Zaloguj się, aby obserwować  
L33T

Mass Effect 3

4342 postów w tym temacie

1 kwietnia już jest, to i Blizzard zaczął standardowo swoje "zapowiedzi"
http://us.blizzard.com/en-us/games/supplydepot/
Supply Depot 2. To, co mnie zniszczyło, to ten fragment:

Multiple endings, each influenced by your choices and color-coded for your convenience! (Further epic endings planned for post release as downloadable content.)

Przepraszam, musiałem :)

EDIT: Nawet zagrać można, fajne creditsy ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie co do schematów wieżyczki cerberusa i artefaktu krogańskiego, komu je oddać ?

P.S Zgaduję że nie ma innych szans na uzyskanie pomocy od

Spoiler

salarian jak zrobienie w konia Wrexa przy leczeniu z genofabium ? Swoją drogą szkoda Mordina :/



Tak w ogóle jak ktoś ma ochotę na coopa, mój nick w origin to Grizzly181

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Jest jeszcze jeden sposób. W misji gdzie Cerberus atakuje na Cytadelę, jeśli Thane przeżył ME2, uratuje on salariańskiego radnego, w efekcie czego nawet jeśli wyleczyłeś genofagium, to salarianie zaoferują swoją pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.04.2012 o 12:56, Lfdracon napisał:

Spoiler

Jest jeszcze jeden sposób. W misji gdzie Cerberus atakuje na Cytadelę, jeśli Thane
przeżył ME2, uratuje on salariańskiego radnego, w efekcie czego nawet jeśli wyleczyłeś
genofagium, to salarianie zaoferują swoją pomoc.


O, nieźle, właśnie to była ostatnia misja jaką robiłem. Nie wiedziałem jednak że radny będzie aż tak hojny.
Czyli nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.04.2012 o 12:56, Lfdracon napisał:

Spoiler

Jest jeszcze jeden sposób. W misji gdzie Cerberus atakuje na Cytadelę, jeśli Thane
przeżył ME2, uratuje on salariańskiego radnego, w efekcie czego nawet jeśli wyleczyłeś
genofagium, to salarianie zaoferują swoją pomoc.



Spoiler

Niestety nie do końca :( Jeśli nawet uratujesz radną ale w jedynce rada zginęła Salarianie się nie przyłączą. Jeśli uratowałeś radę ale nie sabotowałeś leczenia Krogan to dołączy się tylko połowa ich armii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanko.

Spoiler

Podobno Tali w ME3 ściąga maskę i mozna zobaczyć jej twarz. Skończyłem grę i po uratowaniu planety Quarian owszem Tali ściąga maskę ale twarzy nie pokazuje. Czy jest jakiś inny moment w grze, który ominąłem? Zrobiłem wszystkie zadania łącznie z pobocznymi

.

Grizzly181 wysłalem Ci zapro na Origin. Mój nick to Dustgrow. Chętnie bym z kimś pograł w Multi ale mam 1 level i w szybkich grach wywalają mnie. Kurde jak człowiek ma zacząć jak wszyscy mają się już za bossów i nie ma z kim grać. Jeśli ktoś ma taki problem jak ja lub po porostu może pograć z kimś kto w multi zaczyna zapraszam. Mój nick na origin to Dustgrow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.04.2012 o 13:55, Ziemas napisał:

Grizzly181 wysłalem Ci zapro na Origin. Mój nick to Dustgrow. Chętnie bym z kimś pograł
w Multi ale mam 1 level i w szybkich grach wywalają mnie.

Trochę dziwne, mi sie jeszcze nigdy to nie zdarzyło, chyba że na srebrnym jak miałem niskolevelową postać. Ok, gram zazwyczaj wieczorami, teraz mi nieco net szwankuje więc zobaczę czy bede w stanie pograć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Żeby faktycznie zobaczyć twarz Tali, musisz stanąć po stronie gethów, wtedy Tali popełni samobójstwo, a Shepard po powrocie na Normandię znajdzie jej zdjęcie.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.04.2012 o 13:55, Ziemas napisał:

ja lub po porostu może pograć z kimś kto w multi zaczyna zapraszam. Mój nick na origin
to Dustgrow.


Mój to DomadorCojones. Wysyłam zaproszenia, tylko ze mną to będziesz musiał się postarać jak chcesz se porządnie ponabijać exp, i Grizzly181 też się spodziewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.04.2012 o 14:29, Lucas01 napisał:

Spoiler

Musisz mieć z nią romans lub tak jak pisze dracon



Spoiler

No czekałem na możliwość opcji Romansu z Tali ale się nie doczekałem mimo, że z nikim innym nic nie robiłem więc nie wiem w jakim momencie gry byłaby taka opcja. W końcu - będąc raz na cytadeli kiedy Ashley zaproponowała spotkanie i w tym samym momencie Miranda też - zdecydowałem się na Ashley. Tali była również w Cytadeli ale z nią nie było takiej mozliwości.i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2012 o 22:58, vonArnold napisał:

A komuchy w XX wieku mordowały za noszenie okularów. I?

I nie odzywamy się, jak nie rozumiemy kontekstu wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Ja zdjątko znalazłem po tym jak "zjednoczyłem" gethów i quarian, chociaż może mieć to związek też z wybraną opcją romansową.



W każdym razie... przed chwilą skończyłem Mass Effecta. I był on dobry. To takie gry przypominają mi, jak to jest "być graczem" i siedzieć do drugiej w nocy strzelając, rozmawiając i wykonując questy.
Bynajmniej nie oznacza to jednak, że grę znalazłem perfekcyjną. Ale... to po kolei.

Uniwersum ME... lubię. Ot i tyle. Zastanawiałem się dlaczego - pomimo tak kolosalnej ilości pracy w nie włożoną - nigdy nie awansowało wyżej, choćby i do ulubionych, tam gdzie mogłoby stać ramię w ramię chociażby z Gwiezdnymi Wojnami. Początkowo usiłowałem przekonać siebie, że to przez jego sztuczność i zrobienie świata pod dyktando dzieła - ale wkrótce pacnąłem się w łeb przypomniawszy sobie, że SW to przecież również uniwersum robiące za tło filmu. Ma swoją własną historię, motywy przewodnie, charakterystyczne postaci... jasne, wszystko w takim nieco chamerykaństim stylu, ale - bądźmy szczerzy - każdego z nas nachodzi okazjonalnie ochota na tego metaforycznego, obrzydliwego hamburgera. Więc co mnie tak w tym ME drzaźniło..?
Lubię space opery. I tą przemieszaną z fantastyką spod znaku Andre-Norton (BTW: komuś też EDI kojarzyła się z serią "Statek który śpiewał" etc.?) i tą czyściutką jak bez biały autorstwa Lois McMaster Bujold czy też Davida Webbera. W ME znajdziemy wszystko to czego można by oczekiwać po uniwersum którego twórcy postawili na "fajność" raczej aniżeli "naukowość" - Mądrych Kosmitów, Seksownych Kosmitów, Wojowniczych Kosmitów, Religijnych Kosmitów, Orkowych Kosmitów, pięć ton technobełkotu na decybel sześcienny. Bajkę. Piękną, biorącą się z marzeń o kroczeniu między gwiazdami i strachów przed samotnością w kosmosie bajkę. Ha, nawet to co winno być absolutnie obce, rasy wykute na kowadłach innych grawitacji i biosfer są nam... bliskie. Z drugiej strony - mamy też całe encyklopedie świata, ludzi którzy usiłują wytłumaczyć fantazje innymi fantazjami, tłumaczonymi innymi fantazjami, tłumaczone rzeczami które - okej, zgódźmy się - nie zostały jeszcze uznane za niemożliwe.
I to chyba to mnie tak właśnie irytowało. ME usiłuje udawać, że traktuje się poważnie, raz za razem ciepiąc nam w twarz nachalnymi biustami, idiotyzmami i badziewiami.

Idiotyzmy. Dziwactwa.
Nie jestem "człowiekiem militarnym", "wiedzę" o sposobach prowadzenia wojny czerpię z gier, książek i filmów. Dobra, może mam jakieś dziwne koncepcje po pierwszym Freespace - ale ten sposób walki z przeważającym pod każdym względem przeciwnikiem... aaargh.
Spoiler

Turiańska flota, największe zgrupowanie okrętów liniowych, krążowników, w zasadzie czegokolwiek. Wiedzą, że nadciągają statki Reapersów. Dwa i pół roku wcześniej (jeśli chronologię mam dobrze ułożoną) mieli okazję przyjrzeć się Suwerenowi podczas walki, pozbierać jego szczątki i tak dalej. Wiedzą, że główne działo podstawowego modelu okrętu wroga (z tego co zaobserwowałem - o dość słabej manewrowości) umieszczone jest w okolicach dziobu okrętu i z całą pewnością pozostawia sporo martwych stref dookoła statku. Wrogowie MUSZĄ przybyć od strony przekaźnika masy, na określonym wektorze etc.
I co? Ustawiają się w zaczepiście gęstą półsferę wokół ich planety. Lata doświadczenia militarnego, psiakrew...


W ogóle - zęby mnie bolały jak tak spoglądałem na tą całą dysproporcję sił. Dwa i pół roku. Dwa i pół roku! Dość czasu żeby reverse-engineernąć przynajmniej część rozwiązań zastosowanych w Suwerenie, dość czasu aby dokonać kolosalnego skoku naprzód w zakresie militariów wszelakich. A tu co? Wszystkie statki uzbrojone są niemalże wyłącznie w coś co określić można chyba tylko jako "lekka artyleria kinetyczna", jednostki wyposażone w cokolwiek innego (ex. wiadomy okręt gethów) należą do rzadkości i nie widzieliśmy ich specjalnie w akcji. Co z pociskami jądrowymi? Plazmowymi? Generującymi kolosalne osobliwości przy trafieniu? Zawierające ładunki rozpuszczających wszystko nanitów? Głowicami ECM? Dlaczego nie zaminowano żadnego z przekaźników po drugiej stronie którego czaili się Reaperzy? W ogóle dlaczego... dlaczego... AAARGH!

*Tajemnic wraca po kilku minutach i wylaniu sobie na głowę wiadra zimnej wody*
...kontynuując. Wszyscy w uniwersum Mass Effecta walczą jak idioci. Widać to także po wszelakich przerywnikach gdzie ścierają się dwie siły - niemalże zawsze kończą się one bezstratnym zwycięstwem jednej strony. Czy mówimy tu o
Spoiler

SOCowcach vs. Cerberus

, czy o ścierających się flotach... no ale co tam. Konieczność utrzymania dramatyzmu.

Gotowość bojowa. Jeeeny, jak mnie to zadziarżło! Och, jasne, mogłem sobie odpalić multi, ale ja chciałem przejść tryb single! Słyszałem o jakiejś gierce na mobilki, ale że nie trawię tych wszystkich handheldów (ergo - nie posiadam) - od początku do końca miałem to nieszczęsne 50%.
W pewnym momencie jednak coś się we mnie zmieniło. Zasłyszałem, że wszystkie zakończenia mogą być dostępne nawet dla ludzi którzy nie przejmują się czymkolwiek poza singlem, zaś klimat panicznego gromadzenia zasobów począł przesączać się do mojego umysłu. Mam takiego "growego kaca moralnego" po niektórych czynach których się dopuściłem w trakcie rozrywki, do teraz nie wiem czy uzbieranie tych 3350 efektywnych punktów było warte tego wszystkiego. Skończyłem jednak grę (o zakończeniu za momencik), wybrałem jedno z zakończeń... i potem się dowiedziałem, że
Spoiler

Shepa można ocalić jeśli ma się tą siłę militarną na poziomie pięciu tysięcy

. Już prawie się pogodziłem z tym modyfikatorem 1/2, a tu takie nosz rawr! Śmiem twierdzić, że uzbierałem wszystko w galaktyce co tylko się dało (no dobra, może jakieś 100-200 punktów mi bokiem przeszło, ale raczej nie więcej) i... i nie da się. Bez multi (i DLC?) najlepszych zakończeń się nie osiągnie. Zależało mi na zachowaniu Shepa, dałem mu w końcu twarz, animowałem parokrotnie na przestrzeni tych lat...
Nic no, trzeba będzie pograć w multi, jak już to wszystko wydyszę. Ewentualnie jakiegoś trainera pobrać, ale skoro - podobno - całkiem mniamuśny multiplayer jest pod ręką...

Zakończenie nie wzbudziło we mnie szału, rozpaczy, porykiwań "why BioWare?". Może to po części to, że przygotowany byłem na najgorsze (jakkolwiek broniłem się przed spoilerami jak kot przed kąpielą to narzekania do mnie dobierały), a może to to że... hej, nie było tak źle. Nie czuję się teraz na siłach do uczestnictwa w wielkiej dyspucie na temat Chłopca i różnych, możliwych zakończeń (sam muszę się chwilę nad tym po brodzie podrapać).
Spoiler

Po raz pierwszy (chyba?) widzieliśmy tak przegranego Shepa, jego pytania o rozkazy w chwili kiedy nie mógł już ustać na nogach utkwią mi chyba w pamięci na dłużej.



Inna sprawa, że ta gra naprawdę poza "prawym" i "lewym" przerywnikiem, potrzebuje jeszcze trzeciego, odpalanego rolką, którego symbolem byłaby złota eksplozja. Odpowiadający mu pasek charakteru nosiłby nazwę "lol imma shepard" i sprawiałby, że ktoś z załogi Shepa ma nagle genialny pomysł który ratuje wszystkich/ że coś co powinno było go zabić okazuje się powierzchniową raną/ że nadchodzi fala uderzeniowa która zmiata wrogów i sprawia, że nasz bohater/ka szybuje na jej froncie, poza tym przybiegają kroganie i dają nam ciasto.
Ale serio, spróbujcie w różnych momentach mówić sobie cicho pod nosem "lol imma shepard". Zaskoczeni będziecie jak często pasuje.

Po grafice widać, że już swoje przeżyła (głównie po paskudnych modelach ognia, ale to nie jedyna rzecz która mnie skrzywiła), nawet jeśli postaci wciąż wyglądają świetnie (...przynajmniej aż do chwili w której nie muszą popisywać się mimiką). ME niejako jedzie na grafice i wizualnym przedstawieniu świata, trochę żal że swojego konstrukta BioWare nie przypudrowało jeszcze kapkę bardziej. Do ścieżki audio nie mam najmniejszych zastrzeżeń, dźwięki też były sympatyczne.

Ponarzekam natomiast kapkę na ekwipunek. Testowałem niemalże wszystkie rodzaje uzbrojenia w grze i... jakoś tak, nie wiem, nic mnie szczególnie nie zachwyciło. Większość strzelb jest bezużyteczna podczas starć z czymkolwiek poza huskami, karabinom maszynowym brakuje nieco siły rażenia. Przez większość gry wykorzystywałem ten turiański model który wypluwał całkiem sporo dakka przy jednoczesnym zachowaniu pozorów celności, potem przerzuciłem się na plazmówkę, ale... bo ja wiem, uzbrojenie mnie nie zachwyciło. W snajpera bawi się całkiem przyjemnie, ale oczy trzeba mieć dookoła głowy, zaś pistolety maszynowe to taka trochę "proteza fajności". Paradoksalnie moją "najcięższą" bronią w całej grze był pistolet-granatnik który wykorzystywałem w starciu z czymkolwiek większym (ustrzeliwał "smoki", że aż miło) i raz za razem wzbudzał we mnie żal za starą, dobrą wyrzutnią rakiet, Cainem, beamgunem...
...dostaliśmy też okazję żeby postrzelać sobie z wieżyczek oraz kapkę pobiegać mechem. Fajnie, nie powiem - ale ja jestem jednym z tych dziwaków którym podobało się jeżdżenie Mako i do teraz mam żal że ta maszynka nie pojawiła się ani w drugiej ani w trzeciej części.

Śmiem twierdzić, że ME3 to godne zakończenie kosmicznej trylogii BioWare''u. Nie wiem co będzie dalej, jestem jednak przekonany że te gry zostaną zapamiętane i raz na jakiś czas ktoś będzie do nich wracał. Nie są to najlepsze gry w jakie grałem, ale stanowią kawał dobrej roboty i zapewniły mi kupę świetnej, nawet jeśli trochę bezmyślnej zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kurde, mam problem. Mam 4200 wymiernej siły zbrojnej, a z tego co się orientuje przy 5000 można liczyć na najlepsze zakończenie(mam 100% ''zaangażowania'' z multi'', dlatego to ta liczba 5000 padła, dobrze wyczytałem?). Jestem już

Spoiler

przed atakiem na główną bazę Cerberusa, ale Hackett stwierdził że żniwiarze odkryją nasze działania i to będzie pierwszy krok w odbijaniu Ziemi.

Co mogę jeszcze zrobić, by dobić te 800 jednostek? Czy już jest za poźno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poskanować wszystkie planety, skończyć wszystkie misje poboczne. Po ruszeniu na

Spoiler

bazę Cerberusa nie będziesz mógł już odwiedzić Cytadeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zrób dokładnie tak jak napisał kolega wyżej. Do tego przejdź się po całej Cytadeli i spróbój zebrać możliwie jak najwięcej zadań. Trochę ich jest, więc może parę ominąłeś, a warto je wykonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ile w ogóle można uzbierać tych war assets w singlu ? Ile jest wymaganych do najlepszego zakończenia ?
Tak się składa że w multi gram, i w zasadzie bez przerwy mam mnożnik 95-100 %. Swoją drogą zauważyłem że łączna liczba środków NIE jest podana z uwzględnieniem mnożnika. Mam łącznie 3321 na razie, przy uwzględnieniu mnożnika wychodziłoby 6642.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować