Zaloguj się, aby obserwować  
Darnok1

Piłka Nożna

67877 postów w tym temacie

Dnia 15.09.2011 o 07:58, Dark_elves napisał:

Dzisiaj meczu Legii nie ma nigdzie w TV? Spokojnie mogliby pokazać jeden i drugi, zważywszy,
że Legia gra o 19 a Wisła o 21.05.

Najlepsze jest to, że według prawa mecze polskich drużyn na tym poziomie powinny być pokazywane w kanale otwartym, ale jak widać polsat niewiele sobie z tego robi. Podobno Miklas nawet w oparciu o to napisał do nich z prośbą o odkodowanie meczu Legii, ale jak widać bez efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2011 o 07:58, Dark_elves napisał:

Dzisiaj meczu Legii nie ma nigdzie w TV? Spokojnie mogliby pokazać jeden i drugi, zważywszy,
że
Legia gra o 19 a Wisła o 21.05.


Bodajże na polsat futol jest. Ale tak jak np lecha w tamtym roku, mogliby tez pokazac na tv 4. Chyba płaczą, że za moało za walkę adamka zarobili i wrzucili na kodowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polsat zawsze był dziwną stacją. Pamiętam jak mieli wyłączność na mistrzostwa świata
w Korei, i myśleli, że zbiją kokosy bo ludzie zaczną kupować dekodery. Rzeczywistość okazała
się zgoła inna:) Dobrze, że jak już pokazują dzisiaj jeden mecz to jest to Wisła, choć wiadomo,
najchętniej zobaczyłbym oba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak się zresztą należało spodziewać. Jasne, można było po cichu liczyć na powtórkę z Moskwy, ale tam była zupełnie inna stawka. Już po losowaniu było jasne, że o awans będzie się Legia biła z Rapidem oraz Tel Awiwem i ewentualnie powalczyć o dobry wynik z PSV w Warszawie, porażka wyjazdowa była jakby wkalkulowana.

BTW: Wisła na razie w plecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2011 o 21:52, Bambusek napisał:

BTW: Wisła na razie w plecy...

I tak już pewnie zostanie. Grają jakoś tak "bez jaj". Jedyna fajna akcja to po
której uderzał Kirm. W drużynie Odense dobre wrażenie robi Nigeryjczyk Utaka, choć
kariery pokroju swojego brata już raczej nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zwykłe ciotki, sukcesu (bo inaczej tego nazwać w polskiej skali po prostu się nie da) Lecha z poprzedniego sezonu Wisła i Legia nie powtórzą. Wyjście z grupy LE i gra na wiosnę dla polskich drużyn to jak wygranie LM dla Włochów, Hiszpanów, czy Angoli. Z przeciętniakami dostają baty, powiem więcej "wielka" Wisła wyglądała nawet gorzej niż Legia.. meczy nie oglądałem, tylko fragmenty gdy przerzucałem kanały, bo nawet nie miałem ochoty. A i tak wyczyny polskich rodzynków mnie zaskoczyły. Dobra z PSV może się zdarzyć, ale z Odense? Przecież mieli grać w LM? Co by oni tam w ogóle robili? Zaraz ktoś napisze, halo halo jak Wisła taka słaba to Kolejorz jeszcze słabszy, bo przegrał tydzień temu. Tyle, że tydzień temu to Bakero jak za dawnych czasów zaczął znowu mieszać w składzie i na pozycjach piłkarzy i to znowu przed najważniejszym meczem.. Po za tym bez obrony nie da się wygrać, to od niej podobno zaczyna się budowanie drużyny, przydałby się teraz Bosy, ale znów mądry Jose Maria wiedział lepiej. Nom przykro, ale Wisła i Legia w LE to nawet nie cień Lecha z poprzedniego sezonu, więc jeśli ktoś się jeszcze łudzi, chyba tylko kibice tych drużyn, że będzie lepiej to powodzenia ;) Tu nawet pięknej przygody nie będzie, nie mówiąc już o awansie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale w chwili obecnej zwyczajnie brzmisz jak frustrat, który tak nie może przeżyć braku Lecha w pucharach, że musi sobie popluć na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem? Specjalnej frustracji w tym poście nie wyczuwam, no, może tylko maleńką złośliwość, taką w granicach rozsądku. Co więcej, uważam, że Poaro miałby rację, gdyby jego post skrócić o 2 ostatnie zdania ;d

Zmieniając odrobinę temat - już od jakiegoś czasu porównuję sobie gadki komentatorów gdy gra Wisła i Legia z drużynami z zagranicy. Po dotychczasowych obserwacjach stwierdzam, że Wisła jest bardziej traktowana jak "nasi", niczym reprezentacja, a Legia jak "jakiś tam klub". Wrzucam 2 krótkie filmiki z YT które pokazują moment straty 1 bramki obydwu naszych drużyn. Wsłuchajcie się sami w reakcję:

http://www.youtube.com/watch?v=wGK05QnUoxw

http://www.youtube.com/watch?v=Ig4v2-Hjgzg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nigdy ale to naprawdę chyba nigdy w życiu nie widziałem TAK SŁABEJ pary środkowych obrońców jak dzisiaj w Wiśle Kraków. Dno, dno i jeszcze raz dno... tyle w temacie. Zagrali dzisiaj jak patałachy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wisła zagrała tak jakby chcieli pokazać, że są obrażeni, że nie udało im się
awansować do Ligi Mistrzów, a coś takiego jak LE ich mało interesuje. Szkoda, bo
myślałem, że chociaż jedna z polskich drużyn dostarczy nam takich emocji jak Lech
w zeszłym sezonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2011 o 23:33, Bambusek napisał:

Wybacz, ale w chwili obecnej zwyczajnie brzmisz jak frustrat, który tak nie może przeżyć
braku Lecha w pucharach, że musi sobie popluć na innych.

Rok temu miałem wrażenie, że Lech tak jak lata wcześniej Wisła, czy taki Groclin - klub bez kibiców, to była drużyna, którą oglądała i wspierała cała polska. Nie mówię tu jako zadufany kibic Kolejorza, ale czasem sam byłem nawet wkurzony, że ludzie z Zakopanego, czy ze Wschodu Polski - takich widziałem kupując bilety - idą na mecz Lecha. Fakt faktem szli może oglądać wielkie gwiazdeczki pokroju Adebayora, czy Del Piero, a nie Lecha, dlatego mnie to trochę irytowało, ale może też liczyli na niezapomniane mecze z udziałem polskiego klubu. Miałem wrażenie jakby Leszkowi kibicowało więcej ludzi niż tylko ci z Poznania. Od tak polska drużyna gra, jak nie polska. Czyli nie traci głupio bramki w ostatnich minutach, gra do końca jak równy z równym, osiąga świetne wyniki grając przy tym efektownie. Teraz mamy taką Wisła i Legię w pucharach, ani rywal nie jest atrakcyjny, ani gra polaków nie powala. A oczekiwania przesadzone. Za jakiś czas przy takiej grze oba kluby nie bd miały szansy wyjścia z grupy, to nie sądzę by ktokolwiek jeszcze je oglądał. Polskim drużynom idzie o wiele lepiej gdy nikt na nie nie liczy, pamiętam jak Lech wylosował Juve i MC, to z kumplami mówiliśmy, że no cóż awansu nie będzie, ale chociaż ciekawe mecze bd. Jak spadać to z wysokiego konia. Stało się zupełnie inaczej, a teraz? Wielki balon napompowany, a Legia bezsilna - rywal jeszcze jako taki, także ich nie przekreślam, choć oglądać ich nie mam zamiaru, a Wisła grała z jednymi z najsłabszych z grupy i przegrała 1:3.. to jak będzie z Fulham czy z Twente? W tym przypadku nie sądzę, żeby było lepiej, mimo że nie są faworytami, bo z Odense i to u siebie trzeba było wygrać.

Kończąc odpowiem coś na tą frustrację - Lech z tym trenejro nie miałby szans w LE, jedynie by się skompromitował, dlatego mam to gdzieś czy grają w pucharach czy nie. Nadal mam wrażenie, że mecz z Braga na wyjeździe, to był jakiś kiepski żart Bakero. Ostatnio czułem coś podobnego w meczu z Wisłą. Po prostu w Poznaniu nie ma teraz klimatu do sukcesów i już. Do tego doping siadł z powodu protestu.. polska rzeczywistość, ktoś się wyróżnia, wybija poza przeciętność to trzeba go ukrócić :P Z Wisłą i Legią tak nie będzie, bo to minimaliści. Awans miał być i jest, to czego chcieć jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wisła już po jednym meczu praktycznie zamknęła sobie szanse na awans. Bo grając z taką obroną i przegrywając wyraźnie u siebie z najsłabszym zespołem z grupy nie ma co liczyć na cokolwiek. Co najwyżej można mieć nadzieję, że jakikolwiek punkcik się uda w tej edycji zdobyć.

Jeśli chodzi o Legie, to jej jeszcze nie ma co skreślać. Co prawda oglądałem tylko połowę tego meczu, ale w każdym razie porażka 1:0 z PSV na wyjeździe to żaden wstyd. Zobaczymy, co Warszawiacy pokażą w następnych meczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fajny meczyk, w pierwszej połowie wymiana ciosów zakończyła się remisem 1:1, ale 2:2, czy 3:3 też mogło być. W drugiej to już Lech miażdżył, a raczej Rudnev. Znów hat-trick. Owszem można by gdybać, że jedna bramka ze spalonego, że w końcówce karny dla Jagi - choć karnego jeszcze trzeba wykorzystać i o tym warto pamiętać. Tak czy siak, ciężko powiedzieć, że niezasłużone zwycięstwo, bo równie dobrze gdyby Rudnev chciał to by jeszcze 2-3 bramki strzelił. Statystki masakryczne: 65-70% posiadanie piłki, strzałów to pewnie z 20 przy czym celnych z 12, a Jaga miała 2 celne. Ten debiutant bramkarz i tak wyciągnął im kilka beznadziejnych do obrony piłek. Kolejna drużyna zmieciona przez poznańską lokomotywę. Co martwi? To, to że ci piłkarze mają przestoje, a jak przegrywają to w ogóle strasznie się grzeją. Gdyby może bardziej uwierzyli w swoje umiejętności to by takie wpadki jak z Górnikiem, czy Wisłą nie miałyby miejsca. Na koniec Bakero znów zaskoczył :D tym razem pozytywnie. W końcu wystawił taki skład jaki sam bym wystawił :) czyli bez Wilka, Ślusarskiego i tym podobnym. Do tego sporo meczu zagrali młodzi Możdżeń i Kamiński, który jakoś błyskotliwie nie zagrał na środku obrony, mówię o tym karnym :P no i powrót Drygasa. Cieszy, bo możliwe, że będzie trzeba nim łatać dziury w składzie, tak jak ostatnio w obronie gra Kamyk. No teraz tylko czekać na wynik meczu Korony z Lechią. Możliwe, że odzyskamy lidera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Arsenal 3-4 Blackburn

Załamać się można. Świetny początek, mieliśmy piłkę, prowadziliśmy grę, Gervinho strzelił. Wyrównanie, trudno, będzie dobrze. No i było, ładna akcja, Arteta władował pod samą poprzeczkę. Było dobrze, myślałem - jak każdy pewnie - że wpadnie jeszcze 1-2 gole dla AFC i w końcu wszystko zacznie wychodzić na prostą. Ale w drugiej połowie dramat. Najpierw samobój Songa. Piłka odbiła mu się od kolana po wolnym, SZczęsny bez szans. Potem gol na prowadzenie dla Blackburn, ale jakby tego było mało, Kościelny strzela drugiego samobója. Napastnik chciał dośrodkować, Szczęsny chyba lekko zmienił tor lotu piłki, Kościej nie zdążył odskoczyć. Potem Chamakh dał nadzieję ładną glówką, ale niestety. Okazję miał jeszcze Van Persie, ponownie Chamakh, ale najlepszą Mertesacker - był sam przed bramką, ale strzelił głową nad poprzeczką.

Mecz zaczął się świetnie, potem było dobrze, potem tragedia. Nawet przy 4-2 mogliśmy jednak wygrać, zespół się nie poddał, walczyliśmy ostro do końca. A tak zlecimy pewnie ostro w dół tabeli, statystyka tragiczna [6-14 bodaj], 4 punkty. Mieliśmy ten mecz wygrać, wygrywaliśmy, ale niestety. Teraz jesteśmy ostro w tyle i na prawdę coraz bardziej boję się tego, że końcówka to będzie walka max. o top 5. Najgorsze jest to, że graliśmy dobrze, mieliśmy piłkę, okazje do strzelenia, nie było takiej nieporadności jak wcześniej. Ale to za mało. No nic, w lidze przy tak grającym MU i MC nie mamy na nic szans, ale w sumie nadal jest nadzieja na wygraną w CC czy FA Cup. Oby tylko chłopaki się nie załamali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować