Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Zdrowie, sport, trening, odżywianie - [M]

5667 postów w tym temacie

Dnia 12.06.2013 o 11:54, rob006 napisał:

> Głównym problemem z cukrem jest jego wpływ na układ krążenia, nadwagę i mózg.

Tylko w wypadku jego nadmiaru. Wtedy nawet witamina C jest szkodliwa (tzn w przypadku
jej nadmiaru).


Nadmiar witaminy C to akurat wydalasz z moczem, także niektóre suplementy maja po 2000% dziennej normy w dawce :))

Jaracz---> wydaje mi się, że Braveheart żartował z tym Kwaśniewskim i Wałęsą ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - nie piję do ciebie. Po drugie - nie. Cukry proste są dużo łatwiej przyswajalne i szybciej "dają kopa", więc w przypadku wzmożone wysiłku fizycznego są duże lepsze niż tłuszcze. To że w gramie tłuszczu jest więcej energii niż w węglowodanach nie ma tutaj znaczenia, bo trudniej tą energię uzyskać. Zresztą zastanów się co jest napojach energetycznych i co piją np rowerzyści na dłuższych trasach. Jeśli chcesz zastąpić cukry tłuszczami, to życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 12:13, Budo napisał:

Nadmiar witaminy C to akurat wydalasz z moczem, także niektóre suplementy maja po 2000%
dziennej normy w dawce :))


badania, które pokazują, że nadmiar witaminy C sprzyja powstawaniu kamieni nerkowych. ZUO!!!1111 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ogóle ten ogar sytuacji i wyskoczenie z tekstem "Nie gram w WoWa, to raz" mnie zniszczył ^^.

Dnia 12.06.2013 o 12:04, Jaracz napisał:

Dwa, to cukier nie jest niezbędny do życia człowiekow
Najefektywniejszym paliwem energetycznym dla człowieka są tłuszcze

Przecież te badania były robione i sfabrykowane przez masońskie koncerny produkujące słodziki. I to się dzieje od lat. Próbuje się wmówić ludziom, że cukier jest niezdrowy, aby w końcu przeprowadzić kolejne rzetelne badania z któych wynika, że od cukru nawet w małych ilościach się umiera i nigdy nie miał żadnego dobrego wpływu na nasz organizm. Wprowadzono by zakaz produkcji cukru. Wyobraź sobie ile te firmy by zarobiły na takiej zmianie. Wszystkie napoje zamiast cukru musiałyby zawierać słodziki. Potem 90% ludzi zaczęłoby chorować na raka przez aspartam. Że niby nieudowodnione jest to, ze jest rakotwórczy? Na prawdę myślicie, że jest to nieudowodnione przez to, że nie przeprowadzono wystarczającej ilości badań? Oficjalne udowodnienie tego spowodowałoby ogromne straty dla producentów słodzików dlatego epiej i taniej jest wszsytko zatuszować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 12:21, rob006 napisał:

Po pierwsze - nie piję do ciebie. Po drugie - nie. Cukry proste są dużo łatwiej przyswajalne
i szybciej "dają kopa", więc w przypadku wzmożone wysiłku fizycznego są duże lepsze niż
tłuszcze. To że w gramie tłuszczu jest więcej energii niż w węglowodanach nie ma tutaj
znaczenia, bo trudniej tą energię uzyskać. Zresztą zastanów się co jest napojach energetycznych
i co piją np rowerzyści na dłuższych trasach. Jeśli chcesz zastąpić cukry tłuszczami,
to życzę szczęścia.

Od kiedy sportowcy są wyznacznikiem zdrowego trybu życia? Sport jest nastawiony na osiąganie sukcesów sportowych, a nie na kultywowanie zdrowia. To samo mógłbyś powiedzieć o wysiłku fizycznym - zawodowi sportowcy trenują po kilkadziesiąt godzin tygodniowo, więc musi to być bardzo zdrowe (co nie jest prawdą)!
Cukier może daje kopa, ale na krótką metę. Wypicie napoju izotonicznego jest łatwiejsze w celu szybkiego zastrzyku energii niż ugotowanie sobie pełnowartościowego, tłustego posiłku. I taka energia starcza na krócej.
Zresztą skoro cukier jest tak doskonałym źródłem energii, to spożywanie go w dużych ilościach powinno być korzystne dla człowieka, bo odciąży organizm z niepotrzebnej pracy, którą w innym wypadku przeznaczyłby na zamianę w energię białek i tłuszczy (w końcu jest tak łatwo przyswajalny). Zaryzykujesz potwierdzenie swojej tezy, testując ją na sobie przez dłuższy okres czasu? ;) Dieta cukrowa, no, to mogłoby być ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 13:53, Jaracz napisał:

Od kiedy sportowcy są wyznacznikiem zdrowego trybu życia?

A więc kim ty jesteś aby być wyznacznikiem zdrowego trybu życia? Po jakoś wątpię abyś wiedział więcej od sportowców, w jaki sposób dostarczyć organizmowi energii w wymagających sytuacjach.
Zresztą, to nie o zdrowy tryb życia chodzi. Była mowa o wartościach cukru, więc ci powiedziałem jakie wartości ma cukier. Wystarczy się przez chwilę zastanowić, co sprawia że cukier jest słodki. Nasz mózg wmawia nam, że tak jest. Na drodze ewolucji wykształcił się u nas pociąg do cukru, bo jest do bardzo dobre źródło energii, a ty teraz stwierdzasz że jednak nie jest... ;]

Dnia 12.06.2013 o 13:53, Jaracz napisał:

Zresztą skoro cukier jest tak doskonałym źródłem energii, to spożywanie go w dużych ilościach
powinno być korzystne dla człowieka, bo odciąży organizm z niepotrzebnej pracy, którą
w innym wypadku przeznaczyłby na zamianę w energię białek i tłuszczy (w końcu jest tak łatwo przyswajalny)

Nie wiem czy nie czytasz moich postów, czy z braku argumentów w akcie desperacji zaczynasz wyolbrzymiać to co mówię próbując sprowadzić to do absurdu. Takie sztuczki może robią wrażenie na małych dzieciach, ale w tej dyskusji możesz je sobie spokojnie darować.

Dnia 12.06.2013 o 13:53, Jaracz napisał:

Zaryzykujesz potwierdzenie swojej tezy, testując ją na sobie przez
dłuższy okres czasu? ;) Dieta cukrowa, no, to mogłoby być ciekawe.

Zaraz po tym jak ty przetestujesz swoją dietę złożoną tylko z mega wydajnych i zdrowych tłuszczy. No co, przecież to jeszcze lepsze źródło energii - pół kostki smalcu dziennie i z głowy :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 12:00, Jaracz napisał:

O chłopie... Wiesz, że dzwoni, ale nie masz zielonego pojęcia w którym kościele. :D

Trololololo :P
Co do tej diety. Wydaje mi się, że Jan jednak nie był pierwszy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Banting.
Ale pierniczyć już to. IMO ta dieta również jest dla mnie na cud. Osobiście odkąd żyję i pamiętam to kocham jeść mięso wszelkiej maści. Nie wyobrażam wręcz już sobie życia bez mięsa w moim jadłospisie.
Nie wiem czy to podświadome czy jak ale jakoś tak nigdy mnie nie ciągnęło zajadania łakoci, wszelakich ciastek, batonów czy czekolad. Nawet za łepka wolałem opanować kradzionego z lodówy schabowego niż sniksa czy inne ciastka. Na zakupach to samo było, mama zawsze się mnie pytała czy nie chcę czegoś słodkiego: odpowiadałem nie. Nie żebym nie lubił słodyczy czy ciast bo twixa czy snikerssa bądź innego batona lubię zjeść ale jakoś nigdy nie miałem tego pociągu do słodyczy jaki jest powszechnie kojarzony z dziećmi, bądź: muszę zjeść coś słodkiego bo mnie zaraz rozniesie . Nawet w święta a doskonale wiemy jaki to okres, w którym między innymi: piecze się różne ciasta czy inne słodkie rzeczy: Ja od tego stronię, nie dopycham się tym. Wolę miast kawałka ciasta mielonego opanować.
Nie wiem czy to jest uwarunkowane hmmmmm ale cieszę się z tego, że tak jest. Aktualna waga 74kg, sylwetkę mam dość dobrze zbudowaną choć ostatnimi czasy trochę sagan wzrósł :D co zauważyła moja mama i kilku znajomych. Ale to raczej przez nieustanne picie piwa i co raz to częstsze zagryzanie doń przed chociażby filmem.
Wcześniej jak łoiłem nie zajadając nic a wlewałem w siebie dość sporo brzucho tak nie rosło. Jednak głupie zagryzanie pistacji czy orzeszków ziemnych zrobiło swoje...

@Budo
Znajdę jakiś news to Wałęsie to zapodam.
Bo z tego co się orientuję to jednak z tej mięsnej korzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 14:13, rob006 napisał:

Zresztą, to nie o zdrowy tryb życia chodzi. Była mowa o wartościach cukru, więc ci powiedziałem
jakie wartości ma cukier. Wystarczy się przez chwilę zastanowić, co sprawia że cukier
jest słodki. Nasz mózg wmawia nam, że tak jest. Na drodze ewolucji wykształcił się u
nas pociąg do cukru, bo jest do bardzo dobre źródło energii, a ty teraz stwierdzasz że
jednak nie jest... ;]

Nie mówię, że nie jest w ogóle źródłem energii, ale tłuszcz jest lepszym jej źródłem. Dostarcza więcej kJ/g i organizmowi starcza energii na dłużej. Poza tym jak się mówi, cukier jest potrzebny do niektórych procesów w organizmie (glukoza potrzebna dla funkcjonowania mózgu).
Jeśli chcesz się posiłkować ewolucją, to ja podam inny przykład. Niech każdy sobie wyobrazi, że nie jadł przez X dni i jest koszmarnie wygłodzony. Teraz mają do wyboru: z jednej strony kanapkę ze smalcem lub pełnotłustą wędliną, a z drugiej kanapkę ze słodkim dżemikiem. Co wybiorą? Ja coś tłustego.
Chciałbym przypomnieć, że dieta przez większość historii człowieka bazowała właśnie na tłuszczach zwierzęcych, bo nie było takich wynalazków jak cukier, który by dodawano do napojów i co drugiego posiłku. Na dietach roślinnych i pszenicy opierano się głównie w czasach głodu, gdy nie było dostępu do mięsa i ludzie nie mieli innego wyboru. Teraz wszystko stanęło na głowie, człowiek zmienił nawyki żywieniowe i prawdopodobnie z tego powodu mamy multum chorób cywilizacyjnych.

Dnia 12.06.2013 o 14:13, rob006 napisał:

Nie wiem czy nie czytasz moich postów, czy z braku argumentów w akcie desperacji zaczynasz
wyolbrzymiać to co mówię próbując sprowadzić to do absurdu. Takie sztuczki może robią
wrażenie na małych dzieciach, ale w tej dyskusji możesz je sobie spokojnie darować.

Nie, po prostu opieram się na zdrowej logice. Skoro cukier jest najlepszym wydajnościowo źródłem energii to dieta opierająca się na nim powinna być zdrowa i pożądana dla organizmu, tak samo jak dla silnika najkorzystniejsze jest paliwo o najbardziej wydajnej mieszance, czyż nie?

Dnia 12.06.2013 o 14:13, rob006 napisał:

Zaraz po tym jak ty przetestujesz swoją dietę złożoną tylko z mega wydajnych i zdrowych
tłuszczy. No co, przecież to jeszcze lepsze źródło energii - pół kostki smalcu dziennie
i z głowy :>

Ależ niemalże tak wygląda moja dieta od 3 miesięcy. Choćby jajecznicę robię na zdrowej kostce masła lub smalcu, a także staram trzymać się założeń diety optymalnej, która mówi o dziennym spożyciu pokarmów w proporcji tłuszczy do białek - 3:1. Węglowodany są wręcz odradzane i ograniczone do minimum, zakłada się ich dzienne spożycie nie większe niż 50 gram. I efekty są lepsze niż cokolwiek NFZ był w stanie zdziałać w moim leczeniu przez rok, łącznie z faszerowaniem glikokortykosteroidami i transfuzjami krwi.
Ciągle czekam na twoją dietę cukrową. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 14:44, Braveheart napisał:

Co do tej diety. Wydaje mi się, że Jan jednak nie był pierwszy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Banting.

Szkoda, że mało szczegółów jest zawartych na jej temat, ale nawet na pierwszy rzut oka są pewne rozbieżności. Np. w diecie Kwaśniewskiego masło jest mocno zalecane z powodu wysokiej zawartości tłuszczu (przynajmniej 82%), a u Bantinga nie.

Dnia 12.06.2013 o 14:44, Braveheart napisał:

...

No we mnie niestety wychowanie i społeczeństwo zabiło naturalny instynkt i dawniej często miałem parcie na słodycze, a super fanem mięsa nie byłem. :( Za co może teraz właśnie pokutuję, ale kto wie. Przynajmniej nigdy nie miałem skłonności do tycia.

Dnia 12.06.2013 o 14:44, Braveheart napisał:

Wcześniej jak łoiłem nie zajadając nic a wlewałem w siebie dość sporo brzucho tak nie
rosło. Jednak głupie zagryzanie pistacji czy orzeszków ziemnych zrobiło swoje...

Orzeszki w rozsądnych ilościach są spoko, bo zawierają dużo tłuszczu, a mniej białka i węglowodanów. Spustoszenie robi połączenie dużych ilości węglowodanów z tłuszczami, a takie niestety jest picia piwska i żarcie orzeszków. :D Piwo półlitrowe jasne zawiera średnio 20 g węglowodanów.

Dnia 12.06.2013 o 14:44, Braveheart napisał:

@Budo
Znajdę jakiś news to Wałęsie to zapodam.
Bo z tego co się orientuję to jednak z tej mięsnej korzystał.

Dieta chyba m. in. dzięki Wałęsie zyskała rozgłos w latach 90-tych, gdzieś tam w mediach mówiono o niej. Niestety to trochę za dawne czasy, bym je szczegółowo pamiętał, a konkretów, jak stosował dietę, jak długo, itd. nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 14:46, Jaracz napisał:

Ależ niemalże tak wygląda moja dieta od 3 miesięcy. Choćby jajecznicę robię na zdrowej
kostce masła lub smalcu, a także staram trzymać się założeń diety optymalnej, która mówi
o dziennym spożyciu pokarmów w proporcji tłuszczy do białek - 3:1. Węglowodany są wręcz
odradzane i ograniczone do minimum, zakłada się ich dzienne spożycie nie większe niż
50 gram. I efekty są lepsze niż cokolwiek NFZ był w stanie zdziałać w moim leczeniu przez
rok, łącznie z faszerowaniem glikokortykosteroidami i transfuzjami krwi.
Ciągle czekam na twoją dietę cukrową. ;)


Na całej kostce? Znaczy potem to wypijasz czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 15:01, maniekk napisał:

Na całej kostce? Znaczy potem to wypijasz czy co?

A czy "kostka" to jakaś ściśle określona jednostka wagowa/objętościowa?
Nie, po prostu smażę na, na oko, około 20 gram masła, jajecznica ma potem lekko maślany smak. ;)
Popijam też sobie śmietanę 30% - już widzę to zdziwienie na twarzach niektórych, "jak tak można, przecież to wbrew temu, co mówi papcio telewizja?!". :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 14:46, Jaracz napisał:

Jeśli chcesz się posiłkować ewolucją, to ja podam inny przykład. Niech każdy sobie wyobrazi,
że nie jadł przez X dni i jest koszmarnie wygłodzony. Teraz mają do wyboru: z jednej
strony kanapkę ze smalcem lub pełnotłustą wędliną, a z drugiej kanapkę ze słodkim dżemikiem.
Co wybiorą? Ja coś tłustego.

Więc źle wybrałeś. Zarówno białko jak i tłuszcze są ciężkostrawne - żeby dostarczyć energii organizmowi musisz najpierw jej dostarczyć, aby pokarm strawić. Akurat kanapka z dżemem to nie jest idealny przykład, ale banan albo czekolada postawiłyby cię na nogi o wiele szybciej.

Dnia 12.06.2013 o 14:46, Jaracz napisał:

Nie, po prostu opieram się na zdrowej logice. Skoro cukier jest najlepszym wydajnościowo
źródłem energii to dieta opierająca się na nim powinna być zdrowa i pożądana dla organizmu,
tak samo jak dla silnika najkorzystniejsze jest paliwo o najbardziej wydajnej mieszance,
czyż nie?

Nie. Podtlenek azotu (nitro) jest dużo wydajniejszym paliwem od każdej benzyny - jak myślisz, ile silnik jest w stanie wytrzymać jeżdżąc tylko na nim?
Radzę nie kierować się twoją zdrową logiką - niekoniecznie wyjdzie ci to na zdrowie. ;]

Dnia 12.06.2013 o 14:46, Jaracz napisał:

Ciągle czekam na twoją dietę cukrową. ;)

Na mojej diecie cukrowej jestem od prawie 2 miesięcy - jeśli jadę rowerem dystans dłuższy niż 50 km, zawsze uzupełniam braki energetyczne cukrami - banany, czekolada, batony. Nie wyróżniam się przy tym od innych rowerzystów. Jak na razie schudłem już jakieś 2 kilogramy, choć nie dam głowy - nie ważę się regularnie. Mało tego, jeszcze nie chorowałem, choć już 3 razy złapała mnie w trasie niezłą ulewa. Ktoś wtedy powiedział, że porządna dawka cukru może lepiej pomóc niż końska dawka witaminy C. Ośmielę się z tym zgodzić, choć papcio telewizja twierdzi inaczej.

A kostka smalcu ma 200-300 gram, w takich kostkach jest sprzedawany w sklepach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 15:29, rob006 napisał:

Więc źle wybrałeś. Zarówno białko jak i tłuszcze są ciężkostrawne - żeby dostarczyć energii
organizmowi musisz najpierw jej dostarczyć, aby pokarm strawić. Akurat kanapka z dżemem
to nie jest idealny przykład, ale banan albo czekolada postawiłyby cię na nogi o wiele
szybciej.

Ja nie pytałem "co z naukowego punktu widzenia powinien wybrać człowiek?", tylko "po co człowiek instynktownie by sięgnął?". Niewielka różnica, a znacząca. Niech każdy indywidualnie odpowie sobie na to pytanie.

Dnia 12.06.2013 o 15:29, rob006 napisał:

Nie. Podtlenek azotu (nitro) jest dużo wydajniejszym paliwem od każdej benzyny - jak
myślisz, ile silnik jest w stanie wytrzymać jeżdżąc tylko na nim?
Radzę nie kierować się twoją zdrową logiką - niekoniecznie wyjdzie ci to na zdrowie.
;]

Lol. Silniki nie działają na samo nitro, jest ono wpuszczane chwilowo, aby zwiększyć ilość spalanej mieszanki i w efekcie zwiększyć moc silnika (za wikipedią, bo nie jestem omnibusem). Chcąc przełożyć to na działanie organizmu, funkcję nitro pełniłby dokładnie twój cukier. :D Taki szybki i krótki skok energetyczny organizmu, który nijak nie nadaje się na podstawowe paliwo.

Dnia 12.06.2013 o 15:29, rob006 napisał:

Na mojej diecie cukrowej jestem od prawie 2 miesięcy - jeśli jadę rowerem dystans dłuższy
niż 50 km, zawsze uzupełniam braki energetyczne cukrami - banany, czekolada, batony.
Nie wyróżniam się przy tym od innych rowerzystów. Jak na razie schudłem już jakieś 2
kilogramy, choć nie dam głowy - nie ważę się regularnie. Mało tego, jeszcze nie chorowałem,
choć już 3 razy złapała mnie w trasie niezłą ulewa. Ktoś wtedy powiedział, że porządna
dawka cukru może lepiej pomóc niż końska dawka witaminy C. Ośmielę się z tym zgodzić,
choć papcio telewizja twierdzi inaczej.

Oho, dowiedziałem się, że moją dietą też są węglowodany, bo czasem sobie zjem coś, w czym są zawarte... Nie przytyłeś też, bo spalasz na bieżąco te węglowodany podczas/przed/po wysiłku, to chyba logiczne.
No bez jaj, przecież rozmowa toczyła się na temat wyższości (ewentualnie szkodliwości) jednego składnika odżywczego nad drugim i odwrotnie. Ja mówię o tłuszczu będącym podstawą diety (stanowiącego z całą pewnością ponad 50% wszystkich składników odżywczych), a ty mi wyjeżdżasz z przykładem, że zeżresz (brzydko mówiąc) sobie banana albo czekoladę po treningu, w domyśle raz dziennie. Heh, i kto tu próbuje udowodnić rację za wszelką cenę.
Co zabawniejsze, nie wiem, dlaczego miałby mnie interesować twój układ odpornościowy. Ja, zachorowawszy na anemię aplastyczną (paskudne choróbsko; w ciężkiej postaci, nieleczona, prowadzi do zgonu średnio po pół roku), ciągle miałem/mam białe krwinki na prawidłowym poziomie, na nic innego nie chorowałem, ani nie łapały mnie żadne infekcje; przed chorobą wręcz byłem okazem zdrowia. Tylko co z tego?

Dnia 12.06.2013 o 15:29, rob006 napisał:

A kostka smalcu ma 200-300 gram, w takich kostkach jest sprzedawany w sklepach.

Wprowadź taką definicję kostki na wikipedię i do każdego słownika języka polskiego, żeby wszyscy wiedzieli. :)

Generalnie masz problem z powtarzaniem zasłyszanych formułek i rozpowszechnianiem cudzych opinii. Jeśli jesteś zdrowy to mógłbyś nawet pić codziennie wódkę i udowadniać, że ona ci nie szkodzi, a wręcz ma pozytywny wpływ na twoje funkcjonowanie! Problem zaczyna się, gdy fabryka, zwana organizmem, przestaje prawidłowo funkcjonować. Ja w takiej sytuacji miałem okazję (i ciągle mam) przekonać się o skuteczności stosowanej przeze mnie diety. Ty nie, więc nie wciskaj mi kitu.
Poza tym, popytaj znanych ci dietetyków albo sam siebie, skoro jesteś takim opiniotwórczym ekspertem, ile mieliście okazji wyleczenia człowieka z choćby wyżej wspomnianej anemii aplastycznej albo białaczki szpikowej (drugi nowotwór można zestawić w tym samym rzędzie - obie choroby z grubsza dotyczą degeneracji szpiku kostnego).
Ale nie, najlepiej być święcie przekonanym o wykształciuchowskim monopolu na wiedzę, a także na to, że wszystko już zostało udowodnione, wynalezione i odkryte. To dotyczy m. in. wiedzy z dietetyki, którą wkłada się studentom do niemyślących samodzielnie czerepów, którzy są pozbawieni możliwości doświadczania jej w formie empirycznej, bez możliwości wysnucia własnych wniosków. Tak samo z innymi dziedzinami. Według prognoz najznamienitszych hematologów w Łódzkiem, na dzień dzisiejszy powinienem wąchać kwiatki od spodu, a tymczasem czuję się dobrze, funkcjonuję sobie całkiem normalnie, chodzę na uczelnię, itd.
Prawda jest taka, że ludzie jeszcze gówno wiedzą na temat funkcjonowania organizmu, życia, i nie tylko - deal with it.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Ja nie pytałem "co z naukowego punktu widzenia powinien wybrać człowiek?", tylko "po
co człowiek instynktownie by sięgnął?". Niewielka różnica, a znacząca. Niech każdy indywidualnie
odpowie sobie na to pytanie.

To pytanie ma tyle wspólnego z ewolucją, co odpowiedź na nie z rzeczywistością - nic. Dopóki nie doprowadzisz się do takiego stanu, nie wiesz jak się naprawdę zachowasz, więc twoją odpowiedź można traktować jako pobożne życzenie.

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Lol. Silniki nie działają na samo nitro, jest ono wpuszczane chwilowo, aby zwiększyć
ilość spalanej mieszanki i w efekcie zwiększyć moc silnika (za wikipedią, bo nie jestem
omnibusem). Chcąc przełożyć to na działanie organizmu, funkcję nitro pełniłby dokładnie
twój cukier. :D Taki szybki i krótki skok energetyczny organizmu, który nijak nie nadaje
się na podstawowe paliwo.

A czy ja gdzieś twierdziłem inaczej? Ripostuję po prostu twoją "zdrową logikę" najbardziej energetycznego paliwa.

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Oho, dowiedziałem się, że moją dietą też są węglowodany, bo czasem sobie zjem coś, w
czym są zawarte... Nie przytyłeś też, bo spalasz na bieżąco te węglowodany podczas/przed/po
wysiłku, to chyba logiczne.

Ależ ja nigdzie nie twierdziłem, że dieta bazująca na cukrach jest dobra czy zdrowa, sam to sobie dopowiedziałeś i z uporem maniaka starałeś się udowodnić, że to nie prawda (czyli de facto nie zgadzałeś się z tym, co sam wymyśliłeś). Stwierdziłem że cukier ma wartość energetyczną i w niektórych sytuacjach jest najlepszym paliwem - ty stwierdziłeś że nie ma żadnej wartości.

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

No bez jaj, przecież rozmowa toczyła się na temat wyższości (ewentualnie szkodliwości)
jednego składnika odżywczego nad drugim i odwrotnie. Ja mówię o tłuszczu będącym podstawą
diety (stanowiącego z całą pewnością ponad 50% wszystkich składników odżywczych), a ty
mi wyjeżdżasz z przykładem, że zeżresz (brzydko mówiąc) sobie banana albo czekoladę po
treningu, w domyśle raz dziennie. Heh, i kto tu próbuje udowodnić rację za wszelką cenę.

No właśnie też mnie to zastanawia. Jak do tej pory to ty wymyśliłeś tutaj teorię/dietę, którą następnie obalasz, więc kto tu ma parcie na udowadnianie swoich racji? :D

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Co zabawniejsze, nie wiem, dlaczego miałby mnie interesować twój układ odpornościowy.

To nie chodzi o układ odpornościowy - chciałem pokazać że czasami lepiej dostarczyć organizmowi energii, zamiast faszerować go witaminami.

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Wprowadź taką definicję kostki na wikipedię i do każdego słownika języka polskiego, żeby
wszyscy wiedzieli. :)

Do tej pory myślałem, że wszyscy wiedzą. Jeśli ktoś nie wie, może użyć google - masz przykłady jak wygląda kostka smalcu. Jak ktoś nie radzi sobie z google, to i wikipedia go nie uratuje.

Dnia 12.06.2013 o 17:12, Jaracz napisał:

Generalnie masz problem z powtarzaniem zasłyszanych formułek i rozpowszechnianiem cudzych
opinii.

To nie są cudze opinie, a w każdym razie sprawdziłem je osobiście. Ty masz z kolei inny problem - reprezentujesz mało aktywny tryb życia, tak jak wspomniany gracz WOWa (tylko że nie grasz), więc dla ciebie cukry nie są ważne i dobrze że ich unikasz. Problemem jest za to to, że nie potrafisz sobie wbić do głowy, że nie każdy jest zasiedziałym anemikiem, i że twoja dieta i przekonania w przypadku aktywnych ludzi kompletnie się nie sprawdzają. Ty mi mówisz o dietetykach, a jak wspominałem o sportowcach (którzy też mają swoich dietetyków, i to z reguły najlepszych) i ich diecie, to stwierdziłeś że się to nie liczy.
A poza tym, sorry, ale jesteś hipokrytą, co najmniej połowę twoich zarzutów skierowanych w moją stronę, można odnieść też do ciebie. A jakby się uprzeć, to i wszystkie by się dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odechciało mi się dyskusji, bo po tym, jak się okazało, że cukier nie jest prawie do niczego potrzebny normalnemu człowiekowi, to wycofujesz się ze swojego stanowiska i teraz twierdzisz, że w rzeczywistości jest raptem tylko sytuacyjny, czyli służy głównie leniuszkom, którzy nie mają czasu/chęci, aby porządnie zjeść oraz niektórym zawodowym sportowcom - przykład z rowerzystą jadącym X kilometrów.

Dnia 12.06.2013 o 20:19, rob006 napisał:

Ty masz z kolei inny
problem - reprezentujesz mało aktywny tryb życia, tak jak wspomniany gracz WOWa (tylko
że nie grasz), więc dla ciebie cukry nie są ważne i dobrze że ich unikasz. Problemem
jest za to to, że nie potrafisz sobie wbić do głowy, że nie każdy jest zasiedziałym anemikiem,
i że twoja dieta i przekonania w przypadku aktywnych ludzi kompletnie się nie sprawdzają.

Przed chorobą 6 lat treningów Taekwondo ITF, służba wojskowa i inne aktywne zajęcia w porównaniu do twojego jeżdżenia na rowerku. Rzeczywiście bardzo siedzący tryb życia. Czy to nie na rowerze przypadkiem głównie się siedzi podczas jazdy? A może zwinęli ci siodełko? :D
Jak ktoś potrzebuje żarcia "na gwałt", to może nawet opychać się jak szalony tym cukrem, ale w dłuższej perspektywie nikomu nie wyjdzie to na zdrowie.
Zresztą ja tylko przedstawiam swoją opinię. Nikogo do niczego nie namawiam. Za to jeśli ktoś będzie chciał dać szansę diecie optymalnej dr Kwaśniewskiego, przykładowo przez jeden miesiąc, to na pewno nie będzie rozczarowany pozytywnym wpływem na samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 22:04, Jaracz napisał:

/.../ że w rzeczywistości jest raptem tylko sytuacyjny, czyli służy głównie leniuszkom,
którzy nie mają czasu/chęci, aby porządnie zjeść oraz niektórym zawodowym sportowcom
- przykład z rowerzystą jadącym X kilometrów.

Sorry, ale co ty bredzisz? Dzisiaj zrobiłem 40 km i nawet się nie zmęczyłem, 2 tygodnie temu zrobiłem 100, a obok zawodowego sportowca chyba nawet nie stałem. Aż strach pomyśleć jak ta twoja aktywność fizyczna wyglądała, skoro kwalifikuję na zawodowego sportowca (100 km to już jest dystans, przy którym cukier się przydaje, a to i tak jest połowa tego co potrafią przejechać niezawodowi rowerzyści).

Dnia 12.06.2013 o 22:04, Jaracz napisał:

Przed chorobą 6 lat treningów Taekwondo ITF, służba wojskowa i inne aktywne zajęcia w
porównaniu do twojego jeżdżenia na rowerku. Rzeczywiście bardzo siedzący tryb życia.

Ty mi nie mów o tym co było, pochwal się jakie sporty uprawiasz teraz.

Dnia 12.06.2013 o 22:04, Jaracz napisał:

Czy to nie na rowerze przypadkiem głównie się siedzi podczas jazdy? A może zwinęli ci
siodełko? :D

To ma być śmieszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 22:41, rob006 napisał:

Ty mi nie mów o tym co było, pochwal się jakie sporty uprawiasz teraz.

Jaja sobie robisz? Czy ty czytałeś w ogóle moje posty? W wynikach morfologii robionej w lutym miałem ponad 2 razy mniej krwinek czerwonych od dolnej granicy normy, prawie 2 razy mniej hemoglobiny od dolnej granicy, 15 razy mniej płytek krwi od dolnej granicy i inne, których nie chce mi się wymieniać. Uprawianie sportu w takim stanie jest doprawdy bardzo wskazane. :D
Może polansuj się swoim pedałowaniem wśród chorych na oddziałach hematologii i onkologii. Tam zabłyśniesz, że hoho.
Cukier przydaje się w twojej dzikiej dyscyplinie sportu, więc to znaczy, że każdemu jest bardzo potrzebny i niezbędny do życia. To że udowodniono, iż karmią się nim komórki nowotworowe i cukry są najczęściej spożywanym rakotwórczym pokarmem - to pikuś. W końcu sednem życia jest pedałowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2013 o 15:15, Jaracz napisał:

> Na całej kostce? Znaczy potem to wypijasz czy co?
A czy "kostka" to jakaś ściśle określona jednostka wagowa/objętościowa?
Nie, po prostu smażę na, na oko, około 20 gram masła, jajecznica ma potem lekko maślany
smak. ;)
Popijam też sobie śmietanę 30% - już widzę to zdziwienie na twarzach niektórych, "jak
tak można, przecież to wbrew temu, co mówi papcio telewizja?!". :D


No wiesz jaki mi powiesz: kostka smalcu, łyżka smalcu to jestem w stanie sobie wyobrazić ilość. Skąd mam wiedzieć, że mówiąc "kostka" masz na myśli 20g?

Poza tym na moich kanałach TV nie ma mowy o jakichś dietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2013 o 00:23, Jaracz napisał:

> Ty mi nie mów o tym co było, pochwal się jakie sporty uprawiasz teraz.
Jaja sobie robisz? Czy ty czytałeś w ogóle moje posty? W wynikach morfologii robionej
w lutym miałem ponad 2 razy mniej krwinek czerwonych od dolnej granicy normy, prawie
2 razy mniej hemoglobiny od dolnej granicy, 15 razy mniej płytek krwi od dolnej granicy
i inne, których nie chce mi się wymieniać. Uprawianie sportu w takim stanie jest doprawdy
bardzo wskazane. :D

No więc przechodzimy do sedna: jesteś zasiedziałym anemikiem (czas teraźniejszy ma tu kluczowe znaczenie) i to co robiłeś kiedyś nie ma tu znaczenia, tym bardziej że nie wymieniłeś żadnego sportu, który wymagałby naprawdę sporego wysiłku. Nie masz więc pojęcia jak wygląda rola cukru w przypadku sportów wymagających dużej ilości energii.

Dnia 13.06.2013 o 00:23, Jaracz napisał:

Może polansuj się swoim pedałowaniem wśród chorych na oddziałach hematologii i onkologii.
Tam zabłyśniesz, że hoho.
Cukier przydaje się w twojej dzikiej dyscyplinie sportu /.../

Proszę cię, nie pisz nic o lansowaniu, to ty tutaj w co drugim poście chwalisz się swoją walką z chorobą, a w każdym poście zachwalasz swoją genialną dietę. Nie zrozum mnie źle, życzę ci jak najlepiej i w pewnym sensie cię podziwiam, ale tekstami o lansowaniu aż się prosisz o docinki, a tekstami o dzikiej dyscyplinie sportu (rower? serio?) tylko obnażasz swoją ignorancję - rowerzyści to nie są kosmici, to jeden z najbardziej rekreacyjnych sportów. Nie sprowadzaj wszystkich do swoje sytuacji, ja ci cukru nie wciskam na siłę, czemu ty innym normalnym (nie-sportowcom) ludziom go odmawiasz jako coś korzystnego?

Dnia 13.06.2013 o 00:23, Jaracz napisał:

W końcu sednem życia jest pedałowanie.

Nie, sensem życia jest użalanie się nad sobą na forach internetowych, a w porywach zachwalanie swojego trybu życia, choć najchętniej by się go porzuciło w cholerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2013 o 01:50, rob006 napisał:

No więc przechodzimy do sedna: jesteś zasiedziałym anemikiem (czas teraźniejszy
ma tu kluczowe znaczenie) i to co robiłeś kiedyś nie ma tu znaczenia, tym bardziej że
nie wymieniłeś żadnego sportu, który wymagałby naprawdę sporego wysiłku. Nie masz więc
pojęcia jak wygląda rola cukru w przypadku sportów wymagających dużej ilości energii.

Dyskutowałbym. Sztuki walki to nie jest lekki kawałek chleba, treningi wymagają ogromnej wszechstronności fizycznej. Gibkość, rozciągnięcie, aeroby, wytrzymałość, siła, wydolność, itd. Długie jazdy na rowerze to trening głównie wytrzymałościowy, więc dość monotematyczny.

Dnia 13.06.2013 o 01:50, rob006 napisał:

Proszę cię, nie pisz nic o lansowaniu, to ty tutaj w co drugim poście chwalisz się swoją
walką z chorobą, a w każdym poście zachwalasz swoją genialną dietę. Nie zrozum mnie źle,
życzę ci jak najlepiej i w pewnym sensie cię podziwiam, ale tekstami o lansowaniu aż
się prosisz o docinki, a tekstami o dzikiej dyscyplinie sportu (rower? serio?) tylko
obnażasz swoją ignorancję - rowerzyści to nie są kosmici, to jeden z najbardziej rekreacyjnych
sportów. Nie sprowadzaj wszystkich do swoje sytuacji, ja ci cukru nie wciskam na siłę,
czemu ty innym normalnym (nie-sportowcom) ludziom go odmawiasz jako coś korzystnego?

Wybacz, niepotrzebnie na ciebie naskoczyłem, ale po prostu mierzi mnie propagowanie zasłyszanych informacji (przedawkowanie witaminy C - bzdura, ponoć w całej historii ludzkości gdzieś tam istnieją udokumentowane 2 przypadki zgonów, ale naciągane jak diabli; pozytywne działanie cukru - takim działaniem karmią się nowotwory i wszelkie cywilizacyjne paskudztwo), co niczemu nie służy, a na pewno nie jest w interesie Polaków i nas jako społeczeństwa.
Krytykujesz także otwarcie rzeczy, z którymi nie miałeś do czynienia, więc... jakim prawem i na jakiej postawie? Ja mam za sobą różniaste eksperymenty, w tym właśnie masowe używanie witaminy C (kilkanaście gram dziennie, czyli pi razy drzwi, 200 razy więcej niż dzienna dawka zalecana przez Światową Organizację Zdrowia) przez ponad miesiąc. :D Spektakularnych efektów nie było, ale również nie odnotowałem żadnego pogorszenia samopoczucia związanego z jej zażywaniem. Nie chcę się wywyższać, ale z powodu mojej specyficznej sytuacji, nie bałem się eksperymentować z różnymi sposobami związanymi ze zdrowiem, na co większość z was by się nie odważyła, bo i tak nie miałem nic do stracenia, no ale najlepiej zganić i wyśmiać takiego człowieka, bo nie idzie bezmyślnie jak owca za pasterzem, bierze odpowiedzialność za siebie i swoje życie we własne ręce, zamiast liczyć na pomoc Państwa, koncernów farmaceutycznych, szpitali i tych tzw. autorytetów je reprezentujących (nie chcę tu obrazić nikogo związanego ze służbą zdrowia, ludzie w każdej dziedzinie są manipulowani)...
Ów dieta optymalna postawiła człowieka, który był na skraju wyczerpania i przewegetował na święta Wielkanocne 2 tygodnie w łóżku; po tygodniu miał siłę iść na uczelnię, po dwóch przejść kilometr obtaszczony bagażami, a po miesiącu wbiegał na trzecie piętro bez większej zadyszki. I to po tym, jak zwykłe wstanie z wyra przyprawiało go o zawroty głowy i miał siłę najwyżej na powolne człapanie po domu.
Nie użalam się nad sobą, w nosie mam, co ludzie myślą o moim losie; chciałbym po prostu, by ktoś dał szansę tej diecie i być może poprawił standard swojego życia. Przez przeczytanie książki "Dieta optymalna" dr Kwaśniewskiego na pewno nikt nie zgłupieje. Proponowałem też, aby każdy na sobie przetestował ją przez ten choćby miesiąc, a następnie sam zadecydował, czy warto. Ty ją skreśliłeś na starcie, bo ktoś MUNDRY ci gdzieś, kiedyś powiedział, że to jest niedobre, tłuszcze są be i w ogóle hip, hip, hurra na cześć pożywienia i modelu odżywiania, przez który tysiące ludzi na świecie zapada "od czapy" i "niespodziewanie" na choroby autoimmunologiczne, nowotwory, itd. (które również wzięły się od czapy). Trochę przesadzam, ale wiesz o co chodzi.

Dnia 13.06.2013 o 01:50, rob006 napisał:

> W końcu sednem życia jest pedałowanie.
Nie, sensem życia jest użalanie się nad sobą na forach internetowych, a w porywach zachwalanie
swojego trybu życia, choć najchętniej by się go porzuciło w cholerę.

Łatwo krytykować kogoś za prowadzenie trybu życia, spowodowanego czynnikami niezależnymi (albo nieświadomymi) od niego. Tak samo można śmiać z brzydkich ludzi, bo w końcu mieli ogromny wpływ na wybór twarzy przy urodzeniu.
Chciałbym również zwrócić uwagę, że nigdzie się nie użalałem, raczej chciałem podzielić się z ludźmi moim doświadczeniem, którego nie mają (i mam nadzieję, że nigdy go nie zdobędą na własnej skórze). Dopóki człowiek jest zdrowy to może sobie robić co chce, hulaj dusza, piekła nie ma. Problem pojawia się jak zdrowie się spie*doli, ale wtedy jest już za późno albo ludzie z bezsilności są pozostawieni na pastwę NFZ, bo nie widzą innej opcji. W przypadku takiej białaczki, jak ktoś ma szczęście i jest młody to może liczyć w najlepszym wypadku na przeszczep, a jak nie, to sorry gregory, chemioterapia albo 3 chemioterapie z rzędu, zdewastowany organizm, wegetacja (bo życiem trudno to nazwać) w bólu, często zgon - dziękuję, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować