Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Artykuł: Gemini Rue - recenzja

17 postów w tym temacie

Nie rozumiem wady. Gdyby ta gra nie miała takiej grafiki, to byłaby - mówiąc szczerze - gównem. To jest arcydzieło jak dla mnie, dawno nie zagrywałem się tak mocno w żaden tytuł. Ja bym dał od razu dziesiątkę, chociaż była troszeczkę za krótka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odinem a nie "Ozinem". A sama gra wymiata, zagrałem w nią po tym jak była dodana w Indie Royale i od tego czasu zaliczyłem 4 inne gry od Wadjat Eye Games

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świetna przygodówka i to w starym klasycznym stylu :) Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy to aż dostałem gęsiej skórki i ożywiła się jakaś cząstka mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie grafika w Gemini Rue jest zaletą a nie wadą, ale ja jestem starej daty i na takiej pikselozie się wychowałem :) Dla graczy młodszych może to być poważna wada.
Ale klimat a''la Beneth a Steel Sky to po prostu świetna sprawa. BaSS to jedna z moich ulubionych gier i nawet niedawno ją sobie przypominałem. Czas sięgnąć po Gemini Rue :)

@ Harpen
W zdaniu "Czyli bohaterowie mówią dokładnie to, my byśmy powiedzieli będąc na ich miejscu." zabrakło "co" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z innych zeszłorocznych genialnych fabularnie przygodówek osobiście polecam (dostępne tylko w Sieci) To the Moon - oprawa rodem z jRPG-a na konsolę SNES (ale urocza), ale cudna gorzkosłodka opowieść z piękną muzyką. Taka znacznie subtelniejsza i nie "akcyjna" "Incepcja". Można zagrać w godzinny trial ( http://freebirdgames.com/to_the_moon/).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niezbyt przepadam za przygodówkami ale grałem i nie powiem gra niezła, zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło :P polecam zagrać do końca bez ściągawek i wszystko się wyjaśni who is who

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabawne - po raz pierwszy do lat mam ochotę kupić grę po jednej recenzji...

Niestety, tak jak Maciej wyżej pytam: Czy wersja wydana przez CDP wymaga Stema ?. Jeśli tak, to cały mój entuzjazm szlag trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po kupieniu Mount & Blade: Warband, który okazał się zupełnie bezużyteczny bo wymaga ode mnie aktywacji via Steam (głupia jestem, nie wpadłam na to, żeby przeczytać ostrzeżenie umieszczone z tyłu pudełka), do gier wydanych przez CDP podchodzę jak pies do jeża.

Dnia 03.02.2012 o 18:01, RobeN napisał:

Wersja CD Projekt nie wymaga Steam.


Cieszy mnie to niezwykle, ale w takim razie co dokładnie oznacza "wymagane połączenie z internetem"? (stąd: http://www.grywalnosc.pl/nasze-gry/gemini-rue/) Do czego jest wymagane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.02.2012 o 17:06, Iota napisał:

> Wersja CD Projekt nie wymaga Steam.

Cieszy mnie to niezwykle, ale w takim razie co dokładnie oznacza "wymagane połączenie
z internetem"? (stąd: http://www.grywalnosc.pl/nasze-gry/gemini-rue/) Do czego jest wymagane?


Błąd na stronie.
Prawdopodobnie związany z faktem, iż wszystkie pozostałe gry wydane w serii Grywalność są oparte o Steam.
Jak widzisz nawet cena jest "tba" - informacja nigdy nie została zaktualizowana.

Co do gier ogólnie - sprzedawca zawsze winien służyć informacją, czy gra jest, czy nie jest oparta o Steam, Origin, Stardock, a także czy wymaga aktywacji przez internet/telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Co do gier ogólnie - sprzedawca zawsze winien służyć informacją, czy gra jest, czy nie
> jest oparta o Steam, Origin, Stardock, a także czy wymaga aktywacji przez internet/telefon.

W supermarkecie nie będę biegać za sprzedawcą, bo obawiam się, że on wie tyle, co ja :) Poza tym - informacja o Steam owszem była - nie mogę twierdzić, że CDP nie dopełniło obowiązku informowania o własnościach produktu (huk, że niezbyt dużą czcionką z tyłu pudełka - to nie jest nielegalne). Ja się dałam naciągnąć, bo się nie spodziewałam, że akurat to muszę sprawdzić, i tyle.

Zupełnie na marginesie: uważam, że coś jest wyraźnie nie w porządku, jeśli w celu grania w grę kupioną w polskim sklepie, teoretycznie od polskiego dystrybutora, w trybie offline, muszę zaakceptować umowę w języku angielskim, która np. nakłada na mnie obowiązek samodzielnego stwierdzenia, czy nie korzystam z elementów kryptograficznych Steam wbrew przepisom eksportowym USA... Nawet jeśli większość ludzi traktuje te umowy jak fikcję literacką.

W związku z czym mam nadzieję, że przyszłe nabytki z tej serii też będą bez obowiązkowego Steama, bo inaczej będę się musiała obejść smakiem, dla zasady. :-)

Ukłony z podziękowaniami. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować