Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- Ekhem - odchrząknął Szerszeń. Gdy miał kiepski humor był często taki małomówny. Zresztą już nawet zapomniał o tej zupie i w ogóle. Trapiło go coś. Tylko co? Pewnie nawet sam o tym nie mógł wiedzieć.
- "Coś wisi w powietrzu, będzie burza..." - pomyslał zapomniawszy, że od dobrych 5 minut za oknem leje jak z cebra. Jednak czy miał na myśli burzę jako o padającym deszczu? A może chodzi o coś innego?
Odetchnął z pewną ulgą po ciężkim dniu, wziął kapelusz po czym go zaczął poprawiać, i otrzepywać z kurzu; posępnie popatrywał na członków rodu.
To było wszystko na co zdobył się tego dnia.
- Coś tu nie gra - westchnął po czym podniósł swe cztery litery z fotelu, włożył kapelusz na głowę i udał się na spoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.08.2007 o 21:18, matix00 napisał:

- Zdrastwujtje towarzyszu! - powiedział matix do skylera po czym mrugnął okiem barmanowi i
po chwili pojawiło się przed nim szkockie whisky - Co słychać w waszym pięknym kraju?

- Kak u nas sie mówi: im mniej wiesz tym lepiej dla ciebe. A jak chcesz wiedzieć co słychać to pocitaj w gazjetach - parchnął Skylerowicz i napił się łyczek czystej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2007 o 21:56, szerszeń45 napisał:

- Ekhem - odchrząknął Szerszeń. Gdy miał kiepski humor był często taki małomówny. Zresztą już
nawet zapomniał o tej zupie i w ogóle. Trapiło go coś. Tylko co? Pewnie nawet sam o tym nie
mógł wiedzieć.
- "Coś wisi w powietrzu, będzie burza..." - pomyslał zapomniawszy, że od dobrych 5 minut za
oknem leje jak z cebra. Jednak czy miał na myśli burzę jako o padającym deszczu? A może chodzi
o coś innego?
Odetchnął z pewną ulgą po ciężkim dniu, wziął kapelusz po czym go zaczął poprawiać, i otrzepywać
z kurzu; posępnie popatrywał na członków rodu.
To było wszystko na co zdobył się tego dnia.
- Coś tu nie gra - westchnął po czym podniósł swe cztery litery z fotelu, włożył kapelusz na
głowę i udał się na spoczynek.



Mózg ci się z dupą pomieszał koleś , wogóle o jakiej ty burzy mówisz i nie śpij jak z tobą rozmawiam , nie wiesz że mafia nie śpi tylko czuwa , musisz mieć oczy dookoła otwarte bo nawet nie będziesz wiedział kiedy dostaniesz kulke ......w łeb ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2007 o 21:50, Aldarion napisał:

Owszem, jeden czy dwa kieliszeczki nikomu jeszcze nie zaszkodziły, wsyd wręcz nie wypić...

- Wstyd to jest pić w kieliszkach! Tylko się człowiek niepotrzebnie namacha przy wlewaniu następnego kieliszka, a w tym fachu zawsze trzeba być wypoczętym!

Czas mknął do przodu, a Pikuś jak siedział, tak siedział... nie chciał się ruszać, gdyż to wiązałoby się z niepotrzebnym wysiłkiem. Siedząc Kukowski obserwował wszystkich członków mafii Jareckiego i nagle nasunął mu się pewien wniosek...
- Matteo Sycyliano, Don Bumbretti, Pawello "Domar" Domarini, Don Phelelo... skąd się oni urwali? Makaroniarze zasikane? Jak ja bym się tak nazywał to bym się tak upił żeby zapomnieć jak się nazywam... rodzice robią wielką krzywdę dając swoim pociechom takie imiona i nazwiska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2007 o 22:12, Kukowsky napisał:

> Owszem, jeden czy dwa kieliszeczki nikomu jeszcze nie zaszkodziły, wsyd wręcz nie wypić...
- Wstyd to jest pić w kieliszkach! Tylko się człowiek niepotrzebnie namacha przy wlewaniu następnego
kieliszka, a w tym fachu zawsze trzeba być wypoczętym!

Czas mknął do przodu, a Pikuś jak siedział, tak siedział... nie chciał się ruszać, gdyż to
wiązałoby się z niepotrzebnym wysiłkiem. Siedząc Kukowski obserwował wszystkich członków mafii
Jareckiego i nagle nasunął mu się pewien wniosek...
- Matteo Sycyliano, Don Bumbretti, Pawello "Domar" Domarini, Don Phelelo... skąd się oni urwali?
Makaroniarze zasikane? Jak ja bym się tak nazywał to bym się tak upił żeby zapomnieć jak się
nazywam... rodzice robią wielką krzywdę dając swoim pociechom takie imiona i nazwiska...

Pikuś co to wogóle ma być to przecież brzmi jak nawóz powiedział już pod dużym wpływem alkocholu Don Phelelo który wymachiwał bronią w róźne strony , dopuki ktoś mu jej niezabrał....... Może i się upiłem ale tu niechodzi o mój przydomek , takich Pikusiów jak ty to ja wciągam nosem , po chwili usiadł i już niechcąć nikogo więcej obrażać , siedział cicho czekając na odwet .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matix słysząc niemiłą odpowiedź Rosjanina odszedł od baru kończąc swój trunek. Zatrzymał się jednak, ponieważ usłyszał zaostrzający się "konflikt" między Donem Phelelo a Pikusiem (polewna ksywa swoją drogą). Ucieszył się że w końcu się coś dzieje. Dla lepszego efektu znalazł miejsce skąd jest widok na całą sytuację i czekał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2007 o 22:12, Kukowsky napisał:

> Owszem, jeden czy dwa kieliszeczki nikomu jeszcze nie zaszkodziły, wsyd wręcz nie wypić...
- Wstyd to jest pić w kieliszkach! Tylko się człowiek niepotrzebnie namacha przy wlewaniu następnego
kieliszka, a w tym fachu zawsze trzeba być wypoczętym!


Jasne, trzeba być wypoczętym, lecz w większości przypadków także trzeźwym!
Na co ci będą zaoszczędzone siły skoro nie będziesz mógł przejść w lini prostej trzech metrów?
To przez takich jak ty z pewnością mamy kłopoty - zaleje się taki w cztery dupy i nie ma mowy o ''domykaniu drzwi'' - cokolwiek to miało znaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2007 o 22:41, Aldarion napisał:

Jasne, trzeba być wypoczętym, lecz w większości przypadków także trzeźwym!
Na co ci będą zaoszczędzone siły skoro nie będziesz mógł przejść w lini prostej trzech metrów?
To przez takich jak ty z pewnością mamy kłopoty - zaleje się taki w cztery dupy i nie ma mowy
o ''domykaniu drzwi'' - cokolwiek to miało znaczyć.

- Czy Ty widziałeś mnie kiedyś pijanego? To, że trochę bełkocze oraz to, że czasami się o coś potknę wcale nie oznacza, że jestem pijany. Z resztą ja jestem dobry w robieniu rozpierduchy i w stanie całkowitej trzeźwości ciężko jest ogarnąć to co podczas owej rozpierduch się dzieje... A domykanie drzwi mi się z kiepską fantazją erotyczną kojarzy. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Trzeźwość... Kiedy ostatni raz byłem trzeźwy? Dobra, trochę wytrzeźwiałem, ale na pewno ponad pół promila mam. Postaram się nic nie pić... do jutra.
Z takim zamiarem Domar położył się do łóżka. Zalany w trzy dupy, w ubraniu, bo przecież jest tak zalany, że nie przebierze się. Jednak coś mu nie daje spokoju. Wstaje z łóżka, wszyscy ciagle rozmawiają ze sobą.
-Niech się wreszcie zamkną...-burczy pod nosem przechodząc obok wszystkich do toalety.
Po dłuższym czasie spędzonym w toalecie Domara olśniło. "Muszę przecież się pokazać, porozmawiać ze wszystkimi, żeby chociaż mieć kolegów. Takie życie". W tej chwili jakby otrzeźwiał. Wychodząc z toalety widział wesołą gromadkę cały czas dyskutująca na różne tematy. Domar zauważył wolne miejsce -"zapewne moje"-pomyślał. Usiadł do stołu.
-O czym rozmawiacie?- spytał się, nie wiedząc kompletnie, o czym wszyscy rozmawiają. Ma nadzieję, ze ktoś mu odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Seqiu akurat był po 4 browarach. Nie dawno pił sobie je z kumplami na wodą, kiedy to ni z tąd ni z owąd wyskoczyła straż miejska. Seqiu szybkim ruchem ręki urkrył piwa za drzewkiem, dzięki czemu, strażnicy nie wlepili im mandatu... ;)
Po opowiedzeniu tej historii w całości, jednemu z kumpli, Seqiu położył się, aby się wyspać przed następnym dniem melanżowania.
- Już się nie mogę doczekać jutra, wiem że mam przed sobą twardych przeciwników - pomyślał Seqiu... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po spotkaniu Windows jeszcze raz przeliczył wszystkie transakcje i zamknął kajet.
- Eh, ten nowoczesny Jarecki - westchnął. - Wszystko musi mieć zaksięgowane, zapisane i udokumentowane. Gdzie to zaufanie dla Consigliere?
Przecież te wszystkie papiery są niepotrzebne, a i mogą stać się niebezpieczne w niepowołanych rękach. Ja wszystko mam tutaj - powiedział pukając się w głowę. - To lepsze niż kajety i komputery. Nie da się też tych informacji wykraść.


Windows był Consigliere Jareckiego. Consigliere jest prawą ręką szefa mafii, kimś kto pomaga w radach i utrzymuje legalne interesy mafii. Nie było to łatwe, bo interesy Jareckiego były rozległe. Windows musiał też prać w tych firmach pieniądze mafii.
Windows nie był, tak jak większość obecnych na zebraniu, tzw. Cynglem, ale wiedział jak posługiwać się bronią. Nie lubił jednak jej nosić. Podobnie jak współtowarzysze lubił alkohol, jednak znał swoje możliwości i starał się ich nie przekraczać.

- Skoro skończyłem liczyć, to mogę się w końcu czegoś napić - powiedział wesoło i udał się w stronę baru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Belmundo miał, zawsze słabą głowę po trzech kieliszkach wódki, mdlał, więc tego wieczoru nie pił. Zamiast tego, chodził po domu Jareckiego i oglądał, jego zdjęcia, z nim i z jego kumplami, "Taak, to były czasy" -Powiedział Belmundo idąc do stolika coś sobie nałożyć do jedzenia. "Coś się jutro wydarzy" -Wymamrotał Belmundo, on zawsze miał jakieś przeczucia, więc może jutro coś się wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wskazówka zegara dawno już minęła godzinę drugą. Przez mroki nocy, gdzieś, na nieznanej drodze, oddalonej znacząco od posiadłości Jareckiego, mknęło seledynowe audi. Czerwona poświata zegarów samochodu padała na dojrzałą twarz kierowcy, z mocno zarysowanymi liniami, sprawiającą wrażenie jastrzębiej, chytrej i sprytnej. Audi zjechało na bok, kierowca chwycił z słuchawkę wmontowanego telefonu.
- R?
- Mhm, jestem. Raportuj.
- Do ula dostarczyliśmy dwie osy, sądzę, że wystarczy, by mocno użądlić.
- Jesteś pewien?
- Absolutnie.
- Kontynuuj dobrą robotę.
Głos po drugiej stronie zamilkł, dobył się dźwięk odkładanej słuchawki. Kierowca audi uśmiechnął się lekko, po czym zawrócił i popędził drogą, skąd przyjechał.

***

W tym czasie, w posiadłości Jareckiego panowała atmosfera wyluzowania, przynajmniej na pierwszy i drugi rzut nożem. Ferdynand postanowił zignorować większość swoich współpracowników, którzy spożywali alkohol – nie miał już dzisiaj do nich żadnych spraw. W drodze na dolne piętro dostrzegł kątem oka swojego consigliere. Podszedł do niego i oparł się o biurko obiema dłońmi.
- Jadę na przejażdżkę z Ryszardem. – tutaj wskazał skinieniem głowy na wysokiego, szczupłego „cyngla”, w skórzanych rękawiczkach – głównego kierowcę Ferdynanda. – Poinformuj resztę, jak przebudzą się z upojenia. Wrócę… psia mać, nie wiem. Mam zamiar zabawić się „U Gośki”. Wszystkie ważne sprawy przyszykuj i zostaw na moim biurku. – po czym szef uśmiechnął się lekko, z trudem przezwyciężając obawę, jaka malowała się na jego obliczu od rana. – Dobrze, że nie piłeś. Tej reszty nie mam nawet sił kontrolować, kto jest pijany, a kto nie. Jutro zebranie PUNKTUALNIE o 22:30. To również przekaż wszystkim, nie chcę czekać...
Szef klepnął Windowsa po ramieniu, po czym zszedł na dół. Szepnął coś do ucha Ryszardowi, po czym opuścili rezydencję drzwiami garażowymi. Po kilku chwilach teren posiadłości opuściło czarne bmw.

***

Bmw zjechało na drogę powiatową, w stronę Bździn, gdzie mieścił się lokal uciech „U Gośki”. Jarecki spojrzał na swoje dłonie, po czym na Ryszarda. Ten prowadził pewnie, a wysoki moment obrotowy czterolitrowego diesla pod maską nie sprawił problemu przy wyprzedzaniu dość szybko jadącego, seledynowego audi. Ferdynand wyjrzał przez okno i zamyślił się.
- Ryszardzie.
- Tak, szefie?
- Oprócz mnie, musisz mieć baczenie na moją ćmę.
- Tak, szefie.
- Ćmy widzą wiele, a ten człowiek jest idealną ćmą. Sądzę, że w naszych szeregach są zdrajcy.
- Tak, szefie.
Nie odezwał się już więcej, ani jeden, ani drugi. Bmw pomknęło w dal, niebieskim światłem z biksenonów rozrywając mrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wyjrzyj za okno, frajerze. - odparł mu Arturo. Padało srogo, choć najgorsza burza minęła.
- Miałem spaprany dzień i idę spać. Tobie nic do tego. Nie prowokuj mnie. - tymi słowami zakończył dialog z Phelelą, zresztą wcale nie chciał zaczynać, apotem poszedł ukoić skołatane nerwy.
- Idiota... - po tych słowach Szerszeń usnął i tyle go było widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matix, ponieważ całą noc obserwował małego Dona Phelelo skaczącego do Pikusia nie spał w ogóle. Teraz czując ogromne zmęczenie z trudem doszedł do łóżka i zasnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kukowski przebudził się rano i na pierwszy rzut oka zobaczył to samo co wczoraj, jednak jego intuicja podpowiadała mu, że coś się tu wydarzyło. Chcąc sprawdzić to zadał pytanie pierwszej lepszej o sobie:
- Szto sie sztao proszem pana?
- Jarecki odjechał swoim BMW...
- Wiedziałem!- wypowiedział resztkami sił Pikuś po czym usnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Punkt 10:30 pit był już po porannej toalecie, śniadaniu, porannych ćwiczeniach i kolejnej porannej toalecie.
Z politowaniem patrzył na tych wszyskich ''fachowców'', którzy powoli, bardzo powoli dochodzili do siebie po wczorańszej popijawie. Cóż, większość po prostu jeszcze spała co było dla niego niedopuszczalne.
Po co marnować dzień na kaca, skoro równie dobrze można było wczoraj nie chlać i kacem się nie przejmować.
Zastanawiał się on, czy gdyby postawić tych ludzi przed wyborem: przejdź przez drzwi albo się przez nie przeczołgaj wybrali by to drugie ze słowami na ustach: ''po co iść skoro można się przeczołgać...'' Ale w końcu inteligencja przeciętnego tutaj zgromadzonego człowieka - owszem, z kilkoma wyjątkami i pitem na ich czele - nie przekraczała zdolności umysłowych orangutana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A Ty co taki mały pęcherz masz, że dwa razy z rana już do toalety ganiasz? Zdecyduj się, bo mi sen zakłócasz! Po co mam wstawać wcześnie rano trzeźwy? Żeby pluć japę? To ja już wolę pospać... - i tą puentą Pikuś zakończył swoje przemówienie i usnął ponownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się