Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- A tak wogóle to uważam - tym razem mówił do zebranych nad brzegiem Da Ghost - że przy kolacji musimy definitywnie rozwiązać sprawę morderstwa i ustalić wreszcie kto mógłby za tym stać.
- Ja jestem za, nie możemy sobie pozwolić na kolejne bezsensowne zabójstwa.

- Drogi towarzyszu wszyscy są za, tylko myślę że to nie będzie takie proste ten kto ożenił Sajmona z kosą nie daje nam żadnych wskazówek, a więc zabójcą może być każdy. Nawet nie wiemy czy pracuje sam czy jest ich więcej. Nie wiemy na razie kompletnie nic. – powiedział powracający z lasu Shudo ciągnąc za sobą małego koziołka. – mam nadzieje że ktoś wie jak przyrządzić dobrom kolację z mojej zdobyczy ustrzeloną oczywiście jednym strzałem z Gewehr 98.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Keroth wreszcie pożądnie się wyspał. Wśród grupy ogólnie panowały pokojowe stostunki. Oczywiście wystąpił też drobny spór na lini Bajtek_ - reszta załogi oraz trochę większy na lini Bajtek_ - Vilmar jednak zdaniem Kerotha nie należało żadnej z tych osób wiązać z zabójstwem.

"Oczywiśćie, istnieje panowie prawdopodobieństwo, że jeden z Was zostanie dziś przez nas zabity, gdyż z braku dowodów skierujemy swoje podejrzenia na osobę wyglądającą na winną, jednak wg mnie nie tu należy szukać podejrzanych".

"Więc gdzie, zapytacie zapewne? Tego jeszcze nie wiem, ale wykluczam Was aktualnie z mojego grona podejrzeń. Drobne sprzeczki zdarzają się, niestety, zwykle na początku takich wypraw źle się kończą. Nie mam na razie konkretnego typu na wieczorne głosowanie. Ja wolę jeszcze poczekać".

Keroth zakończył swoją mowę skierowaną do Vilmara i Bartka_, jak również pozostałych członków i zacząl rozbijać namiot na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No, jakoś się udało. - rzekł Lifar wycodząc z kuchni - Mam nadzieję ze będzie wam smakować, przypieczone mięsko z kapiwary.
- Drogi towarzyszu wszyscy są za tylko myślę że to nie będzie takie proste, ten kto ożenił Sajmona z kosą nie daje nam żadnych wskazówek, a więc zabójcą może być każdy. Nawet nie wiemy czy pracuje sam czy jest ich więcej. Nie wiemy na razie kompletnie nic. – powiedział powracający z lasu Shudo ciągnąc za sobą małego koziołka. – Mam nadzieje że ktoś wie jak przyrządzić dobrom kolację z mojej zdobyczy ustrzeloną oczywiście jednym strzałem z Gewehr 98.
- Masz pan rację panie Mauser, nie bedzie to łatwe, ale coś zrobić trzeba. Nie sądze by przy następnym morderstwie, bo jeśli było jedno, sądzę że będą i następne, mordercy zostawili nam jakieś wskazówki. Jeśli ktoś znów zginie, będziemy wiedzieć tyle co i teraz, no może trochę więcej bo kolejnego zabitego będziemy mogli wykluczyć z kręgu podejrzanych. W takich okolicznościach trzeba działać szybko, bo może i mam otrzymany od pana karabin, ale nie wiem czy uda mi się obronić a życie mi jeszcze miłe. Jeśli mam zginąć to wolę choćby podczas walki z tubylcami, niż zasztyletowany we śnie. Dlatego jestem za zdecydowanym działaniem. A jeśli chodzi o koziołka... Ja nie mam już siły oporządzać kolejnego zwierzaka, ale kuchnia jest wolna, może pan się tym zająć, zawsze musi być ten pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sir Latniak został na pokładzie gdy inni zeszli na ląd polować. Nie miał ochoty zwiedzać dżunglii. Po pewnym czasie dało się słyszeć strzały - Pewnie upolowali jakąś zwierzynę - pomyślał lord. W końcu jednak takie samotne stanie przy relingu znudziło mu się i zaszedł do kajuty przebrać się i wziąć broń. W tym samym czasie syrena okrętowa poinformowała ich że mają czas do jutra rana...

Niedaleko od brzegu rozbity był prowizoryczny obóz, przy ognisku siedziało już kilku uczestników wyprawy. Już z daleka słyszał strzępki rozmów, więc Latniak orientował się o czym rozmawiali. Dowiedział się że to Lifar zestrzelił kapibarę i przygotował ją na zdatną do sporzycia, zapach jej mięsa był całkiem przyjemny. Okazało się że kapibara jest nawet zjadliwa.

Wkrótce nadszedł Shudo ciągnący koziołka, którego przyrządzenie nie sprawiało już problemu. Gdy wszyscy nasycili już swój głód, rozmowy rozgorzały od nowa. Tym razem Sir Latniak miał chęć wtrącić swoje dwa grosze:
- Panie Vilmarze, ja jestem ekscentrykiem, nie przyjechałem tu z chęci zysku ale z ciekawości. Mnie naprawdę pieniądze nie interesują. Normalne życie wydaje mi się nieciekawe i dlatego szukam przygód, funduszy na nie mi nie brakuje. Pochodzę z dość zamożnej rodziny i mam wiele źródeł utrzymania. - lord następnie zwrócił się do Bajtka - Pan zdaje się natomiast wrzucać wszystkich ludzi do jednego worka. Ja wiem jak pan spogląda na tych ludzi. Sam kiedyś też tak samo myślałem o innych, podczas moich wypraw zauważyłem jednak że ci ludzie mogą być lepsi oraz bardziej ludzcy od nas... Niesłusznie pan czyni stroniąc od innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bartolomeus walgierz siedział przy ognisku i ogryzał kawałek pieczystego. Spokoju ducha wcale nie psuła mu myśl, że jedzą wielkiego szczura. Znał się na anatomii i widział w zabitej kapibarze cechy charakterystyczne dla gryzoni. Pewność miałby, gdyby przeprowadził sekcję tej zwierzyny...
Ale takiej okazji nie miał.
Postanowił przysłuchać się wypowiedziom towarzyszy podróży i w nich poszukać jakichś wskazówek co do tożsamości mordercy. Tyle, że nie miał większych nadziei. Morderca pewnie będzie starał się nie wyróżniać z tłumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pora kolacji się zbliżała, a nikt nie powziąl żadnych konkretnych kroków by zaradzić obecnej sytuacji.
- Jeśli dziś do czegoś dojdzie, wiedzcie że ja podejrzewam Bajtka. Ktoś kto tak nienawidzi innych, nie jest normalnym człowiekiem, a morderstwa być może popełnia nie z chęci zysku, a z powodu swojej wrogości do innych. Simon był wesołym kucharzem, prostym człowiekiem, być może Bajtek nie mógł dłużej znieść jego towarzystwa ? Nie mam pewności do tego co wydarzyło się wczorajszej nocy, ale na razie Bajtek jest dla mnie najwyraźniejszym podejrzanym. Mam nadzieję że inni także wyrażą swoje zdanie na ten temat, bo szczerze mowiąc nie mogę już patrzyć jak wszyscy biernie patrzycie na to co się wydarzyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mieso bylo przyrzadzone wysmienicie....noca w puszczy bylo chlodno...siedzialem blisko ogniska przysluchujac sie wypowiedziom reszt druzyny...zauwazylem ze jeden z nich robi dokladnie to samo,
- panie walgierz...a co pan mysli? ma pan jakis typ?? ja mam pare osob ktore wykluczam...lecz niestety z grupy podejrzanych trudno mi wyciagnac jednego podejrzanego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po ciezkim dniu wsrod pijaczkow Bajtek byl bardzo glodny i niecierpliwie czekal az kucharz skonczy juz przyrzadzac kolacje. Mial nadzieje, ze tym razem bedzie to cos lepszego, niz poprzednim razem, jakies plywajace kalosze w zupie. Prawie sie nie porzygalem widzac wczorajasza kolacje - przypomnial sobie Bajtek. Ale chcac nie chcac dzisiaj musial cos przelknac. Rozpakowal plecak i zaczal rozkladac 2-osobowy namiot, by czas do kolacji jak najszybciej minal.

-Czy jest ktos chetny dzielic ze mna namiot? - spytal uczestnikow. Ze mna naprawde nie zginecie i poopowiadam wam kilka historii z dawnych dni przy ognisku. Ktos chetny? Przy okazji zastanowimy sie kto stoi za wczorajszym morderstwem, bo dzieki Vilmarowi wiemy przynajmniej, ze nie byl to przypadek. Tym samym udowodnil, ze mozna mu zaufac i ja, jako swiatly, wyksztalcony i inteligentny czlowiek wierze w jego slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 18:51, BajteK_ napisał:

-Czy jest ktos chetny dzielic ze
mna namiot? - spytal uczestnikow. Ze mna naprawde nie zginecie i poopowiadam wam kilka historii z dawnych dni przy ognisku.
Ktos chetny?


od kiedy taki mily i uprzejmy sie zrobiles!! nie wiem czy ktos bedzie chcial nocowac z toba zeby czasem nie zasmrodzic ci namiotu...jak dla mnie nadal jestes zarozumialym d***iem ktory ma manie wyzszosci...sadze ze wiekszosc sie ze mna zgodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Od kiedy taki mily i uprzejmy sie zrobiles!! nie wiem czy ktos bedzie chcial nocowac z toba zeby czasem nie zasmrodzic ci namiotu...jak dla mnie nadal jestes zarozumialym d***iem ktory ma manie wyzszosci...sadze ze wiekszosc sie ze mna zgodzi... - powiedział Manfrett
- Widocznie, drogi Manfrecie, Bajtek zrozumiał, że jego zachowanie może go jedynie pogrążyć. Ja nie jestem ciągle pewny co do tego czy to on jest winny, ale na razie innych podejrzanych nie mam... Do kolacji chyba nam jeszcze zostało trochę czasu, pozatym chętnie wysłucham jeszcze innych, bo jak na razie wszyscy się chyba pozamykali w swoich kajutach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- panie walgierz...a co pan mysli? ma pan jakis typ?? ja mam pare osob ktore wykluczam...lecz niestety z grupy podejrzanych trudno mi wyciagnac jednego podejrzanego.... - zapytał manfrett.
- Owszem, mam swoich podejrzanych - Bartolomeus otarł spoconą twarz kawałkiem tkaniny, która może kiedyś była czysta - Ale za wcześnie jeszcze by mówić o tym na głos. Prawdę powiedziawszy to podejrzewam wszystkich. Tyle, że niektórych bardziej - zaśmiał się, lecz na jego twarzy nie było wesołości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Da Ghost większą cześć popołudna odzywał się niewiele. Cały czas zastanawiał się kto też mógł zabić takiego wesołka jakim był S4jm0n. Miał oczywiście swoje typy ale było zdecydowanie zbyt wcześnie aby wysnuwać jakieś konkretne a tym bardziej trafne wnioski. Z tego niby letargu wyrwał go dopiero głos syreny okrętowej i zapach pieczonego mięsa.
- Czas coś przetrącić - dopiero teraz przypomniał sobie o narastającym głodzie - Nooo Panowie. Pachniajut wspaniale, a dajcie no kawałek tej świni spróbować.

Otrzymawszy sporą porcję usiadł w pobliżu ogniska i raz jeszcze w myślach zaczą układać sobie wszelkie za i przeciw swoim kandydaturom na mordercę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 19:03, don manfrett napisał:

od kiedy taki mily i uprzejmy sie zrobiles!! nie wiem
czy ktos bedzie chcial nocowac z toba zeby czasem nie zasmrodzic ci namiotu...jak dla mnie nadal jestes zarozumialym d***iem
ktory ma manie wyzszosci...sadze ze wiekszosc sie ze mna zgodzi...


-Wiem, przepraszam. Z poczatku troche przesadzilem i bylem uprzedzony co do wiekszosci grupy, ale Latniak wszystko mi wytlumaczyl i teraz naprawde chcialbym sie z wami zintegrowac. Jesli nikt nie bedzie chcial ze mna przenocowac w namiocie nie zdziwie sie, bo dobrze was rozumiem. Bardzo zle postapilem, ale chcialbym was z tego miejsca goraco przeprosic i mam nadzieje, ze mi wybaczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 16:22, Keroth napisał:

"Oczywiśćie, istnieje panowie prawdopodobieństwo, że jeden z Was zostanie dziś przez nas
zabity, gdyż z braku dowodów skierujemy swoje podejrzenia na osobę wyglądającą na winną, jednak wg mnie nie tu należy szukać
podejrzanych".


- "powiedział to pan w tak uprzejmy i spokojny sposób że jeśli przyjdzie mi dziś umrzeć zrobię to z uśmiechem na ustach..."

Do wszystkich - "jakoś nikt panowie nie raczył zauważyć, kto miał rację w sprzeczce mojej i Bajtka. Stawianie między nami znaku równości odbieram jako obrazę."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No dobra Towarzysze – odezwał się Da Ghost – wydaje mi się, że czas najwyższy na wyjawienie Wam moich podejrzeń. W kręgu moich „zainteresowanych” znalazły się 2 osoby. Ja zdawajut sobie sprawę, że moje oskarżenia mogą być chybione i mogę nimi urazić tego, kto jest niewinny. Takaja jest niestety kalej rzeczy. Moje dowody na te osoby są bardzo delikatnie mówiąc, słabe jednak zdecydowałem się podzielić wszystkim z Wami.

Da Ghost wiedział, że wzbudzi tym przeróżne reakcje wśród zebranych ale chciał uczciwie podejść do sprawy.

- Pierwszym podejrzanym według mnie jest BajteK_. Stroni od reszty towarzystwa, spogląda na wszystkich spode łba i nic mu się nie podoba. Nieciekawy typ i pierwsze wrażenie jak najbardziej negatywne. I nagle niewyobrażalna zmiana. Zaraz po morderstwie był pierwszą osobą, która nagle próbuje nas zjednoczyć ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=880)
Pomimo niechęci do nas chce łapać wspólnie winnego i wspólnie go ukarać. Po jakimś czasie znów przyjmuje swoją „normalną” postawę i znów kręci nosem na wszystko i wszystkich by przed paroma chwilami, gdy zauważył, iż jest jednym z głównych podejrzanych stara się z nami zbratać i pogodzić.

- Drugim moim podejrzanym – ciągną Da Ghost - jest Vilmar. Był cały czas na uboczu aż do momentu wypowiedzi najpierw Walgierza ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=912) o tym, że sprawców może być kilku i część może siać zamęt a część może stać na uboczu, a następnie sir Latniaka ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=915) o tym, że powinniśmy zająć się najpierw osobami mniej zaangażowanymi. Po tych dwóch wypowiedziach, Vilmar nagle zaczął się mocniej udzielać a jego kłótnia z BajtKiem, dość naciągana moim zdaniem mogła być po prostu sposobem na odciągnięcie od niego uwagi.

- Poza nimi mam jeszcze dwóch podejrzanych jednak dowody na te kolejne osoby SA jeszcze bardziej mgliste niże te na BajtKa i Vilmara więc na tym na razie poprzestajut

Po tych słowach Da Ghost zajął się dalszym oskubywaniem gnatów z mięsa i czekał na opinię reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 20:01, Da Ghost napisał:

- Drugim moim
podejrzanym – ciągną Da Ghost - jest Vilmar. Był cały czas na uboczu aż do momentu wypowiedzi najpierw Walgierza ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=912)
o tym, że sprawców może być kilku i część może siać zamęt a część może stać na uboczu, a następnie sir Latniaka ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=915)
o tym, że powinniśmy zająć się najpierw osobami mniej zaangażowanymi. Po tych dwóch wypowiedziach, Vilmar nagle zaczął się
mocniej udzielać a jego kłótnia z BajtKiem, dość naciągana moim zdaniem mogła być po prostu sposobem na odciągnięcie od
niego uwagi.


- "Ha, to żeś panie wykoncypował. Być może według pana lepszym rozwiązaniem byłoby, gdybym nadal siedział cicho, ale nie dla mnie. Moment, w którym odezwałem się po raz pierwszy to czysty zbieg okoliczności, a stało się to tak późno gdyż nie lubię opowiadać o sobie, a wasze dotychczasowe rozmówki wydały mi się nad wyraz jałowe. Gratuluję też wniosku, że kłótnia miała na celu odwrócenie ode mnie waszej uwagi - doprawdy wyborny pomysł. Zresztą - ''kłótnia'' - czy wy przypadkiem nie nadużywacie tego słowa?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ależ Tawaiszcz ni unoś się tak prosze bo to tylko podejrzenie a nie oskarżenie. Ja tolka mówię co mi na myśl przyszło i dzielę się tym z Wami ot i co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według moich ocen -ocen geografa- Bajtek i Vil są najbardziej podejrzani.
Ale bardziej chyba Vil, ponieważ moim zdaniem próbuje dość nieudolnie grać przywódce poszukiwaczy.
Nie wiem do końca na kogo z tej dwójki zagłosuje, ale na ogoś napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Co do Bajtka, możesz mieć rację i ja myśle podobnie, ale możliwe jest też i trzeba to wziąć pod uwagę to że jako niewinny, zauważył że jego zachowanie ściąga na niego podejrzenia i postanowił się zmienić. Ja ciągle podejrzewam właśnie jego, ale chcę być sprawiedliwy na ile to tylko możliwe w tych okolicznościch, więc przedstawiam i drugą możliwość..
- Natomiast jeśli chodzi o Vilmara, to fakt że mocniej zaczął się angażować w życie towarzyskie po przytoczonych przez Ciebie wypowiedziach, z czego jedna była moja, a nie sir Latniaka ;-), ale co do kłótni nie mogę się zgodzić z Twoją argumentacją. Po pierwsze pan Vilmar przedstawiał tylko to co wiemy już wszyscy - że Simon został zamordowany, a nóż znaleziono, więc jeśli kłótnia była naciągana to ze strony Bajtka. Lub, to też trzeba brać pod uwagę, obaj urządzili dla nas takie małe przedstawienie by żaden z nich był odsunięty od podejrzeń. Niestety nie wiem, która z przedstawionych przeze mnie wersji jest prawdziwa... Być może żadna, ale nie chcę spokojnie patrzeć jak giną kolejni z naszych towarzyszy, bo my nie mamy pewności.. Naprawdę czeka nas cieżki wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się