Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Zdrowie, sport, trening, odżywianie - [M]

5667 postów w tym temacie

Dnia 22.06.2014 o 17:55, zerohunter napisał:

Eh, no i mam analogiczną sytuację co kiedyś, tylko po drugiej stronie twarzy, jeszcze
godzinę temu było ok, a teraz mi już puchnie dziąsło i widać to na twarzy, iść do dentysty,
czy lekarza pierwszego kontaktu?


Znająć życie - lekarz pierwszego kontaktu odeśle do dentysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2014 o 19:25, Budo napisał:

Do tego na brzuch program abs2, na drążku piramidę (1 podciągnięcie, chwila przerwy,
2, chwila przerwy, 3, chwila przerwy itd itp, jak daleko zajedziesz), przysiady, krzesełko
pod ścianą, planki (nie wiem jak to się po polsku nazywa), supermany na brzuchu.


Ok, przyjrzę się temu, wygląda obiecująco. W sumie sporo na brzuch, tego nigdy specjalnie nie trenowałem (rola stabilzatora w fbw), więc w okresie wakacyjnym mogę priorytety zmienić. Tym bardziej, że i tak przymierzam się zrzucić do 5 kg wagi, a trochę podejrzewam, że trochę więcej mieśni w tym rejonie się przyda.

Natomasiat, co z nogami. W zasadzie z udami, bo łydki załatwiają spięcia na jednej nodze + hantla w łapie i podobne proste ćwiczenia.

Przysiady bez obciążenia to taka zapchaj dziura. W przysiadzie tylnym niewiele biorę, raptem 120 kg. Ale to jednak 120 kg różnicy. Czy jak mniemam, na nogi bez obciążeń nic ciekawego się nie znajdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2014 o 19:34, zerohunter napisał:

No to idę do dentysty na NFZ, babka nie ma dobrej opinii, ale chyba przepisać antybiotyk
na spuchnięte dziąsło będzie umiała.

Wątpię, żeby antybiotyk pomógł, jeśli masz to o czym myślę. Kiedyś też tak spuchłem i dentysta musiał usunąć nagromadzoną ropę w zębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałem taki sam przypadek rok temu, tylko z drugiej strony, miałem właśnie dziś w planach wieczorem nakłuć dziąsło, bo czuć było gdzie to się zbiera, ale po prostu w ciągu jednej godziny spuchnąłem, i teraz już tam nic nie będę raczej wpychał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2014 o 18:06, vonArnold napisał:

Czy jak mniemam, na nogi bez obciążeń nic
ciekawego się nie znajdzie?


Bez obciążeń może być problem, krzesełko pod ścianą spróbuj- aczkolwiek nie jest to ćwiczenie na masę. Spróbuj i zobacz co sądzisz, potrafi dać w kość, minimum minutę trzymaj w seriach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Siema. Interesuje się ktos tutaj dietą? Ostatnio wpadła mi w ręce ksiazka "tluse zycie" kwasniewskiego. akurat jestem swiezo po biochemii i musze powiedziec, ze niektore z informacji tam zawartych jest juz nieaktualne. ktos moze byl na wysokotluszczowej diecie?
na pewno poprzegladam sobie pub med w najblizszym czasie. ta dieta przeczy wszystkiemu, co teraz podaje nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 10:48, MrGregorA napisał:

Siema. Interesuje się ktos tutaj dietą? Ostatnio wpadła mi w ręce ksiazka "tluse zycie"
kwasniewskiego. akurat jestem swiezo po biochemii i musze powiedziec, ze niektore z informacji
tam zawartych jest juz nieaktualne. ktos moze byl na wysokotluszczowej diecie?


Jaracz swego czasu wychwalał ją tu pod niebiosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 10:48, MrGregorA napisał:

Siema. Interesuje się ktos tutaj dietą? Ostatnio wpadła mi w ręce ksiazka "tluse zycie"
kwasniewskiego. akurat jestem swiezo po biochemii i musze powiedziec, ze niektore z informacji
tam zawartych jest juz nieaktualne. ktos moze byl na wysokotluszczowej diecie?
na pewno poprzegladam sobie pub med w najblizszym czasie. ta dieta przeczy wszystkiemu,
co teraz podaje nauka.

Jestem na niej po dziś dzień od ponad roku, co chcesz wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 20:36, Jaracz napisał:

> Siema. Interesuje się ktos tutaj dietą? Ostatnio wpadła mi w ręce ksiazka "tluse
zycie"
> kwasniewskiego. akurat jestem swiezo po biochemii i musze powiedziec, ze niektore
z informacji
> tam zawartych jest juz nieaktualne. ktos moze byl na wysokotluszczowej diecie?
> na pewno poprzegladam sobie pub med w najblizszym czasie. ta dieta przeczy wszystkiemu,

> co teraz podaje nauka.
Jestem na niej po dziś dzień od ponad roku, co chcesz wiedzieć?


wszystko :P ale to nie dzisiaj i nie teraz, bo jutro mam egzamin :P a na poczatek: robisz sobie regularnie kompleksowe badania? liczysz makroskladniki? uprawiasz wysilek fizyczny?

ale blagam. odpowiedz jutro. tylko nie dzisiaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co sądzicie o diecie IF? Moim celem jest zredukowanie resztek tłuszczu w okolicach brzucha i ud, czyli generalnie zrobienie wyglądu na plaże. Postanowiłem wejść na Intermittent Fasting przed wyjazdem nad morze (9 sierpnia), więc od tej chwili mam około 40 dni na uzyskanie troche lepszej formy.

Mam 180cm wzrostu i 74kg wagi. Staż treningowy to regularne biegi i siłownia od paru miesięcy. Licząc swoje zapotrzebowanie kaloryczne ( http://tnij.org/izalhps ) wynosi ono około 2300kcal, a lukę żywieniową planuje na 11-18(7 godzin). Przykładowy dzień żywieniowy w załączniku.

Trening:
na czczo: siłownia, od poniedziałku do piątku (10 rano, potem od razu posiłek numer 1).
poniedziałek: klatka
wtorek: plecy
środa: barki
czwartek: triceps + biceps + przedramię
piątek: nogi

Dodatkowo 3 dni w tygodniu cardio, przed snem (zazwyczaj około 22) - bieg planem http://www.biegaj40minut.pl/, aktualnie jestem w 7 tygodniu(akurat przed 9 sierpnia zdążę go skończyć).

Tak więc podsumowując: jakieś rady, spostrzeżenia, ostrzeżenia? Bardzo liczę na jakąkolwiek pomoc, bo nie jestem pewny, czy wszystko jest zaplanowane na tip top i czy nie popełniłem jakiegoś karygodnego błędu w tym wszystkim. :)

20140626172914

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 21:28, MrGregorA napisał:

wszystko :P ale to nie dzisiaj i nie teraz, bo jutro mam egzamin :P a na poczatek: robisz
sobie regularnie kompleksowe badania? liczysz makroskladniki? uprawiasz wysilek fizyczny?


ale blagam. odpowiedz jutro. tylko nie dzisiaj :P


No halo, miałem nie odpisywać tamtego dnia, więc się nie spieszyłem. W końcu egzamin to priorytet! :D

Jeśli liczysz na wymierne wskaźniki i okresowe badania, to chyba nie będę w stanie Ci pomóc, bo dłuższy czas temu obraziłem się na służbę zdrowia i konwencjonalne metody leczenia, a wszystkie efekty diety i mojego działania oceniam na bazie własnego samopoczucia, które, jak wiadomo, jest subiektywne.
Jedyne, czym się przejmuję, to odpowiednie proporcje składników odżywczych: stosunek energetyczny tłuszczów do białek (3:1) mierzę już z przyzwyczajenia na oko, a jeśli chodzi o węglowodany, to staram się nie przekraczać granicy 50 - 60 g dziennie. Wiadomo, czasem skoczy się wypić jakieś piwka, więc nagnie się lekko granicę. ;) Oczywiście staram się przestrzegać podstawowych założeń przekazywanych przez Kwaśniewskiego, czyli im dłuższy łańcuch tłuszczy, tym są wartościowsze, pokarm zwierzęcy nad roślinny, itd. Jak czytałeś, to wiesz.
Na ten moment nie uprawiam żadnych sportów wydolnościowych, bo zdrowie mi na to nie pozwala (problemy zaczęły się przed dietą i z ich powodu ją przedsięwziąłem), jedynie ćwiczenia siłowe w domu, pokroju pompki, drążek.
Dieta elegancka, bo dostarcza mi wystarczająco dużo energii do normalnego funkcjonowania, której z "normalną" dietą bym nie miał, no i dzięki niej według najgorszego scenariusza moja choroba się nie rozwija, bo w przeciwnym wypadku kipnąłbym pewnie już rok temu, delikatnie to ująwszy. ;) Nie będę się wdawał w szczegóły choroby, ale po prostu byłem kwalifikowany do przeszczepu szpiku - ten stwierdził, że przestanie produkować dla mnie komórki krwi, bo widocznie nie są mi do niczego potrzebne. :S
Wrażenia subiektywne, ale ze względu na moje położenie miałem już do czynienia z różnymi dietami (choćby zbilansowana czy rygorystyczna wegańska), które w niczym nie pomagały, więc mam jakiś punkt odniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no własnie. a np nie zauwazyles, że częściej oddychasz kiedy przerzuciłeś się na taką diete? Wiesz, ogolnie badania (wiem, wiem. 40 badan, 40 wynikow) pokazują, że chociaż np ludzie lepiej sie czuja na wysokotluszczowej, to ich wyniki wcale nie sa takie piekne. od dawna bylo wiadomo, ze tak dieta obniza poziom cholesterolu w org, ale np. wg kwasniewskiego miażdzyca, nadcisnienie i inne choroby ustepują.a wg. medycyny miażdzyca jest nieuleczalna farmakologicznie/dietą. jedyne, co mozna zrobic, to usunac złogi operacyjnie.

Wg kwasniewskiego ketony sa podst surowcem dla mózgu (moze on korzystac tylko z glukozy i ketonow) i dał dla przykładu, że sa one pobierane przez mozg kilkadziestar razy szybciej. rownie dobrze, mozna powiedziec, ze CO jest lepsze od tlenu, bo łączy sie z HB 200 razy silniej. wiesz, nie chce tutaj, zeby to wyszlo, ze jajko jest mądrzejsze od kury. chodzi mi o to, ze ta dieta z punktu widzenia dzisiejszych wsazowek zywieniiowych (i nie mowie to o wsazowkach z babskich gazet tylko o podrecznikach dla lekarzy i dietetykow) jest zla i niezdrowa.
dodatkowo, koles orpacowal to w latach 70. 15 lat wczesniej nie wiedziano o glukagonie (dorwalem sie do podrecznika z 54 roku i tam bylo, ze trzustka prawdopodobnei produkuje tez hormon antagonistyczny do insuliny)

pytalem, czy uprawiasz jakis sport. ilosc bialka proponowana przez kwasniewskiego wydaje sie zupelnei smieszna dla osoby czynnej fizycznie. dodatkowo. wkt sa naszym glownym zrodlem energii w spoczynku i w dluzszych wysilkach o umiarkowanej intenstyywnsci. ale co z tymi ciezszymi, kiedy w jedynym substratem pochłanianym przez org jest glukoza (a ona z tluszczu nie jest wytwarzana, z jednym maluteńkim wyjątkiem).
a sluchaj. ze szpikiem leczyles sie moze kaszanką? bo to kolejna rzecz, która mnie bardzo dziwi.

wiesz, ogolnie to człowiek z przeczutami nowotworowymi tez sie swietnie czuje, do czasu. morfologia krwi i badanie moczu to razem ze 20zł. przy 50g wegli, ketony sa produkowane w duzym stezeniu, a to powoduje obnizenie ph ustroju. zrob sobie badania dla pewnosci, nie ma sie co obrazac na sluzbe zdrowia :P

a jeszcze jedno. co to znaczy, ze z normlana dieta nie mialbys energii? chodzi o samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

no własnie. a np nie zauwazyles, że częściej oddychasz kiedy przerzuciłeś się na taką
diete?

Nie, oddech mam spokojny, serce też pracuje spokojniej (wcześniej z powodu niedoborów erytrocytów i hemoglobiny waliło jak młot do tego stopnia, że nie byłem w stanie spokojnie zasypiać).

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

Wiesz, ogolnie badania (wiem, wiem. 40 badan, 40 wynikow) pokazują, że chociaż
np ludzie lepiej sie czuja na wysokotluszczowej, to ich wyniki wcale nie sa takie piekne.

Jak średnia wynosi 1,70m wzrostu, to chłopy z 1,90m też odbiegają od normy.
Wiem, głupi przykład, ale skoro ci ludzie czują się w porządku i nic im nie dolega, to w czym problem?

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

od dawna bylo wiadomo, ze tak dieta obniza poziom cholesterolu w org, ale np. wg kwasniewskiego
miażdzyca, nadcisnienie i inne choroby ustepują.a wg. medycyny miażdzyca jest nieuleczalna
farmakologicznie/dietą. jedyne, co mozna zrobic, to usunac złogi operacyjnie.

Nie wiem, na ile to jest prawdą, nie miałem nigdy do czynienia z miażdżycą. Natomiast dzisiejsza medycyna opiera się w głównej mierze na leczeniu farmakologicznym i zabiegowym. Promowanie "jakichśtam" diet stoi trochę w sprzeczności z jej interesami.

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

Wg kwasniewskiego ketony sa podst surowcem dla mózgu (moze on korzystac tylko z glukozy
i ketonow) i dał dla przykładu, że sa one pobierane przez mozg kilkadziestar razy szybciej.
rownie dobrze, mozna powiedziec, ze CO jest lepsze od tlenu, bo łączy sie z HB 200 razy
silniej. wiesz, nie chce tutaj, zeby to wyszlo, ze jajko jest mądrzejsze od kury. chodzi
mi o to, ze ta dieta z punktu widzenia dzisiejszych wsazowek zywieniiowych (i nie mowie
to o wsazowkach z babskich gazet tylko o podrecznikach dla lekarzy i dietetykow) jest
zla i niezdrowa.
dodatkowo, koles orpacowal to w latach 70. 15 lat wczesniej nie wiedziano o glukagonie
(dorwalem sie do podrecznika z 54 roku i tam bylo, ze trzustka prawdopodobnei produkuje
tez hormon antagonistyczny do insuliny)

Podstawy opracował w latach 70., ale od tamtego czasu gość wydał co najmniej kilka książek, sporo innych publikacji i ciągle aktualizował swoją wiedzę. Niektóre jego książki są stosunkowo nowe.
Kwaśniewski sam podkreśla rolę glukozy w funkcjonowaniu m. in. mózgu twierdząc, że jest niezbędna, natomiast kluczem jest spożywana jej ilość. Tu podaje limity około 0,8g na 1kg masy ciała.
Nie jestem naukowcem, jestem też za malutki, żeby dyskutować z koncepcjami opracowanymi przez te wszystkie znamienite "mądre głowy", oceniam tylko efekty widoczne po sobie, których nie zdołały przynieść żadne inne nieinwazyjne metody.

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

pytalem, czy uprawiasz jakis sport. ilosc bialka proponowana przez kwasniewskiego wydaje
sie zupelnei smieszna dla osoby czynnej fizycznie. dodatkowo. wkt sa naszym glownym zrodlem
energii w spoczynku i w dluzszych wysilkach o umiarkowanej intenstyywnsci. ale co z tymi
ciezszymi, kiedy w jedynym substratem pochłanianym przez org jest glukoza (a ona z tluszczu
nie jest wytwarzana, z jednym maluteńkim wyjątkiem).

Nie widzę przeciwwskazań, by sportowcy zwiększali sobie ilość spożywanej glukozy przy wysiłku fizycznym.
Mój kolega był kilka miesięcy na tej diecie (poleconej zresztą przeze mnie), trenuje MMA i był zachwycony rezultatami. Mówił, że ma więcej energii (jak po kawie, ale bez negatywnych skutków), jego organizm po treningach szybciej się regenerował, a także twierdził, że nie jest tak bardzo roztargniony, ma bardziej poukładane myśli. Niestety potem poszedł do wojska i przez badziewną dietę koszarową wrócił do starych nawyków. Także wiesz, teoria kontra praktyka.
Ja nie mam teraz zdrowia, by intensywnie trenować, ale jeśli ktoś ma na tyle jaj, żeby sprawdzić działanie diety w sposób empiryczny i dopiero się wypowiadać, to gorąco zachęcam. :)

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

a sluchaj. ze szpikiem leczyles sie moze kaszanką? bo to kolejna rzecz, która mnie bardzo
dziwi.

Z kaszanką nie próbowałem, ale słyszałem już tyle różnych pomysłów i koncepcji, że czasem jestem zmęczony słysząc o nowym, świetnym sposobie. ;)

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

wiesz, ogolnie to człowiek z przeczutami nowotworowymi tez sie swietnie czuje, do czasu.
morfologia krwi i badanie moczu to razem ze 20zł. przy 50g wegli, ketony sa produkowane
w duzym stezeniu, a to powoduje obnizenie ph ustroju. zrob sobie badania dla pewnosci,
nie ma sie co obrazac na sluzbe zdrowia :P

Wiesz, dawano mi pół roku życia bez leczenia, a ja trzymam się nieźle już przynajmniej półtora roku, stąd sprawdzałem m. in. różne diety. Także śmieszy mnie straszenie nowotworami, podwyższonym cholesterolem albo innymi "zagrożeniami", które mogą się pojawić w perspektywie iluśtam lat, skoro stoję w obliczu trochę poważniejszego zagrożenia tu i teraz. ;)
Większość ludzi dookoła suszy mi głowę o zrobienie badań, jednak nie zdają sobie sprawy z jednej, dość istotnej rzeczy. Nie dziwię się im zresztą, bo mało kto znajdował się w mojej sytuacji i ją rozumie. Chodzi o to, że człowiek, który ma na karku upierdliwą chorobę od ponad 2 lat, X przebytych badań i morfologii - dobrze ją zna, sam potrafi mniej - więcej oszacować po symptomach i swoim samopoczuciu kondycję swojej krwi, na ile dobrze się czuje. Przynajmniej ja tak mam. Stąd badania nie są mi do niczego potrzebne, a nikogo na siłę nie mam zamiaru przekonywać o moim stanie.

Dnia 30.06.2014 o 01:09, MrGregorA napisał:

a jeszcze jedno. co to znaczy, ze z normlana dieta nie mialbys energii? chodzi o samopoczucie?

Po prostu parametry krwi miałem do tego stopnia poniżej normy, że ledwo wstawałem z łóżka, a zwykły spacer po domu przyprawiał mnie o zawroty głowy i mdłości (już nie wspomnę o wybroczynach na skórze z powodu niedoboru trombocytów, ale to było mniejszym problemem).
Teraz mogę normalnie funkcjonować, pobalować sobie, umiarkowanie poćwiczyć, a przy wspinaniu się po schodach nie łapię zadyszki jak większość dziewuch z mojej grupy na studiach. Nie chcę sobie przypisywać zasług, no ale w porównaniu do tego, co było niespełna półtora roku temu jest całkiem nieźle. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panowie - dość standardowa chyba sytuacja i pytania. Staram się odżywiać względnie zdrowo i na tyle urozmaicenie na ile mogę [ choć różnie to wychodzi w praktyce ] ale widać u mnie już lekki zarys brzucha. Nie żaden wielki ani piwny ale lekki jest, na dobrą sprawę żaden problem bo nadal waga jest w normie. Około 72-75 kg, tak mniej więcej. I tak się zastanawiam nad jakimi ćwiczeniami [ zwłaszcza by mi zależało na jakimś, choćby minimalnym umięśnieniem łydek, ud oraz cokolwiek na klacie, naprawdę nie liczę na cuda ] no i lepsza kondycja ale to raczej przyjdzie samo od ćwiczeń. Do rzeczy - ćwiczenia i mięśnie wymagają więcej żarła więc jak ktoś jest chudy to nie będzie z czego tego urabiać. Jak to byłoby u mnie? Musiałbym mieć te x kg więcej jeszcze i dopiero wtedy się brać za jakieś budowanie czegokolwiek czy już teraz można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.07.2014 o 18:25, Tyler_D napisał:

Panowie - dość standardowa chyba sytuacja i pytania. Staram się odżywiać względnie zdrowo
i na tyle urozmaicenie na ile mogę [ choć różnie to wychodzi w praktyce ] ale widać u
mnie już lekki zarys brzucha. Nie żaden wielki ani piwny ale lekki jest, na dobrą sprawę
żaden problem bo nadal waga jest w normie. Około 72-75 kg, tak mniej więcej. I tak się
zastanawiam nad jakimi ćwiczeniami [ zwłaszcza by mi zależało na jakimś, choćby minimalnym
umięśnieniem łydek, ud oraz cokolwiek na klacie, naprawdę nie liczę na cuda ] no i lepsza
kondycja ale to raczej przyjdzie samo od ćwiczeń. Do rzeczy - ćwiczenia i mięśnie wymagają
więcej żarła więc jak ktoś jest chudy to nie będzie z czego tego urabiać. Jak to byłoby
u mnie? Musiałbym mieć te x kg więcej jeszcze i dopiero wtedy się brać za jakieś budowanie
czegokolwiek czy już teraz można?


Na łydki, to duże obciążenia np. w spięciach na palce, lub na maszynie. Uda, to najlepiej przysiady robią, a co do klatki, to podstawowe ćwiczenie świata, czyli wyciskanie na ławce prostej. ;)
Pocieszę Ciebie tym, że z chudego jak już zrobisz coś, to będzie to naprawdę dobrej jakości :) Poza tym jako generalnie chuda osoba polecam krótkie treningi z względnie dużym obciążeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

łydki można wyrobić też biegianiem (i to całkiem duże). Do klaty polecam jednak hantle zamiast sztangi, a najlepiej łączyć to i to :P nogi to zdecydowanie przysiad i wykroki, bo to obowiązek.

a jesli cwiczysz tylko w domu:
klatka - zrob sobie co 2 dni dwie serie pompek do oporu. jak niezle je robisz (tzn. zrobisz płasko około 40), to ksiazki do plecaka i z obciazeniem. pierwsza seria - nogi uniesione (łóżko, krzesło), druga seria - dwa krzesła i tak sak samo nogi na podwyzszeniu.

http://img.wonderhowto.com/img/08/43/63475400558738/0/build-chest-muscles-through-chair-push-ups.1280x600.jpg

łydki w domu to nic prostszego. bierzesz cos ciezekigo i stajesz na palcach. rob to do oporu. lepiej bedzie jak na czyms staniesz i opuscisz cale cialo "ponizej poziomiu". przysiady - zamiast ze sztangą, podobna sytuacja. bierzesz cos cieżekiego trzymasz z przodu i leciesz. w zasadzie przysiady z obciazeniem z przodu sa uwazane przez wielu za lepsze.
w zasadzie, nic tak nie daje wyglądu atlety jak barki i plecy. i tu niestety potrzebny jest drązek (do plecow) i hantle (do barkow).
i tak: jedz wiecej, cwicz i biegaj wiecej. pierwszy miesiac bedzie super, potem niestety gorzej i trzeba bedzie patrzec na diete :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od dziś mam taki problem: dziś w nocy nie spałem całą noc, gdyż nie mogłem zasnąć, bo mnie łeb bolał i nie wypiłem wcześniej melissy jak to zwykle robię. Teraz boję się, że tej nocy będzie tak samo. Co mogę zrobić, by teraz spokojnie zasnąć?

EDIT: Wczoraj wieczorem przejechałem rowerem 25 km, więc może to mogło mieć na to jakikolwiek wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować