Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Mass Effect: Podniesienie - konkurs!

119 postów w tym temacie

Dnia 24.10.2010 o 03:07, Vojtas napisał:

> 7347 znaków to jakby znacznie więcej niż widełki 500-1500...

Ale się czepiasz. :P Wielkiemu Poecie można wybaczyć, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może i można wybaczyć ale o wiele ciekawsze rzeczy można zbudować przy większej ilości znaków, więc cieszy mnie bardzo, że ten limit jest pilnowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2010 o 22:59, Lucas_the_Great napisał:

7347 znaków to jakby znacznie więcej niż widełki 500-1500...


o to to jak wy liczycie :D ?
a z resztą mniejsza tam przynajmniej możecie coś poczytać :)
aż tak mi nie zależy na nagrodach, dobrze się bawiłem pisząc to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2010 o 11:37, Nor2323 napisał:

Podoba mi się Twoje podejście. :) Bo grunt to zabawa.


Wiesz gdybym był łasy to bym zmienił wszystko ale po co psuć już historyjkę ;)
Książkę Mass kupiłem dzisiaj więc powodzenia innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2010 o 13:43, Puszkin napisał:

> Podoba mi się Twoje podejście. :) Bo grunt to zabawa.

Wiesz gdybym był łasy to bym zmienił wszystko ale po co psuć już historyjkę ;)
Książkę Mass kupiłem dzisiaj więc powodzenia innym.

Ja za to nie mam ani jednej książki związanej z ME, więc chciałbym się zapoznać, poszerzyć wiedze o tym uniwersum, a w moim mieście nie dostane takich książek, a przez internet niebardzo mi się chce zamawiać, więc lcize na jakąś nagrode ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przymierzam się do przeczytania Objawienia którą akurat mam ale niestety mam teraz na głowie za dużo żeby mieć czas na przyjemności ;p jedynie co do ostatnie DLC do ME2 umiliły mi czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA
Nazywam się Shepard. Wstąpiłem do wojska, bo w młodości chciałem być jak ich bohaterowie filmów i powieści sf, chciałem przeżywać takie przygody jak oni. Pewnego razu, jeszcze będąc szeregowym dostałem przydział na planetę Akuze. Przeżyłem tam straszne rzeczy.
Pewnego dnia, gdy ja oraz trzech innych żołnierzy (Kowalski, Johnson i Tippler) wracaliśmy ze zwiadu naszym transporterem, zobaczyliśmy przerażający widok. Cała nasza baza była zrujnowana. Nie wiedzieliśmy co się stało. Radio nie odpowiadało. Wspólnie postanowiliśmy, że ja i Johnson zostaniemy w pojeździe, ukrytym na wszelki wypadek za pobliskim załomem skalnym, a Kowalski i Tippler pójdą po cichu, na piechotę sprawdzić czy ktoś ocalał.
Parę minut po ich wyruszeniu ja i Johnson poczuliśmy nagłe drżenie ziemi. W pierwszej chwili nie wiedziałem co to. Po chwili to do mnie dotarło. To musi być miażdżypaszcza. Johnson szybko chwycił krótkofalówkę i zaczął wrzeszczeć, żeby Kowalski i Tippler jak najszybciej wracali to transportera, ale było już za późno. Miażdżypaszcza wyszła spod ziemi dokładnie pod nimi. Słyszeliśmy ich krzyki. Johnson chyba oszalał. Zaczął krzyczeć, że ich pomści. Próbowałem go zatrzymać, ale nie słuchał. Wybiegł oszalały z transportera, wbiegł na miejsce w którym zniknęła miażdżypaszcza i zaczął szaleńczo tupać i hałasować. Po chwili drżenie ziemi wróciło, kierowało się prosto na niego. Był już gotowy. Z szaleńczym błyskiem w oczach odbezpieczył granat. Zdążył idealnie. Wybuch zabił jego, ale również miażdżypaszczę. Nie pozostało mi nic innego, jak nadać SOS przez nadajnik transportera. Po kilkunastu godzinach odnaleźli mnie. Uznali mnie za bohatera. Nie chcieli nawet wysłuchać mojej historii i próśb o uhonorowanie tych, którzy zginęli. Do dziś nikt nie chce jej słuchać. Mam nadzieję, że chociaż wy będziecie pamiętali o tamtych bohaterach.


(minimalnie za długa i kulawo napisana (ach, ta moja samokrytyka), ale niech se jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

- Mam już dość tego czekania! - Tali nie kryła zdenerwowania. – Odmrażam sobie zadek na tej przeklętej planecie i niczemu to nie służy, a gethy pewnie już dawno się wyniosły ...
Shepard zerknęła na nią z uśmiechem. Zastanawiała się co bardziej drażni towarzyszkę: potworny mróz czy dodatkowe zabezpieczenia kombinezonu?
- Spokojnie. Według danych, jakie Liara znalazła w kryjówce Handlarza Cieni, gethy nadal są tu bardzo aktywne. Musimy to sprawdzić.
- Wiem, wiem ... Jak zwykle masz rację Shepard, ale jeśli odmrożę sobie tyłek to będziesz musiała coś z tym zrobić! – Tali nie dawała za wygraną.
Burze i zamiecie nękające tę planetoidę skutecznie utrudniały widoczność. Niska temperatura sprawiała, że misja ta stawała się coraz bardziej męcząca oraz niewygodna.
Jednak nawet w najzimniejszym raju kryje się wąż ...
Blask zapalonych reflektorów oślepiał, a pojawiające się znikąd gethy nie nastrajały pozytywnie. Zaspa, za którą Shepard skryła się wraz ze swą towarzyszką, została obsypana strzałami, a wrogich jednostek przybywało z każdą upływającą sekundą.
- To tyle jeśli chodzi o udaną konspirację! – Wrzasnęła Shepard dobywając M-300 Claymore.
- Bierz ich, Chiktikka!
Wybuchy granatów dźwiękowych powaliły Shepard i Tali na kolana. Gethy powoli zbliżały się zwartym, nieprzerwanym szeregiem.
Wystrzały z ciężkiej broni zaskoczyły obie strony.
- Muszę sobie poprawić krążenie!
Widok Grunta - wynurzającego się spod warstwy śniegu - pogrążonego w szale bojowym jeszcze nigdy tak nie ucieszył Tali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA
Strzał. Tym razem pocisk przeleciał kilka milimetrów od głowy Sheparda. Robiło się gorąco. Komandor kucał za niewielką, metalową skrzynią. Musiał przyznać, że jeśli chodzi o obsługę broni snajperskiej, to jego oponent może konkurować z najlepszymi.
Shepard przeładował Modliszkę, żałując, że w magazynku tej snajperki mieści się tylko jeden pocisk. „Sam tego chciałeś” - myślał wybierając amunicję drążącą. Zostały mu już tylko dwa naboje. Niedobrze.
Rozejrzał się. Na prawo była sterta skrzyń dużo bardziej nadająca się na kryjówkę, niż ta samotna, o którą się teraz opierał. Wziął dwa głębokie oddechy i rzucił się w ich stronę wykonując przewrót. Strzał. Poczuł, jak pocisk trafia w tarczę energetyczną na jego ramieniu. Stracił połowę mocy tarcz, ale dotarł do lepszej kryjówki i teraz wiedział mniej więcej, gdzie znajduje się przeciwnik. Poczekał, aż tarcza zregeneruje się. Zdawał sobie sprawę, że w ten sposób nigdy go nie pokona. Trzeba zastosować fortel.
Podszedł do końca sterty, delikatnie się wychylił i od razu schował. Strzał.
Rzucił się biegiem do drugiego końca, po drodze włączając kamuflaż taktyczny. Gdy tylko stał się niewidoczny, wyszedł zza skrzyń i wymierzył. Zobaczył go, przeładowującego karabin. Wiedział już o swoim błędzie. Shepard strzelił celnie osiągając głowę przeciwnika. Dostrzegł, jak jego tarcza gaśnie.
Rozległ się wzmocniony biotycznie głos Samary:
- Brawo Shepard! Udało ci się pokonać Garrusa pomimo jego przewagi taktycznej. Koniec ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2010 o 07:29, Fang napisał:

> >
>
> Prawa do wydania pierwszej części ma inne wydawnictwo (ISA).

O masz wielkie dzięki :D Jak mnie to mogło ominąć? Czemu na gramie ani nigdzie nie było
o tym wzmianki? Jeszcze tylko ktoś wyda książki z serii Guild Wars i będę wielce zadowolony.



Jak to nie było wzmianki ? Odwiedzaj czasami oficjalną, krajowa stronkę ME ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2010 o 18:45, Kaldaka napisał:


Jak to nie było wzmianki ? Odwiedzaj czasami oficjalną, krajowa stronkę ME ;P


Kiedyś namówiłem po starej znajomości Piotrka Cholewę, by przetłumaczył fragment tamtej powieści. Szkoda, ze polski wydawca nie zgłosił się do niego... http://www.gram.pl/news_8gvjHe67_Przeczytaj_fragment_ksiazki_Mass_Effect_pt_Revelations.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2010 o 16:54, Nor2323 napisał:

Każdy ma prawo odpocząć. I tylko od niego zależy jak to robi. Tak więc Shepard po tym
całym ratowaniu wszechświata postanowił odpocząć przy kieliszku zielonego dinksu w knajpie
o dźwięcznej nazwie „Zadżera”. Może napój, który zamówił nie był zbyt doskonałym
trunkiem, ale w myśl lepszy wróbel w garści, niż kogut na dachu dało się tą "specjalność"
wypić. Zasiadł w ciemnym kącie ze swoim kieliszkiem, położył swojego gnata – M-3
Predator obok siebie. Po kilku kolejkach Shepard był zrelaksowany jak nigdy, co pozwoliło
mu przestać myśleć o problemach, w większości nie jego. Gdy przysypiał do knajpy wszedł
pewny jegomość, a raczej typ z pod ciemnej gwiazdy – ubrany w lekkie wieczorowe
ciuchy. Nowo przybyły rozejrzawszy się po gościach przybytku i kiedy zobaczył komandora
uśmiechnął się szeroko. Bohater spojrzał na niego z pode łba i wrócił do swoich medytacji
przy pustym kielonku. W ten czas nowo przybyły poprosił dwa razy wodę tripostrenową
i podszedł to Sheparda. Zaproponował – „Napijmy się”. Dowódca Normandii
przystał na tę propozycję, gdyż był znudzony swoimi myślami. Po kilku głębszych obydwu
już się miło rozmawiało. Shep jako bohater wielu wojen – nie tylko kosmicznych
- był twardy. Więc mimo promili zachowywał czujność i gdy tylko spostrzegł rękę nowoprzybyłego
zmierzającą w kierunku jego kredytów nie zawahał się i szybkim, zdecydowanym ruchem
zrobił kompanowi miejsce na trzecie oko......


Praca konkursowa

Mimo "pozbycia się" nowo-poznanego gościa, Shep ciągnął swój wieczór w kierunku bliżej nie określonego ilościowo "zielonego drinksu". Po kilku kolejkach wstał od stołu. Zbliżając się do drzwi, stwierdził, że coś mu nie pasuje, wzruszył tylko ramionami i wyszedł. Wychodząc na bruk ulicy dojrzał dwóch chłystków przyglądających mu się podejrzliwie. Ruszył więc w przeciwnym kierunku. Po kilkunastu metrach mając duszę na ramieniu, odwrócił się, aby sprawdzić czy idzie sam. Niestety. Dwóch bliżej mu nie znanych osobników powoli dochodziło go. Shep postanowił więc skręcić w najbliższą uliczkę i przyspieszyć kroku. Gdy to uczynił, spostrzegł, że blok dalej, przy rozpadającej się kamienicy z wielkim, wiszącym szyldem, z napisem "Nagie słońce", trwa nocna dostawa towaru i wielkie skrzynie wystawione są na ulice. Nie myśląc wiele pobiegł w ich kierunku. Wychylając się sprawdzał czy napastnicy wciąż podążają ze nim. Ciężko oddychając, schowanego za skrzynkami Sheparda, dopadł w końcu impuls elektryczny, który przebiegł przez jego mózg. Bezmyślnie sięgnął po swoją kuszę przewieszoną przez ramię i puścił trzy szybkie bełty na ślepo przed siebie, wtedy....
Nagle...
- HALO, HAlo, DOWÓDCO, tu „Zadżera”, jest 5:59 rano, za minutę zamykamy!!
Przecierając lewe oko prawą ręką, prawym widząc niewyraźnie, dotarło do niego co się dzieje.
-Kur*a, nie piję więcej.....-krzyknął
I udał się do baraku.

ps. mam nadzieję że kolega Nor2323 nie ma nic przeciwko wykorzystania elementów jego pracy ;))) pewnie i tak taka forma jest niedozwolona :)

pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA (2.0)

Shepard nie lubił Omegi. Uważał to miejsce za wylęgarnię zła i szumowin. Uczucie to potęgował fakt, że towarzyszył mu nowy członek załogi - Legion. Kapitan doskonale rozumiał obawy swojej załogi. "Geth to nasz wróg" - pomyślał. Już chciał rozpocząć rozważania na temat wpływu Getha na powodzenie misji gdy nagle idący przed nim Legion gwałtownie stanął, przechylił głowę w bok i spoglądając kątem oka na Sheparda wykonał ruch, którego kapitan Normandii się nie spodziewał. W ułamku sekundy Geth wybił się z lewej nogi i wykonał błyskawiczny odwrót, odbezpieczając w tym samym czasie pistolet. Było już za późno na reakcję kiedy Shepard zorientował się, że oto stoi przed nim reprezentant wrogiej rasy z wycelowaną w jego twarz bronią. Geth nawet się nie zawahał. Rozległ się strzał. Najpierw poczuł mijający jego ucho pocisk i towarzyszący mu pęd powietrza. Potem usłyszał nieprzyjemny aczkolwiek znany mu dźwięk rozgniatanego pomidora. Odwrócił się i zobaczył opadające na ziemię ciało człowieka w niebieskim pancerzu najemnika. W prawej ręce nadal trzymał niewielkie ostrze. "Shepard Komandor" - usłyszał - "musimy uważać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2010 o 16:09, piginspace napisał:

Panowie czy są w naszym ślicznym kraju książki Mass Effect w oryginale, po angielsku
znaczy się?

Phobos_s możesz zdradzić gdzie kupiłeś, chyba że sprowadzałeś?


Możesz zamówić z księgarni http://www.bookcity.pl/
Sprowadzają książki z zagranicy. Bardzo polecam tę księgarnię :)
Ja na wszystkie 3 książki z ME czekałem ok 2 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2010 o 02:24, sialala napisał:

ps. mam nadzieję że kolega Nor2323 nie ma nic przeciwko wykorzystania elementów jego
pracy ;))) pewnie i tak taka forma jest niedozwolona :)

pozdrawiam

No to zachacza pod plagiat :) ale fajnie napsiana końcówka. Sam bym coś tam dopisał ale niestety koniec znaków. A tak patrze że Sandro napsaił drugą prace wiec można drugą prace pisać ? Jeżeli tak to zraz walne taki epos, że klękajta narody ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2010 o 00:49, Lucas_the_Great napisał:

>
> Jak to nie było wzmianki ? Odwiedzaj czasami oficjalną, krajowa stronkę ME ;P

Kiedyś namówiłem po starej znajomości Piotrka Cholewę, by przetłumaczył fragment tamtej
powieści. Szkoda, ze polski wydawca nie zgłosił się do niego... http://www.gram.pl/news_8gvjHe67_Przeczytaj_fragment_ksiazki_Mass_Effect_pt_Revelations.html



Niestety książka wydana przez ISA jest produktem, który chyba na oczy nie widział KOREKTY. Tłumaczenie zawiera skandaliczną ilość literówek, a nawet braki wyrazowe ... Nie wiem kto jest za to odpowiedzialny, ale moim zdaniem czyjeś głowy powinny za to polecieć - zwłaszcza, że nie jest to dodatek do paczki płatków kukurydzianych ani też nie jest to produkt rozdawany na ulicy za darmo. Cena wysoka, jakość wręcz odwrotna ... Mam nadzieję, że Fabryka Słów wie co robi - bo przyglądając się ich ostatnim wydaniom to tam również korekta kuleje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2010 o 16:19, Nor2323 napisał:

Może to się bardziej rzuci w oczy niż mój poprzedni posta. Więc jak to jest z ilością
i poprawkami prac ?



Bez przesady. Gdyby można było wrzucać więcej niż jedną pracę to już dawno ilość stron komentarzy przekroczyłaby dotychczasową skalę rekordową. Jeden użytkownik, jedna praca konkursowa - tak jest moim zdaniem najuczciwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować