Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

"Dlaczego gracze nie kończą gier komputerowych?"

84 postów w tym temacie

Obecnie większość gier jest na tyle krótka, że nawet pomimo "kiepskiego" gameplayu (jakaś uciążliwa mechanika, czy też gra się inaczej niż by się oczekiwało) udaje mi się przemęczyć przez sporą część takich tytułów.
Abym po prostu porzucił grę, musi być z nią naprawdę mocno nie tak ;) - masa bugów, okropna historia, strasznie nudny gameplay.
A świetne gry? Takie to najczęściej konsumuje się na raz, gdy udaje się wysupłać wolny weekend. Ewentualnie przyjmuje się w kontrolowanych, dziennych dawkach (równych 100% wolnego czasu) w ciągu tygodnia ;).

No i jest też sprawa gier "kupione na później" (zazwyczaj za parę groszy), których za bardzo nie ma kiedy nawet odpalić, ze względu na brak czasu. Sam mam ponad 30 zaległych tytułów na Steamie i, niestety, liczba ta rośnie szybciej niż grupa skończonych pozycji. No, ale raczej nie o tym mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja czasem nie kończę gry bo jest za dobra:) Takiego Morrowinda tłukłem niesamowicie długo (wraz z dodatkami) a do wątku głównego nijak mi się nie śpieszyło... Zresztą ostatecznie go zrobiłem nie mniej jednak same side-questy dały mi większą radość niż sam storyline.
Ponadto czasem tytuł jest wyjątkowo do multi i sam singiel nie jest wart uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ukończyłem jakieś 65-70% gier, które kupiłem. A mam ich od groma. I chyba tu tkwi największy problem. Zanim skończę daną grę (ba, nawet nie dojdę do połowy), a już kupuję następną. Brak czasu daje o sobie znać. Abym skończył jakąś grę musi ona być prawdziwym majstersztykiem. Albo zjadaczem czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Ifym
widziałem nie raz i nie dwa jak ludzie zawiedzeni filmem wychodzili w jego trakcie z kina (mnie na to nie stać, skoro już wydałem te 20 zł to się pomęczę, a nóż końcówka będzie lepsza ;P)

Z grami jest inaczej, na PC w zasadzie nie masz rzeczy typu achivki czy jakieś wyniki, którymi mógłbyś się pochwalić nawet jeśli gra Ci się nie podobała... Ja na Xboxie nawet jak jestem grą zawiedziony to dokończę ją aby zrobić te punkty. Na PC-cie gram rzadko, ale jeśli gra mi się nie podoba to ją przerywam i sprzedaję dalej (o ile jest oryginalna ;)) ), no bo po co się męczyć...

Inną sprawą jest że każdy zakup przemyślę aby nie doprowadzać właśnie do takich sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.10.2011 o 19:07, metronom napisał:

Nie wiedziałem, że strzelanie z cut-scenkami jest takie produktywne. I co jest złego
w graniu "ot tak"?

Duh... nie to że coś ale cut scenki są takżę w rpg''ach gdzie fabuła jest bardziej rozwinięta i ma jakiś przekaz... chodzi mi o granie dla zasady "bo nie mam co robić a gram mimo że i tak mnie to nie bawi"

Dnia 14.10.2011 o 19:07, metronom napisał:

> 0 immersji
Być może
> i myślenia
Doprawdy?

sarkazm sobie oszczędź

Dnia 14.10.2011 o 19:07, metronom napisał:

> - grają tak głównie piraci i każuale
Wnioski wyciągnięte na podstawie?

obserwacji własnych znajomych który grają każualowo i którym znane są jedynie komercyjne super (s)hity jak COD:BO które ściągają z torrentów :<
Przykre ale prawdziwe, dysmózgia się szerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O czym to dyskutować? Po prostu dana gra jest za słaba i za mało pasuje gustom danego gracza i go nie wciąga dostatecznie. Żadna filozofia ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2011 o 16:22, Ifym napisał:

Po co kupować gry skoro się ich nie kończy? To jak z filmem, idziesz do kina to nie wychodzisz
po dziesięciu minutach.


Kupiłeś ciastko które wszyscy chwalili, ale z jakichś względów tobie akurat nie smakuje. Wpychaj zatem na siłę, przecież za nie zapłaciłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lat temu X kupiłem Playstation 1. W rozliczeniu oddałem Amigę 500 :) na której kończyłem każdą grę w którą grałem i była tego warta. Na PSX-a gry kosztowały po 200 zł a nowości w dniu premiery, jak FF7 czy Tomb Raider 2 chodziły po 240 zł. Po roku miałem jakieś 6 gier w które grałem na okrągło - każdą przeszedłem po kilka/kilkanaście razy (FF7 4 razy ze wszystkimi sekretami, RE1 14 razy, w Tomb Raidera 1 grałem bez karty pamięci - codziennie siadałem na jakieś 10 godzin i zaczynałem od nowa, SH 1 skończyłem 18 razy). Z racji ceny (przypominam że było to jakieś 10 lat temu chyba jak nie lepiej) gry dobierałem starannie i z przyjemnością siadałem do nich po skończeniu. Problem z dzisiejszymi grami jest taki, że nie mają feelingu. Siadam do gry i co? Kurcze, to wszystko już było! Gry zamiast być wspomagane technologią to są nią przepchane a fabularnie niedorobione, wręcz upośledzone. I to jest największy zarzut dotyczący dzisiejszych gier. Pamiętacie jak wyglądał SH1? Graficznie nie dałoby się na to patrzeć gdyby nie klimat.
Przez ostatnie lata grałem w dziesiątki gier. Wiecie które pamiętam jak budzę się w środku nocy? DEAD SPACE, BORDERLANDS i S.T.A.L.K.E.R. - tylko do nich wracam wielokrotnie i tylko te tytuły chcę przechodzić kolejny raz...BORDERLANDS: GOTY - trzeci raz, DEAD SPACE 2 - czwarty raz, a każdy ze S.T.A.L.K.E.R.ów przeszedłem minimum 3 razy a w Call Of Pripyat pogrywam cały czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2011 o 00:00, MKRaven napisał:

O czym to dyskutować? Po prostu dana gra jest za słaba i za mało pasuje gustom danego
gracza i go nie wciąga dostatecznie. Żadna filozofia ;) .


Filozofia jest taka, żeby zrobić taka grę, która przypasuje i właśnie nie będzie słaba, bo co jest
wyróżnikiem słabej gry? Osobiscie podpisze się podpisze się pod posta dariuszp, a dokladniej fragment:

Dnia 15.10.2011 o 00:00, MKRaven napisał:

Dodatkowo gry są powtarzalne. Gry komputerowe dawno wyszły z tetrisa.
Jak masz przez 10h robić to samo to Ci się szybko znudzi.


Tutaj upatruje problem, aby gra miała bogaty gameplay + taką nagrodę dla gracza który robi postępy w grze.
Nie mam tu na myśli tylko postepu fabuły do przodu. Ale także poziom trudnosci - zeby gra była wyzwaniem,
ale nie frustrowała :) Tak, zeby z tego przechodzenia dalej czuło się satysfakcję. Czyli sam gameplay musi być
odpowiednio podany i te skoki napięcia jednak były (fps) itp. Dam przykład CoDa, że jedziemy spokojnie,
nagle sie gra rozkręca i zaczyna być pompowana adrenalina. Coś gracza musi przy tej gierce przytrzymać.
Sama fabuła tego nie zrobi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hm... Zrobiłem sobie małe podsumowanie i wyszło mi, że w zeszłym roku ukończyłem 8 gier, w tym zaś już dobiłem do 7 i jest szansa na pobicie "życiowego rekordu" - przy czym żaden tytuł nie był starszy niż 3-4 lata. To wyniki zaskakujące dobry, bo jakieś 10 lat temu byłem w stanie kończyć góra 2 pozycje rocznie, choć czasu na taką zabawę miałem znacznie więcej niż dzisiaj. Co tylko potwierdza, że z mojego punktu widzenia rozwój branży w bardzo dobrym kierunku i gry cieszą znacznie bardziej niż kiedyś. ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam na liście niewiele gier których nie skończyłem, ale do dzisiaj jednak nie mogę wrócić do Crysisa 2. Cały czas obiecuje sobie go skończyć ale częściej wolę zagrać w jedynkę którą też w bólach kończyłem. Z czasem polubiłem bohatera i to chyba ułatwiło sprawę. Dwójka nie ma bohatera więc mam w dupie co się z nim stanie. Bardziej zdenerwował mnie Resident Evil 5, dużo dobrego o grze słyszałem, ale poruszanie się bohaterem spowodowało że wyrzuciłem grę z dysku po 10min. Nie da się jednoznacznie powiedzieć dlaczego ludzie ich nie kończą, może po prostu im się nie chce . Twórcy zamiast celować w zachęcenie gracza do ponownego przejścia czasem niech w ogóle pomyślą jak zachęcić go żeby chciało mu się do niej wrócić kiedy nie będzie miał czasu albo ochoty żeby grać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym problemem obecnych gier jest target jaki obiera się przy ich tworzeniu. Poczynając od platformy po charakter klienta. Do jednego worka wrzuca się graczy pctowych i konsolowych, każuali i graczy wymagających czegoś więcej niż ciągłe używanie "awesome button". Produkt finalny przygotowany dla wszystkich nie spełnia wymogów nikogo, więc komu chciałoby się go kończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście kończę zdecydowaną większość moich gier tylko jeśli nie patrzeć na jedną rzecz - zaczynam grę, a kończę po roku - tak na przykład zrobiłem z Dragon Age Origins, czy Risen''em. Główną przyczyną jest to, że po prostu zbyt wiele gier wychodzi w podobnym czasie, lub jest na nie promocja - szczególnie na steamie w lato i zimę. Ale są też gry, których na prawdę nie kończę - głównie z powodu pewnego znudzenia, lub czasem zdenerwowania - tak się stało w przypadku Metro 2033 i Red Faction Guerrilla - w tym drugim destrukcja była bardzo fajna, tylko co z tego skoro wszystko inne nudziło. W przypadku Metro miałem problem ze scenami skradankowymi - powtarzałem je chyba z 1000 razy, żeby w końcu zmienić poziom trudności na najłatwiejszy i przebiec pomiędzy wszystkimi wrogami (ale i tak zniechęciły mnie one do dalszej gry).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z "kończeniem" gier jest w gruncie rzeczy bez sensu. Jeszcze dekadę temu gra, która miała tzw. "napisy końcowe" nie była w zasadzie grą. Gra ma dostarczać rozrywki - najlepiej nieskończonej - więc gracze sami pomagają grom, które pochodzą bardziej ze świata filmów i książek niż ze świata gier. ;)
Pewnie masa graczy wściekłaby się gdyby zobaczyli napisy końcowe w takim WoWie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, łatwo skończyć krótką strzelankę, czy nawet długie RPG, które jest ciekawe fabularnie i zróżnicowane gameplayowo. Gorzej natomiast ze strategiami (włączając w to RTS), grami ekonomicznymi (jak Settlers czy Anno), które zazwyczaj są bardzo długie, czasochłonne i po pewnym czasie powtarzalne. Z tego typu gier to skończyłem chyba tylko Warcraft 3 a i to wymęczyłem dla zasady. W dodatek dotychczas nie zagrałem, pomimo że go nawet kupiłem.
Czasem zdarza mi sie też zaciąć w przygodówkahc point&click i wtedy nie chcąc patrzeć do solucji odkładam kolejne podejscia do gry i w efekcie nigdy do niej nie wracam:)
Za dużo jest gier na rynku, więc niektóre trzeba zwyczajnie porzucić jesli nużą, lub stają się zbyt trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować