Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

1040 postów w tym temacie

Dnia 02.05.2009 o 00:25, Olamagato napisał:

Niezupełnie. Nawet definicja z Wiki tego nie określa. Terraformować można więc również
niezdatne do życia (przynajmniej naszego) tereny na naszej planecie.



"Terraformowanie (dosłownie "tworzenie Ziemi") – proces zmiany warunków panujących na planecie, księżycu lub innym ciele kosmicznym do podobnych, jakie panują na Ziemi."

z wiki


Definicja z wiki właśnie to określa. Podług Twojej interpretacji terraformowanie oznaczało by, że można tworzyć warunki jakie panują na Ziemi, podobne do tych jakie panują na Ziemii- a to jest masło maślane. To o czym Ty piszesz nazywa się z pewnością inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2009 o 01:45, A-cis napisał:

> Może dlatego że nie wyciągają wniosków z historii :P
W naszej historii jeszcze śmierci Słońca nie przerabialiśmy :-)


Za to często przerabialiśmy upadki rozmaitych cywilizacji niszczonych przez barbarzyńców lub rozkład od środka, że wspomnę tylko Imperium Rzymskie, imperium Azteków czy Inków.

Dnia 02.05.2009 o 01:45, A-cis napisał:

No, to już jest gdybanie. To po pierwsze.
A po drugie nawet jeżeli się podzieli na rozmaite odłamy, to i tak przecież to ciągle
będzie gatunek ludzki.
W tej chwili również jesteśmy podzieleni na różne narodowości (często skłócone ze sobą),
rasy, religie, ale ciągle jesteśmy jednym gatunkiem.
A tak w ogóle, to więcej wiary w człowieka. Dlaczego mamy zakładać najgorsze? Ja tam
(być może z powodu pięknej pogody) jestem nastrojony optymistycznie :-)


Oczywiście że to jest gdybanie, takie samo jak terraforming :P (póki co).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2009 o 01:30, M3rc3n0r napisał:

Rodzi się pytanie, po co? Dla celów czysto naukowych?


Wyobraź sobie że są w tej chwili zapaleńcy realizujące prywatne programy kosmiczne! Odpowiednia technologia istnieje już od wielu lat. Dlaczego to robią? Częściowo dla pieniędzy , częściowo dla idei. Pierwsze sukcesy też już mają za sobą - lot suborbitalny. Trzeba też pamiętać że obecnie wykorzystywane metody transportu ładunku na orbitę mają już 30 lat i nie są rozwijane tak dynamicznie przez państwa jak w czasach rywalizacji USA i ZSRR. Teraz bardziej liczy się pieniądz a to oznacza że komuś być może opłaci się teraformowanie, a może zrobi to banda bogatych zapaleńców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście jestem bardzo za rozwojem astronautyki, ale problem jest z sponsorami. Rozwój jest, ale zbyt wolny. Obecny kryzys gospodarczy jeszcze bardziej to spowalnia. Na dodatek Obama planuje duże cięcia budżetu NASA. Oczywiście na NASA świat się nie kończy, ale bądźmy szczerzy, ta agencja ma jak na razie jedno z najlepszych zaleczy naukowych. Oczywiście mamy ESA, ale niestety mocną konkurencją dla USA nie jest. Podobnie Chiny i Indie. Cóż, obecnie znowu coraz więcej do mówienia mają Rosjanie, ale ich technologie są stare, na szczęście pracują nad nowymi (przynajmniej tak mówią). Bardzo żal mi jest Japończyków, którzy mają pecha do wystrzeliwania własnych satelit ;).

Komercyjne firmy zajmujące się tym zagadnieniem to często grupa entuzjastów, którzy maja dobrego sponsora Niestety, często to jest skupione na zwykłej turystyce (która na razie nie jest zbyt wymagająca) i często bazuje na technologiach już wynalezionych.

Co do technologii kosmicznych, ich rozwój jest zawsze wolniejszy w porównaniu do technologii jakimi dysponujemy. Najlepszym przykładem są procesory Nie wykorzystuje się, jak niektórzy myślą, super nowoczesnych procesorów, które ledwo pojawiły się na rynku i nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników. Prawda jest brutalna, ale wykorzystuje się głownie procesory z ubiegłego wieku. 10 letnie procesory. Czemu? Powód jest prosty, małe zużycie prądu, znacznie mniejsza ilość popełnianych błędów obliczeniowych i co najważniejsze, są już bardzo dobrze sprawdzone. Często te procesory są wolniejsze od tych, które są w najnowszych telefonach komórkowych.

@cedricek
Bądźmy realistami. jeśli chodzi o technologie do terraformowacji planety to jesteśmy w lesie. Nie wiemy jak i czym. Mamy teorie i bazujemy na przypuszczeniach. Prawdopodobnie kilka razy popełnilibyśmy błąd i to i owo musielibyśmy tworzyć na nowo. 200 lat? Może dla doświadczonej cywilizacji, ale nie dla nas... Z ledwością radzimy sobie z środowiskiem Ziemskim. Najpierw musimy wylądować na Marsie, aby zacząć w ogóle realnie myśleć o jego transformacji w coś innego.

Na dodatek czym jest Ziemia? Planetą na której dominuje rasa ludzka, podzielona na państwa, których jest dosyć sporo. Jeśli chcemy kolonizować choćby układ słoneczny/kosmos to najpierw musimy stworzyć globalne państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

Na dodatek czym jest Ziemia? Planetą na której dominuje rasa ludzka, podzielona na państwa,
których jest dosyć sporo. Jeśli chcemy kolonizować choćby układ słoneczny/kosmos to najpierw
musimy stworzyć globalne państwo.


Ja bym powiedział nie tylko stworzyć globalne państwo ale też przejść rewolucję w sposobie myślenia, bo z takim myśleniem jak teraz , z taką mentalnością to daleko nie zajdą z tą kolonizacją ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prędzej czy później do takiej rewolucji dojdzie, ale stworzenie globalnego państwa nie obędzie się bez konfliktu zbrojnego. Ludzkość ma dosyć duże doświadczenie w rewolucjach myślowych, więc i kolejna nie jest niemożliwa ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

@cedricek
Bądźmy realistami. jeśli chodzi o technologie do terraformowacji planety to jesteśmy
w lesie. Nie wiemy jak i czym. Mamy teorie i bazujemy na przypuszczeniach.


Cóż, wiadomo, że wszystko jest jak na razie teorią. Mimo to ocieplić klimat Marsa by się dało. Czarny pył na czapach lodowych, dużo, dużo CO2 do atmosfery i wielkie zwierciadła na orbicie... a potem mchy, porosty, trawka, drzewka, zwierzęta, ludzie :)
Wystarczy chcieć^^
Inna sprawa, gdybyśmy chcieli terraformowac księżyc, ale Mars? Z tego co słyszałem to możliwe jest, że parę miliardów lat temu istniało tam życie. A skoro istniało, to można spróbować je przywrócić.

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

Prawdopodobnie
kilka razy popełnilibyśmy błąd i to i owo musielibyśmy tworzyć na nowo.


Całkiem możliwe. Ale rozwój to uczenie się na błędach.

>200 lat? Może

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

dla doświadczonej cywilizacji, ale nie dla nas...


200 lat. Tak słyszałem... mniej więcej tyle czasu ocieplalibyśmy Marsa i zwiększali poziom tlenu.

>Z ledwością radzimy sobie z środowiskiem

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

Ziemskim.


Hola, hola. Środowisko Ziemskie to skomplikowana maszyna. Wszystko powiązane ze sobą, wiele Biomów, gatunków tyle, że aż strach... A na Marsie pustka. Można budować od podstaw.

>Najpierw musimy wylądować na Marsie, aby zacząć w ogóle realnie myśleć o jego

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

transformacji w coś innego.


To też prawda...

Dnia 02.05.2009 o 17:55, M3rc3n0r napisał:

Na dodatek czym jest Ziemia? Planetą na której dominuje rasa ludzka, podzielona na państwa,
których jest dosyć sporo. Jeśli chcemy kolonizować choćby układ słoneczny/kosmos to najpierw
musimy stworzyć globalne państwo.


Niekoniecznie. Nie przeczę, przydałoby się, ale w tym wypadku z kolonizacja kosmosu musielibyśmy poczekac pewnie z 1000 lat, jak nie więcej. Lepiej zacząć już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2009 o 01:03, cedricek napisał:

Niekoniecznie. Nie przeczę, przydałoby się, ale w tym wypadku z kolonizacja kosmosu musielibyśmy
poczekac pewnie z 1000 lat, jak nie więcej. Lepiej zacząć już teraz.

Oczywiście, że niekoniecznie. W pełni się zgadzam. Mamy Antarktydę umiędzynarodowioną, podzieloną na sektory, możemy to samo mieć na Księżycu lub na Marsie. Na Księżycu już kilka krajów szykuje się aby tam zakładać stałe bazy i nikt nie przewiduje żadnych konfliktów z tego tytułu.
Oczywiście jeśli mówimy tylko o samej kolonizacji.
Jednak w przypadku terraformowania, to kraje posiadające bazy (czy miasta) na powierzchni danej planety musiałyby się wpierw porozumieć co do partycypacji w kosztach.
A to mogłoby być trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2009 o 01:20, A-cis napisał:

Oczywiście jeśli mówimy tylko o samej kolonizacji.
Jednak w przypadku terraformowania, to kraje posiadające bazy (czy miasta) na powierzchni
danej planety musiałyby się wpierw porozumieć co do partycypacji w kosztach.
A to mogłoby być trudne.


A cóż nie jest? Ale tutaj wchodzimy już w politykę i to w politykę w nowym znaczeniu, bo politykę międzyplanetarną.
Generalnie są dwa wyjścia:
1. Mars jako coś odrębnego. Bez krajów. Mars osobny, mający własny rząd, prezydenta, lub radę. Zjednoczony i niepodległy a z tego federacja dwóch planet, Marsa i Ziemi.
2. Mars podzielony na mniej więcej równe sektory. Tyle samo powierzchni dla każdego z chętnych krajów.W ten sposób koszty mogłyby się zrównoważyć i każdemu zależałoby mniej więcej tak samo.
Co nie oznacza braku kłótni, nieporozumień i/lub konfliktów. Ale to już świat (normalny) polityki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2009 o 10:40, Olamagato napisał:

> Jest on wstępem do jeszcze dłuższej próby podczas której grupa osób zostanie odizolowana na ok. 1,5 roku.
Moim zdaniem nie uda się. Szczególnie z powodu różnic kulturowych, które niechybnie się ujawnią. Odmienność
na początku będzie pewną odmianą, ale później stanie się irytująca. Robiono już kilka podobnych eksperymentów i nigdy nie wychodziły optymalnie.

Ten eksperyment się właśnie dziś zakończył. Cała 6-ka wytrzymała do końca. Ale gdy jednego z nich zapytano czy byłby gotów do wzięcia udziału w tym następnym (1,5 - rocznym), to zdecydowanie odmówił :-)
Swoją drogą aby znaleźć ochotników na ten drugi eksperyment, to będą musieli wyłożyć więcej kasy.
Chyba, że będą szukać ochotników w gułagach :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2009 o 20:40, A-cis napisał:

Ten eksperyment się właśnie dziś zakończył. Cała 6-ka wytrzymała do końca.

Chyba raczej zakończyły się przygotowania do niego. Przez 3 miesiące to ja jestem w stanie wytrzymać nawet z teściową, więc nic ambitnego nie popełnili. ;)
Natomiast półtora roku, a tak naprawdę trzy bo będzie w dwie strony, to już zupełnie co innego.

Dnia 14.07.2009 o 20:40, A-cis napisał:

Ale gdy jednego z nich zapytano czy byłby gotów do wzięcia udziału w tym następnym (1,5 - rocznym), to zdecydowanie odmówił :-)

Nic dziwnego. Właściwie jedyne co można robić w czasie takiego lotu, to grać w gry i uprawiać seks. ;)

Dnia 14.07.2009 o 20:40, A-cis napisał:

Chyba, że będą szukać ochotników w gułagach :-P

A to akurat bardzo prawdopodobne.
Ostatnio zostałem pocieszony opinią kogoś z NASA, że mamy szansę na lądowanie człowieka na Marsie lub Księżycu przed 2050 rokiem. A ja zaczynam poważnie się zastanawiać czy aby do tego dożyję. Parodia losu polega na tym, że urodziłem się tuż po ostatnim locie na księżyc, życia może mi nie starczyć na to aby to ktoś powtórzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2009 o 22:09, Olamagato napisał:

mamy szansę na lądowanie człowieka na Marsie lub Księżycu przed 2050 rokiem. A ja zaczynam poważnie się
zastanawiać czy aby do tego dożyję. Parodia losu polega na tym, że urodziłem się tuż po ostatnim locie
na księżyc, życia może mi nie starczyć na to aby to ktoś powtórzył.

Jesteś pesymistą. Ja urodziłem się przed lotem na Księżyc i zawziąłem się, że doczekam lądowania na Marsie :-D
Z tym, że pierwsze przymiarki były na lata 20-te obecnego wieku, a widzę że terminy się stopniowo przesuwają. Jeżeli oni będą się nadal tak opieprzać, to w efekcie mogę nie wyrobić :-D
Ale serio: liczę na ponowny prestiżowy wyścig. Tym razem z Chińczykami. Oni mało mówią ale swoje robią. I Amerykanie, aby nie być wyprzedzonymi, może się zmobilizują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2009 o 23:42, A-cis napisał:

Ale serio: liczę na ponowny prestiżowy wyścig. Tym razem z Chińczykami. Oni mało mówią
ale swoje robią. I Amerykanie, aby nie być wyprzedzonymi, może się zmobilizują.

Ale najbliższe 10 lat musisz odpuścić. Przez te 10 lat USA będzie lizać rany po narodowej głupocie zadłużania się u komunistów, a w ciągu tego okresu możemy ze znacznie większym prawdopodobieństwem doczekać wojny światowej kontra Azja (Rosja i Chiny), a jak nie, to od 2026 co 10 lat powracać będzie do nas Apophis, który może zwiększać swoją szansę bezpośredniego trafienia Ziemi. W 2026 jest na to 1,5%, ale z każdym kolejnym obrotem prawdopodobieństwo może rosnąć bo bliskie przejścia obok Ziemi będą lekko zaburzać jego orbitę. Tak więc przez najbliższe 50-100 lat co dekadę ludzie będą żyli w strachu czy przeżyją kolejną. No chyba, że zagrożenie tak mocno wzrośnie, że zaczniemy coś z tym robić.
Może się więc okazać, że nie na Marsa będą ludzie lecieć, ale na tę asteroidę w czasie jej największego zbliżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.07.2009 o 16:17, Olamagato napisał:

Ale najbliższe 10 lat musisz odpuścić.

Najbliższe 10 lat już odpuściłem jeśli chodzi o Marsa. Spodziewam się jedynie pod koniec następnej 10-ciolatki ponownego lądowania na Księżycu i początków przymiarki do stałej bazy na nim.
(Ciekawe czy będziemy tu jeszcze o tym pisać :-))

Dnia 15.07.2009 o 16:17, Olamagato napisał:

od 2026 co 10 lat powracać będzie do nas Apophis,

Pierwszy zbliżenie jest przewidywane na 2026 r.?! Wydawało mi się, że to ma być później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.07.2009 o 20:16, A-cis napisał:

Pierwszy zbliżenie jest przewidywane na 2026 r.?! Wydawało mi się, że to ma być później.

Samo zbliżenie bez szansy uderzenia. Natomiast dzięki niemu będzie można obliczyć trajektorię na kolejne 10 lat. Przy każdym zbliżeniu pojawiają się niewielkie niedokładności w naszych obliczeniach. A te skumulowane powodują, że trajektoria po kilku latach zaczyna mieć widełki liczone w tysiącach kilometrów. Taki efekt motyla. :) W sytuacji gdy orbita wielokrotnie będzie mijać Ziemię z bliska, policzenie dokładnej trajektorii staje się wróżeniem z fusów czyli statystyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jak, był ktoś dzisiaj na oglądaniu skumulowanego rajdu Perseid na Ziemię? Pogoda nie rozpieszcza, ale u mnie przez 40 minut niebo było bezchmurne i naliczyłem 3 takie obiekty i 1 obiekt, który podejrzewam, że był meteorem, ale nie jestem pewien (leciał o wiele wolniej, mniej więcej jak widoczny w nocy samolot, ale szybko się rozbłysł jakby się spalał, a po chwili zniknął). 2 obiekty leciały jeden po drugim, wydawałoby się, że koło siebie. Fantastyczny widok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.08.2009 o 22:19, igor8472 napisał:

Ja niestety nic nie zobaczyłem. We Wro zachmurzenie prawie pełne, jakakolwiek obserwacja
wykluczona...


Właśnie przed chwilką wyjrzałem przez okno, i akurat tak się zdarzyło że brak chmur i kolejna perseida się trafiła. Mniej widowiskowa jak poprzednia, ale piękna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mógłby mi ktoś powiedziećczy dzisiaj co świdać? Ja z Gdańska jestem i zbyt dużo chmur nie ma ;p O której godzinie najlepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie dziś udałam się do najmniej oświetlonego miejsca w moim mieście i udało się - ujrzałam jeden meteor. :P Szkoda, że tylko jeden, niemniej to bardzo fajny widok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować