Zaloguj się, aby obserwować  
lampak

Homoseksualizm, aborcja, prawa kobiet, tolerancja, za czy przeciw? [M]

13004 postów w tym temacie

Dnia 24.05.2013 o 22:32, Zajanski napisał:

Nie uważam, żeby "przyczyniła się" wskazywało na bycie współwinnym. Wcześniej wyedytowałem
post, dodając przykład ze sprzedaniem broni mordercy - jeśli cię to minęło, to rzuć okiem.
Tak czy inaczej, zgadzam się co do tego, że różne słowa są różnie interpretowane (co
jest w sumie pożałowania godne). Ale jeżeli nie wiadomo, co ktoś ma na myśli, to wtedy
przed postawieniem oszczerczych oskarżeń wypadałoby zapytać, o co mu chodzi. Tyle że
odnoszę wrażenie, że niektórym wcale na tym nie zależy - tylko chcą sobie znaleźć kozła
ofiarnego.
Teraz strach powiedzieć cokolwiek, bo zawsze może znaleźć się taki, który to odbierze
jako rasizm, faszyzm, antysemityzm, mizoginię czy coś tam, co akurat jest "nieprawomyślne".
Wszystko to niezależnie od tego, co naprawdę chciałeś przekazać.

Witaj w świecie politycznej poprawności gdzie każde słowo może zostać obrócone przeciwko tobie :-)
No miło było pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz to ze słoniem. http://www.youtube.com/watch?v=VRnz2xSfDmA
Ja bym teraz się pobawił i zrobił taki eksperyment logiczny.
Weźmy taką sytuację, że kobieta zgwałciła faceta:
-Sytuacja a: podczas imprezy zakrapianej alkoholem, a potem oskarżyła go o gwałt i szantażowała.
-Sytuacja b: po prostu podczas imprezy zakrapianej alkoholem.
I co ma facet zrobić w takiej sytuacji. Mamy niby "równouprawnienie"(utopia), ale mały odsetek mężczyzn zgłasza gwałt na sobie. No i co teraz powiesz o gwałcie. Moim zdaniem w sytuacji a facet ma małe szansę. Który facet przyzna się do gwałtu. Jakby mnie dopadło takie brzydkie babsko, to bym miał traumę do końca życia.

BTW Jestem za równouprawnieniem, ale po prostu dostrzegam wady tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2013 o 22:59, qwerty5712 napisał:

-Sytuacja a: podczas imprezy zakrapianej alkoholem, a potem oskarżyła go o gwałt i szantażowała.

Szantaż jest karalny więc mamy haka na taką babkę, proste. A poza tym link z ostatniego akapitu.

Dnia 24.05.2013 o 22:59, qwerty5712 napisał:

-Sytuacja b: po prostu podczas imprezy zakrapianej alkoholem.
I co ma facet zrobić w takiej sytuacji. Mamy niby "równouprawnienie"(utopia), ale mały
odsetek mężczyzn zgłasza gwałt na sobie.

A to nie wynika między innymi z tego faktu, że gdy kobieta dobiera się do faceta wbrew jego woli to jakiejś specjalnie wybitnej krzywdy [ fizycznej ] mu chyba nie robi, [ tak mi się wydaje ]? I oczywiście - zgadzam się, że takie przypadki gdzie to kobieta gra pierwsze skrzypce się zdarzają ale z drugiej strony nie rozumiem po co te przerzucanie tematu gwałtów na stronę męską, co to ma udowodnić?
>No i co teraz powiesz o gwałcie. Moim zdaniem

Dnia 24.05.2013 o 22:59, qwerty5712 napisał:

w sytuacji a facet ma małe szansę. Który facet przyzna się do gwałtu. Jakby mnie dopadło
takie brzydkie babsko, to bym miał traumę do końca życia.

Po pierwsze nikt absolutnie nie zabrania ci się bronić, odwoływać od tej decyzji etc. Po drugie -> http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=5374&pid=11908

I to naprawdę jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To był tylko mały test logiczny.
Robi mu krzywdę psychiczną, co jest moim zdaniem w gwałcię chyba bardziej istotne od fizycznej sfery. Są kobiety, które po gwałcie nie są wstanie uprawiać sexu, to czemu faceta ma to nie dotyczyć?

To co mówisz w akapicie już wspominałem wielokrotnie. Tylko, że aktualnie z poprzednich postów wynika, że zawsze to jest wina faceta jak kobieta się z nim prześpi i powie, ze to gwałt. Zły facet wykorzystał ją, dlatego odwróciłem sytuację. I się okazuję, że bronimy kobiety. To jest nie sprawiedliwość. O kobiecie się nie powie, że jest pedofilką tylko, że to wina instynktu macierzyńskiego. Chciałbym, żebyśmy obiektywnie na to popatrzeli z dwóch stron, a nie tylko z jednej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2013 o 23:20, qwerty5712 napisał:

Robi mu krzywdę psychiczną, co jest moim zdaniem w gwałcię chyba bardziej istotne od
fizycznej sfery.

Nie wiem co jest ważniejsze a co nie ale chciałem zwrócić uwagę na fakt, że w skrajnych przypadkach kobieta po gwałcie może albo mocno / totalnie przestać pragnąć / nie umieć stworzyć związku z jakimkolwiek facetem, to się może odbijać na jej życiu a w skrajnych przypadkach zdrowiu [ ot np: niemożność posiadania dzieci ]. Nie twierdzę, że gwałt na kobiecie lub mężczyźnie jest mniej hm ... ''inwazyjny'' ale no, nie oszukujmy się - kobiety są częściej atakowane niż faceci.
>Są kobiety, które po gwałcie nie są wstanie uprawiać sexu, to czemu

Dnia 24.05.2013 o 23:20, qwerty5712 napisał:

faceta ma to nie dotyczyć?

A czy ja zakładam, że facet nie może doznać różnych podobnych krzywd?
>Tylko, że aktualnie z poprzednich

Dnia 24.05.2013 o 23:20, qwerty5712 napisał:

postów wynika, że zawsze to jest wina faceta jak kobieta się z nim prześpi i powie, ze
to gwałt.

Zawsze jest to wina faceta gdy bierze się za nieświadomą niczego ergo niezdolną do realnej oceny sytuacji [ z kim to robi, gdzie, czy chce tego i tak dalej ] a co za tym idzie jest to układ jednostronny ergo - wykorzystywanie. Wystarczy opanować chcicę, nie robić niczego po alkoholu i z byle kim i są naprawdę małe szanse, że jak to sam mniej więcej powiedziałeś, że jakaś panna nas wrobi bo liczy na kaskę lub zemstę or smth.
>Zły facet wykorzystał ją, dlatego odwróciłem sytuację. I się okazuję, że bronimy

Dnia 24.05.2013 o 23:20, qwerty5712 napisał:

kobiety.

Gdzie niby bronimy? Kobieta może być tak samo winna molestowania czy tam gwałtu jak i facet. Tyle tylko, że z wielu powodów [ anatomii, predyspozycji płciowych, budowy ciała, siły, popędu etc ] są to jakby dwie różne kwestie. I gdy ktoś coś przeskrobie to powinien być tak samo ukarany, niezależnie od płci. Odnosimy się głównie do kobiet bo tematem wyjściowym był wspomniany wcześniej marsz oraz dlatego, że to kobiety są częściej ofiarami.
>To jest nie sprawiedliwość. O kobiecie się nie powie, że jest pedofilką tylko,

Dnia 24.05.2013 o 23:20, qwerty5712 napisał:

że to wina instynktu macierzyńskiego.

Que? Pierwsze słyszę takie tłumaczenia a nawet jeżeli są one hipotetyczne to nie wiem jak ktoś nawet na takie coś wpadł. I swoją drogą jakoś nie słyszałem o przypadku kobiety-pedofila[filki?], ciekawe dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak powiedziałbym, że użycie brutalnej przemocy w celu zmuszenia w pełni świadomej kobiety do odbycia stosunku to czyn jakościowo inny od "wykorzystania" kobiety, z którą wcześniej się piło, a która dawała jakieś sygnały, że "chce", no ale teraz już leży jak deska, albo tylko śmieje się głupkowato i nie stawia żadnego oporu.
Nie mówię, że to drugie to czyn moralnie dopuszczalny, ale to co najwyżej tak jak mówisz - głupota - albo niegodziwe wykorzystanie seksualne, ale nie gwałt.
Co innego, kiedy sprawca kobietę doprowadził do takiego stanu własnymi czynami (np. "pigułka gwałtu"), wówczas powiedziałbym, że to gwałt, ale to też jest jakościowo inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 10:17, Zajanski napisał:

Ja jednak powiedziałbym, że użycie brutalnej przemocy w celu zmuszenia w pełni świadomej
kobiety do odbycia stosunku to czyn jakościowo inny od "wykorzystania" kobiety, z którą
wcześniej się piło, a która dawała jakieś sygnały, że "chce", no ale teraz już leży jak
deska, albo tylko śmieje się głupkowato i nie stawia żadnego oporu.

A jak nie dawała żadnych sygnałów i piło się osobno a potem potem gość ją znalazł zalaną w kącie, zatargał do wyra i wykorzystał a było jak mówiłem [ nie chciała, nie miała świadomości i siły bo go odepchnąć etc ]? To co wtedy? To nie jest gwałt? Połgwałt? [?!]. Wydaje mi się, że akurat mniej więcej takie przypadki o których piszę są dość popularne.

Dnia 25.05.2013 o 10:17, Zajanski napisał:

Nie mówię, że to drugie to czyn moralnie dopuszczalny, ale to co najwyżej tak jak mówisz
- głupota - albo niegodziwe wykorzystanie seksualne, ale nie gwałt.

Ja już się nie rozbijam na duperele gdzie jest seks, gdzie molestowanie a gdzie gwałt. Po pijaku się nic nie robi, nie tyka przypadkowych dziewczyn a tym bardziej nie zaciąga ich do łóżka na przymusowy [ w nieważne jakim stopniu ] seks. A za głupotę się płaci. Picie i urwany film to jedno ale jakim prawem zalana dziewczyna ma być od razu skazywana na seks z jakimś frajerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 10:58, Tyler_D napisał:

Picie i urwany film to jedno ale jakim prawem zalana dziewczyna ma być od razu skazywana
na seks z jakimś frajerem?


a od kiedy pijana dziewczyna ma imperatyw spania z napaleńcami i w drugą stronę?

generalizujemy zamiast partykularyzować, tu trzeba zrobić prawo skonstruowane na precedensach, nie ogólne i wymijające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 11:26, Ostrowiak napisał:

a od kiedy pijana dziewczyna ma imperatyw spania z napaleńcami i w drugą stronę?

A co, nie czytałeś postów chociaż qwerty? I takiego nakazu nie ma ale okazja czyni złodzieja, czyż nie? I to się właśnie rozchodzi.

Dnia 25.05.2013 o 11:26, Ostrowiak napisał:

generalizujemy zamiast partykularyzować, tu trzeba zrobić prawo skonstruowane na precedensach,
nie ogólne i wymijające

Ale co tu niby ustalać? Nie ma zgody obu osób to jest to przestępstwo i nie ważne jak mocno były lub nie na haju, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 11:41, Tyler_D napisał:

Ale co tu niby ustalać? Nie ma zgody obu osób to jest to przestępstwo i nie ważne jak
mocno były lub nie na haju, proste.


dopuszczalna ilość promili we krwi ażeby uznać kobietę za upitą niecnie
ilość świadków naocznych upicia niecnie

itede itepe

trudno mówić o zgodzie w przypadku osoby pijanej, i jak słusznie zauważył jeden z przedmówców, później ta zgoda może zostać zakłamana na rzecz kasy z odszkodowania

inna sprawa że prawo włazi obywatelom do łóżek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 11:53, Ostrowiak napisał:

dopuszczalna ilość promili we krwi ażeby uznać kobietę za upitą niecnie

Tego się nie da ustalić odgórnie.

Dnia 25.05.2013 o 11:53, Ostrowiak napisał:

ilość świadków naocznych upicia niecnie

To jeszcze ma jakiś sens.

Dnia 25.05.2013 o 11:53, Ostrowiak napisał:

trudno mówić o zgodzie w przypadku osoby pijanej, i jak słusznie zauważył jeden z przedmówców,
później ta zgoda może zostać zakłamana na rzecz kasy z odszkodowania

No tak, kobiety naprawdę nie mają co robić / za co żyć / tak im się nudzi w życiu bez policji, prokuratury, przesłuchań i innych takich, że zabierają się za ''zaciąganie'' facetów do łóżka a potem oskarżanie ich o gwałt. I tak szczerze mówiąc nie przypominam sobie by za gwałt było odszkodowanie a nie kara więzienia ...

Ja za to nie rozumiem jak można tak sobie komplikować życie, zamiast ustalać różne często naprawdę niepotrzebne duperele PO FAKCIE może warto by się skupić i zwrócić uwagę na to co jest PRZED, by nie włazić pierwszej lepszej do łóżka, nie wierzyć w bajki, że skoro trochę wypiła to chce / to jej to obojętne i mieć trochę rozsądku jak dorosłego faceta przystało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 10:58, Tyler_D napisał:

A jak nie dawała żadnych sygnałów i piło się osobno a potem potem gość ją znalazł zalaną
w kącie, zatargał do wyra i wykorzystał a było jak mówiłem [ nie chciała, nie miała świadomości
i siły bo go odepchnąć etc ]? To co wtedy? To nie jest gwałt? Połgwałt?


Prawnie rzecz ujmując jest to gwałt. Wciąż jednak optowałbym za odróżnieniem tego od zmuszenia przemocą świadomej osoby do odbycia stosunku. To zasługuje na spore odszkodowanie, albo roczek więzienia, ale na pewno nie na to samo, co taki "uliczny" gwałt.
Innym problemem jest to, że bardzo ciężko później udowodnić, czy rzeczywiście osoba odbyć stosunku nie chciała, bo sprawa zazwyczaj pozostaje między dwojgiem. No chyba, że założymy domniemanie winy?

Dnia 25.05.2013 o 10:58, Tyler_D napisał:

Ja już się nie rozbijam na duperele gdzie jest seks, gdzie molestowanie a gdzie gwałt.


OK rozumiem, ale niektórym ludziom zrujnowano życie fałszywymi oskarżeniami o gwałt. Wobec histerii, jaka panuje wokół tego pojęcia często nawet niepoparte dowodami oskarżenie niszczy człowieka. Dlatego moim zdaniem należy być ostrożnym z takimi słowami.

Dnia 25.05.2013 o 10:58, Tyler_D napisał:

A za głupotę się płaci.


Niemniej, karanie za głupotę tak jak za gwałt, to przesada.

Dnia 25.05.2013 o 10:58, Tyler_D napisał:

Picie i urwany film to jedno ale jakim prawem zalana dziewczyna ma być od razu skazywana
na seks z jakimś frajerem?


Żadnym, jak już zaznaczałem, to nie jest czyn w jakikolwiek sposób usprawiedliwiony i zasługuje na karę. Ale nie na taką samą, jak prawdziwy gwałt z zastosowaniem przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 12:27, Zajanski napisał:

Prawnie rzecz ujmując jest to gwałt. Wciąż jednak optowałbym za odróżnieniem tego od
zmuszenia przemocą świadomej osoby do odbycia stosunku. To zasługuje na spore odszkodowanie,
albo roczek więzienia, ale na pewno nie na to samo, co taki "uliczny" gwałt.

Dla mnie nie ma to większej różnicy. A dlaczego? Choćby dlatego, że gwałt sam się nie zrobił, potrzebna była druga osoba, która w takim przypadku była jedyną świadomą tego co kiedy i z kim robi.

Dnia 25.05.2013 o 12:27, Zajanski napisał:

OK rozumiem, ale niektórym ludziom zrujnowano życie fałszywymi oskarżeniami o gwałt.
Wobec histerii, jaka panuje wokół tego pojęcia często nawet niepoparte dowodami oskarżenie
niszczy człowieka. Dlatego moim zdaniem należy być ostrożnym z takimi słowami.

Ja też rozumiem że są nadużycia, fałszywe oskarżenia i temu nie przeczę, z tym także się powinno walczyć ale problemu by nie było gdyby ludzie nie pili / nie brali czegoś tam dowolnie wybranego i przede wszystkim - nie bzykali się z kim popadnie a jeszcze przede wszystkim - nie robili tego z nieświadomymi całej sytuacji [ pomijając psycholi którzy napadają kobiety na ulicy po nocach np etc etc ]. Jak już wielokrotnie mówiłem - sami sobie komplikują życie.

Dnia 25.05.2013 o 12:27, Zajanski napisał:

Niemniej, karanie za głupotę tak jak za gwałt, to przesada.

Ale to właśnie przez tę swoją głupotę dopuścił się gwałtu ...

Dnia 25.05.2013 o 12:27, Zajanski napisał:

Żadnym, jak już zaznaczałem, to nie jest czyn w jakikolwiek sposób usprawiedliwiony i
zasługuje na karę. Ale nie na taką samą, jak prawdziwy gwałt z zastosowaniem przemocy.

Ja mam prostą definicję - jak jedna ze stron się nie zgodziła / nie miała na to szansy = gwałt. A czy była przy okazji pigułka gwałtu, bicie, przemoc czy nie to już inna bajka i tylko widełki w wyroku by to zmieniały odpowiednio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 12:35, Tyler_D napisał:

Dla mnie nie ma to większej różnicy.


A dla mnie jest - osoba świadoma cierpi i gwałt może jej zrujnować psychikę, a osoba nieświadoma co najwyżej może się później poczuć "zbezczeszczona" ale o ile nie jest wyjątkowo przewrażliwiona, to żadnych trwałych uszkodzeń bym się nie spodziewał.

Dnia 25.05.2013 o 12:35, Tyler_D napisał:

Ja mam prostą definicję - jak jedna ze stron się nie zgodziła / nie miała na to szansy
= gwałt.


Moim zdaniem definicja nie dość precyzyjna.
Załóżmy, że x ma żonę.
Są w związku od sześciu lat i każdego wieczora tradycyjnie ze sobą śpią (takie to udane małżeństwo).
Pewnego dnia jednak żona nie ma ochoty na seks, ale nic nie mówi.
Mąż w sposób uprawniony zakłada, że skoro jest wieczór, to pora na seks, no więc zabiera się do roboty. Żona zgody nie wyraziła, ale też i nie stawia oporu.
Według twojej definicji to był gwałt i mąż powinien pójść na kilka lat do więzienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do oskarżenia kogoś o gwałt to jest jeszcze jeden problem, szczególnie wtedy gdy dochodzi do tego gwałt na małoletniej.
Jeśli osoba zostaje o coś takiego oskarżona to Nawet jeśli zostanie uniewinniona to jej życie społeczne i tak jest zniszczone. Plotka i media rozgłoszą informację o oskarżeniu i będzie to permanentna plama na reputacji. Nawet jeśli osoba była niewinna to samo takie pomówienie lub oskarżenie potrafi człowieka zniszczyć bo jak plotka raz pójdzie w ruch to nie sposób jej powstrzymać. A media jak wszyscy wiemy chętne do rozgłaszania takich plotek są, tylko gdy osoba zostaje uniewinniona to jakoś nikt się nie śpieszy o tym społeczeństwa poinformować bo to marnowanie papieru. Lepiej wydrukować inne szokujące informacje.
Także nie potrzebny jest nawet sąd czy wyrok skazujący, sam fakt że ktoś został o coś takiego oskarżony może go kompletnie zniszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 12:41, Zajanski napisał:

A dla mnie jest - osoba świadoma cierpi i gwałt może jej zrujnować psychikę, a osoba
nieświadoma co najwyżej może się później poczuć "zbezczeszczona" ale o ile nie jest wyjątkowo
przewrażliwiona, to żadnych trwałych uszkodzeń bym się nie spodziewał.

A mnie się to wydaje, że to zależy od konkretnego czynu i osób, nie tylko od tego, czy ktoś był zalany czy nie. I coby nie mówić. To i to było jednostronnym wykorzystaniem bezbronnej osoby. A czy nie mogła się bronić odmówić przez środki odurzające czy przemoc to już ma drugorzędne znaczenie w tym momencie. Przestępstwo jest przestępstwem.

I nie wydaje mi się by nieświadomość była tu ''lepszym'' złem. Bo tu na dobrą sprawę nawet nie wiesz kto i co ci zrobił [ a co gdy było tych gościu kilku? ], po prostu budzisz się w bardzo niezręcznej i niemiłej sytuacji pamiętaj jeśli już strzępki wydarzeń. I co? Teraz pójdziesz z tym do kogokolwiek to bankowo połowa nazwie cię ... no właśnie. I to ma być to lepsze zło?

Dnia 25.05.2013 o 12:41, Zajanski napisał:

Moim zdaniem definicja nie dość precyzyjna.

Była najbardziej ogólna by pokazać co mam na myśli.

Dnia 25.05.2013 o 12:41, Zajanski napisał:

Załóżmy, że x ma żonę.
Są w związku od sześciu lat i każdego wieczora tradycyjnie ze sobą śpią (takie to udane
małżeństwo).
Pewnego dnia jednak żona nie ma ochoty na seks, ale nic nie mówi.

O ile jestem uwierzyć w różne, naprawdę różne historie tak w to, że taka kobieta nie piśnie ani słowa, nie da mu żadnego gestu na ''nie'' nie chce mi się wierzyć. Ale ok ... niech będzie taka historyjka.
>zgody nie wyraziła, ale też i nie stawia oporu.
W to też mi się wierzyć nie chce.

Dnia 25.05.2013 o 12:41, Zajanski napisał:

Według twojej definicji to był gwałt i mąż powinien pójść na kilka lat do więzienia.

Można zgwałcić prostytutkę wbrew temu co głosił pewien marnej jakości politykier z wsi, tak samo można zgwałcić swoją żonę/dziewczynę/narzeczoną. I owszem - to jest pewne kuriozum [ w tej twojej konkretnej sytuacji ] ale to już naprawdę jest hiperbolizacja problemu. Bo im dalej będziemy myśleć tymi kategoriami [ nie rób tego czy tamtego bo to może zostać źle odebrane etc ] to wpadamy w słodki świat paranoi.

I poza tym wg mnie jest pewna różnica - bo czym innym jest [ załóżmy na chwilę że ta historyjka trzyma się kupy ] seks z kobietą i dopiero potem ona zgłasza dziwny fakt odpowiednim służbom [ swoją drogą jeśli się nie broniła lub nie dawała mężowi żadnych oznak to trochę kuleje jej oskarżenie i jego wina czyż nie? tak mi się wydaje choć prawnik ze mnie żaden ] a czym innym wzięcie sobie nieświadomej kobiety / wzięcie przemocą.

Hubi Koshi

Ale ja tego zupełnie nie wykluczam, jestem tego świadomy i wiem, że takie akcje mają miejsce ale w tym momencie przecież wina leży po stronie głodnych sensacji mediów a nie dziewczyny [ zakładając, że nie jest tą co oskarżyła kogoś z zemsty, dla kasy [?!] albo wzięła pierwszego co się napatoczył i mu narobiła syfu ]. A o tym, że są nadużycia, że kobiety też mogą zgwałcić i że należy to tak samo ścigać już mówiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 15:54, Tyler_D napisał:

W to też mi się wierzyć nie chce.


Po prostu pomiędzy wyrażeniem zgody a jawnym sprzeciwem jest całe spektrum możliwych reakcji. Jedna z nich to tzw. "meh.".
Twoje pojęcie gwałtu po prostu niesłusznie zrównuje wszelkie nadużycia seksualne i w jednym rzędzie stawia brutalny gwałt z wykorzystaniem kobiety, która "nie wyraziła zgody".

Dnia 25.05.2013 o 15:54, Tyler_D napisał:

Można zgwałcić prostytutkę wbrew temu co głosił pewien marnej jakości politykier z wsi,
tak samo można zgwałcić swoją żonę/dziewczynę/narzeczoną.


Mój przykład nie miał w żaden sposób sugerować, że żony "nie da się" zgwałcić więc nie wiem skąd te słowa.
Element "żony" był podany tylko po to, żeby uzmysłowić, że przykładowe osoby ze sobą współżyją i znają się dobrze, w związku z czym mąż mógł mieć prawomocne podstawy, by domniemywać, że żona będzie chciała z nim współżyć.

Dnia 25.05.2013 o 15:54, Tyler_D napisał:

[ swoją drogą jeśli się nie broniła lub nie dawała mężowi żadnych oznak to trochę
kuleje jej oskarżenie i jego wina czyż nie? tak mi się wydaje choć prawnik ze mnie żaden
] a czym innym wzięcie sobie nieświadomej kobiety / wzięcie przemocą.


Otóż to, dlatego czym innym jest wykorzystanie kobiety, która wcześniej dawała sygnały, ale upiła się do nieprzytomności, a czym innym gwałt "na ulicy". Natomiast sytuacja, o której ty mówisz - czyli "wykorzystanie" takiej już na dzień dobry nieprzytomnej jest gdzieś pomiędzy sytuacją pierwszą, a gwałtem sensu stricto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 16:09, Zajanski napisał:

Twoje pojęcie gwałtu po prostu niesłusznie zrównuje wszelkie nadużycia seksualne i w
jednym rzędzie stawia brutalny gwałt z wykorzystaniem kobiety, która "nie wyraziła zgody".

Od oceniania tego co dokładnie zaszło [ z udziałem przemocy fizycznej, psychicznej lub bez, z pigułką gwałtu, celowym upiciem bądź nie, czy to było, że ona chciała ale potem jej się odmieniło, czy od zawsze była na nie, czy byli świadkowie, szantażowanie jakiejkolwiek ze stron itp itd ] są odpowiednie organa. Od policji po psychologów. I poza tym na samym początku napisałem - to była jedynia definicja bardzo ogólna bo w pewnym momencie dyskusji odniosłem wrażenie [ być może mylne ], że część z udzielających się tutaj uważa, że jak dziewczyna nie mówiła / okazywała, że jest przeciw lub nie miała takiej możliwości [ zalanie w trupa, utrata przytomności, narkotyki itp ] to jak ją się zgwałciło to przecież nic takiego a jeżeli już to tylko taka sobie o krzywda a zresztą to jej wina bo się spiła a on nie miał pojęcia co robi i komu. Yeah right ...

Dnia 25.05.2013 o 16:09, Zajanski napisał:

Mój przykład nie miał w żaden sposób sugerować, że żony "nie da się" zgwałcić więc nie
wiem skąd te słowa.

Po prostu napisałem to jako ''ciekawostkę'' bo nie każdy wie, że zgwałcić da się też prostytutkę lub żonę tudzież narzeczonę. Nic osobistego.

Dnia 25.05.2013 o 16:09, Zajanski napisał:

Element "żony" był podany tylko po to, żeby uzmysłowić, że przykładowe osoby ze sobą
współżyją i znają się dobrze, w związku z czym mąż mógł mieć prawomocne podstawy, by
domniemywać, że żona będzie chciała z nim współżyć.

Ja to rozumiem ale naprawdę szczerze wątpię, że kobieta w takim momencie, gdy nie ma ochoty nie da facetowi absolutnie żadnego sygnału - czy ciałem czy słowem czy jakkolwiek inaczej. I poza wszystkim - nie można w życiu kierować się na ślepo utartymi schematami ...

Dnia 25.05.2013 o 16:09, Zajanski napisał:

Otóż to, dlatego czym innym jest wykorzystanie kobiety, która wcześniej dawała sygnały,
ale upiła się do nieprzytomności, a czym innym gwałt "na ulicy".

Inne są nieco okoliczności ale to nadal jakby nie patrzeć kwalifikuje się pod gwałt [ tudzież napastowanie / molestowanie / próbę gwałtu ]. Oczywiście, że powinny być nieco inna kara dla tego kto atakuje kobietę na ulicy po nocy z gazrurką a inna dla tego kto bierze się za upitą pannę, która leży sobie na imprezie ''zmęczona'' i korzysta z okazji bez udziału ''przymusu siłowego'' powiedzmy ale to nadal są napaści na tle seksualnym, czyż nie? Różniące się stylem ale jednak bardzo podobne bo oparte na tym samym czynie zakazanym. Jak mówiłem - podstawą jest olej we łbie a nie szukanie kruczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest ogólny problem ze wszystkimi oskarżeniami - media łatwo kogoś oskarżają (a za nimi i sami ludzie), jednak później ewentualnie znacznie mniej chętnie odwołują te oskarżenia jako niesłuszne i pokazują sam wyrok (bo też często między oskarżeniem, a prawomocnym wyrokiem mija wiele lat). Oczywiście, są w naszym prawie sposoby karania osób niesłusznie oskarżających innych (np. poprzez kłamstwo), ale chyba nie jest tak łatwo coś takiego udowodnić.
Musimy liczyć na to, że kobiety (bo one znacznie częściej padają ofiarą gwałtów, ale też niesłusznie o gwałt oskarżają) nie zechcą się na nas (facetach) za coś zemścić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 12:41, Zajanski napisał:

A dla mnie jest - osoba świadoma cierpi i gwałt może jej zrujnować psychikę, a osoba
nieświadoma co najwyżej może się później poczuć "zbezczeszczona" ale o ile nie jest wyjątkowo
przewrażliwiona, to żadnych trwałych uszkodzeń bym się nie spodziewał.


No tak, bo choroby weneryczne czy ciąża to nie jest "trwałe". Powiedz, kolego, czemu usprawiedliwiasz myślenie fiutem a nie mózgiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować