Zaloguj się, aby obserwować  
lampak

Homoseksualizm, aborcja, prawa kobiet, tolerancja, za czy przeciw? [M]

13004 postów w tym temacie

Dnia 26.08.2009 o 04:30, Fumiko napisał:

Naprawdę myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty wieczorem, niż użerać się z durnym
trollem nie umiejącym czytać ze zrozumieniem?
Oficjalna informacja: uznaj się za totalnie olanego z mojej strony, jakby forum miało
opcję blokady to już byś na nią trafił. Miłej reszty życia.


Boze ales ty dojrzala i madra... Swoja droga mysle ze nie masz nic lepszego do roboty skoro o 4:30 znowu wrocilas na forum, pewnie z nudow. I ciekawe, jak sie nie ma argumentow to sie innych od trolli wyzywa i uznaje ze nie ma sensu gadac. To tylko ukazuje plytkosc rozmowcy. Obawiam sie ze jest tak jak pisalem ze same nie wiecie czego checie.
A co do twojej ''oficjalnej informacji'' mam ja gdzies bo i tak wiem ze czytasz te posty. A odpisywac nie musisz, nawet bedzie lepiej bo poziom tematu wzrosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

>/.../ > No dobra, źle użyłem słowa "jednoznacznie". Ale jeśli już zdarzy się taki pojedynczy
przykład, jak tutaj (nie powiesz mi chyba, że pieski lecące na właścicieli to norma)
i ni w cholerę nie mogę go wcisnąć pod regułę (brak szkodliwości na rzecz zwierzęcia)
no to pozostaje mi tolerować ten jednostkowy przypadek, a nie strzelać epitetami, jakie
to złe i okropne. I to się nazywa tolerancja.

A, rozumiem. To jest tolerancja. To już nie postawa, tylko czynność. No i widzisz, że że niechcący masz takie samo podejście na jakie mnie zwrócono uwagę - wymienne stostowanie pojęć . Tolerancja to postawa.

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

> No więc właśnie, z tą zoofilią to w znacznej części to zarzut urojony przez Ciebie.
Zatem
> to Ty uzasadnij.
Uzasadniłem. Twój ruch. Ale teraz nie zmieniaj kolejności, bo ja pierwszy prosiłem o
uzasadnienie, i dojdzie jeszcze do standardowej sytuacji, w której ja muszę uzasadniać
setki rzeczy, a Ty nie postarasz się nawet o jedną.

A co miałbym Ci uzasadnić? Ja toleruję homoseksualizm, dopóki homoseksualista płci męskiej nie zbliża się do mnie. Bo reaguję wymiotami - dosłownie. A lesbijki mnie ani ziębią ani grzeją - są mi obojetne.

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

> I vice versa. Zaczynasz od epitetu homofob - ja go odrzucam innym - heterofob.
Hmmm... wpisałem w wyszukiwarkę to słowo. Poza Tobą tylko zbanowany już Black Monday
używał tego słowa. Pytanie, czy dla Ciebie niezgoda na homofobię jest heterofobią? Przypisujesz
wszystkim heteroseksualistom homofobię? W ogóle heteroseksualizmem nazywasz niechęć do
homoseksualizmu?

Otóż wiesz doskonale, że homofobia no słowo wprowadzone z przyczyn politycznych jako epitet. Wprowadzam i używam słowo heterofobia dokładnie z tych samych przyczyn, dla równowagi.

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

I zamiast czepiać się pojedynczych słówek - zacznij odpowiadać na pytania, bo taki np.
SirDan nigdy się niczego o Tobie nie dowie. /.../

Nie nadążam odpowiadać. Ale też odpowiem

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

Błagam, przestań zasłaniać się tą dziadowską poprawnością polityczną, bo to jest po prostu
nudne. Nie można nikomu "niepoprawnemu" nic zarzucić, żeby samemu nie stać się "poprawnym
politycznie". Dla mnie jedno i drugie pojęcie nie istnieje.

Doskonale! Właśnie wyjaśniłeś dlaczego używam słowa heterofobia. Jeśli przestanie się używać słowa homofobia, zniknie potrzeba używania słowa heterofobia.
Jeśli przestanie się używać pojęć poprawnych politycznie, wszystko związane z tym pojeciem trafi na śmietnik

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

> Otóż, wyobraź sobie, nie walczę, tylko przedstawiam swoje stanowisko.
Jak homoseksualiści przedstawiają swoje stanowiska, to są heterofobami i poprawnymi politycznie,
jak robisz to Ty - przedstawiasz swoje stanowisko. Siła eufemizmów, nie ma co.

No właśnie. Spopsób widzenia zależy od punktu siedzenia

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

> /.../. Mnie interesuje to, czy to jest prawda.

Mnie też. Skoro trafiam na taka informację, to ją zapamiętuję.

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

> /.../.
I co teraz? Jest tak, a nie inaczej. I co? Zamykasz prewencyjnie murzynów?

Nie, Nie na tym polega prewencja.

Dnia 25.08.2009 o 22:34, Hellmut napisał:

A tak w ogóle, jeżeli osoby popełniające przestępstwa dzielimy na jakieś podkategorie,
to wiadomo, że jedna grupa będzie miała ich więcej na koncie. Pytanie tylko - jak chcesz
zastosować tę wiedzę w praktyce?

Ja nie mam na to recepty. Wolę poznać zjawisko bez uprzedzeń, dopiero wtedy mozna próbować coś zrobić. Najczęściej można niewiele, bo natura ludzka jest oporna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2009 o 23:10, Neisha napisał:

Może jeszcze wytłumaczę, o co chodzi z parytetem na listach wyborczych, bo widzę, że
nie rozumiesz tematu, na który się wypowiadasz. Partie układają listy wyborcze - spośród
pewnej liczby kandydatów wyborca zakreśla znaczek x koło jednego z podanych. To, jacy
kandydaci się znajdą na liście, to czysto autorytarna decyzja kilku ludzi - najwięcej
mają tu na znaczeniu lokalne układziki itd.

Załóż nową partię kobiet i umieść na liście same kobiety.
Ale to wymaga zachodu, prawda? Lepiej dostać się na listy cudze sprytnym zabiegiem parytetów.
Oto cała prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 00:25, Citkowsky napisał:

Czy ty pochodzisz ze wsi? Bo masz jakiś kompleks na temat tego, że kobieta wedługh mężczyzn
to w kuchni powinna siedzieć tylko.
Ja pochodzę z miasta, czesto bywam w Warszawie, w rodzinie mam kupę dziewczyn i wsytarczy
się rozejrzeć i zobaczyć ile kobiet pracuje na wysokich stanowiskach i dobrze zarabia.
Po prostu trzeba sobą coś reprezentować a nie krzyczeć, że to mi się należy i już. Jestem
kobietą, uciskaną przez mężczyzn i żadam zmian.
Po takich wypowiedziach czuję się jak w średniowieczu.
Wychodzę na miasto i widzę równie dużo kobiet na wysokich stanowiskach co i mężczyzn.
Trzeba tylko chcieć i coś umieć.

Moi rodzice pochodzą ze wsi. Gdyby nie akcja afirmacyjna za komuny, dzięki której dostali parę dodatkowych punktów na egzaminie na studia, pewnie by się nie dostali. I to nie dlatego, że są głupsi, ale dlatego, że zwyczajnie wieś jest i była uboga, a to zawsze się łączy z ograniczonymi możliwościami nauki.
Aha, i pisałam o poglądach nt. kobiet dosyć konkretnych mężczyzn, które są dość czytelne dla człowieka umiejącego czytać i wyciągać wnioski.

A twoje argumenty anegdotyczne można by nie zbywać lekceważeniem, gdyby nie raporty Światowego Forum Ekonomicznego ukazujące, że Polska wśród krajów rozwijających się należy do państw o najgorszej sytuacji kobiet w porównaniu do mężczyzn (lepiej jest nawet w niektórych państwach afrykańskich). Co więcej, o ile dobrze pamiętam Polacy są na drugim miejscu jeśli chodzi o wiarę w stereotypy dotyczące płci (nie dziwi więc w sumie wykwit mizoginizmu w polskim internecie).
Za to jeśli chodzi o dochody prywatnych przedsiębiorców Polki zarabiają praktycznie tyle samo, co mężczyźni. Co tylko wyraźniej ukazuje dyskryminację na rynku pracy, skoro praca na własny rachunek jest oceniana przez rynek równo, a na etacie kobiety zarabiają przeciętnie 28% mniej, niż mężczyźni (co wynika też z tego, że kobiety rzadziej są awansowane, i co za tym idzie, to głównie mężczyźni są odpowiedzialni za ustalanie wysokości ich zarobków, a biorąc pod uwagę powyższe dane, wygląda na to, spora część z nich pełna jest seksistowskich stereotypów). Poczytaj również Diagnozę Społeczną 2007.

Ale ta dyskusja nie tyczyła się zarobków, tylko miejsc na listach wyborczych. Może podsumuję podstawowe informacje, bo widzę, że moi "dyskutanci" nie chcą trzymać się tematu, tylko pragną powyżalać się na kobiety. No ale trudno ich winić za ich dosyć czytelny stosunek do kobiet, skoro wychowali się w kraju szczycącym się takimi wskaźnikami, o jakich mowa była wyżej. W końcu nie każdy ma to szczęście posiadania zdolności samodzielnego myślenia.


Zatem podsumowuję. Parytet na listach wyborczych oznacza równą liczbę miejsc przeznaczoną dla mężczyzn i kobiet na karcie do głosowania, nie zaś w Sejmie czy w Senacie. To, ile ostatecznie kobiet przedostanie się do parlamentu, zależy wyłącznie od decyzji wyborców.
Ktoś może powiedzieć: "kto broni kobietom kandydować" lub "parytet jest przeciwny demokracji, bo narzuca ludziom kandydatów". Kandydaci na listy wyborcze nie są ustalani drogą demokratyczną, tylko autorytarną decyzją lokalnych władz partyjnych. Większość chyba zdaje sobie sprawę z tego, na jakiej zasadzie zwykle się to odbywa. Koleś promuje kolesia i nie mają tu aż tak wielkiego znaczenia ich dokonania. Wystarczy tylko się zainteresować na czas wyborów sylwetkami kandydatów.
Kobiety przodują w działalności społecznej, jednak im wyższej i bardziej prestiżowej funkcji to dotyczy, tym można zauważyć gwałtowniejszy spadek ich liczby. Nie oszukujmy się, równouprawnienie to stosunkowo świeży wynalazek, zaś mężczyźni byli w polityce od tysiącleci. Zmiana przyzwyczajeń i stereotypów u decydentów partyjnych sama z siebie potrwałaby jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt lat.

I w związku z tym nieprawdziwe jest twierdzenie, że parytetów nie powinno być, bo liczą się osiągnięcia. Właśnie ze względu na to powinno się je wprowadzić. Doświadczenia innych krajów, które wprowadziły parytety na listach ukazują, że nie ma problemów ze znalezieniem kobiet, których umiejętności i osiągnięcia wyborcy doceniają, przez co mniej więcej równa liczba kobiet i mężczyzn dostaje się do parlamentu. Nikt wyborcom wyboru nie narzucał, to oni uznali, że kobiety, na które głosowali, są tego warte. Ważne jest, że mieli możliwość zagłosowania na nie.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną, być może najważniejszą rzecz. Skład obu izb parlamentu ma stanowić reprezentację narodu, jego interesów. Konserwatyści ciągle mówią o nieprzekraczalnych różnicach między kobietami i mężczyznami, jak więc meżczyźni, nie mający w tym wypadku żadnego pojęcia o problemach kobiet, mają reprezentować ich interesy? W takim razie parytet jest tym słuszniejszy.

Doświadczenia innych krajów ukazują, że po przekroczeniu pewnej granicy liczebności sprawy kobiet przestają być w polityce marginalizowane, tylko zaczynają być w końcu traktowane w sposób poważny.
I o to tak naprawdę chodzi, nie o żadne zaszczyty czy możliwość zbicia mamony. Nie jestem materiałem na polityka. Pragnę jednak, aby interesy ponad połowy społeczeństwa były na etapie tworzenia prawa reprezentowane, gdyż na tym polega demokracja. Obecny system to uniemożliwia, gdyż zwyczajnie ogranicza ludziom wybór.

Jeszcze raz powtórzę: parytet na listach wyborczych ma zapewnić jedynie możliwość wybierania spośród tej samej liczby kobiet i mężczyzn, i jest odpowiedzią na fakt, że m.in. z powodów podanych powyżej kobiety są w polityce marginalizowane, co z kolei narusza podstawową dla demokracji zasadę równouprawnienia i sprawiedliwości społecznej, jak i tworzy demokrację fasadową, w której reprezentowane są interesy tylko części społeczeństwa. Podkreślam, parytet na listach nikomu nie narzuca wyboru kandydata, a jedynie daje większą możliwość wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, z Tobą da się jednak dojść do porozumienia (tak, to jest komplement). Sprawy się powyjaśniały, zostaje mi ostatnie pytanie, o które od początku moich prób dla zrozumienia drugiej strony barykady wiecznie się rozbijam. Tutaj wygłaszam tylko takie niby mowy końcowe:

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

A, rozumiem. To jest tolerancja. To już nie postawa, tylko czynność. No i widzisz, że
że niechcący masz takie samo podejście na jakie mnie zwrócono uwagę - wymienne stostowanie
pojęć . Tolerancja to postawa.

Jak zwał, tak zwał. Nie ma sensu bawić się w genezę tego słowa, bo i tak każdy je rozumie inaczej. I dlatego nawet ludzie podobnie myślący mogą mieć różny poziom tolerancji dla różnych spraw.

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

Otóż wiesz doskonale, że homofobia no słowo wprowadzone z przyczyn politycznych jako
epitet. Wprowadzam i używam słowo heterofobia dokładnie z tych samych przyczyn, dla
równowagi.

Politycznych? Hmmmm. Wiedz, że dla mnie to słowo nie ma żadnego politycznego podtekstu (nawet bym się nie domyślił, że ma). Nie wiem, po co w "lęk przed homoseksualizmem/osobami homoseksualnymi" mieszać jakąś politykę. Dla mnie to słownikowy krewny arachnofobii, ksenofobii, nyktofobii itp. Polityki w to nie mieszam. Może to dlatego tak trudno było nam się zrozumieć? Bo Ty tu widzisz polityczny podtekst, ja nie? Z góry zaznaczam, że geneza słowa mnie nie obchodzi, tylko jego znaczenie.
Może się umówimy na przyszłość, że dla nas "poprawność/niepoprawność polityczna" i "homofobia/heterofobia" nie istnieją? :) Ułatwiłoby to rozmowę.

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

Doskonale! Właśnie wyjaśniłeś dlaczego używam słowa heterofobia. Jeśli przestanie się
używać słowa homofobia, zniknie potrzeba używania słowa heterofobia.
Jeśli przestanie się używać pojęć poprawnych politycznie, wszystko związane z tym pojeciem
trafi na śmietnik.

Chyba już wiem, dlaczego go używasz, ale zapewniam Cię, że jest zbędne. Oddaję "homofobię" za "heterofobię". Zgoda?

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

No właśnie. Spopsób widzenia zależy od punktu siedzenia

Prawda. Dłuższy komentarz zbędny.

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

Mnie też. Skoro trafiam na taka informację, to ją zapamiętuję.

Ale chyba mogę mieć nadzieję, że jak podobne dane o podobnej wiarygodności (nieważne czy wysokiej czy niskiej) będą przedstawiać homoseksualistów w dobrym świetle, to też je zapamiętasz?

Wszystko, co wytaczam, rozbija się o to
:

Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

A co miałbym Ci uzasadnić? Ja toleruję homoseksualizm, dopóki homoseksualista płci męskiej
nie zbliża się do mnie. Bo reaguję wymiotami - dosłownie. A lesbijki mnie ani ziębią
ani grzeją - są mi obojetne.

No właśnie to chciałbym wiedzieć i tak naprawdę nic więcej. Uzyskać odpowiedź na najsłynniejszą formułę wszechświata: Dlaczego? Tak po prostu masz? Mnie np. od dziecka zbiera się na wymioty od dymu papierosowego - niestety dla mnie zakazu palenia w mijescach publicznych w Polsce nie ma. A jak to jest u Ciebie? Co konkretnie gejowskiego wzbudza u Ciebie obrzydzenie? Całujący się faceci? Ubiór z parad równości? Kobiece zachowania? Czy sam fakt, że ten ktoś woli mężczyzn?

Niezależnie, jaką odpowiedź uzyskam, i tak nie mogę wpłynąć na Ciebie, abyś "nie reagował wymiotami" na geja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję , że jak wprowadzą te parytety to będą one tylko czasowo.Czas pokaże czy to coś da.
We Francji parytety nic nie dały i u nas może być podobnie.
Wydaję mi się też , że trzeba zmienić nawyki ludzi,przekonywać kobiety to większej aktywności politycznej.
A co do zarobków, to rzeczywiście trzeba coś zrobić, bo nie może być tak , że ze względu na płeć ktoś zarabia mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Kandydaci na listy wyborcze nie są ustalani drogą demokratyczną,
Wydawalo mi sie, ze oczywisty dla wszystkich jest fakt, ze to kierownictwo partii wybiera kandydatow.
Tak samo jak pracodawca wybiera kogo ma zatrudnic w swojej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:08, miszcz929 napisał:

Wydawalo mi sie, ze oczywisty dla wszystkich jest fakt, ze to kierownictwo partii wybiera
kandydatow.


I uważasz, że to w porządku i demokratycznie, że ktoś wybiera za Ciebie listę X osób na które możesz głosować nie podając żadnych ku temu kryteriów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:28, Fumiko napisał:

I uważasz, że to w porządku i demokratycznie, że ktoś wybiera za Ciebie listę X osób
na które możesz głosować nie podając żadnych ku temu kryteriów?

Tak - uwazam, ze jezeli ktos ma wlasna partie ma prawo wybrac osoby takie, ktore mu odpowiadaja. Rozumiem, ze dla ciebie to nie jest w porzadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:37, miszcz929 napisał:

Tak - uwazam, ze jezeli ktos ma wlasna partie ma prawo wybrac osoby takie, ktore mu
odpowiadaja. Rozumiem, ze dla ciebie to nie jest w porzadku...


Nie, nie jest w porządku bo tacy ludzie potem choćby ustanawiają prawo. A dlaczego? Bo są kolesiami od piwka prezesa? To czym to się różni od parytetu, że tak oponujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:46, I_dont_know napisał:

w takim razie najsprawiedliwszym rozwiązaniem jest chyba, nieograniczona liczba osób
na listach wyborczych :D.


Albo "puste miejsce" gdzie każdy może wpisać nazwisko własnego kandydata.

Ale to jest zabawne: parytet to nie, ale że nikt nie zna kryteriów jakimi się kierują partie przy układaniu list to już wszystko w porządku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 08:35, KrzysztofMarek napisał:

A co miałbym Ci uzasadnić? Ja toleruję homoseksualizm, dopóki homoseksualista płci męskiej
nie zbliża się do mnie. Bo reaguję wymiotami - dosłownie.

Ciekawe... Zawsze patrząc na kogoś wyobrażasz sobie jak uprawia seks czy tylko mężczyźni powodują u ciebie takie fantazje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:57, 1602 napisał:

Ciekawe... Zawsze patrząc na kogoś wyobrażasz sobie jak uprawia seks czy tylko mężczyźni
powodują u ciebie takie fantazje?

a może po prostu boi się że jakiś będzie się do niego nastawiać/dobierać, ale KM wierz mi żaden się nie doczepi, a jaki jest tego powód to sami sobie wymyślcie :P, ja tu nie mam zamiaru nikogo obrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 13:56, I_dont_know napisał:

w ogóle ta cała demokracja jest niesprawiedliwa :D.


No ale powiedz mi, co za różnica dla takiego "miszcza" czy lista wyborcza jest układana z racji "to mój koleś od kielicha" czy z racji "trzeba uwzględnić parytet"? O ile w ogóle pójdzie zagłosować to tak czy tak dostaje "wybór" przefiltrowany przez wybór kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 14:08, Fumiko napisał:

No ale powiedz mi, co za różnica dla takiego "miszcza" czy lista wyborcza jest układana
z racji "to mój koleś od kielicha" czy z racji "trzeba uwzględnić parytet"? O ile w ogóle
pójdzie zagłosować to tak czy tak dostaje "wybór" przefiltrowany przez wybór kogoś innego.

Może się boi że kobiety chcą przejąć władzę, a jak już by to zrobiły to mężczyźni byli by osobnikami drugiej kategorii xd, oczywiście żartuję, jak mam być szczery to ich nie rozumiem :P.

w ogóle to mam mętlik w głowie, przez tą całą rozmowę :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 14:08, Fumiko napisał:

No ale powiedz mi, co za różnica dla takiego "miszcza" czy lista wyborcza jest układana
z racji "to mój koleś od kielicha" czy z racji "trzeba uwzględnić parytet"? O ile w ogóle
pójdzie zagłosować to tak czy tak dostaje "wybór" przefiltrowany przez wybór kogoś innego.

Powiedzmy, że rozumiem powody, dla których chciałabyś wprowadzić parytet. Kolesiostwo, niższe szanse kobiety na zaistnienie w polityce itp. Powody jak najbardziej dobre.

Ja jednak dorzucę "ale". W teorii wspaniale, kobiety mają większe szanse na listę wyborczą. A w praktyce, zamiast kolesiostwa "to mój koleś od kielicha", może (w sensie jest taka możliwość) dojść do sytuacji "to moja koleżanka od kielicha". Parytet IMO problemu kolesiostwa nie rozwiąże, w najlepszym razie rozbije go na 2 części - kolesiostwo w męskiej części listy i takie samo zjawisko w żeńskiej. Nie, ten problem trzeba rozwiązać inaczej.

Istnieją inne metody ułatwienia kobietom kariery w polityce. Co prawda są one długotrwałe, a na ich efekty trzeba czekać nawet kilkadziesiąt lat, nie mówiąc już o tym, że w Polskiej rzeczywistości "edukowanie" szefów partii wydaje się być kompletną abstrakcją, ale takie rozwiązanie wydaje mi się skuteczniejsze niż sztuczny podział listy.
Ale "wydaje się" robi różnicę.

Parytet jak dla mnie doprowadziłby jedynie do tego, że słuchalibyśmy żalących się młodych kandydatów na posłów żalących się, że nie starczyło dla nich miejsca na liście tylko z racji literki "M" w dowodzie, oraz szefów partii, którzy z żalem patrząc na parytet, musieli odrzucić kompetentnego mężczyznę na rzecz mniej kompetentnych kobiet.
Można przytoczyć tę samą sytuację w partiach kobiecych, trzeba tylko odwrócić płcie.

Ale to tylko domysły. R3clus3 podsunął ciekawe rozwiązanie - parytet na listach na, powiedzmy 5 lat. Skoro w niektórych krajach się nie sprawdził, a w innych owszem, mógłbym się zgodzić na okres próbny i sprawdzić skutki, kluczowe w całym pomyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 08:55, KrzysztofMarek napisał:

> Może jeszcze wytłumaczę, o co chodzi z parytetem na listach wyborczych, bo widzę,
że
> nie rozumiesz tematu, na który się wypowiadasz. Partie układają listy wyborcze -
spośród
> pewnej liczby kandydatów wyborca zakreśla znaczek x koło jednego z podanych. To,
jacy
> kandydaci się znajdą na liście, to czysto autorytarna decyzja kilku ludzi - najwięcej

> mają tu na znaczeniu lokalne układziki itd.
Załóż (...)



Oj. Znowu ad personam... nie ładnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2009 o 14:26, Hellmut napisał:

Ale to tylko domysły. R3clus3 podsunął ciekawe rozwiązanie - parytet na listach na, powiedzmy
5 lat. Skoro w niektórych krajach się nie sprawdził, a w innych owszem, mógłbym się zgodzić
na okres próbny i sprawdzić skutki, kluczowe w całym pomyśle.


Ale dokładnie tak to działało w Szwecji na przykład. Parytet na x lat żeby zmienić nastawienie wyborców a od szefostwa partii wymusić promowanie pań aktywnych np. w samorządach gmin czy miast. Przecież nikt nie mówi, że to ma być taka Fumiko wzięta z łapanki ulicznej (chociaż przypuszczam, że dałabym sobie radę lepiej niż większość obecnych "wybrańców narodu") tylko kobiety które naprawdę coś potrafią i to udowadniają, a napotykają na "szklany sufit".

Neisha już to napisała: im wyższy szczebel polityki tym mniej pań. Bo? Za głupie są czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować