Zaloguj się, aby obserwować  
L33T

Mass Effect 3

4342 postów w tym temacie

Dnia 02.03.2014 o 14:48, zerohunter napisał:

Jak jeszcze nie pozyskałem Tali, to ominą mnie jakieś dialogi w Cytadeli? Mam na myśli
DLC.


Nie ominie, bo musisz zakończyć wątek danej postaci, by się pojawiła na Cytadeli w dodatku. Najlepiej za wątek fabularny dodatku wziąć się po Rannochu, bo będziesz miał pełną drużynę, a całą resztę po Horyzoncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No już niestety zacząłem, nie zapisałem przed rozpoczęciem, i wyjść się nie da, na dodatek myślałem że mam jakiś zapis, obecna rozgrywka się nadpisała, i muszę od nowa przez to lecieć, tym razem sobie odpuszczę twardziela i polecę na najniższym, przynajmniej do ostatniego punktu w którym byłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2014 o 16:34, zerohunter napisał:

Da się jakoś odłożyć imprezę w czasie, żeby zrekrutować Tali?


Wystarczy później rozesłać zaproszenia, możesz to zrobić w dowolnym momencie gry, po zakończeniu misji z Cytadeli. Najlepiej zrobić to przed

Spoiler

samym atakiem na bazę Cerberusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od razu przyznam, że nie przejrzałem wszystkich 216 str tego tematu z wiadomych przyczyn.
Niedawno zacząłem oglądać filmiki na YT dotyczące teorii indoktrynacji. Zakładam, że większość z was ma już na ten temat wyrobioną opinię, ale ja sam nigdy na ten temat nie miałem szansy podyskutować (dopiero po 1,5 roku miałem szansę zagrać w 3 część). Jeśli to złe miejsce na proponowany przeze mnie temat to proszę o wybaczenie.
Przechodząc do sedna sprawy.
Wiele osób czy to na polskich, czy amerykańskich portalach uważa, że TI jest wyssana z palca by przyćmić wielką klapę jaką zaliczyło Bioware przy finale serii. Ja sam wierzę w TI i wydaje mi się ona bardzo prawdziwa. Chcę jednak spojrzeć na sprawę od drugiej strony. Jeśli faktycznie TI nie istnieje, to Shepard rzeczywiście znalazł się na Cytadeli oraz rozmawiał z duchem chłopca, który tak naprawdę był Żniwiarzem.
Moje pytanie brzmi, dlaczego Żniwiarze pozwoli jednemu człowiekowi decydować o losie swoim i całej galaktyki? Może coś przeoczyłem podczas tych 3 części, sam nie wiem, ale dla mnie nie ma w tym za grosz logiki. Jaka rozumna rasa (w tym przypadku najbardziej rozwinięta ze wszystkich) oddałaby swoją egzystencję w ręce jednego człowieka? Po co żniwiarze tworzyliby cykle i trzymali swoją egzystencję w tajemnicy, skoro jeden człowiek może to wszystko zniszczyć bez żadnej reakcji z ich strony. Nie wierzę, że daliby się zgładzić tylko dlatego, że Shepard zaszedł tak daleko. I co z tego? Żniwiarze byli na tyle potężni, że mogliby zabić Sheparda nim ten dotarłby do czerwonego promienia.
Czy tylko dla mnie to nie ma sensu? Równie dobrze można posadzić na krześle małpę i dać jej czerwony i zielony przycisk, z których ten pierwszy jest detonatorem bomb atomowych na Ziemi, a ludzie są jedynie widownią skazaną na łaskę istoty stojącej niżej na drabinie ewolucji.
Czekam na kontrargumenty i ciekawą dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwym "wrogiem" nie są Żniwiarze, ale Catalyst.

Żniwiarze są jego narzędziem.
Catalyst został zbudowany by rozwiązać problem wiecznego konfliktu człowieka z maszyną, do którego prędzej czy później dochodzi, w wyniku którego organizmy mogłyby być unicestwione całkowicie. Leviatanowie to przewidzieli i stworzyli Catalyst. Według jego "kalkulacji" przez wszystkie te cykle najlepszym rozwiązaniem było niszczenie cywilizacji zaawansowanych. Tego też dokonał. Z Leviatanów powstał pierwszy Żniwiarz, Harbinger. I kontynuował cykle.
Do pewnego momentu.
Catalyst jest przekonany, że synteza jest najlepszym rozwiązaniem, jednak dotychczas nie była możliwa, bo organizmy nie były na nią gotowe, a nie jest to coś co można wymusić.

Co jednak decyduje o tym czy jesteśmy na nią gotowi czy nie? Z rozmowy z Catalyst wynika, że dotarcie Sheparda do Cytadeli i samego Catalyst jest tym czynnikiem decydującym.

Podczas ostatniego biegu do promienia, po trafieniu Sheparda laserem Harbinger odlatuje. W Extended Cut dodatkowo "wytłuszczona" jest scena jak Normandia odlatuje Harbingerowi prosto sprzed nosa.
Czyli może jednak Catalyst nie chciał zabijać Sheparda? A może chciał się przekonać czy mimo ran (kałuża krwi) uda mu się dotrzeć do niego, czy będzie w stanie przezwyciężyć takie trudności by dokonać swego?

Synteza nie może być wymuszona. Catalyst wspomina, że były próby jej zastosowania, ale organizmy nie były na nią gotowe.
Skoro nie może być wymuszona musi zostać wybrana.
Catalyst w tym momencie potrzebował Sheparda w jak najczystszym stanie umysłu (lol). Shepard widział załogę Normandii wraz z tymi na których mu zależało odlatującą bez problemu. Bliskie spotkanie z laserem pewnie też nieco ostudziło jego nieco ciut rozbrykany zapał (lol).

Catalyst ma więc trzeźwo myślącego Sheparda (tak, wiem, rany itp. raczej na taki stan nie pozwalają, ale staram się znaleźć tu jakąś logikę, i jest już późno).
Na Cytadeli dochodzi do starcia z Iluzją, które jest prawdziwe w tym przypadku. Dość wymownie przedstawione są opcje, ale to nic.

W końcu dochodzi do konfrontacji z samym Catalyst. Ładnie wyjaśnia on Shepardowi jakie ma opcje. Kontrola, synteza, zniszczenie. Wspominając o synteziei wyjaśnia, że to idealne rozwiązanie.
Organizmy dążą do perfekcji życia poprzez tworzenie maszyn. Maszyny dążą do perfekcji próbując zrozumieć organizmy. Poprzez syntezę obie strony będą usatysfakcjonowane. Organizmy będą szczytowo ulepszone przez maszyny, a maszyny poprzez związek z organizmem, zrozumie go.

"Teraz gdy synteza jest możliwa, widzimy, że jest ona nieunikniona. Nawet teraz maszyny są częścią ciebie. Czy możesz sobie wyobrazić życie bez nich? (...) Synteza jest finalną ewolucją całego życia. Ścieżki są otwarte, ale to ty musisz wybrać."

Musi wybrać, bo jak mówiłem, nie może być do syntezy zmuszony. Co jest w sumie logiczne. Wymuszona synteza doprowadziłaby do odrzucenia i konfliktu.

Catalyst obliczył, że synteza jest najlogiczniejszym wyjściem, teraz gdy jest możliwa (*). Przedstawiciel organizmów musi ją wybrać. To najlepsza opcja dla obu stron.

Shepard musi mieć rzeczywisty wybór by móc go dokonać w pełni świadomie, tylko wtedy synteza będzie pełna.
Do czego dążył cały czas? Do zniszczenia Żniwiarzy. Ma taką opcję. Iluzja pokazał mu możliwość kontroli. To też może wybrać. Wybór ma całkowity i w pełni własny, świadomy.

Catalyst przedstawił Shepardowi jakie ma opcje oraz zwrócił uwagę na najlepszą.
Zakładając, że Shepard jest trzeźwo myślący, powinien wybrać opcję która całkowicie rozwiązuje konflikt. Catalyst wyjaśnia, że zniszczenie nic nie osiąga. Cywilizacje w końcu zbudują nowe maszyny. Kontrola, też nie jest dobrym wyjściem. Potęga Żniwiarzy w rękach jednego człowieka? Ponadto decydując się na kontrolę, przestaje być człowiekiem w pełnym znaczeniu.

Catalyst musiał dać Shepardowi najprawdziwszą możliwość wyboru. Musiał zaryzykować dając mu opcję zniszczenia, bo tylko wtedy decyzja była by w pełni prawdziwa.

A to, że Shepard wybiera co chce, to już nieprzewidywalność organizmów. Maszyna nigdy tego nie zrozumie i to jest błąd Catalyst. Ale pozwala sobie na to ryzyko, bo wie, że ma przed sobą osiągnięcie swego celu istnienia, tego do czego został zbudowany, do rozwiązania konfliktu.

Nie wiem jak inaczej można to wyjaśnić.
Sam jestem zwolennikiem teorii indoktrynacji, jest w niej więcej sensu. Połowa tego co wyżej opisałem dzieje się w kosmosie, a Shepard nie ma hełmu ;) Jednak jeżeli pominąć te nieścisłości, jakie wyjaśnia TI, to oryginalne zakończenie nie jest wcale tak głupie.
Jedyne pytanie jakie można sobie zadać, to co decyduje o gotowości do syntezy? Musi być to przecież coś więcej niż dotarcie do Catalyst mimo ran. Być może chodziło o cały dorobek Sheparda jako człowieka? Jego dążenie do celu i umiejętności? Okazał się on okazem (lol chcę już spać) cywilizacji gotowej do syntezy. A może to ja nie zdaję sobie sprawy z tego jak trudne jednak mogło być dotarcie do Catalyst. Może to całość wydarzeń jakich Shepard był świadkiem czynią go świadomym i gotowym?
Poza akcją w przestrzeni bez hełmu to brak wyjaśnienia czynnika gotowości jest jedyną nieścisłością w "prawdziwym/oryginalnym" zakończeniu.

Mam nadzieję, że nie pokręciłem. Coś pominąłem? Idę spać.


Dialog z Catalyst z Extended Cut.

http://www.youtube.com/watch?v=yx_smmq_3AE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie grałem ani w dodatek Lewiatan ani Arrival przez co moja wiedza o uniwersum jest dużo biedniejsza. Cel żniwiarzy i Catalysta jak opisałeś i z tego co pamiętam wydaje się logiczny (synteza), ale sam sposób w jaki do niego dążą wydaje się przeczyć końcowemu celowi. Catalsyst poprzez syntezę chce zakończyć wszelkiej maści wojny i wyniszczenie ras, tak? Co w takim razie robili żniwiarze przez cały czas trwania cyklów? Niszczyli całe rasy i cywilizacje. To tak jakby próbowali wymusić na organikach-Shepardzie syntezę inaczej czeka ich zniszczenie i kolejny cykl. Ciężko to wytłumaczyć, ale Żniwiarze tak jakby sami sobie przeczyli. Poza tym skoro syntetyki i organiki dążą do wyniszczenia to jakim cudem był możliwy pokój między Quarianami i Gethami? Najwidoczniej można żyć w zgodzie bez syntezy.
Wybór kontroli wydaje mi się zupełnie bez sensu. Shepard stałby się jedynie częścią Żniwiarzy, o ile nie samym Żniwiarzem co niczego by nie rozwiązało. Podczas kolejnego cyklu musiałby wziąć udział w niszczeniu kolejnych cywilizacji.
I kolejne chyba najważniejsze pytanie dotyczące TI. Dlaczego po wyborze zniszczenia Żniwiarzy mamy scenę oddechu Sheparda? Zakładam, że budzi się na Ziemi, gdyż leży pośród gruzu, poza tym niemożliwym byłoby by przeżył wybuch na Cytadeli, nawet Shepard by wyparował wchodząc w atmosferę ziemską. Ten oddech pośród gruzu to dla mnie niezbity dowód na prawdziwość TI. Chyba, że ktoś zna logiczne wytłumaczenie tej sceny, która powtarzam pojawia się tylko po zniszczeniu Żniwiarzy.
Wracając jeszcze do Bioware nie wiem czy był to zamysł twórców, czy przypadek, ale afera z zakończeniem zdała egzamin. Mimo fali krytyki ME skupił na sobie uwagę tysięcy, jeśli nie milionów graczy. Bo po co robić zakończenie, o którym gracze zapomną dnia następnego jak można zrobić coś o czym będą dyskutować przez lata.
Ja sam nadal mam cichą nadzieję (nadzieja matką głupich), że ME4 będzie kontynuacją TI. Mimo, że twórcy zastrzegają, iż będzie to nowa trylogia liczę, że jest to jedynie chwyt marketingowy i pociągną dalej historię Sheparda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leviatana i Arrival polecam obejrzeć na youtube, sam w Leviatana też nie grałem. Choć do samego zakończenia oba wiele nie wnoszą wyjaśnień.

Catalyst miał zapobiec całkowitemu unicestwieniu organicznych form życia. Robił to niszcząc te najbardziej zaawansowane nim wyprodukują maszyny które zniszczą całe życie. Młode formy życia pozostawiał w spokoju (nawet wspomina, że ludzi zostawił w spokoju gdy był w naszej galaktyce ostatnim razem). Można rzec, że czekał, aż organizmy będą gotowe na syntezę. Do tego czasu ratował organizmy przed samowyniszczeniem poprzez maszyny, "przycinając" je. Żniwiarze nie niszczą cywilizacji bo te zagrażają maszynom, oni je "podniszczają" bo zagrażają same sobie.
Jest to lekkie przeczenie samym sobie, ale nie do końca. Innego wyjścia po prostu nie miał by uratować organizmy, aż do "dziś".

Wybór kontroli to najmniej sensowna opcja ever i poza tym co napisałeś to nie chce mi się szukać innych wyjaśnień.

Pamiętaj, że to quarianie zaatakowali gethy w obawie, że te staną się niebezpieczne, a nie gdy stały się niebezpieczne. Dopiero wtedy te sięgnęły po broń. A i tak pozwoliły swoim stwórcom opuścić swoją planetę, gdy już nie stanowili wobec nich zagrożenia. To był zwykły odruch obronny. Po odlocie quarian gethy nic specjalnego nie robiły.
Mała ich część przyłączyła się potem do Sovereign''a. Ci oczywiście zostali pokonani po zniszczeniu Żniwiarza.
To quarianie w trójce wypowiadają gethom wojnę, bo chcą sobie odzyskać planetę. Quarianie nieco poturbowali gethy, więc ci, w odruchu przetrwania skierowali się ku starej ofercie Żniwiarzy. Pozwolili by ci ich kontrolowali by przetrwać i mieć szansę w wojnie. A jak się potem okazuje to co podarowali im Żniwiarze to czysta, prawdziwa sztuczna inteligencja, coś za co są gotowi umrzeć, gdyż jest to oznaka rozwoju "życia" (maszyny dążą do perfekcji poprzez próbę zrozumienia człowieka).
Pokój z gethami istnieje tylko dlatego, że quarianie zostali przekonani by przestali ATAKOWAĆ. W tym etapie były trzy decyzje - pozwolić VI gethów na przesłanie kodu gethom (niezawistna inteligencja dla wszystkich jednostek), nie pozwolić albo pozwolić ALE przy okazji ubłagać Quarian by ci przestali strzelać w około laserami. Gdyby ci nie przestali, inteligentne stworzenie będące pod atakiem broniłoby się nadal.
Akurat konflikt z gethami wyolbrzymili samie quarianie bo spanikowali na początku i zaczęli strzelać.

Tak czy siak gethy (przed inteligencją) i quarianie to idealny pokaz tego, ze maszyny i ludzie po pewnym czasie nie mogą żyć równolegle razem ze sobą. Konflikt został zażegnany dopiero gdy gethy uzyskały indywidualną inteligencję, tym samym nieprzewidywalność organizmów. Doszło do pokoju bo pewnie miały sentyment do swych stwórców, czy coś. Potem im pomagają odbudować planetę, budować domki itp. Pokój nie był już pokojem między człowiekiem a maszyną, a między człowiekiem a człowiekiem.

Scena oddechu Sheparda to akurat kompletny brak logiki i tylko krok w kierunku TI. Nie da się tego wytłumaczyć. Zapomnialem o tym w poprzednim poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie z jednej strony oddech Sheparda może sugerować brak logiki, ale też inną teorię, która mnie zaintrygowała. Że Shepard po trafieniu laserem nigdy nie opuścił Ziemi i wszystko to toczyło się w jego głowie. Zaś po wybraniu "słusznego" wyboru odzyskuje świadomość i budzi się w gruzach Londynu.
Zapewne nigdy się nie dowiemy jakie były zamiary twórców, ale jeśli TI była faktycznie zamierzona to dla mnie Bioware są mistrzami manipulacji.
Wybiegając nieco w przyszłość ciekawi mnie na czym skupią się w ME4. Trójka kończy wątek Żniwiarzy nie ważne jakie rozwiązanie wybierzemy. Dla mnie to największy ból. Uniwersum jest bardzo bogate, ale bez Żniwiarzy - zagrożenia całej galaktyki to nie będzie to samo. Zresztą wątpliwe by był to sequel. Możliwe, że będą to wydarzenia równoległe do starej trylogii.
No, a co myślisz to dziecku, które Shepard widział przed odlotem z Ziemi? Zastanawia mnie dlaczego nikt poza nim nie zwracał na dzieciaka uwagi. Ani Anderson, ani żołnierze ewakuujący cywilów. Tak jakby dla nich dziecko nie istniało. No i te sny. Ktoś nawet zwrócił uwagę, że po uderzeniu laserem i ocknięciu się Sheparda na dalszym planie widniały drzewa z jego snów.
Czy to wszystko to zwykłe niedociągnięcia?
W grę grałem już jakiś czas temu, ale nadal nie mogę przestać o tym myśleć. Bioware chyba mnie zindoktrynowało tym zakończeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.03.2014 o 15:07, ogi napisał:

Właśnie z jednej strony oddech Sheparda może sugerować brak logiki, ale też inną teorię,
która mnie zaintrygowała. Że Shepard po trafieniu laserem nigdy nie opuścił Ziemi i wszystko
to toczyło się w jego głowie. Zaś po wybraniu "słusznego" wyboru odzyskuje świadomość
i budzi się w gruzach Londynu.


Właśnie TI zakłada, że po trafieniu laserem, "walka" przeniosła się na poziom umysłu Sheparda, gdzie złamanie go tj. przekonanie go do wybrania wbrew jego zasadom (triki z zamianą kolorów) byłoby równe pokonaniem go i całkowitej jego indoktrynacji.

Dnia 17.03.2014 o 15:07, ogi napisał:

Zapewne nigdy się nie dowiemy jakie były zamiary twórców, ale jeśli TI była faktycznie
zamierzona to dla mnie Bioware są mistrzami manipulacji.


Chciałbym w to wierzyć. Sam wybrałem TI bo zaraz po przejściu gry, byłem po prostu zawalony ogromem sytuacji. Nie myślałem zbytnio o tym o czym pisałem w poprzednich postach, wtedy zakończenie nie miało dla mnie większego sensu. Teraz wydaje się nie być aż tak głupie, ale TI wyjaśnia dodatkowo masę innych rzeczy, które w "oryginale" nie mają logicznego wyjaśnienia.

Dnia 17.03.2014 o 15:07, ogi napisał:

Wybiegając nieco w przyszłość ciekawi mnie na czym skupią się w ME4. Trójka kończy wątek
Żniwiarzy nie ważne jakie rozwiązanie wybierzemy. Dla mnie to największy ból. Uniwersum
jest bardzo bogate, ale bez Żniwiarzy - zagrożenia całej galaktyki to nie będzie to samo.
Zresztą wątpliwe by był to sequel. Możliwe, że będą to wydarzenia równoległe do starej
trylogii.


Zależy od tego jakie zakończenie uznają za kanoniczne. Galaktyka odbudowująca przekaźniki masy to galaktyka pogrążona w niemal ciemności. Kto wie co znajdą poza własnymi systemami gdy odbudują przekaźniki?
Synteza wydaje mi się, jest procesem który zachodzi dość długi, więc raczej od razu nie pokażą hybryd... Sam wolałbym gdyby Mass Effect został już zakończony. Było pierdyknięcie na koniec, gadamy o nim nawet dzis, dwa czy nawet więcej lat po wydarzeniu.

Dnia 17.03.2014 o 15:07, ogi napisał:

No, a co myślisz to dziecku, które Shepard widział przed odlotem z Ziemi? Zastanawia
mnie dlaczego nikt poza nim nie zwracał na dzieciaka uwagi. Ani Anderson, ani żołnierze
ewakuujący cywilów. Tak jakby dla nich dziecko nie istniało. No i te sny. Ktoś nawet
zwrócił uwagę, że po uderzeniu laserem i ocknięciu się Sheparda na dalszym planie widniały
drzewa z jego snów.


TI. A jak nie TI to halucynacje? Ja jak za szybko wstanę z łóżka to mi się w głowie zakręci. Dostać laserem na klatę to już w ogóle kręciołka można dostać pewnie.

Dnia 17.03.2014 o 15:07, ogi napisał:

Czy to wszystko to zwykłe niedociągnięcia?
W grę grałem już jakiś czas temu, ale nadal nie mogę przestać o tym myśleć. Bioware chyba
mnie zindoktrynowało tym zakończeniem :)


A to też tak miałem. TI jednak wyjaśnia praktycznie wszystko co zdaje się być niedociągnięciem.
Może i to zwykłe dopowiedzenia fanów, żeby poczuć się lepiej, ale cholera. Jest sensowne i trzyma się kupy.

Indoctrination Theory - Documentary

http://www.youtube.com/watch?v=2CKHLDgz2zE part 1

http://www.youtube.com/watch?v=YDGAnsVOb-M part 2

http://www.youtube.com/watch?v=oeJkR683Sas extended cut

Łap za popcorn. Chyba, że oglądałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.03.2014 o 16:12, Sipso napisał:

Indoctrination Theory - Documentary

http://www.youtube.com/watch?v=2CKHLDgz2zE part 1

http://www.youtube.com/watch?v=YDGAnsVOb-M part 2

http://www.youtube.com/watch?v=oeJkR683Sas extended cut

Łap za popcorn. Chyba, że oglądałeś.

Chryste, Bioware wraz z wydaniem Extendet Cut oficjalnie zaprzeczył tym bzdurom wyssanym z palca przez nudziarzy siedzących w piwnicach i nie mających co robić ze swoim czasem. Dziwię się że jeszcze ktoś w nią wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogę? Mogę. To wierzę. Zaprzeczyli? Trudno. Może i nie prawdziwe, ale ciekawsze i bardziej ekscytujące. Nie pozwolę burakom z BioWare psuć mi zabawy, a TI i zagłębianie się w nią dało mi więcej frajdy niż Marauder Shields i to co zobaczyłem po nim na surowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teoria indoktrynacji to bzdura, a opierała się w dużej mierze na dziurach, które potem łatało EC, bo powstała ona jeszcze przed jego powstaniem. Zakończenia są takie, jakie są, bo taki pomysł miał Mac Walters (oryginalny scenarzysta, Drew Karpyshyn, odszedł wcześniej z Bioware), a i też gonił ich czas. Oryginalna wersja scenariusza zakładała, że Żniwiarze eliminują zagrożenie wynikające z ciemnej energii, aczkolwiek dlaczego, to nie było rozwinięte, ponieważ wycofano się z tamtej wersji. Finałowa misja ma trochę dziwnie dopasowanych dialogów i dziur, które już nigdy nie zostaną załatane. Nie wypada dobrze w porównaniu do finału jedynki czy dwójki. Swego czasu dużo o zakończeniu na Shadowbrokerze dyskutowałem, więc post jest możliwie treściwy, bo o zakończeniu pisałem wtedy w sumie wszystko, co było do napisania :P W każdym razie to już zużyty i nieaktualny temat, a teoria indoktrynacji była jedynie myśleniem życzeniowym fanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem całą trylogię i mogę powiedzieć, że teoria indoktrynacji w mass effect 3 ma miejsce. Shepardowi nie udaje się dobiec do promienia, ginie tam i dalej to już są halucynacje. Twórcy się z tym nie zgadzają ale na pewno będzie o tym w Mass Effect 4 i zgadzam się z tym w 100% :
https://www.youtube.com/watch?v=F9byxIjQfos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie wg. mnie argumenty mają sens, ale to też mogą być po prostu niedociągnięcia ze strony twórców, swoją drogą, jak ME4 ma się toczyć po 3, bo ciekawe która wersja będzie kanoniczna, bo wątpię żeby była opcja importowania, za dużo zmiennych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2014 o 18:55, zerohunter napisał:

Teoretycznie wg. mnie argumenty mają sens, ale to też mogą być po prostu niedociągnięcia
ze strony twórców, swoją drogą, jak ME4 ma się toczyć po 3, bo ciekawe która wersja będzie
kanoniczna, bo wątpię żeby była opcja importowania, za dużo zmiennych.

A ME4 nie ma być przypadkiem prequelem całej trylogii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wyczytałem, Mass Effect 4 nie ma mieć żadnego powiązania z poprzednimi częściami chociaż niby Żniwiarze mają być co świadczy o tym, że teoria indoktrynacji ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować