Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Zatrważająca skala piractwa w mijającym roku

416 postów w tym temacie

Dnia 31.12.2009 o 11:50, aope napisał:

Płacenie pod stołem jest przestępstwem. I nie jest dobre. Ja tylko zwróciłem uwagę na
idiotyczne teksty o zarabianiu 600 PLN. Nikt nie zarabia 600 PLN i mówienie o tym, że
ktoś tyle zarabia jest tylko dowodem na to, że pisząca o tym osoba, czyli hallas,
nie ma ZIELONEGO POJĘCIA o tym, co pisze. I tak jak napisał Bajta2 - nikt na to
nie pójdzie, już zasiłek jest bardziej opłacalny. No ale pan od przyznawania rat wie
lepiej ;)

Spytaj absolwentów leśnictwa jaka jest ich płaca zaraz po studiach. Dziękuję za uwagę, tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 12:24, hallas napisał:

No to jadę. Daj mi adres firmy. Doświadczenie mam w handlu RTV i AGR, komputerach, zaawansowanej
obsługi komputera. Chcę u was pracować bo będę zarabiał 3000 zł co najmniej.


Niestety zupełnie inna działka (PR), więc tutaj większość stanowią dziennikarze, ale myślę, że spokojnie znalazłbyś pracę w Warszawie za kwotę, którą wymieniłeś. Gdybym pracował w działce, którą reprezentujesz i gdybyś poważnie myślał o zmianie miejsca - szczerze i z radością bym Cie zaprosił na rozmowę, a później na piwo :) Jeśli zdecydujesz się już na przeprowadzkę, daj znać, pomogę Ci w znalezieniu lokum i pierwszych krokach w tym brudnym mieście :) A naprawdę warto się wyrwać. Polecam Ci serwis infopraca.pl - bardzo fajna sprawa i całkiem bogata baza. Albo HRK.pl, ponieważ oni nie są żadnym pośrednikiem, mają oferty z pierwszej ręki. W każdym bądź razie powodzenia :)

@Lordpilot: i znowu muszę zgodzić się ze wszystkim, co napisałeś :) Ludzie mogą, tylko im się nie chce. Ot, smutny obraz Polaków-leni... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pięknie, temat o piractwie, a przez ostatnie dwie, trzy strony dyskusja toczy się na temat tego, kto i jakie ma zarobki. Wobec tego odnoszę się do ostatniego posta, który był na temat.

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Skoro piractwo to złodziejstwo to jak nazwiemy fakt, że za grę trzeba płacić przeszło
100 złotych w kraju, gdzie minimalna pensja oscyluje w granicach 800 złotych.

Ja bym to nazwał... Własnością? Developer tworzy grę. Programiści, level designerzy etc. spędzają tysiące godzin, pracując nad kodem, wyglądem gry, mechaniką rozgrywki etc., wymyślają postacie, broni i tak dalej. Ta gra należy do nich, jest ich własnością, to oni ją stworzyli - i to ich decyzją jest, czy w ogóle ją wypuszczą, jakie podpiszą kontrakty, na jakie ceny się zgodzą etc.

Ty z kolei nie masz JAKIEGOKOLWIEK prawa, aby dyktować im, jakie ceny są/nie są fair, nie mówiąc już o podkradaniu efektów ich pracy. Nie kiwnąłeś nawet palcem, aby umożliwić powstanie tej gry - dlaczego więc uzurpujesz sobie prawa do efektów cudzej pracy? Jeśli korzystasz z tego, co oni stworzyli, nie dając nic w zamian, to gratulacje - po prostu na nich pasożytujesz. Nie podoba się? Nie kupuj - nie musisz mieć. Mnie nie stać na Ferrari, a jednak nie nazywam wysokich cen takich samochodów "złodziejstwem" i nie kradnę każdego nowego modelu.

Wiem, że to może być dla ciebie szok, ale gra jest w stu procentach własnością developera. I to on zadecyduje, czy w ogóle udostępnić ci tą grę (czytaj: wypuścić ją), za ile etc. To nie jest coś, co ci się należy. Gry to luksus, nie artykuł, bez którego nie przeżyjesz do końca miesiąca.

Takie pytanie - jakbyś się poczuł, gdybym nagle zaczął dostawać 10 złotych od każdej osoby, która przeczytała twojego posta, i nie dawał ci nic w zamian? Albo jakbyś się czuł, gdybyś po roku pracy sprzedawał swoją książkę po 30 złotych, a ja bym stał obok i sprzedawał sobie kopie TWOJEJ książki za 10 złotych, zgarniając cały zysk?

I nie pisz o "wysokich cenach gier", bo produkty, które są dostępne za 20 złotych, też są piracone.

>Jak nazwiemy

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

fakt, że z tych 100 złotych, developer którego szanujemy i lubimy, który jest głównym
powodem dla którego kupujemy tą grę oryginalną by móc w ten sposób wesprzeć go na przyszłość
i pokazać, że może liczyć na fanów dostaje najmniejszą część z tych 100 złotych? Jak
nazwiemy fakt, że producent i pośrednicy biorą więcej pieniędzy niż im się należy za
grę do stworzenia, której w większości nawet ręki nie przyłożyli?

Jak to "niż im się należy"? Kim ty jesteś, aby decydować o tym, co i komu się należy, skoro w ogóle nie przyczyniłeś się do stworzenia danej gry?

Poza tym - skoro ktoś jest naprawdę zatwardziałym fanem danej gry i nie może wydać 100 złotych, aby kupić produkt zaraz po premierze, to zamiast okradać swoje "ukochane" studio po prostu poczeka, aż gra stanieje.

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Bo jeśli piractwo to
kradzież to opisane wyżej czynności to już chyba jest zbrodnia na ludzkości.

Errr... Nie, zarządzanie swoją własnością nie jest zbrodnią. Zbrodnią jest pasożytowanie, bezczelne zabieranie sobie produktów cudzej pracy twierdząc, że ma się do tego prawa.

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Piractwo nie jest powodowane ludzką głupotą, zachłannością czy chęcią wzbogacenia się.

Nie, wcale. To właśnie dlatego piracone są gry warte 20 złotych. To właśnie dlatego, zamiast poczekać, aż gra stanieje, niektórzy lecą od razu na Torrenta i kopiują sobie grę tuż po premierze. Jasne...

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

To po prostu naturalna reakcja obronna to niesprawiedliwość jaka zachodzi na rynku gier,
bo obecnie to wszystkie duże firmy wydawnicze plują nam w twarz mówiąc "spokojnie to
tylko deszcz zaczął padać" - nigdy nie szanowali swojego klienta ani się o niego nie
troszczyli więc teraz panikują, że klienci znaleźli sposób na nie szanowanie ich.

Niesprawiedliwość? Jeszcze raz zapytam: jakie masz prawo, aby dyktować twórcom, co mają robić z tym, co sami stworzyli? Jakie masz prawo, aby włazić z butami i uzurpować sobie prawo do efektów cudzej pracy?

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Skoro wielu tutaj obrońców uważa, że to co się stało z przemysłem gier to dobra rzecz
to może dojdziemy do sytuacji gdzie policja ustawi cennik opłat za swoje usługi, strażacy
będą wpierw czekać na zapłatę nim zaczną gasić, a wszyscy ludzie świadczący usługi podniosą
cenę 10 krotnie, bo w końcu czemu nie, prawda? Należy im się, a głupi ludzie i tak będą
płacić bo sami tego nie zrobią co nie?

Argument absurdalny. Gra komputerowa to nie jest policja, straż pożarna etc., to nie jest coś, co ci się należy - to jest LUKSUS.

Przy okazji - gdyby wszyscy podnieśli ceny dziesięciokrotnie, to wzrosłyby także pensje (inaczej pracownicy pozdychaliby z głodu - poza tym można sobie na takie coś pozwolić, w końcu firmy zarabiałyby więcej), w efekcie czego zwiększyłaby się tylko inflacja.

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Nie od dziś wiadomo, że lepiej sprzedać 10 rzeczy po 10 złotych niż 1 po 100 złotych
- już wiele firm i usługodawców się nauczyło, że to działa i ludzie będą chętnie wracać
i kupować nowe produkty, póki wydawcy gier się tego nie nauczą ludzie będą piracić gry
i będą czuć się z tym dobrze, bo skoro ktoś taki jak Kotick nie ma wyrzutów sumienia
i uważa, że gry powinny być jeszcze droższe to czemu nie piracić, skoro ludzie uważają
że są za drogie i nie warte swoich pieniędzy.

Skoro nie jest "warta twoich pieniędzy", to dlaczego w ogóle ją ściągasz? xP I znowu zapytam: jakie masz prawo do tego, aby przywłaszczać sobie efekty cudzej pracy? Co, nagle się okazało, że prawo do darmowych gier jest na liście "praw człowieka"?

I czemu nie piracić - napisałem wyżej. Korzystasz z efektów cudzej pracy, nic nie dając w zamian (i twórca nie podjął decyzji, że chce grę wydać za darmo/wypuścić do sieci) = jesteś pasożytem.

Dnia 30.12.2009 o 12:57, Lord_Joker napisał:

Piractwo jest rzeczą normalną i nie należy za nie karać ludzi - dopóki wielkie firmy
nie zrozumieją swojego błędu to jak najbardziej zasługują na ten bat na plecach.

"Bat"? Szczyt arogancji - najpierw ciężko pracują nad swoimi grami, a później jeszcze twierdzą, że chcą coś z tego mieć! Niewiarygodne, trzeba im to ukraść, jak najszybciej! Co z tego, że nie zrobiliśmy nic, aby umożliwić powstanie tej gry - należy do nas! Pasożyty górą!

Generalnie rzecz ujmując: gra jest własnością producenta. To on, i tylko on, ma prawo decydować, co z nią zrobi i po ile ją sprzeda. Nie brałeś udziału w tworzeniu gry? Nie jest twoja, możesz kupić albo nie kupić, ale prawa do tego, aby posiadać ją za darmo, nie masz (chyba, że producent sam ją wypuści do Sieci).

Niezależnie od tego, ile zarabiasz, nie masz prawa do ukradzenia sobie gry - to nie jest coś, co ci się należy, bez czego nie będziesz w stanie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem wyżej, niektórym harówa i życiowe szczęście, które przełożyło się na jakiś tam status społeczny spowodowało, że ich ego wyrosło do nieprzyjemnego poziomu. Skoro znacie tak świetnie genezę życiowych nieszczęść i niepowodzeń, znacie także odpowiedzi na to, jak naprawić chorą sytuację w naszym kraju to proponuję założyć partię polityczną, potem do sejmu i grzać stołki, podnosić diety poselskie a robotnikom, których dzieci piracą i robią na złą reputację i brak zysku potentatów elektronicznej rozrywki,można spokojnie podwyższać pensję tak jak robi się to do tej pory - bo przecież ludzie zarabiają coraz więcej a gry są coraz tańsze.

Od lenistwa do troglodyzmu niedaleka droga. Ktoś tu po prostu zakłada różowe okulary i karmi innych fałszywymi teoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Tekeeus - ślicznie prawisz. Racja, to developer ma wyłączne prawo do gry i to jemu należy się $ za to - czemu natomiast ja mam płacić dużą część kwoty, tylko dlatego, że nim ta gra do mnie dotrze do przejdzie przez masę pośredników? Czy developer nie może zadbać o to aby produkt, czyli gra, była dostarczona bezpośrednio od producenta do użytkownika, bez pośredników?

Dzisiaj gry to przede wszystkim dobra intelektualne, nie musisz już kupować wersji pudełkowej, możesz ją po prostu ściągnąć i używać, jeśli ci nie zależy na materialnych dodatkach.

Poza tym, piszesz tak jakbyś nie wiedział o tym, że:
"You know what capitalism is? Gettin'' fucked."

Tu nie chodzi o ich prawa - tylko twoje pieniądze, bez których tworzenie gier byłoby bezsensowne. Nie pisz więc tak, jakby developer tworzył gre dla swojego widzimisię, robi ją tylko dlatego, że chce twojej kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:

Tu nie chodzi o ich prawa - tylko twoje pieniądze, bez których tworzenie gier byłoby
bezsensowne. Nie pisz więc tak, jakby developer tworzył gre dla swojego widzimisię, robi
ją tylko dlatego, że chce twojej kasy.

Przeglądałem liste twórców gier i nie widziałem na niej Caritasu. Ameryki nie odkryłeś i nikogo nie zaszokowałeś swoim odkryciem, że ludzie chcą zarobić. Czemu posty takie jak twój traktują ludzi jak debili, którym trzeba tłumaczyć takie oczywistości, bo są za tępi by zrozumieć, że gry to nie działalność charytatywna?
No, ale to dość nagminne podejście - powtarzanie rzeczy oczywistych, jako niesamowitych rewelacji, które ujawnia się szaraczkom, samemu oczywiście będąc jednym z niewielu oświeconych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 13:21, KaPe napisał:

> Tu nie chodzi o ich prawa - tylko twoje pieniądze, bez których tworzenie gier byłoby

> bezsensowne. Nie pisz więc tak, jakby developer tworzył gre dla swojego widzimisię,
robi
> ją tylko dlatego, że chce twojej kasy.
Przeglądałem liste twórców gier i nie widziałem na niej Caritasu. Ameryki nie odkryłeś
i nikogo nie zaszokowałeś swoim odkryciem, że ludzie chcą zarobić. Czemu posty takie
jak twój traktują ludzi jak debili, którym trzeba tłumaczyć takie oczywistości, bo są
za tępi by zrozumieć, że gry to nie działalność charytatywna?
No, ale to dość nagminne podejście - powtarzanie rzeczy oczywistych, jako niesamowitych
rewelacji, które ujawnia się szaraczkom, samemu oczywiście będąc jednym z niewielu oświeconych.


Wiesz co mnie zmotywowało do powtórzenia tej oczywistości? Twoje podejście, które w ogólnie nie motywuje twórców do czegokolwiek ponad wprowadzanie coraz nowszych, coraz bardziej uciążliwych i tak samo nieskutecznych zabezpieczeń, które kosztują mln.

Gdyby większa część graczy miała bardziej pretensjonalną, czytaj właściwą, postawę to nikt by nie narzekał na beznadziejne gry, których nie warto kupować a twórcy bardziej liczyliby się z twoją kasą.

To oni są dla ciebie a nie ty dla nich. Bez odbiorców nie ma sensu tworzenia, jeśli odbiorca jest bierny i bierze wszystko co mu dadzą no to sorry, ale jak ma być lepiej?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 11:50, aope napisał:

@MarcusBrutus: kwota bierze się z rodzaju umowy.


Po pierwsze:
Ty jesteś HiddenNick?

Po drugie:
Człowieku, albo sam nie wiesz o czym mówisz, albo próbujesz wyjść na mądrego:

Z RODZAJU umowy to wynikać mogą rodzaje i STAWKI PROCENTOWE obciążeń przychodu zarówno dla pracownika i pracodawcy. KWOTY to wynikają z treści umowy (czyli ile jest brutto), RODZAJU umowy ORAZ przepisów prawnych i umów (w tym np. układu zbiorowego) zawartych z pracownikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 13:31, MarcusBrutus napisał:

> @MarcusBrutus: kwota bierze się z rodzaju umowy.

Po pierwsze:
Ty jesteś HiddenNick?


Nie. Ale trzeba Ci wyjaśnić, skoro nie rozumiesz.

Dnia 31.12.2009 o 13:31, MarcusBrutus napisał:


Po drugie:
Człowieku, albo sam nie wiesz o czym mówisz, albo próbujesz wyjść na mądrego:


Człowieku, ja wystawiam umowy, więc raczej Ty nie wiesz, o czym mówisz.

Dnia 31.12.2009 o 13:31, MarcusBrutus napisał:


Z RODZAJU umowy to wynikać mogą rodzaje i STAWKI PROCENTOWE obciążeń przychodu zarówno
dla pracownika i pracodawcy. KWOTY to wynikają z treści umowy (czyli ile jest brutto),
RODZAJU umowy ORAZ przepisów prawnych i umów (w tym np. układu zbiorowego) zawartych
z pracownikiem.


Przecież rozmawiamy o koszcie dla pracodawcy, tak? Jeśli ktoś zarabia 1000 PLN, to pracodawca tak naprawdę płaci więcej z uwagi tego, o czym napisałeś sam powyżej. A to, ile płaci więcej, zależy od rodzaju umowy (zlecenie, dzieło, może fv, itd. itp.). Czego nie rozumiesz? Tekstu pisanego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:

@Tekeeus - ślicznie prawisz. Racja, to developer ma wyłączne prawo do gry i to
jemu należy się $ za to - czemu natomiast ja mam płacić dużą część kwoty, tylko dlatego,
że nim ta gra do mnie dotrze do przejdzie przez masę pośredników? Czy developer nie może
zadbać o to aby produkt, czyli gra, była dostarczona bezpośrednio od producenta do użytkownika,
bez pośredników?

Bez pośredników? Z całym szacunkiem, ale bredzisz. Gdyby developer mógł to zrobić, to by to zrobił - ale nie może, bo po prostu jest to poza zasięgiem jego możliwości. Gdyby nie ci "źli pośrednicy", gry nie wypuściłby wcale.

Ktoś musi pokryć koszty tłoczenia gry, pudełek (a co za tym idzie - zaprojektowania okładki etc.), transportu do sklepów (a także podpisać umowy z owymi sklepami), kampanii reklamowej (czyli wynająć bibloardy, wydrukować plakaty na te bilboardy, wynająć firmy, które te plakaty porozwieszają, zapłacić za reklamy w prasie oraz, ewentualnie, w TV i radiu, etc.). To wszystko robi dystrybutor - i chyba coś za to mu się należy.

Poza tym pamiętaj, że to developer zgadza się na takie warunki. Nikt go nie zmusza, jak chce może grę wypuścić za darmo do Sieci (dzięki czemu jego pracownicy albo zdechną z głodu, albo rzucą dotychczasową robotę i zajmą się czymś, za co otrzymają wynagrodzenie - czytaj pójdą tam, gdzie ktoś doceni ich pracę).

I przy okazji - jeśli piracisz daną grę, zmniejszasz liczbę sprzedanych egzemplarzy. A im mniej sprzedanych egzemplarzy, tym mniej przychylnie dystrybutor patrzy na producenta i tym mniej kasy dostaje także producent. Efekt tego jest tak, że producent tworząc bardzo dobrą, popularną grę może dojść do wniosku, że lepiej się wycofać z interesu - bo i tak wszyscy sobie ją ukradną, twierdząc, że jest "za droga" (i tak się dzieje - wystarczy popatrzeć na gry, które były niegdyś exclusive''ami na PC, a teraz odpływają w kierunku konsol, patrz: seria Unreal Tournament i Epic Games w ogóle, Crytek - Crysis na PC okazał się komercyjną porażką przez piratów etc.).

Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:


Dzisiaj gry to przede wszystkim dobra intelektualne, nie musisz już kupować wersji pudełkowej,
możesz ją po prostu ściągnąć i używać, jeśli ci nie zależy na materialnych dodatkach.

No i? Nie widzę związku. Gra to nadal własność. Ktoś wymyślił świat, w którym toczy się jej akcja, ktoś napisał jej kod, stworzył mechanizmy rządzące rozgrywką, wymyślił fabuła etc., ktoś ciężko pracował, aby ją stworzyć, i nie byłeś to ty. To ich własność, oni decydują komu ją udostępnić i za ile. Nie podoba się? Nie musisz mieć. Albo poczekaj, aż stanieje. Nawet niegdysiejsze "wielkie hity" dzisiaj kosztują 20 złotych (Gears of War, Supreme Commander, Unreal Tournament 3, Call of Duty 2, Warhammer 40.000: Dawn of War, Crysis - ten ostatni 30 złotych).

Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:



Poza tym, piszesz tak jakbyś nie wiedział o tym, że:
"You know what capitalism is? Gettin'' fucked."

Raczysz może rozwinąć? Cechą kapitalizmu jest to, że każdy (mniej więcej) dostaje to, na co zasługuje. Jedyna różnica polega na tym, że zamiast dostać żywność, dostajesz pieniądze, za które kupisz sobie żywność. Nie pracujesz - zdychasz z głodu bo jesteś po prostu nikomu nie potrzebny i nie dajesz nic od siebie. (chociaż istnieje zawsze opieka społeczna etc.)

Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:


Tu nie chodzi o ich prawa - tylko twoje pieniądze, bez których tworzenie gier byłoby
bezsensowne.

Huh? Rly? Raz - jeśli piracisz, to nie chodzi o twoje pieniądze, bo po prostu kradniesz i w żaden sposób nie wspierasz developera/wydawcy/kogokolwiek, kto pracował nad tą grą. Dwa - to, że zapłaciłeś za grę nie daje ci prawa do tego, aby dyktować twórcy co może robić z innymi produktami, podobnie jak pójście na seans do kina nie daje ci prawa, aby dyktować reżyserowi, na co ma wydawać zarobione pieniądze.

Dnia 31.12.2009 o 13:12, LordJuve napisał:

Nie pisz więc tak, jakby developer tworzył gre dla swojego widzimisię, robi
ją tylko dlatego, że chce twojej kasy.

A czy ja to gdziekolwiek napisałem? Oczywiście, że robi gry dla kasy - gdyby nie to, firma przestałaby istnieć. Podobnie jak dla pieniędzy, a nie widzimisię, pracuje twój ojciec/matka/pracowała twoja babka, i pracujesz/będziesz pracował ty sam. A jednak nikt nie zabierał twojej, dajmy na to matce, pieniędzy, twierdząc, że bierze za dużo kasy za swoją pracę i nic za nią nie powinna dostać.

Po raz kolejny pytam: na jakiej podstawie uważasz, że masz jakiekolwiek prawa do tego, aby grać w dany tytuł za darmo? Bo to, że kupiłeś poprzedni tytuł niczego nie wyjaśnia - płacąc za jedną bułkę w sklepie nie oczekujesz chyba, że każdą kolejną będziesz otrzymywał za darmo (a przecież gdyby nie twoje pieniądze, piekarnia by nie istniała!). Pamiętaj, że nie płacisz za "wszystkie gry studia X", a jedynie za jeden tytuł.

Jak wyjaśnisz fakt, że nielegalnie ściągane są nie tylko nowości, ale także gry kosztujące 20 złotych?

Co się stanie, jeśli poczekasz rok z zakupem gry, dopóki nie stanieje?

Przy okazji - tekst nad oknem pisania nowego posta głosi "komentarze na temat będą usuwane". Raczy któryś z modów skasować komenty o zarobkach w Polsce, umowach i innych rzeczach nijak mających się do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Procedura modyfikacji posty na tym forum jest ... nieciekawa.

c.d. @ aope

Co do płac, to nie rób z siebie alfy i omegi bo to się robi śmieszne. Ja nie "rozmawiam z księgowością" - ja zawodowo obsługuję zarówno księgowość, jak i płace (a takze magazym, CRM itd.) od strony informatycznej i dokładnie wiem co i jak się tam liczy. Ba, robię raporty, przenoszę i archiwizuję dane. Robiłem to także w urzędach i swoje widziałem - wiem że są ludzie mający poniżej 300 zł renty inwalidzkiej, których nikt nie zatrudni za 1500 zł (bo nie mogą podjąć pracy wymagającej wysiłku a wykształcenia im brak), bo jeśli już to jako sprzedawcę w kiosku (czy na targu) za marne dodatkowe trzy setki.
A jako że sam pomagam ludziom z komputerami to zdarzyło mi się takiej pani doradzać co za sprzęt kupić "dla wnusia" - te 1600 zł ciułała ponad dwa lata (był tam legalny Windows, bo reszta oprogramowania to open source lub freeware). Nie była to super maszyna ale była. Więc hellasowi wierzę.


Co do "Nawet nie zdajecie sobie chyba sprawy z tego, jaki procent ludzi z mniejszych miast pracuje w Warszawie np. To jest BARDZO duży procent." Użyłeś liczby mnogiej więc to chyba także do mnie.

W Polsce około 61% to ludność miejska czyli ponad 23 miliony ludzi. W Warszawie mieszka 1,7 miliona. Nawet gdyby dodać kilka okolicznych miejscowości oraz osoby mieszkające bez meldunku, tą wątpię była by to liczna większa niż 2,3 miliona ludzi, czyli 10%. Może dla ciebie 10% to "BARDZO duży procent" , dla mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tyle napisałeś, a żadnego szczegółu nie podałeś. Brawo, brawo - argumentacja pierwsza klasa. Pytanie brzmiało skąd taka kwota (CZYLI włąśnie 340 zł jako kosztów pracodawcy przy przychodzie 1000 zł), więc nie wymaga to inteligenci ponad przeciętną że chcę poznać szczegóły tego wyliczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świetnie. Ale jak to ma się do tego, o czym rozmawiamy, czyli realnym koszcie, jaki ponosi pracodawca zatrudniając pracownika?

>Robiłem to także w urzędach i swoje widziałem

Dnia 31.12.2009 o 14:05, MarcusBrutus napisał:

- wiem że są ludzie mający poniżej 300 zł renty inwalidzkiej, których nikt nie zatrudni
za 1500 zł (bo nie mogą podjąć pracy wymagającej wysiłku a wykształcenia im brak), bo
jeśli już to jako sprzedawcę w kiosku (czy na targu) za marne dodatkowe trzy setki.


Tutaj nic nie poradzisz niestety. Ale to jest niezależne od tych ludzi, coś się stało, mają grupę inwalidzką. Nie mieli na to wpływu. Rozmowa jest o świadomym olewaniu życia i narzekaniu na nie później.

Dnia 31.12.2009 o 14:05, MarcusBrutus napisał:

A jako że sam pomagam ludziom z komputerami to zdarzyło mi się takiej pani doradzać co
za sprzęt kupić "dla wnusia" - te 1600 zł ciułała ponad dwa lata (był tam legalny Windows,
bo reszta oprogramowania to open source lub freeware). Nie była to super maszyna ale
była. Więc hellasowi wierzę.


No ale to znowu nie jest na temat. Mówimy o kompletnym komputerze do nowych gier, a nie o netbooku do internetu za 1000 PLN. I nie mówimy kimś, kto może odkładać dla wnusia, tylko o rodzinie, która mając 1000 PLN dochodu kupuje super sprzęt do nowych gier na raty. Nie widzisz różnicy? Lordpilot dokładnie to ujął - tacy ludzie NIE MYŚLĄ o komputerze. Oni myślą jak przeżyć za te 1000 PLN.

Dnia 31.12.2009 o 14:05, MarcusBrutus napisał:


W Polsce około 61% to ludność miejska czyli ponad 23 miliony ludzi. W Warszawie mieszka
1,7 miliona. Nawet gdyby dodać kilka okolicznych miejscowości oraz osoby mieszkające
bez meldunku, tą wątpię była by to liczna większa niż 2,3 miliona ludzi, czyli 10%. Może
dla ciebie 10% to "BARDZO duży procent" , dla mnie nie.


To zamiast "wątpić" sprawdź, skoro nie masz w temacie zielonego pojęcia, bo Ci się "wydaje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 14:10, MarcusBrutus napisał:

Tyle napisałeś, a żadnego szczegółu nie podałeś. Brawo, brawo - argumentacja pierwsza
klasa. Pytanie brzmiało skąd taka kwota (CZYLI włąśnie 340 zł jako kosztów pracodawcy
przy przychodzie 1000 zł), więc nie wymaga to inteligenci ponad przeciętną że chcę poznać
szczegóły tego wyliczenia.


Umowa zlecenie przy kosztach uzyskania przychodu 20 proc. Kwota brutto 1340 PLN, kwota netto dla pracownika lekko ponad 1000 PLN. Bez ZUSu nawet ponad 1100 PLN dla pracownika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 14:12, aope napisał:

Świetnie. Ale jak to ma się do tego, o czym rozmawiamy, czyli realnym koszcie, jaki ponosi
pracodawca zatrudniając pracownika?


Co, nie dotarło że mówię o twoim mądrzeniu się ze nikt nie zarabia 600 zł? To powiem wprost: g... wiesz w temacie zarobków w Polsce.

Żeby nie było niejasności te 34% (różnica netto i brutto) z postu HiddenNicka to NIE JEST KOSZT PRACODAWCY
- pracodawca płaci te składki za pracownika, ale jest to KOSZT PRACOWNIKA (bo są w tym np. podatki - dla tych co nie są w temacie). Koszt pracodawcy to standardowo (czyli np. bez wypłat dla osób na rehabilitacji, bo to wypadek losowy) około 19% od kwoty brutto pensji pracownika. Pytanie było podchwytliwe ... a ty podobno umowy wystawiasz ... żałosne.

Dnia 31.12.2009 o 14:12, aope napisał:

No ale to znowu nie jest na temat. Mówimy o kompletnym komputerze do nowych gier, a nie
o netbooku do internetu za 1000 PLN. I nie mówimy kimś, kto może odkładać dla wnusia,
tylko o rodzinie, która mając 1000 PLN dochodu kupuje super sprzęt do nowych gier na
raty. Nie widzisz różnicy? Lordpilot dokładnie to ujął - tacy ludzie NIE MYŚLĄ o komputerze.
Oni myślą jak przeżyć za te 1000 PLN.


Nie mów mi o czym ja mogę mówić. Jeśli nie zrozumiałeś, że kobieta z dochodami grubo poniżej tysiąca jednak kupiła komputer, to twój problem. Bo ludzie MOGĄ oszczędzać, albo brać raty, ale to do twojej pustej głowy nie dociera.

Dnia 31.12.2009 o 14:12, aope napisał:

> W Polsce około 61% to ludność miejska czyli ponad 23 miliony ludzi. W Warszawie
mieszka
> 1,7 miliona. Nawet gdyby dodać kilka okolicznych miejscowości oraz osoby mieszkające

> bez meldunku, tą wątpię była by to liczna większa niż 2,3 miliona ludzi, czyli 10%.
Może
> dla ciebie 10% to "BARDZO duży procent" , dla mnie nie.

To zamiast "wątpić" sprawdź, skoro nie masz w temacie zielonego pojęcia, bo Ci się "wydaje".


No po prostu rozbrajasz mnie - nawet gdyby tych pracujących ale nie zameldowanych w Warszawie było ponad milion, to i tak jest nie niewielki procent ludzi a mniejszych miast. No chyba że twierdzisz że skoro u ciebie 80% pracowników jest spoza Warszawy to 80% ludności miejskej w Polsce pracuje w Warszawie ... (tak to był sarkazm)

Dzięki, właśnie dowiodłeś że podanie danych nawet tylko statystycznych to dla ciebie zbyt trudne zadanie. Potrafisz tylko głupoty opowiadać, albo snuć domysły których nijak nie popierasz. Dalsza rozmowa z tobą nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>. Dalsza rozmowa z tobą nie ma sensu.

Z Tobą też nie, bo najwyraźniej masz problemy natury emocjonalnej, skoro już zaczynasz jakieś personalne odzywki :) Powodzenia w życiu, przyda Ci się. No i naucz się czytać :)

ps. Zameldowanych w Warszawie...uhahaha :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo generalizujesz z tymi płacami.
Fakt faktem - teraz w dobie kryzysu gospodarczego trudno jest znaleźć pracę - wiem to choćby po moich dobrych kolegach których zwolnili z zakładu który zakończył swój żywot [niestety.. O TDP Polska mowa, mieszczącym się pod Piasecznem].
A jak już któryś coś znajdzie to albo jest to agencja ochrony gdzie 1800zł zarobić się da ale wyrabiając 300h miesięcznie [czyli prawie nie mieszkając w domu - wielkie dzięki za taki wymiar godzin, z resztą sam zaraz po szkole tak dorabiałem, nie narobisz się tam fizycznie ale 24 godzinne zmiany są męczące, a zdarzało się stać na wahacie i po 36-38 godzin cięgiem]
Często gestu ludzie w marketach się zahaczając, za pensje wahające się od 950 do 1600 zł [średnio wykładacz towaru miesięcznie łapie 800-950 zł, kasjer koło 1400 minimum, pracownik magazynu koło 1600 ale to z reguły już cięższa praca fizyczna, i tak te zarobki są zawsze niewspółmierne do pracy jaką się wykonuje]

Sam zarabiam obecnie 2400 na rękę, ale tylko dzięki temu że w obecnej firmie robię już kilka lat i załapałem się na "aż dwie" podwyżki mojej "potężnej" wypłaty.

Ale nie generalizuje tak tego że niska pensja jest wytłumaczeniem kupowaniem piratów - bo spory odsetek biednych rodzin na komputer do grania sobie pozwolić nie może [ba nawet na komputer jakiś marny typowo do netu + filmów + pisanie dokumentów.. sam net to tez jest kosztowna sprawa dla biednych rodzin]

Chowałem się sam w domu gdzie się luksusy nie przelewały i wiem z doświadczenia jak wygląda sytuacja gdzie trzeba myśleć od kogo pożyczyć chociaż 20-50 zł żeby na chleb starczyło bo w połowie miesiąca fundusze po opłatach wyparowały. I wierz mi w takiej sytuacji nie ma w domu miejsca na kupno luksusów takich jak komp/konsola, chyba że ktoś dupą myśli i idzie się ładować w kredyty nie mając zdolności kredytowej [na szczęście u mnie moi rodzice mieli głowę na karku i nie wpieprzali się po uszy w takie bagno]
Ale pierwszy pc kupiłem sobie dopiero jak szedłem do gimnazjum, no i szczytem techniki to on nie był [stał na swoje czasy w klasie niska/średnia]
Więc generalizowanie że "biedni ściągają/kupują piraty bo ich nie stać" to bzdura, bo bardzo duży odsetek tych "biednych" nie ma nawet sprzętu na który mogli by te piraty ściągać lub funduszy za które mogli by je kupować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 10:52, MarcusBrutus napisał:

Primo: skąd wziąłeś tę kwotę 1340 zł? Możesz to wyjaśnić? Bo chwilowo nie chce mi się
wyliczać Ci wszystkich kosztów zatrudnienia, jakie ponosi pracodawca ...


"Jak ktoś zarabia 1000zł netto to brutto wychodzi 1340zł" -> zarobki brutto(czytanie ze zrozumieniem nie boli).

Myślę, że napisałem wystarczająco jasno czym jest kwota jaką podałem.

Tak wyliczaj! Nie ma lekko! Ja domyślać się co masz na myśli nie zamierzam!

Dnia 31.12.2009 o 10:52, MarcusBrutus napisał:

Secundo: Warszawa i okolice to nie cały kraj. Pracownik na podobnym stanowisku ale pracujący
pod Lublinem, Krosnem, czy Białymstokiem tyle nie zarabia.


I w jakiś sposób to zmienia prawdziwość tego co napisałem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednego tylko nie rozumiem. Weźmy taką rodzinę z tak zwanego "marginesu", po cholerę oni mają 5 albo i więcej dzieci a do tego wydają jeszcze kasę na alkohol, papierosy itp. Skoro wiedzą, że kasy nie ma, że niby ciężko to taki sam los swoim dzieciom gotują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 15:52, Bajta2 napisał:

Jednego tylko nie rozumiem. Weźmy taką rodzinę z tak zwanego "marginesu", po cholerę
oni mają 5 albo i więcej dzieci a do tego wydają jeszcze kasę na alkohol, papierosy itp.
Skoro wiedzą, że kasy nie ma, że niby ciężko to taki sam los swoim dzieciom gotują.


Niektórzy po prostu nigdy nie dojrzewają...a niedojrzały człowiek nie powinien mieć dzieci. Niestety patologie były, są i niestety będą. Szkoda w tym wszystkim tylko dziaciaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować