Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Klub dziwaków - Erpeg to nie zawsze znaczy to samo

70 postów w tym temacie

A ja osobiście uważam, że autor nie do końca ma rację. Owszem, rzeczywiście czasami wczytuje się save''a, aby wybrać zachowanie naszej postaci może niespecjalnie licujące z jej etosem, charakterem, ale korzystniejsze (np ze względu na więcej exp.). Jednak uważam, że jest to w dużej mierze wina samych gier, które preferują pewne zachowania postaci (najczęściej te "dobre").

W konsekwencji gracz staje przed wyborem: albo odgrywać rolę i stworzyć "średniaka", albo naciągać swoje decyzje i stworzyć wymiatacza. Najczęściej wybór jest prosty, niestety...

Uważam, że, konkludując, gry są zbyt przewidywalne. Faworyzują "paladynów", a potępiają "łotrzyków". Nie dają graczowi realnego wyboru - wyboru, który mógłby przynieść profity w obu przypadkach (wyborze "dobra" lub "zła").

Idealnym rozwiązaniem byłyby takie gry, w których każdy wybór miałby swoje dobre i złe strony - równoważące się. Wtedy gracz miałby realny wybór, możliwość decyzji, która jednocześnie pasowałaby do charakteru jego postaci, nie niszcząc wczuwania się w rolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matematyka ma zawsze przewagę... Chyba że ktoś zakończył poznawanie tego "języka Stwórcy" na prostych rachunkach i matematyka kojarzy mu się z zimną kalkulacją vs głęboki duch ;)

@Tenebrael

Myślę, że zarówno w Falloutach jak i Gothicach mocno nagradzane jest włamywanie i okradanie przechodniów ;) mało to ma wspólnego z dobrym-praworządnym paladynem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie czytałem tak dobrego kawałka tekstu ;)

Dobrze, że redakcja stara się uwypuklić iż gry, to nie tylko samo granie, potencjał jest o wiele większy...
Do rzeczy, jednak...

Grałem w papierowe RPG na tyle długo by móc stwierdzić, że żadna gra komputerowa, żadna rozgrywka multimedialna nie jest w stanie dorównać klimatowi kilkugodzinnej sesji, czy epickiej kampanii ciągnącej się nawet latami...
Ale, ale... Nie mogę powiedzieć z kolei, że cRPG to dla mnie druga kategoria, w tej wersji odgrywania można poczuć się prawdziwie bohaterem o co ciężko podczas rozgrywek na żywo... (Ile to już razy nasza przyjaźń wisiała na włosku z powodu: "zbroi zagłady i śmierci" czy innego zaczarowanego ołówka ;))

Gdy prowadziłem bohatera w Dragons Age, Mass Effect, wcześniej w Never Winter Nights, poniekąd w Infamous i Bioshocku, nie mogłem uniknąć tego, że moje wybory, prowadziły do wykreowania herosa, bohatera ludu, zbawce galaktyki i innych światów... (co chyba nie najgorzej o mnie świadczy;D) Dopiero później pojawiały się jakieś eksperymenty z fabułą, ciekawość reakcji npc na inne zachowania...

Jedynym wyjątkiem jest Geralt z Rivii, nie mam serca obdzierać go z jego zajefakenbistego charakteru ^^

Mam jeszcze tylko zastrzeżenia co do tworzenia portretu psycho-fizycznego naszego bohatera...
Skoro twórcy dali nam kreatory postaci, to po co się rozpisywać, notować jakieś pierdółki? Trzeba docenić ich wysiłek, korzystać bogactwa jakie nam dają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się bez bicia, że czasami lubię po zakończonej rozmowie wczytać uprzedni zapis, by sprawdzić, w jakim (innym) kierunku mogła się ona potoczyć. Wiele (właściwie chyba prawie wszystkie) cRPG faworyzują "heroiczne" przechodzenie gry. "Dobra" postać rozwiązuje questa i jest nagradzana w ten czy inny sposób. "Zły" egoista nie podejmuje się np. uratowania krówki biednego farmera i tylko na tym traci. Do tego w bardzo wielu tytułach postać gracza może równocześnie należeć do stronnictw, które na zdrowy rozsądek się wykluczają, mają przeciwstawny światopogląd i filozofię działania (np. złodzieje i paladyni). Idealny komputerowy erpeg musi pozwalać na prawdziwy wybór między dobrem a złem, mieć ścieżki rozwoju, questy i linię fabularną dla każdego z tych dwóch przeciwstawnych porządków moralnych. Niestety, dotychczas "bycie złym" jest opłacalne jedynie w serii Dungeon Keeper ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy Twój tekst Myszasty jest wciągający i czyta się je z zapartym tchem. No ale dosyć pochwał ( ;-p )
Za każdym razem grając w RPGi stawiam sobie za cel by moja postać miała indywidualny typ charakteru. Tu raz zagram złym do szpiku kości; ten będzie oportunistą; a tamten krzewicielem zasad moralnych. Czasami trudno jest zachować te postawy, gdyż górą biorą nasze emocje i wybieramy te opcje, które nam leżą choć bohater którego kreujemy zachowałby się wręcz odwrotnie. Jednak ukończenie gry postacią, którą graliśmy i wykreowaliśmy od początku do końca daje niesamowitą satysfakcję.

Co do wczytywania stanu gry przed dialogami to oczywiście zdarzały się takie sytuacje i w DA:O, i w Gothicach, a także Alpha Protocol. Jednak w tej ostatniej dialogi były tak wciągające a i teksty Michaela T. zabawne, że aż żal mi było nie odsłuchać każdej z możliwych opcji. Pomimo narzekań na tę grę dla mnie jest jedną z lepszych z gatunku a i bardzo miłym zaskoczeniem roku poprzedniego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie, ale gry to nie prawdziwy świat. Banalne stwierdzenie? Może tak, ale prawda jest taka, że kiedy decydujemy się na zagranie w jakieś cRPG, to już w tym momencie godzimy się grać w określonych warunkach i ograniczeniach, jakie ustalili twórcy. Wchodzimy w przygotowany przez nich świat, w którym nie ma nic ponad to, co oni przygotowali. Możemy próbować iść po swojemu, ale często konsekwencje wcale nie są takie, jakich spodziewalibyśmy się w prawdziwym świecie postępując podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie gry takie jak Diablo NIE SĄ RPG!
To po prostu strzelanki z perspektywy 3 osoby! Nie ma tam żadnego odgrywania postaci, nawet nie ma możliwości wybrać innej odpowiedzi na pytanie! Co najwyżej można pominąć jakieś poboczne zadania - to wszystko!
A poza tym - bardzo fajny tekst!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś NAPRAWDĘ wczułem się w Titans Quest - połączyłem łucznika z magiem ognia; dobierałem sobie skrajne umiejętności, exp leciało jak krew z nosa, ale w końcu, pod koniec gry(z dodatkiem), mogłem śmiało stwierdzić że wymiatam tak jak to wcześniej przewidziałem :)
Do czasu niestety, kiedy to trzeba było się wspiąć po olimpie i ubić tytana - po prostu jakbym się nie starał, nie mogłem przejść tej hołoty strażników popleczników głównego bossa. Dopiero po tygodniu od dojścia do ostatniej mapy musiałem się cofnąć do Aten i zrestartować wszystkie skille, co niemało zresztą kosztowało. Po zrobieniu typowego "tanka", intuicyjnie wręcz, końcówkę gry przeszedłem w niecałe 10 min....
Złotego poziomu już się nie podjąłem - postać wydawała mi się zbyt nijaka, a nie miałem kasy na ponowny restart ;P
Sejwy trzymam po dziś dzień, może jeszcze zagram
Peace dla Fanatyków!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że ja też jestem fanatykiem. Za dawnych, pamiętnych czasów - czyli 3 lata temu - parę dni próbowałem stworzyć odpowiednia postać do NWN2. Rekompensata za paladyna, w którego naprawdę się wczułem, a pech sprawiłem że schrzanił mi się sejw w połowie gry. Ostatecznie grę przeszedłem elfem z dwoma mieczami( w fantasy?). Ale nie oszukujmy się - tylko tym pierwszym razem gramy od serca. Dalej Dragon Age. To już dla mnie mistrzostwo gatunku. Zaczynałem elfem-magiem. Przyjaciel poprosił mnie o pomoc, pomogłem, dlaczego nie? Potem z wiadomych przyczyn wbiłem mu nóż w gardło( o dziwo - była nawet animacja ;). Tak więc stałem się ambitnym sk***nem, aczkolwiek nie złym do szpiku kości. Tak powinno robić się gry. Planuję zabrać się za Tormenta...kiedy czas pozwoli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pan zbrodni widocznie przyjął swój alias na wyrost, jeśli twierdzi, że bycie złym cRPG jest mało opłacalne, a gloryfikuje i popiera się "jasną stronę mocy".

Jeden przykład, który zapadł mi pamięc pochodzi z drugiej odsłony KOTOR''a.
Lądujemy w porcie jakiegoś miasta i tamtejsze "władze" (jakaś banda skorumpowanych typów) pod jakimś idiotycznym pretekstem chce odebrać nam nasz statek, możemy ich stłuc, uniknąc zawieruchy, albo oddać statek i rozpocząc mega questa, dzięki któremu mamy go odzyskać, oczywiście z odpowiednim nakładem kosztów... To tylko jeden z wielu przykładów.

Dlatego moje zdanie jest totalnie odeminne w tej kwesti ;) To łotry zawsze opływają w bogactwa i kobiety obciążając swoje sumienie, które bynajmniej nie jest waznym czynnikiem sprawczym ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2011 o 12:46, Henrar napisał:

Bo Diablo to hack&slash (wiesz co to strzelanka?).

Ależ w Diablo też się strzela - kulami ognia, z łuków i kusz ;-]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie odgrywam siebie w cRPG z dwóch powodów. Pierwszy, to taki, że w prawdziwym życiu zachowałbym się inaczej niż w grze. I mógł bym się założyć, że wiele osób, które pisze "ja odgrywam siebie" tak naprawdę odgrywa osobę, która chciałby być, albo którą myślą, że są. Po drugie "odgrywanie siebie" jest nudne. Prawdziwe wyzwanie, to to mając wybór między "daj żebrakowi 5 sztuk złota", a "kopnij żebraka", to wybrać tą, która jest przeciwna "naszemu" charakterowi (mi np. ciężko kopnąć żebraka).

Co do używanych przedmiotów, to ja strasznie zwracam uwagę na to, żeby rzeczy pasowały do siebie lub do postaci. Np. w Oblivionie grałem złodziejem, to chodziłem w skórzanej zbroi mimo iż miałem już szklaną i elfią w domku odłożone. Magiem chodziłem tylko w szatach, mimo iż miałem deadryczną w domku (apropo tego, to bardzo w Morrowind i Oblivion lubiłem kolekcjonować przedmioty i czasami potrafiłem 2 godziny spędzić ustawiając przedmioty na półkach tak, żeby ładnie tam się prezentowały). A nie grałem na easy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świetny tekst. I trafny. Pamiętam jak mnie coś strzelało kiedy mówiono mi przy BG2 "nie wybieraj tych postaci bo są słabe, tamci są lepsi"... co prawda po jakimś czasie troszkę mi się zmieniły upodobania co do postaci ale jak świetnych opinii nie dostawał by np. Korgan albo jak świetnym magiem nie byłby Edwin, nie brałem ich bo nie pasowali do mojej wizji drużyny (Korgan był zły prawda xD?).
Są gry cRPG które moim zdaniem są wręcz stworzone do odgrywania postaci. Bo spójrzmy na takiego Obliviona/Morrowinda. Fabuła? W Obku nędza w Morrowindzie w miarę. Dialogi? Buahaha... Dla mnie tam zawsze największym funem było okreslanie sobie wcześniej jak będzie wyglądała moja postać i dążenie głównie do tych celów. Oczywiście mogłem być mega wymiataczem arcymagiem, liderem gildii wojowników, złodzieji, zabujców, kapłanów itp. itd. ale taka postać wydawała by się mega sztuczna... kaman nie można być arcymistrzem wszystkiego. A w Alpha Protocol właśnie gram i muszę przyznać, ta gra została straszliwie skrzywdzona. Na dobrą sprawę nie wiem nawet co nie zatrybiło i gra się nie sprzedała. Bugi? Nowemu Falloutowi (tej samej firmy) nie przeszkadzały w świetnej sprzedaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tak ''erpegowo'' gram w Europe Uniwersalis 3 - tworzę państwo, w jakim sam chciałbym żyć, nawet jesli dostaje ujemne modyfikatory do dochodu, siły armii itp. Całkiem fajnie to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2011 o 20:55, Vandaeriel napisał:

Ja tak ''erpegowo'' gram w Europe Uniwersalis 3 - tworzę państwo, w jakim sam chciałbym
żyć, nawet jesli dostaje ujemne modyfikatory do dochodu, siły armii itp. Całkiem fajnie
to wychodzi.


I własnie mniej więcej o podobnych rzeczach chcę napisać w następnej kolejności. :)

Widzę, że tego typu tematyka została przez was dobrze przyjęta. Cieszę się bardzo, bo to oznacza, że będę mógł tego typu felietonów pisać w przyszłości więcej. Własnie nie o branży, nie o samych grach, tylko o nas, graczach. Thx & stay tuned! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne, raz mnie znajomy zganił za to, że nie wypełniam w cRPG (wtedy grałem w Planescape: Torment) questów pobocznych (no bo nie wypełniałem - tzn. zrobiłem z kilkanaście, a tak to zajmowałem się wątkiem głównym), gdyż TO JEST ISTOTA CRPG. Zabawne, bo myślałem, że wczucie się w postać? Nie odgrywanie jej, tylko uczynienie z tej postaci siebie (taki nasz awatar w świecie gry)? No i oczywiście własnoręczne podejmowanie decyzji. Nie chcę robić questów? To nie robię! Tak swoją drogą, to takie podejście do questowania, czyli robienie wszystkich, jakie się da, kojarzy mi się z WoW-em i tamtejszym expieniem, a to patologia.

Tak przy okazji, to jeśli gra jest dobra, to samo to mnie zachęci do robienia wszystkich questów i wczucia się w świat gry. Jeśli nie - to nic jej nie pomoże. A i w sumie czasami bardziej się wczuwam w grach, które nie mają wiele lub nic wspólnego z cRPG lub w takich, które są mało filmowe i sporo w nich umowności - np. brak udźwiękowionych dialogów, dużo tekstu, itp. Przykłady to Fallout Tactics (jedna i druga kategoria), Mass Effect 2 (ta pierwsza... :P) - no co, nawet się wczułem, skoro jestem Shepardem :D.

No i ten termin "odgrywanie ról" mi się nie podoba, bo tak robimy w grach z narzuconym bohaterem, gdzie nie ma podejmowania decyzji (strzelanki), tak to sami robimy, co się żywnie nam podoba, to nasz protagonista odgrywa naszą rolę :D.

Wracając jeszcze do wczytywania zapisów - czasami tak mi się zdarzało, ale nie przy pierwszym podejściu do gry. To było zazwyczaj z ciekawości, gdy chciałem się grą pobawić, wczytywałem jakiś zapis i testowałem różne opcje w danej sekwencji. Bo takie granie "techniczne", czyli "weź maks. charyzmy, tak się powinno grać" zabija istotę cRPG i przyrównuje te gry, bo ja wiem, do strzelanek online, gdzie liczy się skill i odpowiednie staty. A gdzie miejsce na zabawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fajny tekst, aczkolwiek nigdy tak nie tworzylem profilu psychologicznego bohatera, jak sugeruje autor. Zawsze podejmuje takie wybory, jakie sam bym podjął, zgodnie z moimi poglądami i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować