Zaloguj się, aby obserwować  
L33T

Mass Effect 3

4342 postów w tym temacie

Dnia 26.03.2012 o 23:22, Robertcik1 napisał:

erm, tak, uwielbiam Aveline, ale co to konkretnie wyjaśnia? xD

Skrzywienie poczucia estetyki. xD

Dobra, EOT, bo zaraz Pan Moderator się wkurzy. ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


oj nie, ja grałem na modzie, który Aveline facjatę przemodelował.
i wypraszam sobie bycie nazywanym skrzywionym! ;p

to, żeby nie było offtopu, to powiem, że Kaidan też ma cholernie dużo irytujących cech, jak choćby to ciągłe narzekanie i zamartwianie się o wszystko, ale zawsze wybiorę go ponad Ash, tym bardziej, że w trzeciej części (tak, przeszedłem raz też z nią) jest ona totalnie bez wyrazu, jakaś taka zimna i zdystansowana. Kaidana jednak w "trójce" napisano zdecydowanie lepiej (i nawet mniej marudzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grajac w multi zwiekszam gotowosc galaktyczną. Ma to jakies odbicie na singlowej grze?

Co zrobic aby móc grac w trybie TDH a nie horda w multi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2012 o 23:45, Pupu2 napisał:

Grajac w multi zwiekszam gotowosc galaktyczną. Ma to jakies odbicie na singlowej grze?


Tak, w singlu zbierasz "armię" na odbicie ziemi. Nie grając w multi to co uzbierasz jest dzielone na pół bo masz tylko 50% efektywności. Jak pograsz w multi to wskaźnik się zwiększa a co za tym idzie twa siła w singlu też :D Od tego ile punktów uzbierasz zależy jakie zakończenia będą dla ciebie dostępne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2012 o 16:41, Ecko09 napisał:

Te rozmowy z członkami drużyny, które nie są podczas tych scenek takich (nie wiem jak
to nazwać, ale chyba wiadomo o co chodzi) też się liczą do rozwoju relacji z nimi? Czy
jak widzę, że nie ma scenki to mogę odejść spokojnie?


Ponawiam, bo się odp nie doczekałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Liczą się ponieważ w pewnym momencie dostaniesz od nich w prezencie nową moc dla Sheparda. Nie wszystkie moce można odblokować z filmików. No i może dostać parę pkt do prawości albo egoizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2012 o 22:39, Robertcik1 napisał:

ze wszystkich moich znajomych, którzy grali w ME, tylko jeden uratował Ash. a większość
z nich jest hetero. więc twój argument jest inwalidą. :P

To był żart, nie argument. Orientacja seksualna Twoich znajomych - to dopiero jest argument - inwalida.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja to w ogóle odnoszę wrażenie, że Ash nie została napisana. Po przyjęciu na statek nie rozmawia z graczem: ma tylko jeden, czy dwa teksty. Raz się uwali w trupa i tyle, dziękuję. Postać - widmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2012 o 10:48, Jave napisał:

Ja to w ogóle odnoszę wrażenie, że Ash nie została napisana. Po przyjęciu na statek nie
rozmawia z graczem: ma tylko jeden, czy dwa teksty. Raz się uwali w trupa i tyle, dziękuję.
Postać - widmo.


Jak masz z nią romans, to jest o niebo lepiej. Ale i tak lwia część dialogów odbywa się na Cytadeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta scena z pijaną Ashley to kompletna porażka. Ja rozumiem, że w czasach, gdzie śmierć czai się na każdym kroku człowiek musi rozładować emocje, ale mimo to kobiecie, a tym bardziej żołnierzowi nie przystoi zwijać się zalanej w trupa na podłodze. Można to było przedstawić ze smakiem tak jak w przypadku Tali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dlatego wolę Kaidana. facet się nie dystansuje i ma w tej grze jakąś prawdziwą relację z Shepardem, czy to na ścieżce przyjaźni, czy romansu, to się wydaje prawdziwe. relacje z członkami załogi też się rozwijają, rozmawia z Liarą, Garrusem, Vegą.
nie jest napisany tak genialnie, jak Liara (mistrzostwo świata w tej części), ale zdecydowanie, nieporównywalnie lepiej niż wyblakła Ash.

up.
za dużo pijanych w sztok kobiet widziałem w życiu, żeby mnie to jakoś zszokowało, ale na wzrost sympatii do Ash na pewno nie wpłynęło. ach, szkoda marnować tak ładne imię na tak słabą postać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2012 o 11:46, mati285 napisał:

Ta scena z pijaną Ashley to kompletna porażka. Ja rozumiem, że w czasach, gdzie śmierć
czai się na każdym kroku człowiek musi rozładować emocje, ale mimo to kobiecie, a tym
bardziej żołnierzowi nie przystoi zwijać się zalanej w trupa na podłodze. Można to było
przedstawić ze smakiem tak jak w przypadku Tali.


To nie widziałeś co robią kobiety w wojsku w afganistanie :d .. przy nich Ash jest jak aniołek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2012 o 13:09, Azazell napisał:

To nie widziałeś co robią kobiety w wojsku w afganistanie :d .. przy nich Ash jest jak
aniołek. :)

A ty skąd widziałeś co robią kobiety w wojsku w Afganistanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2012 o 11:46, mati285 napisał:

Ta scena z pijaną Ashley to kompletna porażka. Ja rozumiem, że w czasach, gdzie śmierć
czai się na każdym kroku człowiek musi rozładować emocje, ale mimo to kobiecie, a tym
bardziej żołnierzowi nie przystoi zwijać się zalanej w trupa na podłodze. Można to było
przedstawić ze smakiem tak jak w przypadku Tali.


Przesadzasz. BioWare daje nam trochę humoru a nie tylko ciągła akcja i naparzanie ze Żniwiarzami. Mi się to podobało. Była taka słodka *_*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rzecz gustu, ale mnie też ta scena się nie podobała. Może nie była porażką, ale zdecydowanie powinni użyć innej narracji do przedstawienia tej sceny. Ja bym tu wstawił zwyczajnie filmik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to Ashley nie była pijana, tylko miała kaca :P
Po drugie to swojego rodzaju porażką jest "przerywnik filmowy" romansu z Mirandą...
Przynajmniej nadrabiają dialogami, bo te faktycznie były sympatyczne i wzruszające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie powiedziałbym. Z Liarą też mi się ciężko gadało. Jakoś tak mało i w ogóle. Świetnie wyszedł James z Garrusem i ich przekomarzanie się. Tak samo żarty Garrusa i Jokera.

Ogólnie rzecz biorąc, BioWare w trójce zbliżyło się najbardziej do tego, czym ME powinno być od początku, czyli do gadanej strzelaniny z elementami rozwoju postaci i dobieraniem ekwipunku, ze świetnymi przerywnikami i narracją. ME1 było robione na modłe starych, typowych gier RPG, gdzie mamy równie typowe misje poboczne. Niestety, było też robione na modłę strzelanin, co w połączeniu z brakiem doświadczenia poskutkowało tworem tragicznym. ME2 jest już o niebo bliżej do trójki i nie dam o niej powiedzieć złego słowa. Z "typowych" cech rpgów pozostało chyba tylko to, że im wyższy poziom trudności, tym więcej ton amunicji należy wpakować we wrogów. W trójce i ten problem został rozwiązany: o ile dwójka na szaleńcu przypominała strzelanie z procy do opancerzonych słoni, które machnięciem trąby rozrywają nas na kawałki, o tyle trójka poszła w stronę wykorzystania umiejętności i nieco zwiększonych obrażeń zamiast hp liczonych w milionach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować