Zaloguj się, aby obserwować  
evilemot

Shogun II: Total War

1255 postów w tym temacie

Mnie w grze trochę wkurza fakt że nie można się spokojnie rozwijać. Na samym początku gry rodem Hattori chciałem się specjalizować w atakach ninja (co zresztą robiłem, agent bardzo szybko się rozwijał) ale przez wydawanie kasy na agentów brakowało na wojsko, i po 10 turze musiałem stawiać zaciekły opór 3 klanom. Udało mi się nawet podbić jedną (!) prowincję, ale wroga było za dużo.

Wkurzyłem się i zacząłem jeszcze raz, od nowa. Od razu nająłem chłopów i przejąłem z 5 prowincji, tak dla świętego spokoju.
Widać podtytuł Total War zobowiązuje. Tutaj przeciwnicy są naprawdę agresywni, w Napoleonie i Empire byli co najwyżej bierni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.03.2011 o 11:03, Sam100 napisał:


Co do wypowiadania wojny molochom obok siebie i trzymania sztamy z tymi hen daleko.....spójrzcie
jak się to skończyło dla nas gdy rozpoczęła się II WŚ. Wiem, że to nam wypowiedziano
wojnę ale sytuacja jest w miarę podobna. Zostaliśmy zmiażdżeni przez dwa molochy pomimo
sojuszu z "potęgami" trochę oddalonymi od nas także gadanie, że będę się bił z tym większym,
który mnie otacza i coś z tego będę miał bo mam sojusz z innymi, oddalonymi państwami/rodami
można włożyć między bajki.

Turcja, XIX wieczny ''chory człowiek europy'' - jak Francja i Brytania miały interes, to nawet na kamczatce zrobili desant, by odciązyć główny front krymski ;)
a w 39 wojnę francja i anglia wypowiedziały. Dziwną bo dziwną, ale wojnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hattori są genialni po prostu :) Mi się to podoba bo na początku są słabi, jedna prowincja, słaba armia, otoczeni ze wszystkich stron nieprzyjaznymi klanami... Po prostu trzeba kombinować jak Żyd za okupacji :) No i trzeba nieźle kombinować w dyplomacji (Jak już masz kogoś zabić to chociaż bądź miły :)). No a jak na początku jakoś pójdzie to werbujemy Tych Co Olali Studia i wtedy jest zabawa! Maszerowała na mnie naprawdę mocna armia 20 jednostek, samuraje niemal sami, 5-cio gwiazdkowy generał na dodatek. 4 ninja zabiło generała, zginęło już ok 500 ludzi (zarówno akty sabotażu jak i wyniszczenie w czasie zimy)no i armia stoi w miejscu już chyba ze 2-3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 11:03, Sam100 napisał:

Uśmiech na twarzy mi się pojawił bo szogunat miał raptem armię w zamku składającą
się z +-16 jednostek więc miałem szanse. Natychmiast po wypowiedzeniu wojny szogunatowi
obok zamku magicznie pojawiła się kolejna armia składająca się z 10 jednostek samurajów
i kawalerii :/ LOL


Nie wiem jak jest z Szogunem w tej kwestii, nie grałem w niego jeszcze, ale w Medievalu 2 i modach do niego można było wyłączyć skrypt darmowych armii dla kompa - trzeba było tylko usunąć część zawartości pliku campaign_script.txt. Może z Szogunem jest podobnie.

Ale trzeba pamiętać, że po zmianie pliku ze skryptami nie działały stare sejwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 12:38, Feallan napisał:

/Tniemy/


Zdaje się że to był mod, ponieważ mało która gra pozwala na podgląd jakiegokolwiek skryptu...

(chociaż są takie, które pozwalają nawet na zmianę większości rzeczy w grze, jak np w Age of Pirates (II) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 12:46, ChevChelios napisał:

/ok, tniemy/


W czystego Medka 2 grałem dawno temu i nie pamiętam, ale w modzie Third Age Total War skrypt darmowych armii dla kompa i pojawiających się znikąd garnizonów usuwa się tak, jak powiedziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie no... nie wierze...

Jeszcze wczoraj mi gra chodziła rewelacyjnie, teraz wczytuję i crash...

Co jest z tymi grami... Niby wszystkie takie dopracowane, grafika picu glancuś, efekty, zaawansowane skrypty a błędów od cholery!!!

Gdzie te czasy, że miałeś gre na 10 dyskietkach, szlag trafiał przy instalacji ale przynajmniej ani jednego crashu...
(^^,)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 11:03, Sam100 napisał:

Natychmiast po wypowiedzeniu wojny szogunatowi obok zamku magicznie pojawiła się kolejna armia składająca się z 10 jednostek samurajów i kawalerii :/ LOL


Wg mnie ma to sens. Coś jak pospolite ruszenie. Gdyby szogunat nie miał takiego bonusa to byloby cholernie łatwe podbić go.

Teraz gram klanem Shimazu i naprawdę jest ciężko. Na szczęście udało mi się ten fioletowy klan Ito rozwalić, teraz rozwijam handel morski i rozwijam gospodarczo. Dopiero za n tur spróbuje walkę o supremacje w Japonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm wiecie co. Wrzuciłęm tego moda dotyczącego Podziału Japonii i zdobyłem szogunat posiadając wielu sprzymierzeńców. Jak na razie do RD nie doszło (może za mało prowincji mam?). Teraz tak. Przez ten czas gdy ja czaiłem się na Kyoto moi sojusznicy i przeciwnicy prali się po gębach ostro.Wynik jest taki, że zostało na mapie5 potęg. Każda z nich ma dużo prowincji i armii. Teraz o będzie hardkor przejęcie całej Japonii. Wniosek taki: i bez zdarzenia Podział Państwa można nieźle oberwać albo kombinować jakby tu wygrać. Kurdę a to tylko poziom trudności: normalny. Nieźle Shogun 2 ryje beret :D Podoba mnie się to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A propos archivków.
Dorzuciło mi właśnie osiągnięcie "Armia w marszu" - wygraj 25 bitew lądowych w trybie wieloosobowym, ale najśmieszniejsze jest to że ja nie gram w tym trybie :)
Za to ja atakuje zamki tudzież toczę bitwy rozdzielam armie na 2 części z 2 generałami, dzięki temu jedna bitwa ale doświadczenie dostają obaj. Jakby przypadkiem obaj byli w jednej armii, punkty dostaje tylko dowódca.
Oczywiście cala zabawa w pewnym momencie przestanie się opłacać, bo zanim dojdą posiłki wróg może do nas szybko doskoczyć i po zabawie, ale na początek tudzież zdobywanie zamków metoda na łatwe xp dla wodzów dość dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 23:48, Szalony_Max napisał:

A propos archivków.
Dorzuciło mi właśnie osiągnięcie "Armia w marszu" - wygraj 25 bitew lądowych w trybie
wieloosobowym, ale najśmieszniejsze jest to że ja nie gram w tym trybie :)

>

Nic nie szkodzi, że nie grasz ;) wirtualny rzut kostką i wylosowało Ci tego aczika :D pamiętam opowieść znajomego, któremu pewnego razu zapaliła się jakaś dziwna kontrolka w samochodzie. Jedzie do warsztatu i pyta mechanika o co z tą kontrolką chodzi. Mechanik odpowiada - "Zepsuła się panu klimatyzacja". "Ale Panie" -odpowiada mój znajomy - "Ja nie mam klimatyzacji" :D taka mała dygresja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przetestowałem kolejny mod od autora moda Realm Divide. Tym razem wyłączone zostało darmowe spawnowanie jednostek dla AI (zostawiono spawn dla szogunatu jako pospolite ruszenie, tak tak drodzy forumowicze, to nie ukryte w lesie armie tylko jednostki za darmo dla kompa co turę gdy nie mamy podglądu na jego tereny). Ogólnie gra się zmienia diametralnie. AI zaczęło bardziej trzymać się swoich granic, atakuje dalej ale już jakby rozważniej. Chyba jednak te spawnowanie jednostek mogłoby zostać ale obniżone tak o 3/4. Co jest najlepsze mody bez problemu działają z Achievmentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy gra ktoś na wysokim poziomie trudności? Ja zaczynam i od początku widzę, ze jest ostro. Armie wrogów chyba z kosmosu, prawie żadnej bitwy nie można rozstrzygać automatycznie, bo się nie opłaca. Pytanie, czy sojusze są tu w miarę trwałe, czy też może mam się spodziewać ataku w stylu wszyscy na jednego? Gram Date- specjaliści od samurajów no-dachi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2011 o 23:48, Szalony_Max napisał:

A propos archivków.
Dorzuciło mi właśnie osiągnięcie "Armia w marszu" - wygraj 25 bitew lądowych w trybie
wieloosobowym, ale najśmieszniejsze jest to że ja nie gram w tym trybie :)


A masz włączoną wizytację? :) Jeśli tak to gra może traktować wszystkie bitwy z tym jako wieloosobowe nawet jeśli nikt nie dołączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2011 o 11:48, berbelek napisał:

Czy gra ktoś na wysokim poziomie trudności? Ja zaczynam i od początku widzę, ze jest
ostro. Armie wrogów chyba z kosmosu, prawie żadnej bitwy nie można rozstrzygać automatycznie,
bo się nie opłaca. Pytanie, czy sojusze są tu w miarę trwałe, czy też może mam się spodziewać
ataku w stylu wszyscy na jednego? Gram Date- specjaliści od samurajów no-dachi.


Ja gram Uesugi na wyższym i sojusze są trwałe tylko jeśli jesteś dostatecznie silny. Zaraz na początku gry zaatakował mnie Takeda, moi sojusznicy odmówili włączenia się do walki a po kolejce wypowiedzieli mi wojnę :/ Ale to chyba dlatego, że byli też sojusznikami Takedy. Teoretycznie powinni się opowiedzieć po mojej stronie, jako że nie ja byłem agresorem, ale widocznie takimi drobiazgami sobie głowy nie zawracają.
Za to wasal twardo ze mną trzyma.
Armie z kosmosu to udręka. Trzeba szybko zmiażdżyć wroga do końca. Tak zrobiłem z Takedą i mam spokój, potem rozbiłem armię jego sojusznika na moim terenie, ale nie poszedłem za ciosem. Na jego jednej jedynej prowincji miałem mnicha na przeszpiegach. Zero wojska. Wyszedłem mnichem, poczekałem kolejkę na dojście posiłków do mojej armii i zaatakowałem... a tam już duża armia samurajów na mnie czekała :/
Minęło sporo kolejek a ja nadal ledwo wiążę koniec z końcem, desperacko bronię się z różnych stron i bawię się lepiej niż przy poprzednich częściach :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2011 o 11:55, Bambusek napisał:

A masz włączoną wizytację? :) Jeśli tak to gra może traktować wszystkie bitwy z tym jako wieloosobowe nawet jeśli nikt nie dołączy.

Ma ta opcje wyłączona, co ciekawe gra nadal pomimo moich usilnych starań i kolejnych zwycięskich spotkań nie uznaje osiągnięcia polegającego na wygraniu bitwy jednostkami bohaterów + generał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ostatni weekend siedziałem u kolegi i "graliśmy" w Shoguna 2. Tzn. on grał, a ja doradzałem ;) Graliśmy na normal/normal, żeby zobaczyć jak to jest bez bonusów dla SI.
W domu zaś pograłem sobie w Third Age: total war, ot tak by porównać na żywo grę nową i mod do Medievala 2 - gry sprzed kilku ładnych lat. I jakoś na peany Shoguna 2 mi się nie zbiera.

Teraz czytam sobie trochę opinie tutaj i na innych forach i trochę się ludziom dziwię. Jak to możliwe żeby chwalić SI w tej grze? Ona wcale nie jest sprytna! To że nie jest gorsza od innych odsłon serii nie robi z niej plusa tej gry. Po prostu nie jest to minus i tyle. No owszem w porównaniu do Empire: TW (szczególnie zaraz po premierze lub z melee bugiem) to jest nieźle, ale przecież porównanie to z definicji niejako powinno być porównaniem in plus - bo porównujemy do błędnego zachowania SI.

No ale po kolei:

Primo: SI, tak jak to CA ma w zwyczaju ustawiać, nie obowiązuje ekonomia. SI nie ma kary w postaci opłaty administracyjnej. Klany SI nie płacą za rekrutację, ani nie płacą za utrzymanie jednostek. Dlatego tez mając jedną / dwie prowincje mogą utrzymać takie wielkie armie i dalej się rozwijać.
Co więcej klany SI otrzymują jednostki za darmo i to nie w czasie zagrożenia własnej stolicy, jak to jest w przypadku shogunatu (Third Age ma coś takiego - fajna sprawa - trudniej wykończyć niektóre frakcje)!

Kolega pobił armię Tokugawy, która oblegała jego prowincję, zabił przy tym generała. Resztki wroga wycofały się w stronę PRZECIWNĄ od własnych prowincji i znikły w lesie. Z dwóch stron było morze (a na nim, trochę od brzegu, nasz statek) i góry, z trzeciej stał nasz mnich. Z czwartej oczywiście nasza twierdza. Przez góry teoretycznie nie da się przejść. Z trzech pozostałych stron, które były pod obserwacją nic Tokuagawom nie przyszło na pomoc. Mimo to kiedy podeszliśmy zobaczyć te "niedobitki", mieli nowego generała i trzy nowe (pełne stany) jednostki plus to co się spodziewaliśmy zobaczyć, czyli resztki pięciu jednostek.

Jakbym sam tego nie widział, to bym nie uwierzył, ale dojścia to tego lasu mieliśmy przed dwie tury pod obserwacją i zaręczam że te jednostki tam nie doszły w normalny sposób. SKĄD się tam wzięły? Teleportowały chyba.
Genialne rozwiązanie CA - mało oszustw komputera było w Empire i Napoleonie, więc w Shogunie będzie więcej. I będzie "trudniej".


Secundo:

W Shogunie SI jest agresywne ... atakuje, rusza się. Jejku jaka radość ... co poniektórym. Bo przy dokładniejszej obserwacji widać że te ruchy są wykonywane w oparciu o prosty mechanizm: "Atakuj wszystko, jeśli masz przewagę." Mechanizm ten jest nadrzędny wobec wszystkiego innego, nawet obrony własnych prowincji.
Otóż trzy razy pod rząd zdobywaliśmy prowincję w następujący sposób. Mając nieco słabszą liczebną armię i nie chcąc się narażać na spore straty, wysyłaliśmy jeden oddział na około i atakowaliśmy jakąś osadę na terenie wroga, w zasięgu wojsk ze stolicy jego prowincji. Z drugiej strony ustawialiśmy resztę naszej armii, także w zasięgu jednego ruchu od tejże stolicy. Za KAŻDYM razem wroga armia opuszczała własną twierdzę i goniła ten jeden oddział. Nie wydzielała sił do obrony miasta, po prostu wszyscy szli sobie grzecznie za przynętą. Więc do miasta podchodziliśmy my i je bez trudu zajmowaliśmy. Dwa razy przeciwnik atakował nas w nowo zajętej twierdzy (miał przewagę liczebną, ale nie taką by nas pokonać w obronie). Za trzecim razem przeciwnik stał zaś i czekał na nasz następny ruch. Chyba dlatego że siły były już równiejsze, a może dlatego że był pod obserwacją naszego ninja.

Wiecie to w sumie dobrze że SI nie czeka biernie na atak, ale nabierać się na takie numery? Przecież wystarczyły by trzy jednostki by tę naszą wykończyć. A tak mamy aktywność której celem strategicznym jest ... sama aktywność.

Tertio:

Oblężenia (w sumie większość bitew przy takiej mapce to oblężenia) pokazały dwie rzeczy.

Autokalkulacja opłaca się ... oblegającym. Mając przewagę (nawet nie przytłaczającą) traci się zaskakująco mało żołnierzy. Zupełnie jakby to obrońca miał przeciw sobie tajemnicze siły. W Medievalu 2 było to samo i był to … bug, który został częsciowo naprawiony. Zobaczymy czy tutaj nie będzie to „feature”.

Dla próby sprawdziliśmy dwa różne oblężenia, tzn raz autokalkulowaliśmy każde z nich, potem odgrywaliśmy się i próbowaliśmy zdobyć zamek wręcz.
Za pierwszym razem był to nasz generał plus pięciu yari ashigaru, kontra samurai retainers. Przy autokalkulacji stosunek zabitych 7:45. Przy oblężeniu na żywo już 87:45.
Drugie to było 12 naszych jednostek, kontra 8 wroga. Obie strony miały pewne straty więc było jakieś 1100 na 600. W autokalkulacji wybiliśmy wszystkich za cenę chyba 60 ludzi. W walce wręcz "zapłaciliśmy" za twierdzę prawie 350-oma.

Oblegające zamek armie SI nie mogą się powstrzymać od ... gonienia naszego generała (zresztą robią to samo w bitwach w polu). Oblegało nas 9 jednostek yari ashigaru, jedną bow ashigaru, lekka konnica i wrogi generał. My mieliśmy dwie jednostki yari ashigaru, cztery bow ashigaru i generała. Na początek wrodzy łucznicy zaczęli biec w stronę zamku wysforowując się przed swoich towarzyszy. Więc nasz generał pojechał ich przywitać. Kapkę ich poszarpał, a potem dął nogę ... eee ... wycofał się przed przeważającymi siłami wroga, manewrując lekko w bok od zamku. Który to wróg całą masą podążył za nim ignorując zamek. Więc nasz wódz postąpił jak Kmicic i podprowadził przeciwnika pod grad strzał własnych łuczników. Kilka razy obiegał zamek, aż łucznikom strzał zbrakło. W tym czasie nasi yari wyszli z zamku i ustawiwszy się w płot włóczni przyjęli na siebie to co wrogom zostało z piechoty. Generał objechał to kłębowisko i wsiadł wrogom na karki, a oni grzecznie podali tyły.

W tym czasie wroga kawaleria urządzała sobie piknik. Obudziła się kiedy nasi yari podeszli całkiem blisko (nasz generał był zdyszany poszedł strzelić sobie jednego do zamku). I co genialnego zrobiła wroga kawaleria atakując dwa oddziały na dwa ? Zaatakowała frontalnie kończąc życie może i heroicznie, ale bezsensownie, na płocie włóczni.

Podobno Panowie z CA mieli nie wypuścić tej gry dopóki nie będą zadowoleni z SI. Jeśli oni są z takiego zachowania SI zadowoleni, to ja nie rozumiem czemu. Tzn. w porządku, odziały nie gubią się kompletnie przy przechodzeniu prze płotek, jak to robiły w Empire, ale to może dlatego że w Shogunie płotków na polu bitwy nie ma.

Ja wiem że zaprogramowanie SI nie jest rzeczą łatwą, ale jak to jest, że w Third Age kawaleria SI potrafi (nie zawsze, ale dość często) nie zaatakować pikinierów od frontu, a w Shogunie 2 robi to nagminnie?


Quatro:

Dyplomacja jest w Shogunie 2 ciekawym elementem gry. Oczywiście „normą” jest to że mój sojusznik zaatakuje mojego wasala (choćby ich dzieliło kilka prowincji) - można by to naprawić, ale tak jest "ciekawiej i trudniej". To co ciekawi mnie szczególnie to np. dlaczego jeśli to inny klan zrywa stosunki handlowe i przymierze to my mamy karę za zerwanie stosunków. Mógłbym to zrozumieć (jako programista - bo w realu to nie nasz klan tu wywołała konflikt) w przypadku gdyby zaatakowało naszego sojusznika a my zarwali byśmy sojusz. Ale skąd u nas kara za zerwanie stosunków, kiedy to ten drugi klan je zarwał?
Po Realm Divide jeden z sojuszników zerwał stosunki i zaraz wypowiedział nam wojnę. Karę za "niehonorowanie umów" mamy my. Ciekawe, nie?

Ogólnie Realm Divide jest poronionym pomysłem, lub przynajmniej jest tak wykonane. I to nie dlatego że sprawia że inne, neutralne frakcje wypowiedzą nam wojnę. Po kilkudziesięciu turach przyrost -5 w stosunkach z każdą frakcją sprawia że nawet nasi najlepsi sojusznicy nas opuszczą (wliczając wasali). Po RD dyplomację można wyrzucić do kosza, bo i tak na nic się nie przyda - nikt, nawet nie wiem jak skopany nie powie "mam dość".
Handel też idzie do kosza, bo przecież w grze handluje się surowcami tylko i wyłącznie z obcymi. Właśni poddani nie używają bawełny jedwabiu, kamienia, drewna, kadzideł itd. Bo mieszkają w ziemiankach, chodzą szmatach a modły odprawiają przy aromacie z krowiego nawozu. I ewidentnie dobrze im z tym, bo zapotrzebowania wewnętrznego na te dobra po prostu w grze nie ma.

W efekcie zamiast zdarzenia, które w projekcie miało stworzyć koalicję zdolną przeciwstawić się koalicji gracza, mamy "huzia na Józia" - coś co stanie się w każdej kampanii i ograniczy opcje gracza do mozolnego rozbijania przeważających sił wrogów.
W poprzednich grach możliwe było utrzymanie jednego, dwóch wasali / sprzymierzeńców do końcowej fazy gry - teraz jest to po prostu niemożliwe. W połączeniu z w sumie kiepskim SI oraz widocznymi gołym okiem oszustwami sił SI odbiera to (przynajmniej mi) radość z rozgrywki. Kolega mój jest bardziej odporny. Powiedział że po skończeniu tej rozgrywki (której jest bliski wygrania) spróbuje trybu Legendary, a potem da sobie spokój. W jednym się zgadzamy - to nie Rome, czy Mediewal 2, gdzie kampanie różnymi frakcjami mogły mieć inny przebieg - raz stawiało się na blitzkrieg, raz na rozwój ekonomiczny i dyplomację, a raz na połączenie tych elementów. w Shogunie trzeba będzie tłuc respawnujące się z niczego armie SI - bo twórcy nie dali graczowi innego wyjścia. Jeśli moderzy nie poprawią kilku elementów to chyba w ogóle nie kupię tej gry.


P.S.

Widzę że mod do Realm Divide już jest. Ok to jescze mod do dyplomacji i tego respawnu oraz oczywiście poprawki stabilności i będzie to zjadliwe. Nie "najlepsze z serii" - tylko właśnie zjadliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować