Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 26.10.2005 o 20:51, Ad_aM21 napisał:

Jeśli dzisiaj zginie, a nie będzie mafiozem sami będziemy mogli wysnuć wniosek że był katanim, a skoro tak to
Vila będzie chyba można uznac za sprawdzonego.

- Będziemy mogli wysnuć taki wniosek, ale nie wiadomo czy będzie słuszny. Żebym nie został źle zrozumiany - ja uważam Vilmara za niewinnego, ale jeśli Bajtek jest katanim, to do wczoraj sprawdził tylko jedną osobę a był pewny niewinności dwóch osób - Kerotha i Vilmara. Więc jeśli jest katanim jedną z nich sprawdził, a co do drugiej ma tylko przypuszczenia, a przypuszczenia nie musiały być słuszne. Chyba, że sprawdził Vilmara, co do Kerotha po jego śmierci ma pewność - ale tego nie wiemy i nie podejrzewam byśmy niedługo się dowiedzieli. A co do pomysłu Simona jako kataniego - możliwe, ale mało prawdopodobne by zabójcy utrafili już za pierwszym razem jedyną osobę obdarzoną zdolnościami nadprzyrodzonymi mogącą nam pomóc. Bardziej prawdopodobne jest już dla mnie, że ta osoba mogąca nas jeszcze uratować ukrywa się gdzieś i czeka spokojnie na właściwy moment by nas wszystkich olśnić kto jest kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 20:57, Vilmar napisał:

Sprawa jest prosta - dwa morderstwa = dwa sprawdzenia. Zauważ że o mnie wypowiedział się po ujawnieniu > śmierci Kerotha.

http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=987 a jednak nie. Sprawdzam czy to co mówię ma słuszność zanim to powiem, uwierz mi. Więc jak wyjaśnisz pewność niewinności dwóch osób gdy tej pewności jeszcze nie mogło być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Vilmarze nie można Ci odmowć logiki w Twych pomysłach i dowodzeniu ale... gdyby tak założyć, że Ty także jesteś wspólnie z Bajtkiem mordercą?? Najpierw odgrywacie scenkę drobnej sprzeczki potem nawzajem się oskarżacie by w finale znów stawać za sobą niemalże murem. No sam nie wiem. dzisiaj waham się między swoim wczorajszym głosem na Latniaka a Bajtkiem ale zobaczymy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*********************
BIG offtop ..... wybaczcie ale dzisiaj nie moge sie udzielac z przyczyn nie zaleznych od siebie....przeczytalem tylko posty i oddaje glos....
LINCZ---> Bajtek (powod....najpierw bezczelny...pozniej mily... a na koncu wprowadza zamet...troche za duzo jak na poczatek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - umknęło mi to i lekko zachwiało moim przekonaniem. Wciąż jednak gorąco obstaję przy swoim mając nadzieję, że Bajtek (jeśli jest katanim) sprawdzając mnie tylko upewnił się w swoim przekonaniu, że jestem niewinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 21:05, Da Ghost napisał:

- Vilmarze nie można Ci odmowć logiki w Twych pomysłach i dowodzeniu ale... gdyby tak założyć, że Ty także jesteś wspólnie
z Bajtkiem mordercą??


W takim wypadku zabijesz i Bajtka, i mnie (prawdopodobnie w tej kolejności). Nic się nie stanie jeśli zrobisz to dopiero jutro lub pojutrze, jest nas wystarczająco dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 21:21, Vilmar napisał:

> - Vilmarze nie można Ci odmowć logiki w Twych pomysłach i dowodzeniu ale... gdyby tak założyć, że Ty także jesteś wspólnie

> z Bajtkiem mordercą??

W takim wypadku zabijesz i Bajtka, i mnie (prawdopodobnie w tej kolejności). Nic się nie stanie
jeśli zrobisz to dopiero jutro lub pojutrze, jest nas wystarczająco dużo.


- Ehhh zmęczony jestem już dzisiejszym dniem i tym całym zamieszaniem. Mam wrażenie, że dzisiaj jednak zginie BajteK ale niech będzie - dziś Ci uwierzę Tawariszcz Vilmar jak na razie ppodałeś jedno z sensowniejszych tropów Głosu wczorajszego nie zmienię. Lincz dla sir. LAtniaka. I niech się dzieje co ma się dziać a jeżeli Tawariszcz coś kręcisz to Rębajło się z Toba policzy.

To mówiąc Da Ghost postanowił udać się na spoczynek. Powieki mu coraz bardziej ciążyły zapewne przez nieprzespaną poprzednią noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bajtek coraz bardziej obawial sie o swoje zycie, ale nie dziwilo go to, ze zabojcy zauwazajac jego aktywnosc w ich poszukiwaniu oraz poznaniu jego poziomu inteligencji i niezawodnej intuicji nie czuja sie tak bezkarni, jak na poczatku wyprawy.
- Chcialem ci podziekowac Drogi Vilmarze za to, ze mi wierzysz. Od poczatku wierzylem, ze jestes inteligentnym i wyksztalconym czlowiekiem dlatego ci ufam. Nie zawiedziesz sie, mozesz byc pewny swojego rozumowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz cały dzień zdawał się być nieobecny. Cośtam mruczał pod nosem, pisał w notesiku, i marszczył czoło. Dopiero na sam wieczór postanowił się odezwać:
- Najsampierw chciałbym rzec, panowie, że w to, iż Bajtek jest naszym obrońcą, nie wierzę. Nie pytajcie dlaczego. Po prostu mnie to nie przekonuje.
- Po drugie, nadal moim głównym podejrzanym jest Lifar. Dyskutuje, nie unika konfrontacji. Przyznaję, że myliłem się mówiąc, że nie rzuca oskarżeń, bo faktycznie oskarżał Bajtka. Ale wszystkie jego wypowiedzi pasują mi do zachowania sprytnego mordercy, który przebrał się w cielęcą skórę. Nie mam pewności co do jego winy, ale dziś, tak jak wczoraj, oddam głos na niego.
*****
LINCZ--->LifaR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 21:38, BajteK_ napisał:

Bajtek coraz bardziej obawial sie o swoje zycie, ale nie dziwilo go to, ze zabojcy zauwazajac jego aktywnosc w > ich poszukiwaniu oraz poznaniu jego poziomu inteligencji i niezawodnej intuicji nie czuja sie tak bezkarni, jak na > poczatku wyprawy.

- Przepraszam za to co powiem, ale gdy słuchałem tych słów mało co się nie posikałem ze śmiechu. Ty naprawdę wierzysz w to co mówisz ? Aktywność w poszukiwaniu morderców ? U Ciebie ? Nie pomyliłeś siebie z kimś innym ? Wskazanie najpierw na upiordliwego i na mnie "bo tak", później już tylko na mnie "bo tak" to wg. Ciebie aktywność w poszukiwaniu morderców ? Cóż, widocznie słownikowe znaczenie tego słowa zmieniło się, będę musiał po powrocie do Anglii zajrzeć do znajomego profesora z Oxfordu i zapytać czy faktycznie nastąpiła jakaś zmiana znaczenia... Poza tym "nie czuja sie tak bezkarni, jak na poczatku wyprawy." tu możesz mieć faktycznie rację. Z Twoich postów wynika że nie czujesz się już tak bezkarnie, jak wcześniej, nie wiem czy to już wykształciło się u mnie jakieś uprzedzenie do Ciebie, ale po każdej Twojej wypowiedzi pogłębia mi się pewność że dobrze wybrałem.
- Vilmarze mam jeszcze słówko do Ciebie i do Twojej wypowiedzi: "zabijając Bajtka nic nie zyskamy (nawet jak jest mordercą)" Jeśli jest mordercą i zginie to zyskamy bardzo dużo, jeśli tego nie widzisz - to coś dziwnego. Owszem przyjmując ogólnie Twoją koncepcję mógłbyś mieć rację, a moje "ale" już wymieniłem, ale śmierć mordercy to z pewnością rzecz korzystna. Po drugie "mając nadzieję, że Bajtek (jeśli jest katanim) sprawdzając mnie tylko upewnił się w swoim przekonaniu, że jestem niewinny" Załóżmy że jesteś katanim. Masz dwóch podejrzanych. Sprawdzasz jednego z nich, czy kogoś kto wg Ciebie jest niewinną osobą ? Ja sprawdzałbym podejrzane osoby, chyba właśnie o to teraz chodzi by złapać morderców, a nie by mieć pewność kto jest niewinny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sir Latniak przysłuchiwał się dłuższy czas rozmowom innych, Vilmar wierzył w niewinność Bajtka, inni starali się zrozumieć dlaczego. Jeszcze długo Latniak myślał nad tym na kogo oddać głos. W końcu w ostatniej chwili zdecydował się... zachowanie Bajtka jest co najmniej podejrzane, dlatego zagłosuję na niego - pomyślał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 21:53, LifaR napisał:

- Vilmarze mam jeszcze słówko do Ciebie i do Twojej wypowiedzi: "zabijając Bajtka nic nie zyskamy (nawet
jak jest mordercą)" Jeśli jest mordercą i zginie to zyskamy bardzo dużo, jeśli tego nie widzisz - to coś dziwnego. Owszem
przyjmując ogólnie Twoją koncepcję mógłbyś mieć rację, a moje "ale" już wymieniłem, ale śmierć mordercy to z pewnością rzecz
korzystna.


Wiedziałem że będzie ktoś, kto tego nie zrozumie. Otóż, nie napisałem, że śmierć mordercy nie jest korzystna, tylko że nic nie zyskamy, zabijając mordercę dzisiaj. Jeśli zabijemy go jutro czy pojutrze, to efekt będzie identyczny. A, jak wspomniałem, Bajtek już nie żyje.

Po drugie "mając nadzieję, że Bajtek (jeśli jest katanim) sprawdzając mnie tylko upewnił się w swoim przekonaniu,

Dnia 26.10.2005 o 21:53, LifaR napisał:

że jestem niewinny" Załóżmy że jesteś katanim. Masz dwóch podejrzanych. Sprawdzasz jednego z nich, czy kogoś kto wg Ciebie
jest niewinną osobą ? Ja sprawdzałbym podejrzane osoby, chyba właśnie o to teraz chodzi by złapać morderców, a nie by mieć
pewność kto jest niewinny...


Są różne metody - jedni szukają morderców, inni sojuszników. Ty jesteś w grupie tych pierwszych, Bajtek (być może) jest wśród tych drugich. Która jest lepsza? Historia roztrzygnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 22:00, Vilmar napisał:

Wiedziałem że będzie ktoś, kto tego nie zrozumie. Otóż, nie napisałem, że śmierć mordercy nie jest korzystna, > tylko że nic nie zyskamy, zabijając mordercę dzisiaj. Jeśli zabijemy go jutro czy pojutrze, to efekt będzie > identyczny.

- Niekoniecznie. Dniem niestraconym będzie dzisiejszy tylko jeśli zabijemy mordercę obojętne kim on będzie. Jeśli zginie dziś niewinny będzie to strata. Jeśli będziemy mieć pewność kto jest mordercą - nie mamy jej teraz, ale hipotetyzuję - i odłożymy w czasie śmierć owego mordercy pozornie nic się nie stanie. Zawsze jest drugi więc zabijał i tak będzie. Ale istnieje zawsze możliwość, że w czasie jaki odłożymy na zabicie jednego "z tych złych" zabilibyśmy wszystkich złych. Mała na to szansa, fakt, morderca musiałby się postarać by go zdemaskować, lub musielibyśmy mieć szczęście, ale jest to możliwe.

Dnia 26.10.2005 o 22:00, Vilmar napisał:

A, jak wspomniałem, Bajtek już nie żyje.

- Tu też powiem niekoniecznie. Ja mam na swoim koncie dwa głosy, a nie wiem jak głosowali Ci, którzy się dziś nie wypowiedzieli. Więc nic nie jest pewne... A jeśli jego śmierć odłoży sie w czasie jeszcze bardziej... Może to dać fatalne skutki. O ile jest mordercą - w co wierzę - oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bajtek szedł scieżką w dżungli za potrzebą, miło mu się szło i chyba trochę za daleko odszedł od obozu bo wkoło nie było słychac nic oprócz nocnego życia dżungli. Bajtek szedł trzymając przed sobą lampę oliwną w kloszu zabraną z kaujty statku efekt był taki że widział tylko na metr bo oczy nie mogły przyzwyczaić się do mroku. Nagle głową uderzł w mur.
-W mur? mruknął sam do siebie rozcierając wolną ręką czoło.
Podniósł lampę i jego oczom ukazał się solidny mur pokryty runami Majów lub jakiegoś innego pradawnego ludu. Zaginione miasto, świątynia - wyobraźnia podpowiadała mu obrazy skarbów, tajemnic , labiryntów, i pułapek.... Sam tego nie zbadam, trzeba rano zrobić ekspedycję to może być bardziej dochodowe niż ta wyprawa geograficzna. Rozejrzał się na ile pozwalała lampa, zbadał, grunt skąd wyrastał mur - nagle coś błysnęło w załomie muru. Złapał ręką przysunął do lampy. Figurka -- złota figurka, przyjrzał sie jej uwaznie postać miała dziwne zwieńczoną głowę... ciekawe pomyślał może to klucz... no nie wiem... odszedł na chwilę na bok po czym załatwił to po co przyszedł...czem prędzej wracał do obozu. Ledwo wkroczył w poswiatę ogniska rzuciło się na niego ze 4 towarzyszy- chciwy morderco!!! Zabójco S4jmona,Kerotha. Upadł przybity ciałami okładającymi go gdzie popadnie.
-Przestańcie może nie był sam niech mówi!!!
Z ociąganiem przestali okładać go pięściami i podnieśli się z jego ciała. Leżał twarzą do ziemi i rzęził , jeden z oprawców odwrócił go twarzą do ogniska. Z szyji wyzierała straszna rana, aorta skóra i krtań rozorana była przez dziwne zwieńczenie statuetki którą chciał pokazać towarzyszom- umieram gheryt, hrreww skarb hkhkrr za murem, złoto.... i tuz przed śmiercią wyszeptał wyraźnie jakby ostatnia prawda która wypłynęła z jego ust dodała mu sił: NIE JESTEM MORDERCĄ NIE JA ZABIŁEM S4JM0NA NIE ZABIŁEM TEŻ KEROTHA- TERAZ TO WY WSZYSCY ZABILIŚCIE MNIE.........

1.Latniak -> Bajtek
2.Shudo -> Bajtek
3.Walgierz -> Lifar
4.Vilmar -> Latniak
5.Styczek -> Styczek (1)
6.Da Ghost -> Latniak
7.Ad_am21 -> Bajtek
8.†
9.Bajtek -> Lifar
10.†
11.Don_manfret -> Bajtek
12.upiordliwy -> Bajtek
13.Lifar -> Bajtek

--
Ogłoszenia parafialne:
--
Z niekończącego się cyklu "A kto umarł ten nie żyje"
R.I.P Bajtek -->pewnie nie wiesz co robić to tłumacze i objaśniam - nie odzywaj się do końca edycji w tym wątku, nie kontaktuj się poza forum z uczestnikami- pamiętaj mafia nie wybacza nigdy:)
--
Żółte kartki czyli druga i.... wieniec włóż:
Styczek----> (krok do grobu czuj się ostrzeżony)
--
Serial "Naga prawda" część 2:
--
Bajtek jeżeli się nie domyślacie był MIESZKAŃCEM
--
Sport na co dzień:
MECZ : MAFIA VS RESZTA ŚWIATA
3 : 0
(1 trafienie mafia , 2 samobóje miasta)
--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 22:08, LifaR napisał:

- Niekoniecznie. Dniem niestraconym będzie dzisiejszy tylko jeśli zabijemy mordercę obojętne kim on będzie.


Powtarzam - jeśli jest mordercą to nie ma znaczenia, czy zginie dziś czy później - ważne żeby zginął. Jeśli wziąć pod uwagę ryzyko zabicia sobie kataniego - to pod każdym względem korzystniej jest poczekać.

Dnia 26.10.2005 o 22:08, LifaR napisał:

- Tu też powiem niekoniecznie. Ja mam na swoim koncie dwa głosy,
a nie wiem jak głosowali Ci, którzy się dziś nie wypowiedzieli. Więc nic nie jest pewne... A jeśli jego śmierć odłoży sie
w czasie jeszcze bardziej... Może to dać fatalne skutki. O ile jest mordercą - w co wierzę - oczywiście...


Nie powiedziałem, że zginie dzisiaj (choć najwyraźniej na to się zanosi), ale że zginie w najbliższych dniach. Któraś ze stron, mordercy lub niewinni, chcieliby czy by nie chcieli zabiliby go najdalej za dwa dni, coby nie ryzykować. Kwestia tylko kto by wytrzymał dłużej.

A Bajtek nie miałby nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 22:14, Vilmar napisał:

Miałem rację... i tym sposobem żegnam się ze światem.

- Dlaczego ? Już prędzej ja powinienem obawiać się się tego, że pozostali oskarżą mnie o namawianie do zabicia niewinnego. Chyba, że Ty boisz się śmierci z rąk morderców, fakt mnie mogą zostawić jako że typowanie niezbyt dobrze mi wyszło. Ale nie będę udawał, że płaczę za Bajtkiem, szczególnie że podobnie jak Walgierz nie wierzę, by był naszym obrońcą, a wszystko co miał to podejrzenia. Byłem pewny jego winy, myliłem się, czasu się już nie cofnie. Teraz pozostaje mi tylko przypomnieć sobie wszystkie wypowiedzi innych i przeanalizować je. Jeśli dalej, po moim mylnym oskarżeniu będzie was obchodziło co o wszystkim myślę, przedstawię jutro jak wygląda obecnie sytuacja... A na razie, mamy tu chyba pewną świątynię do zabadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 22:14, Vilmar napisał:

Miałem rację... i tym sposobem żegnam się ze światem.

- Tylko bez dramatyzmu - z sarkazmem powiedział walgierz - Jak zapewne zauważyłeś nie tylko ty w winę Bajtka nie wierzyłeś. I szczerze powiedziawszy, to pojęcia nie mam jak można było w nią wierzyć...
Bartolomeus pacnął ręką w kark i obejrzał rozmiażdzonego owada na tle plamy krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 22:21, LifaR napisał:

A na razie, mamy tu chyba pewną świątynię do zabadania...


Chcesz mi powiedzieć, że według Ciebie Bajtek nie był katanim? Stań przed faktem dokonanym - otóż był, a Wy go zabiliście. Sprawdził mnie (lub mordercy tak sądzą) i w ten sposób skazał mnie na śmierć.

No chyba że nasza mafia jest mało inteligentna i nie potrafi liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Upiordliwy był przerażony sytuacją Bajtka - więc oskarżył niewinnego , w dodatku kogoś kto próbował nam pomóc. I co teraz poczniemy? Kto będzie następną ofiarą? Mam taki mętlik w głowie , że podejrzewam niemal wszystkich - przecież na każdego da się coś znaleść. I co my teraz poczniemy.
- A na razie, mamy tu chyba pewną świątynię do zabadania... - usłyszał z ust sir Lifara.
- Proponuję nie pędzić tam z żądzą pieniądza - jak widzimy drogiemu Bajtkowi - Panie świeć nad jego duszą - nie przysłużyło się to...- I może nie o zmoroku - zmrok sprzyja przestępcom a nie chcemy kolejnych mordów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się