Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs! Śledziowe koszulki do zgarnięcia

50 postów w tym temacie

Fajnie byłoby gdyby gram sprzedawał koszulki gog (I like it cheap and unprotected). Strasznie mi i wielu innym się one podobają, a są nie do kupienia. A zważywszy, ze gog to tylko cyfrowa dystrybucja, to pewnie sam ich nie wystawi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA
Pewnego pięknego i krwawego poranka, pan Heniu postanowił zajść do swojego ulubionego pubu "płonące wargi" i zagrać w czaszko-bilard i krwawe kości. Niestety jedyną osobą która chciała z nim zagrać była elfia władczyni smoków - więc zagrali. Heniu nie przewidział że przegra wszystko (nawet swoje życie) więc podjął próbę ucieczki swoim turbo trabantem. Całą akcje dostrzegli kosmici którym ze złości otworzył się nóż i uratowali Henia, specnaz aresztował naszego bohatera za przekroczenie prędkości.

Mam nadzieję że się podoba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA
Było to tak.Mietek wracał z z monopolowego u "Zdich z Kielich".Szedł se ciemną ulica a wnet wyskakuje zza śmietnika pies z nożem robotnika.Szczęśliwie dla mietka, bo posiadał we kieszeni butelke wódki we poł wypitą.Uderzył psa z rozmachem niczym żaba skacze.Mietek zaczał uciekac w mysl zasadzie "Nie odwracaj się za siebie bo ci z przodu ktoś przje**e". Gdy juz uciekł Mietek zobaczył przed sobą elfke jak sie na niego gapi i powiedział do niej tak"Co się na mnie gapisz głupia taka,zaraz pieprzne ci tik taka".Elfka odeszła rozwalając samochód.Nagle przed Mietkiem pojawił sie ufo by móc z nim zagrac w pokera.Ufo grało jednak z nim w robieranego pokera i rozpoczeli ufo prono.Gdy skończyli Mietek wrócił do swego szałasu i zacząl libację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Początkowo miałem chęć zaliczenia kolejnego RPG-a. Wiecie, elfy, demony i takie tam.
Ale przecież w mieście postawili nowe kasyno - rozerwałem się więc przy partyjce w kości.
Dosłowne te kości były, jak się okazało. Pechowa cyferka także była autentyczna.
Udowodniła mi to ośmioma pociskami z rakietnicy podczas ucieczki białą Skodą przed gangsterami.
Przywódczynią grupy rzezimieszków była uczennica Storm Shadow''a, nawet podobny strój ma co on.
Nieźle musiał ją "wyszkolić".
Przed opresją uratował mnie bliski mi przyjaciel-wojak, który akurat miał manewry nad miastem.
Czysty maniak militariów, zwykle działa w jednostce antyterrorystycznej. Czysty GROM-owładny.
Niestety, po wszystkim sam musiałem sobie wyciągać odłamki z ciała podręcznym scyzorykiem.
Kiedy już wypełniłem całą tapicerkę w Skodzie w osoczu, przypomniało mi się, w co chciałem grać. Mario.
Ale co tam - kolejny nudny dzień trzeba wykreślić z indeksu pt. "życie".

Byłem tam, robiłem to.
===
PS. Free Kevin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

z tych obrazkow to ciezko bedzie cos sensownego napisac, mnie tam nie interesuje ta nagroda i nie mam talentu pisarskiego, ale z checia poczytam innych prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnej nocy na planecie Ziemia rozbił się tajemniczy obiekt latający. Wyszedł z niego nowy, dziwny Predator w stroju Crysisa. Rozpoczał grę w ruletkę. Stawką była krwawa czacha !!! Jego przeciwnikami byli Elfka, Smok, Pielęgniarka, Gracz i Antyterrorysta. On właśnie, gdy zobaczył pielęgniarke rzucił się na nią i rozpoczeli mały numekek :P. W grze zostały tylko 4 istoty. Niespodziewanie gracz wyciągnął nóż, w którym była ukryta bomba. Zabierając krwwą czachę, uciekł samochodem przed wybuchem. I tak po raz kolejny Ekipa Graczy wygrała starcie z siłami znacznie większymi, doświadczonymi i silniejszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Praca Konkursowa
Pobudka w Vegas z Kacem, jakim cudem jestem dzisiaj tu?!
Już coś pamiętam Elfy, smoki jakiś dealer... wiszę mu...
W drzwiach stoi gościu krzyczy do mnie "Dude where''s my car?!"
Leciutkim łukiem go omijam, no i pytam gdzie jest bar?
Przy ladzie piękna Pani pyta co też może podać mi
Podbiega koleś w jakiejś zbroi, cały jest we krwi
Coś tam mamrocze, chociaż ja tam patrze na jego nóż
Oknami i spod krzesła wyskakuje cały swat
Podchodzi koleś z grzybem, gratuluje, ocaliłem świat
Morał z tej bajki jest krótki i dobrze znany
Nie graj za dobrze bo potem sam będziesz przegrany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Pewnego ranka wracając z sklepu u ''''Bitka'''' napotkałem paru znajomych ,którzy opowiedzieli mi o miejscu w dzielnicy . Poszliśmy tam razem nie zdawając co może nas czekać,bo nie dowierzałem temu co mi opowiedzieli . Gdy weszliśmy do budynku powitała nas jakaś piękna dziewczyna z białą chustą . Zaproponowała nam ona zagranie w krwawego bilarda . Dodatkowo w grze kto wylosował największą liczbę kostką ten zaczynał grać . Gra była przerażająca ,bo wszędzie była rzeźnia po prostu wielka krew ! Po 2 godzinnej grze w bilarda wygrał elf ,który był pogromcą smoków i innych dziwnych prehistorycznych zwierząt . Przegrany musiał mieć uciętą rękę nożem o czym nie wiedzieliśmy ,a byliśmy przegranymi . Nóż był krwawy i nie jeden człowiek w tym barze był już bez ręki . Chcieliśmy uciec ale gdy już wychodziliśmy zatrzymał nas dziwny stwór w stroju podobnego do Crysisa ,który wziął mnie na zakładników ,a znajomym udało się uciec . Okazało się , że to wielki zbieg z kosmicznej przestrzeni tak jakby to byłaby gra Mass Effect . Zjawili się antyterroryści , komandosi , policja i kazali mu mnie puścić . Przyleciał po niego statek kosmiczny i zabrał go teleportującym laserem . Wszyscy wyszli z tego cało ,a ja z wielkim uśmiechem , wąsami i moją koszulką z grzybkiem nie zapomnę tej historii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Opowiem ci bajkę na dobranoc wnusiu!
Gdy wracałem ze sklepu, spotkałem niesamowicie piękną elfkę i ta elfka zaproponowała mi grę w Lochy i Smoki, a jako że byłem mistrzem w tamtym okresie zgodziłem się. Zasiedliśmy w jej ponurej chatce która mieściła się na pustyni, z okna widać było nawet czaszkę diabła nabitą na pal.
Graliśmy razem przez kilka godzin, jednak potem elfka odkryła że oszukiwałem, z kostki do gry i specjalnej czaszki wylała się czerwona magiczna substancja, która pozwalała wyrzucić mi dowolną wartość. Elfka chwyciła za sztylet, już chciała wbić mi go w gardło, ale się uchyliłem i wybiegając z chatki zobaczyłem zaparkowany nieopodal samochód, zbiłem szybę, zetknąłem przewody i ruszyłem, a wszystko to w stylu Biko Nellica. W bocznym lusterku zobaczyłem że chatka, prawdopodobnie razem z elfką wybucha, siła odrzutu była tak duża że wyrzuciła mnie ku górze. Szczęśliwie udało mi się wylądować. Niedaleko zobaczyłem człowieka ubranego w pancerz jak z jakiejś gry postapokaliptycznej, zrozumiałem że to on wysadził chatkę elfki, podziękowałem mu i wyruszyłem przed siebie, nie wiedząc nawet gdzie jestem.
Niespodziewanie, nie wiedząc nawet w jaki sposób, zostałem przeniesiony na orbitę okołoziemską, do statku do złudzenia przypominającego VSS Dormandy, powitała mnie tam kobieta, która wspomniała że jest z rady galaktycznej i że jestem wybrańcem który ma powstrzymać zabójcze maszyny rolnicze Żniwiarzy, zanim zniszczą galaktykę! Już miałem coś powiedzieć, ale znów przeniosłem się do innego miejsca, wyglądało to na zaułek miasta, zobaczyłem że podchodzi do mnie człowiek który wygląda jak hydraulik Lario, który miał rany na nadgarstkach, podcinał sobie żyły, był on wyraźnie w stanie narkotycznego upojenia po zażyciu grzybków, powitał mnie jak przyjaciela i razem skosztowaliśmy grzybów! A tak naprawdę to nie wydarzyło się nic ciekawego wnusiu, byłem po prostu zwykłym żołnierzem. Eee..wnusiu? Już zasnął hehe....

-------------------------
1938 znaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA
Pewien człowiek ostatnio w barze chwalił mi się że wygrał w kości z ogrem który "skinuje" głowy przegranych,
Mówił też o uratowanej elfce z którą uciekł polonezem przed gigantycznym smokiem (deathwingiem)
niestety, miał łatwopalną podkoszulkę a jego rany były bardzo poważne.
Na szczęście elfka wezwała swoją przyjaciółkę z "grupy cerberusa" która go odbudowała.
Zyskał on też kombinezon który dodawał mu bardzo dużo siły, lecz przez to zabijał też niewinnych ludzi.
Na końcu stał się zły z czego zdawał sobie sprawę, nożem rozciął kombinezon stając się znowu normalnym człowiekiem. Ostatecznie postanowił zostać członkiem elitarnej grupy szybkiego reagowania.(ochroniarzem w supermarkecie)
Been there done that...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Tom ruszył ciemną uliczką przed siebie, miał świadomość, ze ta noc będzie inna niż wszystkie - nie będzie lała sie wódka, lecz poleje sie krew. Od czasu do czasu spoglądał za siebie czy nikt go nie śledzi, musiał mieć pewność, że będzie sam na sam ze swoją ofiarą i jej ludzmi. Ubrany w koszulkę z grzybem i brzydkie dzinsy bohater doszedł w koncu do swojego celu - była to restauracja "Ósma czaszka", zbierali sie tu najbogatsi i łatwe panienki, które leciały na kase.
Po kilku minutach wyszedł ten który miał zaraz zginąć. Bohater nie bacząc na ochrone podbiegł, wyciągnął nóz i wbiłl ofierze prosto w oko, wyciągnął i wbił tym razem w oko, krew była wszędzie.
- Łapać go, nie pozwólcie mu uciec - krzyczał ochroniarz.
Zanim Tom zaczał uciekać zerwał z szyi trupa łańcuszek z charakterystycznym znakiem SS, wsadził do kieszeni i pędził do czerwonego mercedesa, który wlasnie podjechał.
- I co? Masz wisiorek? - Zadała pytanie Elfka z tylniego siedzenia, kiedy bohater wsiadł.
- Mam - Tom wyciagnał wisiorek i dał Elfce.
W tym momencie zamaskowany kierowca odpalił samochód i ruszył przed siebie. Ochrona aktualnego juz nieboszczyka nie odpuszczała - aż trzy samochody goniły bohatera i jego grupe. Pościg toczył sie przez dobre kilkanaście minut, az do momentu kiedy jeden z ochroniarzy wyciągnał karabin i zaczął strzelać. Kierowca mercedesa nieszczęśliwie oberwał w głowe, samochód zaczął skręcać na lewo i prawo. Tom wziął kierownice w jedną ręke, druga otworzył drzwi i wypchnął kierowce.
- I co teraz? - zapytał.
Wtedy Elfica z tylniego siedzenia, otworzyła okno i wyrzuciła trzy granaty.
- Male bum - odpowiedziała.
Zanim Tom przyspieszył za samochodem wszystko wyleciało w powietrze, pojawił się ogromny płomień.
- Udało się, jedziemy do domu - z usmiechem powiedziała elfka
- Udało - Westchnął bohater

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Praca Konkursowa

Tawerna wypełniona była przeróżnymi indywiduami. Gospodarz mierzył wzrokiem jedną z grupek znajdujących się w pomieszczeniu.
Wąsaty mężczyzna zdjął czerwoną czapkę i położył ją na stole. Przetarł spocone czoło i westchnął żałośnie.
- Nie było jej tam, a powinna być w ostatniej komnacie, ach to głupie życie.
Jego towarzyszem był antyterrorysta. Miał karabin przewieszony przez ramię, kask i zasłoniętą twarz, przez co trudno było go zrozumieć. Wybełkotał kilka słów, ale kompan doskonale go zrozumiał.
- I tak normalnie? Headshota nożem?!
Spod maski wydobyła się kolejna porcja bełkotu i antyterrorysta wzruszył ramionami. Trzecią osoba przy stoliku był zakuty w kosmiczną zbroję marines. Zamiast prawego oka miał elektryczny fotoreceptor.
- To jeszcze nic, jeden z członków mojego oddziału zginął raniony chitynowym kolcem.
- Co to się dzieje na tym świecie – podsumował wąsaty jegomość.
Nagle, zupełnie znikąd, na kolanach marinesa pojawiła się elfka. Zaczesała granatowe włosy za długie lekko fioletowe ucho i pocałowała chłopaka w metalowy policzek hełmu.
- Straszny był tłok?
- A, no wiecie, zleciało się małolatów na tego nowego bossa. Jak zwykle.
- Może spróbowałabyś czegoś innego?
- Załapałam się do bety tej gry, co ja mają wznawiać. Może być ciekawie. Przyłączycie się?
- Ja mam wyścig jutro i jeszcze muszę uzbroić wóz, ale może kiedyś – powiedział marines.
Antyterrorysta pokręcił głowa i wybełkotał kilka niezrozumiałych słów.
- Ja idę z nim do tego nowego kasyna, ale jeśli system wciąż będzie taki sam, to się dowiedzą, co to znaczy martwa kasa – powiedział wąsaty mężczyzna.
- Faceci – fuknęła elfka i wyteleportowała się z tawerny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Był wtorek 27 luty 2009r. Antyterroryści przeszukiwali budynek w poszukiwaniu mordercy Hasa Kuliasza znanego sprzedawcy kóz, kiedy wyważyli drzwi w przedpokoju na stoliku znaleźli zakrwawioną kość do gry i prawdopodobnie czaszkę jednej z kóz, która miała trafić na sprzedaż. Nagle zobaczyli jakiegoś przebierańca w nanoskafandrze który zaczął uciekać z budynku Antyterroryści podjęli się pościgu lecz po drodze zagapili się na tajemniczą pielęgniarkę patrząca w gwiazdy. Niestety uciekinier zbiegł skradzionym polonezem wysadzając wszystkie dowody rzekomego morderstwa w powietrze. Kiedy dym po wybuchu opadł policjanci ujrzeli jakaś panią o długich uszach i skrzydlatą kozę z czerwonym łbem. Wtedy do akcji wkroczyłem ja z moją ulubiona koszulka na której znajduje się mój idol z dzieciństwa i z rozłożonymi rękoma do zdziwionych antyterrorystów rzekłem ze to przecież tylko moja historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA.

Jestem zwykłym chłopakiem co lubi pograć czasem na konsoli, jednak pomimo mojego młodego wieku mam swoje obowiązki, należę do Special Weapons And Tactics czyli SWAT. Przypominam sobie jedną akcję naszej grupy Beta. Po prostu wchodziłem do czyjegoś domu, była noc - a ja akurat szybko zrywałem wzrok z monitora kiedy poinformowano mnie o tej akcji. Cień śledził mnie za moimi plecami. Nic specjalnego się nie działo ALE JEDNAK! Mam zwidy, widzę czaszkę z numerem osiem, czy to pech? obok kostka, która wypadła na cztery, z pytaniem co to do cholery jest?! nagle przez ścianę tego budynku przebija się samochód a za nim kula ognia po wybuchu, wyglądam przez dziurę w ścianie i widzę elfkę ze smokiem. Migiem wychodzę, patrzę w lewo a tam jakiś chłop w ciężkiej zbroi przytakuje na powitanie się ze mną i odchodzi. Kobieta w chuście kroczy po pustyni, której tutaj wcześniej nie zauważyłem, obracam się i ktoś wbija mi nóż w brzuch, upadam a nóż tuż obok mnie spada na ziemię w kałuży krwi. Myślałem, że nic więcej się nie wydarzy, nagle mój szef w stroju codziennym z otwartymi ramionami podchodzi do mnie i mówi - MISJA WYKONANA! zaraz, to znowu moja wyobraźnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA

Właśnie wracałem ze sklepu dumny ze swoje nowej koszulki na której miałem grzybka podobnego do tego z gry mario gdy obok reklamy promującej nowy dodatek do popularnej gry mmo World of Warcraft zauważyłem dziwną postać w metalowym kombinezonie. Po chwile spostrzegłem leżące obok niej zwłoki, czaszkę podobną do bili, dość dużą kostkę do gry oraz dużą plamę krwi a w niej nóż. Nie przeciętnie odziana osoba przyglądała się miejscu zbrodni. Ów osobnik nie wyglądał na osobę potrzebującą noża do walki. Po chwili pojawił się oddział GROM wraz z dwoma detektywami, lecz czi ewidentnie uciekali przed kobietą z chustą na twarzy. Po chwili doszło do wybuchu a ja zostałem ogłuszony w głowę. Ocknąłem się w szpitalu 3 ulice dalej. Miałem wielkiego guza na głowie i nikt nie umiał mi powiedzieć co stało się. Więcej z tego feralnego dnia nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PRACA KONKURSOWA


Student jak to student zawsze jest głodny. Jednak po całym dniu spędzonym na uczelni jedynie o pajdce chleba posmarowanej nożem jego głód osiąga wręcz niebotyczne rozmiary.
Tyle jeśli chodzi o słowo wstępne, przejdźmy do treści właściwej.
Wychodząc z uczelni po ciężkim dniu zmięty i co tu dużo mówić głodny, nagle od tyłu zaszła mnie zamaskowana dziewoja. Jej usta były zasłonięte zapewne wstydziła się swojego krzywego zgryzu lub wyskoczył jej syf gigant, z przemyśleń wyrwały mnie jej słowa -weź to będziesz wiedzieć co zrobić, po czym szybko się oddaliła. Ku mojej wielkiej radości była to bogato przyrządzona bułka, doskonale wiedziałem co należy z nią zrobić włożyłem całość do ust kiedy usłyszałem głośny wrzask -nie rób tego!! Za późno już to zrobiłem, dobra rzecz. Krzyczała do mnie jakaś niebiesko włosa panienka o niezdrowym kolorze skóry dosiadająca przerośniętą jaszczurkę, cholera w tej bułce musiał być jakiś kwaśny towar pomyślałem sobie, przecieram oczy a owa panienka zeskakuje z jaszczurki biegnie w moim kierunku krzycząc i wymachując kozikiem umazanym ketchupem. Postanowiłem wykonać taktyczny odwrót, czmychnąłem do swojego auta. Równocześnie z jego odpaleniem stała się rzecz najgorsza, układ pokarmowy pobudzony do ciężkiej i rzadkiej pracy jaką jest trawienie wywołał upuszczenie dużej ilości gazów. Prościej to ujmując tak się zgrzmociłem, że doszło do eksplozji samochodu. Wyleciałem w powietrze i wpadłem wprost w objęcia wąsatego chłopa, ów gość lubieżnie się uśmiechał, mrugał do mnie okiem i znacząca wskazywał na swojego grzybka, przerażony szybko uciekłem. Nie bacząc gdzie pierzcham schronienie znalazłem w nocnym klubie S.W.A.T BoyZ, gdzie dobrze zbudowani panowie w obcisłych skafandrach z dziwnymi maskami i goglami tańczyli przy jakiś słupkach. Zaraz za mną do klubu wbiegli wąsaty zboczeniec i panna od kozika. Wpadli na siebie, doszło do rękoczynów, jaszczurka chcąc dziabnąć wąsacza połknęła również pannę. Po chwili owa jaszczurka rubasznie beknęła i zamaszyście splunęła na posadzkę a z jej ust wyleciała kostka i zwęglona czaszka bilardowa. Gadzina przewróciła oczami i wyzionęła ducha. Kiedy doszedłem do siebie po tym całym zajściu, postanowiłem iść do domu. Aż tu nagle wyskoczyła znowu zamaskowana kobieta i chciała wręczyć mi dwie bułki. Nie byłem w stanie odmówić...


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować