Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

1040 postów w tym temacie

Dnia 19.06.2008 o 19:30, A-cis napisał:

Olo, ale przecież co innego jest gdy masz czas na manewrowanie

Nie potrzeba żadnego manewrowania. Obiekty lecące na kurs kolizyjny nie mają własnego napędu i lecą zasadniczo prędkością stałą. Podobnie jeżeli chodzi o trajektorię lotu. Jedyne zmiany prędkości kierunku lotu są zależne od dużych ciał z przyciąganiem grawitacyjnym - a więc łatwe do błyskawicznego policzenia (są gotowe programy, które robią to z najwyższą dostępną nam dokładnością).
A zresztą policzmy to.
Obiekt mijający orbitę Jowisza z prędkością 50 km/s będzie leciał do orbity Ziemskiej conajmniej 145 dni. Jeżeli byłby wykryty w takiej odległości, to jest szansa dopaść go rakietami na 1/4 tej drogi (nasze obiekty lecą ok. 2 razy wolniej). Pozostałoby jeszcze ok. 157 mln km, na którym to dystansie trzeba przesunąć lecący obiekt o 12 tys. km prostopadle do jego trajektorii na co pozostaje 36 dni. Powiedzmy, że chcemy mieć margines jeszcze 4 dni, więc niech będzie tylko 30 dni. Żeby przesunąć obiekt o te 12 tys. km trzeba je wprawić w ruch prostopadle do trajektorii , tak aby nadać mu prędkość stałą ok. 16,6 km/h, czyli 4,92 m/s. Jeżeli tylko uda się mu taką prędkość nadać, to minie punkt kolizyjny z Ziemią i przy najbliższym zbliżeniu - od ponad 6 do 12 tys. km (a byłyby jeszcze 4 dni marginesu co dałoby odchylenie o kolejne 1,5 tys. km). Mijając Ziemię w najwyższym możliwym stopniu (zależnym od jego pędu - masy i prędkości) zmieniłby swoją trajektorię z powodu ziemskiej grawitacji. Oznaczałoby to, że jego dotychczasowa trasa stałaby się kompletnie nieaktualna.
Pozostaje więc pytanie - czy wybuchy jądrowe będą w stanie spowodować nadanie mu prędkości, której składowa prostopadła wynosić będzie te niecałe 17 km/h?
Wzór, który określa energię potrzebną do nadania pędu, który odsunie obiekt poza obszar kolizji, to:
E = sqrt(c^2 *(p^2 + m^2*c^2)), a biorąc pod uwagę, że p = m*v dostaniemy:
E = sqrt( c^2 *( (mv)^2 + m^2*c^2) ) = sqrt( c^2 *( m^2*v^2 + m^2*c^2) ) =
= sqrt( (mc)^2 *( v^2 + c^2) )
Ostatecznie E = mc * sqrt( c^2 + v^2 )
Znając zarówno c (ok. 300 tys. km/s) i v (o. 17 km/h) wyszła nam drobna modyfikacja znanego E=mc^2 uzupełniona o niezbędną do uzyskania prędkość. Oczywiście tylko 10-20% energii wybuchów pójdzie na przesunięcie obiektu, ale energię wybuchu bomb generalnie znamy. Łatwo więc można policzyć, ile tej energii potrzeba na jaką masę. Można oszacować, że przy pojedynczej bombie o mocy 50 Mt TNT (najsilniejsza bomba jaką mieli Rosjanie, to 58 Mt) ok. 5 Mt pójdzie bezpośrednio na przesunięcie obiektu. Biorąc pod uwagę, że jedna megatona TNT daje energię wybuchu ok. 4,1 x 10^15 J, to uzyskamy pesymistycznie ok. 20 x 10^15 J energii na samo przesunięcie obiektu.
Po przekształceniach dostałem wzór na masę obiektu, który chcemy przesunąć:
m = E / c * sqrt(c^2 + v^2)
Po podstawieniu do wzoru dostaniemy więc ok:
220 000 kg, czyli 220 ton, które na pewno możemy zbić z toru kolizyjnego pojedynczą bombą termojądrową w naszej dyspozycji. :|
Dość mało w porównaniu z masą kilometrowej asteroidy - a to z tego powodu, że jedynym równoważnikiem odpychanej masy byłaby energia bomby. W ten sposób możnaby odsunąć duży statek lub stację kosmiczną, a nie asteroidę o masie milionów ton.
Z tego wynika, że muszę odszczekać swoje słowa o słabości pomysłu rozbijania obiektu na dwie równe części. (bo nie mamy obecnie żadnej innej możliwości:) Rozbicie ma tę zaletę, że odpycha od siebie podobne masy, a siła wybuchu staje się wtedy znacznie bardziej efektywna.

Czyli w ten sposób jedynym obecnie realnym sposobem na odchylenie dużego obiektu jest strzelanie do obiektu w jego czoło ładunkami kumulacyjnymi, które potrafiłyby wypalić długi tunel do jej wnętrza, a następnie równie precyzyjnie wstrzelić tam ładunek dużej mocy, który potrafiłby rozerwać obiekt na wiele mniejszych części, tak aby odłamkom nadać te 17 km/h od centrum masy pierwotnego obiektu.
Gdyby to się udało, to po minięciu przez nie Ziemi powstałoby ciekawe zjawisko, w którym zakręcające na wskutek grawitacji Ziemi odłamki pędziłyby na siebie z prędkością 50 km/s. Tyle, że wtedy zamiast zderzyć się bezpośrednio z Ziemią mogłyby się zderzać na naszej orbicie powodując niezłe widowisko. Odłamki z takiego widowiska mogłyby wtedy spadać już bezpośrednio na Ziemię, ale prawdopodobnie nie byłyby już zagrożeniem. Pozostałe, które by się minęły poleciałyby w przeciwnych kierunkach. Tworząc w naszym układzie całe roje małych meteorów lecących w zupełnie różnych kierunkach.

I to by zmuszało naszą cywilizację do zbudowania wielogłowicowych rakiet z których wszystkie przednie ładunki służyłyby do wybicia jak najgłębszego tunelu podobnie jak współczesne wieloładunkowe kumulacyjne pociski przeciwpancerne przeciw pancerzom reaktywnym. Tyle, że ostatni ładunek musiałby być rozrywającą bombą termojądrową ogromnej mocy.

Dnia 19.06.2008 o 19:30, A-cis napisał:

możesz przyspieszać, zwalniać itd., aż wreszcie dopasujesz prędkość, miejsce i czas,
a co innego jest gdy pędząc z prędkością względną 70 km/sek

Dlatego jest to moim zdaniem kompletnie nierealne. Szanse na wylądowanie na pędzącym obiekcie są żadne ponieważ z ledwością rozpędzamy nasze obiekty do podobnej prędkości. A tam trzeba byłoby rozpędzić, zatrzymać i rozpędzić w przeciwnym kierunku tak, żeby obiekt dogonił nasz pojazd, żeby mógł wylądować, wywiercić dziurę, umieścić na jej dnie ogromny ładunek i odpalić ją. Zbyt dużo zmiennych na granicy naszych możliwości, które powodują, że nasza technika nie ma na to jeszcze szans.

Dnia 19.06.2008 o 19:30, A-cis napisał:

musisz w ułamku sekundy wielokrotnie odpalać rakiety z głowicami i precyzyjnie

Bardzo dokładne liczenie czasu nie jest akurat poza ludzkimi możliwościami. Mamy zegary atomowe oraz komputery wystarczająco szybkie, żeby dało się utrafić we właściwe odcinki czasu.

Dnia 19.06.2008 o 19:30, A-cis napisał:

Efekt tych wybuchów może być żaden.

Żaden - nie, ale niewielki to fakt. 200 ton za pomocą najsilniejszej bomby termojądrowej, to nie jest coś znaczącego. :]

Dnia 19.06.2008 o 19:30, A-cis napisał:

a inna gdy coś mknie naprzeciw i to z dużo większą szybkością.

Dlatego "kumulacyjnym ładuj", to chyba nasza jedyna realna możliwość. Trzeba tylko coś takiego zbudować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 12:46, Olamagato napisał:

Nie potrzeba żadnego manewrowania. Obiekty lecące na kurs kolizyjny nie mają własnego
napędu i lecą zasadniczo prędkością stałą. Podobnie jeżeli chodzi o trajektorię lotu.

Tylko, że to nie chodziło o to żeby przelecieć obok asteroidy ale dopasować szybkości, a ostatecznie wejść na jej orbitę. Z tego co pamiętam, to tam kilkukrotnie włączano i wyłączano silniki (chyba, że mi się to pomerdało z innym przypadkiem).

Dnia 20.06.2008 o 12:46, Olamagato napisał:

A zresztą policzmy to.

Jestem pod wrażeniem. Nawet nie wiem czy byłbym w stanie to sprawdzić :-D

Dnia 20.06.2008 o 12:46, Olamagato napisał:

Czyli w ten sposób jedynym obecnie realnym sposobem na odchylenie dużego obiektu jest strzelanie do
obiektu w jego czoło ładunkami kumulacyjnymi, które potrafiłyby wypalić długi tunel do jej wnętrza, a następnie
równie precyzyjnie wstrzelić tam ładunek dużej mocy, który potrafiłby rozerwać obiekt na wiele mniejszych części

Spotykałem się z różnymi pomysłami na obronę Ziemi przed asteroidą, ale o tym słyszę po raz pierwszy. Masz prawa autorskie, czy gdzieś to zasłyszałeś? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 14:50, A-cis napisał:

Spotykałem się z różnymi pomysłami na obronę Ziemi przed asteroidą, ale o tym słyszę
po raz pierwszy. Masz prawa autorskie, czy gdzieś to zasłyszałeś? :-)

EPW - earth-penetrating weapons
Przeznaczone do niszczenia ukrytych pod skałami i nawet górami bunkrów. Rakieta uwalnia ładunek penetrujący, w ślad za którym podąża w zasadzie dość niewielka głowica, która wpada do wybitego otworu i wybucha w środku. Przykładowo rakieta B61 Mod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 14:50, A-cis napisał:

Spotykałem się z różnymi pomysłami na obronę Ziemi przed asteroidą, ale o tym słyszę
po raz pierwszy. Masz prawa autorskie, czy gdzieś to zasłyszałeś? :-)

To w sumie jedno z oczywistych rozwiązań znanych od baaardzo dawna. Ładunki kumulacyjne były znane w czasie ostatniej wojny. Kwestia skali.
Poza tym hans olo podał już działający przykład. Ładunek wypalający może być jeden, albo cały ich łańcuszek odpalany przed trafieniem. W technice pancernej jest to zwykle liczba 2, a ładunek ostateczny to tylko stop z ciężkiego metalu, który odbije się setki razy wewnątrz kadłuba i zabije załogę. W przypadku asteroidy problemem jest długośc tunelu i nieznajomość materiału. Chodzi o to, żeby ani nie przestrzelić obiektu, ani nie wbić się zbyt płytko bo efekt byłby zerowy.
Rozwiązaniem byłby pomiar średnicy obiektu przed samym uderzeniem zakładając, że obiekt będzie raczej kulisty - i na tej podstawie ustalenie mocy i ilości ładunków przeznaczonych do wypalania (pozostałe mogłyby wtedy uzupełnić ładunek końcowy). No, ale od tego byłby komputer pokładowy - jak w każdej nowoczesnej broni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 17:28, Olamagato napisał:

To w sumie jedno z oczywistych rozwiązań znanych od baaardzo dawna. Ładunki kumulacyjne były znane w czasie ostatniej wojny.

O ładunkach kumulacyjnych słyszałem od dawna. Natomiast nigdy nie spotkałem się z pomysłem aby je wykorzystać do rozwalania asteroid. A zapewniam Cię, że śledzę na Discovery Science wypowiedzi naukowców na ten temat, oglądam wszystkie filmy SF jakie są u nas nadawane jak również przeczytałem bardzo dużo powieści SF.
Podejrzewam, że to się jednak wiąże ze skutecznością takiego rozwiązania :-(
Mam nadzieję, że przy okazji przypadającej niebawem setnej rocznicy meteorytu tunguskiego, pojawi się w mediach trochę nowych pomysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Hmm...ładunki kumulacyjne nic nie zrobią. One sa przystosowane do niszczenia bunkrów, czyli przebijania się przez dosyć miękką powierzchnie ( no, twardą też) i to w dodatku parę metrów, a nie paręset, czy tez kilometr. Takie pociski po prostu nie wydolą i jedno, co zrobią, to spowodują, ze odpadnie kawałek skały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 22:34, cedricek napisał:

Hmm...ładunki kumulacyjne nic nie zrobią. One sa przystosowane do [...] i to w dodatku parę metrów, a nie paręset, czy tez kilometr.

Dlatego tu nie może być mowy o jednym ładunku kumulacyjnym, ale o całej ich serii. Coś takiego jak wielostopniowa rakieta. Tyle, że zamiast odrzucać ostatnie człony powinna wystrzeliwać głowice kumulacyjne począwszy od pierwszej. Każdy następny ładunek wypalałby/wybijałby wtedy kolejne kilka/kilkanaście metrów - aż ostatni ładunek (lub cała reszta rakiety) mógłby wlecieć w dość długą studnię. Im więcej ładunków tym głębsze przebicie. Wszystko to mogą liczyć komputery w czasie rzeczywistym i nawet dzisiaj nie jest to żaden techniczny problem. Przecież pozostała dolatująca część rakiety może obliczać radarem na bieżąco głebokość wybitego otworu i średnicę obiektu oraz na tej podstawie obliczyć czy już wybito dziurę do punktu centralnego czy jeszcze nie. Gdyby nie wybito, a pozostałyby jeszcze ładunki, to po prostu zatrzymałoby się ich odpalanie, a cała rakieta mogłaby wlecieć do dna i tam zdetonować.
Powiem więcej. Amerykanie najprawdopodobniej mają tego typu broń lub mają ją "na deskach". Do celów wbicia się w obiekt typu asteroida potrzeba byłoby pewnie rakiety z 20-30 głowicami lub może nawet więcej. Wszystko zależy od wymaganej głębokości. W każdym razie jeżeli obecnie używana przez USAAF broń potrafi wybić dziurę 30-60m i zdetonować na dnie wybitej studni ostateczny ładunek, to jest to już działający przykład tego pomysłu.

Dnia 20.06.2008 o 22:34, cedricek napisał:

jedno, co zrobią, to spowodują, ze odpadnie kawałek skały.

Ładunki kumulacyjne mają tak uformowany ładunek wybuchowy, żeby maksymalna moc fali uderzeniowej wybuchu skupiała się w jednym punkcie. To właśnie dlatego powierzchnia wokół tego punktu jest przebijana/wypalana na bardzo wąskim obszarze. Pewnie - jeżeli materiałem byłby śnieg, to mógłby się rozkruszyć na dużej powierzchni, ale jeżeli mówimy o żelastwie lub kamieniu, to nie ma nic lepszego. To byłby taki rodzaj błyskawicznego wiercenia w bardzo twardym materiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 22:02, A-cis napisał:

A zapewniam Cię, że śledzę na Discovery Science wypowiedzi naukowców na ten temat

Tego nie ma w programach popularno-naukowych. Strony, na których prowadzi się tego typu dyskusje są dostępne, ale nie ma tam żadnych obrazków czy tłumaczeń dla osób postronnych. A to dlatego, że są to zamknięte fora z kręgów wojskowych - i to te najbardziej jawne z nich - na których wypowiadają się raczej "sprzątaczki z Pentagonu", że tak to określę. Bo reszta tych naprawdę istotnych w ogóle nie istnieje w internecie.
Już pomijam fakt, że Discovery standardowo odgrzewa kotlety mające ponad 10 lat (w niektórych programach pathfinder jeszcze nie doleciał na Marsa. :)
Ja się różnych ciekawostek dowiaduję z broszur reklamowych firm sprzedających broń. Wbrew pozorom całkiem dużo rzeczy można się z nich dowiedzieć bo żeby się czymś reklamować - trzeba czymś chlapnąć. Nie ma tam nic o tajnych patentach, ale dane o najnowszej technice, którą już używają zarówno Amerykanie jak i Rosjanie (czyli takich, których nie ma sensu już utajniać) da się wyciągnąć.

Dnia 20.06.2008 o 22:02, A-cis napisał:

Podejrzewam, że to się jednak wiąże ze skutecznością takiego rozwiązania :-(

Skuteczność najprawdopodobniej jest bardzo duża ponieważ ostatnio pracuje się na dalmierzami, które potrafią penetrować bardzo zapylone środowiska. A ja nie znam lepszego powodu istnienia potrzeby takich radarów niż określanie głębokości dziury tuż po jakimś wybuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, oczywiście. To, co mówisz jest prawdą, ale nie uwzględniłeś paru rzeczy:
Po pierwsze: Taka rakieta musiała by być dosyć duża i zostać wystrzelona odpowiednio wcześnie, co oznacza to, że musimy mieć czas. Nawet po to, aby ją zbudować ( Bądź, co bądź nie ma jeszcze takiej rakiety z wieloma głowicami)
Po drugie: Bron taka ( ładunki kumulacyjne) przewidziana jest do działania w ściśle określonych warunkach dot. temperatury, ciśnienia itp. W kosmosie wszystko się z mienia. To, że nie ma az tak silnej grawitacji, że ciśnienie, że temperatura znacznie wpływa na zachowania się materiału zarówno uderzeniowego, jak i uderzanego. Trzeba by się zastanowić jak dokładnie się te materiały zachowają.
Po trzecie: Właśnie materiały. Dane ciało zagrażające Ziemi może być tylko skałą, a może być skałą z domieszką metali oraz lodu. To też w jakimś stopniu wpływa. Poza tym trudniej będzie, jeśli na drodze stanie powiedzmy 30 metrowa powłoka z litego metalu...A tak też się może zdarzyć. naukowcy muszą mieć czas na badania obiektu, a jeśli nawet będą go mieli ( tyle, że mało) i wszystko będzie robione w pośpiechu, to łatwo jest popełnić błąd. A liczą się tutaj wszystkie czynniki. Nawet te najmniejsze. Jeśli cokolwiek zawiedzie, bądź nie zostanie dobrze wyliczone- przepadniemy.
Powracając jeszcze do sytuacji, kiedy to głowica z ładunkiem kumulacyjnym uderza w obiekt:
Wystarczy, że wewnątrz asteroidy będzie małe pękniecie, które taka głowica poruszy wywołując jego powiększenie... Wystarczy, że akurat będą sprzyjające warunki i nagle ,,bach!" zamiast jednej asteroidy mamy dwie mniejsze, ale tak samo groźnie. Co wtedy?
Widzisz... Nic nie jest takie łatwe i nawet uwzględniając naszą technologie i jej możliwości coś może pójść nie tak, a skoro jest choćby cień szansy na to, że pójdzie, to trzeba się nad tym głęboko zastanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

Po pierwsze: Taka rakieta musiała by być dosyć duża i zostać wystrzelona odpowiednio
wcześnie, co oznacza to, że musimy mieć czas.

Masz rację.

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

Po drugie: Bron taka ( ładunki kumulacyjne) przewidziana jest do działania w ściśle
określonych warunkach dot. temperatury, ciśnienia itp. W kosmosie wszystko się z mienia.

Masz rację. Z tym, że nie tyle "się zmienia", co "są inne".

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

To, że nie ma az tak silnej grawitacji, że ciśnienie, że temperatura znacznie wpływa na zachowania się materiału zarówno uderzeniowego,
jak i uderzanego. Trzeba by się zastanowić jak dokładnie się te materiały zachowają.

W tym celu prowadzi się przecież badania. A jak już się ma wyniki, to można je wpakować do programu na komputerze pokładowym takiej broni.

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

Po trzecie: Właśnie materiały. Dane ciało zagrażające Ziemi może być tylko skałą, a może być skałą z domieszką metali oraz lodu.

Masz rację. No ale właśnie dlatego buduje się "inteligentne bronie". Prawda? Współczesna rakieta przeciwczołgowa również musi uwzględniać różne warunki środowiska i celu. I musi na to reagować - inaczej nie jest w jakichś warunkach skuteczna.

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

naukowcy muszą mieć czas na badania obiektu, a jeśli nawet będą go
mieli ( tyle, że mało) i wszystko będzie robione w pośpiechu

Dlatego to broń powinna sama badać swój cel w jak najszerszym stopniu. Po pierwsze będzie na miejscu, po drugie będzie miała dokładny układ odniesienia bo stanie się nim cel i możliwości różnego reagowania. Naukowcy nie będą mieli więcej danych niż sama broń, natomiast ich jedyną przewagą jest używanie własnego mózgu zamiast zaprogramowanych możliwości decyzyjnych. Sprawa polega jednak na tym, że naukowcy mogą nie mieć czasu na przekazanie swoich decyzji drogą radiową (odległość = opóźnienie - czasem niemożliwe do zaakceptowania).

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

Wystarczy, że akurat będą sprzyjające warunki i nagle ,,bach!" zamiast
jednej asteroidy mamy dwie mniejsze, ale tak samo groźnie. Co wtedy?

Ładunek jądrowy między nie. Efektywność będzie prawie taka sama o ile znajdzie się w środku masy całego układu.

Dnia 21.06.2008 o 12:50, cedricek napisał:

Widzisz... Nic nie jest takie łatwe i nawet uwzględniając naszą technologie i jej możliwości
coś może pójść nie tak, a skoro jest choćby cień szansy na to, że pójdzie

Na pewno po zbudowaniu tego typu broni przeciw obiektom kolizyjnym będzie kilka celów na których taką broń będzie się testować. Nie muszą być one kolizyjne bo chodzi tylko o to, żeby zboczyły z pierwotnego kursu o te 12 tys. km.
I czy taka broń będzie musiała być długa? Oczywiście. I skomplikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

W tym celu prowadzi się przecież badania. A jak już się ma wyniki, to można je wpakować
do programu na komputerze pokładowym takiej broni.


Ano, prowadzi się. Ale pamiętaj, że takie badania prowadzi się wtedy, gdy ma się na nie czas. A może nie być czasu... No, chyba, że mówisz, o jakiś teraźniejszych badaniach? Tyle, że w teraźniejszych nie wybada się wszystkiego.

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

Masz rację. No ale właśnie dlatego buduje się "inteligentne bronie". Prawda? Współczesna
rakieta przeciwczołgowa również musi uwzględniać różne warunki środowiska i celu. I musi
na to reagować - inaczej nie jest w jakichś warunkach skuteczna.


I musi być też przystosowana do reagowania na takie warunki. Tyle, że o ile co do czołgu na Ziemi wiemy, jakie to mogą być warunki, to jeśli chodzi o Asteroidę/kometę tak naprawdę błądzimy w ciemnościach.

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

Sprawa polega jednak na tym, że naukowcy mogą nie mieć czasu na przekazanie
swoich decyzji drogą radiową (odległość = opóźnienie - czasem niemożliwe do zaakceptowania).


Właśnie. To jest największy problem. Odległość. Są dwie możliwości:
Albo (jeśli się wykryje asteroidę na tyle wcześnie) wysłać rakiety gdy obiekt jest jeszcze daleko, ale liczyć się z możliwością niepowodzenia z uwagi na opóźnienie czasowe, albo pozwolić obiektowi podejść na tyle blisko, aby opóźnienie nie było zbytnio zauważalne, ale liczyć się z tym, że w przypadku niepowodzenia będzie bardzo mało czasu, lub wcale na zrealizowanie jakiegoś planu ,,B".

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

Ładunek jądrowy między nie. Efektywność będzie prawie taka sama o ile znajdzie się w
środku masy całego układu.


Możliwe. Ale tak się może stać tylko wtedy, gdy będą (odłamki) wystarczająco oddalone od naszej planety, aby ją ominąć po takim wybuchu. Jeśli będą za blisko, to niestety ładunek jądrowy na nic się nie zda. No i jeszcze kwestia tego, aby pomiędzy tymi wielkimi częściami było wystarczająco ,,czysto", gdyż może się zdarzyć, że przy okazji rozdzielenia Asteroida się trochę rozkruszy. Będzie dobrze, jeśli odłamki będą małe, lecz jeśli będą wystarczająco duże, aby zagrozić rakiecie, to mamy kłopot.

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

Na pewno po zbudowaniu tego typu broni przeciw obiektom kolizyjnym będzie kilka celów
na których taką broń będzie się testować.


Po zbudowaniu. Tyle, że aby zbudować trzeba najpierw nakłonić polityków, aby zajęli się na poważnie tym problemem, a nie bagatelizowali go, co-podejrzewam- może być nawet trudniejsze od zepchnięcia asteroidy z kursu kolizyjnego z Ziemią.

Dnia 21.06.2008 o 13:50, Olamagato napisał:

I czy taka broń będzie musiała być długa? Oczywiście. I skomplikowana.


I w dodatku bardzo droga, co już ,,niektórych" zniechęca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"To musi być lód. W ciągu kilku dni te małe grudki znikły całkowicie, to najlepszy dowód, że to lód. Zastanawialiśmy się, czy to nie sól, ale sól tak się nie zachowuje" - tłumaczy Peter Smith, jeden z członków ekipy Mars Landera. :)
Tego samego dnia, już w innym wykopie, robot natrafił na twardą, gładką powierzchnię tuż pod marsjańskim pyłem i wstrzymał pracę, by nie uszkodzić ramienia. NASA podejrzewa, że to kolejna, tym razem duża bryła lodu. Odnalezienie wody byłoby wielkim przełomem w badaniach kosmosu. Jest szansa, że w wodzie tej można będzie znaleźć mikroorganizmy, które nie pochodzą z Ziemi.
Czekam niecierpliwie na dalsze wieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2008 o 16:30, azure83 napisał:

Czekam niecierpliwie na dalsze wieści :)


Ha, ja też :)
To będzie jedno z ciekawszych odkryć, a w dodatku tak ważne dla ludzkości... jeju to może oznaczac, że załogowa misja odbędzie się szybciej, niż myślimy :)
PS
Sa jakieś nowe informacje na temat tego DNA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i mamy kolejne ciekawe wieści z frontu :)
próbnik Phoenix pobrał z powierzchni Marsa próbkę błota i po badaniu okazało się, że w marsjańskiej glebie stwierdzono obecność magnezu, sodu, potasu i związków chloru. Według naukowca są to kluczowe składniki odżywcze występujące w glebie, które teoretycznie mogłyby być pożywką dla roślin. I choć do odkrycia śladów życia na Marsie jeszcze daleko, to okazuje się że istniały tam całkiem fajne warunki do jego rozwoju.
Zainteresowanych odsyłam do artykułu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80355,5403361,Kolejny_slad_zycia_na_Marsie__odzywcze_substancje.html
tytuł oczywiście trochę mylący ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóz...Ciesze się :)
Przez tyle lat nic się nie dzialo, a tu nagle taki ,,boom" :)
bardzo dobrze.
Być moze popchnie to wreszcie naukowców do zorganizowania misji załogowej. mam nadzieję.
Ha, moje mazenia zaczynaja się spełniac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta, oby nie skończyło się to tak, że niedługo powstanie "Marsjańskie Zoo" i za jedyne 100$ będziesz mógł pooglądać Marsjanina przez mikroskop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Asteroida Apophis o średnicy 270 metrów może uderzyć w Ziemię - ostrzegają naukowcy. Uczeni, którzy początkowo twierdzili, że kosmiczna skała nas ominie, przyznali, że pomylili się w obliczeniach. W porównaniu z tym zagrożeniem niedawne niezbezpieczeństwo związane z zestrzeleniem popsutego satelity było po prostu śmieszne.

Apophis doleci do Ziemi w 2036 roku. Czy minie naszą planetę, czy też uderzy w jej powierzchnię? Już wiadomo, że prawdopodobieństwo tego drugiego jest większe niż jak 1 do 45000, o czym do niedawna przekonywali naukowcy z NASA i ESA - amerykańskiej i europejskiej agencji kosmicznej.

Uczeni przyznali się do pomyłki - podaje "New Scientist". Ale na razie nie potrafią podać, jak duże jest niebezpieczeństwo. Trwają nowe obliczenia. Są utrudnione, bo według naukowego tygodnika, ze względów finansowych muszą zamknąć jedyny teleskop, wycelowany w tę stronę Układu Słonecznego, z którego nadleci asteroida.

Co stanie się, jeśli Apophis uderzy w Ziemię? Uczeni uspokajają - nie grozi nam całkowita zagłada, bo asteroida jest mniejsza od tej, która wybiła dinozaury. Raz już się jednak pomylili...

Co spowodowałoby uderzenie takiego kosmicznego kawałka skały? Jeśli trafi w ocean, efektem zderzenia będą gigantyczne tsunami, które spustoszą wybrzeża kontynentów. Gdyby jednak uderzył w gęsto zamieszkane regiony Ziemi, zginęłyby miliony ludzi.

Wybuch miałby energię równą 1480 megatonom trotylu. Dla porównania, największa dotąd eksplozja, wywołana przez człowieka bombą o nazwie Tsar, miała siłę 50 megaton trotylu. Bomba zrzucona na Hiroszimę miała moc "tylko" 0,013 megatony.


Źródło: dziennik.pl/pismo New Scientist

Pomyślałem, że kogoś może to zainteresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.07.2008 o 20:07, kowboj3 napisał:

Apophis doleci do Ziemi w 2036 roku.

Hmm, ciekawe doniesienie. Jednak jeśli ma spaść w 2036, to mnie to mało obchodzi ;D

Dnia 15.07.2008 o 20:07, kowboj3 napisał:

Już wiadomo, że prawdopodobieństwo tego drugiego jest większe niż jak 1 do 45000

Łooł, w porównaniu do innych doniesień tego typu, to całkiem duże prawdopodobieństwo. Ale wcale nie musi spaść... Może znowu się pomylili?

Dnia 15.07.2008 o 20:07, kowboj3 napisał:

Trwają nowe obliczenia.

To ciekawe jakie będą wyniki. Zakładając że nie zamkną teleskopu. Jedno jest pewne, ludzkość nie wyginie, twardziele :D a mnie w 2036 będzie już wszystko jedno... chciałabym tylko dożyć odkrycia życia pozaziemskiego. Marzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, chwileczke, co do wybicia tunelu w asteroidzie i zdetonowaniu w niej ladunku. Efekt kumulacji jak kazdy inny zreszta efekt tzw. wybuchu jest tak naprawde efektem spalania sie materialu z okreslona predkoscia. Spalanie raczej nie przebiega beztlenowo wiec jak chcecie detonowac ladunki kumulacyjne na asteroidzie bez atmosfery? No chyba ze wezmiemy pod uwage przepalenie kamulca termitem, wtedy spalanie jest beztlenowe bo zachodzi redukcja tlenku metalu jednego ze skladnikow, ale to jest operacja duzo wolniejsza niz wybijanie dziury ladunkami kumulacyjnymi. Faktem tez jest ze to bydle przepali absolutnie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2008 o 12:46, Olamagato napisał:

Po podstawieniu do wzoru dostaniemy więc ok:
220 000 kg, czyli 220 ton, które na pewno możemy zbić z toru kolizyjnego pojedynczą bombą
termojądrową w naszej dyspozycji. :|


Cos mi tu mocno w obliczeniach nie pasuje. Popatrzmy:
Masa startowa wahadłowca wynosi średnio 2040 t.
Posiada trzy silniki startowe.
Ciąg każdego z silników wynosi 1680 kN na poziomie morza i 2100 kN w próżni.
Siła ciągu tych silników absolutnie wystarczy do zmiany trajektorii lotu.
Masa startowa rakiety Saturn V AS-501 czyli tej ktora wynosila misje Apollo to ponad 3000 ton i była w stanie wynieść 118 ton ładunku na orbite.
Mowimy o 2 czy 3 tysiacach ton a nie 220 tonach.


Wiec na taki kamulec o masie 220 ton nikt by nie marnowal zadnej glowicy nuklearnej bo wystarczylby 1 silnik rakietowy umieszczony na powierzchni pod odpowiednim katem i uruchomiony na jakis czas.
Zaryzykowalbym nawet stwierdzenie ze po trafieniu ladunkiem nuklearnym o mocy 50megaton te 220 ton skaly by po prostu zniklo.
Poza tym najsilniesza bomba w arsenale radzieckim miala 150MT natomiast ograniczono jej sile wybuchu do 58 ze wzgledu na nieprzewidziane skutki mogace nastapic po eksplozji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować