Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Jak pogodzić dziewczynę/żonę/kochankę z graniem? - felieton

68 postów w tym temacie

Fajny artykuł. Ja mam to szczęście, że "moja" lepsza połówka ma Wii. Nie lubi zbytnio grać (ale jeszcze ją zarażę, jak to zrobiłem z całą rodziną!), ale nie wypomina mi kasy, która idzie na gry, bo na Wii też gry trzeba kupić :).

Trochę przypomina mi to poradnik podrywu na gry zrobiony w PSX Extreme. Tylko tam doszli do innego wniosku: Po co dziewczyna, która nie trawi gier. Level sam się nie wbije, a gry same nie przejdą, więc trzeba znaleźć inną ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie pieprzenie, jakbyśmy robili nie wiadomo co strasznego, że trzeba to "tolerować" i przekonywać, że to nic złego. Tu już nawet nie chodzi o to, żeby druga połowa lubiła moje hobby, ale raczej o zdrowy rozsądek czy do bólu podstawowe zasady współżycia i partnerstwa. Równie dobrze mogę psioczyć, że ona lubi czytać książki i mi nie poświęca wtedy czasu. Debilizm. Czy moja partnerka musi grać ze mną? Nie robi mi różnicy. Ale nigdy nie zwiążę się z taką która jest zdecydowanie przeciwko. I nawet gdybym gier nie kochał, to też, bo nie potrafiłbym współżyć z kimś o tak ciasnym umyśle. Nie jestem emocjonalnym wampirem, czy jak to się mówi, wystarczy mi chwila spędzona razem, a nie totalne uzależnienie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można grać z dziewczyną w przyjemne tytuły. Niemniej granie ciężko pogodzić z inną pasją/zajęciem...osobiście dobrze o tym wiem. Teraz właśnie skończyłem grać na gitarce by skosztować internetu przed snem. Stare przyzwyczajenie, a ciężko z nim walczyć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeszcze trzeba tę dziewczynę mieć ;/ tzw. "nerd" jak obraźliwie się nazywa kogoś mojego pokroju nie może mieć dziewczyny, bo po prostu zdał sobie sprawę z tego, że żadna go nie będzie chciała, także artykuł jest nieobiektywny i w dodatku pełen błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja mam inny sposób zabieram ją do kina, albo gdzieś na miasto i zazwyczaj parę dni spokoju. A jak chodzi o dłuższe granie (jakiś RPG wspólny raid) to informowałem ją że o tej i o tej godzinie gram :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha, ja szczerze mówiąc przekonywałem dziewczynę na początku, ze gry to nie takie zło. Z marnym skutkiem niestety, mam dziewczynę upartą jak...ja. Hmm, w pewnym momencie po prostu powiedziałem jej, że czy chce czy nie będę grał...jeszcze mnie nie zostawiła ;p A tak na serio myślę, iż chyba się do tego przyzwyczaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2011 o 21:50, Haregar2010 napisał:

jeszcze trzeba tę dziewczynę mieć ;/ tzw. "nerd" jak obraźliwie się nazywa kogoś mojego
pokroju nie może mieć dziewczyny, bo po prostu zdał sobie sprawę z tego, że żadna go
nie będzie chciała, także artykuł jest nieobiektywny i w dodatku pełen błędów


Popieram w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2011 o 23:09, Chlorofil napisał:

Popieram w 100%.

Dziękuję. Po prostu nienawidzę tego obraźliwego określenia. Czy to wina człowieka, że jest jaki jest? Że jest zafascynowany czymś innym niż większość społeczeństwa? Czy to źle, że zakłada, że żadna go nie zechce, albo że on żadnej nie zaufa i nie chce komuś marnować czasu? Ale nie! Musi być oczywiście odmieńcem, nerdem, którego najlepiej trzeba tępić, bo zewsząd wszyscy są "fajni".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uf, w takim razie mogę uważać się za szczęściarza ;]. Moja połówka wynajduje od czasu do czasu klasyki pokroju Jack''a Orlando, z chęcią zasiądzie do Heroes of might and magic 1-5, potrafi szybciej niż ja reagować na nacierające fale trupoli w Left 4 Dead 1-2. Również w GW wymienione w artykule się sprawdza i od czasu do czasu pogrywamy ( z tą różnicą, że Jej podoba się tylko Factions, a mnie zauroczyła całość, a zwłaszcza Eye of the north. Sporo zabawy mamy bawiąc się w gry z serii lego - choć Batman Jej nie podszedł, ale za to Harry jak najbardziej. Nie wspominając o Mario Kart i Mario Party 1-3 na Nintendo 64, które jest męczone do tej pory. Fakt, faktem Ona woli Simsy, ja Mass Effect ;] ale jedno nie wyklucza drugiego. Zdarzało się nawet, że sama nakłaniała mnie do grania - Batman AA, Prototype, RE 5 czy BioShock 1-2 są dla mej kobietki bardziej filmem niż grą ! I pomyśleć, że gdy się poznaliśmy Ona szarpała w Icewind Dale :] i tak już 5 latek rozwijamy giercowanie :]
A jedyną różnicą jaka prowadzi do niezdecydowania między nami to dobór ... filmów ! Ja wolę kino w klimatach Ghost in the Shell,a moja połówka klimaty Domu nad jeziorem ( choć Miasto Aniołów jest akurat moim ulubionym filmem ;P ).


@Shelia - ha, no proszę :] Jednak na tej planecie jest życie :D - i to nie tylko w moim rejonie świata ;].

@Haregar2010 - nikt Cię obrazić nie zamierzał. Sam znam kilku ludzi, którzy ciągle chodzą i mówią, że nikt ich nie będzie chciał itp itd. Tylko tak naprawdę to jest to bezsensowne założenie. Jeśli nie próbuje się znaleźć tej idealnej - chociaż troszeczkę - dla siebie osoby to nie wiem na jakich założeniach opiera się wówczas takowe stwierdzenia. No chyba, że po prostu woli się być samotnikiem - ale wówczas teksty typu "bo i tak nikt mnie nie będzie chciał" nie brzmią poważnie, a po prostu żałośnie ...


A wszystkim Paniom / Kobietom / Kobietkom / Dziewczętom życzę udanej zabawy i czerpania przyjemności z gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2011 o 21:34, TheAbsurd napisał:

Takie pieprzenie, jakbyśmy robili nie wiadomo co strasznego, że trzeba to "tolerować"
i przekonywać, że to nic złego. Tu już nawet nie chodzi o to, żeby druga połowa lubiła
moje hobby, ale raczej o zdrowy rozsądek czy do bólu podstawowe zasady współżycia i partnerstwa.
Równie dobrze mogę psioczyć, że ona lubi czytać książki i mi nie poświęca wtedy czasu.
Debilizm. Czy moja partnerka musi grać ze mną? Nie robi mi różnicy. Ale nigdy nie zwiążę
się z taką która jest zdecydowanie przeciwko. I nawet gdybym gier nie kochał, to też,
bo nie potrafiłbym współżyć z kimś o tak ciasnym umyśle. Nie jestem emocjonalnym wampirem,
czy jak to się mówi, wystarczy mi chwila spędzona razem, a nie totalne uzależnienie. ;)

w pelni sie zgadzam, nie wiem czemu ludzie dorosli maja problem z tym, ze 2 ludzi moze miec inne zainteresowania, jak robia z tego taki problem to po co sa ze soba, zreszta co maja robic zamiast grania, pic piwo patrzac na eurosport czy co, jak babie sie nudzi to zaczyna wymyslac glupoty, niech sobie sama znajdzie jakis hobby to nie bedzie musiala zazdroscic jej facetowi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy artykuł, sam mam problem bo dziewczyny które znam nie potrafią zrozumieć że mam tyle lat i gram, także znajdą się koledzy którzy z tego mojego hobby się nabijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2011 o 00:33, Haregar2010 napisał:

> Popieram w 100%.
Dziękuję. Po prostu nienawidzę tego obraźliwego określenia. Czy to wina człowieka, że
jest jaki jest? Że jest zafascynowany czymś innym niż większość społeczeństwa? Czy to
źle, że zakłada, że żadna go nie zechce, albo że on żadnej nie zaufa i nie chce komuś
marnować czasu? Ale nie! Musi być oczywiście odmieńcem, nerdem, którego najlepiej trzeba
tępić, bo zewsząd wszyscy są "fajni".


A nie uważasz, że to wyalienowanie i ta, jak to nazwałeś, "odmienność" wynikają z czegoś zupełnie innego niż gry same w sobie? Że gry są tylko ucieczką po linii najmniejszego oporu? Znam kilku ludzi którzy idealnie wpasowują się w schemat klasycznego "nerda" i wiem, że w ich wypadu gry są tylko wymówką przed samym sobą, przede wszystkim, chowają pod tym brak pewności siebie itp. A co najważniejsze i najgorsze za razem swoją niechęć do "Świata". Sam wyglądam jak żywcem wyjęty z Forgotten realms, czy jakiegoś tam innego fereldenu prymityw z trolem w brodzie, gram już przez ponad połowę życia, potrafię spędzać długie godziny na ulubionymi tytułami i nie mam żadnych problemów z "otoczeniem", ani z tą piękniejszą częścią naszego gatunku, oczywiście wcale nie kryjąc swojego zamiłowania do gier. Znam jeszcze kilku takich, więc jestem dowodem na to, że się da:P Moja rada: Czasem wyłącz kompa na chwilę, skocz na piwo, albo po prostu pogadaj o czymkolwiek innym niż "Nowy sword +5 do obrażeń" z dziewczyną z roku/klasy/pracy i skończ spychać wszystko na karb gier i większości społeczeństwa. A i oczywiście nie zapominaj, że jesteś wyjątkowy, jak każdy:P
Oto kilka rad od przemądrzałego wścibskiego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm... jakby nie patrzeć, z pełną świadomością kobiety-gracza, mogę stwierdzić, że za jakieś 5-10 lat ten temat będzie ''outdated''. Widać to po młodzieży - szczególnie gimnazjalnej, jak wzrasta tendencja zamiłowania do gier (ze strony dziewczyn). Mówię tu o grach ''ostrzejszych'', czy ''ciekawszych'' według męskiej części społeczeństwa ^^ Bo teraz to niestety stanowcza większość kobiet woli gry typu: ''Moje koniki i ja'' czy ''Pimpuś, mały krecik'' (nie żebym miała coś przeciwko :P). Z drugiej strony, panowie, nie podupadajcie na duchu! Np. już w moim pokoleniu zdarzają się dziewczyny, którym nie tylko podoba się układanie życia Simom, ale również odstrzeliwanie kończyn Zbieraczom z Mass Effecta2. Fakt, może nie ma zbyt wiele ewenementów jak ja, która uodporniła się na straszne widoki zza czasów Diablo ;z pasją przemierzała świat Gothica; uwielbia wieczorem wybrać się na rajd; czy śmieje się z widoku krwi w Dragon Age; jednak jakby nie było, widzę coraz większe zainteresowanie ze strony płci pięknej tą dziedziną życia! ;) Spójrzcie w stronę USA... tam to w ogóle tendencja jest rosnąca - zatem u nas też pewnie tak będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2011 o 01:04, Kaldaka napisał:

Również w GW wymienione w artykule się sprawdza i od czasu do czasu pogrywamy ( z tą
różnicą, że Jej podoba się tylko Factions, a mnie zauroczyła całość, a zwłaszcza Eye
of the north.

Nie narzekaj, nie wiem czy nie lepsze to od słuchania co by tu zrobić żeby mieć r6 za tytuły i ile jeszcze zostało punktów do homa ;P No ale ja akurat sam GW lubię i z chęcią poświęcam czas. Chociaż momentami chyba mam szybciej dość niż ona ^^

@Haregar2010

Dnia 19.01.2011 o 01:04, Kaldaka napisał:

Czy to źle, że zakłada, że żadna go nie zechce, albo że on żadnej nie zaufa i nie chce komuś marnować czasu?

Źle, bo imo jestem dobrym przykładem - sam przez długi czas za takiego ''nerda'' się uważałem - na to, że to bzdura. Takie gadanie to pójście po najprostszej linii oporu bez jakichkolwiek wymagań ze swojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taak, nie piję, nie mam duszy imprezowicza, przed ludźmi się nie otwieram, bo wielokrotnie zostałem zraniony. Po co sięgać po przyjaźń, lepiej być indywidualnie silnym.
Nie mam zamiaru zmieniać zamiłowania do historii, gwiazd czy gier, bo otoczenie uważa, że to nie jest "modne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko nie rozumiem jak niektórzy słyszą że człowiek gra w wieku ponad 20 lat to maja stwierdzenie ze granie w gry jest dziecinne.
Niektórzy nie akceptują takiego hobby, a szczególnie dziewczyny i starsze osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Haregar2010 - a czy wymogiem otwierania się na ludzi jest zmienianie siebie ? Na własnym przykładzie powiem Ci, że nie. A wręcz jest jeszcze parę osób, które uważają, że mimo iż mam na karku już prawie 30 lat to nadal się nie sprzedałem. Sam interesuję się takimi rzeczami, że większość ludzi robi duże oczy albo po prostu urywa temat gdy naruszą hobby / pasję czy zainteresowania - jak zwał tak zwał. I nie chodzi tu tylko o gry - bo wybaczcie, ale większość wychodzących obecnie tytułów to szmiry na parę godzin grania, a ja niestety oczekuję czegoś więcej i dlatego nadal grywam w pierwsze 9 Finali, Chrono Crossa, Baldursy itp itd - ale choćby o książki, którymi zawalam sobie pokój. Nie, nie jest to może jakaś ambitna literatura - uwielbiam Żamboha, Kossakowską, Pilipiuka, Grzędowicza oraz książki takie jak Metro czy choćby serię Starship lub Mass Effect. Interesuję się na dużą skalę antropologią, szamanizmem, kulturami Indian lub Jukotów, że o "papierowych rpg" i wszelkiego rodzaju planszówkach nie wspomnę. A wierz mi, to wystarczy by posłać płeć piękną w siną dal ;]. Sam również nie jestem duszą towarzystwa - mimo iż uchodzę za takową osobę podobno. Grunt to umieć również - a raczej przede wszystkim - zaciekawić swą pasją.

@karolekx23x - bo takie mamy społeczeństwo zacofane - w pewnym stopniu. Niestety. Sam często widzę miny ludzi pracujących w empiku gdy kupuję jakąś grę - zarośnięty typ kupuje Simsy by zobaczyć błysk w oku narzeczonej ;].

@Adjatha - akurat w GW pogrywamy dla przyjemności. Co prawda ukończyłem wszystkie kampanie i postaci kilka również mam - w tym 3 uważam za całkiem niezłe - to jednak nie dorastam do pięt większości graczy ( podziwiam Pchełkę Rebeliantkę, która pomagała mi kilka razy i dosłownie wymiata i nadal Ją to bawi ), a są i tacy, którzy uważają mnie za nooba albo innego buraka bo lubię rytualistki ;]. No ale, inni rajdują, a ja od czasu do czasu kopsnę się by pomóc komuś w zadanku bez odpłatnie - o ile jest to zadanie na moje siły :].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować