Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Sajmon jak co dzień, wyszedł ze swojego biura zamykając za sobą białe drzwi z trójkącikiem na nich i skierował swoje kroki na przedmieścia Londynu odziany tylko w przewiewny biały "bezrękawnik", który nieco ograniczał jego ruchy. Popalając fajkę znalezioną w biurze na jego osobistym porcelanowym fotelu, zastanawiał się, gdzie mógł podziać się jego wierny towarzysz Watson...
-Drogi Watsonie, wyszedłeś bez słowa i nie dajesz do tej pory znaku życia. Nic jednak nie stanie mi na drodze w odnalezieniu Ciebie pośród setek tysięcy zatartych dowodów, które mnie otaczają. - powiedzial sam do siebie Sherlock Holmes - bo tak zwykło się Sajmona nazywać w gronie najbliższych przyjació.
Pomimo swojego wrodzonego talentu, do widzenia rzeczy i zdarzeń w sposób bardziej wnikliwy aniżeli inni mieli to w zwyczaju, Sherlock nie mógł dostrzec dzisiaj na ulicach Londynu niczego dziwnego czy też interesującego, co mogłoby miec związek ze zniknięciem jego towarzysza Watsona.
Postanowił podejść na przystanek, znajdujący się na 3 piętrze budynku koło 4 okna wschodniej ściany licząc od lewej...parapet, tzn. ławka była wolna więc rozsiadł się wygodnie oczekując autobusu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bloody siedział… a w zasadzie czemu Bloody? Nigdy nie rozumiał czemu tak go nazywano. Niektórzy mówili, że to przez wojnę… wojna… na sam dźwięk tego słowa Bloody przestawał się odzywać do kogokolwiek na dobry tydzień. W poprzednim ośrodku mówili, że zabił wielu ludzi… „ale przecież to byli źli ludzie… tak, tak bardzo źli. Zasługiwali na to co ich spotkało”- myślał Bloody. I w zasadzie się nie mylił. Przez kilkanaście lat swojego życia zabijał największe szumowiny jakie chodziły po świecie – był komandosem SAS w służbie jej królewskiej mości. Widział wiele – zbyt wiele. Okropieństwa, których był świadkiem sprawiły, że zamknął się sobie. Zamknął tak dalece, że większość czasu siedział na łóżku ze słuchawkami na uszach i się nie ruszał… Tak jak teraz. W tym nowym przerażającym miejscu. Z pozoru byłopiękne, pełne różnych gadżetów i luksusowych udogodnień. Ale gdzieś w kącie, albo za którymś rogiem czaiło się zło… wszędzie się czaiło.
Bloody się bał… bardzo się bał. Bał się, że znowu zobaczy coś okropnego. Pogłośnił muzykę i siedział dalej, patrząc się przed siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autobus Sherlocka znacznie się opóźniał. Detektyw jednak się tym nie przejmował - wiedział, że w tak zatłoczonym korytarzu....tzn. mieście jak Londyn korki to normalna rzecz i kilkugodzinne opóźnienie jest całkowicie naturalne. Mimo wszystko postanowił przejść na drugą stronę ulicy na piechotę, nie czekając na autobus.
Po 15 sekundach, kiedy to Sherlock znalazł już się na drugiej stronie ...pokoju, ujrzał niesamowity widok, coś co go bardzo zaniepokoiło a tym samym zainteresowało.

Postanowił przyczaić się za zasłoną...deszczu i obserwować podejrzanego z ukrycia. Bloody..bo tak na niego wołano, siedział w swoim ekskluzywnym aucie, wyściełanym białym prześcieradłem, kilkoma poduszkami i stojącym na czterech drewanianych nogach. Nie byłoby w tym widoku nic dziwnego gdyby nie jego....SŁUCHAWKI na uszach !!
Sherlock doskonale znał przeszłość Bloodego. Był komandosem SAS w służbie jej królewskiej mości. To oczywiste, że w tej chwili, na głowie miał słuchawki nasłuchowe !!! Jedynym pytaniem jakie teraz gnębiło Sherlocka...:
-Czego on tak nasłuchuje ? Czyżby miał jakieś informacje na temat pozycji mojego przyjaciela Watsona ? Czy może jednak został wysłany przez jego porywaczy, aby śledzić mnie i w razie czego nie dopuścić do wykrycia przeze mnie miejsca pobytu drogiego Watsona ? .....

W głowie Sherlocka kłębiło się za wiele pytań. Postanowił jak narazie pozostać w ukryciu za zasłoną i obserwować Bloodego, może to on będzie kluczem do odnalezienia Watsona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myster Bedronka nie przejmował sięhałasem wydawanym przez atomowy kondensator przestrzeni znajdujący się w jego kieszeni i cichutko brzęczący. Ogłos ten przypominał trochę startowanie najnowszego Boeinga ale z drugiej strony marchewki nie są zielone. Zajrzał więc do Komnaty Tajemnic i widok tak go przeraził , że zaniemówił od razu. Lord Vader popijał z Kubusiem Parchatkiem gumę arabską i to z KUBKÓW! Ja zazwyczaj kąpię sięw soboty ale to nie znaczy , żeby taki paradox mógł występować w tak spokojnym mieście jakim jest HODŹNOLULU ! Pójdę poskarżę się agentowi Mulderowi. I agentce Spali też. A tymczasem poszukam komnaty medytacji w Gwieździe Śmierci by ściągnąć tą utarczywą maskę Spidermana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ciach]

-Lord Viadro z Puchatkiem ??? Razem ?? - wykrzyknął Sherlock tym samym zdradzając swoje miejsce ukrycia za zasłoną.
- Nie może być ?! Przecież to....to...niemożliwe !!! Puchatek zaklinował się w swojej norce i od tamtego czasu ekipa S.W.A.T. (Studenci Wojskowej Akademi Technicznej) próbuje go wyciągnąć ! Coś mi się wydaje, że nasz Puchatek to...to kolejny szpieg !! - wykrzyknął Sherlock z wyraźnym zadowoloniem i satysfakcją odkrycia kolejnych poszlak odnośnie poszukiwań drogiego Watsona.
-Ale w takim razie kto kryje się pod żółciutkim pluszem misia Puchatka ? - zapytał z niedowierzaniem Myster Biedronka
-Jak narazienie mam pojęcia ale myślę, że może to być Krzyś, lub co gorsza - Tinky-Winky !!!
- Niee....-zanegował przerażony Myster Biedronka
-Niestety, od czasu kiedy Tinky-Winky uciekł od Lali, Dipsy i Po, słuch po nim zaginął, a plotki głoszą, że zszedł na zlą drogę... - wyjaśniał Sherlock - należy jak najszybciej rozstrzygnąć tajemnicę szpiega w żółtym futerku, który w tej chwili popija sobie z Viaderem.
W tym celu, Sherlock udal się w kierunku toalety, do swojego gabinetu, aby przejrzeć akta Krzysia i Tinky-Winkiego....zawinięte na rolce od papieru toaletowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[zgrzyt]

Akta Krzysia? TUTAJ? Przecież Pentagon nie jest jużbezpieczny!
- Zapytajmy Morfeusza co on na to?
Mysterius Biedronka udał się za Szerlokiem do Archiwum X po czym zajrzał do Kryształowej Kuli zwanej Kolzetem i zaczało Wołać szuwarku , Szuwarku...jednak tym razem Morfeusz nie odpowiadał na wezwanie!
- Scra ble ble! Cóz to może znaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzien i kolejny i w sumie może ich minąć jeszcze kilkanaście kolejek ale czy one się czymś od siebie różnią? Nieee Ziemas wiedział a raczej nie chciał tego wiedzieć. Mózg pracował na "awaryjnym zasilaniu" aby tylko chodzić w kółko i szyć ubranie a do tego wiele myslenia nie trzeba. W przeciwnym razie mózg zostałby uszkodzony nadmierna ilością pędzących myśli:
- Po co żyję?
- Kim jestem?
- Co moje istnienie wnosi dla tego świata?
i tym podobna masa męczącego łajna.

Jedyne co było pozytywne to szycie ubrania dla matki mózgu, który z pewnością gdześ jest i doceni moją pracę.
Czy są ze mną inni, którzy popierają mój pogląd? Może czas się rozejrzeć? Ale w sumie po co?
narazie nie było powodu aby ruszać się a i szkoda czasu bo mozna uszyć spory kawał ciucha. No time this time.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2005 o 21:23, S4jm0n napisał:

W tym celu, Sherlock udal się w kierunku toalety, do swojego gabinetu, aby przejrzeć akta Krzysia i Tinky-Winkiego....zawinięte na rolce od papieru toaletowego...

- Zajęte, zajęte - odkrzyknął walgierz, gdy ktoś dobierał się do drzwi pomieszczenia, które właśnie okupował.
Miód podejrzanie szybko wywołał reakcje żołądka i krasnolud musiał znaleźć ustronne miejsce. Rozejrzał się w poszukiwaniu liścia łopianu, ale żadnego nie znalazł. Jego wzrok padł natomiast na śmieszną rolkę z nawiniętym papierem.
- Hmmm - mruknął - Nada się...
Kątem oka walgierz dostrzegł, że papier pokryty był jakimiś runami. Ale i tak nie umiał czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2005 o 21:31, walgierz napisał:

- Hmmm - mruknął - Nada się...
Kątem oka walgierz dostrzegł, że papier pokryty był jakimiś runami. Ale i tak nie umiał czytać.


-Łożesz Ty szkodniku jeden !!! Wiedziałem , wiedziałem ! Wszyscy jesteście w zmowie ! Niszczycie dowody przeciwko Krzysiowi ! - Szerlok był załamany. Ktoś włamał się do jego biura i siał totalny zamęt... wszystkie akta przepadły. Będzie musiał znaleźc inny haczyk na Krzysia i wydusić z niego informacje odnośnie Łotsona...
-Biedrona ! Co Ty robisz !! Przecież ktoś mógł zamontować nasłuch w naszej satelitarnej nawigacji, nie drzyj się do megafona ! Morfeusz nie odpowiada zapewne ze względów bezpieczeństwa aby nie narażać ani nas ani siebie ! - ostrzegał Szerlok Mystera Biedronkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leżałem tak sobie jako różowe mambosze na podłodze i myślałem o różnych takich rzeczach ale wiecie, bycie bamboszami nie jest wcale takie przyjemne, bo co jakiś czas nachodzi człowieka myśl, że a nuż zaraz przyjdzie komuś ochota żeby cię nałożyć i pójść na balkon wypić herbatę. Takie myśli nasilały się we mnie coraz bardziej, bo przechodzący obok ludzie patrzyli się na mnie dość dziwnie, wypisz-wymaluj goście którzy chcą założyć papucie. Postanowiłem coś z tym zrobić. Najrozsądniejszą myślą jaka przyszła mi na myśl to: nie być już różowymi słoniowymi bamboszami. Tak zrobiłem. Od razu poczułem się lepiej, no normalnie jakbym był w Ciechocinku. Niestety nie byłem, a rzut oka dookoła przypomniał mi moją straszliwą sytuację. Za chwilę jednak znów o niej zapomniałem. Ot, takie życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lampek zainteresował się rozmową Sherlocka i Mystera Biedronki.
- No, muszę powiedzieć, że dobrze wam idzie śledztwo! Ale niestety zawsze są jakieś utrudnienia! Ja od dawna wiedziałem, że Krzyś to kawał śmierdzącego gnoja, a przy okazji dilera narkotyków. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jest psychopatycznym i sadystycznym elementem! Cały czas wbija biednemu osiołkowi gwoździe w tylnią część ciała! Przecież tak nie można! Co na to Ochrona Praw Zwierząt?? Wesprę waszą sprawę w celu ujęcia Krzysztofa. Ale jak widzę dowody zostały zatarte.
Nie zapominajmy też o tych teletubisiach - zwariowanej grupie pedofili! Oni też są winni! Lippy&Missy szczególnie ale nie wiem, czy należą do tej paskudnej bandy!
Lampek zwrócił się do Mystera.
- Chyba konieczne jest włożenie głowy do klozetu w celu przeniesienia się do Matrixa, gdzie czeka Morfeusz z ciepłą herabtą i pysznymi ciastecznkami z zielonymi fasolkami! - Lampek głośno się oblizał. - Ale nie zapomnij najpierw spuścić wody, bo może się nie udać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[szast , prast]

Pan Biedroneczka urwał kontak ... z wtyczką czyli Morfeuszem po czym wrzucił go do rzeki tajemnic. Nie przejmował się na razie tylko zbierał informacje na temat afery BillGate , w której głównym podejrzanym był prawdopodobnie Krzychu.
- Moja nic nie robić - zawołał Biednaronka wyciągając ręce do góry po czym dyskretnie wyciągając pompę do betonu ze skarpety , na szczęście okazało się , że osobą , która przyłapała go na niecnym czynie picia wody klozetowej był Sherlock.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.12.2005 o 21:57, Lampek napisał:

- Chyba konieczne jest włożenie głowy do klozetu w celu przeniesienia się do Matrixa, gdzie
czeka Morfeusz z ciepłą herabtą i pysznymi ciastecznkami z zielonymi fasolkami! - Lampek głośno
się oblizał. - Ale nie zapomnij najpierw spuścić wody, bo może się nie udać!!


- Misa próbował ale w tym czasie ten cholerny diabełek z reklamy jakiegos proszku do czegoś powiedział , że powinienem najpierw zjeść czewoną fasolkę kung-fu a potem zawiązać krawat lewą stopą nad prawym uchem i to mi się nie do końca udało jak widać po tych różowych sznurówkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

DEViANCE słysząc innych, postanowił do nich dołączyć.
- Witam panów! Czyż ptaki, które mam na ramionach nie są piękne? - spytał DEV.
- Jakie ptaki? - odpowiedział jeden z nich.
- No te! Popatrz! - powiedział, a następnie wyrzucił gołębia na znak pokoju. Według niego ptak pofrunął wysoko w powietrze.
- A wracając do śledztwa! Jak Wam idzie, panowie? - spytał DEViANCE i przyglądał się Biedronce myśląc "Ten skrzydlaty przyjaciel powinien być fruwać". - Mogę Wam od razu powiedzieć, że Krzysiu może wiedzieć więcej niż Ci się zdaje Szerloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[jęk]


A tak a propoz to o so chozi? Bo nie wiem czy śledzimy śledzia czy śledzione i przez to nie jestem w pełni sprawnym kitowcem. Jednocześnie moje uprawnienia najseksowniejszej lalki barbie wygasają kiedy zaczynam mówić o słońcu. Tak wiem , że to nie jest dziwne ale dopiero dziwne jest to , że kalafior. No nawet Papa Smerf nie pomógł mi w rozwiązaniu zagadki Czerwonego Pażdziernika. I co ja mam począć dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

DEViANCE podszedł do upiordliwego i go... popchnął.
- Uciekaj i bądź wolny! - krzyknął DEV.
- Co ty? Oszalałeś? - odpowiedział ktoś inny - To nie jest ptak!
DEViANCE się przyjrzał mu. Po dłuższej chwili namysłu odparł:
- Chyba macie racje. Taki podobny był do biedronki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2005 o 22:08, DEViANCE napisał:

- A wracając do śledztwa! Jak Wam idzie, panowie? - spytał DEViANCE i przyglądał się Biedronce
myśląc "Ten skrzydlaty przyjaciel powinien być fruwać". - Mogę Wam od razu powiedzieć, że Krzysiu
może wiedzieć więcej niż Ci się zdaje Szerloku.


-Ależ panie DEV ! Wszyscy o tym doskonale dlatego też usiłujemy go zdemaskować i wyciągnąć z niego informacje na temat pobytu mojego drogiego przyjaciela Łotsona ! Kłopot tkwi w tym, że nie mając na niego haka, bo ten został użyty do zaspokojenia podstawowych potrzeb higieny, nic z niego nie wydusimy !!
Poza tym musimy podejśc do akcji bardzo ostrożnie... Krzysiu wciąż popija herbatkę z Viaderem na 2 piętrze pod przebraniem Kubusia. Nie możemy dopuścić żeby uciekł !!...............
......
-Czy ktoś z Was ma jakiś plan przechwycenia Krzysia na 2 piętrze ? - zapytał Szerlok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[szuru buru]

Dnia 13.12.2005 o 22:18, S4jm0n napisał:

-Czy ktoś z Was ma jakiś plan przechwycenia Krzysia na 2 piętrze ? - zapytał Szerlok



Ja mam , ja mam - wykrzyknął przepełniony smutkiem Myster biedronkowaty. Może mój tajny agent w służbie Króla Kaczora go zaśsie - mój tajny agent ma na swoim końcie już współpracę z KGB czy ABC , szpiegował również Teletubisie przez długi okres czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Przekleci prawnicy mówili 5 lat . Tylko 5 lat mowili. Dla nich „tylko” bo oni nie musza słuchac tego obłąkanczego jazgotu – Cerm klepał packą nie patrząc na to w co klepie tylko obserwował towarzystwo. „Koledzy” nakręcali się coraz bardziej – Co za popaprancy. Zbyt normalnie wygladam z ta packą – stwierdzil Cerm w duchu. Popatrzyl na podloge i dostrzegl spinacz. – Może być. Przyciagam metale. – wziął spinacz i wetknal sobbie w starą dziurke po kolczyku w uchu – to na poczatek . Potem poszedl szukac kuchni żeby udekorowac się widelcami i pozaginac kilka łyzeczek

--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2005 o 22:23, upiordliwy napisał:

Ja mam , ja mam - wykrzyknął przepełniony smutkiem Myster biedronkowaty. Może mój tajny agent
w służbie Króla Kaczora go zaśsie - mój tajny agent ma na swoim końcie już współpracę z KGB
czy ABC , szpiegował również Teletubisie przez długi okres czasu.


-Nie, to ewidentnie nie wchodzi w grę. Nie możemy w to mieszać nikogo z zewnątrz. Krzysztof mógłby zwęszyć kaczy smród i cały misterny plan poszedłby w pi****uuuuuuuuu !!!
Jakieś inne koncepcje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się