Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Po propozycji Ariego Shudo się ożywił. Bardzo lubił tę grę i od razu zgłosił swój udział. W końcu jakaś rozrywka.
- No to ariwederczi – powiedział – jest już nas dwóch. Do pierwszej z chęcią pogram bo w nocy kolejna wyprawa na epiki, tym razem planowany jest Baium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 21:38, Shudo napisał:

Po propozycji Ariego Shudo się ożywił. Bardzo lubił tę grę i od razu zgłosił swój udział.
W końcu jakaś rozrywka.
- No to ariwederczi – powiedział – jest już nas dwóch. Do pierwszej z chęcią
pogram bo w nocy kolejna wyprawa na epiki, tym razem planowany jest Baium.



I ja się przyłączę, o ile gramy w texasa... Ktoś reflektuje wino Węgrzynek Kurpiowski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 21:55, Zurris napisał:

> Po propozycji Ariego Shudo się ożywił. Bardzo lubił tę grę i od razu zgłosił swój
udział.
> W końcu jakaś rozrywka.
> - No to ariwederczi – powiedział – jest już nas dwóch. Do pierwszej
z chęcią
> pogram bo w nocy kolejna wyprawa na epiki, tym razem planowany jest Baium.
>


I ja się przyłączę, o ile gramy w texasa... Ktoś reflektuje wino Węgrzynek Kurpiowski?

- Dosiądę się do ciebie przyjacielu - powiedział zmieszanym głosem Phelela gdyż wcześniej wypił nie małą ilość alkoholu.
-Mam Platona , niezłe winko , no to do chluśniem bo uśniem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.06.2010 o 22:03, Phelela napisał:

- Dosiądę się do ciebie przyjacielu - powiedział zmieszanym głosem Phelela gdyż wcześniej
wypił nie małą ilość alkoholu.
-Mam Platona , niezłe winko , no to do chluśniem bo uśniem !


-Platon? Hmm kiedyś próbowałem, niezłe niezłe, ale zostaw je na później bo mam tu naprawdę ciekawą pozycję, Uśmiech Sołtysa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rommuald spędził większość dnia śpiąc w łóżku, zupełnie tracąc poczucie czasu. Obudził się dopiero wieczorem, z miejsca zaatakował go największy wróg alkostudenta - kac. Kac wraz z poczuciem winy, gdyż znowu nie pamiętał z kim, gdzie i co w czoraj pił. Pewnie sam w swoim pokoju. Życie. Dosięgnął stojącą obok butelkę, tym razem jednak z napojem uzdrawiającym - Fantą. Opróżniwszy zawartość butelki, udał się do sali głównej, oczekując na coś, co można by nazwać dobrą rozrywką bez alkoholu. W końcu nie przyjechał (?) na zjazd pić na umór, tylko dobrze się bawić. Dostrzegł przy stole kilku starych wyjadaczy, których znał głównie z legend krążących po forum. Postanowił przysiąść się, gdyż ujrzał win... Karty. Dostrzegł karty.
- Dzień dobry wieczór, znajdzie się dla mnie trochę miejsca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 22:14, Zurris napisał:


> - Dosiądę się do ciebie przyjacielu - powiedział zmieszanym głosem Phelela gdyż
wcześniej
> wypił nie małą ilość alkoholu.
> -Mam Platona , niezłe winko , no to do chluśniem bo uśniem !

-Platon? Hmm kiedyś próbowałem, niezłe niezłe, ale zostaw je na później bo mam tu naprawdę
ciekawą pozycję, Uśmiech Sołtysa!

A dokładniej ? - Uśmiech Pheleli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy albo spali, albo jakoś niemrawi. Wieczorem liczyłem na jakąś imprezkę zapoznawczą a tu nic. Wiadomo, nie ma co za bardzo liczyć na koedukacyjną imprezkę, jednak nawet w takim gronie coś zawsze można wymyślić.
Obawiam się jednak że nastąpi godzina 23:00 i zostanie zgaszone światło, wszyscy znajdą się w śpiworkach i oby tylko rączki na wierzchu trzymali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 22:26, PsyhoSpider napisał:

Wszyscy albo spali, albo jakoś niemrawi.

Gramy w pokera. I wcale nie niemrawo. :)

Dnia 02.06.2010 o 22:26, PsyhoSpider napisał:

Wieczorem liczyłem na jakąś imprezkę zapoznawczą a tu nic.

Nikt nie broni okazać trochę inicjatywy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 22:30, ariwederczi napisał:

Nikt nie broni okazać trochę inicjatywy. :)


No to przesunąć należy kilka stołów, wyciągnąć zapas szkła i można zapodać fajną muzyczkę. Zawsze jakoś się towarzystwo rozrusza i będzie się lepiej spało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 22:26, PsyhoSpider napisał:

Obawiam się jednak że nastąpi godzina 23:00 i zostanie zgaszone światło, wszyscy znajdą
się w śpiworkach i oby tylko rączki na wierzchu trzymali.

Mały hint - wystarczy położyć się na brzuchu ;>>>>>>>>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 22:33, windows00 napisał:

Mały hint - wystarczy położyć się na brzuchu ;>>>>>>>>>


Czyżby doświadczenie przemawiało ustami szanownego kolegi ? Oby tylko chusteczki były, wtedy jakoś przeżyję z świadomością czynu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W świetlicy ośrodka życie wrzało. Forumowicze się rozkręcali zwłaszcza obok stołu do gry w pokera. Ta aktywność części zlotowiczów udzieliła się pozostałym. Część się przyglądała grze, następni chcieli dołączyć, a nie zainteresowani grą zmotywowani przez hazardzistów starali się zorganizować sobie czas w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yarr znudził się patrzeniem na to jak koledzy grają w pokera. Postanowił zaproponować coś ciekawszego:
- Może ma ktoś ochotę na partyjkę bilarda? No, albo w ping ponga może ktoś chce zagrać w sali po drugiej stronie? Jest oświetlona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2010 o 23:16, Furr napisał:

W mordzie ginie Rob.

Śmierć Roba ariwederczi przyjął z niedowierzaniem. Najpierw zdziwił się, że w ogóle ktoś zginął. Potem zdziwił się, że akurat padło na Roba.
- Ktoś ubił największego milczka spośród nas. Niby nic nie wnosił do zabawy, więc strata niewielka, ale ktokolwiek to zrobił, mocno zaryzkował. Nie sposób bowiem przewidzieć, w którym kierunku popłyną nasze podejrzenia. Wszakże ś.p. Rob nie zamienił z nikim ani słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed wyjazdem do tego kurortu Shudo zastanawiał się dlaczego został zaproszony właśnie on. Po przyjeździe zorientował się że jest ich dwanaścioro. W głębi ducha obawiał się że ktoś zabawę na gram.pl w wątku FM będzie chciał wprowadzić w realny byt. Niestety nie pomylił się bo już w drugi wieczór został oddelegowany od nas rob006 który do tej pory nie odezwał się do nikogo ani razu [OFF TOP: BAN DOŻYWOTNI]. Jeżeli to co się tutaj dzieje przypomina FM to mamy intruzów którzy chcą rozwalić nasze zgromadzenie. Jeżeli tak jest musimy zacząć ich szukać. Niestety odejście rob006’a nie daje nam kompletnie nic. Jeżeli będziemy musieli szukać winnego pozostanie ślepy strzał, bo logika na chwile obecną jest nieużyteczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- JAKIE TO OCZYWISTE I ROZCZAROWUJĄCE. Chciałam powiedzieć, wyłączenie Roba z imprezy było najłatwiejsze, gdyż biedaczek nawet nie zdążył opuścić swojego pokoju. Jeśli ktoś z nas jest w to zamieszany, to... A może to nikt z naszej, hm, paczki? Może to... duchy? GŁUPIA BABA.
Ariwederczi robił wcześniej jakieś notatki - ciekawe po co? Czyżby wiedział co się święci?
Natomiast Spider jakoś dziwnie zadziera nosa - próbuje roztoczyć wokół siebie atmosferę ważności i tajemnicy. Wszyscy wiemy, że to ulubione zajęcie czarnych charakterów (HA, O TAK KOBIETO, ŻEBYŚ WIEDZIAŁA).

Reasumując, ktokolwiek to zrobił, zagrał asekuracyjnie i, mimo wszystko, rozsądnie. Rob był jedyną osobą, która w ogóle się nie odezwała. Może to wskazywać na działanie doświadczonych zawodników, którzy chcieli uczynić zjazd ciekawszym poprzez eliminację NĘDZNYCH milczków, jednak takie założenie wcale nie pomaga, biorąc pod uwagę skład naszej kompanii.
Ech, najlepiej będzie, jeśli się z tym prześpię. I... na wszelki wypadek zarygluję drzwi.
Dobranoc. KARALUCHY... OCH, NIEWAŻNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rommuald przetoczył się po salonie, dręczony przez pijacką czkawkę. Było już późno, niemal wszyscy poszli spać, a on sam musiał męczyć się z litrową flaszką wódki. Ciężkie to były zmagania. Stypa rychło dobiegła końca wraz ze zgonem mości studenta przy stole od pokera. Śnił o różowych słoniach...

**********************************

Rozsądnie? Mafia mogła ubić teraz kogokolwiek, w końcu drogą logicznego myślenia nikt nie znalazłby pomiędzy nią, a ofiarą żadnych powiązań... Przynajmniej świadomie.

Rob - spoczywaj w pokoju. Byle nie moim :P


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się