Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

-A pan panie Marrcin komu się tak przygląda? Chyba nie jest pan zbyt ufny. Ja już nawet się ludziom dobrze przyglądnąć nie mogę. Oczy swoje la..la..lata mają. Nie widać już przez nie tyle co 30 lat temu.

Pociągnął duży łyk z butelki, a resztę oddał Marrcin''owi.

-Na dzisiaj koniec p..picia.
Wzdechnął.

Po chwili wyciągnął z kieszeni swoją fajkę. Wytarł ją w swój stary brudny frak, napchał doń tytoniu, podpalił i zaczął puszczać dymki. Że tawerna nie wielka była. To w mig wypełniła się dymem tytoniowym. Bog dos Sumerr pogrążył się w myślach: Ile to jedzenia będzie na statku?Oby dużo bo podobnie jak krowa, mam więcej niż jeden żołądek, a nie lubię gdy jakiś jest pusty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.08.2008 o 20:17, BogSumerow napisał:

-Ale to chyba je...je...je...jeszcze nie są wszyscy co nie panie Mat?

- Za darmowy rum to niejedna menda się jeszcze zgłosi panie Bog, zapewniam niejedna - mamrotał Mat - obyśmy jutra tylko dożyli bo wie pan, im mniej ludzi tym wiecej rumu na łeba - zarechotał już całkiem głośno.
Fałszywe mordy zerknęły na niego niby od niechcenia.
- Panie Bog i inni zdrowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Następny ochotnik, to jednooki Jan Spiroll, pirat z polskimi korzeniami, który za rum, gotowy był zrobić wszystko, no może nie koniecznie wszystko, bo granice zdrowego rozsądku ten pijaczyna jeszcze miał...
-Rumu dajcie! Darmowego nigdy nie odmówię- wrzeszczał nie mogąc się doczekać, aż kelnereczka naleje mu następny kufel.....
-Hej załoga! Jestem Jan Spiroll, pirat 7 mórz! *hyk* - Jan przedstawił się pokrutce i slepo wpatrywał się w pusty kufel....
-Nalej!-krzyknął i rozwalił naczynie na głowie przypadkowego przechodnia...
-Z pustego to nawet *hyk* Esesmont *hyk... Cy jakos taaaak nie nafleje... *hyk*- zaczął powoli się zataczać...
-Nalej mówie!-ryknął podnosząc na chwile głowę i czekał aż ktoś go obsłuży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tobiaszkwili właśnie wybudził się z połletargu, wywołanego zapewne rumem. Byl pośród jakisobskurnych, zafajdanych ludzi. Po czym przypomnial sobie, że sam jest jednym z nich. Wstał, strzelil 124 kostkami i kosteczkami naraz (do rekordku trochę brakło). Ziewnął i spluunąął siarczyście, zaklął szpetnie i usiadł.
- Mikhail Tobiaszkwili, żeby bylo śmiesznie, pochodzę ze słonecznej Espani, a ojciec z matką byli pijani w sztok gdy dawali mi imię, gwoli wyjaśnienia- przedstawił się, poprawił bandaż na oku (z napisem FATE, teraz ponoć taka moda), i usiadł. Po czym się zatoczył i spadł. Ogarnęła go ciemność... Po czym wstał i rzucił:
- Stawiam wszystkim.. po faworku a sobie trochęrumu - i usiadł. I spadł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No, widzę 13 chłopa mamy. Ale niestety, nie zostanie mi kasy na rum, jak tylu wezmę.
I tak się jakoś stało, że po chwili było 12. Dziwny traf, takie bójki po pijaku.

Mord - Mattafixx

1. Wayzin
2. VBone
3. BogSumerow
4. Phelela
5. wdowiakm
6.
7. Morze
8. mtobi
9. Bumber
10. Scorp2005
11. Kalkulator12
12. Sam
13. Lampek

[Zaczynamy dzień pierwszy. A osobiście polecam Mrocznego Rycerza. Długie, ale szaleńcze i bardzo dobre kino ;) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pirat był zaskoczony. Pełen zakres targajacych nim emocji i niedowierzań można chyba tylko wyrazić jako "WTF? o_O". Toć trudno, parafrazująć Homera:
- More ribbs for me !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Typowy port (stosunek morderstw do gwałtów do populacji ludzi uczciwych wynosił 1-1-0), typowa karczma (1-1-0) no i w sumie typowy człowiek, stojący gdzieś pośród tłumu i bawiący się kawałkiem oberwanego stołka. Dłubał nim pod paznokciem, co w porównaniu do ogólnego poziomu higieny zebranego tłumu... było inicjatywą wręcz ogromną. Brud po chwili zniknął. Na chwilę, ma się rozumieć.

Nudną gadkę w stylu "Kto zacz/ile chlać/jak często pracować/ile zarabiać/kogo gwałcić" Lamp Keg odbył z kapitanem już jakiś czas temu. Oczywiście, dostał przydział. Można też rzec, że Keg wyróżniał się na tle innych ochlejów tym, iż ponad trunki przedkładał obcowanie z kobietami. Nie znaczy to bynajmniej, że stronił od trunków...

Dlatego też Lamp Keg idealnie wpisywał się swoim charakterem w schemat 1-2-0.

***

Wieczór minął Kegowi spokojnie. Spokojny wieczór dla Kega zaś oznaczał kłopoty dla innych. W konsekwencji jeden z piratów już nigdy nie wróci do domu (to akurat dobrze, żona i dzieci - jeśli je posiadał- odetchną z ulgą), jedna niewiasta za jakiś czas będzie rzewnie (i z wielkim rumieńcem na twarzy!) odpowiadać na pytania pokroju: "Mamo, kim jest mój tata? I GDZIE ON JEST?!". Całe szczęście również, że zwierzęta głosu nie mają, bo Keg miałby cholerne kłopoty. Być może dlatego właśnie próbował ograniczyć alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy kapitan zbierałsię do wyjścia podszedł do niego wysoki mężczyzna o przenikliwym spojrzeniu
-Kapitanie podobno potrzebujecie ludzi na okręcie... mógłbym się wam przydać...
-Jak?- spytał się kapitan
-No cóż potrafię liczyć wszystko i wszędzie a ponadto nie brakuje mi umiejętności w walce nożem... no i potrafię torturować ludzi. Kiedyś nawet jeden taki się trfił co to mu poharatałem twarzyczkę i wyglądał jakby się uśmiechał w każdej chwili. Nie boję się niczego.
-A więc witaj na pokładzie synu.. jak się zwiesz?
-Ron... Liczący Ron... ale dlaczego tak poważnie?


[Sorki za późnego posta ale właśnie obejrzałem Dark Knighta i podpisuje się rękami i nogami pod poleceniem Liqida]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Biedny Mat. A jeszcze ostatnio z nim si rumem częstowałem. Szkoda chłopa. Szukał "dziwnych typków" i tak to wyszło.
mówi sam do siebie Bog
-Ale kto mógł zrobić coś tak okropnego?
pyta sam siebie

****

Jak zwykle pierwszy lincz będzie czystym strzałem. Wybrałem dwie grupy osób, z których dzisiaj wybiorę osobę na lincz.

I grupa: Osoby, które nie były aktywne poprzedniego dnia( nic nie napisały)

1.Wayzin
2. Phelela

II grupa: Osoby, które odezwały się, alebo tuż przed, albo duż po linczu.

1.mtobi

+

Kalkulator12- po co się tłumaczył "za póznego" posta?

Z tych osób wybiorę dzisiaj osobę do linczu. Narazie to będzie czysty strzał. Chyba, że do wieczora jeszcze się coś rozwiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marrcin był zaskoczony całą tą sytuacją nie wiedział, co się dzieje jednak czuł, że to opóźni jego wyprawę z kapitanem. Marrcin nie znosił widoku krwi. Lecz tym razem widział jej z byt dużo, Mat leżał na podłodze martwy, wokół niego zebrał się tłum słychać było tylko szepty i dziwy, „Kto to zrobił!” Usłyszał w dali. Kapitan przez dłuższy czas siedział nie ruszając się z miejsca, ale w końcu wstał. Marrcin podszedł do grupy i chwycił za swój miecz krzycząc:
- Kto to zrobił, ale już przyznać się łotry!
Lecz nikt nie odpowiedział, jedynie przez chwilę wszyscy na niego patrzyli, w końcu postanowiono, że trzeba znaleźć zabójcę.
- Nie będę pływał z zabójcą, trzeba go znaleźć! Odparł Marrcin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bump donośnym beknięciem dał znać załodze, że znów jest gotów do rumowego maratonu.
- Ha! powiadacie, że ktoś w mordę dostał? Ano, należało się psubratowi. Za cienki w gębie był i pięścią nadrobić nie potrafił. Dobrze, dobrze! Zaczyna się robić wesoło!
Szpetnik nalał trochę rumu do szklanicy i przepłukał gardło.
- Aaaaach... - jęknął z rozkoszy, gdy ognisty trunek rozlał się po jego ciele. - Ło, tego mi było trzeba! Czuję, jakbym miał dwadzieścia lat mniej! Dawaj mi tu kiego trepa, to się zabawimy!
Wtem grubas spostrzegł marynarza, niejakiego Boga, który próbował podliczyć obecność załogi.
- Ki diabeł? - mruknął do siebie Bump i zblizył się do jegomościa.
- Hym, hym. Za bardzo dymi ci spod kopuły, a? Odwala? Rum zaszkodził? A? Skończ waść z tymi dyrdymałami! Jeden w pysk dostał i poszedł spać z rybkami, uważaj, żebyś nie był następny! Ot, rzekłem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.08.2008 o 08:49, Bumber napisał:

Bump donośnym beknięciem dał znać załodze, że znów jest gotów do rumowego maratonu.
- Ha! powiadacie, że ktoś w mordę dostał? Ano, należało się psubratowi. Za cienki w gębie
był i pięścią nadrobić nie potrafił. Dobrze, dobrze! Zaczyna się robić wesoło!
Szpetnik nalał trochę rumu do szklanicy i przepłukał gardło.
- Aaaaach... - jęknął z rozkoszy, gdy ognisty trunek rozlał się po jego ciele. - Ło,
tego mi było trzeba! Czuję, jakbym miał dwadzieścia lat mniej! Dawaj mi tu kiego trepa,
to się zabawimy!
Wtem grubas spostrzegł marynarza, niejakiego Boga, który próbował podliczyć obecność
załogi.
- Ki diabeł? - mruknął do siebie Bump i zblizył się do jegomościa.
- Hym, hym. Za bardzo dymi ci spod kopuły, a? Odwala? Rum zaszkodził? A? Skończ waść
z tymi dyrdymałami! Jeden w pysk dostał i poszedł spać z rybkami, uważaj, żebyś nie był
następny! Ot, rzekłem!


-Niestraszne mi wasze groźby panie Szpetnik. Rum mi nigdy nie szkodzi jedynie może pomóc. Odejdź więc pan bo
tak właściwie to każdy z nas może być następny...
mówił spokojnie Bog dos Sumerr
-A może to ty Bumpie Szpetniku zabiłeś biednego Mata? Źle ci z oczu patrzy i zbytnio rzucasz słowa na wicher.
odparł z ciekawością do Bumpa
Odwrócił się na chwilę inną stronę. Po chwili znów spojrzał w oczy Bumpa i rzekł
- Nie jestem już młodzeniaszem, lecz rybakiem byłem więc krzepę w łapie mam. Bić się nie lubię, ale jeśli będzie trzeba to zrobię to co powinienem.A poza tym dlaczego my tu tak stoimy? Powinnismy szukac sprawcy, a nie wykłucać się miedzy sobą bez powodu.
Po skończeniu tego krółtkiego lecz wyczerpującego oświadczenia dos Sumerr usiadł przy stoliku i ugryzł duży kawał mięsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.08.2008 o 09:01, BogSumerow napisał:

-Niestraszne mi wasze groźby panie Szpetnik. Rum mi nigdy nie szkodzi jedynie może pomóc.
Odejdź więc pan bo
tak właściwie to każdy z nas może być następny...

- Ha, teraz żeś Amerykę, tfu, odkrył! Chybaś nigdy w tawernie, dzierlatko, nie była! Uważaj, żeby nikt ci pod kiece nie zajrzał, haha!

Dnia 12.08.2008 o 09:01, BogSumerow napisał:

-A może to ty Bumpie Szpetniku zabiłeś biednego Mata? Źle ci z oczu patrzy i zbytnio
rzucasz słowa na wicher.

- A nawet jeśli ja mu facjatę obiłem, to co w tym złego? Zasłużył widać, to i mu przez łeb dali. Nie dziwota, wszak zacnych obywateli tu ze świecą szukać...

Dnia 12.08.2008 o 09:01, BogSumerow napisał:

Odwrócił się na chwilę inną stronę. Po chwili znów spojrzał w oczy Bumpa i rzekł
- Nie jestem już młodzeniaszem, lecz rybakiem byłem więc krzepę w łapie mam. Bić się
nie lubię, ale jeśli będzie trzeba to zrobię to co powinienem.

- Hu, hu, uważaj, bo się przestraszę i o, przez to tu okno wyskoczę! - krzyknął Bump, dławiąc się śmiechem i wskazując na małe, okrągłe okienko nad barem. - "Krzepę w łapie mam", huhu, haha! - Szpetnik złapał się za swój wielki brzuch i zaniósł się śmiechem. - Chłystku, tobie pokład pucować, a nie na wyprawy ruszać! Uciekaj do mamci, bo obaczysz! - Tu Bump położył delikatnie rękę na głowni swojej szpady.

Dnia 12.08.2008 o 09:01, BogSumerow napisał:

A poza tym dlaczego my
tu tak stoimy? Powinnismy szukac sprawcy, a nie wykłucać się miedzy sobą bez powodu.

- O, stoimy, bo nam kazano! A ty, miast tylko gębę zdzierać i ślinę trwonić, jakiś fortel byś obmyślił, a nie tylko żreć, pić i dupczyć! O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ahoj załogo !- Wykrzyknął głośno Phelelos
Wszyscy popatrzyli sie na niego lecz , po chwili wrócili do" rumowego maratonu " który jak było widać trwał już dłuższą chwilke i choć niektórzy byli już pół przytomni nie mieli zamiaru go kończyć.
- To ja może sie przedstawie , jestem Phelelos i pochodze z Angli .
Oczy wszystkich coraz baczniej go obserwowały...
- W Angli szkoliłem sie w walce , a wiec władanie kordelasem nie jest mi obce , co tu dużo gadac , sami sie przekonacie jak bedziemy pladrowac jakies statki - powiedział głośno po czym harnął na ziemie.Cisza której był przyczyną ustała i wszyscy wrócili do picia.Phelelos nie chcąc być gorszym zamówił kufel rumu i przysiadł sie do stolika w celu konwersacji .

******************************************************************************* *********
Chciałbym przeprosić za moją wczorajszą nieobecność , dziś jestem już aktywny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marrcin przysłuchiwał się kłótniom kompanów a sam był zamyślony nie wiedział, co się dzieje a rum zaczął działać. Nagle Marrcin upadł na ziemię i musieli go cucić. Gdy się podniósł powiedział:
- Źle się dzieje więcej nie piję, bo znów zemdleję.
Po czym usiadł na krześle i zaczął słuchać, co inni mówią. Jedni się kłócili drudzy doniośle rozprawiali, co trzeba zrobić z tym zabójstwem a jeszcze inni nie przejmowali się tym za bardzo. Po krótkiej chwili wstał i podszedł do Bog’a dos Sumerr’a po czym odparł:
- Drogi kompanie nie sądzisz, że teraz powinniśmy znaleźć winowajcę a dopiero potem się kłócić. Przecież może być następna ofiara i nie wiadomo, kto może Ty a może ja!
Poczym odwrócił się do wszystkich i spojrzał na ich twarze, nie zobaczył nic poza wrednymi minami. Usłyszał z oddali dźwięk wydobywanego miecza, a może tylko mu się wydawało, bo nikt inny na to nie zwrócił większej uwagi. Nie czekając długo znów usiadł na swoim krześle i wychylił jeszcze jeden kufel rumu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

oO, widzę, że Bog już ładnie pogrupował ludzi na "lepszych" i "gorszych". Ja podziękuję, zaskoczony byłem z tą godziną rozpoczęcia. Poza tym miałem niespodziewaną wizytę brata ciotecznego - nocował. Więc wmawiaj sobie co chcesz :>, bo to jak na razie zbyt pochopne wnioski.
--
Wayza DeFoe właśnie się obudził. A właściwie został obudzony, przez walające się po podłodze butelki. Puste butelki.
-Rumu...- szepnął, lecz najwyraźniej nikt go nie usłyszał.
Wstał, otrzepał się i spojrzał dookoła. Wszyscy pijani w trzy papugi. Nieładnie. Spojrzał na osobnika, nowego osobnika. Wyglądał jak ktoś ważny, a ważni ludzie mieli DUŻO rumu. Zwykle i tak nie mieli wyboru. Podszedł nieco chwiejnym jeszcze krokiem, od razu przyuważony przez ów człowieka, który zwał się...
-Liq. Ale możesz mi mówić "kapitanie". Szukasz rumu?
Wayza popatrzył swoim pijackim wzrokiem na jego wybawiciela. Rum? To miało być to. Pociekła mu ślinka na myśl o tym cudownym, aczkolwiek tanim i łatwo spotykanym trunku.
-Yyy... To lej!
-Nie tak szybko, młodzieńcze. - rzekł Liq do zarośniętego i zapuszczonego mężczyzny w średnim wieku. - Wpierw musisz przystąpić do mojej załogi. Niedawno straciłem z oczu jednego takiego, potem znaleźliśmy go w niezbyt żywym stanie. A więc?
Wayza zastanowił się. "Rum tu czy rum tam? - oto jest pytanie". Jeszcze raz pomyślał o perspektywie lubieżnego grabienia wszystkiego, co na morzu może spotkać pirat. Znał już odpowiedź...
-Z chęcią. Tylko rumu!- rzekł, kończąc "transakcję". Była to swoista wymiana - jego marne ciało za rum. Za drogocenny rum.
Kapitan zrobił lekki, niewymuszony uśmiech i odesłał go do Martina, który już nalewał rum do szklanki. Wayza ruszył w stronę stolika ze swoją szklanką, delektując się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mikhaił przywalił pięścią w stół. Wytrzeźwiał już, gdyz nie miał pieniedzy na rum. NIe lubił teog stanu. Ograniczał człowieka.
- Że byłem gadatliwy przed i po tym morderstwie, to znaczy, że od razu jestem podejrzany? Och, coś pan się chyba za bardzo zagalopował. Prrr szalona, to jeszcze nie czas na takie oskarżenia. Po czym usiadł. Po czym spadł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Calico Jack zauważył zbiegowisko. Podszedł, żeby zobaczyć, co się stało i zauważył ścierwo Mata.
- Więcej rumu dla nas - zamruczał. Nagle do głowy wpadł mu świetny pomysł...
- Wszyscy się odsunąć! Uwaga! Ten zezwłok trzeba wynieść, bo on był chory na... eee... tyfus! Nie chcecie się chyba zarazić?
Po słowie ''tyfus'' ''wszyscy'' udali się w pośpiechu, żeby odkazić się wewnętrznie. Wiadomo, bakterie i inne robaki, trzeba je jak najszybciej zalać.

A Jack w tym samym czasie przeszukiwal trupa Mata. Zabrał sakiewkę, przypiął sobie sztylet, wsunął za pazuchę butelkę rumu. Za to kordelas i pistolet wziął na handel.
- Hej, nie chce ktoś kupić dobrego kordelasa? Dorzucę do niego pochwę za półdarmo! Mam też piękny pistolet skałkowy i szarfę do niego, w sam raz, żeby się obwiązać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.08.2008 o 10:42, Wayzin napisał:

oO, widzę, że Bog już ładnie pogrupował ludzi na "lepszych" i "gorszych". Ja podziękuję,
zaskoczony byłem z tą godziną rozpoczęcia. Poza tym miałem niespodziewaną wizytę brata
ciotecznego - nocował. Więc wmawiaj sobie co chcesz :>, bo to jak na razie zbyt pochopne
wnioski.

-Panie DeFoe... nie nie nie chodzi tu o podział na lepszych i go go gorszych. poprostu wybiorę osobę do linczu z tej grupy. Nie mam zamiaru kłócić się z panem Bumpem. Jeśli chcesz pan fotel to załatw se, mi tu wygodnie...
Tak samo panie Tobiaszkwili. To nie są o..o..oskarżenia. Dzisiaj wybór osoby do linczu to będzie strzał. Ja tylko sobie grupę zawęziłem. Dużo czasu jeszcze do wieczora pozostało, więc moje wybory mogą się zmienić.
-Powtarzam jeszcze raz: dzisiaj nikogo nie oskarżam...
Pana bumpa chyba odrazu wykluczam z grona podejrzanych: zbyt narwany jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednego mniej. Jaka szkoda.
Ventor zwrócił uwagę na dosyć krzykliwego jegomościa o śmiesznym imieniu, niejakiego Boga. Widać, że pijaczyna gorszy od kapitana. Już teorie snuje i na grupy dzieli. Gorliwy strasznie...
Z drugiej strony, może racji trochę ma? W końcu takie usprawiedliwianie się Liczącego Rona jest dosyć śmieszne i niepotrzebne.
Jego wymiana zdań z Bumpem taka trochę naciągana. Może obaj nam tyłki obrabiają i teraz próbują nawiązać jakiś kontakt, żeby nie było można powiedzieć, że siebie unikali.
Inni? Cóż, Tobiaszkwili odezwał się zaraz po nieszczęśliwym wypadku Mata, co w sumie nic nie znaczy. Wayza i Phelelos nie odezwali się wczoraj, ale chyba można ich rozgrzeszyć ze względu na szybkie rozpoczęcie naboru na statek.
Bone napisał Bardzo Brzydki Wyraz na jednym z taszczonych arkusików papieru i przybił go nożem do stołu. To słowo doskonale wyrażało jego obecne odczucia oraz przypuszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się