mocniejszym oddziaływaniu
ateistycznego światopoglądu. Czy to o czymś nie świadczy?

Niby o czym ? Uparcie wiążesz religię (czy raczej jej brak) z poziomem gospodarczym, co jest bardzo naciąganą tezą, a wg mnie zupełnie fałszywą. Zaraz sie zaczniesz doszukiwać protestanckiej spuścizny w Korei Płd. czy na Tajwanie :)
Poza tym wskazywanie na protestancką spuściznę i zaraz potem pisanie o mocnym ateizmie trochę sie kłóci ze sobą, nie sądzisz ?
Co do Hiszpanii i Irlandii i ich sukcesach zawdzięczanych ponoć li tylko dotacjom to tez jest uproszczenie kwestii - weźmy taką Grecję która również otrzymała potężne dotacje i nie potrafiła ich wykorzystać. Samo otrzymywanie dużych kwot nie oznacza jeszcze rozwoju gospodarczego - sam podawałeś przykład nowożytnej Hiszpanii która sprowadzała ogromne ilości złota z Nowego Świata a mimo to nie rozwijała sie ekonomicznie.
Sensowniejszym jest powiązanie rozwoju gospodarczego z poziomem sądownictwa i ochroną prawa własności, podatkami, systemem emerytalnym, itp. To jest podstawa. Ludzie aż tak bardzo sie między sobą nie różnią w potrzebie bogacenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

Uparcie wiążesz religię (czy raczej jej brak) z poziomem gospodarczym, co jest bardzo naciąganą tezą, a wg mnie zupełnie fałszywą.

OK. Mogę się mylić. Zauważ jednak, że tu nie tylko chodzi o poziom gospodarczy, ale ogólnie poziom cywilizacyjny (szkolnictwo, opieka medyczna, jakość życia, dochód na osobę, liczbę bezrobotnych, długość bycia bezrobotnym itp.). Spójrz z resztą na te zestawienia; czemu dominują państwa protestanckie (+ laicka Francja)? Może sam spróbujesz to wyjaśnić, hę?

Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

Zaraz sie zaczniesz doszukiwać protestanckiej spuścizny w Korei Płd. czy na Tajwanie :)

Rozwój Korei Płd. spowodowały amerykańskie inwestycje w XX w. (podobnie jak rozwój Japonii tuż po wojnie), nie te ramy czasowe... I nie będę się tam doszukiwać protestanckiej tradycji, bo tam rzeczywiście jej nie ma.

Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

Poza tym wskazywanie na protestancką spuściznę i zaraz potem pisanie o mocnym ateizmie trochę sie kłóci ze sobą, nie sądzisz?

Bynajmniej. Życie religijne w krajach protestanckich zamiera. Poza tym jest tam większy odsetek ateistów.

Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

Co do Hiszpanii i Irlandii i ich sukcesach zawdzięczanych ponoć li tylko dotacjom to tez jest uproszczenie kwestii (...).

Znajdź u mnie zwrot "li tylko". Napisałem: "Hiszpania i Irlandia swój sukces gospodarczy zawdzięcza m.in. Unii, (...)" oraz "(...) kraje te wiele zawdzięczają obfitym dotacjom z kasy Unii Europejskiej, w głównej mierze dzięki czemu mogły one doszlusować do pierwszej 20-tki". Czytaj uważniej, OK? Grecja nie miała tego co w/w kraje: dobrego rządu i/lub woli pracy.

Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

(...) sam podawałeś przykład nowożytnej Hiszpanii która sprowadzała ogromne ilości złota z Nowego Świata a mimo to nie rozwijała sie ekonomicznie.

Wówczas nie bardzo kumano, że jak jest czegoś w nadmiarze, to traci to na wartości. A podstawy, w pewnym sensie, nowoczesnej ekonomii stworzył dopiero... w Wlk. Brytanii Adam Smith w XVIII w.

Dnia 11.02.2008 o 22:02, Clegan napisał:

Sensowniejszym jest powiązanie rozwoju gospodarczego z poziomem sądownictwa i ochroną prawa własności, podatkami, systemem emerytalnym, itp. To jest podstawa.

Oczywiście. A skąd bierze się chęć udoskonalania prawodawstwa, ekonomii itp.? Z postępu nauki. A skąd postęp nauki? Z wolności głoszenia poglądów i otwartości społeczeństw na inność. To tak w dużym uproszczeniu. Konserwatyzm na dłuższą metę powoduje stagnację, a ta ubóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> OK. Mogę się mylić. Zauważ jednak, że tu nie tylko chodzi o poziom gospodarczy, ale ogólnie
> poziom cywilizacyjny (szkolnictwo, opieka medyczna, jakość życia, dochód na osobę, liczbę
> bezrobotnych, długość bycia bezrobotnym itp.). Spójrz z resztą na te zestawienia; czemu
> dominują państwa protestanckie (+ laicka Francja)? Może sam spróbujesz to wyjaśnić, hę?
Jeśli już to nie państwa protestanckie bo to obecnie są państwa laickie. To po 1.
Po 2.: gdybyś nie zauważył - w większości wymienianych krajów (głównie mi chodzi o Europę) dominuje dość ostra czasami postawa antykościelna (sztandarowy przykład: Francja). Czy to powinien być wyznacznik postępowania dla nas ? Znowu w USA wręcz przeciwnie - nawet prezydenci w wystąpieniach często powołują się na Boga. I co tu wybrać ? ;)
Poza tym "jakość życia" to wyznacznik dość względny, o ile w ogóle nie zabawny.
Pozostałe wskaźniki tez pozostawiają wiele do życzenia - system emerytalny czy zdrowotny w tych państwach ma problemy i to nieraz potężne. Z reguły te państwa mają duże deficyty i stan finansów publicznych pogarsza się. Zresztą to temat-rzeka.

> Rozwój Korei Płd. spowodowały amerykańskie inwestycje w XX w. (podobnie jak rozwój Japonii
> tuż po wojnie), nie te ramy czasowe...
Inwestycje nie przychodzą same z siebie - trzeba umieć je przyciągnąć.
A teza o inwestycjach jest co najmniej naciągana: Japonia była silna gospodarczo już przed II wojną światową, ale i po II wś. największe przedsiębiorstwa japońskie odnoszące sukcesy nie należały do inwestorów zagranicznych - były czysto japońskie. Podobnie w Korei - tam dominowały i w sumie nadal dominują koncerny narodowe (tzw. czebole) powstałe przy dużym współudziale państwa.

> Bynajmniej. Życie religijne w krajach protestanckich zamiera. Poza tym jest tam większy
> odsetek ateistów.
W takim razie powinieneś pisać o ateizmie, nie o protestantyzmie.

> Znajdź u mnie zwrot "li tylko". /.../
Zgadza sie - mój błąd.
Tyle tylko że rozwój gospodarczy można osiągnąć bez żadnych dotacji czego świetnym przykładem są Chiny. Bogactwo bierze sie z pracy nie z dotacji.

> Wówczas nie bardzo kumano, że jak jest czegoś w nadmiarze, to traci to na wartości. A
> podstawy, w pewnym sensie, nowoczesnej ekonomii stworzył dopiero... w Wlk. Brytanii Adam
> Smith w XVIII w.
Brak teorii nie przeszkadzał Holendrom robić na tym dobre interesy :)
Poza tym Holandia mimo swojego protestantyzmu zaczęła w II poł. XVII w. podupadać gospodarczo - aż zupełnie już przestała sie liczyć na arenie międzynarodowej.


> Oczywiście. A skąd bierze się chęć udoskonalania prawodawstwa, ekonomii itp.? Z postępu
> nauki. A skąd postęp nauki? Z wolności głoszenia poglądów i otwartości społeczeństw na
> inność. To tak w dużym uproszczeniu. Konserwatyzm na dłuższą metę powoduje stagnację,
> a ta ubóstwo.
Z tego co wiem Japończycy są bardzo konserwatywnym i tradycjonalistycznym społeczeństwem. Podobnie jest w wielu krajach azjatyckich.
Po 2.: protestantyzm nie oznaczał wolności głoszenia poglądów. Że o otwartości na inność już nie wspomnę. O tym już pisałem. Nie mam pojęcia czemu sie go z tym wiąże. Ateizm też tego oznaczać nie musi.
Nauka nie kłóci się z wiarą. Ona kłóci sie z każdym rodzajem fanatyzmu i przenoszenia światopoglądu do nauki - i to obojętne czy to będzie fanatyzm religijny czy ateistyczny. W końcu komunizm nie był najdoskonalsza formą ustroju i naukowo nie przegoniliśmy kapitalistów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Jeśli już to nie państwa protestanckie bo to obecnie są państwa laickie. To po 1.

Oczywiście, że laickie, lecz ich mentalną spuścizną był protestantyzm (prócz Francji).

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Po 2.: gdybyś nie zauważył - w większości wymienianych krajów (głównie mi chodzi o Europę) dominuje dość ostra czasami postawa antykościelna (sztandarowy przykład: Francja).

Laickość ma to do siebie, że pragnie wyrugować religię tam gdzie jej miejsce, in. odciąć od wpływu na państwo. A że Kościołowi to nie w smak...

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Poza tym "jakość życia" to wyznacznik dość względny, o ile w ogóle nie zabawny.

Zabawny? Raczej nie. Względny? Być może. Odczuwalny, na pewno.

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Pozostałe wskaźniki tez pozostawiają wiele do życzenia - system emerytalny czy zdrowotny w tych państwach ma problemy i to nieraz potężne. Z reguły te państwa mają duże deficyty i stan finansów publicznych pogarsza się.

Powiedz mi, a który kraj nie ma takich problemów? Chyba może Somalia itp. państewka w których praktycznie nic prócz bandytyzmu nie funkcjonuje. Poza tym nie miałbym nic przeciwko, gdyby Polska miała takie problemy jak: Szwecja, Norwegia, Holandia, Finlandia czy Dania (czyli pierwsza piątka HPI).

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

A teza o inwestycjach jest co najmniej naciągana: Japonia była silna gospodarczo już przed II wojną światową, ale i po II wś. największe przedsiębiorstwa japońskie odnoszące sukcesy nie należały do inwestorów zagranicznych - były czysto japońskie. Podobnie w Korei - tam dominowały i w sumie nadal dominują koncerny narodowe (tzw. czebole) powstałe przy dużym współudziale państwa.

Japonia po II Wojnie Światowej była zmasakrowana (podobnie jak Niemcy w Europie) i tak jak większość krajów została doinwestowana przez USA, nie tylko pieniędzmi, ale również technologiami. Reszta, to już zasługa odpowiedniego zarządzania i pracowitości. Korea natomiast została wsparta finansowo i technologicznie po Wojnie Koreańskiej w latach ''50.

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

W takim razie powinieneś pisać o ateizmie, nie o protestantyzmie.

Odnosiłem się do tradycji protestanckiej, ale to że jest tam spory odsetek ateistów również ma swoje znaczenie.

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Poza tym Holandia mimo swojego protestantyzmu zaczęła w II poł. XVII w. podupadać gospodarczo - aż zupełnie już przestała sie liczyć na arenie międzynarodowej.

Wszystkie kraje jeśli jeszcze nie przeszły kryzysu, to prędzej czy później go będą musiały przejść. Popatrz jednak na dzisiejszą Holandię, taka mała, a zarazem taka duża.

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

Nauka nie kłóci się z wiarą.

Ale czasami wiara kłóci się z nauką...

Dnia 13.02.2008 o 19:19, Clegan napisał:

W końcu komunizm nie był najdoskonalsza formą ustroju i naukowo nie przegoniliśmy kapitalistów :)

Komunizm, podobnie jak wiara (religia) ma irracjonalne "zagrywki", jest konserwatywny, boi się zmian, no i jest apodyktyczny. To nie służy rozwojowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.02.2008 o 23:05, Scharfschutze napisał:

> /.../> Wówczas nie bardzo kumano, że jak jest czegoś w nadmiarze, to traci to na wartości. A
podstawy, w pewnym sensie, nowoczesnej ekonomii stworzył dopiero... w Wlk. Brytanii Adam
Smith w XVIII w. /.../

Kumano i to bardzo dobrze. Oczywiście nie wszyscy, ale...
Niemal każdy król zaczynał urzędowanie od psucia pieniędzy po poprzedniku. Nawet Kopernik to zauważył, jest jednym z dwóch, którzy na podstawie obserwacji sformułowali teorę o wypieraniu lepszego pieniądza przez gorszy. A ciekawostką jest, że papierowe pieniądze były znane w Chinach 1200 lat temu, a do inflacji nie dochodziło dlatego, że wymienialność papierowych pieniędzy na złoto była utrzymywana cały czas. Nie powiesz mi, że tamtejsi ludzie działali czysto instynktownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.02.2008 o 12:51, KrzysztofMarek napisał:

Niemal każdy król zaczynał urzędowanie od psucia pieniędzy po poprzedniku. Nawet Kopernik to zauważył, jest jednym z dwóch, którzy na podstawie obserwacji sformułowali teorę o wypieraniu lepszego pieniądza przez gorszy.

Zgadza się, psuli, i to na masową skalę. Nawet Prusy pompowały w Rzeczpospolitą kiepski pieniądz (no, ale to już dużo później).

Dnia 14.02.2008 o 12:51, KrzysztofMarek napisał:

A ciekawostką jest, że papierowe pieniądze były znane w Chinach 1200 lat temu, a do inflacji nie dochodziło dlatego, że wymienialność papierowych pieniędzy na złoto była utrzymywana cały czas.

Checheche, tu mnie trafiłeś tymi Chińczykami, zupełnie o nich zapomniałem :). Może tam mieli pojęcie o inflacji, ale jak to pokazuje przykład Hiszpanii nie koniecznie w ówczesnej Europie.

Dnia 14.02.2008 o 12:51, KrzysztofMarek napisał:

Nie powiesz mi, że tamtejsi ludzie działali czysto instynktownie...

Hmm, tak na pewno nie powiem. Jakoś do tego doszli... Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to kultura dość stara, mieli na to czas ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja do homoseksualistów nie mam nic i każdy mógł by zostać moim kolegą. I związku z tym mam pytanie, kiedyś widziałem ankietę z pytaniem czy bałbyś się wyjechać z homoseksualistą na wakacje. Były 4 odpowiedzi, wśród nich" Trochę bym się bał" . Czego się można bać? Tego nie rozumiem, przecież to oczywiste, że kolega na wakacjach nic by mi nie zrobił. Chyba, że są tacy co tak myślą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie ma ankiet dla kobiet "czy bałabyś się wyjechać z heteroseksualnym facetem na wakacje"... zagrożenie porównywalne a może nawet większe jak w przypadku faceta hetero wyjeżdżającego z facetem homo.

Edit: ogólne zamotanie zmusiło mnie do edycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2008 o 19:31, Dominik000 napisał:

Ja do homoseksualistów nie mam nic i każdy mógł by zostać moim kolegą. I związku z tym
mam pytanie, kiedyś widziałem ankietę z pytaniem czy bałbyś się wyjechać z homoseksualistą
na wakacje. Były 4 odpowiedzi, wśród nich" Trochę bym się bał" . Czego się można bać?
Tego nie rozumiem, przecież to oczywiste, że kolega na wakacjach nic by mi nie zrobił.
Chyba, że są tacy co tak myślą :D


Jakbyście trafili na grupkę faszystowskich homofobów-antysemitów (którymi Polska przecież stoi), to pewnie byś to pytanie uznał za celowe ;P
A na serio - tego typu ankiety tworzą idioci dla idiotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.02.2008 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

ale realnie, czy kobieta mogłaby Cię zgwałcić?

Lufa przy skroni i paczka viagry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować