Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Spiderini wstał, wziął prysznic umył zęby. Następnie czas na wyprasowanie koszuli i wypastowanie butów .Na koniec zawsze zostawiał to , co lubił najbardziej czyli czyszczenie broni .
Słyszał jakieś krzyki ale nimi się nie przejmował , chciał jak najszybciej zjeść śniadanie .Tak , potrzebował jajecznicy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Don Phelelo również podszedł do stołu śniadaniowego i już znacznie radosniejszy niż wczoraj spytał Spideriniego co tam ? Jaką fuche ostatnio odwaliłeś , jakieś prywatne zlecenia ? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 10:35, Aldarion napisał:

Punkt 10:30 pit był już po porannej toalecie, śniadaniu, porannych ćwiczeniach i kolejnej porannej
toalecie.


Oh my fucking God - westchnął patrząc wściekle na Pita, Nietrzeźwy Joe który strzelił już porannego klina i był .. nietrzeźwy - Żeby takie pussies i arrogant, haughty bastards, co muszą rano wziąć dwie toalety utrzymawali się w godnej rodzinie. A pić też trzeba umieć! Połowa naszej rodzinki, jak widzę nie umie być po prostu nietrzeźwa, tylko uwala się jak jakieś świnie z podrzędnego gangu! Kielich krystalicznego płynu czy wina porządnej (czyt. własnej) roboty na poprawę myślenia i celności - to lubił Joe. Ale żeby uwalać się pospolitymi browarami? To ma być mafia? Wstyd! - Jeo spojrzał jeszcze na Pita i z trudem powstrzymał się od rozwalenia mu na twarzy swojego kielicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wszyscy już wstali? - zapytał Wndows. - Nie? Kukowski! Wstawaj, mam Wam przekazać polecenia od Jareckiego.

Po tym nastąpiło 10-minutowe oczekiwanie na Pikusia.

- Nareszcie... - zaczął Consigliere. - Jak niektórzy z Was (Ci trzeźwiejsi wczoraj) wiedzą, że Jarecki w nocy wyjechał z willi.
- A gdzie pojechał? - spytał Belmundo. - Myślę, że znowu pojechał się bawić podczas gdy my musimy harować na niego.
- A co Cię to interesuje. Jarecki nie płaci Ci za myślenie, więc siedź cicho i słuchaj. Szef wyjechał w pilnych interesach i wróci późnym wieczorem. O 22:30 mamy się z nim spotkać w salonie.
Jeszcze jedno - dzisiaj żadnego alkoholu, chyba, że ktoś chce się z nami pożegnać.


Po spotkaniu Phelela mruknął:
- Cholera, ale mnie łeb napiżdża, gdzie jest ta aspiryna.
- Skoro nie potrafisz się pohamować z alkoholem, teraz cierp - powiedział Windows chowając ostatnią tubkę aspiryny do kieszeni. - Zbliża się ciężki czas, może to nauczy Cię powściągliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gadanie Consigliere obudziło Matixa. Wstał zmęczony i zły, że nie spał wczorajszej nocy. W przeddzień na szczęście był na tyle trzeźwy żeby zobaczyć szefa odjeżdżającego się zabawić. Matix wciąż był jednak zmęczony więc starym włoskim zwyczajem poszedł orzeźwić się pod prysznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 10:56, Phelela napisał:

Jaką fuche ostatnio odwaliłeś , jakieś prywatne zlecenia ? ;]

Wybacz , ale o sprawach zawodowych nie rozmawiam z nieznajomymi .Chyba że chcesz się dopisać do mojej statystyki jako kolejna ofiara ;)
Spiderini sięgnął po kolejną dokładkę jajecznicy , uwielbiał ją zwłaszcza dobrze wysmażony bekon .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 10:40, Kukowsky napisał:

- A Ty co taki mały pęcherz masz, że dwa razy z rana już do toalety ganiasz? Zdecyduj się,
bo mi sen zakłócasz! Po co mam wstawać wcześnie rano trzeźwy? Żeby pluć japę? To ja już wolę
pospać... - i tą puentą Pikuś zakończył swoje przemówienie i usnął ponownie...


Pełno gburów i prostaków... A wiecie że od wódki gówno się z mózgu róbi?
Nie?
To dopuśćcie tą myśl do swoich... chociaż nie, wy nie macie mózgów... W takim razie do swoich gównien!
To ma być mafia? Wy chlać tylko potraficie, a porządnych ludzi z błotem mieszacie żeby do siebie ich upodobnić!

Zirytowany chamskim zachowaniem ''fachowców'' pit zapadł się w fotelu w rogu pokoju by się trochę uspokoić i cierpliwie zaczekać na powrót Ferdka - a cierpliwość, jak wiecie, była jego mocną stroną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Godzina 12:00, Domar wstaje z łóżka.
-Eeeeeeaaaaa - ziewa Domar. W końcu po raz pierwszy od nie pamiętnych czasów jest całkowicie trzeźwy. Sam Pawello czuje satysfakcję z tego. Nawet postanawia nie pić dzisiaj, bo jak stwierdził Pit Azboras -Od wódki gówno się robi z mózgu. -Ileż w tym prawdy...- Pomyślał Domar.
-Domar, windows mówi, że dziś nie można pić w ogóle, albo wypad stąd! Jeszcze jedno - bo oczywiście stałeś ostatni chyba, o 22:30 wszyscy w salonie się spotykamy- Powiedział Pikuś do Domara.
-Eh, ten Jarecki...-westchnął Domar. -Zawsze porządny i zorganizowany. Ten gość ma łeb-stwierdził.
Dziwne jest to, ze nikt poza Jareckim i Domarem nie wie, skąd oni się znają. Właśnie teraz Domar chciałby wyjawić tajmenicę swoim kompanom.
-Wiecie... Jarecki i ja... My... No...- Jąka się Pawello.
-Zresztą, czemu ja się wstydzę? Po prostu, kiedyś załatwił mi robotę i jestem mu za to dozgonnie wdzięczny!- Wyjaśnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 11:38, Aldarion napisał:

Pełno gburów i prostaków... A wiecie że od wódki gówno się z mózgu róbi?
Nie?

- Wiesz to z autopsji? To już wiem skąd masz takie obrzydzenie do alkoholu... Już wole pić wódkę, niż ganiać nie wiadomo ile razy do łazienki. W nocy też ganiałeś! Prostata? - powiedział przebudzony po słowach Windowsa Pikuś.

Minęło jakieś 20 minut i dopiero do głowy Kukowskiego dotarły słowa Windowsa...
- Jak to żadnego alkoholu? To co my mamy pić? Herbatę? Śmietanę? Poepało Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spiderini wybuchnął śmiechem gdy usłyszał o problemach z prostatą jednego z kompanów .Jako że był najmłodszy te problemy były dla niego bardzo odległe .
Zaraz po śniadaniu zaczął szukać miejsca aby jak co dzień poćwiczyć strzelanie .Był dobrym strzelcem ale wiedział że ćwiczenia doprowadzą go do mistrzostwa .Gdyby już dziś stanął do zawodów na strzelca zawodowego złotą tarczę miałby w kieszeni .Wolał jednak się nie wychylać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Antonio wstał wcześnie rano. Za oknem słońce niemrawo wspinało się po nieboskłonie. Mafiozo uchylił zasłonki i napawał się widokiem. Wprawdzie nie było to sycylijskie słońce, acz turoku odmówić mu było niesposób. Bumbretti skożystał z porannej toalety, zjazdł śniadanie, już wcześniej przygotowane przez służbę, poczym otworzył drzwi od szafy. W środku wisiało kilkanaście białych garniturów, tyleż samo równie jasnych butów i czarnych koszul. Antonio wziął do ręki pierwszy z brzegu wieszak i założył na siebie swój codzienny strój.
Gdy siedział przy barze, reszta jego "współpracowników" zaczęła się dopiero budzić. Z góry dochodziły krzyki i odgłosy kłótni. Bumbretti nie przejął się tym.
- Im szybciej skoczą sobie do gardeł, tym szybciej się pozabijają - pomyślał, zaciągając się kubańskim cygarem. - Amatorzy.
Antonio właśnie miał zamówić szkocką, gdy do baru wpadł consigliere Jareckiego i oświadczył, że dzisiaj alkoholu nie ma w planach. Włoch wzruszył tylko ramionami i zapalił kolejne cygaro. Wtem doszły do niego słowa niejakiego Azborasa:
- To ma być mafia? Wy chlać tylko potraficie, a porządnych ludzi z błotem mieszacie żeby do siebie ich upodobnić!
- Słuchaj no, chłopcze - odezwał się Bumbretti, spoglądając swemu rozmówcy prosto w oczy. - Nie uogólniaj, bo może się to dla ciebie źle skończyć. Lepiej nie obrażaj osób, o których masz nikłe pojęcie. Capise?
Włoch położył ręke na kaburze swojego Magnum 47. Mierzył wzrokiem Pita jeszcze chwilę, po czym odrócił się i skupił uwagę na porannej gazecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matixa nie przejęła zbytnio wiadomość że nie będzie alkocholu. Należał do tych co wypić lubią (jak wszyscy) ale jak przyjdzie co do czego potrafią być trzeźwi. Po kąpieli założył swój ulubiony czarny garnitur (robiony na zamówienie) i stylowy (także czarny) kapelusz. Z braku innych zajęć podszedł do baru i zagadał Antonia:

- Co tam słychać na naszej Sycylii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i wprowadził prohibicję .Czemu niektórym tak ciężko zrozumieć że alkohol to kłopoty .Podobnie jak z kobietami , nic z tego dobrego nigdy nie wychodzi .Jeśli kogoś bardzo suszy niech sobie weźmie soczek pomidorowy i wynosi się do swojej nory jak najszybciej !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Seqiu wstał oczywiście około 14, bo wczoraj się tutaj dużo działo, jednak raczej było by powiedzieć, co się tutaj nie działo
- O kur... co się dzieje - odparł Seqiu - Gdzie ja w ogóle jestem...
W około było dużo butelek, które nie były napewno butelkami po oranżadzie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 12:26, Kukowsky napisał:

> Pełno gburów i prostaków... A wiecie że od wódki gówno się z mózgu róbi?
> Nie?
- Wiesz to z autopsji? To już wiem skąd masz takie obrzydzenie do alkoholu... Już wole pić
wódkę, niż ganiać nie wiadomo ile razy do łazienki. W nocy też ganiałeś! Prostata?


Ty to napewno wiesz co ja w nocy robiłem skoro cały czas głośno pod stołem chrapałeś.
Nie wiem czy ty się myjesz, sądząc jednak z tego jaki zapach od Ciebie dochodzi to raczej nie, a poranna toaleta jest dla ciebie tylko skorzystanie z muszli klozetowej.
Rozwinę wcześniej ogólnie stwierdzoną rzecz:
1. poranna toaleta - jest to umycie twarzy i zębów, skorzystanie z toalety i umycie następnie rąk,
2. śnadanie - polega na zjedzeniu śniadania,
3. poranne ćwiczenie - są to ćwiczenia rozciągające,
4. druga poranna toaleta - wzięcie prysznica i kolejny bliższy kontakt ze szczoteczką do zębów.
Trudne?
Cóż, mogłem się spodziewać braku zrozumiania z Twojej strony - na pół przytomny osobnik gadający tylko o wódce i o obecnym stanie przytomności w conajmniej małym stopniu jest zdolny stwierdzić co sie wokół niego dzieje, co dopiero powiedzieć coś sensownego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2007 o 14:31, matix00 napisał:

- Co tam słychać na naszej Sycylii?

Antonio spóścił wzrok z gazety i spojrzał na Matixa.
- Jakby cię to w ogóle obchodziło - rzucił szorstko. - Nie byłem tam 15 lat. Jak jesteś bardzo ciekawy, to obejrzyj sobie telewizję. Najlepiej jakiś program podróżniczy.
Bumbretti zamówił szklaneczkę soku pomarańczowego i wrócił do lektury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Pffffy, wielka mi rzecz wytrzymać bez alkoholu jeden dzień... - powiedział Szerszeń, który ostatnio miał coś procentowego w ustach dobre 3 tygodnie temu. I była to czekoladka z adwokatem czy innym koniakiem. W każdym razie z taką małą wisienką. Szerszeń - choć abstynentem nie był - to mało wlewał w siebie alkoholu. Zdecydowanie wolał jakość od ilości.
Arturo nie przejmował się "problemem" swoich towarzyszy broni. Bardziej zastanawiało go całe tajemnicze zniknięcie Jareckiego "w pilnych interesach" jak i dzisiejsze spotkanie o 22:30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Prawdziwy hardcorowiec myje się raz na tydzień. - odpowiedział stanowczo Pikuś - A to łazienki w nocy chodziłeś, bo regularnie w nocy co jakiś czas się przebudzałem i dobrze wiem co widziałem... - dokończył po chwili.

Czas leciał spokojnie. W pewnym momencie panującą ciszę przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu komórkowego Pikusia.
- Kto to k****? - zapytał się grzecznie telefonu Kamil po czym swoimi grubymi, tłustymi palcami wcisnął przycisk służący do odebrania telefonu. Przyłożył telefon do ucha i zaczął rozmowę...
- Halo, kto mówi? Mama?... No cześć mamo... a nic ciekawego... Czy skoczę mamusi do sklepu? Ależ oczywiście... Co mam kupić?... - w tym momencie Kukowski wziął do ręki kartkę i długopis po czym zaczął notować...
- Trzy bułeczki... śmietana gęsta 18%, 20dag szynki wiejskiej, 2 laski kiełbasy podwawelskiej, 5 jabłuszek, 3 twarde pomidorki, makaron nitki, 10 jajek, 1kg cukru, 0,5 kg bułki tartej, masełko, 2 budynie czekoladowe, 2 cukry waniliowe, 1kg mąki pszennej, płyn to mycia na naczyń (jakiś tani), pasta do zębów, 5 rolek papieru toaletowego, mydełko Fa, papierosy "Zdrowe Light"... To wszystko mamusiu? ... No dobrze już lecę...

Po tych słowach Pikuś zakończył rozmowę, schował telefon do kieszeni, zabrał siatkę i wyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja jestem ???
Ludzie , co tu się wyrabia !!!
Chyba brak alkoholu uszkodził waszą percepcje i nie potraficie składnie myśleć .
Problem za problemem który dotyczy , no właśnie czego ???

Spiderini postanowił zrobić sobie krótki spacer , aby odpocząć od tego co niektórzy nazywają atmosferą .Widział że coś wisi w powietrzu , coś co nastąpi nagle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Da...da...spasiba...daswidania - zakończył długą rozmowę telefoniczną Skylerowicz. Jako, że podczas rozmowy używał tylko i wyłącznie języka rosyjskiego można było się domyśleć, że rozmawia "ze wschodem". Nikt nie wiedział o co biega, domyślali się jedynie że coś poważnego gdyż Skyler miał nadzwyczaj poważny wyraz twarzy.
- Gdzie Consigliere? - zapytał zebranych
- Chyba w gabinecie - usłyszał w odpowiedzi
Skyler udał się do gabinetu, gdzie zastał Windowsa nad stertą papierów.
- Rozmawiałem dnies z naszymi kamratami z Rassij - zaczął spokojnie - jest bolszyj intjeres. Ja chciał porozmowiac z wami zanim wrati pan Jarecki. Chce wiedzjec jaka jest wasza rada.
Reszta rozmowy została za zamkniętymi drzwiami gabinetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się