Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Uprising44 - grywalna wersja na gamescomie 2011, jest pierwszy screen

25 postów w tym temacie

Ten screen wygląda średnio jeżeli nie słabo... też mi się to trochę nie podoba, że o pomyśle na grę słyszymy od paru miesięcy i będzie można już zagrać na targach. Mam nadzieję, że ci którzy zagrają nie będą potem zniesmaczeni i postawią krzyżyk na tej produkcji. Bo pomysł jest dobry, idea też jakaś jest... tylko wykonanie może być mierne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grę, z tego co się orientuję, robią już jakiś czas. Po prostu zapowiedzieli ją dopiero teraz, bo wcześniej chcieli mieć święty spokój przy pracy, a producenci są na tyle małym studiem, że nie dali by radę przez cały okres produkcji nakręcać hype. Jakoś tak to tłumaczyli.
Screen faktycznie średni. Ale jak dla mnie to nie grafika czyni grę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Błagam, tylko nie róbcie z tego kolejnego "Czasu Honoru"... :( Tam skopano skutecznie materiał, który teoretycznie powinien być nie do skopania - Cichociemni, konspiracja... Przecież z tego spokojnie można było zrobić współczesnego Klossa. Zamiast tego otrzymaliśmy "MWCW jak Miłość W Czasie Wojny".

Mam naprawdę spore nadzieje co do tej gry, pod warunkiem, że zostanie ona zrobiona porządnie. Oby twórcy mieli za sobą kilka "partyjek" w Close Combat - dokładnie tak wyobrażam sobie ten tytuł. Oczywiście mówię o samej mechanice. Do tego dorzucić atmosferę desperackiej walki, możliwość wyboru wydarzeń historycznych lub hipotetycznych (coś a''la Defend the Alamo, gdzie albo musieliśmy wytrzymać jak najdłużej bez nadziei na pomoc, lub można było wybrać opcję, w której nadciągały posiłki) - czyli albo walczymy do końca, albo (w trybie "hipotetycznym"), Rosjanie w pewnym momencie przekraczają Wisłę i przyłączają się do powstańców (ewentualnie, co bardziej prawdopodobne, do ich eksterminacji, przez co gracz zmuszony jest prowadzić walkę na dwa fronty).

Możliwości naprawdę jest wiele, oby tylko część z nich została wykorzystana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 11:04, Ring5 napisał:

Mam naprawdę spore nadzieje co do tej gry, pod warunkiem, że zostanie ona zrobiona porządnie.
Oby twórcy mieli za sobą kilka "partyjek" w Close Combat


Obniż sobie próg oczekiwań, bo się gorzko zawiedziesz. Poza tym mówione już było, że Armii Czerwonej i ich sojuszników nie będzie.

@ Reno

Miałem podobne skojarzenie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Super screen, jakiś cap z twarzą taką, że można mu za nią wlepić pięć lat bez wyroku - dzielny powstaniec nie ma co... Do tego jeszcze średnio wykonany. Tło prezentuje się jeszcze gorzej. Ciekawe jaki kawałek Warszawy ma to być? Patrząc od prawej: kamieniczka ze starówki, budynek Hipotek, kolorowy brat pałacu Sapiehów, pełen synkretyzm. Mogą dopieścić grafikę, ale poronionej koncepcji nie da się uratować. Jak mówi star polskie przysłowie: "z gówna bicza nie ukręcisz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 13:50, Vojtas napisał:

Obniż sobie próg oczekiwań, bo się gorzko zawiedziesz. Poza tym mówione już było, że
Armii Czerwonej i ich sojuszników nie będzie.


Niestety, to właśnie chyba największy problem ze współczesnymi grami - jest bardzo niewiele tytułów, względem których można mieć jakiekolwiek oczekiwania i się nie zawieść. Do chlubnych wyjątków należy np. seria Mass Effect (na trójkę czekam z zapartym tchem), nowy Deus Ex chyba też się sprawdzi... Ale rzeczywiście, polskie gry ostatnio dość mocno mnie zawiodły. "Genialny" Bulletstorm okazał się nudny, Sniper wyszedł mdły... Niechże coś wreszcie, do cholery, przerwie tę passę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 14:13, Ring5 napisał:

Niestety, to właśnie chyba największy problem ze współczesnymi grami - jest bardzo niewiele
tytułów, względem których można mieć jakiekolwiek oczekiwania i się nie zawieść.


Myślę, że to jest w ogóle problem ze współczesnym światem zachodnim - marketing nakręca spiralę oczekiwań - w naszej branży każde słowo, każda informacyjna drzazga jest analizowana i przetrawiana, a gdy gra w końcu trafi do sprzedaży, okazuje się, że deweloperzy jednak są ludźmi, a nie cudotwórcami. Nie spodziewam się żadnego przełomu po tej grze również dlatego, że nie widzę tu bezkompromisowości w oddaniu realiów, jakiejś klarownej, niebanalnej koncepcji. Chciałbym się mylić, zobaczymy - na pewno będę się temu przyglądał z czystej ciekawości.

Dnia 13.08.2011 o 14:13, Ring5 napisał:

Do chlubnych wyjątków należy np. seria Mass Effect (na trójkę czekam z zapartym tchem),


A tu mnie zaskoczyłeś, bo nie wiedziałem, że lubisz ME. ;) W przypadku trójki boję się, że BioWare sprzeda nam historyjkę a'' la Emmerich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 14:27, Vojtas napisał:

Myślę, że to jest w ogóle problem ze współczesnym światem zachodnim - marketing nakręca
spiralę oczekiwań


Owszem, tyle, że, jak mawiał mój ojciec, zawsze są dwa uda: albo się uda, albo się nie uda. Hype wokół gry może się sprawdzić w 100% (vide wspomniane wcześniej ME), albo może też grę pogrążyć (np. Bulletstorm, który był produkcją średnią, natomiast to, co wokół niego się działo, przedstawiało tę grę jako rewolucję w przemyśle elektronicznej rozrywki - gdy jednak gra oczekiwań nie spełniła, ludzie się od niej odwrócili). Po namyśle dodam do tego jeszcze trzecią opcję: hype może sprzedać nawet średniaka, czego najlepszym przykładem jest Black Ops: gra taka sobie, oskryptowana do bólu, przewidywalna a momentami wręcz nudna, a mimo to sprzedająca się jak ciepłe bułeczki.

W przypadku Uprising44 o marketing będzie ciężko. Żyjemy w kraju, w którym pewne kwestie są tematami tabu i choć można ich używać w charakterze broni (przykłady: krzyż przed Pałacem Prezydenckim, ostatnia dyskusja w kwestii wypowiedzi Sikorskiego w sprawie postania), to za wykorzystanie ich do celów "komercyjnych" można dostać po łapach. Głowę daję, że gdy o grze zrobi się głośno, powstaną dwa obozy - zwolenników tego tytułu oraz jego przeciwników, zarzucających mu bezczeszczenie pamięci bohaterów (tu zaznaczam, że to, jak kto postrzega powstanie, jest jego prywatną sprawą).

Dnia 13.08.2011 o 14:27, Vojtas napisał:

A tu mnie zaskoczyłeś, bo nie wiedziałem, że lubisz ME. ;)


Lubię. Grałem bardzo dawno temu, ale nie skończyłem, potem ktoś sobie moją wersję pożyczył, zgubił i jakoś do tej pory nie mogłem się zebrać, żeby kupić ją na nowo, ale gdy pojawiła się w CDA - nie mogłem tego przegapić. Raz już przeszedłem jako Inżynier (romansując z Ashley), teraz przechodzę Hardcore jako Żołnierz (i tym razem mam zamiar podrywać Liarę, bo Ashley trochę zalatuje nacjonalizmem/ksenofobią).

Dnia 13.08.2011 o 14:27, Vojtas napisał:

W przypadku trójki boję się, że BioWare sprzeda nam historyjkę a'' la Emmerich.


Roland czy Toby? ;) <żarcik tylko, domyślam się, że chodzi o Rolanda i jego "epickie" arcydzieła w stylu "Pojutrze">

Cóż, ja mam tylko nadzieję, że nie będą się bawić w dziwne zwroty fabuły w rodzaju "Shepard jest stworzonym przez Reaperów Dzieckiem-Niespodzianką, mającym na celu przywrócić równowagę Mocy". Gra powinna być mroczna, utrzymana w atmosferze desperackiego heroizmu a''la "Obcy - Decydujące Starcie" i naprawdę bym się nie obraził, gdyby zakończenie wcale nie było happy-endem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 15:51, Ring5 napisał:

> A tu mnie zaskoczyłeś, bo nie wiedziałem, że lubisz ME. ;)
Lubię. [..] Raz już przeszedłem jako Inżynier (romansując
z Ashley), teraz przechodzę Hardcore jako Żołnierz (i tym razem
mam zamiar podrywać Liarę, bo Ashley trochę zalatuje
nacjonalizmem/ksenofobią).


Ja bym powiedział raczej dużą nieufnością, uzasadnioną przeżyciami jej rodziny. Ale to się może zmienić, jeśli się ją odpowiednio urabia. ;) Co zaś się tyczy Kłamczuchy - to okropna nudziara. No fun, skipper.

Dnia 13.08.2011 o 15:51, Ring5 napisał:

> W przypadku trójki boję się, że BioWare sprzeda nam historyjkę a'' la Emmerich.
Roland czy Toby? ;) <żarcik tylko, domyślam się, że chodzi o Rolanda i jego "epickie"
arcydzieła w stylu "Pojutrze">


Tja, mam konkretnie na myśli "Dzień niepodległości". Cała flota męczyła się w jedynce, by rozwalić jednego żniwiarza, a tu mamy ich tysiące. Rozwiązanie typu "rozwalmy Najwyższego Dowódcę i resztę miejmy z głowy" wydaje się dość realne. ;)

Dnia 13.08.2011 o 15:51, Ring5 napisał:

Gra powinna być mroczna, utrzymana w atmosferze desperackiego heroizmu a''la "Obcy
- Decydujące Starcie"


Ohoho, chyba przeceniasz BW - nie jestem pewien, czy oni nawet chcieliby pójść w tym kierunku.

Dnia 13.08.2011 o 15:51, Ring5 napisał:

i naprawdę bym się nie obraził, gdyby zakończenie wcale nie było happy-endem.


Ano zobaczymy, co tam wysmażą - dziur fabularnych i bez trójki jest bezliku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 17:36, Vojtas napisał:

Ja bym powiedział raczej dużą nieufnością, uzasadnioną przeżyciami jej rodziny. Ale to
się może zmienić, jeśli się ją odpowiednio urabia. ;)


Spoiler

No, pod koniec miałem wrażenie, że żałowała, iż to nie jej decyzja skazała Radę na śmierć (bo takiego wyboru dokonałem)...


Dnia 13.08.2011 o 17:36, Vojtas napisał:

Co zaś się tyczy Kłamczuchy - to okropna nudziara. No fun, skipper.


Nic to. Gra Żołnierzem też nie jest jakoś szczególnie wymagająca. Inżynierem grało się znacznie przyjemniej, więc pewnie to właśnie ta postać przejdzie z jedynki do dwójki, a następnie do trójki.

Dnia 13.08.2011 o 17:36, Vojtas napisał:

Cała flota męczyła się w jedynce, by rozwalić jednego żniwiarza, a tu mamy ich tysiące.


Cóż, w "Żołnierzach Kosmosu" na początku musieli w jednego robala władować cały magazynek, a pod koniec na jednym magazynku powstrzymywali natarcie całej chmary :D Choć znając życie, pewnie wybrną z tego czymś w rodzaju "po 50 tysiącach lat hibernacji, Żniwiarze byli mocno osłabieni, stając się łatwym celem dla Czterech Panc... eee... przerwa na reklamę".

Dnia 13.08.2011 o 17:36, Vojtas napisał:

Ohoho, chyba przeceniasz BW - nie jestem pewien, czy oni nawet chcieliby pójść w tym
kierunku.


Nie wiem, zobaczymy. Ja w każdym razie liczę na to

Spoiler

że będę musiał częściej podejmować decyzje dotyczące tego, kto przeżyje, a kto nie. Wybór między Alenko a Williams był dla mnie chyba najlepszym momentem w ME1

i naprawdę mam nadzieję, że właśnie tego typu dylematy postawią przed nami twórcy.

A tak na marginesie, to całkiem niezły offtop nam się tu robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 19:29, Ring5 napisał:

Spoiler

No, pod koniec miałem wrażenie, że żałowała, iż to nie jej decyzja skazała Radę na
śmierć (bo takiego wyboru dokonałem)...



Spoiler

Ja ją tak urobiłem, że mi wręcz doradzała, bym ocalił radę.


Dnia 13.08.2011 o 19:29, Ring5 napisał:

> Co zaś się tyczy Kłamczuchy - to okropna nudziara. No fun, skipper.
Nic to. Gra Żołnierzem też nie jest jakoś szczególnie wymagająca. Inżynierem grało się
znacznie przyjemniej,


Ja od razu wybrałem inżyniera - chyba miałem przeczucie, bo nad żołnierzem też się zastanawiałem. Co za przypadek, że żołnierz znalazł się w squadzie już na samym początku. ;)

Dnia 13.08.2011 o 19:29, Ring5 napisał:

Cóż, w "Żołnierzach Kosmosu" na początku musieli w jednego robala władować cały magazynek,
a pod koniec na jednym magazynku powstrzymywali natarcie całej chmary :D


Hehe, prawda. Nawiasem mówiąc fajny i zabawny film. :)

Dnia 13.08.2011 o 19:29, Ring5 napisał:

A tak na marginesie, to całkiem niezły offtop nam się tu robi...


Cicho, może nikt nie zauważy i nie dostaniemy degrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 19:45, Vojtas napisał:

Ja od razu wybrałem inżyniera


Jakoś przyjemniej się nim gra. I chyba nawet łatwiej, mimo, że w sumie jedyną sensowną bronią dla niego jest pistolet. Chociaż od momentu, gdy

Spoiler

dostępne (zarówno w sensie "do kupienia", jak i "mamy na to kasę") stają się bronie Spectre''ów

, praktycznie nie ma przeciwnika, który byłby w stanie dorównać nam siłą ognia. No, może jedynie Kroganie stanowią jakieś wyzwanie ze swoją szarżą i przejściem do zwarcia...

Natomiast teraz, przy drugim podejściu, od początku gry zbierałem właśnie na te giwerki, obecnie jestem na Feros i korzystam z karabinu szturmowego. Nie ukrywam, że gra trochę straciła na atrakcyjności, bo nawet Colossusy nie są w stanie mi za bardzo podskoczyć. A teoretycznie Hardcore powinno być wyzwaniem...

Dnia 13.08.2011 o 19:45, Vojtas napisał:

Hehe, prawda. Nawiasem mówiąc fajny i zabawny film. :)


Właśnie, jakoś dawno nie oglądałem. Chyba trzeba będzie sobie przypomnieć...

Dnia 13.08.2011 o 19:45, Vojtas napisał:

Cicho, może nikt nie zauważy i nie dostaniemy degrada.


A zatem, jak mówiłem wcześniej, wykorzystanie tematyki powstania w grze jest bardzo ciekawym pomysłem, który, mam nadzieję, zostanie właściwie wykorzystany. Uff... było blisko ;)


Bardziej serio: zastanawiam się, jak faktycznie gra będzie wyglądała... W sumie ciężko będzie ogarnąć całe miasto (no, przynajmniej jego lewobrzeżną część), więc podział na mniejsze obszary (dzielnice? poszczególne ulice/"osiedla"?) wydaje się być sensowny. Dorzuciłbym do tego "zajmowalne" strefy wpływów (coś w rodzaju Dawn of War), z których moglibyśmy czerpać "surowce" (czyli urządzać w nich szpitale dla rannych powstańców, pozyskiwać nowe jednostki czy też tworzyć strefy zrzutu dla zaopatrzenia z Anglii). Kolejna rzecz, jaka zdecydowanie by się przydała, to możliwość zajmowania pojazdów przeciwnika (jeśli ktoś grał w Z, to wie, o co chodzi).

I na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Nie wiem czemu, ale pierwszą grą, która przyszła mi na myśl, gdy usłyszałem o U44, była stareńka Battle Isle 2. To wprawdzie turówka, ale jakoś dziwnie pasuje mi do tej tematyki. Tam też często zaczynaliśmy misję z siłami znacznie słabszymi od armii wroga i trzeba było sobie jakoś radzić - nie tylko odpierać jego ataki, ale jeszcze zdobywać fabryki, powiększając armię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2011 o 21:09, Ring5 napisał:

Natomiast teraz, przy drugim podejściu, od początku gry zbierałem właśnie na te giwerki,
obecnie jestem na Feros i korzystam z karabinu szturmowego. Nie ukrywam, że gra trochę
straciła na atrakcyjności, bo nawet Colossusy nie są w stanie mi za bardzo podskoczyć.
A teoretycznie Hardcore powinno być wyzwaniem...


Przy drugim podejściu tą samą postacią gra jest zdecydowanie za prosta. Wprawdzie grałem na hard, ale przypuszczam, że wiele trudniej nie jest na najwyższym poziomie.

Dnia 13.08.2011 o 21:09, Ring5 napisał:

Bardziej serio: zastanawiam się, jak faktycznie gra będzie wyglądała... W sumie ciężko
będzie ogarnąć całe miasto (no, przynajmniej jego lewobrzeżną część), więc podział na
mniejsze obszary (dzielnice? poszczególne ulice/"osiedla"?) wydaje się być sensowny. [..]


Mam dziwne wrażenie, że przeceniasz projektantów. Kurde, nie wiem czemu, ale jakoś nieszczególnie chce mi się wierzyć, że ta ekipa pokaże coś dobrego. Może dlatego, że już na wstępie zapowiedzieli kompromisy. Za kilka dni, gdy pokażą na Gamescomie grywalny fragment, będzie można coś więcej powiedzieć.

Dnia 13.08.2011 o 21:09, Ring5 napisał:

I na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Nie wiem czemu, ale pierwszą grą, która przyszła
mi na myśl, gdy usłyszałem o U44, była stareńka Battle Isle 2.


Znam i cenię, aczkolwiek grałem tylko w BI 3. Można kupić całą serię na GOG-u. :)
http://www.gog.com/en/gamecard/battle_isle_platinum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować