• 0
Zaloguj się, aby obserwować  
SuavekS

Rozwlekły problem z komputerem (zasilacz i/lub karta graf)

Pytanie

Cóż, zapytać nie zaszkodzi, a każda pomoc lub opinia będzie mile widziana. Uprzedzam jednak, że historia jest długa i prawdopodobnie nudna ;>

Najprościej rzecz ujmując, mam kiepskie szczęście do sprzętu, gdyż wszystko na co wydam pieniądze musi w mniejszym lub większym stopniu nawalać, bądź wykazywać jakieś oznaki zużycia krótko po zakupie, nawet pomimo ogromnych trosk i ogólnego dbania.

Rok temu wymieniałem część podzespołów komputera, a mianowicie płytę główną (na Gigabyte MA77OT-UD3P), procesor (Athlon II X2 240), zasilacz (Antec EarthWatts 380) oraz pamięć (2x 1GB RAM). Reszta pozostała stara, głównie przez brak funduszy lub brak konieczności zmiany (dysk, napęd, obudowa). W styczniu tego roku jednak padła wiekowa już karta graficzna, GeForce 7600 GT. Po prostu system nagle przestał ją wykrywać. No to szybki zakup i w blaszaku wylądował GeForce GTX 460, z którego byłem nawet zadowolony. Do czasu.

Po pierwsze, karta skwierczy przy wyświetlaniu mocniejszego 3D. Jakieś proste grafiki - cisza, ale na przykład StarCraft II powoduje już wyraźne skwierczenie/syczenie. Nie są to wentylatory, więc zapewne tak zwane "piszczące cewki", które uważane są przez jednych za normę, a przez innych za powód do reklamacji. Ja nie reklamowałem póki co, do hałasu się przyzwyczaiłem.

Większy problem pojawił się jakiś czas później. Z zasilacza zaczęło rozlegać się, od czasu do czasu, dziwne bzyczenie, skwierczenie, cykanie. Przepraszam za brak lepszego opisu, ale zwyczajnie ciężko mi to obrócić w słowa. Ogólnie komputer działał dobrze, nic się nie wieszało, nie było żadnych artefaktów graficznych, ani nic podobnego. Niemniej jednak okazyjnie zasilacz albo dyskretnie "cykał", albo wydawał dłuższe i głośniejsze dźwięki przypominające odgłos spawania czegoś. Trochę się bałem, gdyż miałem wrażenie, że lada chwila coś może się spalić, spiąć czy nie wiem co jeszcze. Ale nic. Czasami ucichało po chwili, czasami wyłączałem komputer na moment i wszystko wracało do "normy".

Pewnego dnia jednak "cykanie" zrobiło się znacznie intensywniejsze i dobiegało z zasilacza nawet po jego wyłączeniu - nie przez długo, ale mimo wszystko. Zauważyłem też, że zasilacz ogólnie lekko "buczy" non-stop kiedy komputer jest wyłączony (ale pod napięciem). W tym ostatnim aspekcie akurat nie wiem czy jest to normalne (jakąś minimalną moc musi pobierać, aby utrzymać płytę główną), czy też nie do końca.

Myśląc, że powodem problemu był w jakiś sposób "stary" zasilacz, postanowiłem go zmienić. Padło na Corsair TX 650W. Niestety, nie pomogło, a przynajmniej nie do końca. Obecny zasilacz też delikatnie buczy będąc podłączonym do sieci (przy wyłączonym komputerze) i wciąż od czasu do czasu dobiegają z niego niepokojące dźwięki opisane wyżej, tj. albo krótkie cykanie, albo dłuższe skwierczenie.

Sęk w tym, że komputer działa niby normalnie. Nic się nie wiesza, nie wywala, nie resetuje, a SpeedFan zarówno przy starym jak i przy nowym zasilaczu nie pokazuje niczego co by mogło być powodem do niepokoju. Temperatury także stale w normie.

Opisałem dłuższą historię, ale nie mam pewności czy poszczególne jej fragmenty są związane. Zasilacz sprawdziłem podłączony do kilku gniazd w domu - wszędzie lekko buczy. Wyjąłem dla testu kartę graficzną, aby sprawdzić czy może ona jest powodem jakiegoś nietypowego poboru prądu, ale nic nie ustrzegłem niepokojącego (zasilacz wciąż lekko buczy przy wyłączonym komputerze). Ogólnie rzecz biorąc komp potrafi działać większą część dnia, od czasu do czasu wydając niepokojące dźwięki z zasilacza, ale nic poza tym się nie dzieje. Nie wiem co jest tego powodem i jak temu zaradzić, a przede wszystkim, ile to wszystko jeszcze potrzyma. Nie oddawałem nic do reklamacji, gdyż jest to mój jedyny komputer, a muszę pisać pracę magisterską, przez co nie mogę sobie pozwolić na dłuższe oczekiwania czy przerwy (brak laptopa/alternatywy).

Wadę zasilacza wykluczam, gdyż w obu przypadkach jest to samo - na jednym Anteca, raptem rocznym, i na drugim Corsaira, zupełnie nowym. Karta graficzna? Być może, ale nie mam jak sprawdzić. Płyta główna...? Niby nowa (rok), ale...

Dodam jeszcze, że raz odniosłem wrażenie, iż takie same dłuższe "bzyczenie" rozległo się przez moment kiedy komputer był wyłączony (tj. pod napięciem, ale nie uruchomiony). Na wypadek gdyby miało to znaczenie.

Kilka dni temu zauważyłem natomiast inny "problem", który przy okazji także opiszę. Otóż część gier (dokładnie dwie) czasami niepoprawnie wyświetlają grafikę. Mowa o StarCraft II oraz wczoraj zakupionej na Steam Magicka. Polega to na tym, że tekstury są nietypowego koloru (głównie czarne/szare), oraz brakuje pewnych efektów świetlnych. Dziwne o tyle, że wszelkie pozostałe gry jakie sprawdzałem działają zupełnie poprawnie, a były wśród nich Star Trek Online, Mass Effect, Street Fighter IV czy demo Bulletstorm. Raz taka Magicka odpali się zupełnie dobrze, a raz wadliwie. Nie ma to jednak wpływu na resztę gier, gdyż mogę zaraz potem odpalić STO i wszystko będzie wyświetlać się w 100% poprawnie, podczas gdy natychmiastowo potem uruchomiona Magicka się krzaczy. Uruchomienie komputera od nowa wszystko naprawia i gry działają dobrze. Czasem też naprawia się samo i nawet bez resetu gra działa normalnie. Temperatura karty cały czas w normie. Sterowniki do karty zainstalowane są najnowsze. Nie wiem po prostu gdzie szukać przyczyn problemu i czy związany jest on z hardwarem czy softwarem...

Tak, wiem, tl;dr, ale ciężko mi to opisać inaczej, gdyż wolę przedstawić więcej szczegółów niż "kompóter dziwńe dziaua!!11one". A jest to dla mnie dość stresująca sprawa, gdyż tak naprawdę nie wiem, czy w pewnej chwili coś po prostu nie zdechnie, a ja zostanę bez możliwości "normalnego" funkcjonowania (bez office''a i Internetu studia polegną). Będę tym samym wdzięczny za wszelkie uwagi, sugestie, wskazówki lub komentarze. Z góry też przepraszam, że musieliście(?) czytać tę ścianę tekstu ;>.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

18 odpowiedzi na to pytanie

  • 0
Dnia 13.04.2011 o 23:43, SuavekS napisał:

/Ciach/


Student i ma kasę na podzespoły?? Nie wierze... coś tu kręcisz kolego ;>

Btw...
To dziwne że to właśnie zasilacz "piszczy"...
Nigdy się z taką sytuacja nie spotkałem, tym bardziej że dzieje się to nawet jak komp jest wyłączony...

(nie myśl sobie że mam cię za debila :)) -> ale sprawdź jeszcze raz (dokładnie) czy to na pewno zasilacz...

Jeżeli tak, to na myśl przychodzi mi tylko jakieś spięcie na płycie głównej, lub innym podzespole (dysk,czytnik kart lub co tam jeszcze masz)...

Głównie zastanowiłbym się nad płytą główną, gdyż na początku pisałeś że karta graficzna również "skwierczy" :)

Może odłącz zasilacz od wszystkich "części" i wtedy podłącz do kontaktu...

Pomrze to potwierdzić moją opinie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

@ChevChelios
W osobiste życie aż tak się zagłębiać nie będę, ale stereotypy o studentach są mocno przesadzone. Poza tym, jak się człowiek dobrze uczy to i uczelnia trochę dorzuci na konto ;). Ale na zapasowego laptopa/notebooka to i tak za mało...

Ale wracając do rzeczy, jestem pewien, że dźwięki dobiegają z zasilacza, a nie innego podzespołu. Nie twierdzę, że to zasilacz jest wadliwy, ale coś na pewno powoduje wydobywanie się tego hałasu właśnie z niego.

Zasilacz podłączony był w pewnym momencie wyłącznie do płyty głównej - bez karty, dysku, napędu itp. Oczywiście komputer przez to nie pochodzi, więc nie stwierdzę czy wspomniane "cykanie" i "skwierczenie" występuje, ale będąc pod napięciem zasilacz cichutko brzęczy. No ale raz jeszcze - niektórzy twierdzą, że to normalne przy lekkim poborze prądu. Zresztą, słychać to tylko jak się naprawdę ucho przytknie do zasilacza.

Co do tych bardziej niepokojących dźwięków - nie wiem. Są one bardzo okazyjne, więc siłą rzeczy komputer musi trochę pochodzić i być w pełni sprawny, abym się ich "doczekał". Nie stwierdzę tym samym co może być potencjalnym ich powodem. W końcu poza opisanym (aczkolwiek zauważonym dopiero kilka dni temu) problemie z błędnymi teksturami w raptem dwóch grach nie zauważyłem nic co by mogło wskazywać na wadliwe funkcjonowanie sprzętu. Wszystko działa, nie wiesza się, nie zacina, nie przegrzewa (temp. w normie, najwyższą osiąga grafika, maks ~65 stopni). No ale mimo wszystko, od czasu do czasu coś wydobywa się z zasilacza. Czasem tylko chwilkę poskwierczy, a czasem wyjątkowo długo i regularnie "cyka" (wtedy akurat zaniepokojony wyłączam komputer na jakiś czas, co póki co pomagało).

Też coraz bardziej nastawiałbym się na płytę główną, ale w sumie i tego nie mam/nie wiem jak sprawdzić. Kable podpięte są poprawnie (i tak wszystko przełączałem przy zmianie zasilacza) i nie widzę poza tym żadnych innych objaw. Zdaję sobie tym samym sprawę, że cały problem jest co najmniej dziwny.

Dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Mały update, bo ręce mi już opadają.

Problem z błędnymi teksturami po części wyjaśniony. Magicka, jak się okazało, to tytuł mocno zabugowany, a to czego doświadczałem miało też wielu innych graczy. Tak więc fałszywy(?) alarm. Na forum Steam znalazłem częściowe rozwiązanie sprawy.

Jednak "zasilacz" nie daje mi spokoju. Znowu skwierczy, jak gdyby były jakieś wahania napięcia. Co ciekawe, słychać to nawet kiedy wyłączy się zasilacz przyciskiem, pozostawiając pod prądem samą listwę. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale chyba nie powinno być żadnego dopływu prądu do komputera, a jednak jakiś tam dźwięk się wydobywa.

Podejrzewałem pod tym kątem także gniazdo, ale sprawdzałem zasilacz na kilku kontaktach w domu, zarówno z listwą jak i podłączony bezpośrednio - bez zmian. No i jak by nie patrzeć tak samo zachowuje się zasilacz nowy, jak zachowywał się uprzednio stary. Kabel zasilający także zupełnie nowy.

Zwyczajnie nie wiem już co się dzieje. Nie wierzę, że oba zasilacze są wadliwe, w dodatku w ten sam sposób. Dźwięki są niepokojące. Czasami ich nie słychać, w związku z czym się nie przejmuję, ale czasem będąc w znacznej odległości od obudowy wyraźnie słyszę albo swego rodzaju "cykanie", albo dłuższe bzyczenie (dźwięk przypominający spawanie). W drugim przypadku akurat jest to tylko momentalne, podczas gdy w pierwszym utrzymuje się przez dłuższy czas. Aczkolwiek wtedy z reguły komputer wyłączam na wszelki wypadek.

Popadam już w lekką paranoję pod tym względem, co raczej nie jest zdrowe. Tak jak komputer poza tym działa bez żadnych większych problemów, tak cały czas jak przy nim siedzę zastanawiam się, czy mi lada moment coś nie padnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0
Dnia 13.04.2011 o 23:43, SuavekS napisał:

Wadę zasilacza wykluczam, gdyż w obu przypadkach jest to samo - na jednym Anteca, raptem
rocznym, i na drugim Corsaira, zupełnie nowym.

Przyczyny takich problemów zawsze zaczynają się od problemów z siecią elektryczną. Po pierwsze możesz mieć jakieś stałe zakłócenia z sieci elektrycznej - swoje własne w domu (jakiś zepsuty sprzęt podłączony do instalacji - np. wzmacniacz antenowy) lub na zewnątrz, związane z budynkiem.
Równie dobrze przyczyną problemów może być antena kablówki, która nierzadko ma zasilanie pochodzące z innej fazy (bardzo często daje to 73V). Czasem w domu przerabianym z wcześniejszego budynku przemysłowego można spotkać gniazdka elektryczne podłączone na różnych fazach. Takie coś jest niezwykle niebezpieczne dla każdego sprzętu elektronicznego bo połączenie dwóch urządzeń na różnych fazach może skończyć się spięciem i siwym dymem. :) (sytuację ratują czasem zasilacze prostujące prąd - ale wtedy ma się takie dziwne problemy jak te spotykane u Ciebie).

Co do skwierczenia zasilaczy to jest to na 100% objaw przeciążenia jakiegoś obwodu - często jest to objaw pokazujący się długo przed przyszłym uszkodzeniem zasilacza.

Jedną z przyczyn przeciążenia zasilacza może być uszkodzenie płyty głównej w części odpowiedzialnej za podawanie prądu niższych napięć. Przyczyny mogą na siebie wpływać - np. szpila z sieci elektrycznej przechodzi przez zasilacz i przeciąża jakiś podzespół na płycie, ten zaczyna źle pracować i przepuszczać zbyt dużo prądu przeciążając zasilacz, który przeciążony podaje niestabilne napięcie uszkadzając kolejne podzespoły na płycie. Jeżeli padnie jakiś kluczowy element, to płyta robi zwarcie paląc łącznie wszystkie podłączone do niej podzespoły z twardym dyskiem włącznie. Wygląda to na scenariusz katastroficzny, ale niestety tak się czasem zdarza. :)

Żeby się upewnić co do zasilacza, to proponowałbym zamiast ryzykować cudzą płytą po prostu zrobić swojemu komputerowi wakacje i wywieźć go na jakiś czas do innego miejsca (w sensie elektrycznym) i tam uruchomić. Najlepiej inny dom podłączony na innej rozdzielni. Nierzadko zdarza się, że nagle wszystkie objawy ustępują i wtedy przyczyna jest złapana.

Jeżeli przyczyną jest lokalizacja, to jedynym wyjściem jest zakup dość drogich filtrów elektrycznych lub zasilacza UPS (Uninterruptible Power Supply, ale nie typu switch) - takiego, który podaje prąd zawsze z akumulatora. Takie zasilacza są niestety bardzo drogie - zwykle dwa razy droższe niż popularne zasilacze "bezprzerwowe" (te się prawidłowo nazywają SPS - Switchable Power Supply). To oczywiście sposób radykalny i bardzo drogi - gdy nie ma już żadnego innego wyjścia. Za to jego plusem jest pełne bezpieczeństwo elektryczne komputera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.

Prawdę mówiąc nie wiem jak ma się sprawa z siecią, gdyż sprawdzałem komputer na kilku gniazdach, znajdujących się na osobnych obwodach, i wszędzie efekt był ten sam. Nie wiem też czy jakiś inny sprzęt może kolidować z komputerem, tym bardziej, że zbyt dużo w domu tego podłączonego nie ma na stałe.

Aczkolwiek zauważyłem pewną zależność - gdy w kuchni podłączane zostaje żelazko, wtedy zasilacz zaczyna częściej wydawać z siebie okazyjne "bzyczenie" (dźwięk jakby iskrzenie, ale w środku nic nie widać aby się działo), w odstępach co kilkanaście-kilkadziesiąt sekund, do kilku minut. Wyłączenie żelazka powoduje wyciszenie tych dźwięków w pewnym stopniu (wciąż się pojawiają od okazyjnie, czasem co parę godzin, czasem co parę dni [poprzedni zasilacz]).

Tym razem celowo nie wyłączałem na ten czas komputera i uruchomiłem SpeedFana z opcją robienia wykresu wszystkich poziomów napięcia. Nic - same poziome linie bez najmniejszych nawet wahań. Tym samym nie ma problemów z zasilaniem jako takim, chyba.

Jeśli dobrze rozumiem, problem tkwi albo w sieci elektrycznej w domu, albo w płycie głównej? Czy poza stwierdzeniem wizualnym istnieje jakiś sposób, aby wykryć nieprawidłowość właśnie w płycie? Gdyż tak jak wspomniałem, poza okazyjnym dźwiękiem nic w komputerze nie wskazuje na nieprawidłowe działanie. Napięcie stałe, w normie. Co do mieszkania, może uda się zorganizować elektryka, ale i tutaj nie wiem co by mógł sprawdzić oprócz działania gniazdek.

Zasilacze wykluczam, aczkolwiek jutro postaram się ten poprzedni przesłać bratu do sprawdzenia.

A spaleniem całego kompa mnie zaniepokoiłeś ;>. Aczkolwiek nie wiem, wszystko co ważne na gwarancji w razie czego, a ja pracować muszę, więc chyba wyboru nie ma. W razie czego będzie pretekst aby naciągnąć kogoś na zastępczego laptopa, bo magisterki na wrzesień odwlekać bym nie chciał ;>.

Raz jeszcze dzięki za odpowiedzi. Jeśli ktoś jeszcze ma jakieś uwagi lub porady to chętnie wysłucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Odświeżę temat dzieląc się nowym "odkryciem".

Jestem prawie w 100% skłonny wykluczyć przyczynę brzęczącego zasilacza tkwiącą w którymkolwiek podzespole komputera. Przez dłuższy czas był względny spokój, a nawet jak coś się z zasilacza wydobyło wyraźnego, to bardzo okazyjnie, w związku z czym nie zawracałem sobie tym głowy. Dziś jednak jak nigdy wcześniej brzęczenie było bardzo uciążliwe i częste, w związku z czym na pewien czas całkowicie wyłączyłem komputer z jakiegokolwiek zasilania. Tknęło mnie coś jednak, aby sprawdzić telewizor w innym pokoju i... IDENTYCZNE dźwięki, nieco cichsze, ale słyszalne kiedy TV podłączony jest do kontaktu (aczkolwiek sam w sobie wyłączony). Przypuszczam tym samym, że problem dotyczy sieci elektrycznej w mieszkaniu, aczkolwiek nie mam pojęcia co może go powodować. Olamagato wspominał, iż przyczyną może być jakiś zepsuty sprzęt, ale jakoś nie mogę dojść co. Inna sprawa to przyczyna zewnętrza, ze wspomnianym budynkiem, tylko co wtedy?

Postaram się zorganizować jakiegoś elektryka w miarę możliwości, chociaż prawdę mówiąc nie wiem co dokładnie mógłby on sprawdzić. Problemów z napięciem jako takim jak już wspomniałem nie ma - komputer działa sprawnie, podobnie jak cała reszta sprzętu w domu, SpeedFan podaje niemal cały czas równe poziome linie (za wyjątkiem -12V, ale nie wiem za co jest to odpowiedzialne). Także nic się nie wyłącza, ani nie resetuje samo z siebie. Jedynie raz ostatnio wywaliło mi bezpiecznik po włączeniu listwy od kompa po dłuższej nieobecności, ale tylko raz.

Nic to, będę kombinował dalej. Chciałem się głównie wyżalić i zaktualizować temat, ale jeśli ktoś ma jakieś wskazówki lub sugestie co do dalszych możliwych działań, to będę wdzięczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0
Dnia 09.05.2011 o 15:24, Salwatorowiec napisał:

Kup nowy sprzęt i po problemie.

Dzięki! Czemu sam wcześniej na to nie wpadłem?!

Ale bądźmy poważni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Wklej zdjęcie z HW Monitora, to może rozjaśnić nieco obraz sytuacji.

A co do sieci elektrycznej - czy to jest stara instalacja na aluminium czy nowa na miedzi ?
Jak jest zamontowana puszka, jakie bezpieczniki, jest różnicówka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0
Dnia 09.05.2011 o 15:52, Pietro87 napisał:

Wklej zdjęcie z HW Monitora, to może rozjaśnić nieco obraz sytuacji.

A co do sieci elektrycznej - czy to jest stara instalacja na aluminium czy nowa na miedzi
?
Jak jest zamontowana puszka, jakie bezpieczniki, jest różnicówka ?


Poniżej zdjęcie HWMonitor. Instalacja aluminiowa, bezpieczniki typu S - typowa stara instalacja w bloku bez żadnych udziwnień.

20110509164255

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Jeśli nie tylko komputer [wspominany zasilacz] dziwnie popiskuje, tudzież charakterystycznie brzęczy i zdarza się to też innym sprzętom jak TV, Czajnik, Suszarka to może to być przesłanka, że instalacja jest do wymiany, prawdopodobnie nie wyrabia obciążenia lub gdzieś jest przepięcie tudzież spięcie.

W takiej sytuacji, eksploatując ta instalację zbyt długo możesz doprowadzić do jej spalenia, tudzież w jakiejś nietypowej sytuacji tzn odpalonym pc + tv + pralka i lodówka i do tego dołożysz jakiś bzdet [np suszarka, kuchenka mikrofalowa itp itd] czym spowodujesz spięcie które w najlepszym wypadku wywali bezpieczniki a w najgorszym sfajczy całą instalację + opcjonalnie każdy sprzęt rtv-agd który nie wytrzyma przeciążenia.

Jeśli jest to typowa stara instalacja w bloku, może tam być pewien misz masz dosyć typowy dla takich instalacji, tj "złoto raczkowe" pseud zabezpieczenie gdzie jeden bezpiecznik wpięty jest w obwód zera a drugi w obwód fazy, wtedy upalenie bezpiecznika na zerze spowoduje pojawienie się fazy zasilania na obudowach urzadzeń pierwszej klasy [pralki, lodówki itp itd].
Moja instalacja wymieniana dobre 3 lata temu posiadała takie cuda wianki [nie licząc kilku innych perełek ale szkoda je tu opisywać], nie mniej moje sprzęty miały podobne objawy - charakterystyczne brzęczenie, przy zbyt dużym obciążeniu wywalało bezpieczniki, spalił się kontakt w przedpokoju itp kwiatki.

Wymiana instalacji do tanich nie należy, ale jeśli to stare aluminium to nie ma rady, lada dzień unia do nas zapuka i wymiana będzie obowiązkowa [podobnie jak wymiana od kilku lat dostosowując do normy unijnej piony kanalizacyjne ze starego żeliwa na plastiki].
Moge jedynie przy wymianie instalacji doradzić - wzięcie jakiejś sprawdzonej ekipy, najlepiej zarekomendowanej przez znajomego u którego możesz zobaczyć ich robotę, jak zrobili puszkę, jakie bezpieczniki, na jakich zasadach.
Trzeba pilnować co by założona została róznicówka po czym zażądać oddzielnego bezpiecznika na pomieszczenie [w swoim mieszkaniu mam odrębnie podpięte oświetlenie przedpokoju i kuchnie, oddzielnie łazienkę i oddzielnie pokój + dodatkowo specjalny bezpiecznik na sama instalacje która biegnie do mojego komputera, sumarycznie 4 bezpieczniki + różnicówka]


Co do zdjęcia z HW monitora to prócz nieco wysokich napięć procesora, nie jest tam jakoś fatalnie.
Ot tylko CPU VCORE dosyć spore bo 1.39 [czyli mniej niż mój E8400 dla przykładu ma na stabilnym OC na 4.0 gh] nie mniej jakiejś tragedii nie ma.

@edit
Temperatura dysku twardego wyjątkowo niepokojąca, 51 stopni ? To jest zdjęcie rozumiem ze stanu spoczynku ?
Choć jakiekolwiek by nie było to 51 stopni dla HDD dosyć niepokojące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, aczkolwiek muszę przyznać, że "trochę" się zaniepokoiłem. Wymiana całej instalacji niezbyt mi się uśmiecha, podobnie jak perspektywa spowodowania poważniejszego spięcia. Cóż, trzeba będzie kombinować z elektrykiem.

Najdziwniejsza w tym wszystkim jest nieregularna częstotliwość tego typu objawów. Z początku bywało niepokojąco, co też zmotywowało mnie do napisania pierwszego posta i drążenie możliwej przyczyny. Przez ostatnie kilka tygodni dźwięki były jednak bardzo sporadyczne i minimalne, przez co nie zwracałem na nie większej uwagi. Dziś jednak wyjątkowo mocno to wszystko hałasuje już przez większość dnia - "pobzyczy" kilka minut, przestanie na kilkanaście, potem znowu powraca. Nic innego jednak w mieszkaniu nie jest podłączone oprócz standardowego AGD i RTV, a i te raczej w stanie spoczynku.

Co do dysku twardego, temperatura z reguły waha się od 40 do około 50 stopni, ale nie więcej. Spowodowane jest to dość słabym przewiewem powietrza w tym miejscu obudowy. Działa to jednak tak od dłuższego czasu i nic się niepokojącego nie zauważyłem. Sam dysk zresztą też nie najnowszy. Mógłbym podłączyć mały wentylatorek w tej części obudowy, ale jest on dość głośny i w praktyce niezbyt pomocny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Imho na umierającą instalację to nawet elektryk 1sza klasa niewiele pomoże =)
A dysk - może latać do tych 50-55 stopni i będzie żył, ale co to za życie, że tak to ujmę.
Jak ten dysk będzie tak chodził to pożyje ci relatywnie krócej niż powinien. Optymalna zdrowa temperatura to 25-30 w spoczynku, 35-40 w stresie [z czego już to 40 to imho dosyć dużo, mój dysk pod full obciążeniem nie przekracza 35 stopni]


Wymiana instalacji z kolei - polecam wymieniać na full, tzn bez bawienia się w puszczanie instalacji "zewnętrznie" w "korytka".
Można tak bowiem wymienić instalacje, starą odłączyć, zostawić w ścianach a nowa puścić zewnętrznie. Relatywnie cena nieco niższa, estetyka fatalna, unia tego może nie dopuścić, podobnie niektóre elektrownie.
Polecam przewody stare wyrwać, pruć ściany aż wióry będą leciały, koszmar będzie trwał jakiś czas [zależnie jak duży remont - ja zrobiłem wszystko na raz, tzn łazienkę z wyprowadzeniem poziomów w plastikach bo piony rok przed remontem wymienia gmina wymogiem UE + instalacje elektryczną w całym mieszkaniu + instalacja gazowa + wiadomo, standardowa zmiana oświetlenia, zmiana glazury, zmiana płytek podłogowych i paneli, koszty dosyć horrendalne, koszmar mieszkania jak w okopie wojennym przez prawie miesiąc też miły nie była ale spokój na lata jest]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Cóż, nie chodzi o pomoc, ale przynajmniej potwierdzenie stanu rzeczy. Na pewno nie zaszkodzi sprawdzić.

Wiesz, my tak gadu gadu, tak naprawdę jestem w tym momencie uzależniony od poczynań rodziców - wymiana instalacji, ingerowanie w sprawy mieszkania, nie moje to ;>. Ja tu tylko jestem użytkownikiem sprzętu. Tak naprawdę dla mnie lepszym rozwiązaniem byłaby wyprowadzka, ale obecnie się na to nie szykuje ;). Ten plus chociaż, że elektryk i ewentualna ekipa mogą zostać zorganizowani po znajomości bardziej profesjonalni i pewni.

Natomiast dysk świeżo po uruchomieniu komputera pracuje w temperaturze 30-35 stopni. Do 50 skacze po nieco dłuższej pracy, a dziś i tak w dodatku było dosyć gorąco. Być może tak być nie powinno, ale chyba bym musiał jeszcze całą obudowę zmieniać, aby coś z tym zrobić. A kolejne większe wydatki średnio mi się widzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Niekoniecznie trzeba by zmieniać obudowę - można założyć tam jakiś niewielki i cichy wiatraczek który będzie dmuchał bezpośrednio na dysk, powinno to znormalizować bez problemu jakieś niezdrowe temperatury [on może chodzić w tych 50 stopniach, nie mniej to nie jest zdrowa temperatura i relatywnie skróci życie tego dysku, dodatkowo jak będzie się tak wygrzewał, to zacznie stopniowo skakać wzwyż, po kilku miesiącach na 52 potem 55 i dobije w końcu 60 i więcej, kwestia czasu]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Niby mam w tej okolicy obudowy mały wiatraczek, ale celowo go odłączyłem, gdyż strasznie buczał, co trochę denerwowało. Nic to, pomyśli się i o tym, aczkolwiek coraz bardziej po głowie chodzi mi zrezygnowanie w przyszłości ze stacjonarnego komputera i zainwestowanie w porządnego laptopa. Kiedyś... Dość już mam po prostu użerania się z pojedynczymi podzespołami, szczególnie od czasu kiedy sam zacząłem we wszystko inwestować.

Tak jeszcze próbuję cały czas dojść do tego, co może powodować wspomniane brzęczenie. Wczorajszy dzień był pod tym względem wyjątkowy - praktycznie co chwilę coś hałasowało tak, że słyszałem to z odległości kilku metrów od komputera. Wieczorem jednak w okolicy siadł prąd (tja, się wystraszyłem z początku...), a dziś już żadnych objawów jak wczoraj nie uświadczyłem (póki co). Czy jest możliwe tym samym, że przyczyna nie tyle tkwi w instalacji mieszkania (a przynajmniej nie tylko), lecz czymś bardziej związanym z budynkiem lub transformatorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
  • 0

Pytanko, czy zakup zasilacza UPS byłoby choćby częściowym rozwiązaniem moich problemów z "trzaskającym" zasilaczem? Ręce mi opadają i nic więcej do głowy nie przychodzi, a ostatnio coś hałas narasta na intensywności i nie wiem czy w jakiś sposób nie uszkadza mi to sprzętu. Gdyby UPS miał pomóc to bym odżałował te kilkaset złotych dla świętego spokoju. Obecnie już nawet nie wiem, czy ryzykuję coś zwyczajnie zostawiając wyłączony komputer podpięty do sieci...

W przypadku odpowiedzi twierdzącej, jakieś sugestie czego unikać lub za czym się rozejrzeć? Polecano mi ofertę Ever, ale najbardziej odpowiedni UPS ma wyjścia IEC 320, co średnio by mnie urządzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować