Zaloguj się, aby obserwować  
L33T

Mass Effect 3

4342 postów w tym temacie

Dnia 22.07.2012 o 19:44, Dann napisał:

O tym akurat nie słyszałem... to już faktycznie zakrawa na klasyczne fanfiction. ;-)
Ale nie jest niezbędne do funkcjonowania TI w kontekście zakończenia Trójki.


To tylko przykład, bywały gorsze pomysły.

Dnia 22.07.2012 o 19:44, Dann napisał:

Owszem, ale zauważmy jedno: klimat części trzeciej jest jednak znacząco odmienny od tego
z Jedynki i Dwójki. Jest bardziej subtelny, bardziej emocjonalny, taki jakby cięższy,
gdzie wszyscy wiedzą że to już koniec i co chwila a to Liara a to Garrus przypominają
nam o tym skutecznie. Shepard też jakby nie jest już ten sam. Poznajemy jakby zupełnie
inną jego stronę. Zaczyna niejako odczuwać brzemię swojego zadania, swojej misji. Cały
świat wokół płonie. W samej część trzeciej mamy aż nadto scen smutnych, wręcz dołujących.
IMO sny Sheparda z tej części doskonale wpasowują się w cały klimat gry i nie muszą mieć
nic wspólnego z indoktrynowaniem. To takie jakby emocjonalne uzupełnienie całości, bardzo
trafne i poruszające IMO.



Wszystko fajnie pięknie, ale jest jeden problem. Wcale tego nie czuć. Jeśli w snach znalazłeś coś więcej niż durne pogonie za dzieciakiem, to gratuluję. BW sztucznie siliło się na tragizm w postaci zamordowanego bachora i wyszła komedia, a nie tragedia. No bo niby czemu ktoś ma się przejmować kimś, kto miał chyba 5 minut czasu ekranowego, jeśli nie mniej? Jeszcze śmieszniej, jeśli ktoś gra 100% renegatem, który ma w życiorysie zaliczony Torfan i poświęcenie własnego oddziału (czyli nie liczy się z życiem innych). Tu po prostu jest zmuszenie do płakania nad kimś, kogo się nie zna. Już lepiej by było, jakby takiego Andersona uśmiercili, wtedy to byłby solidny powód do traumy i snów z nią związanych.

Poza tym - Shepard to jakoś nigdy nie odczuwał tego ciężaru. Zaliczyłem całą trylogię z Akuze w życiorysie (cały oddział wybity) i z pochodzeniem kolonialnym (rodzina wybita przez piratów) i na palcach jednej ręki mogę wyliczyć, gdzie jest o tym wzmianka, a powód do traumy byłby nie gorszy. Do tego jeszcze obowiązkowa śmierć kogoś na Virmirze i potencjalne straty na misji samobójczej (u mnie brak, ale znam takich, którzy chyba tylko z dwoma osobami ją ukończyli). I co? Pstro, bo płacze się za dzieciakiem, a polegli to chyba są wspomnieni tylko raz i na tablicy na Normandii.

Dnia 22.07.2012 o 19:44, Dann napisał:

Spoiler

Być może to WI dopiero wtedy dostrzegło w Shepardzie objawy indoktrynacji. Zauważ,
że niby dlaczego miałoby je wykryć u Kai''Lenga ? Przecież on tylko robił swoje, nie
był zindoktrynowany.

Tak jak pisałem: to tylko luźna interpretacja fanów, niemniej
nie tak całkiem wyjęta z kapelusza.


Może dlatego, że

Spoiler

Kai Leng był nafaszerowany technologią Żniwiarzy (implanty podobne do tych, które Phantomy mają) i dlatego był indoktrynowany

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2012 o 20:05, NeroNarmeril napisał:

Wszystko fajnie pięknie, ale jest jeden problem. Wcale tego nie czuć. Jeśli w snach znalazłeś
coś więcej niż durne pogonie za dzieciakiem, to gratuluję. BW sztucznie siliło się na
tragizm w postaci zamordowanego bachora i wyszła komedia, a nie tragedia.


Spoiler

Nie zgadzam się. Jedni widzą zwykłego bachora, inni uosobienie całej ludzkości w oczach Sheparda, jeszcze inni tych, których Shepard nie był w stanie uratować, a jeszcze inni nie widzą tam nic bo ich zdaniem owego bachora widział tylko Shepard, a sny są elementem procesu indoktrynacji, który wymaga pierwej złamania psychicznego ofiary jak sądzę. Każdy ma jakieś rysy na swoim armorze.


A co mógł widzieć Shepard ? Może nawet on sam tego nie wiedział do końca.

Dnia 22.07.2012 o 20:05, NeroNarmeril napisał:

No bo niby
czemu ktoś ma się przejmować kimś, kto miał chyba 5 minut czasu ekranowego, jeśli nie
mniej? Jeszcze śmieszniej, jeśli ktoś gra 100% renegatem, który ma w życiorysie zaliczony
Torfan i poświęcenie własnego oddziału (czyli nie liczy się z życiem innych). ...


Walka Sheparda z Reaperami była dla niego na swój sposób osobista. Widząc omawianą scenę nawet bedąc totalną szumowiną napewno coś by poczuł, choćby tylko nienawiść. Tak myślę, sam nigdy tak nie grałem.

Spoiler

A Anderson umiera IMO w znacznie bardziej "predysponowanych do tego okolicznościach" (o ile w ogóle można tak pisać o śmierci O_O). Plus do tego ta rozmowa z Shepardem pod koniec ("Best seats in the house"), po prostu oczy zeszkliły mi się totalnie. :-(


Dnia 22.07.2012 o 20:05, NeroNarmeril napisał:

Poza tym - Shepard to jakoś nigdy nie odczuwał tego ciężaru. ...


Czasami różnie reagujemy na różne sytuacje. Może dlatego, bo w tamtych sytuacjach nie czuł się aż tak bardzo odpowiedzialny lub nad całym światem nie ciążyło widmo zagłady, które jak sądzę każdemu dawało się we znaki. A może po prostu dlatego, bo właśnie był to dzieciak. Czasami doświadczymy czegoś i potem nie możemy przestać o tym myśleć, co wraca do nas przy pierwszej lepszej okazji. Powodów może być wiele.

Dnia 22.07.2012 o 20:05, NeroNarmeril napisał:

Może dlatego, że

Spoiler

Kai Leng był nafaszerowany technologią Żniwiarzy (implanty podobne
do tych, które Phantomy mają) i dlatego był indoktrynowany

.


Z jego zachowania to nie wynikało.

Spoiler

To w takim razie WI wykryło samą technologię Reaperów i dlatego zlokalizowało Kai''Lenga. Shepard takowej w sobie nie ma... zaraz, a może jednak ma. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2012 o 21:19, Dann napisał:

Spoiler

Nie zgadzam się. Jedni widzą zwykłego bachora, inni uosobienie całej ludzkości w oczach
Sheparda, jeszcze inni tych, których Shepard nie był w stanie uratować, a jeszcze inni
nie widzą tam nic bo ich zdaniem owego bachora widział tylko Shepard, a sny są elementem
procesu indoktrynacji, który wymaga pierwej złamania psychicznego ofiary jak sądzę. Każdy
ma jakieś rysy na swoim armorze.


A co mógł widzieć Shepard ? Może nawet on sam tego nie wiedział do końca.


Generalnie masz rację, tylko w jednym się nie zgodzę.

Spoiler

Indoktrynacja wcale nie wymaga złamania psychicznego ofiary. Jest toto przydatne, ale nie niezbędne.


Dnia 22.07.2012 o 21:19, Dann napisał:

Walka Sheparda z Reaperami była dla niego na swój sposób osobista. Widząc omawianą scenę
nawet bedąc totalną szumowiną napewno coś by poczuł, choćby tylko nienawiść. Tak myślę,
sam nigdy tak nie grałem.

Spoiler

A Anderson umiera IMO w znacznie bardziej "predysponowanych do tego okolicznościach"
(o ile w ogóle można tak pisać o śmierci O_O). Plus do tego ta rozmowa z Shepardem pod
koniec ("Best seats in the house"), po prostu oczy zeszkliły mi się totalnie. :-(



Nienawiść nienawiścią, ale scena po zestrzeleniu promów dobitnie pokazuje smutek, na co moim zdaniem twardy renegat mający głęboko los innych by się nie odważył. Dalej twierdzę, że to wrzucanie wszystkich Shepardów do jednego wora. Swoją drogą rozwalił mnie tekst Sheparda do Andersona, coś w stylu ''dobrze być w domu'' (chodziło o Ziemię). Fajno, tylko że mój Shepard nigdy by Ziemi domem nie nazwał, bo się w kolonii urodził...

Dnia 22.07.2012 o 21:19, Dann napisał:

Czasami różnie reagujemy na różne sytuacje. Może dlatego, bo w tamtych sytuacjach nie
czuł się aż tak bardzo odpowiedzialny lub nad całym światem nie ciążyło widmo zagłady,
które jak sądzę każdemu dawało się we znaki. A może po prostu dlatego, bo właśnie był
to dzieciak. Czasami doświadczymy czegoś i potem nie możemy przestać o tym myśleć, co
wraca do nas przy pierwszej lepszej okazji. Powodów może być wiele.


Nie zgodzę się. Powstrzymanie Sarena czy Zbieraczy było równie ważne, jak powstrzymanie Żniwiarzy. Tego pierwszego, bo Żniwiarze już dawno zrobiliby wszystkim jesień średniowiecza, a tych drugich, bo mimo wszystko - ludzkość jest w cenie. W każdym przypadku presja i odpowiedzialność była równie wielka.

A myślenie o dzieciaku... Dalej twierdzę, że już lepiej byłoby z Andersonem czy kimś z dawnej ekipy, któremu się zmarło. Choćby dlatego, że czuć większą więź z kimś, kogo się zna, niż z jakimś randomem.

Dnia 22.07.2012 o 21:19, Dann napisał:

Z jego zachowania to nie wynikało.

Spoiler

To w takim razie WI wykryło samą technologię Reaperów
i dlatego zlokalizowało Kai''Lenga. Shepard takowej w sobie nie ma... zaraz, a może jednak
ma. ;-)



Spoiler

Shepard nic w sobie z technologii Żniwiarzy nie ma (patrz książkę ''Odwet'' - tam jeden gość był naszpikowany technologią Żniwiarzy i kosiarki kontrolowali go bezpośrednio), Leng już tak. Zwróć uwagę, że chyba każdy żołdak Cerberusa miał w sobie coś ze Żniwiarza, żeby Illusive Man mógł takowego żołdaka kontrolować w razie czego.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o indoktrynację Sheparda, to IT nie uważa, że Shepard był cały czas zindoktrynowany; chodzi po o to, że Żniwiarze próbują to zrobić, a ostateczną próbą jest scena na Cytadeli, będąca halucynacją Sheparda.
Vendetta nie wykrywa u Sheparda Indoktrynacji, zwyczajnie dla tego, że Shep nie jest zindoktrynowany. Zauważ też, że Vendetta nie jest VI doskonałym ponieważ w poprzednim cyklu, zindoktrynowana grupa będąca odpowiednikiem Cerberusa, dokonała dywersji. Do samego końca nikt nic nie wykrył.

A co do snu. Po pierwsze, pamiętasz jak Królowa Rachni opisywała pieśń, którą słyszała, gdy panowali Żniwiarze?
Oleiste Cienie - jakoś idealnie pasuje mi to do tego co Shepard widzi we śnie.
IT zakłada, że chłopiec wcale nie istnieje - na początku bawi się na dachu budynku, potem znajduje się w całkiem innej części miasta, przechodzi przez zamknięte drzwi (co widać w momencie, w którym eliminujesz pierwsze Zombie), w końcu przeżywa salwę Żniwiarza, będąc w pokoju w który ona trafia. Nie zauważa go Anderson, żołnierze, nie pomagają mu wejść do Kodiaka, co wydawało by się działaniem logicznym. Do tego za KAŻDYM razem, gdy dzieciak pojawia się w grze, koło niego znajduje się jakiś znak ostrzegawczy typu danger, caution itp. Może być w takim razie ostrzeżeniem, przed tym co ma się stać na Cytadeli (wskazywać na to może też ostatni sen, w którym Shepard płonie razem z nim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2012 o 22:53, nov_pl napisał:

Jeśli chodzi o indoktrynację Sheparda, to IT nie uważa, że Shepard był cały czas zindoktrynowany;
chodzi po o to, że Żniwiarze próbują to zrobić, a ostateczną próbą jest scena
na Cytadeli, będąca halucynacją Sheparda.
Vendetta nie wykrywa u Sheparda Indoktrynacji, zwyczajnie dla tego, że Shep nie jest
zindoktrynowany. Zauważ też, że Vendetta nie jest VI doskonałym ponieważ w poprzednim
cyklu, zindoktrynowana grupa będąca odpowiednikiem Cerberusa, dokonała dywersji. Do samego
końca nikt nic nie wykrył.


Jest mały problem - nawet najszybsza indoktrynacja trwa kilka dni, nie godzin czy minut. I nie wymyśliłem tego, to jest w leksykonie.

Dnia 22.07.2012 o 22:53, nov_pl napisał:


A co do snu. Po pierwsze, pamiętasz jak Królowa Rachni opisywała pieśń, którą słyszała,
gdy panowali Żniwiarze?
Oleiste Cienie - jakoś idealnie pasuje mi to do tego co Shepard widzi we śnie.


Ludzie mogą inaczej widzieć to, co raknii.

Dnia 22.07.2012 o 22:53, nov_pl napisał:


IT zakłada, że chłopiec wcale nie istnieje - na początku bawi się na dachu budynku, potem
znajduje się w całkiem innej części miasta, przechodzi przez zamknięte drzwi (co widać
w momencie, w którym eliminujesz pierwsze Zombie), w końcu przeżywa salwę Żniwiarza,
będąc w pokoju w który ona trafia. Nie zauważa go Anderson, żołnierze, nie pomagają mu
wejść do Kodiaka, co wydawało by się działaniem logicznym. Do tego za KAŻDYM razem, gdy
dzieciak pojawia się w grze, koło niego znajduje się jakiś znak ostrzegawczy typu danger,
caution
itp. Może być w takim razie ostrzeżeniem, przed tym co ma się stać na Cytadeli
(wskazywać na to może też ostatni sen, w którym Shepard płonie razem z nim).


Zamknięte drzwi to taki z dupy argument, że praktycznie na starcie jest przekreślony - błąd grafiki, ot co. Przeżył, bo budynek się nie rozwalił doszczętnie. Anderson nie widzi bachora, bo był w innym pomieszczeniu, żołnierze bachora może widzieli, ale byli zajęci osłanianiem transportu, a bachor sobie radził. Zaprawdę, nie powiedziałeś nic, czego bym nie wiedział i co już dawno nie byłoby obalone.

A wiesz, że płonięcie w snach oznacza, że ktoś ma wyrzuty sumienia albo poczucie winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

Jest mały problem - nawet najszybsza indoktrynacja trwa kilka dni, nie godzin czy minut.
I nie wymyśliłem tego, to jest w leksykonie.


Z tego co wiadomo z wypadków obcowania z jednym Żniwiarzem, nie całą armadą. Trzeba przyznać, że warunki były całkowicie nadzwyczajne.

Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

> A co do snu. Po pierwsze, pamiętasz jak Królowa Rachni opisywała pieśń, którą słyszała,

Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

Ludzie mogą inaczej widzieć to, co raknii.


Nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Rachni nie widziały tego. Słyszały śpiew koloru oleistych cieni. Shepard we śnie widzi oleiste cienie.

Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

> IT zakłada, że chłopiec wcale nie istnieje - na początku bawi się na dachu budynku,
potem
> znajduje się w całkiem innej części miasta, przechodzi przez zamknięte drzwi (co
widać
> w momencie, w którym eliminujesz pierwsze Zombie), w końcu przeżywa salwę Żniwiarza,


Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

Zamknięte drzwi to taki z dupy argument, że praktycznie na starcie jest przekreślony
- błąd grafiki, ot co. Przeżył, bo budynek się nie rozwalił doszczętnie. Anderson nie
widzi bachora, bo był w innym pomieszczeniu, żołnierze bachora może widzieli, ale byli
zajęci osłanianiem transportu, a bachor sobie radził. Zaprawdę, nie powiedziałeś nic,
czego bym nie wiedział i co już dawno nie byłoby obalone.


Nie wydaje mi się, żeby armia testerów pominęła coś tak oczywistego. W setkach innych przypadków, kiedy NPC przechodzą przez drzwi nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Anderson jest dokładnie tam gdzie Shepard, tylko w drzwiach. Wątpię, żeby ktokolwiek w środku przeżył taką eksplozję (załączam screena). A żaden z żołnierzy nawet nie spojrzał w jego stronę. Było tam kilku innych cywili, i kilku żołnierzy, jeden z nich stawiał ogień zaporowy, ale w środku było ich więcej, nikt nie zareagował.

Dnia 22.07.2012 o 23:10, NeroNarmeril napisał:

A wiesz, że płonięcie w snach oznacza, że ktoś ma wyrzuty sumienia albo poczucie winy?


Ktoś coś mówił o argumentach z dupy...? ;d

20120722234908

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2012 o 23:51, nov_pl napisał:

Z tego co wiadomo z wypadków obcowania z jednym Żniwiarzem, nie całą armadą. Trzeba przyznać,
że warunki były całkowicie nadzwyczajne.


Szybka indoktrynacja = zrobienie z delikwenta bezmyślnego zombie, co jest totalnie nieopłacalne.

Dnia 22.07.2012 o 23:51, nov_pl napisał:

Nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Rachni nie widziały tego. Słyszały śpiew koloru oleistych
cieni. Shepard we śnie widzi oleiste cienie.


Słyszeć a widzieć...

Dnia 22.07.2012 o 23:51, nov_pl napisał:

Nie wydaje mi się, żeby armia testerów pominęła coś tak oczywistego. W setkach innych
przypadków, kiedy NPC przechodzą przez drzwi nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Anderson jest dokładnie tam gdzie Shepard, tylko w drzwiach. Wątpię, żeby ktokolwiek
w środku przeżył taką eksplozję (załączam screena). A żaden z żołnierzy nawet nie spojrzał
w jego stronę. Było tam kilku innych cywili, i kilku żołnierzy, jeden z nich stawiał
ogień zaporowy, ale w środku było ich więcej, nikt nie zareagował.


Dziwne, że ci się nie wydaje, bo bugów jest od zatrzęsienia i trochę (wide super glue w kabinie Jokera czy inne graficzne anomalie). Więc fakt, że ktoś przechodzi przez zamknięte drzwi to mały pikuś.

Anderson nie jest dokładnie tam, gdzie Shepard, bo inaczej by go nie wołał. Polazł do innego pomieszczenia, Shepard zamarudził, to się wrócił po niego.

Dzieciak przeżył, bo siedział w szybie.

Dzieciak sobie radził, po co mu pomagać?

Dnia 22.07.2012 o 23:51, nov_pl napisał:


> A wiesz, że płonięcie w snach oznacza, że ktoś ma wyrzuty sumienia albo poczucie
winy?

Ktoś coś mówił o argumentach z dupy...? ;d


Ja tylko swój pogląd podaję. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2012 o 21:43, NeroNarmeril napisał:

Nienawiść nienawiścią, ale scena po zestrzeleniu promów dobitnie pokazuje smutek, na
co moim zdaniem twardy renegat mający głęboko los innych by się nie odważył. Dalej twierdzę,
że to wrzucanie wszystkich Shepardów do jednego wora.


Oj tam, każdy może mieć chwile słabości. :-) Zresztą o ile dobrze pamiętam najpierw jest smutek, ale chwilkę później złość, gniew.
IMO gdyby Shepard był taką totalną gnidą, nigdy w życiu nie doszedłby do tego co przeżywamy w poszczególnych częściach gry. Nasuwa mi się pytanie: co w takim razie mogłoby napędzać takiego Sheparda totalnego state of the badass art renegata, 100% szumowinę ? ;-)

Spoiler

Z pewnością ma jakieś wartości, o czym świadczy chociażby szacunek wobec Andersona lub to że na początku Dwójki ratuje Jeffa miast spieprzać do kapsuły. ;-)


Dnia 22.07.2012 o 21:43, NeroNarmeril napisał:

Swoją drogą rozwalił mnie tekst
Sheparda do Andersona, coś w stylu ''dobrze być w domu'' (chodziło o Ziemię). Fajno,
tylko że mój Shepard nigdy by Ziemi domem nie nazwał, bo się w kolonii urodził...


Myślę, że mówiąc o domu Anderson miał na myśli właśnie Ziemię jako homeworld ludzi.

Dnia 22.07.2012 o 21:43, NeroNarmeril napisał:

Nie zgodzę się. Powstrzymanie Sarena czy Zbieraczy było równie ważne, jak powstrzymanie
Żniwiarzy. Tego pierwszego, bo Żniwiarze już dawno zrobiliby wszystkim jesień średniowiecza,
a tych drugich, bo mimo wszystko - ludzkość jest w cenie. W każdym przypadku presja i
odpowiedzialność była równie wielka.


Właściwie to Shepard w każdej części powstrzymuje Reaperów. Jedynie w Trójce jest to aż tak bardzo namacalne. Bo to jest właśnie koniec. Świat na progu zagłady, wielka kampania i tylko jedna szansa na przetrwanie. Można wręcz odnieść wrażenie że wiele osób (np. Liara) niespecjalnie wierzy w powodzenia misji Sheparda.
Anyway, gra nabiera nagle zupełnie innego klimatu, o czym już chyba pisałem. Staje się bardziej smutna, podniosła i epicka zarazem. Świadczy o tym nawet specyficzna dla Trójki muzyka (i bardzo piękna zarazem), zupełnie odmienna od tej z poprzednich części. Już nie tak patetyczna i dynamiczna jak w Dwójce np.
Zakończenia ukazane w EC według mnie są całkowicie godne tej części (no, może poza naciąganą syntezą :-)).
Jeśli już do czegoś się doczepić, to do ogólnej koncepcji fabuły jako takiej (

Spoiler

cały ten duszek i jego Reapery rzekomo chroniące istoty organiczne przed syntetykami...

)
Ale wracając do wątku, ja sądzę że tu nie chodzi o ogólny cel, ale o jedną konkretną sytuację.

Dnia 22.07.2012 o 21:43, NeroNarmeril napisał:

A myślenie o dzieciaku... Dalej twierdzę, że już lepiej byłoby z Andersonem czy kimś
z dawnej ekipy, któremu się zmarło. Choćby dlatego, że czuć większą więź z kimś, kogo
się zna, niż z jakimś randomem.


Myślę, że nikt inny nie śniłby mu się po nocach tak bardzo jak właśnie ten dzieciak... naprawdę.

Dnia 22.07.2012 o 21:43, NeroNarmeril napisał:

Spoiler

Shepard nic w sobie z technologii Żniwiarzy nie ma (patrz książkę ''Odwet'' - tam
jeden gość był naszpikowany technologią Żniwiarzy i kosiarki kontrolowali go bezpośrednio),
Leng już tak. Zwróć uwagę, że chyba każdy żołdak Cerberusa miał w sobie coś ze Żniwiarza,
żeby Illusive Man mógł takowego żołdaka kontrolować w razie czego.



Spoiler

Nawet jeśli KL był zindoktrynowany, wyraźnie nie dawał tego po sobie poznać. Dla niego wszystko to wydawało się być bardziej sprawą osobistą (jakby kolejnym zleceniem dla Cerberusa), aniżeli działaniem wynikającym z jakichś wyższych pobudek (w przeciwieństwem do TIMa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2012 o 00:10, NeroNarmeril napisał:

Szybka indoktrynacja = zrobienie z delikwenta bezmyślnego zombie, co jest totalnie nieopłacalne.

Znów chodzi tylko o wypadki, kiedy działał jeden Żniwiarz.

Dnia 23.07.2012 o 00:10, NeroNarmeril napisał:

Słyszeć a widzieć...

Właśnie jeśli chodzi o wyobraźnię Rachni porównaną do wyobraźni ludzi to jest to samo.

Dnia 23.07.2012 o 00:10, NeroNarmeril napisał:

Dziwne, że ci się nie wydaje, bo bugów jest od zatrzęsienia i trochę (wide super glue
w kabinie Jokera czy inne graficzne anomalie). Więc fakt, że ktoś przechodzi przez zamknięte
drzwi to mały pikuś.

Trochę się nieprecyzyjnie wyraziłem. Drzwi nie były zamknięte, tylko zablokowane (czerwony zamek). Mimo to się otwarły. Dlaczego ktoś projektując poziom, umieścił tam model zamkniętych drzwi, które mają się otwierać?

Dnia 23.07.2012 o 00:10, NeroNarmeril napisał:

Dzieciak przeżył, bo siedział w szybie.
Dzieciak sobie radził, po co mu pomagać?

Nadal nie wydaje mi się, żeby to przeżył. Poza tym, kiedy Anderson woła Sheparda (co sygnalizuje, że w scenie jest ktoś oprócz Sheparda i Dziecka) młody ucieka, ale nie wydaje żadnego dźwięku (Chwilę później Liara na Marsie ucieka szybem przed Cerberusem i robi huk aż miło). Jednak na początku, kiedy Shepard zostaje sam w tym pokoju, to słyszy dźwięk w szybie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2012 o 13:27, nov_pl napisał:

> Szybka indoktrynacja = zrobienie z delikwenta bezmyślnego zombie, co jest totalnie
nieopłacalne.
Znów chodzi tylko o wypadki, kiedy działał jeden Żniwiarz.


A co to za różnica, jak w pobliżu jest jeden, czy pięćdziesiąt? Zakładając, że efekt zostaje spotęgowany, to z mózgu powinna zostać papka.

Dnia 23.07.2012 o 13:27, nov_pl napisał:

Trochę się nieprecyzyjnie wyraziłem. Drzwi nie były zamknięte, tylko zablokowane (czerwony
zamek). Mimo to się otwarły. Dlaczego ktoś projektując poziom, umieścił tam model
zamkniętych
drzwi, które mają się otwierać?


Pomijajam fakt, że nikt nie przewidział, że ktoś tam będzie patrzył, czy jakiś dzieciak nie biegnie, bo w założeniu gracz miał strzelać do zombiaków... To tak jak z jaskinią pełną zwłok w Gothicu 2 - teoretycznie nikt nie powinien tam dojść, więc zrobiono tam składowisko...

Dnia 23.07.2012 o 13:27, nov_pl napisał:

Nadal nie wydaje mi się, żeby to przeżył. Poza tym, kiedy Anderson woła Sheparda (co
sygnalizuje, że w scenie jest ktoś oprócz Sheparda i Dziecka) młody ucieka, ale nie wydaje
żadnego dźwięku (Chwilę później Liara na Marsie ucieka szybem przed Cerberusem i robi
huk aż miło). Jednak na początku, kiedy Shepard zostaje sam w tym pokoju, to słyszy dźwięk
w szybie...


W tym samym momencie Żniwiarz wydał dźwięk (i nie, to nie jest powód za indoktrynacją, bo jakieś 100 metrów dalej jeden sobie wesoło hasał) i zagłuszył dźwięk z szybu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.07.2012 o 13:42, NeroNarmeril napisał:

A co to za różnica, jak w pobliżu jest jeden, czy pięćdziesiąt? Zakładając, że efekt
zostaje spotęgowany, to z mózgu powinna zostać papka.

Taka, że dziesiątki Żniwiarzy mogą przyspieszyć proces normalnie trwający miesiące, dając ten sam efekt?

Dnia 23.07.2012 o 13:42, NeroNarmeril napisał:

Pomijajam fakt, że nikt nie przewidział, że ktoś tam będzie patrzył, czy jakiś dzieciak
nie biegnie, bo w założeniu gracz miał strzelać do zombiaków... To tak jak z jaskinią
pełną zwłok w Gothicu 2 - teoretycznie nikt nie powinien tam dojść, więc zrobiono tam
składowisko...

Właśnie o to chodzi w subtelnych wskazówkach, czyż nie? Dziecko nie jest schowane - widać je tam bardzo wyraźnie. Ktoś Dziecko tam umieścił, bo ktoś chciał, żeby gracze je widzieli. Ktoś miał w tym jakiś cel.
Ach, co do składowiska ciał. Zwróć uwagę, że Shep, po znokautowaniu przez Zwiastuna, przy szarży na Kanał i obudzeniu się, może dostrzec zmiany w środowisku - DRZEWA ZE SNU(!) i STOSY TRUPÓW, których wcześniej NIE BYŁO, do tego wszystko jest w slow-mo, jak we śnie. Całą tą sekcję poprzedza nawet taki sam efekt przejścia, jak gdy Shepard zaczyna śnić. Way beyond coincidence

Dnia 23.07.2012 o 13:42, NeroNarmeril napisał:

W tym samym momencie Żniwiarz wydał dźwięk (i nie, to nie jest powód za indoktrynacją,
bo jakieś 100 metrów dalej jeden sobie wesoło hasał) i zagłuszył dźwięk z szybu.

Bardzo trafna uwaga. Bardzo podobny dźwięk jak wtedy, kiedy Anderson, będący projekcją dobrej strony wyobraźni Sheparda, przerywa TIMowi na Cytadeli? Taki wkurzony Żniwiarz, któremu przerwano próbę indoktrynacji? :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2012 o 14:02, nov_pl napisał:

Taka, że dziesiątki Żniwiarzy mogą przyspieszyć proces normalnie trwający miesiące, dając
ten sam efekt?


Teraz to fanfiction uprawiasz. Kodeks jasno stanowi, że szybka indoktrynacja = delikwent jest zombie, a nie o to chodzi. I nawet pierdyliard Żniwiarzy tego nie zmieni.

Dnia 23.07.2012 o 14:02, nov_pl napisał:

Właśnie o to chodzi w subtelnych wskazówkach, czyż nie? Dziecko nie jest schowane - widać
je tam bardzo wyraźnie. Ktoś Dziecko tam umieścił, bo ktoś chciał, żeby gracze je widzieli.
Ktoś miał w tym jakiś cel.


Matko, ale brednia...

Dnia 23.07.2012 o 14:02, nov_pl napisał:

Ach, co do składowiska ciał. Zwróć uwagę, że Shep, po znokautowaniu przez Zwiastuna,
przy szarży na Kanał i obudzeniu się, może dostrzec zmiany w środowisku - DRZEWA ZE SNU(!)
i STOSY TRUPÓW, których wcześniej NIE BYŁO, do tego wszystko jest w slow-mo, jak we śnie.
Całą tą sekcję poprzedza nawet taki sam efekt przejścia, jak gdy Shepard zaczyna śnić.
Way beyond coincidence


Po pierwsze, w EC już drzew nie ma, po drugie, slow-mo jest dlatego, bo Shep jest oszołomiony. Trupy są, bo Harbinger sobie postrzelał.

Dnia 23.07.2012 o 14:02, nov_pl napisał:

Bardzo trafna uwaga. Bardzo podobny dźwięk jak wtedy, kiedy Anderson, będący projekcją
dobrej strony wyobraźni Sheparda, przerywa TIMowi na Cytadeli? Taki wkurzony Żniwiarz,
któremu przerwano próbę indoktrynacji? :]


Ale tam Żniwiarza nie było... Jedyne co tam Żniwiarskiego mogło być to implaty TIMa. I nie, Anderson nie jest żadną projekcją, tylko żywą osobą, tak jak TIM. Dlaczego? Może dlatego, że jakby to była projekcja, to powinno się dać chociażby opcję poparcia TIMa, co mogłoby doprowadzić do indoktrynacji. A tu zonk, ni cholery.

I naprawdę, już bzdury totalne zapodajesz (EC jasno stwierdza, że indoktrynacja to lipa), rodem z klasycznych moich dysput z indoktrynaczami. A mi takie coś wybitnie działa na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2012 o 14:10, NeroNarmeril napisał:

Teraz to fanfiction uprawiasz. Kodeks jasno stanowi, że szybka indoktrynacja = delikwent
jest zombie, a nie o to chodzi. I nawet pierdyliard Żniwiarzy tego nie zmieni.

Ok, to są domysły, ale Shepard wciąż nie jest zindoktrynowany, jest pod wpływem prób.

Dnia 23.07.2012 o 14:10, NeroNarmeril napisał:

Matko, ale brednia...

Dlaczego bzdury? Pomyśl. To nie jest tak, że pomyśleli "hej, mamy jeszcze całą grę do zrobienia, ale co tam, wstawmy tutaj tego dzieciaka, tak dla jaj!"

Dnia 23.07.2012 o 14:10, NeroNarmeril napisał:

Po pierwsze, w EC już drzew nie ma, po drugie, slow-mo jest dlatego, bo Shep jest oszołomiony.
Trupy są, bo Harbinger sobie postrzelał.

Ale to nie jest kilka ciał. To są stosy trupów. Góry rozmiarów Mako (załączam scrna)

Dnia 23.07.2012 o 14:10, NeroNarmeril napisał:

Ale tam Żniwiarza nie było... Jedyne co tam Żniwiarskiego mogło być to implaty TIMa.
I nie, Anderson nie jest żadną projekcją, tylko żywą osobą, tak jak TIM. Dlaczego? Może
dlatego, że jakby to była projekcja, to powinno się dać chociażby opcję poparcia TIMa,
co mogłoby doprowadzić do indoktrynacji. A tu zonk, ni cholery.


Zakładając, że to rzeczywiście prawda, nie zmagania w głowie Sheparda czyli halucynacja. Nawet jeśli nie to cała Cytadela jest technologią Żniwiarzy, to chyba wystarczy.

Spoiler

Na koniec Katalizator-Duszek, daje Ci możliwość wyboru - wybierając czy to syntezę, czy kontrolę, oczy Sheparda wyraźnie się zmieniają, na takie jakie miał np. TIM - oczy osoby zindoktrynowanej. Czyli wybierając te opcje indoktrynacja została zakończona, Żniwiarze dopięli swego i przetrwali. Tylko wybierając Zniszczenie, Shepard się nie zmienia.


Nie denerwuj się, to po prostu dobra zabawa :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2012 o 14:36, nov_pl napisał:

Dlaczego bzdury? Pomyśl. To nie jest tak, że pomyśleli "hej, mamy jeszcze całą grę do
zrobienia, ale co tam, wstawmy tutaj tego dzieciaka, tak dla jaj!"


Taki sam powód, jak ta jaskinia w Gothicu...

Dnia 23.07.2012 o 14:36, nov_pl napisał:

Ale to nie jest kilka ciał. To są stosy trupów. Góry rozmiarów Mako (załączam scrna)


Wiesz, to taki ''chłyt marketingowy'', że tak powiem - ukazanie, że rzeczywiście niemal nikt nie dotarł do promienia. A że wcześniej tego nie było... Pamiętam wyjaśnienia BW, dlaczego nie można chować i wyciągać broni w dowolnym momencie. Tłumaczyli się brakiem pamięci na konsolach...

Dnia 23.07.2012 o 14:36, nov_pl napisał:

Zakładając, że to rzeczywiście prawda, nie zmagania w głowie Sheparda czyli halucynacja.
Nawet jeśli nie to cała Cytadela jest technologią Żniwiarzy, to chyba wystarczy.


To cała Rada i wszyscy na Cytadeli powinni być zindoktrynowani. Twój argument jest inwalidą.

Dnia 23.07.2012 o 14:36, nov_pl napisał:

Spoiler

Na koniec Katalizator-Duszek, daje Ci możliwość wyboru - wybierając czy to syntezę,
czy kontrolę, oczy Sheparda wyraźnie się zmieniają, na takie jakie miał np. TIM - oczy
osoby zindoktrynowanej. Czyli wybierając te opcje indoktrynacja została zakończona, Żniwiarze
dopięli swego i przetrwali. Tylko wybierając Zniszczenie, Shepard się nie zmienia.


Nie denerwuj się, to po prostu dobra zabawa :<


Widzisz, jest jeden problem - epilogi w EC i scena ze Stargazerem. To jasno podkreśla, że indoktrynacja to ściema i Shepard w każdym przypadku rozwiązał problem Żniwiarzy. No, może poza odmową, ale to chyba w zakresie zainteresowań zwolenników teorii się nie znajduje?

Zabawa zabawą, ale trochę nerwów swego czasu przez paru wesołków straciłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na dniach ma wyjść DLC Lewiathan, który może nieco wytłumaczyć pochodzenie Żniwiarzy. Oprócz tego wyszedł Pakiet Ostrzał, który dodaje parę broni do singleplayer, czy warto zakupić to od ciebie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za pare dni zaczynam grać w Mass Effect 3 (tak, dopiero) i zastanawiam się z którym zakończeniem grać. Proszę poradźcie mi czy warto ściągać DLC z nowym, czy faktycznie jest lepsze i może się podobać bardziej niż oryginalne i koniecznie bez żadnych spojlerów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2012 o 15:17, Orion napisał:

Za pare dni zaczynam grać w Mass Effect 3 (tak, dopiero) i zastanawiam się z którym zakończeniem
grać. Proszę poradźcie mi czy warto ściągać DLC z nowym, czy faktycznie jest lepsze i
może się podobać bardziej niż oryginalne i koniecznie bez żadnych spojlerów :)


Bierz te ulepszone, bo chociaż zobaczysz, co było potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.08.2012 o 15:20, NeroNarmeril napisał:


Bierz te ulepszone, bo chociaż zobaczysz, co było potem.


I to mi wystarczy. Tak zrobie, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować