Zaloguj się, aby obserwować  
lampak

Homoseksualizm, aborcja, prawa kobiet, tolerancja, za czy przeciw? [M]

13004 postów w tym temacie

Dnia 21.03.2014 o 19:26, KrzysztofMarek napisał:

Chciałem powiedzieć, że obie strony zgodziły się na pożycie zawierając związek małżeński.

Zgodzenie się na pożycie to nie to samo co zgodzenie się na każdy jeden stosunek czy inną czynność seksualną niezależnie od okoliczności. Nie widzisz w założeniu które przytoczyłeś idiotyzmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2014 o 19:26, KrzysztofMarek napisał:

Chciałem powiedzieć, że obie strony zgodziły się na pożycie zawierając związek małżeński.
Ustawa je do tego zobowiązuje. Dlatego trzeba mówić nie o gwałcie, a o nie spełnieniu
ustawowego obowiązku, który powinien skutkować rozwodem z wyłącznej winy osoby odmawiającej
spełnienia tego obowiązku.. Właśnie to chciałem powiedzieć.


Oczywiście, że istnieje coś takiego jak gwałt małżeński :D Owszem, jednym z obowiązków małżeńskich jest wspólne pożycie, ale nie oznacza to, że jeden z małżonków może zmuszać współmałżonka do seksu. To akurat reguluje prawo karne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2014 o 20:26, pawbuk napisał:

>/.../> Oczywiście, że istnieje coś takiego jak gwałt małżeński :D Owszem, jednym z obowiązków
małżeńskich jest wspólne pożycie, ale nie oznacza to, że jeden z małżonków może zmuszać
współmałżonka do seksu. To akurat reguluje prawo karne ;)

Szkoda tylko, ze prawo nie reguluje drugiej strony tego samego medalu: kiedy jedno z współmałżonków odmawia tego seksu. Dlatego piszę o niespełnieniu obowiązku ustawowego który powinien skutkować rozwodem z wyłącznej winy tego współmałżonka, który tego odmawia.
Tylko to nader rzadko daje się udowodnić. Ale można, trzeba tylko regularnie nagrywać odmowy (kochanie, mam migrenę) i chodzić do poradni psychologicznej. Nagrania i zapisy z wizyt wystarczą do rozwodu z winy współmałżonka odmawiającego spełnienia obowiązków małżeńskich.

---> ThimGrim

Nie mogę. Już byłem tego bliski, ale, niestety, brak repliki z mojej strony poczytałbyś zapewne za zlekceważenie Twojej Osoby.
Zatem, w związku z wiosną zalecam przypomnienie sobie pewnej piosenki:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,eugeniusz_bodo,sex_appeal.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście przypadek gdy dajmy na to facet zmusza żonę siłą / groźbą do seksu lub po pijaku nie istnieje w twoim wyobrażeniu ''umowy'' jaką jaką jest życie po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2014 o 21:19, KrzysztofMarek napisał:

Szkoda tylko, ze prawo nie reguluje drugiej strony tego samego medalu: kiedy jedno z

Nie wiem jak w twojej ale w mojej kulturze małżeństwo to nie jest umowa nadstawiania się za kasę i dach nad głową tylko formalizacja -uwaga- dobrowolnego związku dwóch dorosłych ludzi. Domyślnie to wspólnota majątkowa i uczuciowa co jednak wcale nie oznacza, że nie wolno drugiej połówce odmawiać. A tym bardziej nie oznacza, że za próg domu Kodeks karny nie ma wstępu.

Dnia 21.03.2014 o 21:19, KrzysztofMarek napisał:

współmałżonków odmawia tego seksu. Dlatego piszę o niespełnieniu obowiązku ustawowego
który powinien skutkować rozwodem z wyłącznej winy tego współmałżonka, który tego odmawia.

A powód odmowy to już pewnie mniej ważny, tak?
Dude, oczywiście, że rozkład pożycia jest istotny w sprawach rozwodowych ale kierowanie się przy określaniu winy -ba, samo orzekanie o winie w tej kwestii- tym kto komu odmawia to przegięcie. No bo w jaki sposób któreś z małżonków ma być odpowiedzialne za to, że mu się nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2014 o 21:40, zadymek napisał:

> Szkoda tylko, ze prawo nie reguluje drugiej strony tego samego medalu: kiedy jedno
z
Nie wiem jak w twojej ale w mojej kulturze małżeństwo to nie jest umowa nadstawiania
się za kasę i dach nad głową tylko formalizacja -uwaga- dobrowolnego związku dwóch dorosłych
ludzi. Domyślnie to wspólnota majątkowa i uczuciowa co jednak wcale nie oznacza, że nie
wolno drugiej połówce odmawiać. A tym bardziej nie oznacza, że za próg domu Kodeks karny
nie ma wstępu.

I wyobraź sobie, że zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Ale muszą być jakieś powody odmowy i tylko tymczasowo, no bo jak dłużej - to już nie ma tego dobrowolnego związku.

Dnia 21.03.2014 o 21:40, zadymek napisał:

> współmałżonków odmawia tego seksu. Dlatego piszę o niespełnieniu obowiązku ustawowego

> który powinien skutkować rozwodem z wyłącznej winy tego współmałżonka, który tego
odmawia.
A powód odmowy to już pewnie mniej ważny, tak?

Nie wiem, jakie masz doświadczenie życiowe - ja z żoną żyję od 36 lat. Ale mam w dalszej rodzinie przykład, wśród znajomych również, moja żona ma jeszcze większy wgląd w sytuację, bo jest tłumaczem przysięgłym i bywa na rozprawach o alimenty, w których celują panie z Warszawy Pragi. Tam jest normalką naciągnięcie cudzoziemca, ale chyba nie muszę tego dalej opisywać, prawda?
Z tego co ja widzę, to w większości przypadków winne są żony - co świetnie opisał Paweł Śląski w swojej książce, druga książka to Przemysława Jorz''a "Historia pewnego rozwodu".

Dnia 21.03.2014 o 21:40, zadymek napisał:

Dude, oczywiście, że rozkład pożycia jest istotny w sprawach rozwodowych ale kierowanie
się przy określaniu winy -ba, samo orzekanie o winie w tej kwestii- tym kto komu odmawia
to przegięcie. No bo w jaki sposób któreś z małżonków ma być odpowiedzialne za to, że
mu się nie chce?

Jak mu się długo nie chce, to znaczy, ze nie spełnia przyjętych na siebie obowiązków.. No, chyba, że oboje są w wieku, kiedy już naprawdę im się nie chce. Było się nie zobowiązywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2014 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

> > Szkoda tylko, ze prawo nie reguluje drugiej strony tego samego medalu: kiedy
jedno
I wyobraź sobie, że zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Ale muszą być jakieś powody
odmowy i tylko tymczasowo, no bo jak dłużej - to już nie ma tego dobrowolnego związku.

Ale pamiętajmy, że nie zależnie od wszelkich umów, każdemu przysługuje prawo do odmowy i gwałt pozostanie gwałtem.

Dnia 21.03.2014 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

Z tego co ja widzę, to w większości przypadków winne są żony - co świetnie opisał Paweł
Śląski w swojej książce, druga książka to Przemysława Jorz''a "Historia pewnego rozwodu".

Jakieś konkrety? Znaczy z doświadczenia nie książki.

Dnia 21.03.2014 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

Jak mu się długo nie chce, to znaczy, ze nie spełnia przyjętych na siebie obowiązków..
No, chyba, że oboje są w wieku, kiedy już naprawdę im się nie chce. Było się nie zobowiązywać.

Ta, ludzie na pewno myślą o kryzysie małżeńskim gdy się hajtają :P
Gdyby tę logikę stosować powszechnie to np gość, który stracił rękę w wypadku musiał by rekompensować "straty" poniesione przez pracodawcę w wyniku jego niezdolności do wykonania umowy. Taki szczegół jak odpowiedzialność pracodawcy/osób trzecich za zaistnienie wypadku nie miała by znaczenia. Było się nie "zobowiązić"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

KrzysztofMarek zwrócił uwagę na aspekt prawny i czy to się komuś podoba czy nie, instnieje stosowna ustawa z której wynika, że współżycie jest obowiązkiem małżonków(no chyba, że obydwoje tego nie chcą, w tym wypadku nikt nie będzie ich zmuszał). Oczywiście istnieje coś takiego jak gwałt w małżeństwie, ale udowodnienie, że doszło do takiej sytuacji byłoby niezwykle trudne. Nie przychodzi mi do głowy norma prawna, która we właściwy sposób chroniłaby kobiety przed taką sytuacją i jednocześnie nie pozwalała na liczne nadużycia. Pomyślcie tylko do jakiej kolizji z obecnym prawem rozwodowym doprowadziłaby zmiana tej ustawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, prawo prawem a życie życiem. I sorry, jakbyś był kobietą od której mąż WYMAGA współżycia kiedy tylko on ma ochotę nie patrząc na zabezpieczenia, dzień cyklu, chęci, poziom swojego upojenia alkoholowego i inne czynniki to inaczej byś na to patrzył ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 14:59, Net_com napisał:

Pomyślcie tylko do jakiej kolizji z obecnym prawem rozwodowym doprowadziłaby zmiana tej
ustawy.

Abstrahując od jakości tego prawa: dlatego RP powinna się od małżeństw odwalić. Niech sobie ludzie we własnym zakresie umowy spisują i za własne się procesują. A prawo niech do domu wchodzi (niekoniecznie drzwiami;) gdy ktoś je złamie.

BTW Ta sprawa współżycia: o który konkretnie przepis to precyzuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 17:38, Tyler_D napisał:

Słuchaj, prawo prawem a życie życiem. I sorry, jakbyś był kobietą od której mąż WYMAGA
współżycia kiedy tylko on ma ochotę nie patrząc na zabezpieczenia, dzień cyklu, chęci,
poziom swojego upojenia alkoholowego i inne czynniki to inaczej byś na to patrzył ...

Zgadzam się z Tobą w pełni, ale sam nie widzę jakiegoś optymalnego rozwiązania. Oczywiście żona ma prawo odmówić, ale wtedy pozostaje stroną, która odpowiada za rozpad pożycia małżeńskiego. Nie wierzę, żeby normalny, humanoidalny sędzia w sytuacji w której mąż nadużywa alkoholu(wystarczy jedno takie zgłoszenie na policji lub zeznanie sąsiadki) potraktował żonę jako "winną".
zadymek Tak na szybko nie potrafię znaleźć tej jednej konkretnej normy, ale jeszcze w czasach licealnych na lekcji etyki rozpętała się dosyć żywiołowa debata na ten temat i sprawdzałem jak tą kwestię reguluje nasze ustawodastwo. Jestem zwolennikiem głębokiej reformy tej gałęzi prawa i to o czym wspomniałeś jest jednym z sensowniejszych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 21:50, Net_com napisał:

Zgadzam się z Tobą w pełni, ale sam nie widzę jakiegoś optymalnego rozwiązania.

Nie. Problem w tym że każdy widzi osobny problem. Inną rzeczą jest rozłożone w czasie, stałe / zanikające pożycie, które jest przykładowym, sensownym czynnikiem przez który może dojść do rozwodu a czym innym brak stosunku raz lub te x razy. Bo jak się te stosunki wymusza to to mówiąc ogólnie jest gwałt czy tam naruszenie nietykalności, mniejsza o nazewnictwo w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 21:55, Tyler_D napisał:

> Zgadzam się z Tobą w pełni, ale sam nie widzę jakiegoś optymalnego rozwiązania.
Nie. Problem w tym że każdy widzi osobny problem. Inną rzeczą jest rozłożone w czasie,
stałe / zanikające pożycie, które jest przykładowym, sensownym czynnikiem przez który
może dojść do rozwodu a czym innym brak stosunku raz lub te x razy. Bo jak się te stosunki
wymusza to to mówiąc ogólnie jest gwałt czy tam naruszenie nietykalności, mniejsza o
nazewnictwo w tym momencie.

Nie neguję tego co napisałeś, ale wątpię, że w świetle obecnego prawa sąd pociągnie męża do odpowiedzialności karnej w takim samym stopniu jak typowego gwałciciela. Podane przez Ciebie przykłady na pewno wystarczyłyby(oparte na dowodach) do unieważnienia małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 21:55, Tyler_D napisał:

Bo jak się te stosunki wymusza to to mówiąc ogólnie jest gwałt czy tam naruszenie nietykalności, mniejsza o
nazewnictwo w tym momencie.

A co jeśli kobieta/facet czerpie przyjemność z aktu seksualnego, wtedy gdy nosi on znamiona gwałtu? Nie jest to może powszechne, ale jest odnotowane. W takiej sytuacji jak określać ''szczęśliwe'' współżycie?

I nie bronię tu postawy wymuszającej seks - po prostu wskazuję jedną dość prostą sytuację nieco wymykającą się prawnym regułom.

Co się tyczy problemu zasadniczego - problemy widzę dwa:
- ludzie decydując się na małżeństwo nie mają za grosz pojęcia na co się decydują - myślenie statystycznego Kowalskiego nie wykracza poza najbliższe dwa tygodnie, a co dopiero całe życie z jedna osobą,
- małżeństwo i pożycie w nim zachodzące są sprawą tak specyficzną, że żadne przepisy prawa nie są w stanie ogarnąć tego wszystkiego co może zaistnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 22:52, Graffis napisał:

A co jeśli kobieta/facet czerpie przyjemność z aktu seksualnego, wtedy gdy nosi on znamiona
gwałtu?

Masz na myśli przykładowo siniaki, naprawdę solidne używanie siły, szarpanie, ostry seks tak? No cóż ... takie praktyki na pewno istnieją, co do tego nie ma wątpliwości ale wydaje mi się, że wtedy chyba najczęściej jest tak że takie rzeczy istnieją w związkach czy relacjach w których to obie osoby decydują się na takie hmm ... ''role'' i praktyki [ co imho dość często wiąże się z życiem na kocią łapię i pochodnymi a nie ślubem ] więc trudno chyba raczej szukać tutaj winnego. Oczywiście wyjątki się zdarzą zawsze.

Dnia 22.03.2014 o 22:52, Graffis napisał:

Co się tyczy problemu zasadniczego - problemy widzę dwa:
- ludzie decydując się na małżeństwo nie mają za grosz pojęcia na co się decydują - myślenie
statystycznego Kowalskiego nie wykracza poza najbliższe dwa tygodnie, a co dopiero całe
życie z jedna osobą,
- małżeństwo i pożycie w nim zachodzące są sprawą tak specyficzną, że żadne przepisy
prawa nie są w stanie ogarnąć tego wszystkiego co może zaistnieć.

TRUE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 23:02, Tyler_D napisał:

Masz na myśli przykładowo siniaki, naprawdę solidne używanie siły, szarpanie, ostry seks
tak?

Nie, mam na myśli gwałt. Przykładowo, ona wraca zmęczona z pracy i ostatnia rzecz o której myśli to seks, a jest przemocą psychiczną i fizyczną zmuszana do współżycia, niejednokrotnie związanego z jakimiś obrażeniami. Czyli nic w typie: ''kochanie, dziś troszkę mocniej i kajdankami'' - chodzi po prostu o gwałt dokonany przez męża/żonę. Baaardzo trudna sprawa dla biegłych psychiatrów i seksuologów by określić, że zgoda i chęć takiego współżycia jest świadoma i dobrowolna, ale się to zdarza.

Dnia 22.03.2014 o 23:02, Tyler_D napisał:

No cóż ... takie praktyki na pewno istnieją, co do tego nie ma wątpliwości ale wydaje
mi się, że wtedy chyba najczęściej jest tak że takie rzeczy istnieją w związkach czy
relacjach w których to obie osoby decydują się na takie hmm ... ''role'' i praktyki [
co imho dość często wiąże się z życiem na kocią łapię i pochodnymi a nie ślubem ] więc
trudno chyba raczej szukać tutaj winnego. Oczywiście wyjątki się zdarzą zawsze.

Bardzo stereotypowe myślenie - kontrolowana ''sypialniana'' przemoc jest w małżeństwach bardzo powszechna, zdaniem różnych terapeutów wiele par wykorzystuje to jako jeden z etapów odświeżenia związku, gdy namiętność zaczyna kuleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2014 o 23:15, Graffis napisał:

Nie, mam na myśli gwałt. Baaardzo trudna sprawa
dla biegłych psychiatrów i seksuologów by określić, że zgoda i chęć takiego współżycia
jest świadoma i dobrowolna, ale się to zdarza.

Zgoda na takie coś? Ciekawy przypadek, nie powiem. I faktycznie mocno skomplikowany.

Dnia 22.03.2014 o 23:15, Graffis napisał:

Bardzo stereotypowe myślenie - kontrolowana ''sypialniana'' przemoc jest w małżeństwach
bardzo powszechna, zdaniem różnych terapeutów wiele par wykorzystuje to jako jeden z
etapów odświeżenia związku, gdy namiętność zaczyna kuleć.

O tym to wiem, domyślnie myślałem o czymś w stylu hard bdsm bo trochę się o ten temat otarłem. A tam akurat różne mniej lub bardziej brutalne i ''gwałtowne'' praktyki są dość powszechne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz trochę zboczone i głupie pytanie. Załóżmy, że ktoś zmieni płeć, ale dalej będzie zachowywał się jak facet, to czy może korzystać z obiektów przeznaczonych dla kobiet? Damskiej toalety itd.
Bo w sumie, to fajny sposób na przykład w toalecie, krótsze kolejki albo inne benefity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować