Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Zatrważająca skala piractwa w mijającym roku

416 postów w tym temacie

Dnia 30.12.2009 o 13:04, sahib123 napisał:

> Poza tym gwałt nie polega na zabijaniu...
A piractwo nie polega na kradzieży!

> Piractwo natomiast
> przypomina kradzież, bo wchodzimy w posiadanie czegoś, za co powinniśmy najpierw
zapłacić
> legalną metodą.
Tia, a gwałt przypomina zabijanie, bo zabija się duszę ofiary...

No błagam cię. Albo coś jest kradzieżą, nazywamy to kradzieżą i karzemy jak za kradzież,
albo jest naruszeniem praw autorskich, nazywamy to właśnie tak i karzemy za to. Wszystkie
wasze szczytne zabiegi w tym wątku, te kilobajty wywodów popartych wikipedią nic nie
dadzą, bo polskie prawo jasno mówi czym jest piractwo.

Napiszę to co parę stron wcześniej:

Żaden pirat nie został nigdy oskarżony, ani skazany za kradzież!


Czy Ty uwielbiasz sprzeczki? Zabić duszę ofiary??? Znowu dałeś zły przykład... Bo ja jestem ateistą i nie wierzę w coś takiego jak dusza. Dusza to dogmat religii. Dlatego musisz bardziej się postarać z przykładami.
Poza tym widzę, że nie przeczytałeś moich poprzednich postów, a więc nie dotarło do Ciebie, że mi chodzi o to, iż dzieciakowi nie wpoisz tego całego procederu o prawach autorskich, itp... Dlatego nie będę z Tobą dyskutować, bo to nie ma sensu...

EmperorKaligula - no i dobrze! Ale piracić nie musisz! Nikt Cie do tego nie zmusza! Za drogo? Poszukaj czegoś dańszego/darmowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Skoro piractwo to złodziejstwo to jak nazwiemy fakt, że za grę trzeba płacić przeszło
100 złotych w kraju, gdzie minimalna pensja oscyluje w granicach 800 złotych. Jak nazwiemy
fakt, że z tych 100 złotych, developer którego szanujemy i lubimy, który jest głównym
powodem dla którego kupujemy tą grę oryginalną by móc w ten sposób wesprzeć go na przyszłość
i pokazać, że może liczyć na fanów dostaje najmniejszą część z tych 100 złotych? Jak
nazwiemy fakt, że producent i pośrednicy biorą więcej pieniędzy niż im się należy za
grę do stworzenia, której w większości nawet ręki nie przyłożyli? Bo jeśli piractwo to
kradzież to opisane wyżej czynności to już chyba jest zbrodnia na ludzkości.


Tu się w pełni zgodzę. Swego czasu zrobiłem pewną grafikę, umieściłem w Internecie na pewnej licencji i co. Wiele firm wydawniczych (i nie tylko, akurat było to rysunek do chodliwego wtedy tematu) wykorzystało tenże obrazek bez podania podstawowych informacji o źródle co było m.in. jednym z wymogów licencji, aby grafikę użyć legalnie (za darmo) i kto tu kogo okrada (ja na bieganie po sądach, czasu nie mam, w sumie udało mi się przynajmniej wyegzekwować sprostowania i poprawki w dodruku). Ale jest to przykład jak silniejszy (w sensie zaplecza prawnego i tym samym możliwości "mataczenia") próbuje wykorzystać swoją pozycję i to często nie w interesie właściwego twórcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.12.2009 o 13:04, sahib123 napisał:

Żaden pirat nie został nigdy oskarżony, ani skazany za kradzież!


Nie został bo prawo jest kulawe i źle reguluje cały proceder i to tez jest powszechnie wiadome.
Imho jeżeli pozostają w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości interpretacyjne, należy je jak najszybciej usunąć z polskiego jak i zagranicznego prawa.

I tez zauważ że my tu nie dyskutujemy tak mocno o tym co jest obecnie prawnie uregulowane - bo przecież jasnym jest że prawo na dziś dzień nie podciąga jak sam napisałeś piractwa pod kradzież [tylko pod naruszenie praw autorskich i ich łamanie] - ale dyskutujemy jak sprawa wygląda z naszego punktu widzenia.

Dla mnie sprawa jest dosyć jasna, dlaczego jest jasna opisałem powyżej.
Takie moje zdanie, nikomu nie bronię mieć odmiennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:06, maniekk napisał:

Czyli po prostu chodzi o to żeby odczuli to na własnej kieszeni :) bo z tego cytowanego
fragmentu to wnioskuję :)

A konkretnie, bo nie bardzo rozumiem? Jeżeli dobrze zrozumiałem to tak, do zmiany postawy podmiot gospodarczy nakłonić mogą wyniki finansowe i jasne uświadomienie twórcy od czego faktycznie zależy spadek lub wzrost sprzedaży, w tym wypadku klienci niemieccy postawili JASNY warunek supportu dla Firefoxa zanim zakupią produkt.

Ja zawsze jasno wrażam różnymi kanałami dlaczego produktu nie kupuję, czy to producentowi, czy wydawcy. Im więcej osób by, tak działało tym oferta byłaby ostrożniej dobierana.

Samo "odczucie na kieszeni" bez informacji dlaczego prowadzi do błędnych wniosków, patrz oskarżenia o spadek sprzedaży piractwa, a często problem jest gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie dziwie, ludzie po prostu nie ufają recenzjom, screenshotom, filmikom i całej marketingowej maszynie kłamstwa i naciągarstwa. Jeżeli gra jest dobra to ją kupią. Sam przyczyniłem się do rekordu MW2 zanim kupiłem. Nie warto kupować czegoś co wywalisz 5 min po instalacji gry. Zwłaszcza gdy teraz dużo tytułów ma bzdurne aktywacje i nie da się ich w razie czego sprzedać. A gry które są tego warte trzeba wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

Dokładnie tak:) sam w pierwszym akapicie wyraziłeś to co chciałem napisać :)
Cóż niestety bardzo rzadko się zdarza, aby producent słuchał danego odbiorcy, jeśli już to raczej w przypadku gdy możliwy jest bardzo duży zysk chociaż i to nie zawsze.

Pozdrawiam.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:32, Gremo napisał:

(..) Nie warto kupować czegoś co wywalisz
5 min po instalacji gry. Zwłaszcza gdy teraz dużo tytułów ma bzdurne aktywacje i nie
da się ich w razie czego sprzedać. A gry które są tego warte trzeba wspierać.


Tak, zauważam, że przeróżne metody aktywacji chyba bardziej przysługują się wzrostowi piractwa niż wydawcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:13, ullvar napisał:

Czy Ty uwielbiasz sprzeczki? Zabić duszę ofiary??? Znowu dałeś zły przykład... Bo ja
jestem ateistą i nie wierzę w coś takiego jak dusza. Dusza to dogmat religii. Dlatego
musisz bardziej się postarać z przykładami.

I tu wyłazi na wierzch największa dziura w nazywaniu piractwa kradzieżą. Prawo powstało między innymi po to, żeby nikt nie wymyślał sobie różnych historii na podstawie tego w co wierzy, a na podstawie stanu faktycznego. Jeśli twój przykład z porównaniem piractwa do kradzieży jest prawidłowy, to mój z porównaniem gwałtu do zabójstwa tym bardziej - oba opierają się na niczym więcej, jak subiektywnej opinii.

Dnia 30.12.2009 o 13:13, ullvar napisał:

Poza tym widzę, że nie przeczytałeś moich poprzednich postów, a więc nie dotarło do Ciebie,
że mi chodzi o to, iż dzieciakowi nie wpoisz tego całego procederu o prawach autorskich,
itp... Dlatego nie będę z Tobą dyskutować, bo to nie ma sensu...

Nie masz chyba jeszcze dzieci, skoro sądzisz, że wpajanie im błędnych przekonań prowadzi do czegokolwiek pozytywnego. Takie zachowanie się szybko i bardzo mocno mści.

@Pietro87

Dnia 30.12.2009 o 13:13, ullvar napisał:

Imho jeżeli pozostają w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości interpretacyjne,
należy je jak najszybciej usunąć z polskiego jak i zagranicznego prawa.

Rzecz w tym, że nie ma tu żadnych wątpliwości. Piractwo jest interpretowane jako naruszenie praw autorskich i jest to dobrze opisane i opatrzone stosownymi paragrafami. Żadnego zamieszania w tym zakresie nie ma.

Wyjaśniając moje stanowisko w tej dyskusji - chętnie porozmawiałbym o samym artykule i treściach w nim zawartych. Nie da się jednak nijak dyskutować z kimś, kto całkowicie ignoruje rzeczywistość i wyprowadza argumenty oparte wyłącznie na jego prywatnym, w pełni subiektywnym widzi-mi-sie, dodatkowo niezgodnym ze stanem faktycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:34, maniekk napisał:

Dokładnie tak:) sam w pierwszym akapicie wyraziłeś to co chciałem napisać :)
Cóż niestety bardzo rzadko się zdarza, aby producent słuchał danego odbiorcy, jeśli już
to raczej w przypadku gdy możliwy jest bardzo duży zysk chociaż i to nie zawsze.


Błąd polega na tym, że Ty pomyślisz: "a co im będę mówił dlaczego nie kupię i tak tego sobie nie wezmą ''do serca''". Otóż wbrew pozorom, jak ty nie powiadomisz, i tak parę innych osób to taki podmiot gospodarczy sam próbuje znaleźć odpowiedź i często wpada na złe wnioski, dlatego ja zawsze daję informację zwrotną do podmiotu odpowiedzialnego za produkt.
EA w przypadku praktycznie całego swojego asortymentu wycofało się, po fali krytyki, ze swojego systemu aktywacji (w tym roku bodaj FIFA Manager 10 jest tym niechlubnym wyjątkiem, gra i tak niszowa i mająca silną konkurencję, a dobijają ją systemem aktywacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 11:49, Xjumpaytech napisał:

Powinno uczyć się w przedszkolu i szkole o tym, że piractwo jest kradzieżą. Nie chodzi
o poprawność tego znaczenia, chociaż i tak się zaraz do tego przyczepią. Chodzi o to,
że wtedy może rodzice i dzieci zaczęły by się trochę bać i rodzice interesować, co dzieci
robią w tym Internecie i co ściągają. A chodzi mi teraz o rozmowę, którą sobie właśnie
przypomniałem, usłyszałem ją stojąc na przejściu dla pieszych.

-Mamo, a wiesz, ze Patlyk dał mi gle?
-Nie?
-Musze ją tylko przeglać i ściągnąć takie coś co clack się nazywa.
-A to za darmo jest ta gra?
-Tak
-To dobrze

Jak to usłyszałem to się przeraziłem. Jakieś dziecko 5-6 lat stoi koło mnie i zna się
lepiej na piratach ode mnie. Ja wiedziałem tylko, że jest coś takiego jak crack i potrafi
to to dostęp do pirackiej gry uzyskać, a tu dziecko 5 razy młodsze ode mnie nawija o
tym jak to się wszystko robi. Reakcja mamy to też woła o pomstę do nieba. Może się nie
znać, ale, żeby nie zwrócić uwagę na to, że gra jest za darmo? Trzeba być wyjątkowo głupim,
żeby myśleć, że gry spadają z nieba i to legalnie. Ciekawe, czy w sklepie z ubraniami
też za darmo rzeczy z Pumy jej rozdają. Dobra do czego dążę. Gdyby w przedszkolach i
szkołach uczyli, że piractwo to kradzież i grożą za to wysokie kary, grzywny i pozbawienia
wolności może rodzice zainteresowaliby się co ich dziecko przegląda, skąd ma tyle gier
co to ten "clack" i piractwo. Na pewno podziałałoby to na dzieci. Pamiętam jak ja, gdy
byłem mały i wierzyłem jeszcze w świętego Mikołaja, może prezenty nie były jakieś bogate,
bo kilka pomarańczy, cukierków jak się udało, ale pamiętam jak wierzyłem, że ten Mikołaj
istnieje, jaka to była radość, że list z klamki zginął i jak się dziwiłem dlaczego go
nigdy nie widziałem :P. Chodzi mi o to, że dzieci w przedszkolu i jeszcze szkole są bardzo
podatni na takie "opowiastki" i na pewno wystraszyłby się chociaż trochę tego, że piractwo
to złodziejstwo. Nie mówię, że wszędzie by to działało, bo pełno jest patologii i rodziców,
którzy wychowywać nie potrafią, ale w jakimś odsetku na 100% zmniejszyłoby się piractwo.


Widzisz tu wydaje mi się , że chodzi o coś innego. Większości starszej części społeczeństwa wydaje się, że gry i inne tego typu rzeczy są tylko dla dzieci i jeśli ktoś kupuje dla siebie i wygląda na 25-30 lat to pewnie jest z nim coś nie tak. Przyzwyczajeni są do tego, iż to "coś" nie powinno kosztować tyle pieniędzy bo jest dla dzieci itp.

Znam to z przypadku mojego sąsiada, który chciał w zamieszchłych czasach PS1 zakupić konsolę i gry dla syna, skończyło się na przekleństwach, że taka jedna "g******a" płytka kosztuje 1/4 ceny nowej konsoli.

Pomóc może tylko edukacja społeczna, że nad tym programem pracowała kupa ludzi którym należy się ich dola za to co zrobili.
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:13, ullvar napisał:

EmperorKaligula - no i dobrze! Ale piracić nie musisz! Nikt Cie do tego nie zmusza! Za
drogo? Poszukaj czegoś dańszego/darmowego.


nie chodzi o to ze drogo - jestem w stanie zaplacic nawet podwojna cene, ale wlasiwej osobie a nie pijawce posrednikowi. Gry kupuje uzywane - celowo. A muzyki slucham takiej, ze moge kupowac prawie ze bezposrednio od zespolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:44, maniekk napisał:

Pomóc może tylko edukacja społeczna, że nad tym programem pracowała kupa ludzi którym
należy się ich dola za to co zrobili.


I tu leży klucz do całej sprawy.

Tylko zaraz pojawiają się argumenty ile z ceny końcowej dostaje twórca, którego chcemy uszanować, a ile ta brzydka, pazerna korporacja wydawnicza, której uważamy, że nic się nie należy. Problem w tym, że większość twórców nie dysponuje na starcie projektu funduszami pozwalającymi na spokojne ukończenie tytułu i stąd musi uzależniać się od producenta, który ze swojego wkładu chce potem wyciągnąć jak najwięcej. Mało które studio jest w stanie samo zaspokoić swoje potrzeby we własnym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:42, PioMrex napisał:

Błąd polega na tym, że Ty pomyślisz: "a co im będę mówił dlaczego nie kupię i tak tego
sobie nie wezmą ''do serca''". Otóż wbrew pozorom, jak ty nie powiadomisz, i tak parę
innych osób to taki podmiot gospodarczy sam próbuje znaleźć odpowiedź i często wpada
na złe wnioski, dlatego ja zawsze daję informację zwrotną do podmiotu odpowiedzialnego
za produkt.
EA w przypadku praktycznie całego swojego asortymentu wycofało się, po fali krytyki,
ze swojego systemu aktywacji (w tym roku bodaj FIFA Manager 10 jest tym niechlubnym wyjątkiem,
gra i tak niszowa i mająca silną konkurencję, a dobijają ją systemem aktywacji).


Możliwe, że tak ale i po naszym rynku było widać, że nawet fala krytyki na forum dystrybutora, który może podać nasze opinie dalej nie zawsze skutkuje jakimś wymiernym efektem. Wspomnę tylko z dawnych czasów historię łatek do Neverwinter Nights i Heroes of Might and Magic 5...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:53, maniekk napisał:

Możliwe, że tak ale i po naszym rynku było widać, że nawet fala krytyki na forum dystrybutora,
który może podać nasze opinie dalej nie zawsze skutkuje jakimś wymiernym efektem. Wspomnę
tylko z dawnych czasów historię łatek do Neverwinter Nights i Heroes of Might and Magic
5...

Porażka na jednym froncie nie oznacza porażki na innym, a doprowadzając do ogólnego uświadomienia kolejnych podmiotów doprowadza się do powstawania ogólnych tendencji w branży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:56, PioMrex napisał:

Porażka na jednym froncie nie oznacza porażki na innym, a doprowadzając do ogólnego uświadomienia
kolejnych podmiotów doprowadza się do powstawania ogólnych tendencji w branży.


Tyle, że w tym wypadku to była porażka dystrybutora/producenta, gracze sami robili łatki aby można było pograć w multi. A cała ta opowieść kończy się w pewien kiepski sposób:

a) następnym razem poczekam i zobaczę co będzie z łatkami
b) ściągnę pirata bo i tak zanim dostanę łatki to skończę ją 10 razy

Więc to jest poniekąd taki strzał w stopę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 13:36, sahib123 napisał:

> Czy Ty uwielbiasz sprzeczki? Zabić duszę ofiary??? Znowu dałeś zły przykład... Bo
ja
> jestem ateistą i nie wierzę w coś takiego jak dusza. Dusza to dogmat religii. Dlatego

> musisz bardziej się postarać z przykładami.
I tu wyłazi na wierzch największa dziura w nazywaniu piractwa kradzieżą. Prawo powstało
między innymi po to, żeby nikt nie wymyślał sobie różnych historii na podstawie tego
w co wierzy, a na podstawie stanu faktycznego. Jeśli twój przykład z porównaniem piractwa
do kradzieży jest prawidłowy, to mój z porównaniem gwałtu do zabójstwa tym bardziej -
oba opierają się na niczym więcej, jak subiektywnej opinii.


Hmmm... Ja porównałem piractwo do kradzieży tylko pod kątem zdobycia rzeczy, którą mieć powinieneś dopiero po zapłaceniu. Czyli wg Ciebie zdobycie gry przez kradzież to stan faktyczny, a zdobycie gry przez piractwo to subiektywna opinia... czy może wiara w to?

Dnia 30.12.2009 o 13:36, sahib123 napisał:

> Poza tym widzę, że nie przeczytałeś moich poprzednich postów, a więc nie dotarło
do Ciebie,
> że mi chodzi o to, iż dzieciakowi nie wpoisz tego całego procederu o prawach autorskich,

> itp... Dlatego nie będę z Tobą dyskutować, bo to nie ma sensu...
Nie masz chyba jeszcze dzieci, skoro sądzisz, że wpajanie im błędnych przekonań prowadzi
do czegokolwiek pozytywnego. Takie zachowanie się szybko i bardzo mocno mści.


Wg mnie błędnym przekonaniem byłoby wpajanie, że piractwo to "walka z wysokimi cenami gier" jak to ktoś wcześniej napisał. Mnie chodzi o efekt, a Tobie wciąż o nazwy... Nie wiedziałem, że gram.pl to serwis o tematyce lingwistycznej...

Poza tym znam wiele osób, do których nawet porównywanie piractwa do złodziejstwa nie dociera, a co dopiero te całe prawnicze wywody... Tej części społeczeństwa, której się da, powinno się i owszem przedstawiać problem od strony merytorycznej, nie odrzucam tego, ale jest też część społeczeństwa, w której trzeba rozbudzić wartości etyczne jak uczciwość, legalność itp. i nazywanie piractwa kradzieżą (jak reklama w USA o ściąganiu filmów) może bardziej nakłonić do refleksji.

Dnia 30.12.2009 o 13:36, sahib123 napisał:

@Pietro87
> Imho jeżeli pozostają w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości interpretacyjne,
> należy je jak najszybciej usunąć z polskiego jak i zagranicznego prawa.
Rzecz w tym, że nie ma tu żadnych wątpliwości. Piractwo jest interpretowane jako naruszenie
praw autorskich i jest to dobrze opisane i opatrzone stosownymi paragrafami. Żadnego
zamieszania w tym zakresie nie ma.


Moim zdaniem nie ma co powoływać się na polskie prawo, bo jest mało skuteczne...

Dnia 30.12.2009 o 13:36, sahib123 napisał:

Wyjaśniając moje stanowisko w tej dyskusji - chętnie porozmawiałbym o samym artykule
i treściach w nim zawartych. Nie da się jednak nijak dyskutować z kimś, kto całkowicie
ignoruje rzeczywistość i wyprowadza argumenty oparte wyłącznie na jego prywatnym, w pełni
subiektywnym widzi-mi-sie, dodatkowo niezgodnym ze stanem faktycznym.


Człowieku... Ja już Ci coś powiedziałem! Odróżniam pojęcie piractwa od kradzieży, ale Ty WCIĄŻ o te nazwy się czepiasz, zamiast pogadać o tym, jak najlepiej wpoić społeczeństwu, że piractwo jest złe! Nigdzie nie napisałem, że JA nie odróżniam tych pojęć i za to masz u mnie minus, jak stąd na Księżyc. Stanem faktycznym jest natomiast to, że nie umiesz podać dobrych przykładów i źle interpretujesz moje posty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.12.2009 o 13:44, maniekk napisał:

Widzisz tu wydaje mi się , że chodzi o coś innego. Większości starszej części społeczeństwa
wydaje się, że gry i inne tego typu rzeczy są tylko dla dzieci i jeśli ktoś kupuje dla
siebie i wygląda na 25-30 lat to pewnie jest z nim coś nie tak. Przyzwyczajeni są do
tego, iż to "coś" nie powinno kosztować tyle pieniędzy bo jest dla dzieci itp.


A to jest zupełnie inna strona medalu, nie mniej równie istotna. Ludzie nie maja pojęcia o ile łatwiej np w "holiłudzie" na kręcić jakiś badziewny efekciarski szmatławiec dla mas który okrzyknięty zostaje hitem scifi i graja go w kinach a ludzie się zdumiewają "że ile to panocku musiało się ludzisk napracować żeby to to nakręcić", niż zrobić porządną grę czy to np cRPG czy Grę Akci, FPSa itp...
Masa głownie starszego [ale i młodego też] pokolenia nie ma pojęcia jak mozolna jest to praca, jak ciężkie jest życie np takiego beta testera który dzień w dzień meczy jeden tytuł ba jedną lokacje i wyszukuje w niej ile się da błędów po czym raportuje je do odpowiedniego działu [grafików/muzyków/koderów itp] a oni od nowa musza naprawiać owe buraki i wykonywać katorżnicza wielogodzinną robotę grzebiąc np w kodzie źródłowym gry.

Ba ludzie nie mają pojęcia ile lat powstają naprawdę kasowe hity branży elektronicznej rozrywki [vide takie rzeczy jak diablo 3 czy wiele dzieł blizza który potrafi nad danym produktem siedzieć kilka lat], tak samo wiele osób nie wie że masa gier posiada budżet niekiedy o wiele wyższy niż sporo wspomnianych "holiłódzkich" wielkich hitów [vide Too Human, jedna z najdroższych gier w historii]

Brak szacunku i zrozumienia dla branży wynika jak słusznie zauważyłeś z niewiedzy grup społecznych i tym tez powinni się twórcy gier zainteresować. Kto kiedykolwiek w naszej telewizji widział jakiś makeing off danej gry - chyba nikt. A takie programy - analogicznie jak wszelkie programy make off odnośnie filmów mogły by wielu osobom uświadomić że nie żyjemy już w erze 8 bitów gdzie grę można było napisać solo w domu i zgrać na dyskietkę a że żyjemy w dobie zaawansowanej technologicznie gdzie gry tworzą spore studia i zespoły specjalistów a sam proces wymaga wielu trudnych zabiegów [sesje motion capture, modelig, texturing, concept arty, scenariusz, programowanie, obróbka audio, sesje z voice actingu i wiele innych.. masa ludzi nie ma pojęcia co to w ogóle jest]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 14:08, maniekk napisał:

b) ściągnę pirata bo i tak zanim dostanę łatki to skończę ją 10 razy
Więc to jest poniekąd taki strzał w stopę. :(

I o tym powinien wydawca wiedzieć i trzeba go na tym polu uświadomić, co jest m.in. przyczyną piractwa i jak chce z nim walczyć to niech m.in. sprawniej obsługuje klienta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 14:14, Pietro87 napisał:

Brak szacunku i zrozumienia dla branży wynika jak słusznie zauważyłeś z niewiedzy grup
społecznych i tym tez powinni się twórcy gier zainteresować. Kto kiedykolwiek w naszej
telewizji widział jakiś makeing off danej gry - chyba nikt. A takie programy - analogicznie
jak wszelkie programy make off odnośnie filmów mogły by wielu osobom uświadomić że nie
żyjemy już w erze 8 bitów gdzie grę można było napisać solo w domu i zgrać na dyskietkę
a że żyjemy w dobie zaawansowanej technologicznie gdzie gry tworzą spore studia i zespoły
specjalistów a sam proces wymaga wielu trudnych zabiegów [sesje motion capture, modelig,
texturing, concept arty, scenariusz, programowanie, obróbka audio, sesje z voice actingu
i wiele innych.. masa ludzi nie ma pojęcia co to w ogóle jest]


Tylko te filmiki making off, często pokazują wyluzowanych gości uśmiechniętych, na których nie poznać, aby wykonywali "katorżniczą pracę", tylko jeszcze jakby się przy tym dobrze bawili "naszym kosztem". Stąd takie filmy nie oddadzą wysiłku włożonego w tytuł.

Może wprowadźmy w szkołach zajęcia w stylu skomponuj kawałek muzyki, zrób obiekt 3D w programie graficznym (i jeszcze dla utrudnienia w darmowym Blenderze ;-/), już nie będę pisał o pisaniu kodu bo to już mało komu przemówi do wyobraźni. I niech taki rodzic jeden z drugim pomaga potem dziecku (jak to często robią rodzice w przypadku prac na plastyce) zmodzić takie cudo, jak by się wtedy nagimnastykowali to by wiedzieli ile wysiłku to kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2009 o 14:24, PioMrex napisał:

Może wprowadźmy w szkołach zajęcia w stylu skomponuj kawałek muzyki, zrób obiekt 3D w
programie graficznym (i jeszcze dla utrudnienia w darmowym Blenderze ;-/), już nie będę
pisał o pisaniu kodu bo to już mało komu przemówi do wyobraźni. I niech taki rodzic jeden
z drugim pomaga potem dziecku (jak to często robią rodzice w przypadku prac na plastyce)
zmodzić takie cudo, jak by się wtedy nagimnastykowali to by wiedzieli ile wysiłku to
kosztuje.



A to jest muszę ci powiedzieć cholernie trafiony pomysł - tylko większość dzieciaków jest na tyle cwana że gorzej bądź lepiej sama dała by sobie z tym radę, a przeciętny rodzic miał by i tak nikłe pojecie co im zadają do domu z informatyki. Jak jeszcze do tego znajdziesz jakiś patent żeby zmusić rodzica do takich wspólnych projektów to pomysł będzie idealny =P

P.S.
Ja tam swego czasu jak byłem w wieku szkolnym [konkretnie chyba w drugiej klasie gimnazjum] moja matkę która myślała że robienie gier to tak hop siup przekonałem jak to ciężka praca dając jej do reki programik zwany rpgmaker, dałem jej tez instrukcję i poprosiłem żeby w wolnej chwili jak siądzie sobie do pcta pisać jakieś podanie/dokument itp do owego programu zajrzała i spróbowała cos z niego wykrzesać.
Pewnego dnia się przemogła i spasowała po 4 dniach zabawy z rpgmakerem. Potem zapytała mnie czy mam jakieś video jak się robi gry - pokazałem jej w necie kilka make offów, i dałem do przeczytania wtedy bodajże z witryny gry.wp reportaż jak wygląda praca betatestera.
Wystarczyło 7 dni żeby moja rodzicielka stwierdziła jak cholernie ciężka jest to praca i jak mocno się myliła twierdząc że gry są "głupie i robione przez cwaniaków na kolanie" zdzierających z nas krocie za prace bez wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować