Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs Hydrophobia Prophecy - zgarnij grę

171 postów w tym temacie

Motyw wody jest dość często spotykany w rożnego rodzajach grach, można by wymieniać w nieskończoność, od gier akcji po strategie. Gdy głębiej zaczynam się zastanawiać przed oczami ujawniła mi się gra Age of Empire 3. Niespodziewana dbałość o szczegóły sprawiła, że obraz wody i całego otoczenia zapierał dech w piersiach. W swoim czasie to było coś. Owy obraz długo zajmował w moim osobistym rankingu zdecydowanie pierwsze miejsce w kwestii wody. Jednak zauroczenie nie trwało długo. Magiczna data 26 października 2007 - premiera The Wither. Świetny polski produkt pochłoną mnie na długie godziny. Pewnie teraz każdy zadaje sobie pytanie. Motyw wody w Wiedźminie? Brednie. Otóż nie. Wiedźmin ukazał swoja wszechstronność również w tej kwestii. Pamiętam to jak dziś, w poszukiwaniu Alwina Gerald z Rivii za pomocą czarodziejki Triss Merigold , przeteleportował się na wyspę Pani Jeziora. Widok bym nieziemski! Krystalicznie czysto szmaragdowa woda z delikatna nutką falą nad którą unosiły się subtelne drobinki magicznego pyłu. Cały ten efekt spotęgowała wyspa wyłaniająca się na horyzoncie.... To właśnie ten widok i ta scena utkwiła mi w głowie na długie lata. Aż łezka się w oku kręci... :) Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moją jedną z pierwszych gier o tematyce dotyczącej wody była gra "Cold Fear". Akcja gry toczyła się na statku ,
wiec wody było nadzwyczaj dużo . W grze niebywale często pada deszcz w związku z tym woda jest praktycznie wszędzie . W dodatku nawet na okładce tejże gry widnieje jej spora ilość .

Gra zrobiła na mnie duże wrażenie swoją oprawą graficzną , ciekawą i wciągającą fabułą oraz nieprawdopodobnym klimatem poczucia grozy i strachu.

Polecam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najpierw Gothic 3 a po tak długim czasie poczułem po raz kolejny ten smaczek w Skyrim, to było jak za pierwszym razem ;)

Ta woda, spływająca po zbrojach, po ziemi, strumyczki, rzeki, jeziorka. Aż mi się sikać zachciało ;)

<Myśli: Kurde ale z siebie głębie wydusiłem, może wygram, może zrozumieją że gadanie o samej wodzie to nic ciekawego, ale gadanie o wodzie w grze to dopiero fascynujący temat>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=t7J4F3bs3Pk

Widzę, że ktoś już mnie ubiegł i nie będę zbytnio oryginalny, ale nie będę ściemniał, że było inaczej.Pamiętam jak dziś - kiedy pierwszy raz zobaczyłem wklejony powyżej zwiastun Morrowinda (wtedy wygrzebany zapewne z cover CD któregoś numeru CD Action, dla mnie czasy Internetu miały dopiero nadejść) zwyczajnie odebrało mi mowę. Już od pierwszej chwili z ekranu kineskopowego monitora marki Mitsubishi zaczął wylewać się nieziemski klimat fantastycznej krainy, potęgowany dodatkowo przez jeden z moich najukochańszych, symfonicznych motywów przewodnich w historii elektronicznej rozrywki. Wszystko było niesamowite, modele postaci, animacje (legionista zasłaniający się tarczą!), nawet budynki w miastach, których nazwy pamiętam do dziś. I w końcu jest też TO ujęcie, w którym kamera uchwyciła znajdującą się gdzieś w okolicach Seyda Neen taflę wody mąconą przez spadające krople deszczu. Taflę, która jak na tamte czasy wyglądała fotorealistycznie. Żadna gra nie mogła pochwalić się podobnie piorunującym efektem i panowie z Bethesdy doskonale zdawali sobie z tego sprawę. W końcu nie bez przyczyny swoją przygodę na Vvardenfell rozpoczynamy schodząc z pokładu statku...

Do dziś łapię się na tym, że widząc w nowszych grach ładnie animowane fale i odbijające się w tafli otoczenie powtarzam w myślach "o, woda jak w Morrowindzie". Czasem na poważnie czasem z nostalgicznym uśmiechem... Czasem nawet na widok zupełnie realnego jeziora, stawu lub sadzawki. Właśnie tak głęboko siedzi we mnie to pierwsze wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Unreal.
Rozmaite tekstury wody były świetne oraz genialnie animowane. Co prawda, woda była płaska (nawet w Oblivionie była, ale nic to), lecz zawierała jak na tamte czasy niezłą fizykę. Przedmioty z drewna natychmiast unosiły się na powierzchni, ciała przeciwników wpierw szły na dno, by potem również wypłynąć na powierzchnię. Ta gra do dziś robi na mnie wrażenie grafiką w niektórych modach single-playerowych (wciąż wychodzą!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to Far Cry.
Najbardziej realistyczne środowisko wodne było moim zdaniem właśnie tam.
Piękna, po prostu piękna i idealnie odwzorowana woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

BioShock - prawdziwy realizm w zachowaniu oraz wyglądzie wody sprawił, że była to jedna z najpiękniejszych gier (zarówno artystycznie jak i technicznie) w jakie przyszło mi grać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W River Raid...

A tak bardziej serio... Ogromne wrażenie zrobiła na mnie woda w Crysis. Pamiętam, że spędzałem naprawdę wiele czasu w pierwszych fazach gry, zwiedzając okoliczne wysepki, chodząc po dnie... Przez kilka miesięcy po premierze Crysisa miałem nawet na tapecie screena z malutką wysepką, na której rosła samotna palma, i falami, rozbijającymi się łagodnie o brzeg. Widoczek naprawdę niesamowity, a kontrast między krwawym konfliktem i wręcz rajską atmosferą tropikalnych wysepek robił ogromne wrażenie.

Wodospady również były w Crysisie przepiękne, zresztą co tu dużo gadać, wystarczy popatrzeć na screena, którego rozsyłałem znajomym.

20111229165646

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie pierwsza woda o której się wiele mówiło była w Half-Life 2. Jak na tamte czasy gra była i w sumie jest bardzo ładna. Wszelkie refleksy na wodzie i strzelanie do niej było czymś naprawdę ładnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy woda zrobiła na mnie ogromne wrażenie w grze Red Alert 3, grafika gry była dość kolorowa. Woda na najwyższych detalach miała świetne odbicia, fale powstające po wybuchach, lub gdy jakiś statek przepłynął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z wodą miałem do czynienia w niemal co drugiej grze jaką miałem okazję poznać. Czy to w postaci deszczu, lodu, błota, rzek, czy najzwyklejszych napojów wszędzie było podobnie. Na tyle podobnie, że aż przestałem zwracać na nią uwagę. Zawsze była przewidywalna, statyczna i oczywista – jednym słowem nudna. To przede wszystkim takie doświadczenia wpłynęły na to, że gdy po raz pierwszy włączyłem From Dust nie mogłem nacieszyć się tym, co tam zobaczyłem. Ta gra nie rzuciła nowego światła na czynnik wody, ona trwale oślepiła każdego swojego poprzednika.

Gra oferuje nieprzebrane bogactwo oddziaływania na krajobrazy, między innymi za pomocą wody. Boska moc pozwala nam dowolnie wpływać na fizykę świata, dzięki czemu za pomocą twórczej manipulacji środowiskiem w ciągu kilku chwil możemy zmienić wygląd wyspy o 180 stopni. Największe wrażenie wywarło na mnie to, że żywioł momentalnie dostosowuje się do misternie nadanego przeze mnie kształtu terenu albo wręcz przeciwnie – niszczy zaprojektowany świat i sam dyktuje warunki rozgrywki, obracając moje plany w niwecz. Próby mocowania się z żywiołem wody kończą się różnie, gdyż nasz przeciwnik nie zmarnuje okazji, by podmyć i zerodować piaskowe konstrukcje, wniknąć w każdą szczelinę i zagłębienie, a tym samym zmusić do szybkiego reagowania, szczegółowego planowania akcji i precyzyjnego jej wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Little Big Planet 2 - pierwszy raz zauważyłem porządne użycie wody w grze. Już nie wspomnę o możliwości pływania pod wodą z różnymi elementami, zbierania różnych rzeczy w tejże czy nawet możliwości utonięcia. Ba można nawet robić mapy strażackie, gdzie będziemy strzelać wodą, genialne wodospady i w ogóle woda została świetnie wykonana wizualnie. Co do jej fizyki też nie można narzekać.

Wiadomo - niby spotykało się możliwość utonięcia itp. w innych produkcjach - ale tam nie mieliśmy aż takich możliwości interakcji z wodą! Ponadto w mało której grze woda wygląda naprawdę dobrze. Nawet TES V: Skyrim ma nieciekawie wykonany element wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy BioShock
Czułem, jak woda mnie osacza, gdy próbuję wypłynąć na powierzchnię. Panika i strach.
Później zachwyt nad wybuchami na wodzie, łączeniem się ognia i wody.
Gdy dopłynąłem do "bezpiecznego" miejsca - szczęście z ocalenia i mistyczne, zimne światło latarni odbijające się o fale.
A to był dopiero początek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie konkursowe trzeba odpowiedzieć w dwóch aspektach: woda jako element szaty graficznej i woda jak "bohater" gry.

W kwestii pierwszej zwycięża u mnie Far Cry. Tytuł w 2004 r. był prawdziwym przełomem w tej dziedzinie.
Woda, jak i cała reszta oprawy wizualnej zapierały dech w piersiach swoją realnością i namacalnością. Mimo, że akcja gry była wartka i wciągająca, często nie mogłem się oprzeć temu, żeby przystanąć na chwile na szczycie góry i poobserwować piękne widoki rajskiej wyspy lub popływać w błękitnych i krystalicznych wodach oceanu.

Jeżeli chodzi o drugie podejście do sprawy wody, to największe wrażenie zrobiła ona na mnie w Bioshock, mimo że, paradoksalnie, widywało się ją tam co najwyżej sporadycznie. To jednak jej w dużej mierze gra zawdzięcza niezwykły, niezapomniany klimat, który uplasował produkcję na szczytach list przebojów. Wędrówka po zatopionym (podwodnym) mieście wyglądała zupełnie inaczej niż standardowe przechadzki po banalnych miejscówkach w stylu laboratoriów, statków kosmicznych czy czy wyniszczonych przez wojny miast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Woda największe wrażenie zrobiła na mnie w grze Far Cry. Pamiętam jeszcze jak dziś, kiedy pierwszy raz odpaliłem Far Crya i wyszedłem Jackiem Carverem z ciasnych tuneli na otwartą przestrzeń wyspy. Ten widok pamiętam do dziś i będę chyba pamiętać do końca życia, bo choć grałem tamtego czasu w wiele gier ten widok zrobił na mnie największe wrażenie!!! Woda otaczająca wyspę była jak prawdziwa, widać w niej ryby, woda zabierająca piasek z pod nóg Jacka, przedmioty pływające na niej, po prostu cudo. Można powiedzieć nawet, że szczęka mi opadła z wrażenia dzięki silnikowi CryENGINE wykorzystanemu w grze. Pomyślałem w tedy: "Szkoda, że to tylko gra komputerowa, szkoda, że nie można zdjąć bielizny, założyć slipy i wskoczyć do tej fenomenalnej wody, a po wyjściu z niej rozłożyć się na gorącym piasku", ach te widoki, woda, słońce, piasek i fale. Po prostu rajsko!!! Nawet po wejściu do wody i zanurzeniu się było widać dno oraz przedmioty zatopione lub też wysadzone, które zatonęły (łodzie motorowe przeciwników). Po prostu majstersztyk. Ludzie z Cryteka musieli zapewne długo pracować nad tym wszystkim, ale opłacało się i sądzę, że takie przeżycia jak moje nie były przypadkiem odosobnionym. Właśnie ta woda zrobiła na mnie największe wrażenie w grach komputerowych. Wiadomo, że była to jedna z pierwszych gier wykorzystująca silnik CryENGINE i jedna z pierwszych z tak pięknie odwzorowaną wodą. Kolejnymi, które wywarły na mnie podobne wrażenia były: BioShock, Crysis, GTA 4, Battlefield 3, Call of Duty Modern Warfare 3 i inne, ale pierwszą był Far Cry. "Far Cry Number One" !!!

20120101224607

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować