Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Sprzedawanie używanych gier jest gorsze niż piractwo

109 postów w tym temacie

Dnia 13.05.2010 o 13:11, hans_olo napisał:

Ogólnie to jest tak, że jedni zabraniają, inni nie. Nie ma reguły, że gier nie wolno
odsprzedawać.


No, właśnie tak sądziłem, że odsprzedaż nie jest zabroniona. Umowa o tym nie wspomina, a co nie jest zabronione jest dozwolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 13:28, tomoliop napisał:

> Ogólnie to jest tak, że jedni zabraniają, inni nie. Nie ma reguły, że gier nie wolno

> odsprzedawać.

No, właśnie tak sądziłem, że odsprzedaż nie jest zabroniona. Umowa o tym nie wspomina,
a co nie jest zabronione jest dozwolone.

Ludzie, co wy z tą umową? W świetle polskiego prawa wolno wam sprzedać każdą rzecz jaką kupiliście. Umowa licencyjna was w ogóle nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

NIech zrobią porządną grę a wtedy się wypowiadają ;]

Fajnie, bardzo fajnie, pare dni temu doszło do kłótni, że pirawctwo jest fe vs że jest okej i wychodzi na to, że - do dziś - uczciwi gracze są jeszcze gorsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha. Czyli jeśli odsprzedam komuś książkę, film, kurtkę, samochód czy telefon, to jest dobrze, ale gry nie można, bo jestem złodziejem? Gdzie tu sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 13:54, sahib123 napisał:

Ludzie, co wy z tą umową? W świetle polskiego prawa wolno wam sprzedać każdą rzecz jaką
kupiliście. Umowa licencyjna was w ogóle nie interesuje.


OK, ale chodzi tu też o kwestię moralną:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 16:17, tomoliop napisał:

OK, ale chodzi tu też o kwestię moralną:).

W sensie: sprzedaż rzeczy używanej jest niemoralna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 14:24, Madoc napisał:

Aha. Czyli jeśli odsprzedam komuś książkę, film, kurtkę, samochód czy telefon, to jest
dobrze, ale gry nie można, bo jestem złodziejem? Gdzie tu sens?


nie przytaczaj przykladow "materialowych" - samochod, telefon, kurtka - wszystko to surowce poddane obrobce, uzywajac zuzywasz to stopniowo, a kupujac placisz za cos materialnego. A gre mozesz sprzedac setce osob (np konto z zarejestrowana gra) i ciagle bedzie to taki sam produkt - noweczka. Brak presji posiadania swojego - mozna raz dwa sprzedac po ukonczeniu.

Z ksiazkami jest tak samo jak grami/filmami - bo jesli autor ma liczone od kazdego sprzedanego egzemplarza to czy nie traci na rynku wtornym ? Oczywiscie, ze traci.

jak juz wczesniej wspominalem, nie popieram tego pana z newsa, ale ma racje. Powiem inaczej: gra w sklepie to indywidualna licencja na uzywanie gry (a nie gra sama w sobie), samochod w sklepie to Twoja osobista rzecz i robisz z tym co Ci sie zywnie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się czyta te głupoty co niektórzy tu wypisują to aż strach człowieka ogarnia. "Wydawca ponosi straty", "Ale w umowie napisali...", "To zupełnie co innego niż produkty "materiałowe""(sic!).

1) Wydawca nie ponosi żadnych strat. Co najwyżej ma mniejszy zysk. Co nie jest wcale pewne ani jasne, bo opiera się na gdybaniu kto by kupił nówkę jeśli nie mógłby kupić używki. Trąbienie o milionowych stratach jest typowym zagraniem PR, czyli mówiac prosto - bezczelnym kłamstwem.

2) To absolutnie nieważne co napisali w umowie jeśli prawo mówi inaczej. A zatem z "grą w sklepie" też robię "co mi się żywnie podoba" w granicach prawa i autor umowy licencyjnej może sobie najwyżej głośno gwizdać.

3) To, że gry są produktem cyfrowym a nie materialnym jest bardzo istotną różnicą, którą jednakowoż ludzie zauważają tylko kiedy im wygodnie. Dzięki temu na przykład producent ponosi tylko określone koszty stałe na stworzenie gry a potem puszczenie do sprzedaży 200 a 2 milionów egzemplarzy to prawie to samo bo koszty tłoczenia płyt są śmieszne. Ale kiedy dokładnie ta sama właściwość gier powoduje, że używany produkt jest prawie taki sam jak nowy, co jest dodatkową motywacją do działalności na rynku wtórnym, to już jest "zupełnie inna sprawa" i wielka tragedia. No cóż, cholernie nam przykro, ale albo wóz albo przewóz. Chcecie korzystać z zalet tego stanu rzeczy ale wad nie zamierzacie akceptować tylko chcielibyście zmienić prawo aby chroniło wasze interesy (już i tak obecne prawo jest nadmiernie korzystne dla producenta) - piękna hipokryzja (nie to że spodziewałem się czego innego od przedstawicieli koncernów wydawniczych - oni od dawna mają taką śpiewkę - ale coraz więcej klientów zaczyna to łykać).

Jeśli problemem jest to że gra 5 godzin po kupieniu traci drastycznie na wartości dla kupującego (bo ją skończył i nie ma ochoty w nią już nigdy grać), to rozwiązaniem nie jest zabronienie odsprzedaży, tylko robienie gier które może stracą na wartości po 30 godzinach a nie 5 i może nie drastycznie tylko trochę? Ale nie, to przecież wymaga wysiłku, lepiej popłakać publicznie nad niesprawiedliwym światem, gdzie czyhają na nas rzeczy "jeszcze gorsze od piractwa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 18:34, Corvin0451 napisał:

1) Wydawca nie ponosi żadnych strat. Co najwyżej ma mniejszy zysk. Co nie jest
wcale pewne ani jasne, bo opiera się na gdybaniu kto by kupił nówkę jeśli nie mógłby
kupić używki. Trąbienie o milionowych stratach jest typowym zagraniem PR, czyli mówiac
prosto - bezczelnym kłamstwem.


czy rynek wtorny wplywa na ilosc sprzedanych gier w sklepie ? krotkie TAK/NIE poprosze, bez zadnych "moze" "jesli" "jezeli". Odpowiedz jest dla mnie oczywista, tak samo jak dla pana ktory wypowiada sie w newsie. A gdybanko mozemy sobie odpuscic, bo nie mamy mozliwosci weryfikacji.

Dnia 13.05.2010 o 18:34, Corvin0451 napisał:

2) To absolutnie nieważne co napisali w umowie jeśli prawo mówi inaczej. A zatem z "grą
w sklepie" też robię "co mi się żywnie podoba" w granicach prawa i autor umowy licencyjnej
może sobie najwyżej głośno gwizdać.


jak licencje lamiesz, jestes "tym zlym" - bo swiadomie nie przestrzegasz umowy na ktora zgadzasz sie instalujac gre. Po cholere kupujesz gre jak chesz lamac jej licencje ? O.o A z samochodem (Twoja wlasnoscia, a nie zadna licencja) mozesz zrobic wszystko. Jest baaaaaaaaaaardzo duza roznica. Ten kto robi gre pisze sobie umowe dla jaj zeby bylo co poczytac przed instalacja ? O.o

Dnia 13.05.2010 o 18:34, Corvin0451 napisał:

Jeśli problemem jest to że gra 5 godzin po kupieniu traci drastycznie na wartości dla
kupującego (bo ją skończył i nie ma ochoty w nią już nigdy grać), to rozwiązaniem nie
jest zabronienie odsprzedaży, tylko robienie gier które może stracą na wartości po 30
godzinach a nie 5 i może nie drastycznie tylko trochę? Ale nie, to przecież wymaga wysiłku,
lepiej popłakać publicznie nad niesprawiedliwym światem, gdzie czyhają na nas rzeczy
"jeszcze gorsze od piractwa".


latwiej robic krotkie, plytkie gry i walczyc z rynkiem wtornym (przypisanie do konta, DLC jednorazowe tez przypisane) niz robic dobre gry. Przeciez to oczywiste, ze tak sie szybciej pieniadze zrobi bo mozna za ta sama kase pare gier zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.05.2010 o 16:39, sahib123 napisał:

> OK, ale chodzi tu też o kwestię moralną:).
W sensie: sprzedaż rzeczy używanej jest niemoralna?


Nie, jak dla mnie jest zupełnie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 19:00, EmperorKaligula napisał:

Po cholere kupujesz gre jak chesz lamac jej licencje ? O.o


Eee... żeby sobie pograć? ^^''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 19:00, EmperorKaligula napisał:

jak licencje lamiesz, jestes "tym zlym" - bo swiadomie nie przestrzegasz umowy na ktora
zgadzasz sie instalujac gre. Po cholere kupujesz gre jak chesz lamac jej licencje ?

A wiesz, że zapisy umowy niezgodne z prawem nie są dla ciebie wiążące...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 19:21, sahib123 napisał:

A wiesz, że zapisy umowy niezgodne z prawem nie są dla ciebie wiążące...?


nasze prawo pozwala obchodzic licencje i co z tego ? w oczach tworcy/wydawcy gry, ktory spisal warunki korzystania lamiesz prawo - czyz nie ? I dlatego pan z newsa ma czesciowo racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ekstra. Czyli co, kupując grę a potem ją sprzedając jestem gorsza niż bym ją ściągnęła? Dobra to może lepiej nie kupujmy, skoro tak? (nie żebym namawiała do piractwa, ale uważam słowa tego facia za niepoważne). Dobrze, to książki też nie mogę sprzedać mimo iż zalega mi półkę. Gry nie sprzedam mimo iż grać przestaję bo np. zakładam rodzinę i wiem, że już grać nie będę. Ma mi to leżeć niespożytkowane. Płyty też nie sprzedam. Nawet ubrań nie sprzedam jak np. schudłam 20 kg i nie pasują, bo w końcu to też ktoś wyprodukował i szkodzę w ten sposób konkretnej firmie :P. Paranoja. Jak dla mnie kupowanie używek to doskonała okazja dla tych, którzy nie mają tylu środków co przeciętny gracz lub dla kogoś, kto chce tanio jakaś grę wypróbować a nie chce ryzykować, że wyda 100 zł na coś kiepskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed przeczytaniem posta przeczytaj licencję.

Dnia 13.05.2010 o 19:00, EmperorKaligula napisał:

czy rynek wtorny wplywa na ilosc sprzedanych gier w sklepie ? krotkie TAK/NIE poprosze,
bez zadnych "moze" "jesli" "jezeli". Odpowiedz jest dla mnie oczywista, tak samo jak
dla pana ktory wypowiada sie w newsie. A gdybanko mozemy sobie odpuscic, bo nie mamy
mozliwosci weryfikacji.

Czy liczba stosunków płciowych w zaciszu domowym nie wpływa na spadek popytu u prostytutek? krótkie TAK/NIE poproszę, bez żadnych "może", "jeśli", "jeżeli". Odpowiedź jest dla mnie oczywista, a gdybanko możemy sobie odpuścić, bo nie mamy możliwości weryfikacji ;)

Dnia 13.05.2010 o 19:00, EmperorKaligula napisał:

jak licencje lamiesz, jestes "tym zlym" - bo swiadomie nie przestrzegasz umowy na ktora
zgadzasz sie instalujac gre. Po cholere kupujesz gre jak chesz lamac jej licencje ? O.o
A z samochodem (Twoja wlasnoscia, a nie zadna licencja) mozesz zrobic wszystko. Jest
baaaaaaaaaaardzo duza roznica. Ten kto robi gre pisze sobie umowe dla jaj zeby bylo co
poczytac przed instalacja ? O.o

Jeśli ktoś sprzedaje produkt i nie chce mu się dostosowywać licencji do wymagań prawnych krajów w których je sprzedaje, to chyba to jego problem? jeśli ktoś uważa, że nieobowiązujący w umowie przepis go obowiązuje to też jego strata.

Licencja:
1. Jeśli przeczytałeś tego posta powinieneś wpłacić na moje konto 150zł w terminie 7 dni.
2. Jesteś zobowiązany zapytać o mój nr konta bezpośrednio po przeczytaniu posta.
3. Jeśli chcesz na niego odpowiedzieć powinieneś zapłacić dodatkowe 150zł, zasady płatności i otrzymania danych do zapłaty jak w p. 1 i 2.
4. Pamiętaj, nie pisałem licencji po to byś ją sobie tylko przeczytał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 20:19, EmperorKaligula napisał:

nasze prawo pozwala obchodzic licencje i co z tego ?

Spadłem pod stół z wrażenia. To prawo ma się dostosować do czyjeś licencji, a nie na odwrót...?

Dnia 13.05.2010 o 20:19, EmperorKaligula napisał:

w oczach tworcy/wydawcy gry, ktory
spisal warunki korzystania lamiesz prawo - czyz nie ?

Yyy, jaaasne. Jak tylko twórca/wydawca gry stanie się podmiotem właściwym do orzekania w sprawach o łamanie prawa. Póki tak nie jest raczej wolę zdać się na sądy, ich orzeczenia i kodeksy obowiązujące w kraju, w którym żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to super. Osoby które sprzedają, lub kupują używane gry są bardziej szkodliwe niż piraci, którzy te gry kradną ? Gdzie w tym sens, a gdzie logika ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W końcu jest szansa, że pirat pójdzie do sklepu, a taki warchoł, złodziejaszek i brudas z allegro, nigdy tam nie zajrzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 22:31, White_Eagle napisał:

No to super. Osoby które sprzedają, lub kupują używane gry są bardziej szkodliwe niż
piraci, którzy te gry kradną ?

Oni ich nie kradną i tu jest ukryty gwóźdź programu.

Dnia 13.05.2010 o 22:31, White_Eagle napisał:

Gdzie w tym sens, a gdzie logika ?

W tym, że sytuacja nie wygląda tak, jak mówią gadające głowy z EA i Ubisoft i tym podobnych wydawców. Oni mówią to, w co my mamy wierzyć by oni mogli zarobić jeszcze więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2010 o 18:34, Corvin0451 napisał:

wcale pewne ani jasne, bo opiera się na gdybaniu kto by kupił nówkę jeśli nie mógłby
kupić używki.

No tak. Bo to, ze 100 tys. osób kupiło używki nie oznacza, że 100 tys kupiłoby nówki. Dla niektórych to może być za drogi "biznes". No i nie każda gra jest warta swojej ceny. Co innego np. przeciętna gra za 20 zł (można kupić, pograć), a co innego ta sama za 100. Tym bardziej, że gracze to w większości ludzie młodzi, niepracujący, z ograniczonym kieszonkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować