Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

0. win0 ==> Potwierdzone
1. rob006 ==> Potwierdzone
2. kindziuk ==> Potwierdzone
3. Zendemion ==> Potwierdzone
4. Avalon ==> Potwierdzone
5. Asthariel ==> Potwierdzone
6. Alexei Kaumanavardze
7. qrex ==> Potwierdzone
8. Fiarot
9. Prido ==> Potwierdzone
10. Winry ==> Potwierdzone
11.Zurris
12.XSky0 ==> Potwierdzone

Możemy powoli zaczynać, tylko proszę o email: Zurisa i Fiarota.
Żeby nie dać mieszkańcom dodatkowych informacji, związanych z identyfikacją mafiozów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

REGULAMIN

A oto zasady:

Graczy jest 13, mafiozów 2, katani jeden. Trzymamy się pierwotnego kanonu gry tzn. po pierwszym zabójstwie miasto debatuje nad swoimi podejrzeniami, by o zmroku dokonać samosądu. W nocy, gdy wszyscy śpią, katani kogoś sprawdza, a jednocześnie mafia ponownie zabija. Osoba sprawdzona przez kataniego jest pod ochroną względem mafii. Katani dostaje informację o sprawdzanej osobie równo z zabójstwem, więc jeśli zginie, to ze swej wiedzy pożytku miał nie będzie...

Katani może sprawdzić siebie i tym samym zagwarantować sobie immunitet. Może tak uczynić JEDEN RAZ podczas gry.

Głosowanie odbywa się na forum TYLKO w formie !!!WYRAŹNIE!!! oddzielonego offtopu.

Jeżeli ktoś nie zagłosuje dwukrotnie to stwierdzę, że po prostu olewa grę, a co za tym idzie innych graczy oraz (co niedopuszczalne) mnie i skreślę z listy. Dopuszczam wyjątek od tej reguły, ale tylko w szczególnych warunkach.

Godzinowy plan głosowania:

Na głosy czekam do godziny 22.01
Mafia i katani mają czas na wskazanie ofiary do godziny 22.31
Wyniki podaję jak napiszę posta, ale postaram się około 23:01

MAFIJNE FAQ

1. „Ilu jest graczy jaki jest podział ról”
- Graczy jest 13, mafiosów 2, katani jeden.
2.”Kto i kiedy wkracza do akcji?”
- Mafia zabija po raz pierwszy w drugi dzień gry tj. 03.08.2011. Pierwszy lincz odbywa się dnia następnego tj 04.07.2011. Katani właśnie wtedy po raz pierwszy może kogoś sprawdzić.
3. „W jakich godzinach głosujemy i kiedy spodziewać się wyników?”
- Wszystko podane wyżej :)
4. „Co się dzieje w przypadku, gdy w głosowaniu będzie remis?”
Wtedy nie ginie żaden z wytypowanych do linczu.
5. „Czy brak głosowania będzie karany?”
- Tak. Ale tylko jeśli nie zagłosujesz dwa razy.
Jeżeli nie zostanie oddany głos i cały dzień nie ujrzę ani jednego posta, ani jakiejś przekonującej wymówki od danej osoby ta osoba automatycznie wylatuje.
6. „Jak głosujemy?”
- Odpowiedź wyżej.
7. „Jak skontaktować się z Mistrzem Gry?”
- Przez GG (2193716), lub przez email(Liqid000@gmail.com). Żadnych offtopów na forum! Jestem tylko narratorem.
8. „Czy mogę pogadać z innymi graczami o Mafii inaczej niż przez forum?”
- Nie, takie rozmowy powszechnie uważane są za kodziarstwo (cheating), a kodziarze smażą się w piekle… i są usuwani z listy graczy. Na temat gry piszemy na forum tylko i wyłącznie.
9. „Czy po śmierci mogę komentować grę ‘z zaświatów’?”
- Nie. Każdy kto nie bierze już czynnego udziału w grze zobowiązany jest do zaniechania pisania w FM. Każdy kto się nie zastosuje najprawdopodobniej spotka się z wielkim gniewem z nieba ;)
10. „Nie gram w tej edycji, ale chciałbym zapytać o coś na forum.
- Nie rób tego! Przeczytaj ptk 9. FAQ!
11. Jeżeli pojawią się posty offtopicowe, to należy je ignorować. Zostaną usunięte przez życzliwych moderatorów :)
12. „Hej Mistrzu czy możliwe jest edytowanie swoich wypowiedzi?”
Tak, edycja jest zakazana jedynie na godzinę przed zakończeniem głosowania na lincz.
13. "Drogi MG, możesz podać kto jest katanim, a kto mafią?"
- Pewnie, że mogę. Warunkiem jest udany test przekupstwa… no chyba że jesteś seksowną brunetką to mogę dać się… przekonać :P


Pamiętajcie, że jestem do Waszej dyspozycji, zawsze jak tylko mam możliwość. W razie jakichkolwiek wątpliwości proszę pytać, będę szczęśliwy mogąc Wam pomóc.

/Regulamin i FAQ autorstwa Bloody''ego. Zmodyfikowany i dostosowany do mojej edycji/

Prosiłbym moderatora dobrej woli o przypięcie regulaminu. :-)

[Przypinam - Isildur]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2011 o 19:23, HeyBabyGirl napisał:

Możemy powoli zaczynać, tylko proszę o email: Zurisa i Fiarota.
Żeby nie dać mieszkańcom dodatkowych informacji, związanych z identyfikacją mafiozów
:-)


Gwoli ścisłości kilka minut temu poszedł mail do Ciebie :).
Odnośnie Zurrisa jak już przytomnie zauważył kindziukxxx pisał on wcześniej, że od jutra może śmiało grać, więc też można go w ciemno uznać za chętnego-potwierdzonego - dowód: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=58717 - i nawet dzisiaj startować!

Jeszcze jedna szybka sprawa, póki nie ma ważnego regulaminu - osobiście byłbym za tym, żeby w przypadku remisu w głosowaniu zagrać bardziej tradycyjnie i w najbliższej edycji zrezygnować z losowania ze strony MG. Ta opcja generalnie od dłuższego czasu niezbyt mi odpowiadała, zabiera ona bowiem graczom możliwość samodzielnego decydowania o finalnym efekcie linczu. Losowość powoduje, że końcowy werdykt nie jest już żaden sposób zależny od uczestników gry, w dodatku nie ma możliwości uniknięcia wyeliminowania któregoś z grających.
Dlatego też proponowałbym całkowity brak linczu w przypadku jakiegokolwiek remisu w głosowaniu, lub też podwójny lincz w przypadku remisu dwóch osób oraz jego brak w sytuacji, gdy remisem objętych jest więcej graczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I ja mam propozycję - żeby o 22 był koniec głosowania, do 22.15 głosy mafii i kataniego, a o 22.30 wyniki. Śmiejcie się, ale wcześnie chadzam spać, i nie chcę czekać tak długo, aby poznać czyjąś tożsamość ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jak widać trochę spóźniłem się ze swoim postem, niemniej jednak prosiłbym o rozpatrzenie mojej propozycji (jak i również ewentualne opinie na ten temat ze strony innych graczy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie chwile naszej planety. Ostatni ludzie, którzy przeżyli post-apokaliptyczne piekło, zmieniają się w krwiożercze bestie, pozbawione ludzkich odruchów, ich jedynym celem jest przetrwanie. Słońce już dawno nie wyjrzało z gęstej chmury popiołu,która spowija niebo, na ziemi panuje mętna, obca szarość. Wszystko to spowodował straszliwy kataklizm, który zniszczył naszą cywilizację i większość życia na Ziemi. Wszędzie zgliszcza i ciemność. Kamienie pękają od mrozu. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, gdzieniegdzie tylko bandy zdziczałych kanibali ...
Trzynastu bohaterów, wyśmienicie wyszkolonych amerykańskich komandosów, którzy "wielki wybuch" przeżyli w specjalnych wojskowych bunkrach, otrzymało komunikat od Ministra Obrony U.S.A, aby dostarczyli tajny ładunek na wschodni brzeg stanów. Bez owijania w bawełnę, minister poinformował żołnierzy jaka odpowiedzialność spoczywa na ich barkach, pakunek zawiera specjalną część, która
jest niezbędna do uruchomienia prototypowego " Wehikułu Czasu". Owy manipulator czasu znajduje się w tajnym laboratorium, które leży pod jednym z wieżowców w Nowym Jorku, dzięki niemu można ostrzec ludzi z przeszłości o nadchodzącym nieszczęściu. Komandosi nie tracąc czasu, wyruszyli w długą podróż, przed nimi jest do pokonania ponad 2000 km.
Wyruszyli swoimi wojskowymi jeep-ami, ładunek był zapakowany w dużej pancernej walizce. Z bazy wojskowej, z której wyjechali zebrali ze sobą pokaźną ilość konserw, kawy oraz oczywiście parę skrzyneczek wyborowego koniaczku.Poruszali się w konwoju, złożonym z trzech jeepów, każdy miał wieżyczkę, z automatyczną szatkownicą, wyrzucającą 1000 pocisków na minute.
Naszych trzynastu jeźdźców apokalipsy spotkał problem związany z ilością paliwa, pomimo tego że zabrali ze sobą wszystkie kanistry jakie pozostały w zgliszczach magazynów, paliwa wystarczy im na pokonanie co najwyżej połowy drogi, będą musieli penetrować pozostałości okolicznych stacji benzynowych w poszukiwaniu " czarnego złota", lecz najprawdopodobniej nie wiele tam znajdą, ponieważ zostały już dawno opróżnione przez " niedobitki" wielkiego armagedonu. Po za tym droga będzie niebezpieczna, ludzie którzy przeżyli apokalipsę tworzyli zwarte gangi, które penetrowały okoliczne miasteczka w poszukiwaniu jedzenia, gdy pożywienie ze sklepów znikło, głodni członkowie gangów dopuszczali się polowań na ludzi lub inne gangi, sytuacja była tragiczna ... ludność zmierzała do całkowitej autodestrukcji ... Czy parszywa trzynastka dojedzie do wyznaczonego celu ? :P

_________________________

A więc tak, jedziecie sobie jeep-ami niedługo skończy się wam paliwo i zaczniecie kombinować jak pokonać drugą połowę drogi.

PS, fabułkę konstruowałem na prędce, nie podejrzewałem że tak szybko się zorganizujecie. Za wszelkie luki w fabule, przepraszam. :-)

Lista graczy:

0. win0
1. rob006
2. kindziuk
3. Zendemion
4. Avalon
5. Asthariel
6. Alexei Kaumanavardze
7. qrex
8. Fiarot (?)
9. Prido
10. Winry
11.Zurris
12. XSky0

Edycję uważam za rozpoczętą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2011 o 19:51, Fiarot napisał:

Cóż, jak widać trochę spóźniłem się ze swoim postem, niemniej jednak prosiłbym o rozpatrzenie
mojej propozycji (jak i również ewentualne opinie na ten temat ze strony innych graczy).

HBG dokonał edita z tego co widzę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tom ''Asthariel'' Tchaikovsky siedział oparty plecami o trzon wieżyczki, jadąc jednocześnie drugim jeepem z konwoju, i spoglądając tęsknie na pustkowia. Wiedział, że nie znajdzie tam nic poza od dawna opustoszałymi ruinami dawniej gęsto zaludnionych miast, ale mimo to nie mógł się powstrzymać. Kiedyś chciał zostać podróżnikiem, później dowiedział się, że nie ma już nic do odkrycia. A później wszystko szlag trafił, i z przymusu został żołnierzem - tylko dlatego, że żołnierze byli lepiej wyekwipowani, i, paradoksalnie, mieli większe szanse przetrwania. Nie znaczyło to, że nie lubił wojaczki - miał do niej stosunek obojętny, ot, praca. jedyne co chciał, to wykonać misję, a jeśli ratowanie świata miało być tego rezultatem, to Tom się na to pisał.

Niewielka była szansa, że zobaczy coś godnego uwagi, chyba, że będzie to niewielka armia renegatów, która postanowi zignorować oczywiste znaki wojskowości, które rozsyłał widok pojazdów, i zaatakuje, aby zdobyć jeepy i zapasy przez nie przewożone. Cóż, powodzenia, pomyślał, spoglądając na wieżyczkę. Jeśli napotkają dzikusów o samobójczym nastawieniu, on będzie pierwszym, by skierować na nich serię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kapral Rob Kowalsky siedział sobie z tyłu Jeepa, powoli sącząc koniaczek. Życie nauczyło go korzystać z luksusów zawsze kiedy tylko są. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy się skończą, a szkoda byłoby zmarnować tak wyborny trunek...
Rob był doświadczonym w bojach żołnierzem. Dziesiątki misji uodporniły go na stres, i pomimo iż zdawał sobie sprawę z powagi ich misji, był totalnie wyluzowany. W obecnej sytuacji i tak praktycznie nic nie było w stanie im zagrozić - 3 wieżyczki stanowiły wystarczającą ochronę. Żałował nawet że nikt ich do tej pory nie zaatakował - zawsze to jakaś rozrywka...
-Ech... - stęknął Rob, przeciągając się i wyrzucając pustą butelkę po koniaku. - Postrzelałbym sobie trochę. Nie ma tam na horyzoncie żadnych zdesperowanych frajerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasz świat przestał istnieć. Nic już nie było jak dawniej. Bezkresne pustkowia, zniszczone miasta i sterty trupów stały się codziennym widokiem Nowej Rzeczywistości. Od dawna już nikt nie widział słońca. Jedyną oznaką nadejścia dnia było rozjaśnienie wszechobecnej ciemności. Większość ludzi w takich warunkach straciła zmysły. Wpadając w panikę, próbowali za wszelką cenę utrzymać się przy życiu...

Młody mężczyzna, którego wszyscy nazywali "Prido" z racji tego, że nigdy nie podał im swojego prawdziwego imienia i tak się przedstawił, nienawidził tych stworzeń. Nie sądził, że ludzie stali się bestiami. Oni zawsze byli w głębi siebie bezmyślnymi zwierzętami. Według niego istoty, które nie potrafią przystosować się do obecnych warunków, nie zasługują na życie. Są jedynie szkodnikami zagrażającymi reszcie ludzkości. Nie miał żadnych skrupułów, aby wyeliminować ich co do jednego. Właśnie dlatego poszedł do wojska. W każdej sytuacji potrafił zachować spokój i bez wyrzutów sumienia eliminował bezwartościowe zwierzęta Nowej Rzeczywistości.

Obecna misja niespecjalnie go satysfakcjonowała. Transportował ładunek, który ma pomóc przeszłej ludzkości w uniknięciu kataklizmu. Brednie. Kolejna zbędna nadzieja dla resztki racjonalnie myślących, że gdzieś tam będzie dobrze, ludzkość sobie poradzi, wszystko będzie fajnie, bla bla bla. Powinniśmy się zająć odbudową świata i naprawą zniszczeń. Dotarciem do tych ludzi, którzy stoją na pograniczu człowieczeństwa i zezwierzęcenia. Całkowitą anihilacją tych, którzy już przepadli - Upadłych. To oczywiste, że nigdy nie uda się odbudować świata takim jaki był. Możemy jednak zrobić możliwie wszystko co w naszej mocy, aby zapewnić przyszłość tej planecie i jej mieszkańcom. Nie możemy się poddać. Nie możemy dopuścić, aby za naszej kadencji, ludzkość spotkała całkowita zagłada.

Mimo wielu przemyśleń i ambitnych wizji, Prido nigdy nie okazywał po sobie uczuć, ani emocji. Prezentował się jako niezwykle spokojny i podchodzący do wszystkiego z dystansem człowiek. Wiedział, że w obecnej sytuacji musi być profesjonalistą, a jego marne przemyślenia są nic nie warte w obecnej sytuacji. Dopiero gdy wespnie się wyżej po szczeblach kariery, być może będzie miał szansę do wyrażenia swojego zdania przed resztkami rządu USA. Czy to cokolwiek zmieni? Nie wiedział. Wiedział natomiast, że nigdy się nie podda. To zbyt proste umrzeć, nie wnosząc nic w kształt obecnego świata. To zbyt proste żyć jak drobinka kurzu, która strącona nie powoduje żadnych następstw. Nie. Zdecydowanie tak nie będzie. Prido miał cel.. wizję... ambicję. Żyć tak, aby nie dopuścić do zagłady świata. Żyć tak, aby przyszłość go zapamiętała. Wtedy wypowie swoje prawdziwe imię. Wtedy będzie godzien, aby je ujawnić.

***

Na temat remisu podczas głosowania wypowiadałem się swego czasu i również nie satysfakcjonowało mnie rozwiązanie losowania osoby przez MG. Problem jednak nie jest prosty do rozwiązania. Zważ na to, jak wyglądała ostatnia edycja. Jeśli podczas remisu będzie miał miejsce podwójny lincz, wtedy z pewnością pojawią się żenujące teksty w stylu "Udowodnię Wam, że jestem niewinny! Dajcie mnie do remisu! Zginie on i ja! Robię to jako dowód mojej niewinności!". Takie coś jest dość niepoważne i zdecydowanie zmniejsza atrakcyjność gry. Ponadto propozycje tego rodzaju, przynajmniej u mnie, wywołują niesmak.

Teraz drugi przypadek. Podczas remisu nikt nie ginie. Tu już wszystko wygląda zdecydowanie sensowniej niż w przypadku podwójnego linczu. Po mordzie ginie jedna osoba, więc licząc matematycznie do kolejnego ramisu nie powinno dojść. Z drugiej jednak strony zdecydowanie zmniejsza to szanse mafii. Niepoważni gracze mogą dążyć do jak największej liczby remisów, dając kataniemu wiele nocy. Ponadto dobrze wyliczony finał czteroosobowy (Też to kiedyś tłumaczyłem) jest dużo korzystniejszy niż trzyosobowy dla mafii. Z zasadą nielinczowania nikogo, miasto może zbyt często korzystać z możliwości zmienienia finału z czteroosobowego na trzyosobowy (Abstrahując od tego, czy mafia nie zmieni niecnie głosu w ostatniej minucie), co ponownie wydaje się nieciekawą i "brzydką" zagrywką.

Według mnie, najsensowniejszym rozwiązaniem, choć wymagającym czasu, jest ponowne głosowanie. Niestety pojawia się tu problem możliwości dostępu do komputera u poszczególnych osób, co najprawdopodobniej doprowadzi do tego, że taka akcja musiałaby się odbyć kolejnego dnia z pominięciem nocy i mordu. Nie jest to w stylu forumowej mafii i intuicyjnie nie pasuje do tych klimatów. Tym samym wątpię by ten pomysł przyjął się z aprobatą.

Pozostaje nam chyba przyjęcie zasady nielinczowanie nikogo w przypadku remisu, z niepisaną zasadą, aby nie stosować tego bez prawdziwej potrzeby. Wtedy gra nie powinna stracić na swojej atrakcyjności, a w sytuacji, gdy obie strony są przekonane o swojej racji i nikt nie chce zmienić zdania, dostaniemy jeden dzień dłużej do namysłu i więcej informacji.

Również zachęcam do aktywnej dyskusji. Może ktoś z Was ma lepszy pomysł na rozwiązanie tego problemu. Niemniej jestem przekonany, że obecny system "losowania" powinien odejść do lamusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

F.J. spoglądał z jadącego jeepa na mroczny świat, a raczej to, co z niego do tej pory jeszcze pozostało. Owszem, nazywany był F.J.. Komandos ten już od dawna nie używał bowiem swojego prawdziwego imienia i nazwiska, zresztą w tej chwili miałby nawet spore trudności z rzetelnym przypomnieniem sobie tychże informacji. Miał na imię Franklin? A może Frederic? Zresztą czy to ważne? W wojsku od zawsze liczy się tylko wykonanie zadania - nie jest ważna jednostka, lecz cel. A że pomimo nieprzeciętnych umiejętności F.J. nigdy z nieznanych sobie powodów nie mógł znacząco awansować w wojskowej hierarchii, toteż coraz częściej, aż w końcu zawsze począł posługiwać się wspomnianymi inicjałami. Rzucany co rusz z jednego zakątka świata do drugiego, posłuszny bezdyskusyjnym rozkazom przełożonych, którzy non-stop mieli w zanadrzu jakąś morderczą i wyczerpującą misję, z których nierzadko wracała garstka żołnierzy, stawał się coraz bardziej zobojętniały na zewnętrzne bodźce. Trochę jak robot nie wyczuwał już strachu ani stresu, był głęboko zamknięty w sobie, niewiele było chwil, gdy potrafił otworzyć się przed innymi. Wiedział jedno - dla pomyślnego wykonania zadania mógłby poświęcić nawet własne życie. Widział zresztą nieraz, gdy podobnego aktu odwagi podporządkowanego wyższemu celowi potrafili dokonać jego, niestety byli już, kompani. Paradoksalnie tego typu podejście do otaczającej go rzeczywistości mogło znacznie pomóc F.J.-owi podczas aktualnej misji. Obecnie podróż przez USA do najłatwiejszych z pewnością należeć nie będzie, ale czego tak właściwie się bać? Intruzów? Niech tylko jakiś podejdzie, w grupie czy solo - niezależnie czy przy pomocy broni, czy też podczas walki wręcz, faworytem starcia z potężnym i umięśnionym F.J.-em z pewnością nie będzie. Braku paliwa? Jak już zostało powiedziane nie powinno to stanowić również większego problemu, można wszak śmiało dalszą podróż odbyć pieszo, zwłaszcza w tak, co by nie mówić, licznej i zapewne doświadczonej w bojach grupie. Braku żywności? Cóż, to mógłby być pewien kłopot, lecz wprawiony w różnego rodzaju niebezpiecznych misjach F.J. mógł się poszczycić większymi umiejętnościami przetrwania w trudnych warunkach nawet niż znany szerszej publiczności przed armagedonnem Bear Grylls. Swoją drogą konserwy póki co są, kawa również, nawet koniak... Patrząc na Roba F.J. również pozwolił sobie na jeden łyk tego trunku, ot tak dla dodatkowego ''wyostrzenia zmysłów''.

__________________________________________________
Avalon

Owszem, HeyBabyGirl dokonał edycji zasad, ale zrobił to nieco później, zapewne o 19:49, ja pisząc swojego posta o 19:51 jeszcze tego nie dostrzegłem, gdyż zabierając się do niego widziałem jeszcze pierwotną wersję z 19:44, gdy zasady w sprawie remisu były dokładnie takie, jak podczas ostatniej rozgrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

''Zendemion'' w skrócie ''Zenek'' Zenon Prawdziwek inaczej wyobrażał sobie świat bez ludzi. Sądził, że dzięki zdziesiątkowaniu ludzkości Ziemia odżyje. Apokalipsa niezbyt liczyła się jednak z jego poglądem na tę sprawę. Niegdyś wolał też oglądać chmury niż kąpać się w promieniach słońca, jednak czuł tęsknotę za złocistym blaskiem. Zaczął też palić choć obiecywał sobie, że nigdy nie weźmie papierosa do ust. Gdy usłyszał, że można to wszystko odwrócić pierwszy w swojej jednostce zgłosił się na ochotnika do tego zadania. I tak oto nasz saper, z papierosem w ustach, trzymał kierownicę trzeciego wozu słuchając wydobywającego się z radia śpiewu Bruce''a Dickinson''a w utworze "Fear of the Dark".
"Stare dobre czasy" - pomyślał, chwycił mocniej kierownicę i zaczął intensywniej patrzeć na tylne światła drugiej furgonetki. - "co za życie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Avey", tak głosił napis na hełmie żołnierza jadącego siedział obok kierowcy trzeciego wozu z łokciem opartym na krawędzi drzwi wozu i lustrował wzrokiem okolicę opierając głowę na dłoni. Drugą rękę trzymał na lufie swojego AWM opierającego się o jedno z jego dwóch kolan. Przeglądał spokojnie okolicę mrużąc czasami oczy gdy chciał się lepiej przypatrzeć punktowi który go interesował.
Avey był strzelcem wyborowym, na polu walki spokojnym, wykonującym rozkazy, przedtem zawsze je jednak oceniającym i rozważającym ich wartość. Wiedział na czym polega jego robota i chciał ją wykonywać jak najlepiej zawsze jednak wiedząc, że ta robota jest pożyteczna i... właściwa, zgodna z jego własnym spojrzeniem, dotąd nigdy nie musiał zrobić nic co kłóciłoby się z jego światopoglądem, ale zawsze uważał. Poza służbą w polu był człowiekiem nie szukającym konfliktu, sympatycznym, ale nie wiodącym prymu w towarzystwie. Wyczilowany, tak go można określić.

Teraz lustrował horyzont zastanawiając się czy będzie miał partnera i jeśli tak to jakiego. Strzelcy zazwyczaj działają w parach, ubezpieczają się wzajemnie, zawsze lepiej się pracuje we dwóch, skuteczniej, bezpieczniej, a o to przecież chodzi. Żeby wykonać zadanie i wyjść z niego cało by móc wykonać następne. Służba od zawsze go pociągała, gdy już trafił do wojska pochłonęło ono wszystko co stało poza nim, zapewne dlatego cios jakim była apokalipsa przyjął lekko na klatę, lżej niż przeciętni cywile, a teraz jechał wszerz całych Stanów na drugie wybrzeże w "superważnej misji ratowania świata", dużo materiału do rozmyślań...

***

Fiarot
Okej, rozumiem.

Prido
To jest ciężka sprawa, bo każde wyjście ma jakieś minusy, a niemożliwym jest by połączyć same plusy. W mojej opinii powinna być rotacja, żeby co jakiś czas zmieniać system (jakieś urozmaicenie to jest). W mojej opinii każda opcja się nadaje o ile nie następują przy niej jakieś dziwne nadużycia i nałogowe wykorzystywanie jej do upraszczania rozgrywki, dlatego rotacja (zależna od MG) mogłaby to hamować. Takie jest moje zdanie, howgh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

___________________________________________________________________________
Cóż, jak widać zrobiliśmy sobie taki mały off-topic odnośnie nieszczęsnych remisów podczas głosowania (mam nadzieję, że HBG się jakoś specjalnie za to nie pogniewa ;]).
Generalnie zgadzam się z twoją wypowiedzią, gdzie nie gdzie wtrącę jednak swoje trzy grosze:

Dnia 02.08.2011 o 21:49, Prido napisał:

Niepoważni gracze mogą dążyć do jak największej liczby remisów, dając kataniemu wiele nocy.


Całkiem ciekawa myśl, jednak są dwa ''ale'':
- katani może zostać szybko ''trafiony'' przez mafię, zanim się jeszcze ujawni i wówczas całe to sztuczne przedłużanie edycji nie przyniesie pożądanych efektów,
- gracze musieliby świadomie zrezygnować z poszukiwania mafii na własną rękę, celowe granie kilka dni z rzędu ''na remis'' spowodowałoby brak myślenia, wymiany argumentów, wskutek czego czerpanie przyjemności z rozgrywki byłoby niemożliwe (może głównie dzięki temu takiego podejścia w żadnej edycji nie zaobserwowałem)

Dnia 02.08.2011 o 21:49, Prido napisał:

Ponadto dobrze wyliczony finał czteroosobowy (Też to kiedyś tłumaczyłem) jest dużo korzystniejszy niż
trzyosobowy dla mafii. (...) (Abstrahując od tego, czy mafia nie zmieni niecnie głosu w ostatniej minucie),


Tutaj sam znalazłeś odpowiedź - wątpliwe, żeby miastowi zostawili taki remis łudząc się, że mafia w ostatniej chwili nie zmieni głosu. Oczywiście mafiozo mógłby sam być jedną z osób wskazanych do takiego remisu i wówczas raczej by nie kombinował, ale nigdy nie ma pewności co do takiego scenariusza, a ryzyko jest raczej spore.

Dnia 02.08.2011 o 21:49, Prido napisał:

Według mnie, najsensowniejszym rozwiązaniem, choć wymagającym czasu, jest ponowne głosowanie. /ciach/


Tu też się zgadzam - małe szanse, zwłaszcza na wstępnym etapie gry, aby wszyscy gracze byli obecni na forum w okolicach dead-line''u głosowania. Rozwiązanie o wiele lepsze odnośnie gry w mafię w realu.

Dnia 02.08.2011 o 21:49, Prido napisał:

Również zachęcam do aktywnej dyskusji. Może ktoś z Was ma lepszy pomysł na rozwiązanie
tego problemu. Niemniej jestem przekonany, że obecny system "losowania" powinien odejść
do lamusa.


Cóż, posiedziałem, pomyślałem, przyszło mi do głowy takie coś:
1. Różne tradycyjne rozwiązania odnośnie remisu w różnej kolejności/różnych dniach, czyli taki misz-masz. Przykładowo pierwszy remis w edycji to brak linczu, kolejny to śmierć co najwyżej w przypadku podwójnego remisu, trzeci z kolei to znowu brak linczu, itd. Ewentualnie można przyjmować różne rozwiązania w zależności od nieparzystych/parzystych dni rozgrywki.
2. Coś, co zaobserwowałem na innym forum (nie grałem tam, jedynie czytałem ot tak z ciekawości dla zabicia czasu zeszłe edycje) - wprowadzenie dodatkowych ról. Tam byli to bodajże ksiądz i policjant (nie pamiętam już, czy losowani jedynie spośród mieszkańców, czy też z ogółu). W razie remisu ostateczna decyzja należy do księdza, w przypadku jego śmierci lub fizycznej nieobecności do kontaktu z MG decyzję podejmuje policjant, gdy z kolei i on umrze o losach remisu decyduje najwyższy rangą mafiozo (wybierany przed edycją, po śmierci bossa mafii wybierany jest wśród zdrajców jego następca i tak aż do zakończenia gry). Zasadę tę można ewentualnie nieco rozszerzyć i zmodyfikować (to już mój wymysł tworzący się na bieżąco) w taki sposób, aby MG jeszcze przed rozpoczęciem edycji wylosował kolejność wśród wszystkich graczy, w jakiej kto będzie decydował o remisie. Przykładowo niech będą to numery graczy w kolejności: 7, 10, 5, 8, 11, 2, itd. i gdy w głosowaniu wyjdzie remis to decydujący głos będzie miał nr 7, jeśli on nie żyje lub też szybko nie zgłosi się do MG (limit góra kilku minut) to wówczas wyboru dokonuje gracz nr 10, itd.

Powyższe rozwiązania oczywiście należałoby przedyskutować i w razie pozytywnej opinii przetestować w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


"Prawdziwa zabawa dopiero się rozpocznie'''' To była myśl która najczęściej przemykała przez głowę doświadczonego komandosa. On to wiedział. Podejrzewał że inni też to wiedzieli w głębi serca. Mogli co najwyżej oszukiwać się, bądź... mieli inną definicję zabawy niż on sam. Tak czy owak ogarniająca wszystkich nuda będzie musiała się skończyć. Zresztą ta historia już się nieźle zaczęła. Apokalipsa całego świata i oni. Trzynaście osamotnionych osób we wspólnej misji. Historia rodem z kiepskiego filmu, ale tym razem z ich osobistym udziałem. To jest zasadnicza różnica. Komandos nie znał swojej prawdziwej rodziny. Ba nawet swojego prawdziwego imienia. Nie przywiązywał wagi do tego co miał napisane w papierach. Nie było to dla niego niczym więcej niż szereg kolejno napisanych po sobie liczb. W wieku dwóch lat trafił do sierocińca. Jedyne co pozostało po jego przeszłości, to mały metalowy medalik od zawsze noszony na jego szyi. Sam w sobie był brzydki i bezwartościowy, ale wygrawerowane na nim były trzy tajemnicze litery "QRX". Stąd też wzięło się jego przezwisko i tak go od zawsze nazywano (oczywiście trzeba było dodać E żeby dało się to chociaż wymówić) Nigdy się nie dowiedział co to znaczy ale nie miało to znaczenia. Całe dzieciństwo przetrwał w samotności. Nie miał większych problemów z otoczeniem dzięki temu że wzbudzał w innych strach, a sam w kłopoty się nie pakował. Ostatecznie poszedł do armii. Od zawsze brakowało mu celu, motywacji czy marzeń. Parł na przód licząc acz bez wielkich nadziej że wreszcie je odnajdzie. Tą drogą dotarł tu gdzie znajduje się dzisiaj. Czy zginie, czy przeżyje to w sumie nie ważne. Najważniejsza jest dobra zabawa. Skoro nie ma się prawdziwych marzeń trzeba zadowolić się chwilą. Pozostało tylko oczekiwać na to co przyniesie dzień.

**************************

Jeśli chodzi o remis w przypadku głosowania, nie ma to moim zdaniem większego znaczenia jaką koncepcję przyjmiemy. Losowanie jest dla miasta z reguły szkodliwe bo dochodzi jeszcze czynnik losowy który sprzyja mafii. I właśnie dlatego miasto stara się unikać tego rozwiązania jak może (nie pamiętam kiedy był remis ostatnio) Dlatego ta forma nie stanowi większego zagrożenia. Losowanie co prawda może przynieść pozytywne skutki dla miasta, ale tylko w przypadku totalnego bałaganu i braku zorganizowania uczestników. Jest więc to przypadek raczej rzadki. Jak już to w tej kwestii zgadzam się z Avalonem żeby wprowadzać rotację. Wtedy też dyskusje nad sensem czy sprawiedliwością takiego systemu schodzą na dalszy plan (bo można zastosować kilka koncepcji) No i zawsze mamy jakieś urozmaicenie. Następnym razem możemy wprowadzić w przypadku remisu śmierć obojga linczowanych. Acz szczególnie ważne to nie jest i decyzję pozostawiam ewentualnemu magistrowi. Tyle ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Winfred Nothing nie lubił swojego nazwiska. Nie dość, że wszyscy nazywali go zerem, to jeszcze to imię...
Kto nadaje dziecku takie starodawne imię? Nie mógł być zwykłym Billem lub Johnem?
Z tego względu starał się używać ksywki zamiast nazwiska. W wojsku było to nawet promowane zachowanie. Zacieśniało więzy między żołnierzami i ułatwiało komunikacje. Odpadały problemy z osobami o identycznych imionach czy trudnych w wymowie nazwiskach.
Aplikując na posadę szeregowego, wiele lat wcześniej, win0 nie spodziewał się gdzie wyląduje. Nie mogło być chyba gorzej. Każdy inny wynik czyniłby jego położenie lepszym. Mógł trafić do schronu bez potrzeby wyściubiania z niego nosa. Mógł też umrzeć w wyniku wybuchu atomówki, bez bólu choroby popromiennej czy braku jedzenia. Mógł wreszcie przyjąć dawkę promieniowania, która zamieniłaby go w to coś z czym walczy. Ale nie - musiał trafić najgorzej.
Gdyby tylko nie ta apokalipsa już dawno byłby poza armią. Ale gdzie pójdzie po dezercji. Nie miał już domu i nie miał do czego wracać.

- Czegoś nie rozumiem czy ktoś robi nas w konia? - zastanawiał się głośno win0. - Mamy misję zawiezienia części do tej całej machiny czasu. Ta kupa złomu ma cofnąć kogoś w czasie i zapobiec temu burdelowi. To czemu nadal tu jesteśmy. Powinniśmy żyć pod palmami i nie pamiętać w ogóle o tej cholernej pustyni. Chyba, że nie dowieźliśmy tej paczki do celu albo ten wehikułto jakiś bubel...

---------------------------------------------

Jedną z głównych zalet mafii jest prostota zasad. Dzięki temu łatwo "wejść" w grę i już po edycji lub dwóch radzić sobie bez większych problemów. Rotacja zasad dotyczących remisów zmniejsza tą przejrzystość zasad, więc jestem za ustaleniem jednej zasady i trzymaniu się jej. Najbliższe jest mi (z racji doświadczenia) rozwiązanie obowiązujące obecnie - przy dowolnym remisie nikt ziemi nie gryzie.
Dobrym rozwiązaniem, lecz trudno osiągalnym, byłoby również ponowne głosowanie. Możnaby w linczu podawać dwa wskazania - normalny lincz i wskazanie w przypadku remisu. Obawiam się jednak, że mogłoby to, podobnie jak rotacyjne zasady przy remisach, skomplikować przystępność mafii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2011 o 09:10, windows00 napisał:

- Czegoś nie rozumiem czy ktoś robi nas w konia? - zastanawiał się głośno win0. - Mamy
misję zawiezienia części do tej całej machiny czasu. Ta kupa złomu ma cofnąć kogoś w
czasie i zapobiec temu burdelowi. To czemu nadal tu jesteśmy. Powinniśmy żyć pod palmami
i nie pamiętać w ogóle o tej cholernej pustyni. Chyba, że nie dowieźliśmy tej paczki
do celu albo ten wehikułto jakiś bubel...


- Drogi Zerze - z przekąsem powiedział Prido. - Dla nas nie ma już ratunku. Nasza misja polega na stworzeniu alternatywnej rzeczywistości, w której ludzie unikną katastrofy. Nasza teraźniejszość i przyszłość nie ulegną już zmianie. Jedyne co możemy zrobić, to odwrócić bieg historii przeszłego świata, a tym samym ułatwić życie naszym odpowiednikom...

Prido znowu pomyślał o marnej przydatności tej misji. W ich świecie nic się nie zmieni...
- Ech - westchnął patrząc w niebo, które obecnie było jedynie chmurą pyłu.

***

Dnia 03.08.2011 o 09:10, windows00 napisał:

Jedną z głównych zalet mafii jest prostota zasad.


Dokładnie. Tak właśnie jest. Urozmaicenie zasad mafii byłoby być może ciekawym i dobrym pomysłem, jednakże wydaje mi się, że propozycje Fiarota wydadzą się zbyt zagmatwane i odpychające osobom, które będą chciały spróbować swoich sił w grze. Kolejna sprawa, czy w grze naprawdę wystąpi tak wiele remisów, aby pomysł innego rozwiązania z każdym kolejnym remisem miał w ogóle sens istnienia.

Sensownie brzmi propozycja Avalona. W gestii prowadzącego byłoby określenie postępowania w czasie remisu. Z jednej strony zmuszałoby to wszystkich do dokładnego czytania regulaminu (:D), a z drugiej wprowadzałoby dodatkową różnorodność w rozgrywkach.

Jeszcze odnośnie propozycji Fiarota wprowadzenia dodatkowych postaci. Pomysł jest ciekawy, ale nie ograniczałbym postaci jedynie do decydowania kto ginie w przypadku remisu. Osobiście w ogóle bym im takiej możliwości nie dawał. Natomiast rozdzielenie mocy kataniego na księdza, który sprawdzałby każdej nocy jedną osobę i policjanta, który każdej nocy kogoś chroni brzmi zdecydowanie sensowniej :) Oczywiście byłoby to wielkie ułatwienie dla miasta (Ksiądz może się ujawnić, a nie wiadomo czy policjant jeszcze żyje - jeśli tak, będzie chronił księdza), więc dla zbalansowania rozgrywki trzeba by wprowadzić na przykład trzecią mafię. Gra z pewnością stałaby się bardziej dynamiczna, a materiału do analizy (Przy trzech mafiach i rozbitym na dwie postacie katanim) byłoby co nie miara :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mroki powoli zaczął przykrywać pustkowia. Szeregowy Sky siedział cicho na bagażniku ostatniego jeepa w konwoju. Zmęczenie długą podróżą dawało się we znaki temu nowicjuszowi i osłabiało jego czujność. Nie zdawał sobie sprawy z powagi jego zadania, przecież ktoś mógł ich śledzić.
Zapatrzony w gwiazdy, sprawiał wrażenie wróżącego przyszłość z nich. Na jego twarzy uśmiech krzyżował się z grymasem. W pewnej chwili poczuł dziwny, nieprzyjemny dreszcz. Dopiero teraz zaczęło do niego docierać, że to się dzieje naprawdę, nie ma już odwrotu, a jego towarzysze mogą być ostatnimi ludźmi na jakich przyjdzie mu patrzeć.

_________________________________________________________________

Wczoraj już było pierwsze głosowanie ? Nie dałem rady wieczorem na komp. wejść bo pomagałem ojcu przy malowaniu.

Może w końcu będzie jakaś rozpierducha :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się