Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Fimarski po kilkugodzinnym błądzeniu wreszcie dotarł do drzwi swojej komnaty. - Psia mać jest tak ciemno, że w ogóle nic nie widać. - wyrzekł, po czym wszedł do środka i zapalił świecę - Witajże o boski płomieniu w tę oto mroczną, ponurą noc. Lucjan miał już zamiar szykować się do spania, lecz hałas dobiegający z sali, w której przebywała reszta szlachciców ogarnął całą okolicę. - To warchoły dopiero, sami nie wiedzą, czego chcą a wrzeszczą ile się da - powiedział rozgoryczony Fimarski - idźcie sobie na to polowanie i dajcie normalnym ludziom trochę spokoju. Szum nagle ustał a zadowolony Lucjan z przebiegu wydarzeń wreszcie walnął się do wyra, zgasił świeczkę i zasnął w mgnieniu oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Impreza rozkręciła się na dobre, ale Andrzej Kołodziej nie chciał brać w niej udziału. Czuł się bardzo słabo, ostatnio spotykały go same tragedie. Poszedł spać w nadziei, że jutro dzień będzie ładniejszy i że wróci mu samopoczucie.

- No dobra, teraz możecie być chwilę cicho. - mruknął pod nosem nie zwracając uwagi na to, że nikt go nie słucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Stypa zaczęła powoli się rozkręcać. Szlachecka brać po pierwszym, rozgrzewkowym dniu popijawy zaczęła pić na poważnie. Na stole pojawiły się specjalnie przygotowane wódki, miody pitne, wina i piwa których na normalne uroczystości nie wyniosłoby się. Niektórzy z towarzyszy zmarłego jęli porywać dziewki służebne i zabawiać się z nimi.

W pewnym momencie Waldemar Zientara wybrał się na stronę i zaczął oddawać się zewowi natury. Gdy kończył poczuł straszliwy ból w piersi i padł nieżywy na trawę. Po kilku chwilach w tym miejscu zjawił się inny szlachcic i natychmiast wezwał resztę towarzystwa.
Zamordowany leżał na brzuchu, miał rozdarty kontusz a na plecach napisane krwią „Mors est quies viatoris, finis est omnis laboris”. Słowa, których Demrenfarinowski zwykł używać gdy wszyscy razem walczyli z Turkami. A jako że nikt inny oprócz tej grupy która opłakiwała śmierć nie znał tego powiedzenia, jasne było że wśród nich jest zdrajca.


MG - Kalkulator12 – Włodzimierz Liczydłowski

1. Rob006
2. Avalon
3. windows00
4. Morze
5. Alexei Kaumanavardze
6. lama123
7. Pablo Querte
8. Invin
9. Fimar
10. szerszeń45
11. VBone
12.

Mord ---> Wayzin (niewinny)

Nie odzywasz się do końca edycji



lama123 otrzymuje ostrzeżenie za edycję posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O mój Boże! To klątwa Demrerenfarisowiwoiwczowiwicza! W tych lasach kryje się ta włochata bestia zwana Namjowem Włochatym i rozszarpuje po kolei tych, którzy przyszli bawić na jego nieszczęściu. Powinienem wiedzieć, iż tak to się tak skończy... Cholerne horrory klasy B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z boskiej woli, wysłannik cesarski na królestwo obojga narodów, Alexei gdy dowiedział się o śmierci kamrata zasmucił się. Najgorsze jest to, że nie ma żadnych poszlak . Może CI którzy jeno z nami na polowanie iść nie chcieli są tymi, którzy stoją za zdradą. Azaliż, czyż oni nie mieli najwięcej czasu na przemyślenie swych czynów i podjęcie odpowiednich kroków. Czyż nie oni wydają się wobec zaszłej sytuacji najbardziej podejżanymi.
-Panowie, wyprawmy naszemu towarzyszowi godny pogrzeb, a póki co wnoszę toast za jego duszę. Panie! przyjmij go do królestwa niebieskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmierć jest dopiero początkiem...
W przypadku Waldemara Zientary, ulubiona sentencja Vasila nie miała odbicia w rzeczywistości.
Dla Zientary, śmierć była przykrym końcem. Któż mógł to zrobić?
Vasil czuwał nad ciałem Waldemara przez kilka godzin, czekając na choćby najmniejszą oznakę nowego życia, wstępującego w bezwładne truchło.
Nic takiego jednak nie nastąpiło. Trzeba będzie urządzić kolejny pogrzeb.
Śmierć Zientary była jednak początkiem: początkiem prawdziwego polowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wzniósł kielich do toastu i na powrót pogrążył się w rozważaniach. "Śmierć jest spoczynkiem podróżnego, jest kresem mozołu wszelkiego." - słowa odbijały się od wewnętrznej strony czaszki Andrzeja i nie dawały mu spokoju. W jego umyśle pierwszy raz od dawna zagościł strach. Bo kto będzie następny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ło jezu *hic* waldek zszedł...
Krzyknął nadal pijany Lamkowski, i zaciągnął się z bukłaka z winem.
-Któż mógł to zrobić, może ten gość z dziwnym nazwiskiem jak mu tam było *hic* pablo zuerte ?
Powiedział po cichu Lamkowski
-Jego bym podejrzewał diabła hiszpana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fimarski sobie smacznie spał z obślinionym kciukiem w buzi dopóki nie rozległ się przerażający krzyk po całej okolicy. Lucjan z przerażeniem w oczach szybko wstał z łózka, wziął szablę ze sobą i wyruszył w kierunku horrendalnego wołania o pomoc. Gdy dobiegł na miejsce ujrzał ciało jednego ze szlachciców, okazało się, iż były to zwłoki Waldemara Zientary. To co zastał na miejsce aż przypadało o mdłości, nie dość, że nieboszczyk miał wywierconą dziurę w klatce piersiowej na wylot tak, że było dokładnie widać co takiego znajduje się na ziemi patrząc z wysokości pleców, to na dodatek na plecach sprawca wyrył jakiś dziwny napis w okolicach łopatek zmarłego.
- Mors est quies viatoris, finis est omnis laboris ? - preczytał Lucjan - Toż to nic innego jak "śmierć jest spoczynkiem podróżnego, jest krzesłem mozołu wszelkiego" ... ale chwila moment ... - teraz Lucjan zrozumiał, iż sprawcą musiał być ktoś ze szlachciców zaproszonych na stypę, lecz w dalszym ciągu nie rozumiał, czemu w ogóle doszło do takiego czynu? Ten napis dał Mu jedynie wskazówki, że śmierć Zientary nie była przypadkowa, ale zaplanowana, gdyż przez pewną chwilę pomyślał sobie, że być może któryś ze szlachciców pod zbyt dużym wpływem alkoholu mógł się dopuścić takiegoż uczynku, lecz ten napis rozwiał Jego najśmielsze wątpliwości. A co, jeśli zdrajców jest więcej?. Wtem Lucjan podniósł głowę rozejrzał się wokoło jak to zwykł robić, zaczepił szablę o pas i wyruszył w stronę swojej komnaty mając nadzieje, że spokojnie dojdzie do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Winnicki spojrzał na zwłoki Zientary. Odczytał bezgłośnie znaną sentencję i wiedział, że na jednej stypie się nie skończy. Cóż za ponury żart. Ktoś z nas, szlachetnych panów, porzucił wzniosłe idee i dopuścił się mordu.
- Rzyci, mości panowie, z tego miejsca nie ruszym, póki tego psubrata i stanu naszego zakały nie wytropim i nie ubijem. Tako rzekłem ja, Joachim Winnicki, herbu Latorośl syn Atanazego i Jadwigi - powiedział, po czym jął miarkować towarzyszy wzrokiem uważnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- O kurte - powiedział Alfred widząc ciało Zientary [w między czasie mył zęby po szaszłyku z byczej prostaty] - Czy ktoź wie w ogółe, co go zabilo? - splunął - No, teraz lepiej... A teraz może mi wytłumaczyć jak gość zdechł po tym jak się zesrał? Słyszałem, że już takie sie rzeczy zdawały, np. królowa Katarzyna zginęła, gdy siusiała [nożyk w waginę, szkoda dziewczyny]. Kto miałby tak porypany umysł, by zrobić coś takiego? - spoojrzał po zgromadzonych, aż natrafił na lustro i swoje odbicie - Może to ty sukinsynu?! A nie, nie mógl on tego zrobić, bo to ja... No, gdzie ta szczoteczka i pasta do zębów? Nadal czuję smak byczego kau!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/z powodów technicznych post fabularny się nie napisał/

--------------

Mafia zaczyna klasycznie, zaczynając powolną eliminację. Tym razem spróbowali od dołu listy, nie wydaje mi się, by wybór ofiary był uwarunkowany tym, że Wayzin deklarował dość skąpą ilość czasu na grę. Ciekawe, czy niedługo gracze zaczną unikać skrajnych pozycji przy wpisywaniu się na listę graczy. ;) Ciekawie można by połączyć wypowiedzi z przed edycji z obecnym mordem, ale z racji, że to całkiem mija się z celem jest to bezsensowne. W każdym razie ruszamy z linczami. Pytanie ciężkie: kogo? Chcąc wybrać dobrze - mając tak skromne dane - jest diabelnie trudno. Chyba znów wypadnie strzelać, ale kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Winnicki skończył przyglądać się reszcie. Wybrał już jedną osobę. Musiał, ale i chciał to zrobić.
- Nie pozwolę zepsuć stypy Wacława, na którą się wprosiłem. Co to to nie!
Joachim zwrócił wzrok na Lamkowskiego.
- Taki z Ciebie wielki pijak, jak się nam sam chwaliłeś. A widziałem jak w czasie uczty wylewałeś wino i udawałeś, że pijesz do dna. Chcesz nas zabić szatanie, nie pozwolę Ci na to.

* * * * *
Lincz -> lama123
* * * * *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fimarski zlany potem ze strachu zamknął drzwi od swojej komnaty. Był tak przerażony, że na wszelki wypadek zabarykadował drzwi dębowym regałem. Usiadł na łóżku i postanowił się zdrzemnąć. Po kilku godzinach obudził się i przemyślał całe wydarzenie. Doszedł do wniosku, że siedząc sam w komnacie nie wyszuka zdrajców, dlatego dla wspólnego dobra wszystkich szlachciców postanowił wrócić do sali i porozmawiać z rzeszą burżujów. Wyszedł oknem, bo nie mógł przestawić ciężkiego mebla spod drzwi i ruszył na spotkanie. Pierwszą osobą, jaką spotkał był Leszek Szerszowiecki, który coś brzęczał pod nosem. Z tego, co zrozumiał Lucjan to Lechu coś wspominał, że Waldemar nie miałby zbyt dużej ilości czasu, aby uczestniczyć w pożegnaniu Demrena.
- A to ciekawe mocium panie – rzekł Fimarski do Szerszowieckiego – kiedy to Zientara wypowiedział te słowa? Według mnie był dosyć aktywny podczas uczty i nic nie zapowiadało, aby miał nagle ucichnąć. Skąd masz takie informacje? Czyżby Waldek się spotkał z Tobą przed stypą i zwierzył się ze swoich zamiarów? A poza tym skąd wiesz, że zdrajcy o ile jest ich więcej niż jeden mogliby kierować się listą osób zapisanych na imprezę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alfred znów stał nad miską z wodą i ze szczoteczką w ustach.
- Kur... Jak coź tak zmacznego jak mósg orangutana soztawia po zobie taki pozmak? - splunął - Ale na pewno ten mózg ma lepszy posmak i niż zapach trupa - Wacław by się ze mną zgodził... gdyby znał smak mózgu orangutana, ale to mniejsza z tym, o dziękuję - wziął od służki wywar z mięty, wypił trochę i splunął do miski - Może przeczyści mi się w końcu ten język. Wróciwszy do tej niesmacznej zbrodni...

*********
lincz------->windows
*********

...a teraz ja idę do kuchni, bo umówiłem się z kucharzem na kozie jąderka w psiej spermie - delicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z braku lepszego pomysłu... (czyt. niechęci poszukiwania w fabularkach jakichkolwiek poszlak)

-------------

Lincz --> lama123 (czyli tzw. strzał, lub jak kto woli podpinanie się pod głos windowsa ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.11.2008 o 17:14, szerszeń45 napisał:

Z braku lepszego pomysłu... (czyt. niechęci poszukiwania w fabularkach jakichkolwiek
poszlak)

-------------

Lincz --> lama123 (czyli tzw. strzał, lub jak kto woli podpinanie się pod głos
windowsa ;))


Lincz linczem panie Szerszowiecki już nie wnikam w to, dlaczego akurat wskazałeś Lamkowskiego, lecz zapewne widocznie miałeś jakiś powód. Bardziej natomiast interesuje mnie to, czemu żeś nie odpowiedział na dręczące mnie pytania dotyczące Waldemara Zientary? Nie usłyszałeś mnie, czy po prostu nie chciałeś usłyszeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznam szczerze, że nie skupiam się na postach fabularnych stąd było "(czyt. niechęci poszukiwania w fabularkach jakichkolwiek poszlak)" zatem twoje pytanie mi umknęło. Skoro jednak wyraźnie zależy ci na odpowiedzi na pytanie dotyczącego Wayzina to powiem tyle, że przed edycją przebąkiwał coś o ew. słabej aktywności. Ot i wszystko. Ciężko jest mi zignorować fakty, które miały miejsce jeszcze przed startem gry.

Zaś lincz na lamę123 jest najzupełniej przypadkowy, jeśliś mimo wszystko ciekaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Prawowitego szlachcica niemilcu linczujesz, czy chcesz *hic* poznać siłę miecza mego?
Lamkowski wyjął miecz z pochwy już leciał na szerszeniowskiego ale się poślizgnął na rozlanym piwie...
-Masz cholera szczęście... ała moje plecy...
-Ale co do linczu *hic* popieram zdanie Alfreda

***************************
Lincz ->>> windows
***************************
-To pewno ten łachmyta zabił naszego przyjaciela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Co to za kuchnia? Bo jak żyje w Polsce czterdzieści lat z okładem to nic takiego nie jadłem. - Andrzej skrzywił się zniesmaczony.

lama123

Popierasz jego zdanie? A on czasem nie strzelał? :)

------
lincz -> lama123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się