Zaloguj się, aby obserwować  
lukaszqwerty

Risen 2 - Temat ogólny [M]

1251 postów w tym temacie

Dnia 20.08.2014 o 17:49, Hoplita napisał:

Pytanko takie - gdzie można nauczyć się tworzenia laleczek? Mam za zadanie stworzyć laleczkę
Jima, zebrałem wszystkie składniki i brakuje mi tylko umiejętności, a u ludzi w wiosce
nie widze żeby ktoś jej uczył.


Tę umiejętność nabywa się wykonując główny quest podczas dołączania do tubylców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2014 o 17:52, Ecko09 napisał:

Tę umiejętność nabywa się wykonując główny quest podczas dołączania do tubylców.

Hmm, a dokładnie w którym momencie? Bo ja aktualnie

Spoiler

pogadałem z duchem przodka, a następnie Chani dała mi zadanie zdobycia włosów Jima i stworzenia jego lalki. Z tym, że po zdobyciue tych włosów (i innych składników) przy ołtarzu voodoo pisze mi, że potrzebuję jeszcze tej umiejętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2014 o 18:02, Hoplita napisał:

Hmm, a dokładnie w którym momencie? Bo ja aktualnie

Spoiler

pogadałem z duchem przodka, a
następnie Chani dała mi zadanie zdobycia włosów Jima i stworzenia jego lalki. Z tym,
że po zdobyciue tych włosów (i innych składników) przy ołtarzu voodoo pisze mi, że potrzebuję
jeszcze tej umiejętności.



A to nie pamiętam, po zebraniu składników chyba powinieneś móc stworzyć laleczkę już. Chani nic nie mówiła kto tego uczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2014 o 18:17, Ecko09 napisał:

A to nie pamiętam, po zebraniu składników chyba powinieneś móc stworzyć laleczkę już.
Chani nic nie mówiła kto tego uczy?

Właśnie z tego co czytam po necie to tak powinno być. Chani jedyne co ma do powiedzenia to "Nie trać czasu. Idź już." ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sprawa rozwiązana.

Spoiler

Wcześniej trzeba było iść do Slicka (pirata będącego w wiosce) i wykonać dla niego zadanie. Cóż trochę to bez sensu, ale ważne że można grać dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Opłaca się kupować DLC Wyspa Skarbów? 5 godzin dodatkowej rozgrywki trochę kusi (z moim tempem pewnie wyjdzie z 10), ale nie wiem, jak z jakością dodatku. Jak w ogóle wygląda dostęp do zawartości dodanej przed DLC? Mogę odwiedzić wyspę w każdym momencie i poziom przeciwników dopasuje się do mojego czy może jest to typowo late-game''owa lokacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.12.2014 o 23:24, Gumisiek2 napisał:

Opłaca się kupować DLC Wyspa Skarbów? 5 godzin dodatkowej rozgrywki trochę kusi (z moim
tempem pewnie wyjdzie z 10), ale nie wiem, jak z jakością dodatku. Jak w ogóle wygląda
dostęp do zawartości dodanej przed DLC? Mogę odwiedzić wyspę w każdym momencie i poziom
przeciwników dopasuje się do mojego czy może jest to typowo late-game''owa lokacja?


Możesz odwiedzić w każdej chwili, gdy już zdobędziesz statek. A co do opłacania się. To jest po prostu więcej Risena i tyle ;p Jeśli lubisz podstawkę to polubisz dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

OK, kupiłem Złotą Edycję Risen 2, pograłem kilka godzin i już wiem, że nie będzie to mój ulubiony Risen:

- mało czytelny interfejs - w "jedynce" na jednym ekranie mieliśmy wszystkie informacje o naszym bohaterze, natomiast ekwipunek podzielony był na kilka kategorii, natomiast w tej części trzeba przeklikiwać się przez kilka zakładek informacji o Bezimiennym, a sam ekwipunek jest mocno nieczytelny i utrudnia znalezienie pożądanego przedmiotu,

- jasność ekranu i kontrast - nie mam pojęcia czemu, ale gra na standardowych ustawieniach jasności, kontrastu i korekcji gamma wygląda tak, jakbym wymusił, aby jasność monitora wynosiła 150%. Oczywiście można to rozwiązać poprzez odpowiednie ustawienie opcji, tyle że działa to do czasu, aż nie zapadnie zmrok albo nie wejdziemy do jakiegoś pomieszczenia, bo wtedy jest tak ciemno, że nie widać kompletnie nic. W praktyce wygląda to tak, że każde wejście do pomieszczenia lub nastanie wieczoru zmusza mnie do przestawiania odpowiednich opcji, a następnie odkręcania tego przy wyjściu z pomieszczenia lub nastaniu poranka,

- szybka podróż - niby fajny patent, bo przecież był obecny w każdej serii w postaci kamieni teleportacyjnych, ale dlaczego Piranie nie trzymały się starej opcji, która była uzasadniona fabularnie, tylko unowocześnili grę w tak płytki sposób? W dodatku opcja jest dostępna od początku, co powoduje, że jeżeli znajdziemy się między młotem a kowadłem (jak ja, gdy na próbę zszedłem w pewną szczelinę, z której były dwa wyjścia, a oba obstawione grupą silnych potworów), wystarczy kilka kliknięć, aby przenieść się w bezpieczne miejsce. Oczywiście nikt nie zmusza nas do korzystania z tej opcji, ale podejrzewam, że spora część graczy po kolejnym wczytaniu zapisu pomyślała "Dobra, nie będę się z tym męczył, skorzystam z systemu szybkiej podróży",

- tragiczny system walki - o ile walka z ludźmi jest w miarę wymagająca, o tyle cała filozofia w przypadku walki ze zwierzętami sprowadza się do maltretowania przycisku LPM. Gdzie świetny system walki z pierwszej części, który właściwie wymuszał korzystanie z tarczy i robienie uników? Nawet w trzecim Gothiku rzadko kiedy udawało się ukończyć walkę przez ciągłe wciskanie LPM (chyba że udało nam się "przycisnąć" przeciwnika do jakiejś przeszkody),

- rozbieżność między napisami a dubbingiem - niby drobnostka, ale wkurzająca. W głowie utkwił mi przykład, w którym postać mówiła "Nie jesteś jednym z nas", natomiast na ekranie widniał napis "Nie jesteś jednym z tych frajerów", a zdarzały się i przypadki, w których postać mówiła kompletnie coś innego, niż mogliśmy przeczytać.

Miałem jeszcze więcej zastrzeżeń, ale część wyleciała mi z głowy. Być może przypomnę sobie o nich, gdy powrócę do gry (choć póki co mnie nie ciągnie). Dlaczego piszę o tym teraz? Bo mam nadzieję, że gra rozkręci się i wciągnie mnie na tyle mocno, abym zapomniał chociaż o części jej wad ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak zawarłem w swej recenzji: gra na raz (niestety). Gra ma klimacik piracki, ale widać po mechanice, że Piranie eksperymentowały i nie były pewne, co tak naprawdę robią. Walkę wręcz porzuciłem szybko na rzecz muszkietów, bo obfitowała w komiczne sytuacje. Szybka podróż została niewątpliwie wprowadzona pod wpływem Obliviona/Skyrima, ale przy tak małym świecie jest a) nienaturalna b) niepotrzebna. Winę za rozbieżności ponosi, moim zdaniem, ekipa lokalizacyjna. Niemalże wszyscy aktorzy spełnili swe zadanie w stu procentach (świetnym przykładem jest pan Zbrojewicz), ale część głosów wyszła mizernie (np. Slayne, który przemawia głosem jegomościa o ksywce Nergal). Największą wadą Risena 2, poza średnio zapełnionymi wyspami (tj. poza miastami nie ma wiele do roboty), jest jest krótkość - główny wątek i prawie wszystkie zadania poboczne (nie zaliczyłem dwóch) zajęły mi niecałe 20 godzin.
Na szczęście, Piranie wyniosły lekcje i Risen 3 jest wyraźnie lepszy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2015 o 18:01, Gumisiek2 napisał:



- rozbieżność między napisami a dubbingiem - niby drobnostka, ale wkurzająca.
W głowie utkwił mi przykład, w którym postać mówiła "Nie jesteś jednym z nas", natomiast
na ekranie widniał napis "Nie jesteś jednym z tych frajerów", a zdarzały się i przypadki,
w których postać mówiła kompletnie coś innego, niż mogliśmy przeczytać.

>

Na tę przypadłość został wydany patch, poszukaj go na necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i przeszedłem sobie Risena 2. :) Przyznam, że grało mi sie bardzo przyjemnie, nie uświadczyłem też bugów, które miałem w pierwszej części, a które uniemożliwiały mi rozgrywkę. :) Ogólnie polecam, pewnie jeszcze kiedyś wrócę do tej gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzisz - jesteśmy w dwóch przeciwnych obozach, bo ja twierdzę, że kolejne przechodzenie tej gry ma mały sens. Dwójka została okrojona z contentu dla gracza "wtórnego" praktycznie do zera. Niby jest wybór jednej z dwóch ścieżek, ale i tak są one bardzo podobne o ile nie takie same. Może jest różnica ledwie trzech, czterech zadań - szkoda :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Niby jest wybór jednej z dwóch ścieżek, ale i tak są one bardzo podobne o ile

Dnia 19.02.2015 o 18:01, WeziWoo napisał:

nie takie same. Może jest różnica ledwie trzech, czterech zadań - szkoda :/

Hm, serio? Kurcze, spodziewałem się czegoś więcej. A przynajmniej w sposobie rozwiązywania zadań. Niemniej jednak uważam, że do gry będzie mi się chciało wrócić. Co prawda nie tak jak w Dishonored, w którym drugą ścieżkę przeszedłem praktycznie od razu, co zdarza mi się niezwykle rzadko. Może nawet nie za pół roku, ale za rok, może dwa odpalę sobie znów risena 2. :) (chyba że do tego czasu będzie risen 3 w CDA :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serio serio, różnice to, jak wspomniał WeziWoo, kilka zadań oraz inny kompan do podróży (dla Inkwizycji jest to Venturo, dla tubylców - Shani). Jeśli masz dostęp do DLC, to zagraj w Świątynię Powietrza - jest to fabularny pomost między jedynką, dwójką a trójką. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niewiele ponad pół roku temu spisywałem pierwsze wrażenia z gry (znajdują się one kilka postów wyżej), a w chwili obecnej rozgrywka wcale specjalnie nie posunęła się do przodu (mam na liczniku prawie 30 godzin, a jestem jeszcze na Wybrzeżu Ostrzy, gdzie zostało mi jeszcze sporo roboty), mam natomiast jeden dylemat, z którym nie potrafię sobie poradzić.

Otóż w każdym możliwym cRPG czy hack''n''slashu gram, przynajmniej podczas pierwszego przejścia, postacią walczącą w zwarciu za pomocą broni białej. Jak wspomniałem w swoim poprzednim poście, system walki w zwarciu w drugim Risenie niespecjalnie mi się podoba (a jak przypomnę sobie świetny system walki z pierwszej części, to już w ogóle patrzę na R2 z nienawiścią), gdyż słabych przeciwników wystarczy zaklikać na śmierć, z kolei do mocnych nie ma co podchodzić, bo po chwili jesteśmy martwi. W tej sytuacji (i za namową kumpla) przerzuciłem się na muszkiety. I co? I też jest źle, bo cała gra opiera się na formule "strzel, zrób kilka przewrotów, powtórz operację", co sprawia, że staje się bardzo łatwa.

Co robić w takiej sytuacji? Podobno rozwijanie walki bronią białą daje bardzo niewiele, z kolei broń palna ułatwia rozgrywkę tak bardzo, że czuję się, jakbym grał w jakąś casualową produkcję, która ma chronić mnie od śmierci i dać mnóstwo radości z pokonywania kolejnych przeciwników. Czy z czasem gra stanie się trudniejsza i walcząc muszkietami nie będę się czuł jak niepokonany bohater? Czy może, mimo wszystko, warto rozwijać broń białą (zależy mi na tym, żebym mógł podjąć w miarę równą walkę z czymś innym niż guźce i szponiaste małpy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twoją opinię na ten temat już znam, teraz czekam na wypowiedzi innych :D

E tam, dlaczego mam żałować, że cieszę się świetną grą* kilka razy dłużej niż inni? :P

* - choć akurat drugiego Risena nie nazwałbym świetną grą, ale jego poprzednika już tak, więc tym bardziej cieszy mnie, że przejście tylko pierwszego rozdziału zajęło mi 30 godzin (gdzie niektórzy w tym czasie zdołali ukończyć całą grę), a napisy końcowe ujrzałem po 63 godzinach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2015 o 00:57, Gumisiek2 napisał:



Nie pamiętam już za bardzo walki wręcz, dalej chyba się robi trochę lepiej, ale nie sądzę, żeby to dużo zmieniało. Muszkiet jest strasznie przegięty przez cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować