Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 29.04.2007 o 10:57, spider88 napisał:

.Mówisz że ja się wysunąłem w Twoim mniemaniu na pozycję podejrzanego .Czegoś tu nie rozumiem
.Jeśli rzeczywiście byłbym mafią to Deih byłby katanim a jeśli tak to powiedział że mnie sprawdził
i jestem niewinny .Tak mieszasz że już mnie zaczyna mdlić od ciągłego kręcenia się z Twoich
pomysłów .Gdyby nie ten wczorajszy pokaz Deiha kto wie czy dziś nie oddał bym głosu właśnie
na Ciebie .


Mówie że miałem takie podejrzenia do momentu gdy przeczytałem post deiha (dzisiaj).
No ale post deiha wszystko zmienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że dziś się już chyba nic nie zmieni .Raczej nic nas nie zaskoczy chyba że Upiordliwy sam się przyzna że jest mafiozą ;p
Także czynię swoją powinność ;)

************************
Lincz ------> Deih
************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszego dnia, wszyscy zebrali się w kręgu. Usiedli na piasku, trwając tak w krótkiej ciszy. Pierwszy odezwał się Darnok który, jako jedyny, trzymał dłonie na kolanach, nie zajmując ich przesypywaniem piasku, czy wrzucaniem go sobie za strzępy koszul.
- Kończy się woda. Nie jest tajemnicą, że jeżeli pomoc... słucha mnie ktoś?
Reszta przytaknęła.
- ...musimy ją oszczędzać. Żadnej gry... w siatkówkę czy inne sporty... - jęknął, gdy piasek drapieżnie wbił mu się w plecy. - To tylko nas wyczerpuje... umieramy...szybciej.
- Dodatkowo, trzeba kogoś zabić. - oznajmił mtobi. - Oszczędzimy wodę i zdobędziemy źródło surowców na najbliższy czas.
Powiał lekki, gorący wiatr.
- Zróbmy więc szybkie głosowanie. Namiastka demokracji w tym przeklętym świecie.

I tym oto sposobem demokratyczne głosowanie przerodziło się w monarchistyczny sąd. Gdy zapadł remis, nikt nie zamierzał decydować, komu skrócić życie. Dla jednych byłaby to zbyt wielka nagroda, by się nią dzielić. Dla drugich, byłoby to ściąganie podejrzeń na siebie. Nikt za to nie pomyślał, że po prostu byłoby to nieludzkie.

Nie, o tym nie myślał już nikt. Każdy łypał na każdego, jak na mordercę. Dlatego Darnok, jako najstarszy z ocalałych wstał i klepnął mtobiego w ramię. Ten wstał i spojrzał na Darnoka. Razem poszli za transporter, który stał się częścią wydmy. Tylko właz przypominał, że nie jest częscią planety.

Szli jakiś czas, gdy przystanęli. Z dala od wzroku pozostałych.
- Wiem, że mordujesz. - zaczął Darnok, wyjmując zza paska kawałek stalowej blachy.
Mtobi nie odezwał się. Podniósł na Darnoka wzrok. Jego oczy zdawały się wypełnione piaskiem...chwilę później zaśmiał się i rzucił na mężczyznę.
Darnok zacisnął mocniej blachę, po czym ciął po skosie, rozrywając mtobiemu skórę na brzuchu. Nie zauważył krwi. Nic. Tylko zaschnięte, oblepione piaskiem wnętrzności. W tej chwili agresor dopadł do niego i powalił go na ziemię. Kotłowali się chwilę, rozrzucając wokoło tysiące małych ziaren piasku. Mtobi wydawał się nie męczyć, sięgał raz po raz do gardła Darnoka i do jego dłoni, by wyrwać mu broń. Darnok jednakże nie zamierzał ustępować i dać posiekać się pół-człowiekowi pół-... pół-komuś. Zręcznie i mocno odpychał ręce mtobiego, a przy jednym z takich pchnięć zamachnął się dłonią w tył, by zadać cios. Już miał szarpnąć nią w przód, podrzynając gardło przeciwnikowi, gdy zorientował się, że coś go trzyma. Mtobi wykorzystał moment i uderzył Darnoka w brzuch.

Darnoka zaś w ścisku trzymała hałda złocistego piasku. Majaki człowieka przedstawiały ją jako kościstą, chudą dłoń. W jego oczy wstąpiło przerażenie, lecz nie zamierzał się poddawać. Szarpnął się i już miał ciąć po raz kolejny mtobiego, gdy zorientował się, że jego ręka nadal tkwi w piasku. Krew trysnęła w górę a Darnok bezsilnie, w amoku, upadł na grunt. Mtobi doskoczył do niego. I wtedy człowiek ciął po raz ostatni, lewą ręką, w poziomie. Głowa mtobiego poszybowała w górę.


A gdy nie wracali trzecią godzinę, dla reszty jasnym stało się, że zostało ich czterech. I dzisiaj to wszystko się skończy.

----------------
Panowie, witam w ten słoneczny dzień.
Dzisiaj finał :)
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Długo myślałem, przypominałem sobie sytuację tak mi bliską, kiedy to mnie nie chcieli wysłuchać współmieszkańcy a ja byłem niemal pewny złapania zdrajcy. Próbowałem się zastanowić czy deih może rzeczywiście nie jest katanim i po prostu osądza mnie jako winnego a mordercą okaże się sonic. Tylko, że Sonic wydaje się zbyt naturalny w tych swoich gagach, które zdarzaja mu się przecież i dobrze o tym wie ale jest usprawiedliwiony przez nas ze wzgledu na to, że jest nowicjuszem. Natomiast całe zaplanowanie przez deiha, ujawnienie się dzisiaj, mord na Darnoku (poprzedzone "zostawieniem go w spokoju"), wykluczenie z grona podejrzanych Spidera i Sonica ( pierwszy był przeciwko mnie a na dodatek głosowałem na niego, drugi zaś zmienia zdanie co parę minut;) ...Sam nie wiem. Wiem jak czułem się jako katani w takiej sytuacji, wiem też że większość podejrzeń pada na deiha, tak więc na chwilę obecną :

Lincz - - > Deih

Ale dam Ci szansę, tylko powiedz coś na obronę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2007 o 13:50, upiordliwy napisał:

Ale dam Ci szansę, tylko powiedz coś na obronę!

Rozumiem ten zaczepny ton ale jakiej wypowiedzi się spodziewsz ??
Deih jest w bardzo kłopotliwej sytuacji , zresztą przyznam się że gdyby nie ta atrakcja z postem o katanim to wahał bym się bardzo między Tobą a Deihem choć na koniec i Sonic zaczął mnie coraz bardziej zastanawiać .Gdyby nie ta sztuczka z katanim ( jeśli okaże się że był katanim to go ukatrupię ) i pewna rozmowa na koniec z Darnokiem to pewnie głosował bym na Ciebie w dzisiejszym linczu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie dziwię się. Gdyby nie akcja deiha, to ja głosowałbym na Ciebie więc jesteśmy kwita.
Jak to jakiej wypowiedzi sie spodziewam ? Mówię szczerze - może ma argumenty, które sprawia, że mu uwierzę, a wtedy zostałby mi sonic. Bo ja jestem niewinny, Ty jesteś tak czy tak niewinny. Pozostaje więc mieszający Sonic, który mógł mieć dużo szczęścia, że dożył etgo momentu i deih, który zwierzył nam sie dopiero z kataniowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2007 o 16:04, upiordliwy napisał:

- Nie dziwię się. Gdyby nie akcja deiha, to ja głosowałbym na Ciebie więc jesteśmy kwita.

He he , to teraz wpuściliśmy Deiha w niezłe kompleksy (jeśli to on faktycznie jest mafią ) .Tak na prawdę gdyby nie umieścił tego posta to wydaje mi się że by wygrał z palcem w czterech literach ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, też tak sądzę, ale to było trochę przesadzone już ;p Chociaż jeśli jest katanim to dostanie ode mnie niezłą burę. Naprawdę.
Poza tym ja mam ostatnio naprawdę kompleks na punkcie ludzi, którzy grają w mafii i są mimo wszystko przez wszystkich uważanych przez całą edycję za niewinnych a potem pod sam koniec wyskakują z czymś takim. Ale widać albo zabrakło doświadczenia troche albo przedobrzył ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zrobił się nam taki czacik na zakończenie .Szkoda bo mogła by wyjść niezła dyskusja gdyby wszyscy byli , zwłaszcza że ostatnie dwa dni były bardzo emocjonujące , zwłaszcza wieczorem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też mi szkoda, zwłaszcza, że lubię takie napięcie, to coś co sprawia, że siedzenie na tym piasku nie jest nudne. A tutaj cicho jak makiem zasiał. Zabawne jest to, że dzisiaj udzielam się najaktywniej , bo dla mnie to naturalne, przez pozostałe dni tygodnia mam pracy po dziurki w nosie natomiast Ci , którzy oskarżali tak innych o bycie cichaczami dzisiaj nic nie mówią ;p Precedens ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra wpadłem na chwilę bo dzisiaj jadę i już mnie nie będzie przy komputerze . Widać nie wierzycie mi wasza strata... ;]

***********************

lincz----------> Upiordliwy

***********************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2007 o 18:54, upiordliwy napisał:

- Gdzie jest woda?

Myślę że statek z ekipą ratunkową jest już blisko więc woda nie będzie już tak niezbędna .Jak widzimy Deih poddał się bez walki .Szkoda bo fajnie się zapowiadał dzisiejszy dzień .
Jeśli wszystko potoczy się dobrze to wszyscy szydzący będą zawiedzeni bo trzeciego nie będzie .
Słyszałem że uszkodzone radio jakby zaczęło skrzeczeć więc miejmy nadzieje że to po nas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szum piasku stawał się coraz bardziej nieznośny a w ich uszach znowu leciała melodia...

Help me Rhonda

...radio jakby zaczęło żyć własnym życiem, a oni próbowali pocieszać sie myślą, że z pewnością ekipa ratunkowa niedługo przybędzie. Mimo wszystko Tolk zaproponował żeby dla wszelkiego spokoju schować się w statku bo jego myśli zaczynały błądzić niebezpiecznie wokół zawodów piłki plażowej. Deih mamrotał coś niewyraźnie i grzebał wokół zepsutego kondensatora , który leżał rozbity w piasku, Sonic natomiast wpatrywał się w dal rozmarzonym wzrokiem jakby szukał końca nieskończonej pustyni. Tylko Spider wykazywał sie odrobiną rozsądku pocieszając ich, że niedługo będą w domu. Tolk był jednak przezorny:
-Dla naszego bezpieczeństwa powinniśmy raczej ulokować się w statku - rzekł do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Ale dam Ci szansę, tylko powiedz coś na obronę!" - upiordliwy
Ale żeś wyjechał, jeśli nie jesteś mafią i Cię oskarża, to Ty mu odpowiadasz dam Ci się usprawiedliwić xD
Może tylko tak sobie dla jaj napisał? :p
No ale nic, deih leniwy jest i nawet się nie broni.

Jeśli deih mówi prawde i jest cattanim, to po edycji będzie mimo wszystko poważnym konkurentem do najgorszego gracza edycji :p
Ale z tym mieszaniem to troszke przesadzacie, bo to że tam na kilka osób oskarżyłem to przynajmniej moge być pewien że przynajmniej raz powiedziałem kim jest mafia. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Słyszałem, że uszkodzone radio zaczęło skrzeczeć... miejmy nadzieję, że to po nas.
- Po nas, co? - spytał trochę wyrwany z zamyślenia Tolk Host.
- Lecą... - wyjaśnił Spider.

Wszystkim natychmiast zrobiło się znowu gorąco. Znów zaczęli czuć Świat Plaży tak, jak na początku. Zdawać by się mogło, że wyrwali się z zamyślenia, szponów Piasku. Nawet piosenka gdzieś umilkła, słyszeli tylko szum i swoje oddechy. W jednej chwili uświadomili sobie, że mają szansę uciec. Że mają szansę się uratować...
- RADIO! - wrzasnął uradowany Sonic i zaczął się śmiać. Pozostali również. Śmiali się teraz serdecznie a był to śmiech ulgi...

Franklin słyszał ich śmiech. Wstał wreszcie, po czterech dniach egzystowania. Był teraz inny, zmienił się. Był teraz jednym z ziaren piasku. Wyprostował się i spojrzał w dół, na radujących się rozbitków. Rozłożył ręce szeroko i również się zaśmiał. Gardłowo, ochryple... zaśmiał się z tryumfem i perfidią.
Niebo zrobiło się czerwone, zaczął wiać gorący, porywisty wiatr. Wzbijał tryliardy ziaren w powietrze...z każdą chwilą więcej, z każdą chwilą.
- Burza piaskowa... - szepnął Deih.
Reszta spojrzała na niego. Deih odwrócił się.
- Uciekajmy...
- A co Ty taki spokojny? - Spider spojrzał na niego uważnie.
Chwilę później jednak cała czwórka biegła w kierunku statku. Pośród zamieci dostrzegli sylwetki...ludzie...wstający z piasku. Dziesiątki ludzi. Niektórych zaś potrafili rozpoznać.
- Boże! - zawył Sonic, gdy ledwo co udało mu się umknąć przed chwytem jednego z ciał. Deih biegł na końcu, coraz wolniej. Czuł, jak spowalnia go piasek... pustynia. Czuł, jak zostaje z tyłu. Niczym najgorszy koszmar.

Widział również, jak pozostali zamykają mu hermetyczne wrota transportowca. Nie zdąży...nie zdąży dobiec. Nagle zrobiło się ciemno. Piasek szalał wokół niego, tworząc krwiste smugi na jego ciele. Chciał krzyczeć, lecz nie mógł. Czuł, jak pustynia rozrywa go, tnąc niemiłosiernie. Wszędzie wokoło zrobiło się gęsto od krwi, która zbrukała plażę. Deih sięgnął za pazuchę.


Hermetyczne drzwi transportowca zamknęły się. Słabe, blade światło z generatorów raz po raz przygasało. Hostowi, Spiderowi i Sonicowi nie było do śmiechu. Nawet szum radia nie poprawiał im humoru...przecież to mógł szumieć piasek. I wtedy właśnie zgasło światło.
- Do cholery...
- Zasilanie awaryjne?
- Słyszycie muzykę...mmm...pustynia śpiewa...
- Niby z czego?! Przecież pilot wymontował baterie!
- ...śpiewają chóry...
- A ja mam wiedzieć?! Do cholery!
- Śluza jest poprawnie zamknięta?
- ...piasek oplata nasze ciała...
- Do cholery...
- O czym Ty...
- CO?
- ...na Boga.

Pustynia śpiewa.

...
- Tolk?...
- ...Host do cholery...odezwij się.

...było tak cicho. Ustało łomotanie o wrota. Ustało przeraźliwe skrobanie piasku o ściany. Słyszeli tylko swoje, równomierne oddechy. Nic nie widzieli...
...usłyszeli jeszcze coś. Piasek. Jakby worek z piaskiem nagle rozsypywał się niedaleko. Jednocześnie, przestali odczuwać przy sobie Tolka Hosta. Zostali sami. Spider i Sonic, w ciemnym hangarze statku. Gdzieś na zewnątrz dosłyszeli odgłos strzału...a może tylko się im wydawało? Może to tylko kolejny dźwięk, mamiący, zdradliwy, jaki zabrała ze sobą pustynia. Nie czuli nic. Tylko strach i bezgraniczne poczucie zagrożenia w ciemnym, przepastnym hangarze. Wyłowili swoje przerażone, lekko błyszczące źrenicami, spojrzenia. Jakby jeden chciał zapytać drugiego: czy czujesz? A drugi odpowiedzieć: tak, czuję.

Piasek zaczynał przedostawać się do ich butów i piąć się coraz wyżej, lekko nacinając ich skórę.

*

Deih upadł na ziemię.
Miał otwarte oczy, wpatrzone w dal. Na ustach grymas bólu, połączony z ostateczną ulgą. W dłoni trzymał pistolet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Edycja nr. 102 została zakończona :)

Jak można wyczytać z posta kończącego, wygrała mafia w składzie: mtobi i upiordliwy.
Katani: Deih...


...dziękuję za edycję, za chwile podsumowania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się