Zaloguj się, aby obserwować  
Darnok1

Piłka Nożna

67877 postów w tym temacie

Ja dobrze wspominam pojedynki Realu i Bayeru w Lidze Mistrzów. Kiedy to Krzynio władował ładną bramkę Casillasowi. Fajne wspomnienia mam też z dwumeczu AS Monaco z Realem Madryt, kiedy to Morientes pogrążył swój były klub i doszedł z Monaco do finału. A najbardziej z ekscytujących meczów jakie oglądałem to dwumecz pomiędzy Chelsea Londyn i FC Barcelona w 1/8 finału w 2006. Pamiętam jak wtedy Ronaldinho czarował i strzelił nieprzeciętną bramkę. Ech... piękne czasy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Się rozmarzyli wszyscy tutaj widzę ^_^
Ja tam z dawnych czasów wspominam głównie grę Romario i dawny AC Milan :]

Swoją drogą... jestem pełen podziwu dla piłkarzy Valencii ,którzy po stracie Villi i Silvy ,grają tak dobrze :]
Oby tak dalej :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2010 o 22:19, MisticGohan_MODED napisał:

Ja tam z dawnych czasów wspominam głównie grę Romario

Super duet tworzyli z Ronaldo, szkoda że tak krótko, jednak 10 lat różnicy
między nimi było. Do dzisiaj żałuję, że Mario Zagallo nie wziął Romario na MŚ w 1998 r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2010 o 08:08, Dark_elves napisał:

Super duet tworzyli z Ronaldo, szkoda że tak krótko, jednak 10 lat różnicy
między nimi było. Do dzisiaj żałuję, że Mario Zagallo nie wziął Romario na MŚ w 1998 r.

Był jeszcze wcześniej Bebeto :]
Ta też żałuję ,że nie dał mu szansy zagrać w ''98 ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2010 o 17:39, lydathegreat napisał:

Bog obdarzyl go talentem i teraz chyba pilnuje, zeby sie nie zmarnowal, bo innego wytlumaczenia
faktu, ze Messi nie ma zlamania otwartego nie znam.

Takie coś i nie zagra najwyżej 2 tygodnie, aż się nie chce wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Faulel na Eduardo i Wasilewskim wyglądały tak samo i oni pauzowali wiele miesięcy. Ale się cieszę że Messi wróci już za 2 tygodnie. Mam nadzieję że Ujufalusi dostanie sporą kare i będzie to straszak na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2010 o 19:03, Smooqu napisał:

Faulel na Eduardo i Wasilewskim wyglądały tak samo i oni pauzowali wiele miesięcy. Ale
się cieszę że Messi wróci już za 2 tygodnie. Mam nadzieję że Ujufalusi dostanie sporą
kare i będzie to straszak na innych.

Racja. A tak przy okazji to mam nadzieje że Guardiola sprawi że Barca nie przegra ani razu przez te 2 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2010 o 19:03, Smooqu napisał:

Faulel na Eduardo i Wasilewskim wyglądały tak samo i oni pauzowali wiele miesięcy. Ale
się cieszę że Messi wróci już za 2 tygodnie. Mam nadzieję że Ujufalusi dostanie sporą
kare i będzie to straszak na innych.

Racja. A tak przy okazji to mam nadzieje że Guardiola sprawi że Barca nie przegra ani razu przez te 2 tygodnie...
edit:sory za powtórke - coś mi sie net zbugowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Real-Espanyol 3:0

Widzę, że wystarczyło napomknąć o starych dobrych piłkarskich czasach, a już ludziska zaczęły wspominać. Ehh, kiedyś było lepiej. Zidane czarował na boisku, Brazylia jak na nią przystało regularnie grała w finale a długie utrzymywanie się przy piłce w środku pola oznaczało bezradność w konstruowaniu akcji, a nie uber mega arcytaktykę. Tak tak, to se ne vrati. Tak jak muzyka była najlepsza w latach 70-tych i 80-tych, tak piłka na przełomie wieków była, przynajmniej dla mnie, bardziej kręcąca. Chociaż z drugiej strony wtedy miałem dziką uciechę, jak mama mi pozwoliła obejrzeć mecz w Lidze Mistrzów (zazwyczaj drugą połowę nagrywałem i oglądałem rano przed szkołą, żeby nie być zacofanym w życiu towarzyskim). A dziś, gdy spora część kibiców ma Canal+, w necie można obejrzeć wybrany mecz a człowiek jest na tyle stary, że obejrzenie meczu w LM do końca nie narazi go na krzyki "Do łóżka- jutro na 8 masz szkołę przecież" pojedyncze mecze już tak nie cieszą.

Chociaż z drugiej strony, nie wiem czy w tych Cudownych Latach jarałbym się takim meczem Realu jak ten dzisiejszy. No bo było padacznie, nie ma się co oszukiwać. Oczywiście wynik jest więcej niż zadowalający, ale gra była dość... siermiężna.

Na wstępie chciałbym zauważyć, że redaktora Orłowskiego to aż nosiło w tym komentarzu, że ten słaby, kijowy Real z Ronaldo, który nie trafia w bramki, z Higuainem, który trafia w bramkarza i w ogóle pathetic drużyna jest wyżej w tabeli niż Barca. I co chwila jakaś kąśliwa uwaga- że nie będzie transmisji następnego meczu Realu, bo 4 mecze były słabe, że Di Maria się zaraził syndromem CR7, jeśli chodzi o nietrafianie w bramkę (bo oczywiście Villa to już klasycznie po hattricku w każdym meczu pyka), że Real ciągle nie ma własnego stylu. Panie Leszku, styl jest prosty- wygrywać. I wiem, że to nie pasuje coponiektórym do koncepcji, ale, cholera jasna, wygrywamy, a żeby znaleźć jakąś wątłą krytykę przeciw Realowi, doszukano się już tego, że Espanyol miał 3 strzały w światło bramki, co rzekomo świadczy o słabości obrony. Wiecie wolę, 3 celne strzały i 0 goli niż 2 celne strzały i porażka z beniaminkiem. To już nawet nie atak na Barcę (bo jestem w stanie zrozumieć porażkę z Herculesem), ale po prostu troszkę mnie denerwują takie komentarze. No bo w końcu po 5 meczach z 3 nowymi zawodnikami w pierwszym składzie, nowym trenerem i taktyką powinniśmy kwestię zwycięstwa rozstrzygać koło 4 minuty :0

Real zaczął prawie że tak jak poprzednio, acz zamiast Khediry grał Lass. Widocznie Jose zauważył że Sami biega najwięcej i żeby się nie zabiegał, wpuścił Lassa. No i początki były jak dzień po imprezie- ciężkie i czegoś brakuje. Ledwom usiadł, czipsy otworzył, a tu już z 6 metrów strzelają nam na bramkę. Nie no ludziee, dajcieże chociaż się ogarnąć na kanapie. Na szczęście to było z grubsza tyle zagrożeń w pierwszej połowie. W odpowiedzi Ozil śmignął lewą stroną, zszedł do środka, odegrał do narożnika pola karnego do Di Marii, a ten zawinął rogalem... w Kameniego. No ale akcja już była loffciana. Potem był rzut wolny, wykonany przez Ozila (pewnie Mesut coś Ronaldo nabluzgał po niemiecku, żeby dostać piłkę :)), w powietrzu walczą Carvalho, Ramos i Ten Obcy z Espanyolu, tenże barcelończyk zagrał piłkę ręką, więc kartkę za zagranie ręką dostał Carvalho. Po prostu się sędziemu ręce pomerdały- Dan Brown by z tego zrobił epopeję podobną do "Kodu Leonardo da Vinci", gdzie na "Ostatniej Wieczerzy" wynalazł dodatkową rękę. No ale grunt to sprawiedliwość. Była ręka-jest kartka. Co to tam kogo, że nie tego ręka. Potem Ramos tak zaje**ście dośrodkowywał, że prawie by padł gol po rykoszecie, ale Kameni się ogarnął. Reszta gry w pierwszej połowie to okrutne niezrozumienie. No i tak mnie zastanawia, czy to na pewno mądre na rozgrywanie wystawiać gościa, który po hiszpańsku to conajwyżej "Hala Madrid", "Chica" i "Iker Casillas". No ale ale, w czasie 27-30 minuta to Cristiano zrobił swoje show. Popędził z piłką, kiwnął 2, został sfaulowany, podszedł do wolnego, strzelił, nastrzelił rękę przeciwnika, podszedł do karnego, strzelił, musiał powtórzyć i znowu strzelił :) Tu się pojawia magiczne słowo samowystarczalność :)

Drugą połowę zaczęliśmy bez zmian. No i od razu mieliśmy ze 2-3 sytucje, ale mieliśmy też Higuaina, który powoli,ospale, nie śpiesząc się wcale wstrzeliwuje się w sezon. Jeszcze Casillas kapitalnie obronił. No i potem były śmieszne sytuacje. Najpierw Pepe bez sensu dostał żółtą kartkę w środku pola, a potem jeden z przeciwników go tak mniej więcej (ale więcej mniej) okiwał, Pepe pociągnął go za koszulkę tak ostro, że ciążenie 14 g spowodował (nie wiem, tylko go dotknął na tej koszulce), przeciwnik strzelił focha na zasadzie "durniu, nie w szczepionkę", no i Pepe dostał drugą żółtą i se poszedł na piwo. Aha, a uśmiechający się Pepe to dość dziwny widok, nadawałby się jako psychodeliczna postać w Bioshocku. No ale chwilę później Ronaldo został brutalnie sfaulowany przed Galana (??) i tenże też wyleciał z boiska. No i powiedzcie, czyż Ronaldo nie jest przydatny. Pomijam oczywiście fakt, że Ronaldo jest silniejszy i jemu "niestety" kostka nie spuchła więc nikt się nawet nie zająknie co do brutalności tego faulu. No i było nas po 10, a wiadomo, że im w Realu mniej ludzi, tym lepiej (słynny SuperPuchar z Valencią i gra 9-11). Dużo miejsca, zawodników mamy szybkich, no to jedziem. Di Maria zasadził rabonę- pff, też to umiem. No i potem Higuain, który zmarnował więcej okazji niż przyzwoitość i Koran nakazują, dostał super piłkę od Ronaldo i wreszcie przezwyciężył przyciąganie magnetyczne piłki przez bramkarzy wszystkich możliwych ras i religii i trafił przy bliższym słupku. No habemus papam, wreszcie Gonzalo ma gola w lidze. No to w ramach nagrody zszedł z boiska, wszedł Benzema i niedługo później po klepce bodaj Ronaldo z Lassem(!) Karim dostał piłkę, położył obrońców nie ruszając się z miejsca i strzelił na 3-0. Jeszcze w ramach happy hour, któryś z przeciwników dostał czerwoną kartkę za 2 żółte kartki za kłótnie z sędzią i mecz się skończył. Jeszcze kąśliwa uwaga komentatorów o tym, że kibice wyszli całe 2 minuty przed końcem (no tak, bo to super przyjemność o 23 tłuc się przez stolicę kraju, przy stanie 3:0 powinni krzyczeć "Ole" do końca meczu- co z tego że większość na 8 idzie do pracy) i mecz się skończył.

0 z tyłu, 3 z przodu- za parę miesięcy zapomnimy o tym meczu, a wynik jest więcej niż korzystny. No i wreszcie było więcej materiału poglądowego, kto jak grał, ale ponieważ się ciut rozpisałem, to postaram się streszczać. Casillas- większość meczu bezrobotny, ale 3 sytuacje były takie, że naprawdę interwencje miał nieliche. Tylko czasem podawał nie do tych wrogów Barcy co trzeba. Marcelo w obronie roboty nie miał żadnej, w ataku nieźle, ale bez zbytniej rewelacji. Ramos lepiej niż w sobotę, ale to ciągle nie to. I raz przeszkodził Ronaldo w strzale- kurna, rozumiem, jakby Lass Ozilowi przeszkodził, bo się jeszcze nie rozumieją, ale CR7 Ramosowi?? Przecież oni pewnie na tę samą solarkę chodzą. Za często schodził do środka i zostawiał wolne skrzydło. Po kartce dla Pepe przesunięty do środka i tu grał kapitalne. Maicon!! Carvalho bardzo przyjemnie. Trzyma za mordę tę całą obronę. Jedna nieudania akcja ofensywna i udzielanie się przy stałych fragmentach. Xabi Alonso przez pierwsze 60 minut totalnie niewidoczny, ale swoje robił. Dopiero potem się rozkręcił, ale tu słusznie komentatorzy zauważyli, że grał praktycznie 3 stopera i stamtąd wyprowadzał piłki. Dużo bardziej rozgrywał o dziwo Lass. Jak zwykle wybiegany, straszący przeciwników, dużo odbiorów i udzielania się z przodu. Parę razy mógł odważniej wejść zamiast rozgrywać, ale to w końcu nie napastnik. Ozil lepiej niż z Sociedad, ale słabiej niż wcześniej. Po prostu jak wtedy mu wychodziło wszystko, tak teraz tylko część. Ale zamysły, ustawianie się i tak dalej super. Di Maria- skur**syn jest szybki jak Struś Pędziwiatr, po prostu gdybym oglądał na LCD, to na bank by było smużenie. Kilka strzałów, dobrych podań- udanie absorbował przeciwników. Ronaldo- dla niego naprawdę jest potrzebna inna skala. Stracił więcej niż Rosjanie podczas ataku na Berlin, ale zaliczył gola i asystę, rozgrywał, celnie i groźnie strzelał, kiwał (choć kiwki nie zawsze wychodziły)- bez niego gra Realu byłaby dużo uboższa. No i Higuain- znów roztkliwiająco nieskuteczny, ale tym razem decyzje podejmował dobre, był groźny, tylko po prostu nie chciało wejść. No ale gola strzelił, a ze 2 zęby to chyba stracił, bo z 10 minut sprawdzał stan swojego uzębieniu po dostaniu w szczękę. Ze zmian, Arbeloa- ładnie i pewnie. To jest gość, który raczej nie zawali, nic kapitalnego pewnie też nie pokaże, ale o jego pozycję zazwyczaj nie ma się co martwić. Khedira wszedł i wtedy mieliśmy 3 def. pomocników, więc wiele pracy nie miał. Benzema gol i chyba coraz pewniej się czuje.

Także jesteśmy liderem, w najgorszym razie spadniemy na 3 miejsce, tracimy najmniej bramek w lidze, obyło się bez kontuzji, niestety z czerwoną kartką, ale zagra Arbeloa. Czyli praktycznie bez strat, więc z perspektywy długoterminowej mecz prawie idealny.HALA MADRID!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2010 o 14:21, Dark_elves napisał:

potwierdziło się, że Peszko w kadrze Smudy już nie zagra, ciekaw jestem czy "Franc" będzie konsekwentny

Świetnie. To najlepsze, co ten piłkarz mógł dla kadry zrobić. Mały peszek dopadł Peszkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Paranoja jak zwykle.

Smuda: "Peszko u mnie już nie zagra".

Peszko dla PS: "Wczoraj do niego zatelefonowałem. Powiedział, że nie zabiera mnie na najbliższe zgrupowanie kadry, ale później to już jest kwestia otwarta. Obiecał, że gdy będę w wysokiej formie i nikt się na mnie nie będzie skarżył, to zaprosi mnie na następne zgrupowanie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy Smuda był kiedykolwiek konsekwentny?
Kuszczak absolutnie nr 1 - nie dostaje powołania od dwóch (chyba?) zgrupowań
Boruc nigdy u mnie nie zagra - dziś to model i najlepszy bramkarz na świecie
Stawiam zawsze na młodzież - Żewłakow i Frankowski to potwierdzają
Polska będzie grała ofensywnie - gdy grał "o posadę" z Ukrainą i Australią taktyka już nie była 4-3-3, a 4-4-2 lub 4-5-1.

Smuda jest na takim etapie, że będzie łapał się wszystkiego co mu pozwoli dalej trenować kadrę. Jeżeli Peszko będzie słabiutki, to Smuda tylko powie: "mówiłem, że już go nie powołam". Jeżeli zaś Sławek będzie miał wielką formę i zostanie np. najlepszym zawodnikiem w lidze, a nie daj Boże jeszcze Błaszczykowskiemu coś będzie, to Peszko będzie pierwszym powołanym. Z drugiej strony się nie dziwię, bo oprócz Kuby prawych pomocników to mamy jak na lekarstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2010 o 17:07, ibisz napisał:

A czy Smuda był kiedykolwiek konsekwentny?
Kuszczak absolutnie nr 1 - nie dostaje powołania od dwóch (chyba?) zgrupowań


Był chwilowo numerem jeden, ale nikt nie mówił, że będzie cały czas. Zwłaszcza, że konkurencja na tej pozycji ogromna.

Dnia 22.09.2010 o 17:07, ibisz napisał:

Boruc nigdy u mnie nie zagra - dziś to model i najlepszy bramkarz na świecie


Nigdy nie powiedział, że nigdy u niego nie zagra i że jest najlepszy na świecie.

Dnia 22.09.2010 o 17:07, ibisz napisał:

Stawiam zawsze na młodzież - Żewłakow i Frankowski to potwierdzają


Frankowski? Jakoś go w kadrze nie widzę. Z kolei Żewłakow ma robić jako nauczyciel dla tych młodszych, to kapitan, wzór. I nie można robić drużyny z samych młodziaków.

Dnia 22.09.2010 o 17:07, ibisz napisał:

Polska będzie grała ofensywnie - gdy grał "o posadę" z Ukrainą i Australią taktyka już
nie była 4-3-3, a 4-4-2 lub 4-5-1.


A może się Polska w tych meczach broniła? Proponuję zobaczyć jeszcze raz spotkanie w Krakowie.

Dnia 22.09.2010 o 17:07, ibisz napisał:

Smuda jest na takim etapie, że będzie łapał się wszystkiego co mu pozwoli dalej trenować
kadrę. Jeżeli Peszko będzie słabiutki, to Smuda tylko powie: "mówiłem, że już go nie
powołam". Jeżeli zaś Sławek będzie miał wielką formę i zostanie np. najlepszym zawodnikiem
w lidze, a nie daj Boże jeszcze Błaszczykowskiemu coś będzie, to Peszko będzie pierwszym
powołanym. Z drugiej strony się nie dziwię, bo oprócz Kuby prawych pomocników to mamy
jak na lekarstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2010 o 17:36, Smooqu napisał:

Peszko to starszny pastuch. Podejrzewam, że krowa na boisku więcej myśli.

heh, trudno się nie zgodzić z tym zdaniem. Z pewnego źródła wiem, że również
w życiu codziennym trudno z nim się rozmawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2010 o 17:36, Budep napisał:

Był chwilowo numerem jeden, ale nikt nie mówił, że będzie cały czas. Zwłaszcza, że konkurencja
na tej pozycji ogromna.

Smuda mówił, że Kuszczak to dla niego najlepszy bramkarz w Polsce wiele razy. Konkurencja ogromna? Oprócz Boruca, Kuszczaka i Szczęsnego nie widzę bramkarza na Euro2012. 3 bramkarzy to sporo, ale różnie bywa, kontuzje, wybryki w kadrze, itp.

Dnia 22.09.2010 o 17:36, Budep napisał:

Nigdy nie powiedział, że nigdy u niego nie zagra i że jest najlepszy na świecie.

Radzę przypomnieć sobie wypowiedzi Smudy sprzed kilku miesięcy. Wprawdzie wprost nigdy tego nie powiedział, ale szyderstwa na temat jego tuszy, jego błędów czy tego, że pijaki u niego zagrają, raczej nie napawały optymizmem. Franz po prostu miał awersję do Boruca, co było widać wszem i wobec. Za to teraz publiczne pochwały, wywiady do gazety specjalnie po to, by powiedzieć, że "Boruc wygląda jak model"... To akurat jest żałosne.

Dnia 22.09.2010 o 17:36, Budep napisał:

Frankowski? Jakoś go w kadrze nie widzę. Z kolei Żewłakow ma robić jako nauczyciel dla
tych młodszych, to kapitan, wzór. I nie można robić drużyny z samych młodziaków.

Na ostatnim zgrupowaniu Sobiech został wysłany do kadry U-21, a w jego miejsce wszedł właśnie Franek. Kompletnie nie wiem jaki cel miał ten zabieg, jak powołać doświadczonego napastnika, to już lepiej Niedzielana, który przynajmniej strzela bramki. Z całym szacunkiem dla Franka, ale kariery to on wielkiej nie zrobił. A Żewłakow to już nie ta jakość. Jakoś mam wrażenie, że więcej dla kadry zrobiliby w tej chwili Głowacki lub chociażby Bosacki.
To, że kadry na młodych zbudować nie można to ja wiem. Najwyraźniej jednak zapominał o tym Smuda, który często głosił, że będą grać u niego tylko ci, którzy będą w sile wieku na ME2012. To, że Żewłakow tam jest, to ok, ale Franek mi nie pasuje w ogóle. Po prostu, Smuda w tych meczach chciał wyniku, nie ładnej gry.

Dnia 22.09.2010 o 17:36, Budep napisał:

A może się Polska w tych meczach broniła? Proponuję zobaczyć jeszcze raz spotkanie w
Krakowie.

Na pewno broniła się lepiej niż w meczu z Hiszpanią. Wiem, że przeciwnik był zupełnie inny, ale z Hiszpanią lub Kamerunem bramki padały po braku drugiej linii i fatalnych błędach obrony jako kolektywu. Z Australią obrońcy lepsi, dwóch def. pomocników (Murawski i Pietrasiak), to zagrali lepiej. Jaka formacja została wzmocniona? Defensywa. Polska zagrała ładnie i ofensywnie, ale w porównaniu z huraoptymistycznym 4-3-3 przeciwko Hiszpanii, ta taktyka była wręcz hiperdefensywna.

Mam do Smudy szacunek, bo to chyba najlepszy polski trener w tej chwili, ale konsekwencja nie jest jego mocną stroną... Wszystko można wytłumaczyć "niedopowiedzeniami".

@Smooqu
A to już jest temat na inną rozmowę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lazio vs. AC Milan 1:1

Kolejny żenujący występ... nie zliczę ile razy kląłem na Allegriego za strategię , Pirlo za standardową grę i na Ibrę za te wszystkie straty...

Niestety ,ale już po pierwszych 5 minutach tego nudnego spotkania miałem przeczucie ,że Milan może dzisiaj co najwyżej zremisować ;/ Bramka Ibry była przypadkiem ,chociaż strzał Zambrotty w poprzeczkę mógł wszystko zmienić ;/

Co tu dużo mówić... Milan póki co nie gra nawet w połowie tak dobrze i płynnie w jak w zeszłym sezonie ,a Dinho jest wyraźnie odcinany od gry ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować