Zaloguj się, aby obserwować  
Don_Majorro

WOODSTOCK

282 postów w tym temacie

Dnia 02.08.2006 o 12:42, hans olo napisał:

> moze w temacie "muzyka" nie jestem dobry wiec nazwy tych zespolow (czy co to jest??) nic
mi
> nie mowia
> lubie slychac tego co mi sie podoba a zkad sie to wywodzi nie musi mnie obchodzic moze
reagge
> jest "starszym bratem " rapu moze nie wiem nie zajmuje sie tym
> a mowiac "rekordzisci" nie mialem tylko i wylancznie osob przebywajacych na woodstock....wystarczy

> ze sie rozejrzysz kolo siebie zaraz kilku znajdziesz...czesto leaza za sklepami monopolowymi...

Aaa tacy rekordziści. Oni nie piją 20 piw tylko jagodziankę, bo piwo się nie opłaca:) - od
święta kupuja jabola.


U mnie są tacy :) w miejscowości mieszka ze 400 osób i mamy 2 sklepy... A grupka 10 typa melduje się o 6:00 rano (choćby nie wiem co - śnieg, deszcz, wichura - oni czuwają) i do czasu zamknięcia czyli około 21:00 pilnują, żeby nikt nie ukradł sklepu. Podziwiam ich za wytrwalość. Takiemu to kręci się w głowie, chyba tylko jak jest trzeźwy... :) Najlepsze jest to, że żaden z nich nie pracuje, ale kasa na takie specjały jak: "Byk", "Samuraj" czy "Uśmiech traktorzysty" (mój faworyt :) zawsze się znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2006 o 12:42, hans olo napisał:

> moze w temacie "muzyka" nie jestem dobry wiec nazwy tych zespolow (czy co to jest??) nic
mi
> nie mowia
> lubie slychac tego co mi sie podoba a zkad sie to wywodzi nie musi mnie obchodzic moze
reagge
> jest "starszym bratem " rapu moze nie wiem nie zajmuje sie tym
> a mowiac "rekordzisci" nie mialem tylko i wylancznie osob przebywajacych na woodstock....wystarczy

> ze sie rozejrzysz kolo siebie zaraz kilku znajdziesz...czesto leaza za sklepami monopolowymi...

Aaa tacy rekordziści. Oni nie piją 20 piw tylko jagodziankę, bo piwo się nie opłaca:) -

od zalezy ktorej klasy sa
sa takie smiecie jak sa zarowno wilecy magnaci (żulandia to polska)

Dnia 02.08.2006 o 12:42, hans olo napisał:

święta kupuja jabola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.08.2006 o 12:00, conradzik napisał:

> Czy naprawdę nikt, dosłownie NIKT z forumowiczów nie był na Woodstock-u?
> Trochę mnie to dziwi, ale cóż,

Ja byłem na Woodstock 2006 edition :) Nigdy, ale to nigdy nie pomyślałbym, że wyląduję na takiej
imprezie. A wszystko to za sprawą mojej dziewczyny Oli, która już w zeszłym roku chciała mnie
tam zabrać, ale dopiero w tym udało się. Impreza totalnie mnie zaskoczyła. Co tu kryć, spodziewałem
się "niekulturalnych ludzi czekających na okazję, żeby coś komuś ukraść lub dowalić. Nie chciało
mi się zbytnio wierzyć w te przechwałki Owsiaka w tv, że przemoc to słowo nieznane na przystanku
woodstock. Myliłem się. Na tak dobrej imprezie już dawno nie byłem. Nawet nie bałem się kiedy
taki facet 2 na 2 z kompletnym zanikiem szyji niechcący mnie szturchnął, bo zaraz się odwrócił,
uśmiechnął się, podał rękę i powiedział przepraszam. Przez chwilę jeszcze stałem jak wryty
w miejscu nie mogąc w to uwierzyć... Muzyka jak muzyka. Nie jestem wielkim znawcą tych klimatów
więc nie znałem żadnego z zespołów wystepujących na głównej scenie, co komletnie nie przeszkadzało
mi dobrze się przy niej bawić. O procenty w postaci browarów zadbało Tyskie, które miało chyba
jakąś wyłączność na sprzedaż piw na przystanku. W specjalnej wiosce piwnej stało (nie dam sobie
ręki uciąć) około 12 namiotów (pewnie więcej), w których można się było zaopatrzyć w złocisty
napój. Sprzedawano je nawet w specjalnych kubkach i puszkach z logo woodstock 2006. Cena nie
odstraszała - 2,60 zł za puszkę da się przeżyć, w przeciwieństwie choćby do chleba za 2,5,
kiełbasek za 8 zł szt, czy pół metrowych zapiekanek, które - owszem - długie były ale o smaku
wolałbym jak najszybciej zapomnieć :) To oczywiście jak najbardziej tylko moja opinia. Może
komuś smakowały, jednak trzeba było uważać aby nie wdepnąć w jakiś przynajmniej 30 cm kawałek...
namiot rozbiliśmy jakieś 50 metrów od w sumie dużego dźwigu, z ktorego nontopa ktoś skakał
na bungee. Mnie trochę odstraszyła cena - 70 zł trochę przerosło nas skromny budżet (ograniczony
w obawie przed kradzieżą lub zapodzianiem)
W nocy z piątku na sobotę zaskoczył wszystkich deszcz, przed którym dzielnie bronił nas nasz
namiocik zakupiony w zeszłym roku w realu w (chyba) Słupsku za 39,90 zł. Brak tropika wytraźnie
dawał się we znaki... nie mogliśmy oczekiwać od niego, że da radę tak całą noc... no i nie
dał :) dlatego byliśmy zmuszeni pakować się już w sobotę. Największymi hardcorowcami przystanku
byli z całą pewnością ci, co noc tę spedzili w rowach lub nawet w śmieciach zazwyczaj jeszcze
w samych krótkich spodenkach. Pomachaliśmy jeszcze kamerom na pamiątkę (tak dla mamy :), podpisaliśmy
się na scenie i do domu.
Droga powrotna do Sławy (około 150 km od Kostrzyna) zajęła nam około 3 godzin - na stopa oczywiście
- nie było większych problemów, tak jak z dostaniem się na miejsce - kawałek kartonu z napisem
woodstock nie odstraszał kierowców (w tym miejscu chciałbym pozdrowić Grzecha z Poznania, który
przewiózł nas około 60 km do samego Kostrzyna).
Wracając jednak do Woodstocku, najwieksze wrażenie zrobiło na mnie wejście na plac przystanku.
Ni stąd ni z owąd, idąc całą szerokością drogi z rzeszą innych ludzi, stanęliśmy przed po prostu
ścianą pyłu i kurzu unoszącą się nad placem. Widok tysięcy, dosłownie dzisiątek tysięcy namiotów
i bawiących się na całego ludzi potęgował wrażenie uczestniczenia w czymś wielkim. Radość sprawiały
nawet takie szczegóły jak napis Woodstock na wyswietlaczu telefonu komórkowego w miejscu, gdzie
wyświetla nazwę miejscowości.

Dlatego chciałbym zaprosć jak największą liczbę osób z forum gram.pl na przyszłoroczny przystanek
(o ile w ogóle się oczywiście odbędzie :) Niezapomniane przeżycia gwarantowane. Jakby ktoś
się zdecydował to proszę dać znać, wpisując się chociażby poniżej. Zresztą do tego tematu wrócę
na pewno w przyszłym roku , jakoś tak w maju/czerwcu zaczniemy zastanawiać się nad tym na poważnie.
Tymczasem pozdrawiam wszystkich, którzy byli/mają zamiar/będą :) na Woodstocku!



hehe, widze, ze dobrze sie bawiles! Ja rowniez posiadam niezapomniane wspomnienia po juz kolejnym UDANYM ( jak zwykle :P ) Woodstocku!!!
Co do koszow jedzienia : zrobiles WIELKI blad, ze nie jadles u tych Harii Krisznowcow ( tak sie tego nie pisze, ale nie pamnietam jak bylo poprawnie... :D ), mieli oni swietne jedzonko za 3zl ( a moze za 3,50zl? mniejsza z tym ) czlowieku, mozna bylo sie najesc prawie za darmo :D

A za rok? hmm, czemuby nie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2006 o 11:10, sony ericsson napisał:

zgadzam sie z toba to swiry do n-tej potegi........
chleja cpia, i uprawiaja seks oralny i analny oczywiscie grupowo...



( sorry za 2-giego posta z rzedu, ale tak wyszlo )

Widze, ze DJ Rydzyk wysyla swoje armie Mocherowych Beretow nawet na gram.pl.
HAHAHA, czlowieku, jestes MISTRZEM, nieeee JESTES MISZCZEM!!!
Napisz jeszcze, ze na Woodstock przyjezdzaja sami terrorysci, ktorzy w chwilach wolnych ( czyli kiedy nie "chleja cpia, i uprawiaja seks oralny i analny oczywiscie grupowo...
" robia bomby, planyja zamachy kolejne i gwalca wszystko co jest pod reka ( namioty, samochody, puszki, wszystko ) bo to przeciez same "swiry"...

ehhh, co za ludzie...poslucha taki jeden i drogi jakis plotek, ogladnie filmik TV Trwam i gada glupoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2006 o 21:12, Don Majorro napisał:

hehe, widze, ze dobrze sie bawiles! Ja rowniez posiadam niezapomniane wspomnienia po juz kolejnym
UDANYM ( jak zwykle :P ) Woodstocku!!!
Co do koszow jedzienia : zrobiles WIELKI blad, ze nie jadles u tych Harii Krisznowcow ( tak
sie tego nie pisze, ale nie pamnietam jak bylo poprawnie... :D ), mieli oni swietne jedzonko
za 3zl ( a moze za 3,50zl? mniejsza z tym ) czlowieku, mozna bylo sie najesc prawie za darmo
:D

A za rok? hmm, czemuby nie? :D

Popytałem się tu i ówdzie, czy smakuje to jedzenie i faktycznie nikt nie kręcił głową.
Chyba trochę odstraszył mnie ten "żółty ryż", a poza tym, nie sposób było domyśleć się, z czego ten ich posiłek się składa. A ja jednak wolę wiedzieć co jem :)
Za rok... Pomyślałem sobie właśnie, że mógłbym zrobić taką dużą flagę z napisem... gram.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2006 o 21:29, conradzik napisał:

Popytałem się tu i ówdzie, czy smakuje to jedzenie i faktycznie nikt nie kręcił głową.
Chyba trochę odstraszył mnie ten "żółty ryż", a poza tym, nie sposób było domyśleć się, z czego
ten ich posiłek się składa. A ja jednak wolę wiedzieć co jem :)
Za rok... Pomyślałem sobie właśnie, że mógłbym zrobić taką dużą flagę z napisem... gram.pl
:)


Z czego? hmmm, w sumie nie wiem, moze to i lepiej? Jakbym wiedzial to moze bym juz tego nei zjadl i musialbym wtedy placic za jakies knysze czy cos 3 razy wiecej... Dlatego czasem jest lepiej wiedziec mniej niz wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to świetna impreza, a WOŚP naprawdę bardzo dużo robi dla polskich szpitali.

Pozdrowienia dla Ojca Rydzyka

Byłem na Woodstocku i TRWAM w Rock''n''Rollu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ho, ho ho widzę, że mój najulubieńszy temat znowu jest na topie, ho, ho, ho "wspaniała" przede wszystkim pod względem muzycznym impreza, ale i nie tylko.
A teraz konkrety panie i panowie. Na Woodstocku nie byłem, ale się dość o nim na słuchałem, ponieważ znam paru punków, którzy regularnie jeżdżą. Do słuchania mam zazwyczaj dość dużo, ale zawsze z chęcią posłucham.
Swoją drogą to nie wiem gdzie w necie i TV są jakieś... zakłamania o Woodstocku?
Krótko mówiąc dla mnie impreza to porażka. Od razu mówię - słucham metalu, mówię aby nie pojawiły się jakieś "argumenty", że "skaterzy i technomaniacy to zawsze tak gadają".
Impreza nie podoba mi się pod względem muzycznym, bo nie dość, że za punk rocka nie lubię (nie lubię, to bardzo ładne określenie) to jeszcze tam jest totalna amatorka, o tym to się chyba najwięcej nasłuchałem. Niby zagrali tam Die Toten Hosen i mieli zagrać, ale w końcu nie zagrali The Exploited, ale to są wyjątki, małe wyjątki. Małe w sensie, że jest ich mało, bo tych kapel naturalnie amatorszczyzną bym nie nazwał.
Jednakże ten minus tej imprezy wynika tylko i wyłącznie z mojego gustu muzycznego jak rocka tego starszego i nowszego, w sumie każdego poza właśnie punk rockiem posłuchać sobie nieraz lubię, tak punka nie zniosę.
Więc pomijam to, bo to sprawa gustu.
A teraz druga sprawa na imprezie, czyli kochane używeczki. Wódeczkę to ja oczywiście pomijam, bo mimo iż nie pijam raczej to w pełni rozumiem. Dobra wódka... nie mam nic przeciw, ale tu mi chodzi o ćpanie, nieraz narkotyki "twarde", a tego już raczej nie toleruję.
Zaraz pojawi się masa odpowiedzi, że "co Ty wiesz, jak nie byłeś, nasłuchałeś się propagandy Radia Maryja i TVP", ale ja jakoś wierzę kumplowi, a właściwie paru kumplom, z którymi o tej imprezce zawsze gadam.
Podobno subkultura punkowców zjeżdża się na tą imprezę w celu naćpania się i nachlania jaboli (bo kto by tam miał "Sobieskiego", albo "Absoluta"?), a na ostatnim miejscu stoi muzyka... no cóż troszkę to dla mnie jakby nie zrozumiałe, ale z drugiej strony... taki jest podobno cel tej imprezki, więc już wszystko staje się jasne.
Koncerty kapel metalowych popieram w całej rozciągłości, ktoś zapewne napisze "tam też chleją itd", ale należy pamiętać, że na takim koncercie to chleją i ćpają tylko ludzie z marginesu, malutki procent całego ogółu koncertu, a na Woodstocku jest dokładnie odwrotnie. Malutki procent przychodzi aby posłuchać muzyki.
Z góry zaznaczam, nie jestem moherem, ani metalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Narkotyki twarde są i jest zawsze jakaś grupa skończonych pankoli. To jest nieuniknione. te 50 osób ze 100 tysięcy musiało coś przywieźć. Lepiej 50/100000 niż 800/1000 w wioskowej dyskotece. Nikt tego nie skontroluje w całości ale nie powiem żeby było łatwo coś dowieźć jeśli sie nie jedzie samochodem. W moim pociagu były patrole policji, które szukały "kontrabandy" i nawet opakowanie ziarenek słonecznika szło na celownik, a konieczność zdejmowania butów do rewizji to normalka. W całym pociągu nie znaleziono nic. Bardzo sobie cenię tą organizację. Poza tym wódeczka owszem ale też musisz sobie dowieźć sam, bo w sklepach na czas imprezy nie spredają szkła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co do ogółu to może i prawda, ale stwierdzenie:

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

Malutki procent przychodzi aby posłuchać muzyki.

to już chyba lekkie przegięcie :/
jakby się chcieli po prostu schlać, to by siedzieli u siebie w domu albo w pubie, a nie jechali czasem kilkaset kilometrów...

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

Z góry zaznaczam, nie jestem (...) metalem.

nie? a cały czas tak myślałem :D
a topic "Czy ktoś jeszcze słucha metalu" kojarzę głównie z Twoją postacią ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 18:38, zbysheck napisał:

to już chyba lekkie przegięcie :/ jakby się chcieli po prostu schlać, to by siedzieli u siebie w domu albo w pubie, > a nie jechali czasem kilkaset kilometrów...

Nie przegięcie. Po prostu spora większość jedzie tam jako na taką "imprezę ćpunów", razem raźniej. Rozumiesz? :) Prosta kalkulacja.

Dnia 02.01.2007 o 18:38, zbysheck napisał:

nie? a cały czas tak myślałem :D
a topic "Czy ktoś jeszcze słucha metalu" kojarzę głównie z Twoją postacią ;D

No bo tam się dużo udzielam, ale co z tego? Pisząc "nie jestem metalem" miałem na myśli to, że nie mam długich włosów, nie chodzę w czarnych ciuchach non stop. O to chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na Ciebie czekałem ;)
/.../

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

Więc pomijam to, bo to sprawa gustu.

I bardzo dobrze, o gustach się nie dyskutuje, więc przejdźmy do tego co budzi kontrowersje :p

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

A teraz druga sprawa na imprezie, czyli kochane używeczki. Wódeczkę to ja oczywiście pomijam,
bo mimo iż nie pijam raczej to w pełni rozumiem. Dobra wódka... nie mam nic przeciw, ale tu
mi chodzi o ćpanie, nieraz narkotyki "twarde", a tego już raczej nie toleruję.

Ani organizatorzy. Tak samo jak na wszystkich innych festiwalach i koncertach.

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

Podobno subkultura punkowców zjeżdża się na tą imprezę w celu naćpania się i nachlania jaboli
(bo kto by tam miał "Sobieskiego", albo "Absoluta"?), a na ostatnim miejscu stoi muzyka...

I tu się nie mogę zgodzić. Niestety musisz uwierzyć mi na słowo tak jak swoim znajomym, bo ciężko prowadzić tu jakiekolwiek statystyki. Pamiętaj, że ci którzy przyjeżdżają tam w takim właśnie celu są bardzo widoczni, rzucają się w oczy i psują obraz imprezy, a często też innym woodstokowiczom zabawę. Owszem takich osób nie brakuje, ale nie zgodzę się, że są w większości.

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

no cóż troszkę to dla mnie jakby nie zrozumiałe, ale z drugiej strony... taki jest podobno
cel tej imprezki, więc już wszystko staje się jasne.

Chyba troszeczkę przesadzasz. Ludzie nie muszą tam jechać, żeby się napić i naćpać, zrobią to i bez tej imprezy, bo jak sam zauważyłeś jest to margines. A inni myślę, że piją zwyczajnie przy okazji. I nie zapijają się do nieprzytomności.

Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

Koncerty kapel metalowych popieram w całej rozciągłości, ktoś zapewne napisze "tam też chleją
itd", ale należy pamiętać, że na takim koncercie to chleją i ćpają tylko ludzie z marginesu,
malutki procent całego ogółu koncertu, a na Woodstocku jest dokładnie odwrotnie. Malutki procent
przychodzi aby posłuchać muzyki.

O ty już pisałem. Statystyki nie istnieją, a to co widziałem pozwala mi twierdzić, że tak nie jest. Owszem widziałem spitych ludzi, którzy nie mogli nawet chodzić, ale jeśli już miałbym szacować procenty nie byłyby wyższe niż na imprezach typu juwenalia czy inne większe koncerty. Nie wspominając o innych imprezach jak festiwal w Węgorzewie, Hunter Feście, czy odmłodzonym Jarocinie. A tak podsumowując: Woodstock impreza jak każda inna z tym że cholernie duża, stąd i duża liczba, a nie odsetek różnego rodzaju meneli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

Właśnie na Ciebie czekałem ;)

A dlaczego akurat na mnie? :) Proszę odpowiedz mi, chociaż ja się przyznam, że czekałem na Twoją ripostę. :) (I nie odpowiadaj pytaniem na pytanie :P)

Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

Ani organizatorzy. Tak samo jak na wszystkich innych festiwalach i koncertach.

A czy organizatorzy dają jakąś ochronę na tą imprezę? Bo zdaje się, że tym też różni się koncert kapeli metalowej z tym yyy koncertem punków.

Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

I tu się nie mogę zgodzić. Niestety musisz uwierzyć mi na słowo tak jak swoim znajomym, bo
ciężko prowadzić tu jakiekolwiek statystyki. Pamiętaj, że ci którzy przyjeżdżają tam w takim
właśnie celu są bardzo widoczni, rzucają się w oczy i psują obraz imprezy, a często też innym
woodstokowiczom zabawę. Owszem takich osób nie brakuje, ale nie zgodzę się, że są w większości.

Nie są? Ja wiem co innego, bo mój znajomy wspominał, że "było tam paru takich dziwaków, co to nawet jabcoka nie obalili, to ja nie wiem po co w ogóle przyjeżdżać". Paru... więc traktuję to jako sporą mniejszośc, ale ponieważ nie chciało mi się wierzyć to kazałem rozwinąć temat i mówił, że na takiej imprezie to jest super, bo się można naćpać, naje*** i tak dalej.

Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

Chyba troszeczkę przesadzasz. Ludzie nie muszą tam jechać, żeby się napić i naćpać, zrobią
to i bez tej imprezy, bo jak sam zauważyłeś jest to margines. A inni myślę, że piją zwyczajnie
przy okazji. I nie zapijają się do nieprzytomności.

Wg mnie nie przesadzam. Bo widzisz w grupie raźniej, pisalem o tym. Spotkają się taką grupką, naćpają się, a potem muzyczka jest dodatkiem. Nie prawdą jest stwierdzenie "Ludzie nie muszą tam jechać, żeby się napić i naćpać, zrobią to i bez tej imprezy". Dlaczego? Ponieważ na takiej imprezie można za czyjeś, w większej grupie i w ogóle jest spoko, bo daleko od domu.

Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

większe koncerty.

Co rozumiesz poprzez większy koncert? Bo dla mnie większy to raczej jakieś zagranicznej kapeli, pełno policji, drogie bilety i w ogóle impreza pierwsza klasa.

Dnia 02.01.2007 o 18:51, gaax napisał:

Nie wspominając o innych imprezach jak festiwal w Węgorzewie, Hunter Feście, czy odmłodzonym
Jarocinie. A tak podsumowując: Woodstock impreza jak każda inna z tym że cholernie duża, stąd
i duża liczba, a nie odsetek różnego rodzaju meneli.

Jarocin i te sprawy to dziś (bo ja nie wiem jak kiedyś) za przeproszeniem jeden ch**.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 18:43, Vaxinar napisał:

Po prostu spora większość jedzie tam jako na taką "imprezę ćpunów", razem raźniej.
Rozumiesz? :) Prosta kalkulacja.

większość? Nie sądzę... szczególnie że zazwyczaj w TV nadają jakieś programy woodstockowe promujące miłość, trzeżwość, przyjaźń itp. na pewno jest sporo takich ćpunów, ale nie większość. Tak jak napisał gaax, należy liczyć procentami, a nie ilością, bo ta jest na prawdę duża

Dnia 02.01.2007 o 18:43, Vaxinar napisał:

No bo tam się dużo udzielam, ale co z tego? Pisząc "nie jestem metalem" miałem na myśli to,
że nie mam długich włosów, nie chodzę w czarnych ciuchach non stop. O to chodziło.

według mnie metal nie musi mieć długich włosów i ubierać się na czarno [ja akurat to praktykuję, ale miałem taki styl na długo przed tym jak zacząłem słuchać cięższej muzy], wystarczy że słucha i interesuje się nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 19:17, zbysheck napisał:

większość? Nie sądzę... szczególnie że zazwyczaj w TV nadają jakieś programy woodstockowe promujące
miłość, trzeżwość, przyjaźń itp. na pewno jest sporo takich ćpunów, ale nie większość. Tak
jak napisał gaax, należy liczyć procentami, a nie ilością, bo ta jest na prawdę duża

Licze w procentach. A TV to jak sami fani tej imprezki przyznali w tym wątku coś w rodzaju propagandy więc...
Ja powiem tyle - Owsiak ma dobre intencje, ale to nie wychodzi.

Dnia 02.01.2007 o 19:17, zbysheck napisał:

według mnie metal nie musi mieć długich włosów i ubierać się na czarno [ja akurat to praktykuję,
ale miałem taki styl na długo przed tym jak zacząłem słuchać cięższej muzy], wystarczy że słucha
i interesuje się nim

Termin metala (metalowca) jest różnie postrzegany. Jeden mówi jak Ty, inni że liczy się też ubiór. Mnie to w sumie nie obchodzi, uwielbiam tą muzę i powiem nieskromnie, że wiem o niej dużo więcej niż niejeden "metal" z gimnazjum, liceum.
Jak chcesz kontynuować ten wątek (czyli o metalowcach) to z chęcią naprawdę, ale w odpowiednim wątku. :) Tam mi odpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 18:14, Vaxinar napisał:

/ciach!/


Przyznaje,z e do tej pory an Woodstoku bylem tylko raz, podobalo mi sie bardzo, ale jednak ejst w duzo arcji w tym co mowisz. Tez nie slucham punkrocku i pod scena bylem zaledwie kilka razy, ale w sumie to nie znacyz, ze zostalo mi tam tylko picie i cpanie... Na woodstocku panuje po prostu niesamowita atmosfera, ktorej nie porownalbym z niczym innym. nie tzreba sie napic, zeby bylo fajnie. I wiadomo, ze duzo osob sie napije, kilka nacpa, ale jest to ejdnak zdecydowana miejszosc. Wystarczy przejsc sie jedna z alejek, szczegolnie kolo sklepow i zobaczyc ilu spotkamy tam pijanych ludzi, a ile trzezwych. Tacy zwykle jednak siedza w namiotach, wiec nie rozumeim komu mieliby przeszkadzac. Wez tez pod uwage to, ze na przecietnej dyskotece tez prawie wszyscy wypija choc troche, niekorzy troche wiecej, niektorzy natomiast sie sfuraja, albo zezra tabletki "zeby nie byc zmeczonym". Procentowo okazaloby sie, ze woodstock jest bardziej przyzwoitym miejscem. Badzmy szczerzy - nawet brud na woodstocku nie ejst konieczny. Dlaczego wiec na wiekszosci zdjec z woodstocku lduzie sa cali ubloceni? Sam nie wiem, bo w tym roku pod ta "fontanna" nie bylo tlumow, za to tlumy byly pod kranami, gdzie ludzie czesto myli sie od stop do glow.
P.S. Czy to, ze czlowiek pije tanie wino jest zly, a czlowiek pijacy droga wodke jest dobry? :| Nie rozumeim podzialu. Jedni lubia to, drudzy to, jedni maja duzo pieniedzy, drudzy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

duzo racji w tym co mowisz.

Otóż to.

Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

Na woodstocku panuje po prostu niesamowita atmosfera, ktorej nie porownalbym z niczym innym.

No nie wiem, jak dla mnie to nie ma tam fajnej atmosfery, ale sądzę, że to wiąże się z gustem muzycznym?

Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

zdecydowana miejszosc.

No tu się nie zgodzę, sam przyznałeś, że jest dużo racji w tym co mówię. W czym więc racji nie mam? W tym?

Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

Wez tez pod uwage to, ze na przecietnej dyskotece tez prawie wszyscy
wypija choc troche, niekorzy troche wiecej, niektorzy natomiast sie sfuraja, albo zezra tabletki
"zeby nie byc zmeczonym".

I wcale takich dyskotek nie popieram, chociaż... nic do nich nie mam, do Woodstocku też nie. Po prostu nie lubię.

Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

Procentowo okazaloby sie, ze woodstock jest bardziej przyzwoitym miejscem.

Moim zdaniem na dyskotekach są delikatniejsze... używki.

Dnia 02.01.2007 o 19:23, Wiadroman napisał:

P.S. Czy to, ze czlowiek pije tanie wino jest zly, a czlowiek pijacy droga wodke jest dobry?
:| Nie rozumeim podzialu. Jedni lubia to, drudzy to, jedni maja duzo pieniedzy, drudzy nie.

Nie, ale wiesz... jabol się jakoś kojarzy z takim żulkiem, dlatego tak napisałem.
Nie dzielę ludzi na dobrych i złych pod względem "czego piją". Jak dla mnie możesz pić nawet wodę kolońską i Mr Masyl. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

A dlaczego akurat na mnie? :) Proszę odpowiedz mi, chociaż ja się przyznam, że czekałem
na Twoją ripostę. :) (I nie odpowiadaj pytaniem na pytanie :P)

To jasne. Już na ten temat rozmawialiśmy i pewne było, że i teraz zabierzesz głos :)

Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

A czy organizatorzy dają jakąś ochronę na tą imprezę? Bo zdaje się, że tym też różni się koncert
kapeli metalowej z tym yyy koncertem punków.

Około tysiąca osób w pokojowym patrolu, do tego tzw "niebiescy" - specjalna firma ochroniarska, widziałem jak sprawnie potrafią spacyfikować. Wokół terenu festiwalu są rozstawione wozy policyjne "jakby co",ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby musiały interweniować.

Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

Nie są? Ja wiem co innego, bo mój znajomy wspominał, że "było tam paru takich dziwaków,
co to nawet jabcoka nie obalili, to ja nie wiem po co w ogóle przyjeżdżać". Paru... więc traktuję
to jako sporą mniejszośc, ale ponieważ nie chciało mi się wierzyć to kazałem rozwinąć temat
i mówił, że na takiej imprezie to jest super, bo się można naćpać, naje*** i tak dalej.

Owszem można, co nie znaczy, że większość przyjeżdża właśnie w tym celu. Posłuchaj jeśli tam masz 150 tysięcy osób, to niech nawet ten tysiąc, ba 10 tysięcy będzie naćpana (a tak to raczej nie jest) to i tak nie będą w większości. Ale wystarczy, żeby było ich dużo i byli widoczni na każdym kroku, często psując przy tym zabawę innym.

Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

Wg mnie nie przesadzam. Bo widzisz w grupie raźniej, pisalem o tym. Spotkają się taką grupką,
naćpają się, a potem muzyczka jest dodatkiem. Nie prawdą jest stwierdzenie "Ludzie nie muszą
tam jechać, żeby się napić i naćpać, zrobią to i bez tej imprezy". Dlaczego? Ponieważ na takiej
imprezie można za czyjeś, w większej grupie i w ogóle jest spoko, bo daleko od domu.

Myślisz, że dla takiego ćpuna jest duża różnica pomiędzy zażywaniem narkotyków w domu a na woodstocku?

Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

> większe koncerty.
Co rozumiesz poprzez większy koncert? Bo dla mnie większy to raczej jakieś zagranicznej kapeli,
pełno policji, drogie bilety i w ogóle impreza pierwsza klasa.

Chodziło mi o festiwale, które wymieniłem dalej i o Juwenaliach.

Dnia 02.01.2007 o 19:16, Vaxinar napisał:

Jarocin i te sprawy to dziś (bo ja nie wiem jak kiedyś) za przeproszeniem jeden ch**.

Kiedyś to było ponoć jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 20:11, gaax napisał:

często psując przy tym zabawę innym.

Skoro jest ich aż tak mało jak piszesz, to niby jak? Coś kręcimy towarzyszu Delegacie.

Dnia 02.01.2007 o 20:11, gaax napisał:

Myślisz, że dla takiego ćpuna jest duża różnica pomiędzy zażywaniem narkotyków w domu a na woodstocku?

Jest różnica, sam mi mówił.

Dnia 02.01.2007 o 20:11, gaax napisał:

Kiedyś to było ponoć jeszcze gorzej.

Jasne... szczególnie za komuny, co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2007 o 20:31, Vaxinar napisał:

> często psując przy tym zabawę innym.
Skoro jest ich aż tak mało jak piszesz, to niby jak? Coś kręcimy towarzyszu Delegacie.

Chyba wiesz, że jedna osoba jest w stanie zepsuć zabawę dwudziestu innym. Mi tam w niczym nie przeszkadzali, ale wiem, że innych może to drażnić. Właśnie dlatego nie czują się tam dobrze i mają negatywne podejście do całej imprezy. I nic nie kręcimy Towarzyszu Przewodniczący!

Dnia 02.01.2007 o 20:31, Vaxinar napisał:

Jest różnica, sam mi mówił.

Bywa, ale sądzisz, że inni jadąc na woodstock właśnie tym się kierują? Że jest ich na oko 75 tysięcy? Że w ogóle jest ich tam tak duży odsetek? Chyba naprawdę musisz tam pojechać, żeby zmienić zdanie...
Ha, właśnie się dokopałem do jakiś statystyk. Szacuje się, że w Polsce jest około 70 tysięcy narkomanów. To co wpadają wszyscy i jeszcze biorą kumpli z zagranicy?;p

Dnia 02.01.2007 o 20:31, Vaxinar napisał:

> Kiedyś to było ponoć jeszcze gorzej.
Jasne... szczególnie za komuny, co? :P

Główną atrakcją było oberwanie łańcuchem po łbie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować