Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Zdrowie, sport, trening, odżywianie - [M]

5667 postów w tym temacie

Dnia 03.04.2013 o 15:44, Budo napisał:

Na czym opierasz to stwierdzenie?


Tak słyszałem (a google zdaje się to potwierdzać) + własne obserwacje (jeszcze nie przypominam sobie grubego alkoholika :P) + logika. Kalorie to nie jest pojęcie wymyślone przez dietetyków, to jednostka energii. Węgiel (kamienny) też ma swoją kaloryczność, co nie znaczy że po zjedzeniu kilograma węgla możemy sobie odpuścić posiłki przez 2 dni. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2013 o 16:38, rob006 napisał:

Tak słyszałem (a google zdaje się to potwierdzać) + własne obserwacje (jeszcze nie przypominam
sobie grubego alkoholika :P) + logika.


Czyli na niczym. A pojęcia kalorii mylisz, także powoli z takimi stwierdzeniami. Zagadka- dlaczego na jedzeniu jest napisane kcal, a mowimy o kaloriach? Bo kaloria dietetyczna i kaloria fizyczna to nie do końca to samo. 1 g alkoohlu dostarcza ok 7 kalorii, czyli więcej niż białka i cukry. Alkohol jest kaloryczny i wódka jest kaloryczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2013 o 18:42, Budo napisał:

Zagadka- dlaczego na jedzeniu jest napisane kcal, a mowimy o kaloriach?

Bo kcal to kilokaloria a my lubimy skróty myślowe do tego stopnia, że nawet nie zdajemy sobie sprawy że ich używamy?
Poza tym pierwszy link z google: http://www.odzywianie.info.pl/przydatne-informacje/artykuly/art,Kalorie-w-alkoholach.html

@Daelor
:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2013 o 18:44, Daelor napisał:

Daj spokój, metafora z jedzeniem węgla podbiła moje serce ;]

Rumuni i inne brudasy gryzą gruz więc czemu węgiel miałby być niejadalny? Brzuszek nie będzie boleć i kupa twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2013 o 10:27, rob006 napisał:

> Naprawdę ktoś wierzy, że pijąc jakiś środek przez 2 tygodnie straci się X kilogramów?


Chudnięcie za pomocą chemii to nic trudnego - organizm wystarczy zacząć niszczyć, a waga
sama spadnie. Problemem jest to, że kilogramy po jakimś czasie powrócą, a rozwalona wątroba
już niekoniecznie wróci do poprzedniego stanu...


Hmm, ja tam dziś widziałem dziewczynę, co podobno w ciągu trzech miesięcy zeszła z wagi 90kg do czterdziestu paru(niska jest). Czyżby operacja? Wątpię, żeby traciła prawie 20kg miesięcznie ćwicząc i będąc na diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.04.2013 o 12:11, maniekk napisał:

Hmm, ja tam dziś widziałem dziewczynę, co podobno w ciągu trzech miesięcy zeszła z wagi
90kg do czterdziestu paru(niska jest). Czyżby operacja? Wątpię, żeby traciła prawie 20kg
miesięcznie ćwicząc i będąc na diecie.


Zależy jaka dieta, jeśli głodówka na granicy wycieńczenia organizmu to bardzo możliwe.
Moja siostra przy bardzo intensywnym ruchu fizycznym i diecie na 800 kaloriach była na granicy anemii ale zrzuciła 16kg w 35dni. Gdyby do tego dołożyła saunę + basen to imho 20kg w miesięcznie jest wcale takie niemożliwe.
Inna sprawa to aspekt zdrowotny. Taka dieta nie jest zdrowa ani dobra dla organizmu, do tego utrzymanie wysokiej aktywności fizycznej przy bardzo małej liczbie kalorii też nie jest takie proste [nie ma paliwa - fura nie jedzie a na oparach wiele nie pociągnie :)]
No i dochodzi efekt jojo. Szybko zrzuciła - 2x szybciej utyje do tego 2x więcej [chyba, ze umie trzymać odpowiednią dietę tj nie przekraczającą 2tysięcy kalorii dziennie przy zachowaniu odpowiedniej dla utrzymania jednolitej wagi aktywności fizycznej]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 12:21, Pietro87 napisał:

Zależy jaka dieta, jeśli głodówka na granicy wycieńczenia organizmu to bardzo możliwe.
Moja siostra przy bardzo intensywnym ruchu fizycznym i diecie na 800 kaloriach była na
granicy anemii ale zrzuciła 16kg w 35dni. Gdyby do tego dołożyła saunę + basen to imho
20kg w miesięcznie jest wcale takie niemożliwe.
Inna sprawa to aspekt zdrowotny. Taka dieta nie jest zdrowa ani dobra dla organizmu,
do tego utrzymanie wysokiej aktywności fizycznej przy bardzo małej liczbie kalorii też
nie jest takie proste [nie ma paliwa - fura nie jedzie a na oparach wiele nie pociągnie
:)]
No i dochodzi efekt jojo. Szybko zrzuciła - 2x szybciej utyje do tego 2x więcej [chyba,
ze umie trzymać odpowiednią dietę tj nie przekraczającą 2tysięcy kalorii dziennie przy
zachowaniu odpowiedniej dla utrzymania jednolitej wagi aktywności fizycznej]


Tak duża strata wagi nigdy nie jest zdrowa, 5kg miesięcznie to już bardzo dużo. Zawsze się zastanawiam jak można się spaść i nic z tym nie zrobić? Pomijam tu ludzi z chorobami itp.

Nie wiem lenistwo? Obżarstwo? Na siłowni mamy takiego faceta koło 50 z dużą nadwagą, ale widać, że się chłop stara i chyba mu się to spodobało bo jeszcze nie zrezygnował. Ciekawe, czy się przestraszył opinii lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.04.2013 o 14:06, maniekk napisał:

Tak duża strata wagi nigdy nie jest zdrowa, 5kg miesięcznie to już bardzo dużo. Zawsze
się zastanawiam jak można się spaść i nic z tym nie zrobić? Pomijam tu ludzi z chorobami
itp.


Statyczny tryb życia, statyczna absorbująca praca + mało czasu. Ludziom nie chce się zwyczajnie uprawiać sportu w momencie kiedy 5 dni w tygodniu zasuwają w pracy. Przychodzi weekend, człowiek chce odpocząć i naładować się na kolejne 5 dni roboczych. Brak motywacji, brak chęci, zniechęcenie brakiem rezultatów [bo zrzucanie nadwagi to proces podstępny, jeśli robi się to głodówka, to widać rezultat na wadze, ale jak się to robi siłownią i sportem to już nie koniecznie, bo spalamy tłuszcz ale budujemy masę mięśniowa, wbrew pozorom tłuszcz jest bardzo lekki, ludzie sugerują się tym, że waga stoi w miejscu a nie tym, ze ich portki zaczynają się zsuwać z tyłka bo przerobili już trochę zwałów tłuszczu na mięśnie :)]

Aczkolwiek w 90% przypadków - zwykłe lenistwo to czynnik główny otyłości [to i kiepskie zdolności gotowania, ja np wole zmarnować czas na zrobienie sobie np standardowe bolognese czy lasagne bo wiem, ze robię to ze świeżych produktów bez chemii, inni kupią chemicznego gotowca a potem się zastanawiają "od czego dupa rośnie o.0 ?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

Statyczny tryb życia, statyczna absorbująca praca + mało czasu. Ludziom nie chce się
zwyczajnie uprawiać sportu w momencie kiedy 5 dni w tygodniu zasuwają w pracy. Przychodzi
weekend, człowiek chce odpocząć i naładować się na kolejne 5 dni roboczych.


Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ludzie pracujący 5 x tygodniowo wychodzą do pracy w poniedziałek i wracają w piątek? To dziwne, że zawsze słychać "nie mam czasu", a na wieczorne sesje z TV zawsze się czas znajduje? ;)

>Brak motywacji,

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

brak chęci, zniechęcenie brakiem rezultatów [bo zrzucanie nadwagi to proces podstępny,
jeśli robi się to głodówka, to widać rezultat na wadze, ale jak się to robi siłownią
i sportem to już nie koniecznie, bo spalamy tłuszcz ale budujemy masę mięśniowa, wbrew
pozorom tłuszcz jest bardzo lekki, ludzie sugerują się tym, że waga stoi w miejscu a
nie tym, ze ich portki zaczynają się zsuwać z tyłka bo przerobili już trochę zwałów tłuszczu
na mięśnie :)]


To nie słyszałeś na początku trzeba "zwiększyć masę"? :D

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

Aczkolwiek w 90% przypadków - zwykłe lenistwo to czynnik główny otyłości [to i kiepskie
zdolności gotowania, ja np wole zmarnować czas na zrobienie sobie np standardowe bolognese
czy lasagne bo wiem, ze robię to ze świeżych produktów bez chemii, inni kupią chemicznego
gotowca a potem się zastanawiają "od czego dupa rośnie o.0 ?]


Od zawsze było wiadomo, że najlepiej skutkuje dieta MŻ i RD w połączeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

Statyczny tryb życia, statyczna absorbująca praca + mało czasu. Ludziom nie chce się
zwyczajnie uprawiać sportu w momencie kiedy 5 dni w tygodniu zasuwają w pracy.

Wszystko zależy od psychiki. Wystarczy chcieć i dwa razy w tygodniu zrobić sobie FBW, dorzucić 30-40min na rowerku po treningu i to wystarczy. Łikend można spędzić aktywnie, wcale nie trzeba go przeleżeć do góry brzuchem. Chcieć znaczy mieć, czas się znajdzie. Nie mówię, że każdy ma wyglądać jak atleta ale 1-2treningi tygodniowo wystarczą żeby dobrze wyglądać.

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

nie tym, ze ich portki zaczynają się zsuwać z tyłka bo przerobili już trochę zwałów tłuszczu
na mięśnie :)]

Zamień masło na szynkę a słoninę na udko z kurczaka

Dnia 04.04.2013 o 15:51, Pietro87 napisał:

gotowca a potem się zastanawiają "od czego dupa rośnie o.0 ?]

Niestety nawyki żywieniowe mamy w Polsce tragiczne, szczególnie na kolację je się za dużo, za tłusto i za dużo węglowodanów zbyt krótko przed snem.
kilka przyczyn łączy się no i mamy po 50 ładny kałdun;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wspiąłem się dzisiaj na moje wyżyny kulinarne ;D Kupiłem biały twaróg, śmietanę i rzodkiewki. Przyprawiłem i voila, na chlebek. Pytanie zdrowe/ujdzie/wy*bać? ;p

I btw. czasami odczuwam niesamowity głód, który najczęściej kończy się zapchaniem czymś ultra tłustym (tak patrzę na ciebie smalcu ze skwarkami xD) czy tam cokolwiek innego co jest pod ręką... I nachodzi mnie pytanie jest coś czymś mogę się obżerać? Jakiś chleb ryżowy? Owoce? Marchewki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 16:13, maniekk napisał:

Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ludzie pracujący 5 x tygodniowo wychodzą do pracy
w poniedziałek i wracają w piątek? To dziwne, że zawsze słychać "nie mam czasu", a na
wieczorne sesje z TV zawsze się czas znajduje? ;)


Zwykle z pracy człowieka wraca kompletnie styrany, wtedy walnięcie się w fotel i wyłączenie mózgu przy jakimś filmie jest o wiele bardziej kuszącą opcją niż sesja na siłce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.04.2013 o 17:02, Witcher1990 napisał:

Niestety nawyki żywieniowe mamy w Polsce tragiczne, szczególnie na kolację je się za
dużo, za tłusto i za dużo węglowodanów zbyt krótko przed snem.
kilka przyczyn łączy się no i mamy po 50 ładny kałdun;D


Ano niestety, do tego mamy tendencję do wpierdzielania najgorszego syfu przed telewizorem do "łikendowego pifka" ...
O ile jeszcze solone orzechy, mimo, że tuczące jak jasna cholera są stosunkowo zdrowe, o tyle już wszelkiej maści chipsy to czyste pakowanie kalorii z cholesterolem [chociaż teraz i tak jest trochę lepiej, bo można kupować jakieś częściowo odtłuszczane wynalazki]

Btw będąc przy temacie to samo zrezygnowanie z kolacji jak się nie ma czasu lub nie chce ćwiczyć jest dobrą dietą. Obiad powiedzmy do max 16 [bo wiadomo, różnie ludzie pracują, nie każdy ma czas zjeść obiad "regulaminowo" między 12-13] i potem ewentualnie najpóźniej o 19 jabłko - dwa tudzież kilka [3-4 sztuki] marchewek. Może być tez miks starte jabłko z marchewka [tylko nie nawalić w to 6 łyżek cukru bo to się mija z celem =P], gotowane marchewki, pieczone jabłko [tylko pieczone bez dżemów, cukrów etc]

Bardzo dobry sposób na kilka kilo mniej. A i dla ogólnego stanu organizmu świetna rzecz.

Standardowo kupić zgrzewkę wody, wypijać 1.5 litra mineralnej dziennie [najlepiej po obiedzie, tj powiedzmy obiad mamy o 12-13, zaczyna nas coś zasysać o 16-17 - 1.5 litra wody wprowadzić i po problemie, nie dość, ze fundujemy sobie dobra detoksykację to i oszukujemy "maćka" i nie żremy]


nightfaler

Zdrowe. może trochę tłuste, bo śmietanka pewnie 18-30 ? Twaróg tez pewnie nie chudy =) ?
Maksymalnie "zdrowe + dietetyczne" to przy chudym serku i chudej śmietanie z chlebem razowym lub chrupkim pieczywem.

A na zapchanie się - patrz wyżej. Marchewka + jabłko combo i wio.
Ewentualnie jakieś ryżowe wafle które mają niewiele kalorii tudzież chrupkie pieczywo smakowe - bo jak już musisz to lepiej tak niż np nasmażyć frytek czy wszamać smalec z białym chlebem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 19:49, Pietro87 napisał:

Zdrowe. może trochę tłuste, bo śmietanka pewnie 18-30 ? Twaróg tez pewnie nie chudy =)

Nie zwracałem uwagi jak kupowałem Twaróg pół-tłusty-4%, śmietana 18%.

Dnia 04.04.2013 o 19:49, Pietro87 napisał:

Maksymalnie "zdrowe + dietetyczne" to przy chudym serku i chudej śmietanie z chlebem
razowym lub chrupkim pieczywem.

Jak tylko uda mi się dostać w piekarni (inaczej mam tyle samozaparcia, żeby tam wystać ;p) to kupuje czarne pieczywo wysoko-białkowe <- W smaku genialne. Jak nie to biorę graham ze spożywczaka(chyba najgorszy nie jest). W ostateczności zostaję biały..

Dnia 04.04.2013 o 19:49, Pietro87 napisał:

A na zapchanie się - patrz wyżej.

Czyli mogę spokojnie zapychać się surową marchewką, którą uwielbiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 19:43, rob006 napisał:

> Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ludzie pracujący 5 x tygodniowo wychodzą do pracy

> w poniedziałek i wracają w piątek? To dziwne, że zawsze słychać "nie mam czasu",
a na
> wieczorne sesje z TV zawsze się czas znajduje? ;)

Zwykle z pracy człowieka wraca kompletnie styrany, wtedy walnięcie się w fotel i wyłączenie
mózgu przy jakimś filmie jest o wiele bardziej kuszącą opcją niż sesja na siłce :D


Ja myślę, że to bardziej zależy od nastawienia, niż "styrania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zamień śmietanę na jogurt naturalny lub rozrób to mlekiem. Ser półtłusty jest chyba najlepszy choć tłusty chyba najbardziej "naturalny"
Marchewki chyba moga być na zapchanie chociaż ciężko jest tym zaspokoić głód. Jeśli nie jesteś na diecie to po prostu się najadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.03.2013 o 20:49, ArkStorm napisał:

Aplikacja fajna :) a pytam bo szukam ludzi do grupy. Nie mam z kim rywalizować :<

W końcu zacząłem znowu biegać. Dzisiejsze ponad 10km to dla mnie swoisty kamień milowy ;p.
Ostatni kilometr w pewnym momencie mięśnie w łydkach mi puściły na tyle, że musiałem podeprzeć się rękoma, ażeby nie rozsmarować twarzy o podłoże o_0. Wielki szacunek dla biegaczy długodystansowych.
Jeśli nie masz jakiś imba wyników możesz mnie dodać, trochę rywalizacji nikomu nie zaszkodziło, a do wiosny* prawię się wyrobie. Możesz szukać Radek Habdas.

@Witcher1990
Jogurt brzmi nieźle, jak skończę tą miskę spróbuję z nim.

Dnia 09.03.2013 o 20:49, ArkStorm napisał:

Marchewki chyba moga być na zapchanie chociaż ciężko jest tym zaspokoić głód. Jeśli nie jesteś na diecie to po
prostu się najadaj.

Jakąś dam dieta staram wprowadzić, na razie z miernymi skutkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 23:19, nightfaler napisał:

W końcu zacząłem znowu biegać. Dzisiejsze ponad 10km to dla mnie swoisty kamień milowy
;p.
Ostatni kilometr w pewnym momencie mięśnie w łydkach mi puściły na tyle, że musiałem
podeprzeć się rękoma, ażeby nie rozsmarować twarzy o podłoże o_0. Wielki szacunek dla
biegaczy długodystansowych.
Jeśli nie masz jakiś imba wyników możesz mnie dodać, trochę rywalizacji nikomu nie zaszkodziło,
a do wiosny* prawię się wyrobie. Możesz szukać Radek Habdas.


Hej hej :) fajnie, dzięki :) zapka wysłałem (Cezary Góralczyk). Też nie jestem pr0 biegaczem no i też miałem już około pół miecha przerwy. Mam nadzieję, że pogoda zacznie się już poprawiać, breja z chodników zniknie i będzie można powrócić śmiało do biegania.
Wystarczy ok miesiąc w miarę regularnych treningów i 10km będzie dla Ciebie chlebem powszednim :) Miałem tak samo jak Ty - pierwsza "dycha" była przesadzona. Przeforsowałem się, później biegałem przez jakiś miesiąc po 5-7 km i jak po miesiącu wyruszyłem znowu na 10 to prawie jej nie poczułem :}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować