Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Zatrważające wskaźniki piractwa w grach Bohemii

71 postów w tym temacie

Troche szkoda, pomijajac zwiazki przyczynowo-skutkowe sytuacja ta zle rokuje kolejnym inwestycjom- przynajmniej w obecnej postaci, a przeciez ta wlasnie postac decyduje o wyjatkowosci produktow BI. Jesli nie beda w stanie utrzymac sie w takiej materii, moga (hipotetycznie) umasowic swoje produkcje z nadzieja na wieksze zyski, ale tez za cene fanow, ktorym taki obrot sprawy -jak mniemam- nie przypadl by zbytnio do gustu. Moge jedynie zyczyc im pomyslnosci na kolejne lata inwestycji;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2011 o 19:34, michal_w napisał:

> Jesteś tylko głupi czy udajesz ?
No pomyśl przez 5s, to wcale nie jest takie skomplikowane. Jakie koszta (w $$) ponosi
producent/wydawca gdy ja (teoretycznie) zabawiam się piracką kopią?

Spoiler

Odp. = 0


> Jak "pociągniesz" coś z torrenta i z tego korzystasz to tak samo jak byś to zakosił
ze
> sklepu - grasz ? Grasz, nie zapłaciłeś ? Nie zapłaciłeś. Korzystasz z produktu za
który
> nie wygenerowałeś twórcom zysku.
Nie kupiłem gry, twórca nie ma zysku. Ale wredny jestem, jak ten pirat. :-)
> Myślenie nie boli, przez ciebie jedna kopia gry zalega na półce nie kupiona, ergo
nie
> ma zysku, ergo robisz to samo co robisz kradnąc ją ze sklepu w wersji fizycznej.
Jesteś
> jedynie o tyle tchórzem, że nie masz cojones iść do sklepu i jej ukraść.
I tu tkwi błąd. Jak mi udowodnisz, że kiedykolwiek miałem zamiar zakupić dany produkt?
Podobnie wygląda sprawa z tymi mitycznymi milionami jakie tracą twórcy na skutek piractwa.
Brak zysków to nie jest strata!


Ty jednak na serio jesteś jakiś głupi. Jakby Ci to powiedzieć zrobię Ci mały schemat,
ale najpierw objaśnię Ci coś. Gdy ty ściągniesz grę, owszem wydawca nie ma żadnych dodatkowych kosztów no dobrze, ale zmniejsza się zysk. Idąc tokiem Twojego rozumowania, gdy większość ludzi ściągnie grę koszt dla twórców jest nadal zerowy. Lecz zysk się zmniejsza. Bardzo się zmniejsza.
Teraz schemat:
KOSZT TWÓRCÓW:0
ZYSK:-ZMNIEJSZONY
Co za tym idzie? Otóż to, że wydawca ma mniejszy zysk i więcej prawdopodobnie zapłaci za wytłoczenie płyt i reklamę :].
Kuniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy artykuł. Zwłaszcza ciekawie wytknięty jeden ważny punkt : Można przypuszczać, że eksplozja internetowego piractwa wynikała nie z niechęci ludzi do płacenia za muzykę, a z niedostępności muzyki w formie w jakiej słuchacze chcieli ją kupować.

Bardzo wiele elektronicznych dóbr cierpi na taki syndrom.
Skoro mam mp3ke przenośna chce na nią kupić muzykę w takiej formie abym mógł z niej korzystać, podobnie z filmami po co pchać na półkę np 40 boksów z całym sezonem jakiegoś serialu skoro sprawnie zrobiony rip zmieści się na 3-4 płyty DVD9 ?
Mam dosyć dużą filmotekę oryginalnych płyt [kiedyś może cyknę fotkę] i tez borykam się z problemami braku miejsca [może w przyszłości technologie jak BR rozwiążą mój problem, choć to też wątpliwe bo z diametralną poprawa objętości nośnika idzie ogromna zwyżka rozdzielczości filmów]
Posiadam np pełną kolekcje Macgyvera w wersji nagrywanej z TV z polskim lektorem, nagrany stricte celowo dla mojej mamy która ma wielki sentyment do starego kiczu lat 90 [podobnie jak ja] udało mi się go opchać w 4 pudełka slim 7mm mieszczące 2 płyty każde, obok tego posiadam pełna gazetowa kolekcję drużyny A w wersji full DVD która fakt faktem wygląda estetycznie bo ma łączone grzbiety, ale zajmuje 26 boxów DVD i zajmuje prawie połowę jednej półki [gdybym mógł ja kupić w formie dvd rip zajmującej 3-4 pudełka 2 płytowe nie zawahał bym się ani minuty].
Teraz niedawno udało mi się nagrać pełnego Pitbulla bo polonia jeśli dobrze pamiętam [lub tvp3 mając na mysli niedawno mam na myśli końcówkę zeszłego roku] raczyła go znowu nadawać, zajął mi dwa boksy i kosztował wydrukowanie 2 własnoręcznie zrobionych w gimpie okładek.

Brak dostępności towaru w wygodnej dla użytkowników formie to tez wielka bolączka, często nie można zwyczajnie kupić tego czego by się chciało bo najzwyklej w świecie nikt nie pomyślał o takiej formie produktu.


P.S.
Co ciekawe można dostać na Allegro czasem boksy z kolekcją Macgyvera, ale oficjalne wydanie nie posiada lektora, kiedyś była wersja gazetowa bodajże ale nigdy nie doczekała się reedycji, przypuszczam, że podobnie jest z drożyną a bo obecnie ostatnio też widzę tylko drogie kolekcjonerskie wydania tylko z napisami [mi by to nie wadziło, ale osoby nieco starszej daty jak moi rodzice jednak tego lektora wymagają]. To tak jako ciekawostkę podaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niewiem nawet co to za studio i Arma tez niewiem co to za gra:P Ale fakt faktem zazwyczaj jest tak ze gre za 100+ pln mozna przejsc w 4 h + wyciete kawalki gry sprzedajace sie jako dlc... Nie bronie piractwa i sam uzywam oryginalow(fakt jako gowniarz sciagalem piraty bo nie mialem kasy na oryginaly ale zmadrzalem i kase mam;p) ale to ze np dlc jest wycieta czescia gry i kosztuje przykladowo polowe podstawki to juz jest zachlannosc producentow zatem w sumie im sie nalezy troche.. Ale off top:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W latach 90 spore grono ludzi miało takie czy inne pirackie płyty, pamiętam stadion warszawski wypełniony całymi tonami nielegalu [notorycznie kupowałem tam np paski do spodni czy podrabiane buciory bo tez nie miałem kasy na oryginały kosztujące niekiedy 1/5 całkiem dobrej pensji mojego ojca, z resztą niech rzuci kamieniem ten kto z okolic stolicy nie kupował na stadionie ciuchów =)], podobnie wszechobecne karty do "pegazusa".
Koledzy zawsze się dziwili że kupuje takie drogie oryginały na PSXa i nie przerobiłem konsoli, ale oryginalne gry miały jakąś magię, zwłaszcza te PSXowe.
Pegazusowe karty natomiast - w latach w których je kupowałem na bazarach, nawet nie miałem pojęcia, że to zwykłe piraty oryginalnych gier, tak jak i sam pegazus był przecież "podróbką", ale to chyba jak każdy.
Na PC - no tu już mogę się pochwalić posiadaniem na całe życie jednej kopii z netu, do tego do gry która mam oryginalną i która w oryginale kupiłem zanim ją ścisnąłem =)
X-Men lLegennds 2 - poziom spolszczenia był iście tragiczny, nie dało sie jej w żaden sposób zangielszczyć, jedyny sposób na zabicie frustracji to było pobranie jej z netu w formie angielskiej, do dziś w pudełku z nią mam w kopercie zamknięty własnoręcznie wypalony krążek z angielska wersją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2011 o 15:53, nikiel25 napisał:

Mimo że nie popieram piractwa to muszę zauważyć że wielu osobom szkoda wydawać 100-150zł
za tytuł który dostarcza rozrywkę na parę godzin...
Dajmy na to 8h grania za 120zł, to w efekcie 15zł za godzinę gry. Kurcze strasznie dużo,
tyle co bilet do kina na przeciętny 90 minutowy film. A piraci jeszcze muszą ZUS zapłacić!

Fakt. Niektóre gry są kiepskie, drogie i krótkie. Tylko dlaczego ludzie ściągają gry, które są długie, dobre, a pół roku, czy rok po premierze kosztują 30 zł? Zresztą to nie usprawiedliwia kradzieży. Książki też są dość drogie (szczególnie jak ktoś dużo czyta). Nie wszystkie z nich mają 500+ stron, a niektóre są dość kiepskie. To znaczy, ze od jutra mogę je kraść zamiast kupować? I nie ma tu różnicy w tym, że książka to produkt wytworzony przez producenta (drukarnie), a ściągnięta gra nie. Żeby powstała gra, producent musiał opłacić scenarzystę, ludzi podkładających głos, programistów, grafików, dźwiękowców, muzyków, artystów od projektowania okładek, tłumaczy i pewnie kilkudziesięciu ludzi o których potrzebie zatrudnienia nie wiem, a którzy byli potrzebni. A jak wiadomo nikt nie pracuje za darmo. Tak więc piraci kradną wartość intelektualną pracy kilkudziesięciu osób. Dla porównania, żeby zrobić książkę (samą książkę, nie licząc działań marketingowych, itd.) potrzeba autora, cenzora, redaktora, artysty od ew. ilustracji i okładki. Ew., jeśli to książka pisana w innym języku, tłumacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pf, bzdury, bzdury, bzdury.

Nie mają pomysłu na marketing, grę mało kto chce, to jedynym wyjściem na stworzenie newsa jest piractwo :P

Tworzą dla niszy i to jest fakt, bo główny nurt akurat jest dość daleko od nich. Można by sarkastycznie powiedzieć "a co to jest ta cała ArmA? nie pogram nawet za darmo, gdy obok jest tyle odprężających gier" :P

> 100 prób logowania, a nie 100 użytkowników. Po co takie kłamliwe newsy piszecie?

Żeby nikt nie zapomniał, że wszystko co złe bierze się od masonów, cyklistów i piratów xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2011 o 10:30, Pupu2 napisał:

100 prób logowania, a nie 100 użytkowników. Po co takie kłamliwe newsy piszecie?

Dokladnie. Jedna osoba probuje sie polaczyc wielokrotnie, bo liczy ze w koncu sie uda. Swoja droga i tak rentownosc gier typu ARMA jest niska, bo statystyczny gracz woli szmatlawce w stylu CoD, a nie gry wymagajace myslenia i taktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2011 o 12:38, CharonPL napisał:

Nie mają pomysłu na marketing, grę mało kto chce, to jedynym wyjściem na stworzenie newsa
jest piractwo :P

Lol i przez ten zły marketing większość prób logowania jest z pirackich kopii? Nigga, plz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nie wiem, czemu tak naskakujecie na piratów!
Przecież gdyby nie oni, to grania na PC by nie było i tak naprawde robia tylko przysługę tym developerom, dzięi nim ktokolwiek gra w ich gry! No bo co to ma być za szopka - siedzi kilkadziesiąt, czasem kilkaset osób przed kompami całe dnie, byczą się i nic nie robią, wydają 300 milionów na produkcje (vide SW:TOR) i jeszcze sądzą, że uczciwie ciężko pracujący ludzie im za to zapłacą?! A takiego wała! Skoro macie 300 mln żeby wydawać na jakichś muzyków i reklamy, to znaczy że jesteście bogaci i w **** wam się od tego dobrobytu poprzewracało!
Co mnie to obchodzi? JA mam grę i oni mi wiszą... (straszną łaskę mi robią, że grę zrobili... Sam bym to zrobił i to w 99% przypadków lepiej niż developerzy)

Czemu więc ja, nastoletni gówniarz mam jeszcze płacić za cos, co się każdemu należy kiedy nie pracuję i nie mam za co (a na fajki i piwo trzeba niestety mieć), rodzicom nie powiem żeby kupili bo sami za bardzo nie wiedza "czemu tu sie z tego mysza strzela" i jeszcze naoglądali się tych bzdur w TV więć woleliby mi raczej kupić kolekcję filmów porno niż grę komputerową. No przecież z piwa nei zrezygnuję, żeby w 2 miechy uzbierać na gierkę którą mogę mieć w kilka godzin z torrentów.

A tacy z Bohemii to już w ogóle mnie wkurzają, powinni być wdzięczni Bozi że im pozwoliła robić te swoje crapy w które nikt nie gra - gdyby nie łaska tych 100 na trzech piratów to chyba tylko oni by w to grali.

Pragnę też wspomnieć że pirat to nie złodziej, to wy jesteście jakąś fundacją dobroczynną karmiącą tych darmozjadów zza biurek. Przecież ile to zrobić taką gierkę? No raptem dwie godziny a oni nie dość że obijają się miesiące w tych studiach w dwustu to jeszcze chcą za to kasy...DO ROBOTY KURNA! Normalny człowiek jak chce pograć w grę to ściąga, bo taka jest kolej rzeczy - mi się należy i ja to mogę mieć. A nienormalny - kupuje jakieś ładne pudełko i cieszy ryja. Żenada...

I wcale nie jest tak jak ktoś powiedział - że jak ktoś chce pograć to ściąga, a jak by nie mógł to by kupił. To, że (w coś) gram, nie znaczy, że chcę (w to coś) grać - wręcz przeciwnie! Oznacza że nie chcę, tylko starzy mnei zmuszają...

..no dobra, zdemaskowaliście mnie. To był jeden wielki sarkazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ty sobie robisz jaja i ironizujesz, ale to co piszesz to jest typowy tok myślenia w naszym kraju. Wszystkiemu są winni ludzie starsi, którzy grania unikają jak ognia. Mylicie pewnie, że jestem idiotą pisząc takie rzeczy, ale tak jest. Przykład. Ojciec przynosi pirackie filmy do domu. Po jakimś czasie dzieci się przyzwyczajają. Wreszcie na urodziny czy inne imieniny, synek dostaje komputer. Tato przynosi masę pirackich gier. Rodzina wybiera się na zakupy. Dzieci widzą półki z grami i chcą kupić coś z "koszyka za 10zł", ale rodzicie się nie zgadzają, bo tatuś za darmo przyniesie. I to jest przekazywane dalej i dalej i dalej. Ja się cieszę, że jakoś się wyrwałem z nałogu do piratów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@ PSRK-1

Nie chce mi sie kopoiowac;p(lenistwo:P ) Ale powiem Ci tak. Zalozmy ze idziesz do pracy jako stolarz ja przychodze do Ciebie i wybieram sobie stolik albo inny mebel ktory zrobiles. podoba mi sie i biore, malo tego nie place bo uwazam ze skoro masz prace , material itp. to moge sobie zabrac za free.. Czy widzisz zbierznosci?jezeli nie to powiem dosadnie ktos nad tym sie napracowal i poswiecil swoj czas wiec za ten czas dostaje kase, niema kasy niema gry. A tak pozatym to zrob ta gre a ja ja sciagne za free(to bedzie moj pierwszy pirat od bardzo dlugiego czasu, i tak zrobie to na zlosc tobie).Pozatym jako czlowiek masz wybor gry albo fajki i piwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2011 o 18:19, Henrar napisał:

Lol i przez ten zły marketing większość prób logowania jest z pirackich kopii? Nigga,
plz.


Pf, na jakim Ty świecie żyjesz? Większość kopii, wszędzie, zawsze - jest piracka. Tak było, jest, i będzie. I tego się nie zmieni, a przynajmniej nie prędko.

Przez zły marketing temat newsa jest jaki jest - zamiast pochwalić się jakimś swoim dokonaniem, płaczą na piratów, jakby kompletnie nie było nic innego związanego z tą grą, o czym warto byłoby napisać. Nie mają pomysłu na siebie? Nie wiedzą w jaki inny sposób o sobie przypomnieć?

Ludzie zapominają, że sukces to nie tylko pieniądze, że to nie tylko stosunek legalnych do nielegalnych. Nawet darmową grę trzeba umieć "sprzedać", a co dopiero taką retailową premierę za 149 :P Sukces to dotrzeć do tylu ludzi, do ilu się da, a oni sami i tak zdecydują. Dlatego np. co roku jesienią widzę kolejnego CoDa, jak otwieram lodówkę :P

Jakoś Acti-Blizz milczy o piractwie i to nie dlatego, że ich gry nie są piratowane. Są i to na równie rekordową skalę jak kupowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

System DEGRADE jest durnotą bo taka ArmA jest krytykowana za kupę błędów podczas gdy może być tak, że opinia ta wzięła się właśnie z powodu tak wysokiego poziomu piractwa i w efekcie technicznie źle działających 97 na każde 100 kopii gier. Jest to nic innego jak kopanie do własnej bramki przez developera.

Dużo lepszy system antypiracki jest taki w którym gra po wykryciu że jest wersją piracką destabilizuje swój poziom trudności. Na przykład tak, że komputerowy przeciwnik staje się coraz trudniejszy do pokonania (nienormalnie), a także otrzymuje własności, które przez każdego gracza uznane byłyby jako oszukiwanie. W przypadku multiplayera równie bolesnym odpowiednikiem byłaby wymuszona coraz większa niecelność oraz stopniowe niszczenie wyposażenia lub ulepszeń.
Wtedy nikt nie łączyłby takich retorsji z opinią o zabugowanej grze (co najwyżej u piratów krążyłaby opinia, że jest ekstremalnie trudna lub gra "kantuje").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować