Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Molyneux zapewnia, że Milo to coś więcej, niż tylko Tamagotchi

21 postów w tym temacie

Ooo! Czyżby to był jeden z tych BEZKONKURENCYJNYCH exclusivów na XBoxa 360?
Na pewno posiadacze Playstation 3 będą płakać krokodylimi łzami, że nie zagrają w to na swoich konsolach ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia włącza się konsola, tło nie jest już kolorowe, pada deszcz i pisze komunikat: Milo committed suicide

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już fanboye sony zalewają temat. Debile. Co do Milo to chciałbym i pewnie zobaczę coś takiego w niedalekiej przyszłości w grach. Faktycznie Heavy Rain się przy tym chowa. Na początek chętnie też zapoznałbym się z Milo jako osobnym produktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Milo to nie tylko Tamagotchi to humanoidalne Tamagotchi które udaje ze cie rozumie :P W dodatku to bedzie rewolucja zreszta jak kazda gra Molyneux

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Przed milo chowa się wiele rzeczy. Min. różne zwierzątka domowe, siostra, która bałaby się gadającego człeka, i pająki. Szczególnie te.
Nie jestem fanboyem, ale Milo ma zastosowanie tylko u tych, którzy nie mają przyjaciół. Petera lubię, lecz to jego "Dzieło" wcale a wcale mi się nie podoba....
Heavy Rain mi się podoba o wiele bardziej(I nie jestem fanboyem - nie mam Ps3!).
Pile
To że ktoś ma własne zdanie, to jest debilem i fanbojem?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pile, po prostu brak słów. Wyzywasz innych od debili i fanboyów, a sam się popisałeś porównując Heavy Rain (w które pewnie nawet nie grałeś), z Milo (w które na bank nie grałeś, a widziałeś co miałeś zobaczyć). Także, kiddo please ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Japończykom spodoba się ta technologia - tamtejszemu przyrostowi naturalnemu już mniej(mówię w kontekście do otaku co mają dziewczyny w wersji bitowej). Za kilka lat czekał Japonię będzie wysyp interaktywnych eroge.

Tak czy owak, fajnie by się w Obliviona tak grało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaitsev - zlituj się i naucz odmieniać słowo. Kto? Co ? - postacie. Kogo? Czego? - postaci. Pisząc takie głupoty, wzięte z prehistorii języka polskiego, wprawiasz tylko w dezorientację co mniej świadomych. Piszący publicznie mają poniekąd obowiązek dbać o poprawną, polską pisownię ponieważ (też poniekąd) dają przykład, a powielanie takich śmieszności, które pojawiły się Bóg jeden wie skąd i dlaczego, są już jedynie irytujące.

I nie pisz proszę, że ta odmiana jest także poprawna, bo owszem- była, ale jakieś 300 lat temu. Wypada stosować się więc do współczesnej odmiany, a nie cudować z archaizmami odmianowymi. Nie wiem, skąd ta moda przyszła (pewnie z telewizji), ale czas już się z nią pożegnać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia kiedy włączycie konsolę zamiast Milo zobaczycie tylko krwawą plamę i karteczkę post-it z napisem "Tu byłem- Brumak". A potem w wiadomościach będzie news o masowych samobójstwach bojowych fanboy''ów X360 ( z całym szacunkiem dla normalnych użytkowników).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2010 o 20:18, palpatine napisał:

Zaitsev - zlituj się i naucz odmieniać słowo. Kto? Co ? - postacie. Kogo? Czego? - postaci.
Pisząc takie głupoty, wzięte z prehistorii języka polskiego, wprawiasz tylko w dezorientację
co mniej świadomych. Piszący publicznie mają poniekąd obowiązek dbać o poprawną, polską
pisownię ponieważ (też poniekąd) dają przykład, a powielanie takich śmieszności, które
pojawiły się Bóg jeden wie skąd i dlaczego, są już jedynie irytujące.

I nie pisz proszę, że ta odmiana jest także poprawna, bo owszem- była, ale jakieś 300
lat temu. Wypada stosować się więc do współczesnej odmiany, a nie cudować z archaizmami
odmianowymi. Nie wiem, skąd ta moda przyszła (pewnie z telewizji), ale czas już się z
nią pożegnać...

Tak tak, wiem. Jednak lubię tę formę, nie wiem sam dlaczego. Jako, że jest to w "moim zdaniem", to już to tak zostawię, ale na przyszłość będę pamiętał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Bardzo starałem się kontrolować to, co jest mówione o Milo i co nie jest mówione o Milo."
Oj cenzurą mi tu zajeżdża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że jest intrygujący, chociaż nie ciągnie mnie... Molyneux do tego ma manię overhype'owania, więc to też odrzuca. Nie mówiąc o tym, że po kilkunastu minutach pewnie się najzwyczaniej znudzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja sadze, ze trzeba czytac miedzy wierszami. W Fable mielismy powazniejsze zastosowanie sztucznej inteligencji. Teraz robia krok wiecej. Jezeli Milo bedzie potrafil sie uczyc (jakis zachowan, a w zasadzie wzorcow) itd... to pomyslmy np o grze FPP, gdzie mamy uczace sie boty. Im gracz staje sie lepszy i wiekszy wpiernicz spuscza botom, tym boty staja sie lepsze uczac sie od gracza jego schematow zachowan w danej sytuacji (a jezeli dolozymy do tego mozliwosc taka ze boty uczylyby sie od wszystkich graczy na swiecie poprzez zczytywanie danych online to mamy juz dosc potezna zabawke).

Calkiem mozliwe, ze niedlugo przeciwnicy w grach (powiedzmy na razie ze FPP bo te maja dosc prosty schemat rozgrywki) beda nie tworzeni na zasadzie skryptow ale hodowani na zasadzie uczenia. Moim zdaniem brzmi to naprawde ciekawie (fakt, ze troche zalatuje proza Łukajenki :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, kiedy pierwszy raz zobaczyłem prezentację tej gry, czyli coś w stylu "jaki ten natal będzie innowacyjny", zrobiło mi się trochę smutno. Ludzie zamiast porozmawiać z rodziną, czy spotkać się ze znajomymi, będą spędzać czas z wirtualną inteligencją tak jak z normalnym człowiekiem. To będzie uzależniało, bo świat przedstawiony w takiej pseudogrze będzie przyjazny, kolorowy i idealny dla każdej osoby stroniącej od szarej rzeczywistości, by bez problemu dossać się do portfela klienta. Wg mnie jest to bardzo zły kierunek rozwoju gier. Wracając z pracy lubię odpalić sobie Girsy, przemielić paru przeciwników i w ten sposób wyładować wszelki gniew na czymś wirtualnym, nie na żywym człowieku. Gra Milo and Kate może wprowadzać u ludzi z goła odmienne zwyczaje - to postać z gry będzie najlepszym przyjacielem, a najbliższa rodzina zejdzie na dalszy plan, stając się narzędziem do wyładowywania stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować