Zaloguj się, aby obserwować  
lukaszqwerty

Risen 2 - Temat ogólny [M]

1251 postów w tym temacie

Dnia 03.05.2012 o 01:25, danielbr napisał:

Spoiler

Po tym jak zdobyłem kosmyk włosów od Jim''a by dalej przechodzić misję indian potrzebuje
wypełnić misję "Dostawa dla Wrony".Zebrałem te 3 worki(z owocami roślinami i czymś jeszcze),
bożka jednak dalej czegoś mu brakuje.Ostatni dialog dotyczył złota...jednak odprawił
mnie z kwitkiem.Teraz cały czas mówi żebym się odpieprzył...Wie ktoś o co chodzi?



Złoto dostajesz od Indianki, która jest nad rzeką blisko osady. Ogólnie mówiąc to 7 samorodków. Oddajesz to piratowi i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2012 o 14:34, Abi_Dalzim napisał:

Cholerka sprawdzałem już z 50 razy i nic...Możesz wrzucić jakiś screen jak ustawiałeś armatę i z której strzelałeś (prawa czy lewa)? Bo już mnie biała gorączka trafia - nie lubię zostawiać niedoekspoloranych ruin ;)

OK, trochę czasu mi to zajęło ale tam dotarłem i właściwe ustawienie masz na screenie poniżej (lewa armata), faktycznie sporo się musiałem narobić zanim zdołałem odkryć z jakiej pozycji należy strzelać aby te drzwi rozwalić.

20120503112229

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 11:25, Karharot napisał:

OK, trochę czasu mi to zajęło ale tam dotarłem i właściwe ustawienie masz na screenie

Dzięki wielkie :)
Dam znać jak wrócę na Takariguę czy się udało, bo na razie rozbijam się u Marakajów :)

P.S. A swoją drogą ta gra jest czasami tak nielogiczna, że głowa boli. Np. Patti rzuciła mi komentarz, z którego wynikało, że dany koleś już nie żyje, a on sobie spokojnie biegał po świcie.... Strasznie nielogiczne dialogi, dziwne kwiatki, które występują jak człowiek nie postąpi tak, jak przewidziały to Piranie w ramach "jedynej, słusznej drogi" :/

Ale i tak gra wciąga jak cholera i nie można się oderwać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 12:04, Abi_Dalzim napisał:

P.S. A swoją drogą ta gra jest czasami tak nielogiczna, że głowa boli. Np. Patti rzuciła mi komentarz, z którego wynikało, że dany koleś już nie żyje, a on sobie spokojnie biegał po świcie...

Garcia?

Dnia 03.05.2012 o 12:04, Abi_Dalzim napisał:

Strasznie nielogiczne dialogi, dziwne kwiatki, które występują jak człowiek nie postąpi tak, jak przewidziały to Piranie w ramach "jedynej, słusznej drogi" :/

Taa. Im bliżej końca gry tym częściej się zdarza że dalsze części dialogów co poniektórych postaci mają sens jedynie wtedy gdy wybrało się tą "właściwą" opcję dialogową :/

Dnia 03.05.2012 o 12:04, Abi_Dalzim napisał:

Ale i tak gra wciąga jak cholera i nie można się oderwać :D

Ano. Nawet jeśli nie jest to żadne arcydzieło to nie da się ukryć że jest grywalna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak swoja droga, kupowal ktos z Was gre w zwyklym sklepie? Ja wczoraj bylem na Malcie w Poznaniu i tam ani Empik ani Media Expert risena 2 nie posiadali :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 12:10, Karharot napisał:

Garcia?

Si, Señor.

P.S. Wrota rozwaliłem już za drugim strzałem, dzięki na screena :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odkryłem błąd gry który można użyć jako cheat na zarobienie kasy (tyle że trochę się przy tym trzeba napocić), na pierwszej wyspie

Spoiler

minigra Shooting the Fleet pozwala nam zarobić 500 sztuk złota po czym jeśli ją wygramy znika z listy opcji dialogowych (co zapewne jest zamierzone bo zgarnęliśmy główną wygraną), jeśli jednak wybierzemy normalne strzelanie za 10GP i je przegramy (wystarczy od razu wpakować 10 kul w płot) to wyjdziemy do okna dialogowego w którym ponownie możemy wybrać Shooting the Fleet, numer ten można zapewne powtarzać w nieskończoność (coś dla tych co mają bystre oko i pewną rękę albo mnóstwo cierpliwości).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bawił się ktoś tym Voodoo? Jak to wygląda? Wiem ,ze można przejąć nad kimś kontrole, co tam jeszcze jest? Coś w walce przydatnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 13:59, Ecko09 napisał:

Bawił się ktoś tym Voodoo? Jak to wygląda? Wiem ,ze można przejąć nad kimś kontrole, co tam jeszcze jest? Coś w walce przydatnego?

Wybrałem tą ścieżkę ale za dużo z tego nie korzystałem (używałem głownie przejmowania kontroli), po wizycie na Wyspie Zmarłych otrzymuje się jednak różdżkę która pozwala przywoływać do pomocy ducha (który funkcjonuje tak jak normalny towarzysz z tym że możemy go mieć "na trzeciego" razem z kimś innym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 14:07, Karharot napisał:

>


Za dużo z tej różdżki się nie pokorzysta

Spoiler

jak po tej wyspie zostaje już finalne starcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 14:15, Ecko09 napisał:

Za dużo z tej różdżki się nie pokorzysta

Spoiler

jak po tej wyspie zostaje już finalne starcie.


Mi się wydaje że namiary na tą wyspę dostaje się od Chani już wcześniej, zaraz po opuszczeniu Wybrzeża Mieczy (choć faktycznie udałem się tam na końcu więc nie mogę ręczyć za to że da się tam wpłynąć przed

Spoiler

zdobyciem wszystkich artefaktów

).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, przeszedłem sobie Risena 2. I powiem Wam, że mam pieruński, pieruński problem z jego oceną.

Piranha nigdy nie robiła gier klasy AAA - przy czym używając tego terminu mam tutaj na myśli ogólny target, zaplecze, styl gry oraz prowadzenia narracji. Parafrazując Gombrowicza (czy może raczej podle wykorzystując jego słowa w odniesieniu do czegoś zupełnie innego) "PB to pierwszorzędny twórca drugorzędny". Ich giery przeładowane są bugami, wiecznie się tną (mimo tego iż raczej nie posiadają nadzwyczajnej jak na swe czasy grafiki), często odrzucają nieprzemyślanymi rozwiązaniami.

Ale są takie... przaśne. Tak, przaśność to chyba najlepsze słowo. Mają w sobie taki niezaprzeczalny urok, który sprawia iż przymykamy oczy na wszystkie błędy, że pomimo gnomich speców od gramatyki i latarników mówiących o funduszach emerytalnych dokonuje się imersja. No i człowiek gra, gra, gra.

Po ukończeniu Mass Effecta 3 pacnąłem się w głowę i zaryczałem "JEŻU MARIAN jakie to było durne!!1oneone" (przepraszam tym wszystkich wielbicieli tej niewątpliwie grywalnej i porywającej gry, ale komandor "lolimmashepard" to w moim odczuciu typowy przykład hollywoodgryzmu). Risena wyłączyłem przed chwilą - i nic takiego z moich ust się nie wyrwało. Z drugiej strony bynajmniej nie czuję się porwany na ramiona fal pirackiego klimatu, po których rozległym przestworze mogłaby żaglować moja dusza - oj nie. Po prostu tak skończyłem i... skończyłem. Chciałbym jeszcze, bo było krótko, ale usiekłem ostatniego bossa i nie zanosi się na to abym w najbliższym czasie odczuł potrzebę kolejnej dawki.

Może zacznę od samego konceptu gry. Piraci - mniamuś. Konkwistadorzy - mniamuś! Możliwość wprowadzania do gry rasizmu jako uniwersalnej wartości absolutnej - mniamniamniamuś!* Karaibskie klimaty, wierny (zaskakująco celny i szybkostrzelny) muszkiet, jednoręczna kartaczownica przy boku a na głowie charakterystyczny pieróg - Tajemnic w stu procentach aprobuje popijając grogiem (gra pijacka - za każdym razem kiedy bohater Risena pociąga łyka z flaszki, gracz strzela sobie kielona ze stojącej obok butelki rumu/ kotła grogu). Klimaty są cudne, złociste barwy na ekranie koją wzrok, papugi poćwierkujące w słuchawkach wysyłają umysł ku miejscom gdzie woda szumi a i waćpanny mają na sobie jakby mniej. Struktura gry pozwoliła Piraniom na robienie tego w czym są najlepsi - konstruowania dużych ilości małych, pełnych drobnych nagród i sielskich widoczków lokacji. Serio, w niewielu grach tak bardzo chciało mi się eksplorować - bo wiedziałem, że nie zajmie mi to zbyt długo, że zawsze mogę użyć mapki aby "szybkopodróżnąć", wreszcie - że z pewnością czeka mnie jakaś bardzo sympatyczna nagroda. Dialogi, mimo iż średnio przetłumaczone (przynajmniej takie odniosłem wrażenie, bo oryginalnych rozmów na uszy nie słyszałem), zdubbingowane "z kartki" (wiecie, standardowa praktyka wedle której voicerzy dostają na kartce co mają powiedzieć, ale już nie w jakiej sytuacji), wreszcie - często pełne rozdźwięków między wersją mówioną a pisaną całkiem nieźle tworzą klimat takiego radosnego acz nieco infantylnego piratyzmu. Komuś to przeszkadza? Mi nie! YARRRRWARWA!

System rozwoju postaci całkiem mi się podobał. W grze zdobędziemy mniej więcej tyle ekspa aby awansować dwie (z pięciu) zdolności na maksa, albo trzy na 8-9 poziom. Jak już mówiłem - grałem takim konkwistadorem, zasypując wszystko co się ruszało gradem kul, więc voodoo nie ruszałem. Pewnie się pokuszę - za jakieś pół roku, rok, jak mi się zachce - przejść R2 raz jeszcze, tym razem ścieżką magiczną. Niezwykle odpowiadał mi klimat tych czarówi (co się jednak tak konkretnie stało z magią kryształów? Bo chyba nie skojarzyłem, chociaż uśmiech na mojej twarzy wywołało słowo "archaiczne" wypowiedziane w odniesieniu do wiadomej księgi w calderskich archiwach...), motyw poszukiwania talizmanów i przejmowania kontroli nad innymi postaciami. Niestety - tak ogólniej znów - niektóre zdolności okazały się być bardzo mało przydatne (chociażby przerywanie rozmowy strzałem w twarz, czy też rusznikarstwo).

Ekwipunek natomiast... cóż, jest go dość dużo. Znajdziemy w grze mniej różnorakiego śmiecia niż w Gothicu 3, ale to chyba i dobrze bo i tak ciężko cokolwiek w sakwach znaleźć. Przyklasnąłem koncepcji składanych z różnych części ubrań, dopóki zauważyłem że tak naprawdę zbyt wiele ich nie ma i gdzieś tak od połowy gry chodziłem w tym samym umundurowaniu. Fajnie jest naprawiać legendarne miecze (czy może "fajnie by było" - gdybym posiadał w grze odpowiednią zdolność), ale pytam ja się Was - dlaczego nie ma legendarnych muszkietów/ strzelb? Jasne, te zwykłe są już trochę przepakowane, ale... no szkoda. Brakuje mi też jakiejś możliwości zaklinania broni magią wódy... wudu, ale to już może po prostu narzekam. Szkoda tylko, że w odróżnieniu od poprzednich części nie możemy powalczyć miotłą czy innym pogrzebaczem, nie znajdziemy żadnego siepora dwuręcznego - broń się mocno zuniformizowała.

Smutek w moim sercu wywołało też to, że dawszy komuś w mordę nie byłem w stanie ograbić jego ciała ani nawet zabrać mu broni. No ej? No ej no? Co się stało ze starym, dobrym "masz coś czego potrzebuję więc dam ci w mordę i podniosę to z twojego nieprzytomnego ciała?". Brakło mi też możliwości dobijania rannych, a krótkie zetknięcie z szermierką na początku gry wywołało we mnie wrażenie, że pod względem systemu walki w zwarciu Piranie się cofają.

A może nie tyle cofają co "amerykanizują"? Jasne, wciąż są przaśni, wciąż są "nasi", ale tym razem parokrotnie ukazują nam zamiłowanie do wieeeelkich, cudownych scen z podniosłą muzyką w tle (vide

Spoiler

latający statek Stalowobrodego

), walki z pewnymi bossami również zostały "ufajnione". Obawiam się, że nie wychodzi im to na dobre - jasne, nie mam nic przeciwko okazjonalnemu "hamburgerowi", ale Piranie nie potrafią ich dobrze smażyć. Na przykład obie sceny w których z wrogiem walczymy rzucając w niego magiczną włócznią - w bossa trzeba trafić parę razy, w jeden, konkretny punkt który odsłaniany jest bardzo rzadko, w czasie między kolejnymi okazjami na atak trzeba głównie biegać w kółko. I nie wystarczy raz czy dwa trafić, nie - trzeba pakować we wroga tą magiczną wykałaczkę raz za razem, wsłuchując się w zapętlony soundtrack (który już w trzeciej minucie przestaje robić większe wrażenie), biegając, biegając, biegając. Nie podobało mi się to. Przypuszczam że ogólnie pojętemu "otwarciu się na Zachód" zawdzięczamy również ograniczenia w kwestii rabowania/ dobijania pobitych, oraz niemożność pływania (jasne, mogło być gorzej, zbiorniki wodne mogły zawierać - jak w niektórych, starszych grach - płynną śmierć, niesmak jednak pozostaje) ale głowy już tutaj nie dam.

Narzekam na ten soundtrack - ale jako ogół nie jest on taki zły. Może nie zapadnie w moją pamięć tak jak ten z chociażby Jade Empire, ale nie przeszkadzał i dobrze współgrał z tym co było widać. Momentami nieco "przesadzał", ale zasadniczo dało się go z sympatią znieść. Głosy bohaterów i dubbing sprawiły iż uszami uroniłem parę kropli krwi, ale... oj tam, mogło być gorzej. Co do grafiki - Risen był robiony także na konsole? Bo jeśli tak to wiele by tłumaczyło. Nie wygląda to brzydko, jasne, a modele postaci są całkiem ładne - ale oczy się marszczą kiedy zaczniemy przypatrywać się wszystkiemu bliżej. Do tego dołożyć możemy bohaterów wtapiających się w ściany (zwłaszcza widoczne kiedy wskakujemy na wyższe występy skalne), tajemnicze przycinki w niektórych świątyniach... tęsknię za starym, uniwersalnym i sprawdzonym silnikiem pierwszych Gothiców.

Ale wiecie... to gra Piranii.
Dostajemy też więc Patty która swoimi ruchami usiłuje nam chyba udowodnić, że Elvis wiecznie żyje, kowala w Antigui którego za nic nie mogłem znaleźć, przetrząsanie całych map w poszukiwaniu pojedynczych, zagrzebanych w teksturach przedmiotów (winorośle na Wyspie Złodziei... GRRR! A ja ich jeszcze jak głupi usiłowałem w całej dżungli szukać), dialogi które pod koniec gry (jak ktoś przede mną zauważył) wykoślawiają się i tracą sens jeśli nie przeklikuje się ich w dobrej kolejności. Przeciwnicy blokują się w drzwiach/ na przedmiotach, broń palna jest chyba ździebko niewyskalowana (końcówkę gry spędziłem biegając w kółko i raz za razem sadząc z dwóch luf do bossa), czasami tylko widzimy napisy ale nie słyszymy tego co bohaterowie mówią, mamy więcej miejsc na załogę niż samej załogi. Mamy dziwaczny system pieniężny i całkowicie nieopłacalny w wypadku broni palnej crafting. Czasami questy robią coś dziwnego, na przykład po zdemaskowaniu
Spoiler

Garcii

musiałem walczyć nie tylko z nim, ale również z całą murzyńską wioską, mimo iż nowy wódz wisiał mi nielichą przysługę, miałem też odpowiednie dowody. Poziom trudności... cóż, pamiętając że dawno nie grałem w nic trudnego i że to gra Piranii, asekuracyjnie ustawiłem sobie na początku "łatwy". Stwierdziwszy, że jakkolwiek okazjonalnie ginę, to nie widzę tu większych wyzwań przeskoczyłem na średni, aby kapkę za połową skończyć na trudnym. Większego skoku nie odczułem ani razu - znów więc, jak w poprzednich grach tego studia, początek kampanii jest najtrudniejszy, końcówka zaś ucieka przed graczem, chowa się w kąciku i patrząc wielkimi oczyma na wroga chlipie "nie zjadaj mnie". Smutne jest też to, że NPC nie reagują na pogodę, że w ogóle są tacy bardziej drewniani jacyś...

Co mówiłem kilka akapitów temu? A, mam potworne trudności z ocenieniem tej gry.
Z jednej strony pod tymi wszystkimi zarzutami zostawałaby mi siódemka w skali dziesięciopunktowej, cztery minus w szkolnej. Ale... imersja. Chęć gry. Zwiedzania. Rośnięcia w siłę. Zdobywania nowych umiejętności.

Jeśli lubiłeś, drogi współforumowiczu, stare Gothice, pierwszego Risena - to i dwójeczkę też polubisz. Tak jak lubi się pumpernikiej, gęstą od boczku i grochu babciną grochówkę. Jeśli nie... cóż, też z przyjemnością pograsz ale "plusy ujemne" mogą w pewnym momencie przeważyć "plusy dodatnie" i wywołać u Cię nielichą reakcję alergiczną.

Jakkolwiek nie jest perfekcyjnie - jest bardzo dobrze. Piranie pokazują, że stać je na wyprodukowanie fajnej, mocnej gry.
Teraz tylko mieć nadzieję, że przy nowym Gothicu wplącze się też w to wszystko fragment boskiej inspiracji...

*Autor chciałby zastrzec że nie promuje rasizmu, nie aprobuje go w żadnej postaci ani w odniesieniu do żadnego koloru skóry/ włosów/ czułków węchowych.**

**Autor zdaje sobie sprawę z tego, że w związku z tym ogwiazdkowana uwaga zdaje się nie mieć sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 14:40, Karharot napisał:

>


A to nie wiedziałem, ja grałem po stronie Inkwizycji to

Spoiler

Wyspa Umarłych

była dostępna dopiero pod koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, to właściwie trochę spooky (jak to Hamerykanie mówią), ale mam wrażenie, że zakradłeś się do mojej głowy i napisałeś dokładnie to, co ja miałem zamiar. Na Twoje usprawiedliwienie jest tylko to, że grę skończyłeś jakiś czas temu, a ja dopiero przed chwilą ;)

Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty i nawet droga rozwoju Beziego wydaje się taka sama.
Z tą różnicą, że ja grałem od początku do końca na poziomie normalnym, ale pod koniec to już mogłem chyba tylko jedną ręką sterować i tak walki były banalne.

Broń palna jest w tej grze po prostu przekozaczona. Następnym razem zagram Voodowcem.

Na deser wycinanka moich statów. Nie znalazłem trzech legendarnych itemów (o jednym nawet nigdzie nie czytałem, dwóch nie mogłem namierzyć). Misję z grobowcami też olałem, bo mnie frustrowała - nie mogłem dojść do ładu z tymi maskami.

20120503231305

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2012 o 07:44, Azazell napisał:

Abi_dalzim --> skąd ty masz te ikonki (obrazki) załogi w menu? ja tego nie mam.

Ten obrazek jest chyba po prostu sklejony z kilku różnych screenshotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2012 o 07:44, Azazell napisał:

Abi_dalzim --> skąd ty masz te ikonki (obrazki) załogi w menu? ja tego nie mam.

Jeżeli chodzi Ci o to, że mam załogę koło statów, to jest wycinanko-sklejanka w Paincie.
A jeżeli chodzi Ci o to, że mam obrazki załogi w ogóle, to Ty też masz, tylko nie chciało Ci się poszukać ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2012 o 08:05, Abi_Dalzim napisał:

A jeżeli chodzi Ci o to, że mam obrazki załogi w ogóle, to Ty też masz, tylko nie chciało Ci się poszukać ;D

A jak już o załodze mowa to czy wiesz może po co jest tyle tych okienek? Ja znalazłem jedynie 6 osób (z czego 1 był tylko tymczasowo) a wydawało mi się że rozmawiałem ze wszystkimi NPC w grze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.05.2012 o 08:11, Karharot napisał:

A jak już o załodze mowa to czy wiesz może po co jest tyle tych okienek? Ja znalazłem
jedynie 6 osób (z czego 1 był tylko tymczasowo) a wydawało mi się że rozmawiałem ze wszystkimi
NPC w grze...

nie chodzi po prostu o to, że część jest dostępna tylko dla jednej ścieżki (np. Venturo dla Inkwizycji)?
Zresztą, nie zdziwiłbym się jakby Eldric też mógł zostać członkiem załogi, ale tu musimy poczekać na udostępnenie wyciętego contentu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2012 o 08:11, Karharot napisał:

A jak już o załodze mowa to czy wiesz może po co jest tyle tych okienek? Ja znalazłem
jedynie 6 osób (z czego 1 był tylko tymczasowo) a wydawało mi się że rozmawiałem ze wszystkimi
NPC w grze...

Eldric w DLC, reszta jest hipotetyczną maksymalną liczbą, bo niektórzy dołączają do załogi tylko na jeden, dwa questy a potem odchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować