Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Deih Partynowicz własnie wchodził do baru kiedy jeden z gości upadł na ziemię. Chyba za dużo wypił bo obok niego leżały butelki po sławnej na całe miasto "Forumówce"...Deih podszedł to lady i zamówił ten jakże zabójczy trunek a do jedzenia jeszcze frytki , które tak bardzo lubił a tutaj były szczególnie dobre. Zjazdł frytki i zamówił kilka kolejnych butelek "Forumówki"...miał nadzieję , że nie skończy tak jak ten facet , którego widział przy wejściu do P.A.D.N.J.I...Zobaczył kilku mężczyzn rozmawiających ze sobą i postanowił się do nich dosiąść...
- Witam jestem Deih Partynowicz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drzwi do baru P.A.D.N.I.J. otworzyły się z hukiem. Do pomieszczenia wdarł się mroźny wiatr, a w wejściu ukazała się zakapturzona postać.

-Czy są tu jacyś poszukiwacze przygód? Mam zadanie za 5 exp i 10 sztuk złota! - powiedziała pijanym głosem postać, a po chwili zabrudziła podłogę malowniczym pawiem. Próbując otrzymać równowagę rozmazała pawia ostatecznie zaliczając glebę. Był to Gloody jeden z młodszych mieszkańców miasta, zapalony miłośnik gier RPG, które poznał przy okazji jedynego w swoim życiu wypadu do miasta. Gloody był znany z bardzo słabej głowy, a przy okazji z paradoksalnej tendencji do szpanowania przed znajomymi jak to on dużo potrafi wypić, dlatego nikogo nie zdziwiło, że przybywa do baru pijany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2007 o 17:53, gloody napisał:

Drzwi do baru P.A.D.N.I.J. otworzyły się z hukiem. Do pomieszczenia wdarł się mroźny wiatr,
a w wejściu ukazała się zakapturzona postać.

-Czy są tu jacyś poszukiwacze przygód? Mam zadanie za 5 exp i 10 sztuk złota! - powiedziała
pijanym głosem postać, a po chwili zabrudziła podłogę malowniczym pawiem. Próbując otrzymać
równowagę rozmazała pawia ostatecznie zaliczając glebę. Był to Gloody jeden z młodszych mieszkańców
miasta, zapalony miłośnik gier RPG, które poznał przy okazji jedynego w swoim życiu wypadu
do miasta. Gloody był znany z bardzo słabej głowy, a przy okazji z paradoksalnej tendencji
do szpanowania przed znajomymi jak to on dużo potrafi wypić, dlatego nikogo nie zdziwiło, że
przybywa do baru pijany.



-Witaj i bądź pozdrowiony wędrowcze. Siądź obok mnie istoto i wypij kilka łyków napoju boguf "Forumówki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2007 o 17:51, deih napisał:

- Witam jestem Deih Partynowicz..

- Witam! Krzysztof Kręcimorda morda jestem! Dla przyjaciół Kukowsky! Patrząc na Twoją twarz od razu widzę, że jesteś głu... eee, znaczy... widzę, że potrzebujesz kupić trochę asfaltu! Mam jeszcze kilka metrów kwadratowych na zbyciu, więc możesz zakupić go ode mnie w promocyjnej cenie. Zainteresowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Sorry miało być oczywiście P.A.D.N.I.J....Chciałem jeszcze dodać , że do czwartu nie będę się za często udzielał , ponieważ jestem teraz we Wrocławiu i wszystko zależy od tego czy będę miał pieniądze na kafejkę ;) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ech... co za życie.
Następnie ruszył w stronę baru Padnij. Zdzichu zawsze po pracy kierował się w jego stronę. Jego buty go tam prowadziły. W lekkiej przewiewnej koszuli, spodniach już dawno niemodnych (ale wygodnych!), butów, których raczej nikt normalniejszy by nie założył.
Otworzył drzwi i wszedł. Same się zatrzasnęły. Zawsze tak robiły. Podszedł do barmana.
- To co zawsze - powiedział zmęczonym głosem.
- Robi się - odpowiedział raźnie barman. - Dodać jakieś dodatki?
- Co? - zdziwił się Zdzichu.
- No niektórzy ostatnio jakieś dziwne napoje zamawiają.
- Nie, dzięki. To co zawsze. "Soczek".
Wziął to co mu podano i ruszył z siekierą, tak z siekierą, gdyż Zdzichu był drwalem, na swoje stałe miejsce. Znał tutaj wszystkich, a przynajmniej znaczną większość, gdyż ostatnio w mieście pojawiły się nowe twarze. "Trzeba będzie ich poznać... Ale to jak skończę ''soczek''."
Patrzył na okno i oglądał zachód słońca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phelela wszedł do baru chwiejnym krokiem poniewaz juz wcześcniej co nieco sobie wypił.Wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem gdyz był nowy i pierwszy raz w swoim zyciu odwiedził Forumowo .Gdy rozejrzał się wkoło zobaczył wolne miejsce koło deiha wiec usiadł koło niego i zapoznał sie z nim .Nastepnie bedąc po paru głebszych drinkach wystapił na srodek pabu zwanego P.A.D.N.I.J i wzniósł okrzyk
Stawiam Wszystkim ! Po czym rozległ sie wielki szum ..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Eee nie , dzięki. Asfalt raczej mi się nie przyda ale jak masz coś innego na zbyciu to chętnie rzucę okiem.
Nagle obok Deih jakiś facet krzyknął : "stawiam wszystkim!". Widać , że był tu nowy i takim sposobem chciał zyskać sobie przychylność innych. Pomysł był dobry...Po kilku minutach każdy z obecnych skorzystał z uprzejmości kolegi. Jak to było w zwyczaju każdy też kupił potem kolejne piwo. Życie toczyło się dalej a miasto czekało na jakieś ciekawe wydarzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gloody na słowa "stawiam wszystkim" trochę otrzeźwiał. Podszedł chwiejnym krokiem do baru i powiedział:
-Bierzemy cały metr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- O widze, ze wielbiciel prawdziwych trunkow, a nie jakies Smirnoffy czy inne zagraniczne cuda... Moze z panem w takim razie przyjdzie mi sie dogadac, zreszta proponuje przejscie na Ty. LifaR jestem ;) Moze slyszales cos tym delegacjach, pol miasta podobno gdzies ma wyjechac ! To prawie jakby calkowicie opustoszalo !
- Po Smirnoffie mnie nic nie bierze, a sfermentowany soczek potrafi dać nieźle do wiwatu. A tak, Bumber jestem. O jakie delegacje znowu chodzi? Swego czasu byłem na Kokodżambo, ale teraz przewodniczącego się dorobiłem i nie mam zamiaru wracać na te zadupie! Ja tu zostaję i tyle, ha! Może brudzia na przypieczętowanie znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Stawiam wszystkim! - słysząc te słowa Skyler podniósł głowę znad niklowanego baru.
"Widocznie jakiś jeleń za dużo wypił" - pomyślał. Ale żał byłoby nie skorzystać.
- Barman daj tu Guinessa- zawołał - na koszt tego oto jel...znaczy jegomościa.
Rozejrzał się po przybyłych. Zobaczył kilka dobrze znanych mu twarzy.
- A powitać. Niektórych tutaj już dawno nie widziałem. Co was sprowadza? Hę? Pewnie to co i mnie.
Odpowiadając sobie na zadanie pytanie pociągnął solidnego łyka piwka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po paru łykach trunku świat trochę zakołysał się przed Fiarotowskim, a barwy straciły swoją ostrość.
- Ha hie. - zaśmiał się Antoni pod nosem. - Jak ja lubję te jasdy.
Szybciutko nalał sobie do kieliszka odrobinę soku z kiszonych ogórków. Łyk tego kwaśnego napoju znów na chwilę wprowadził go w stan równowagi. Antoni rozejrzał się po barze. Jak zdążył zauważyć zebrało się w nim już sporo mieszkańców miasteczka. Antoni podniósł się z krzesła i postanowił trochę sobie pochodzić między stolikami. Chwiejnym krokiem poruszał się do przodu, gdy nagle usłyszał głos pewnego jegomościa:
- Witam! Krzysztof Kręcimorda morda jestem! Dla przyjaciół Kukowsky! Patrząc na Twoją twarz od razu widzę, że jesteś głu... eee, znaczy... widzę, że potrzebujesz kupić trochę asfaltu! Mam jeszcze kilka metrów kwadratowych na zbyciu, więc możesz zakupić go ode mnie w promocyjnej cenie. Zainteresowany?
Antoni podszedł do niego bliżeji rzekł:
- Osz kurde, azwaltu to mosze nije, ale jakkpysz mijał troszche sztuczniej mulawy to chetnije kupije od Cebie. Kce sobije boizko pszet domkijem zrobycz.
Fiarotowski czuł, że z tym Smirnoffem to jednak trochę przesadził. Kołowało mu się w głowie nienajgorzej. W pewnym momencie usłyszał on głos jakiegoś gościa:
- Stawiam Wszystkim !
Antoni ledwo zachowując pionową pozycję podbiegł do niego i rzekł:
- Sybko, caly kaartion soćku z łogorów kyszonych zamiów mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2007 o 18:19, skyler napisał:

- A powitać. Niektórych tutaj już dawno nie widziałem. Co was sprowadza? Hę? Pewnie to co i
mnie.
Odpowiadając sobie na zadanie pytanie pociągnął solidnego łyka piwka.


- A witaj, witaj. Ile to czasu myśmy się nie widzieli? Zresztą... po co nam to w ogóle. Jak Ci się wiedzie teraz? - spytał Zdzichu, pseudonim Dev.
Po czym usiadł naprzeciw niego, a swoj toporek umieścił obok siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- O jakie delegacje znowu chodzi? Swego czasu byłem na Kokodżambo, ale teraz przewodniczącego się dorobiłem i nie mam zamiaru wracać na te zadupie!
- Ach, ach nikomu sie nie spieszy wyjechac, panie... przepraszam, zapomnialem sie. Nikomu nie spieszy sie wyjechac Bumberze, ale jakies plotki kraza, jakoby bylo to niezalezle od dorobku ;) Czy jestes w Forumowie przewadniczacym czy sekretarzem - nie ma znaczenia ! Ach, cos ja poczne na obczyznie, coz ja poczne...

- Ja tu zostaję i tyle, ha! Może brudzia na przypieczętowanie znajomości?
- Mozliwe, ze pan zostanie, nikt nie zna listy tych, ktorzy wyjezdzaja, nikt... No moze prawie nikt ;) A chetnie, moze teraz soczku z marchwii, dla odmiany ? W koncu to nasze lokalne, forumowe warzywo, a nie ta importowana (choc dobra) pomarancz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Witaj zmęczony wędrowcze! Zapewne droga była bardzo trudna i męcząca i jak przystało na polskie realia zniszczona. Zgadłem? Ja wiem jak to rozwiązać. Mogę sprzedać Ci trochę dobrego asfaltu przez co przynajmniej mały odcinek Twojej drogi będzie przyjemny. Wiem, że to nie dużo, jednak sporą część asfaltu wykupiły ode mnie władze gminy sąsiedniego miasta. Asfaltu tyle się im uzbierało, że przez jakąś doliną chcą ten asfalt puścić... Jak widać asfaltu mi już dużo nie zostało, więc decyduj się szybko, bo już niedługo nie będziesz miał czego kupić...

Dnia 03.04.2007 o 18:02, Phelela napisał:

deih
Asfalt raczej mi się nie przyda ale jak masz coś innego na zbyciu to chętnie rzucę okiem.

Owszem mam kilka innych ciekawych rzeczy, jednak mam je schowane w swojej kryjówce. Przy sobie mam jedynie:
- odblaskowy widelec z autografem barmana knajpy P.A.D.N.I.J.
- tabletki na kaca (tak na wszelki wypadek)
- śpiewającą łyżkę do butów
- czapkę (model ruski)
- otwieracz do piwa z logo popularnego piwa
- talia kart z gołymi babkami
Zainteresowany którąś z tych rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.04.2007 o 18:23, DEViANCE napisał:

- A witaj, witaj. Ile to czasu myśmy się nie widzieli? Zresztą... po co nam to w ogóle. Jak
Ci się wiedzie teraz? - spytał Zdzichu, pseudonim Dev.
Po czym usiadł naprzeciw niego, a swoj toporek umieścił obok siebie.


- Życie...Zdzichu, wiesz jak jest... - odpowiedział Skyler - kokodżambo i do przodu. Dobrze, że w tem zadupiu jest się gdzie napić.
- Barman, nalej no Zdzichowi co tam pije żeby mi tu o suchym pysku nie siedział bo to nie kaktus i pić musi. A i mnie to samo co przedtem.
Barman nalał Zdzichowi kolejnego "soczka" a Skylerowi kolejne czarne piwko.
-Niedługo pewnie cała hołota się tu zejdzie. Pijmy póki luzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phelela zgodnie z życzeniem Antoniego zamówił mu cały 2-litrowy karton soku z ogórków kiszonych, po czym główny zainteresowany rzucił się na niego i pił niczym Smok Wawelski. Do dna. Gdy zawartość kartonu znalazła się w brzuchu Fiarotowskiego ten poczuł, że wreszcie na dobre odzyskał świadomość.
- Tak! - ucieszył się mieszkaniec Forumowa. - Nic tak nie pomaga wytrzeźwieć, jak sok z ogórasków. Z tym Smirnoffem muszę uważać. Mniejsze łyki i częściej popitka, to wtedy nie odlecę.
Antoni rozejrzał się wokół siebie. Zobaczył dwóch facetów - jeden z nich twierdził, że Smirnoff na niego nie działa, zaś drugi pytał się o jakąś delegację.
- Towarzysze! - powiedział na starcie Antoni, po czym zaraz ugryzł się w język. - Tfuuu... Obywatele oczywiście. Przepraszam, to po tym Smirnoffie. Jam jest Antoni Fiarotowski, dla przyjaciół Fiarot. O jakiejś delegacji mówicie? Nosz kurde, to poważna sprawa. Najciekawsze jest to, że tele-wróżka też przepowiedziała mi jakiś wyjazd z Forumowa, lecz tylko w jedną stronę. Jak widać to chyba nie były ino czcze żarty. Jeżeli już do tego dojdzie to może chociaż wywiozą nas do ZSRR?
Bumber i LifaR spojrzeli się na niego jakoś dziwnie.
- No co? Chodziło mi oczywiście o Zatokę Smażonych Ryb Równikowych. Podobno tam nie jest źle, ciepły klimat i do morza niedaleko, lecz ja jak najbardziej wolałbym zostać tu, w Forumowie. Ale takie znaki, najpierw ta wróżba, teraz takie plotki, chyba jednak coś się niedługo wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do baru P.A.D.N.I.J wszedł brodaty starzec w krótkiej koszuli i ciałem pokrytym bliznami po ukąszeniach rozmaitych jadowitych zwierząt. Był to Scorp (Tak na niego mówili, prawdopodobnie dlatego że nikt nie znał jego prawdziwego imienia, lecz większość uważa że to przezwisko wzięło się od jego zamiłowania do skorpionów węży i innych jadowitych i tych niejadowitych stworzeń. Był oficerem podczas 2 wojny światowej, a po jej zakończeniu wziął się ratowaniem życia, poprze pobieranie jadu jadowitych zwierząt i wysyłanie go dalej do laboratoriów, aby przerobili go na surowice. Jak na faceta w jego wieku trzymał się jeszcze całkiem dobrze i nie spieszyło mu się w zaświaty. W Forumowie znany był bardzo dobrze i wszyscy wiedzieli że nie należał do ludzi towarzyskich, lecz bar P.A.D.N.I.J. odwiedzał codziennie i kupował swoje ulubione martini mieszane nie wstrząśnięte, gdy był pod wpływem trunków opowiadał swoje przygody jakie przeżył podczas wojny.) Scorp rozejrzał się po knajpie i znalawszy wolny stolik usiadł. Barmanka zawołała do niego
-To co zawsze?
-Oczywiście-Odpowiedział
Barmanka przyniosła mu jego ulubiony napój, a on grzecznie jej podziękował, wyjął gazetę „Głos Formowa” i zaczął czytać, nie zwracając uwagi na zgromadzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z tradycją Darowy Dar był z pokolenia na pokolenie listonoszem, a oprócz tego po pracy na poczcie przejmował posadę kościelnego w pobliskim kościele. .Zycie było monotonne, bo rano praca na poczcie, potem roznoszenie listów, następnie wieczorna msza... a potem P.A.D.N.I.J.!
- Niech będzie pochwalony drodzy Forumowicze ! Ha ha ha! Barman! Jasne piwo dla mnie! Co słychać? Jak minął dzień mieszkańcy forumowego miasta Forumowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>

Dnia 03.04.2007 o 18:35, skyler napisał:

-Niedługo pewnie cała hołota się tu zejdzie. Pijmy póki luzik.


- Jak zawsze spokojny - stwierdził Dev i na siłę ukazał lekki grymas. - Jednak muszę się z Tobą jak najbardziej zgodzić... Lepiej, żeby mi tego ''soczku'' nie zabrakło.
Widział, że co raz więcej osób się zchodzi w to miejsce. Połowę nie znał, a drugą połowę powoli sobie przypominał. Jak to w życiu, czyli ogólnie; raz się wiedzie dobrze albo bywa niefortunnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się