Zaloguj się, aby obserwować  
Darnok1

Piłka Nożna

67877 postów w tym temacie

Dnia 03.10.2010 o 21:58, AssaxoN napisał:

Kto widział wsadzać Fabiańskiego na Derby Londynu Bosze!!!

Może dlatego ,że Fabian jest dobry a Almunia kontuzjowany ?

Swoją drogą... widzę ,że Real ładnie sobie poradził z Deportivo :]
Inter też zremisował z Juve ,a Roma przegrała co bardzo mi odpowiada :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2010 o 22:06, AssaxoN napisał:

O ile się nie mylę to Arsenal grał bez Fabregasa, który doznał kontuzji i to pewnie jego
brakw meczu mógł też coś zmienić, bo przecież to jeden z lepszych graczy Arsenalu.
Normalnie dokładnie taka sama porażka jak w zeszłym sezonie ;/.

Ja podejrzewam, że sztab medyczny w Arsenalu jest coś "nie ten tego", w końcu od kilku lat jest plaga kontuzji. Fabregas, Verma, Walcott, RVP, gdyby byli to można byłoby powiedzieć, że zespoły grały w na równym, najsilniejszym poziomie (no, i jeszcze gdyby Lampard w Chelsea był). No ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Real-Deportivo 6:1

Z cyklu: ciekawostki Realu. Bilans Realu w lidze przed meczem z Deportivo- 6:1. Wynik dzisiejszy..... :) Taki sezon w pigułce :)

Mecz łatwy, lekki i przyjemny, gol stracony strasznie mi pogmatwał radochę, ale tak czy siak manita, demolka i w ogóle. Ale Deportivo było tak słabe, że ja lepiej myszką w Fifie 98 pociskałem- tak, można było grać myszką, pamiętam z kolegą grałem i gra myszką miała to do siebie, że praktycznie jedyne co mogłeś tam robić to faulować. Więc wyglądało to tak, że cały czas klikałeś i klikałeś, faulując i uniemożliwiając grę przeciwnikowi aż w końcu wykopując jako bramkarz piłkę lekki ruch myszką powodował, że waliłeś samobója. A jak się fajnie bramkarzy faulowało....

Patrząc po wstępie można ocenić cały mecz, o którym nie za wiele da się powiedzieć. Depor było padaczne, my skuteczni, przeważaliśmy w posiadaniu piłki- niestety cholercia tylko 60-40, więc posypujemy głowę popiołem, że nie było 90-10. Wszyscy grali śłitaśnie, nie ma kogo krytykować a przeciwnik był takim leszczem, że w końcówce tośmy nawet wychowanka wprowadzili- łoooooo. Ale oczywiście, ku%*&%$&a, jak dobrze szło, to gola musieliśmy dostać.

Ledwośmy zaczęli, ledwom wywalczył z rodzicami telewizor w salonie (bo oczywiście "Skazani na Shawshank" oglądane przez każdego milion razy i posiadane przez nas na kasecie jest ważniejsze), ledwom Holenderskie ciasteczka otworzył i przed telewizorem zasiąść zdążył (jeśli w tym zdaniu nie zrobiłem błędu, jestem gość) a już śmy wygrywali. Dośrodkowanie Uzila i Ronaldo wyskakuje kapitalnie do główki i mamy 1:0. Redaktor Orłowski się od razu trochę markotny zrobił, że Real wygrywa. No tak bywa. A wyskok Krisztiano hoho wysoki. No i potem ciut zwolniliśmy, daliśmy nabić przeciwnikowi posiadanie piłki (cholercia, strasznie żałuję, że było tak niskie), kilka dośrodkowań do Higuaina, ale niecelnych. A no i Di Maria w pewnym momencie przedryblował pół boiska, ale podał niecelnie. Ale walić to, drybling był super :) No i "nadejszła" minuta bodaj 24, Ronaldo zamieszał w środku pola, odegrał do Higuaina, ten w swoim stylu się pogubił, ale chwilę później się odnalazł odegrał to Ozila praktycznie na sam na sam, ale Mesut postanowił zrobić kibicom Smolarka (w skrócie- Włodzimierz w jakimś tam ważnym meczu okiwał bramkarza i był z piłką przed pustą bramkę, ale zaczął się kiwać z obrońcą, przewrócił się, dopiero wstał i strzelił) i wszedł w największy tłok. Na szczęście koniec końców kapitalnym strzałem od słupka strzelił na 2:0. Zawsze mnie zastanawia, na kij oni się tam pchają- piep**nąć trzeba było z czuba. No ale mu wyszło to krytykować nie będę. No i potem znów była gra w stylu "dajmy Higuainowi strzelić gola". No i oczywiście Gonzalo strzelić nie mógł :) Chwilę później Marcelo w polu karnym dostał loba od Di Marii, już już mógł zasadzić z woleja, ale zaczął się kiwać i zastawiać i skończyło się na.... eeee, strzale z przewrotki z półobrotu przodem do bramki z zerowego kąta o_0. No czyli nie wyszło :) Ale momencik później, Higuain dostał piłkę na skrzydle, popędził (lubię to słowo) i dośrodkował no-po-prostu-idealnie na głowę wbiegającego Di Marii, który wpakował piłkę niemalże w bliższe okienko. Ale podanie Higuaina ruszyło ziemię zatrzymaną pół roku temu przez Gutiego w meczu z Depor :) Także 3:0 do przerwy, my już raczej mieliśmy wyje**ne, Depor miało przeje**ne, więc do przerwy niewiele się zdarzyło. Chociaż śmiechowo było, jak Mourinho klasycznie 15 sekund przed gwizdkiem na przerwę już zszedł do szatni, a w ostatnich 5 sekundach Higuain miał setkę, której nie strzelił. Śmiesznie by to wyglądało, jakby strzelił w momencie, gdy Jose był już w drodze do szatni. Na drugą połowę już się nikomu wychodzić nie chciało, mi też się dobrze siedziało na meczu Juve-Inter, no ale jak mus to mus. No i od razu po rozpoczęciu Carvalho holował długą piłkę w stronę Ikera (wiecie, o co chodzi), chciał zagrać główką, zagrał za lekko, potem się wyjeprzewrócił i przeciwnik był sam na sam z Ikerem. Ale zwalił sprawę koncertowo a Iker nie dał mu najmniejszych szans. Ale Chłopak z Mostoles jeszcze ode mnie wciry dziś dostanie. No i znów nic ciekawego się nie działo, aż tu nagle..... ludzie kochani, Higuain gola pyknął. LOOOOOL. Ronaldo zabełtał na skrzydle, odegrał do- uwaga, trzymajcie się- Ramosa, ten na bok pola karnego do Di Marii, a ten leciutką podcinką do Higuaina, który z takiej sytuacji to już musiał strzelić. 5 metrów i pusta bramka. Chociaż niewiele brakowało :) W tej akcji były chyba 2 spalone, redaktor Orłowski to już się zagotował, ale chyba duch gry nakazuje, że sporne spalone się dyktuje na korzyść drużyny atakującej, a oba te spalone były zdecydowanie sporne. No i chwilkę później dośrodkowanie z lewej strony, piłka leciała tak jak nie lubią bramkarze, czyli wysoko wzdłuż linii do przeciwnika, ale na szczęście nie trafił. Ale tu Iker zawalił moim skromnym zdaniem. A potem gol :) I to taki śmiechowy. Bo Marcelo z Ronaldo zrobili na maxa chaotyczną akcję, gdzie nieudane triki przeplatały się z rykoszetami i koniec końców (parafrazując komentatorów) Ze Castro strzelił tak, jak chce strzelać Higuain- pewnie i po rogu. No z tymże Ze Castro strzelił samobója. No i po tym golu to już nawet deszczowi (deszczu?) odechciało się padać. I w ogóle wszystkim się odechciało. Komentatorzy zaczęli rozkminiać o mięśniach Ronaldo, garniturze Mourinho, trenerze Stomilu Olsztyn i Piratach Granero. Ronaldo dostał kolejnego loba od Di Marii, okiwał bramkarza i mając do wyboru strzał z zerowego kąta albo podanie do smutnie samotnego Higuaina nieobstawionego na 3 metrze przed pustą bramką... cóż, pomylił się :) Ale rozumiem go, jak jesteś napastnikiem i masz szansę na zdobycie gola to musisz być wrednym skur**synem- sam tak robię. Chwilę później mieliśmy weselisko we wsi- wychowanek wszedł. Juan Carlos on się zwie, 26 numer na koszulce, niebrzydki, szybki :) No i grunt to mieć udane wejście- jakieś 20 sekund później straciliśmy gola. Znów wysokie dośrodkowanie i z bliska ktośtam pakuje piłkę do bramki. Orłowski to się nie zapluł, że skoro Marcelo próbował bronić ręką (już w bramce był) i mu się nie udało, to żółta się należy. No i co no- 2 gol w tym sezonie stracony. Fuera Mourinho! Ale na sam koniec, żeby rzednący (?) kibice na stadionie mieli radochę w deszczowy niedzielny wieczór Szabi zapodał jedno z tych swoich podań, przy których nie wiadomo gdzie północ, gdzie południe, tylko tym razem po ziemi, Ronaldo przyjęciem zwiódł obrońcę, popędził i strzelił na 6:1. No i górą nasi!

Także można się jarać golami, ale przeciwnik był chyba jeszcze słabszy od Ajaxu, więc nie dziwota, że szło. Szkoda, że nie wszedł Benzema, ale zmiany mogą być niestety tylko 3 a Granero nieźle się zaprezentował. Cieszy wychowanek, który się nie skitrał i naprawdę parę ładnych akcji przeprowadził. Ale to raczej było takie na zasadzie- masz dziecko, pobiegaj sobie, za 3 dni grasz z Castillą na jakimś hiszpańskim zadupiu to sobie chociaż poklep z najprzystojniejszym piłkarzem na świecie :)

Iker strasznie mnie wkurzył. Nie po to wszyscy Madritistas jarają się jego grą, żeby 2 razy popełnił niemal ten sam błąd. Jeśli to ma być tak, że Real będzie dostawał 2-3 sytuacje, w których bramkarz musi pewnie bronić, to ja wolę Dudka w bramce, bo takie dłuugie samotne stanie Casillasowi nie służy. On jest lepszy, jak ciągle suną ataki na naszą bramkę, jak trzeba raz czy dwa zachować czujność, to jest kłopot. No ale daj Boziu, żebym przez cały sezon miał tylko takie uwagi do Ikera. Marcelo znów super- każdy mecz, w którym nikt nie będzie za ostro szarżował jego stroną, będzie w jego wykonaniu udany, bo w ofensywie naprawdę jest super. Ramos pozwalał na zbyt dużo dośrodkowań ze swojej strony- grał przyzwoicie, ale to mu nieco obniża ocenę. Carvalho raz zawalił tę akcję co pisałem. Ale to się po prostu przewrócił. Nie mam do niego za to pretensji, każdemu może się zdarzyć. Chociaż jakby nie patrzeć, oba największe błędy defensywne Realu w tym sezonie, czyli gol Sociedad i ten, to zasługi Ricardo. Ale, jak pisałem, nie mam żadnych pretensji. Pepe mega pewny- po prostu skała. Khedira- przyzwoicie, za wiele do roboty nie miał, kilka odbiorów, po przerwie zmieniony. Raz mógł strzelać zamiast próbować podawać, no ale defensywny pomocnicy już tak mają. Alonso- dobrze z tyłu, nieźle z przodu i znów te jego podania, które są tak genialne, że ja pier**lę. Chyba sobię zrobię kompilację i jak kiedyś będę miał doła albo będę zniechęcony czymś, to usiądę i będę oglądał podania Alonso, bo to jest beyond me, jak on to robi. Ozil dziś udany mecz. Po kilku słabszych dziś rozgrywał super. Di Maria- on pełni w zespole funkcję rozrywkową. Triki, dryblingi, rajdy- to on jest od tego. Gol i asysta + udana gra=wysoka ocena. Ronaldo dziś super. 2 gole, dużo pracy w ofensywie, masa udanych dryblingów. No i bardzo zaangażowany w grę, bez żadnych fochów, walczył o każdą piłkę, nie odpuszczał krycia- naprawdę mi zaimponował. Sfrustrowany Ronaldo już chyba za nami. Higuain znów topornie ze strzelaniem, ale w końcu trafił. No i 2 asysty. Może go troszkę do tyłu, żeby asystował dać?? Lass wszedł i robił swoje- zniechęcał przeciwników do czegokolwiek.

Tylko pamiętajcie- to było padaczne Deportivo, ja bym w meczu z nimi nieźle zagrał. Więc oceny same pozytywne, ale to nie świadczy od razu o jakiejś naszej super formie. Tym niemniej pogłoski o naszej nieskuteczności są nieco przesadzone :) HALA MADRID!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, mecz Realu bez pamięci raczej. Deportivo zagrało jak przestraszony zespół trzecioligowy. Strasznie słabo i blado. Ale zarówno za zwycięstwo z nimi jak i te z Barceloną, dostaje się 3 pkt więc to jest najważniejsze.

Zatem lepiej poruszyć temat komentatorów z C+. Bo trochę mnie irytują.

Dnia 04.10.2010 o 00:12, Erton napisał:

Redaktor Orłowski się od razu trochę markotny zrobił, że Real wygrywa. No tak bywa.


Hehe. Mnie rozśmieszył komentarz bodajże z 20 minuty, że "Barcelona lepiej dzisiaj grała". I cały czas to mówienie, że Real nie ma stylu, że gra słabo, że jego gra w meczu z Osasuną i Deportivo się niczym nie różni. Co za pierdoły.

Trzeba być naprawdę ślepo zapatrzony w Barcelonę, żeby nie dostrzec jak dobrze w defensywie gra obecnie Real. Widać rękę Mourinho, który budowę zespołu zaczął właśnie od tej formacji.

Po za tym atak i pomoc też funkcjonują naprawdę dobrze. Ronaldo i Higuain muszą tylko wrócić do formy z zeszłego sezonu, a Real będzie kosił rywali jak samuraj. Miałem obawy do Di Marii, ale już wiem że się myliłem. Naprawdę fajny transfer.

Każdy gol Realu (oprócz samobója) to było zwieńczenie ładnej akcji, Gole Di Marii i Ronaldo (#2) to naprawdę masterpiece. Oczywiście klasa rywala była niska, ale to nie umniejsza tego że zespół zagrał bardzo dobrze. Tylko ten gol stracony.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wygląda no to ,że Abbiati będzie pauzował przez ok. 3 tygodni... jakoś mnie to nie martwi bo jest Amelia :]
Zresztą... wszyscy trzej bramkarze Milanu bronią na podobnym poziomie i z taką samą regularnością ,więc tutaj problemu nie ma :]

Gorzej trochę z Antoninim i jego nosem ,ale myślę że po przerwie będzie zdolny do gry ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polska gra dziś w nocy, a raczej jutro o 2.00 i moim zdaniem przegra jak zwykle. Smuda cały czas powtarza, że nie liczy się miejsce w rankingu FIFA, a dobra gra reprezentacji, tylko się pytam kiedy te cuda zaczną się dziać? Franek jeszcze do tego powołuje jakiegoś Salomona, który gra zaledwie w 3 lidze włoskiej. Wiem, że i może jest utalentowany, ale bez ogrania w I lidze, jak on ma zagrać na arenie międzynarodowej? Czuję, że zagra kilka meczy i żadnego pożytku z niego nie będzie, a Smuda jeszcze będzie go trochę powoływał, bo nie będzie chciał się przyznać, do swojego błędu. Może i czarno myślę, ale nie widzę żadnego optymizmu dla naszej kadry w najbliższym czasie. Dobrze ostatnio powiedział w jednym z wywiadów Tomaszewski, że póki nie wkroczy do PZPN kurator, to nasz kraj będzie grał na poziomie, jakim obecnie prezentuje, albo jeszcze gorszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ostatni mecz, mimo że przegrany zaczął już pokazywać podwaliny dobrej, zespołowej gry, teraz pozostaje tylko czekać na wynik, który by to potwierdzał.
BTW. Kto z Was mimo tak później obejrzy mecz?(dobrze, że we wtorek, kiedy gramy z Ekwadorem transmisja rozpoczyna się o 22...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kto ogląda dzisiaj/jutro mecz z USA? Ja chcę, ale mogą wyniknąć bunty organizmu... może dam radę. Niestety nie spodziewam się po grze naszych fajerwerków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 20:54, Budep napisał:

Kto ogląda dzisiaj/jutro mecz z USA? Ja chcę, ale mogą wyniknąć bunty organizmu... może
dam radę. Niestety nie spodziewam się po grze naszych fajerwerków.


JA mam zamiar dotrwać i na razie jestem na dobrej drodze. Ciekawe czy ktoś jeszcze na tym forum czeka czy już wszyscy się poddali? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2010 o 00:20, o_Orange napisał:

> Kto ogląda dzisiaj/jutro mecz z USA? Ja chcę, ale mogą wyniknąć bunty organizmu...
może
> dam radę. Niestety nie spodziewam się po grze naszych fajerwerków.

JA mam zamiar dotrwać i na razie jestem na dobrej drodze. Ciekawe czy ktoś jeszcze na
tym forum czeka czy już wszyscy się poddali? :)

Wiecie ja sobie tak myśle żer możeróżnica stref czasowych spowoduje że naszym coś się stanie i nagle zaczną lepiej grać.Jak chodzi o mnie to nie mam problemów z sennością bo i tak nie moge zasnąć i zwykle siedzę godzinami późnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2010 o 01:09, DuduTutu napisał:

Ja czekam,ale po pierwszej połowce włacze f1 :)

Ja tak samo, ale na razie nasi nieźle walczą :-)
1:1 i otwarta szybka gra. Obie strony nie rezygnują ze zwycięstwa. Zobaczymy jak będzie w 2 połowie.
Będę się chyba przełączał między kanałami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2010 o 02:58, DuduTutu napisał:

w przerwie miedzy sesjami właczam piłke.

Oglądałem 1 sesję kwalifikacyjną i przegapiłem gola Amerykanów na 2:1. Ty pewnie też ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mecz oglądałem na żywo i widzę, że Piszczek, który ma być pewniakiem na swoją pozycję, zawodzi zarówno w obronie jak i w akcjach ofensywnych. Zamiast odbierać piłkę faulował, a jego dośrodkowania kończyły się gdzieś w okolicach drugiego narożnika gdzie nikogo nie było. Oprócz tego słaby w meczach reprezentacji wydaje się Murawski, ale rozumiem, że Smuda nie ma obecnie innego dobrego zawodnika na tą pozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować