Zaloguj się, aby obserwować  
nightfaler

LOL - League of Legends

42722 postów w tym temacie

Dnia 31.10.2010 o 09:30, KofeinowyPablo napisał:

Nie bić masowo miminów? Jasne, stójmy pod naszym turetem jak cykory i nie róbmy
nic najlepiej. Nie wiem jak inni ale ja preferuję agresywny styl gry a nie siedzenie
jak przestraszony zajączek i czekanie na okazję. Tak więc twoje argumenty w ogóle do
mnie nie trafiają.


Pushuj, pushuj, aż natrafisz na team z twitchem na midzie i jakiegoś junglera typu amumu czy WW. Gwarantowany double kill na was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 12:45, KofeinowyPablo napisał:

A jak nie mam junglera to co? Ciężej zabić przeciwnika?

Tak. Jungler to jedna z najwazniejszych postaci w drużynie. Jeśli nie masz w drużynie junglera to tak, jest ciężej zabić przeciwnika. Nie chodzi tylko o gankowanie, ale kontrolowanie jungli - zapomnij o golemie ze swojej strony, Warwick właśnie go dokończył. Masz wardy w swojej jungli. Masz 2 postaci na solo lane, więc szybciej ultimate - co w przypadku np. Shena może zmienić gank na 2 końcu mapy w double killa. Szybkie ubicie golema/jaszczura daje też przewagę levela nad dual lane. Smok - darmowy exp/gold dla drużyny. Nie bez powodu praktycznie każda gra rankingowa ma junglera, a pierwsze minuty to nerwowe wyczekiwanie, czy ktoś nie wyskoczy z krzaków i zdarzają się ostre walki jeszcze zanim wyjdą miniony.

Dnia 31.10.2010 o 12:45, KofeinowyPablo napisał:

A to w tej grze tylko o zabijanie
chodzi? Bo w wieli grach które zagrałem była sytuacja że przeciwnicy mieli więcej killi
ale przegrywali bo lepiej pushowaliśmy linię. Padała wieża na bot-szliśmy na mid i we
3 kładliśmy wieżę , i tak dalej aż do epic win. Proste.

No jak ktoś daje sobie ubić wieże w 5 minut a potem kolejną to zabijanie się nie liczy. Jungler wtedy nie pomoże. Zazwyczaj gdy gram to ludzie jednak mówią, że mają problemy, i albo się zamienią stronami, albo jungler pomoże - albo od początku jest tam champion, który dobrze sobie radzi 1v2 i nie da sobie towera ubić.

Ogólnie jedna z większych zmian jaką zauważyłem przechodząc do rankingowych to znacznie większa rola dżungli i "last hit only, don''t push".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


To chyba muszę zacząć z wami grać, marzy mi się granie gdzie większość lasthituje. Krew mnie zalewa jak gram na midzie(w ogóle musiałem tam pójść grając Lux przeciwko Kog''mawowi bo nikt inny nie raczył tam pójść bo "i go with my friend kthxbb") Ja last hituje, a on po prostu autoatak. I co chwila pod wieżą. Po pewnym czasie zacząłem go zabijać bo nie miał w ogóle kasy na itemy, a jak każdy Kog''maw w normal game, rushował Madreda. Albo próbuję lasthitować, ale jakiś Yi czy inny upiera się że należy autoatakować miniony, i wyzywa mnie kiedy lasthituje zamiast ciągle bić automatycznie. No jak tak można, lasthitować i zbierać więcej kasy kiedy taki Yi tak się napracuje i raz kliknie i nie dostanie kasy :(


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że gram na jakimś niesamowitym poziomie, jednak większość ludzi już kojarzy, że nie powinni się zapędzać pod cudzy tower, no chyba, że zawardowali rzeke - a i wtedy trzeba uważać, jeśli jest Twitch/Shaco. Nawet nie tylko po to, by uniknąć ganka, ale by ich jungler mógł samemu coś realnie zgankować. Oczywiście dalej zdarzają się przypadki samobójczego grania i głupoty, ale różnica między normalem jest niezaprzeczalna.

Za to co mnie ostatnio drażni to duo queue jako "solo". W rezultacie takiego parowania masz gościa z 1200 grającego vs 1500-1600 co nie kończy się najlepiej. Rozpiętości siegają czasem 1200-1800. Co gorsza, takie niższe elo dostaje też first picka/bana co się czasem kończy niewesoło. A jęczą jeszcze gorzej jak ci z wysokimi wynikami ;) Naprawde, o ile gra jest fajna, to gracze są tragiczni - nieważne czy umieją grać czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wielki_Bubba-twój post jest tak inspirujący że skwituję go tylko litościwym uśmieszkiem.

Panowie-jeżeli jest sie dobrym graczem i nie robi się głupich błędów, to żaden jungler nie jest straszny. Nie powiem, lubię mieć w drużynie junglera, ale zależnie od postaci- bo na przykład gdy gram Nasusem to dla mnie lepiej że jestem solo na lane, a Udyr wyskakuje z krzaków.

KaPe-a co jeśli te dwie postacie, każda na solo lane sobie nie radzą? Spróbuj solo lane przeciw parce Morgana-Nasus, a masz gwarantowane że będziesz sie chował pod swoim turretem i tylko opóźniał jego zniszczenie. Czekasz na pomoc junglera? A co jeśli on też dostanie baty? Liczenie że wpadnie jungler i wszystko pozamiata to trochę za mało by nagle odwrócić losy meczu, bo ja każdego junglera ubijam bez kłopotów z lane partnerem. Poza tym gdybym ciągle myślał że "może" wybiegnie ktoś znienacka to stałbym tylko pod turetem i last-hittował mimony. Jak pisałem-ja gram agresywnie, do końca, nie uciekam przy każdym ganku. Ostatnio Walczyłem Morganą 1vs2-i pokonałem przeciwników samemu zostając z 23 HP. Gdybym uciekał, zostałbym łatwym celem i byłoby po mnie. Ja tak gram-jak ktoś woli powolutku, bojaźliwie, to droga wolna-może wam sie taka taktyka sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 16:12, KofeinowyPablo napisał:

Wielki_Bubba-twój post jest tak inspirujący że skwituję go tylko litościwym uśmieszkiem.


Twoja riposta jest tak inspirująca, że aż skwituję ją facepalmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 16:34, Wielki_Bubba napisał:

> Wielki_Bubba-twój post jest tak inspirujący że skwituję go tylko litościwym
uśmieszkiem.

Twoja riposta jest tak inspirująca, że aż skwituję ją facepalmem.

Facepalm to typowa odpowiedź gdy sie nie ma nic mądrego do powiedzenie, więc nie martw się, jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 16:12, KofeinowyPablo napisał:


To jak ty grasz, gdy gra jest wyrównana? Nie farmisz na minionach pchając linię, killi tez nie masz, bo przeciwnik lasthituje i nie masz jak do niego podejść ; do tego narażasz się na gank. Sorry, ale nie wiem czy daleko zajdziesz z takim nastawieniem, że przeciwnik to debil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 16:50, RhastA napisał:

>
To jak ty grasz, gdy gra jest wyrównana? Nie farmisz na minionach pchając linię

Eee? Właśnie Morgana farmi mimony bardzo dobrze, więc o co chodzi?
>killi

Dnia 31.10.2010 o 16:50, RhastA napisał:

tez nie masz,

Pokazywałem już tu parę screenów potwierdzających że jednak kille mam, zwykle więcej od dedów.
>bo przeciwnik lasthituje i nie masz jak do niego podejść
A po co? Jak nie mam jak podejść do niego to biję wieżę, to chyba oczywiste.
>; do tego narażasz

Dnia 31.10.2010 o 16:50, RhastA napisał:

się na gank.

Ja tam się ganków nie boję, zazwyczaj wychodze z nich zwycięsko, bo zachowanie przeciwników są wbrew pozorom łatwe do przewidzenia.
>Sorry, ale nie wiem czy daleko zajdziesz z takim nastawieniem, że przeciwnik

Dnia 31.10.2010 o 16:50, RhastA napisał:

to debil.

Grałem z gośćmi którzy na pewno nie byli debilami, po prostu ich taktyka okazywała sie słabsza. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie powiedz mi: latwiej jest zabic przeciwnika ktory stoi "na srodku" lajna czy tego ktory kleji sie caly czas do towera?
Czy nie lepszym rozwiazaniem bedzie po prostu last hitowanie i proba odcinania przeciwnika od expa? Imo wlasnie to mozna nazwac gra agresywna, ktora tak ubostwiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, że akurat wam dobrze szło. Ale weźmy taką sytuację jak na obrazku poniżej (1st screen):
Wy sobie pchacie swoją linię niszcząc z łatwością miniony (Nasus + Morgana [biały]), a tam, np. Morde (żółty) sobie chodzi i ma wyższy lvl od was, ale nie podejdzie do was bo jednak możecie go zjeść.
Nagle... Widzi, że ja swoim Amumu (niebieski) idę z dwoma buffami do niego. Morde wciąga was w pułapkę cofając się, a Ty że lubisz agresywnie grać, idziesz dalej. Nagle... ja swoim Amumu, którym kryłem się w chaszczach rzucam bandażem w któregoś z was (2nd screen). Rzucam obszarowego stuna, który trwa dwie sekundy i używając dwóch obszarowych umiejętnośc (BUM! BAM)i zjadam Morganie sporo życia(3rd screen). Morde już wcześniej wpakował się w sam środek i odpalił swoje umiejętności, którymi zjadł Morganę, a Nasusa mocno ranił. Niestety Nasus również poległ. (4th screen).

Mam nadzieję, że powyższy opis wraz ze screenami (wiesz jak ciężko znaleźć mapkę Summoner''s Rift takich rozmiarów?) pokaże Ci to co większość tutaj miała na myśli (przynajmniej ja myślę, że mieliśmy to samo na myśli :))

20101031170522

20101031170544

20101031170627

20101031170739

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 17:08, SiDi napisał:

(...)
Mam nadzieję, że powyższy opis wraz ze screenami (wiesz jak ciężko znaleźć mapkę Summoner''s
Rift takich rozmiarów?) pokaże Ci to co większość tutaj miała na myśli (przynajmniej
ja myślę, że mieliśmy to samo na myśli :))


Lepiej tego się nie da ująć. A tak na marginesie powiedz mi, że skoro ganków sie nie boisz, agresywnego grania sie nie boisz to jak to się dzieje, że deady masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 16:12, KofeinowyPablo napisał:

KaPe-a co jeśli te dwie postacie, każda na solo lane sobie nie radzą? Spróbuj
solo lane przeciw parce Morgana-Nasus, a masz gwarantowane że będziesz sie chował pod
swoim turretem i tylko opóźniał jego zniszczenie.
Czekasz na pomoc junglera? A co jeśli
on też dostanie baty? Liczenie że wpadnie jungler i wszystko pozamiata to trochę za mało
by nagle odwrócić losy meczu, bo ja każdego junglera ubijam bez kłopotów z lane partnerem.

Jeśli idzie źle, to zamieniasz duo na tą linie. Bądźmy poważni, solo lane nie bierze się champem typu Tryndamere, który dostanie baty gdy tylko się wychyli, ale tymi, co sobie poradzą. Morde, Morgana, MF, Vlad, Annie itd. Ty zabijasz miniony, on powoli podgryza was z dystansu, albo spokojnie czeka pod wieżą.
Naprawde nie wiem na jakich junglerów ty grasz. Tylko dureń wyskoczy na was gdy macie wszystkie cd gotowe, a jego partnerzy stoją z tyłu. Wychodzi się z jaszczurem i zdejmuje pół hp zanim zorientujesz się co się stało. Inaczej to nie jest gank, a strata czasu. W najgorszym razie jungler ma cię zepchnąć pod tower i uświadomić, że czułeś się zbyt pewnie, co pośrednio pomoże tej linii.
Jeśli natomiast uzna, że nie da rady, to pójdzie zgankować inne linie, odciągając waszą uwagę od swojej. Ale nie zapominaj, że dobry jungler ma przewagę levela nad duo-lane, zwykle 4 do 3 lub 5-4. Ponieważ u wielu czampów 3 skill bierze się na 4 lvl, to może mieć ogromne znaczenie.

Dnia 31.10.2010 o 16:12, KofeinowyPablo napisał:

Poza tym gdybym ciągle myślał że "może" wybiegnie ktoś znienacka to stałbym tylko pod
turetem i last-hittował mimony. Jak pisałem-ja gram agresywnie, do końca, nie uciekam
przy każdym ganku. Ostatnio Walczyłem Morganą 1vs2-i pokonałem przeciwników samemu zostając
z 23 HP. Gdybym uciekał, zostałbym łatwym celem i byłoby po mnie. Ja tak gram-jak ktoś
woli powolutku, bojaźliwie, to droga wolna-może wam sie taka taktyka sprawdza.

Zawsze musisz zakładać, że pojawi się jungler i wardować okolicę - a nawet wtedy to nie pomoże na Shaco/Twitcha(czy Eve... hahaha). To nie jest "nasza taktyka". Nie chce mi się wierzyć, że można grać ranked na znośnym poziomie bez junglera, z liniami 2/2/1. To jest gimpowanie swojej drużyny, zabieranie im expa i golda i marnowanie cennych buffów z dżungli. Przeglądając oficjalnie forum lola nie wydaje się być odosobniony w swojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sidi-wybacz, ale wszystko tak pięknie opisałeś, że myślałem że nie ma sie do czego przyczepić. Ale potem przypomniałem sobie meczowe analizy pana Gmocha (słynne "mazianie po ekranie") i dyskusje typu "a co by było gdyby ten kopną tam, a ten był tam i...wszystko pięknie, ale nieprzewidywalność tej gry wyklucza takie "wcześniejsze" planowanie.

Stein-bo walczę do końca, wygrywam w 2vs1, czasem 3vs1 ale 4 i 5 vs 1 to już inna bajka.

KaPe-dlatego zawsze są dwie 9i więcej) strony w sporze, że każdy ma swoje racje. Ja gram po swojemu, wy po swojemu-i spoko. Ja uważam że mój styl jest lepszy, wy że wasz-ok. Nie twierdze że jestem jakimś terminatorem co bierze 5 na klatę ze śmiechem na ustach. Gram jak chce i do tej pory to sie sprawdza-wygrywam, zdobywam fragi, inni gracze mnie chwalą-więc po co mam zmieniać taktykę? Niech każdy robi po swojemu o ile to sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2010 o 18:08, KofeinowyPablo napisał:

Stein-bo walczę do końca, wygrywam w 2vs1, czasem 3vs1 ale 4 i 5 vs 1 to już inna
bajka.

No nie obraź się, ale ja naprawde nie wiem na kogo grasz ;) Morgana jest mocna, ale nie aż tak.

Dnia 31.10.2010 o 18:08, KofeinowyPablo napisał:

Gram jak chce i do tej pory to sie sprawdza-wygrywam, zdobywam fragi, inni gracze mnie
chwalą-więc po co mam zmieniać taktykę? Niech każdy robi po swojemu o ile to sie sprawdza.

No właśnie myk jest taki, że im dalej brnę w ranked, tym ważniejszy staje się jungler. Raczej nie jest to bez powodu. Przepychanie towerów aż tak wiele nie daje w early game, a gank - oj tak. Morgana nie jest raczej kluczowym celem ganków, a Nasus tym bardziej (w ogóle rzadko go widuje), więc może dlatego dajesz rade ;)
Ofkors jungler to nie bóg, takowy Udyr chociażby świetnie radzi sobie w lesie, ale w pozostałych miejscach już tak nie zachwyca. Może z tym też masz problem - junglowanie na niskim poziomie wywołuje smiech na sali, gdy widzimy "humilation", bo Yi dał się zabić golemowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować