Zaloguj się, aby obserwować  
Anonim_ecd01e12338b9d94a1a513fa581ad6b292a862bb1c126c31d561978527500a64

Matematyka

1442 postów w tym temacie

Dnia 11.11.2008 o 20:44, hallas napisał:

Niestety matematyka jest nauką subtelną a tym posługujesz się nią jak maczugą... nie
dziwię się wiec, że nie jesteś w stanie pojąć pewnych różnic. Ale nie przejmuj się -
99,9% ludzi nie potrafi. /.../

Hihihi... mało subtelnie uniknąłeś odpowiedzi na pytania ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 19:57, KrzysztofMarek napisał:

Pierwiastek z 2 jest liczbą całkowitą? Hmmm. To mógłbyś ją napisać ? ;-P

1/sqrt(2)=sqrt(2)/2

Dnia 11.11.2008 o 19:57, KrzysztofMarek napisał:

A pierwiastek z -2 moze też? Wprawdzie to liczba urojona, ale moze być w mianowniku.
;-P

1/sqrt(z-2)=sqrt(z-2)/z-2=sqrt(z-2)(z+2)/(-1-4)

Każdy z podanych przez ciebie ułamków można przekształcić tak, żeby w mianowniku była liczba całkowita - wszystko się zgadza :)

Dnia 11.11.2008 o 19:57, KrzysztofMarek napisał:

No i całkowicie nie satysfakcjonuje mnie stwierdzenia, którego w szkole uczą "pamiętaj
cholero, nie dziel przez zero".

Skoro odrzucasz te stwierdzenia, to nie możesz korzystać ze "standardowych" zasad matematycznych, przy których zawsze jest zastrzeżenie, że dzielić przez zero nie można ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Hihihi... mało subtelnie uniknąłeś odpowiedzi na pytania ;-P
Jak mam ci wytłumaczyć różnice pomiędzy kreską w zapisie "wyrażenie przez wyrażenie" a tworem zwanym liczbą wymierną skoro nawet nie raczyłeś przystanąć nad moim pierwszym postem w dzieleniu przez zero i zdaniu, w którym piszę czym tak naprawdę jest operacja samego dzielenia? To jest podstawa by iść dalej. Tzn. by zrozumieć bo do liczenia zrozumienie nie jest wymagane (tylko wbicie regułek - no ale skoro nie jest satysfakcjonujące...).
Może to przez to, że za dużo algebry widziałem w życiu i tak naprawdę dzielenie (i odejmowanie) przestało dla mnie istnieć - po prostu nie spotkałem się z definiowaniem takiego działania czego wyrazem są moje słowa nie do końca właściwe "coś takiego jak dzielenie nie istnieje" bo raczej powinienem napisać "na tym etapie rozumowanie jeszcze nie doszliśmy do dzielenia".
Jeszcze sprawa aksjomatów - polecam przeczytać co ma do powiedzenia na to Wikipedia - całkiem zgrabnie tam to opisano (fragment o nieskończonym łańcuszku twierdzeń). Sam działałem dokładnie nic w teorii modeli więc nic ciekawszego na ten temat nie napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 21:09, rob006 napisał:

> /.../ > Skoro odrzucasz te stwierdzenia, to nie możesz korzystać ze "standardowych" zasad matematycznych,
przy których zawsze jest zastrzeżenie, że dzielić przez zero nie można ;)

Prawie się zgodziłem. Tylko, ze pamiętam ze szkoły średniej, że był dowód jakiegoś twierdzenia (czy rozwiązanie wielomianu, tego już nie wiem) w którym funkcja w mianowniku przybierała przy pewnej wartości x wartość zero. Mimo tego rozwiązanie wychodziło jasne a kiedy zadaliśmy pytanie, nauczycielce nie przyszło Jej do głowy tłumaczenie które usunęłoby naszą wątpliwość co do braku mozliwości dzielenia przez zero. Nie pamietam, co to było, w końcu to tyle lat temu, ale wątpliwość pamietam.
A tak nawiasem mówiąc, to 1/sqrt(z-2) itd mówi mi tyle, co zapewne Tobie pochodne cyklopentanoperhydrofenantrenu (wybrałem skromną nazwę, w koncu na nazewnictwie chemicznym robi się doktoraty a nawet habilitacje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 21:17, hallas napisał:

> Hihihi... mało subtelnie uniknąłeś odpowiedzi na pytania ;-P
Jak mam ci wytłumaczyć różnice pomiędzy kreską w zapisie "wyrażenie przez wyrażenie"
a tworem zwanym liczbą wymierną skoro/.../

Wiesz, chyba warto, byś przeczytał post Matteosa. I przecież wyraźnie, dwa razy, zaznaczyłem, że "będę złośliwy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 21:21, KrzysztofMarek napisał:

I przecież wyraźnie, dwa razy, zaznaczyłem, że "będę złośliwy".

Ach - no tak, efekt nie przyswajania sobie całego tematu.

Wróćmy zatem do owej "złośliwości" 0*0/0 = 0/0 = 1 i jej tłumaczenia., które bazowało na równościach wziętych z definicji elementu odwrotnego (cały czas siedzimy w liczbach rzeczywistych)
Ja zadam zasadnicze pytanie - co to jest za element rzeczywisty "0/0" (chyba już się o to pytałem)? Papier wszystko zniesie i można napisać każdą bzdurę, np. taką
0*1 = 1*0 =1
(No po prostu podstawiłem i wyszło. W przeciwieństwie do Ciebie ja wiem, że element który podstawiłem rzeczywiście siedzi w zborze liczb rzeczywistych ale sposób jego wyboru sprawił, że równość przestała być prawdziwa).
Może bym załapał "złośliwość", gdybyś przyczepił się do pewnych nieścisłości, które zawarłem tu, http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=605&pid=952. A zaczynają się one od tego, że rozważam coś w oderwaniu od sformułowania jakichkolwiek założeń. Niemniej nie miałem zamiaru pisać pracy z algebry tylko w miarę przystępny sposób coś przedstawić (w miarę mich skromnych możliwości).
Niemniej ta "złośliwość" to nic innego jak przerzucanie w rónaniach czegoś czego się nie rozumie. Bo teraz po chwili namysłu już wiem co oznacza 0/0:

0/0 = {zgodnie z tym co napisano o zależności między dzieleniem a mnożeniem} = 0*0^(-1)

No a przecież przed chwilą pokazałem, że 0^(-1) nie istnieje. To jest upierdliwość i ignorowanie rozmówcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 21:18, KrzysztofMarek napisał:

Prawie się zgodziłem. Tylko, ze pamiętam ze szkoły średniej, że był dowód jakiegoś twierdzenia
(czy rozwiązanie wielomianu, tego już nie wiem) w którym funkcja w mianowniku przybierała
przy pewnej wartości x wartość zero. Mimo tego rozwiązanie wychodziło jasne a kiedy zadaliśmy
pytanie, nauczycielce nie przyszło Jej do głowy tłumaczenie które usunęłoby naszą wątpliwość
co do braku mozliwości dzielenia przez zero. Nie pamietam, co to było, w końcu to tyle
lat temu, ale wątpliwość pamietam.

W sumie to już było wałkowane w tym wątku z 5 razy, więc powinno to rozwiać twoje wątpliwości. ;)

Dnia 11.11.2008 o 21:18, KrzysztofMarek napisał:

A tak nawiasem mówiąc, to 1/sqrt(z-2) itd mówi mi tyle, co zapewne Tobie pochodne cyklopentanoperhydrofenantrenu

To dziwne bo powinno mówić więcej. :P Sqrt to pierwiastek, więc 1/sqrt(z-2) to jeden przez pierwiastek z z-2. Ja za to wymiękłem po cyklopentano, a później to już tylko wyłapałem hydro i tyle mej "wiedzy" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 21:54, hallas napisał:

>/.../ > No a przecież przed chwilą pokazałem, że 0^(-1) nie istnieje. To jest upierdliwość i
ignorowanie rozmówcy.

Ech, Matteos napisał:"chociaż chyba hallas za serio potraktował ten zarcik" i jeszcze parę słów dalej (post 973)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2008 o 22:24, KrzysztofMarek napisał:

Ech, Matteos napisał:"chociaż chyba hallas za serio potraktował ten zarcik" i jeszcze
parę słów dalej (post 973)

To nie było śmieszne - to było głupie w stylu "wszyscy wiedzą, ze 2 + 2 = 1". Przepraszam ale nie bawi mnie poziom dowcipów prezentowany przez TVP i ten "żarcik" stąd raczej myślałem, że jest to efekt braku zrozumienia czegoś tam .

Ostatni żarcik matematyczny jaki słyszałem:

Wystawa plakatów, wśród nich zestawienia roznegliżowanych modelek po 3 i po 4 sztuki na plakacie.
Przechodzi obok dwóch profesorów z Katedry Nieliniowej Analizy Matematycznej i Topologii, zatrzymują się i patrzą na owe plakaty. Jeden z nich mówi:
- Nie sądzisz, że te trzy byłyby dobrym logo naszej katedry?
- A może lepiej te cztery?
- He he he - zaśmiali się obaj i poszli dalej.

Ciekawe - kto skuma o co im chodziło? Przyznać się muszę, że ja nie rozumiałem (ten się śmieje ostatni komu trzeba tłumaczyć).

Edit: 2+2=1 to żarcik, który ma więcej sensu niż owe nieprawidłowe stosowanie obliczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aby zakończyć sprawę tego niefortunnego żartu to dorzucę coś od siebie na ten temat - z tą uwagą, że to będzie poprawne matematycznie... w pewnym szczególnym przypadku: załóżmy, że istnieje w jakimś bliżej nieokreślonym pierścieniu element odwrotny do zera i oznaczmy go symbolem 1/0.

0 = 0 * 1 = 0 *(0 * 1/0) = (0 * 0) * 1/0 = 0 * 1/0 = 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 18:35, JaYeti napisał:

prosiłbym o rozwiazanie jednego przykładu, najlepiej 1. Posłuży mi za wzor i z reszta
sobie juz jakos sam poradze


a) D: x C R / {3} (bo x-3 nie moze byc rowne 0)
b) D^(-1): y C <0;inf) (bo to jest wartosc bezwzgledna)
c) x0 = 4
d) funkcja jest rosnąca dla x C (-inf;3) U (4;inf) i malejąca dla x C (3;4)
e) dla m C (-inf;0) jest 0 rozw. ; dla m C {0,2} jest 1 rozw. ; dla m C (0;2) U (2;inf) są 2 rozw.
f) y = (tutaj taka duża klamra na 3 linijki i w linijce:)
1. 0, m C (-inf;0)
2. 1, m C {0,2}
3. 2, m C (0;2) U (2;inf)
oczywiście przyjmujemy tutaj m jako oś x. chyba nie muszę już tego szkicować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

--> Wszyscy inni też.
>/.../
Jeśli ktoś z matematyków ma ochotę na nagrodę w postaci żywego indyka za rozwiązanie zadań matematycznych, to sugeruję przeczytanie dzisiejszego wpisu na blogu Korwina Mikkego.
Ten żywy indyk mnie wzuszył - pewnie z przydomowej hodowli. Miałem też na względzie przysłowie: "Myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb ucięli".
Jak ktoś go wygra, proszę się pochwalić ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2008 o 19:55, KrzysztofMarek napisał:

--> Wszyscy inni też.
>/.../
Jeśli ktoś z matematyków ma ochotę na nagrodę w postaci żywego indyka za rozwiązanie
zadań matematycznych, to sugeruję przeczytanie dzisiejszego wpisu na blogu Korwina Mikkego.
Ten żywy indyk mnie wzuszył - pewnie z przydomowej hodowli. Miałem też na względzie
przysłowie: "Myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb ucięli".
Jak ktoś go wygra, proszę się pochwalić ;-D


Hehe, blog polityka to ostatnie miejsce, gdzie spodziewałbym się rozważań probabilistycznych. Cóż za odmiana. Ale do rzeczy.

Strasznie bałaganiarskie to zadanie. Chociaż i tak każdy wie, co tam mniej więcej ma wyjść (liczby miażdżąco sprzyjające autorowi), to w zależności od interpretacji wyniki mogą być różne. Domyślam się, co JKM miał na myśli przy formułowaniu założeń, lecz nic sobie za te przeczucia obciąć nie dam. Już nie będę się czepiał, że rozkład normalny o średniej 100 nie jest symetryczny, ale i reszta nie trzyma się kupy. JKM na początku przyjął, że przy jednakowych kwalifikacjach kobiet i mężczyzn zatrudnienie jest losowe z szansą 1/2. Można i tak, czemu nie – pracodawcy teoretycznie jest wtedy wszystko jedno i „rzuca monetą”. Jednak dalej przechodzimy do przypadku mieszanego i zaczyna się wielka improwizacja czytającego. Bo jak ma się poziom kwalifikacji (wyrażony w skali liczbowej) do zatrudnienia? Jeśli w firmie jest 15 mężczyzn i 1 kobieta to znaczy, że jest ona o „lepsza bądź równa” od reszty, bo inaczej nie byłaby w ogóle przyjęta? Czy może potrzebny był określony „łączny” poziom kwalifikacji i dobrano kolejno pracowników, by go osiągnąć? A może kobieta jest „najgorsza”, bo przyjęto ją jako pierwszą i dalej zatrudniano już coraz „lepszych” (i dlatego po niej sami faceci)? Coś trzeba dopowiedzieć.

Może „indykowe” zadanie będzie precyzyjniejsze... Choć takie samo w sobie rzucanie zadankami w publikę nie jest złe. Industrial Mathematics po polsku, heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam! Bez zbędnych ceremoniałów od razu przejdę do sedna sprawy, mianowicie chodzi o policzenie powierzchni kuli, a właściwie wyznaczenie wzoru ogólnego na powierzchnię kuli. Chciałbym się dowiedzieć jakie” sztuczki ” i „tajemna wiedza” są potrzebne by się to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 23:52, niemamczasu napisał:

Chciałbym się dowiedzieć jakie” sztuczki ” i „tajemna wiedza”
są potrzebne by się to udało.


Do wyprowadzenia wzoru ogólnego potrzebna Ci umiejętność operowania całką podwójną... lub podręcznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 23:52, niemamczasu napisał:

Witam! Bez zbędnych ceremoniałów od razu przejdę do sedna sprawy, mianowicie chodzi o
policzenie powierzchni kuli, a właściwie wyznaczenie wzoru ogólnego na powierzchnię kuli.
Chciałbym się dowiedzieć jakie” sztuczki ” i „tajemna wiedza”
są potrzebne by się to udało.

Całka podwójna z użyciem jakobianu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować