Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

1040 postów w tym temacie

Dnia 11.04.2006 o 21:58, Phelela napisał:

A co sadzicie na temat NASA napewno coś ukrywaja przed nami

W jakim sensie ukrywa? Chodzi o tą "planetę" - Xenę?

BTW. Dziś jest rocznica pierwszego oficjalnego lotu w Kosmos. 12.04.1961r Jurij Gagarin okrążył Ziemię i wrócił na nią żywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

z onetu:

Wir na biegunie południowym Wenus widać na pierwszych zdjęciach, jakie po wejściu na orbitę tej planety przesłała na Ziemię sonda Venus Express - informuje serwis Space.com.
Na orbitę wokół naszej najbliższej planetarnej sąsiadki sonda Venus Express weszła we wtorek. Obecnie naukowcy dysponują pierwszymi zdjęciami Wenus, wykonanymi z orbity. Widać na nich m.in. ciemny wir wokół bieguna południowego.

Zdjęcie wykonano z odległości 206,452 km. Już wcześniej podejrzewano, że biegun południowy Wenus może posiadać coś w rodzaju wiru. Rozległy, utworzony z chmur wir o nietypowym, podwójnym centrum, obserwowano za to nad biegunem północnym planety.

Sonda Venus Express ma krążyć wokół planety przez około 500 ziemskich dni. W tym czasie zbada jej atmosferę, która - jak podejrzewają naukowcy - ociepla się. Gęsta, złożona w dużej mierze z dwutlenku węgla atmosfera Wenus działa jak osłona, zatrzymująca przy powierzchni planety docierające tam promieniowanie słoneczne. Ogrzewa to powierzchnię do średniej temperatury 467 st. C.

Organizatorzy misji chcą też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Wenus, tak podobna do Ziemi pod względem średnicy, masy i składu chemicznego, w ostatnich 4,6 mld lat ewoluowała w sposób odmienny od naszej planety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2006 o 04:33, TYHE napisał:

Zdjęcie wykonano z odległości 206,452 km.

O! 206 km to bardzo blisko. Słyszałem że na docelowej orbicie sonda ma okrążać Wenus w ciągu 24 godzin (teraz obiega ją w ciągu 9 dni) po orbicie planetarnej a punkt najbliższy ma być w odległości 250 km.
Może coś się zmieniło, albo to będzie skorygowane.
W każdym bądź razie, z całą pewnością dowiemy się wielu nowych rzeczy o Wenus, i podręczniki astronomii trzeba będzie znów zmieniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Maj to doskonały okres do obserwacji ciekawej komety 73P/Schwassmann-Wachmann. Podczas powrotu w roku 1995 kometa uległa podziałowi; podczas obecnego powrotu zbliża się do Ziemi i do Słońca w ponad 40 kawałkach! Największe z nich przejdą najbliżej naszej planety w dniach 11-14 maja, kiedy to będą widoczne na granicy gwiazdozbiorów Liska, Delfina i Pegaza. Niestety, obserwacje będzie utrudniał Księżyc w pełni.

W dniach od 19 kwietnia do 28 maja promieniują meteory z roju Eta Akwarydów, związanego z kometą Halley''a. Niestety jest to rój bardzo trudny do podziwiania z Polski, bowiem jego pojedyncze zjawiska możemy obserwować w zasadzie tuż przed samym świtem
_____________
całosc: http://wiadomosci.onet.pl/1313658,16,item.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś, że Amerykanie podobno opracowali metodę mającą potwierdzić istnienie czwartego wymiaru przestrzeni w naszym wszechświecie?

Jak podaje Gazeta Wyborcza:
"Charles Keeton z Uniwersytetu Rugters w stanie New Jersey i Arlie Petters z Duke University w Karolinie Północnej opierają swoje przypuszczenia na modelu grawitacji o nazwie "II Randall-Sundrum" zakładającym, że nasz wszechświat ma postać falującej membrany, podobnej do płaskiego glonu falującego w wodzie. Jeśli ten model jest prawdziwy, siła grawitacji ma nieco inne właściwości niż dowodził Einstein i wskazuje na istnienie czwartego wymiaru przestrzeni - powiedział Polskiemu Radiu Charles Keeton.
- Czwarty wymiar jest nieskończenie duży. Istnieje jednak skala, w której ten wymiar się zakrzywia, może ona mieć wielkość rzędu dwóch dziesiątych milimetra - mówi Charles Keeton. Dwie dziesiąte milimetra to niedużo, ale tej wielkości skale w kosmosie wykrywają już dzisiejsze urządzenia, takie jak teleskop LAST (Gamma-ray Large Area Space Telescope). LAST ma być wysłany w przestrzeń kosmiczną w przyszłym roku; będzie szukał źródeł czwartego wymiaru, a dokładnie mikroskopijnych czarnych dziur, które być może istnieją nawet w naszym układzie słonecznym.
Mini czarne dziury teoretycznie mają masę niewielkich asteroid, są niewidoczne, ale wywierają stosunkowo duże oddziaływanie grawitacyjne, które zakrzywia światło i inne postacie fal elektromagnetycznych. To właśnie tych zniekształceń będzie szukał LAST. Ich obecność ma być dowodem na istnienie powstałych podczas Wielkiego Wybuchu mini czarnych dziur, w które wątpił Einstein twierdząc, że do dziś wyparowałyby one.
Amerykańscy naukowcy sądzą jednak, że mini czarne dziury istnieją; nawet przy konserwatywnych założeniach tylko w naszym układzie słonecznym może być ich kilka tysięcy. Jeśli LAST znajdzie zniekształcenia elektromagnetyczne, obecność mini czarnych dziur, a co za tym idzie istnienie czwartego wymiaru przestrzeni prawdopodobnie będzie można potwierdzić. "Zmieni to nasz pogląd wszechświat, choć dla mieszkańców Ziemii bezpośrednich, natychmiastowych skutków istnienia czwartego wymiaru nie przewidywałbym", mówi Keeton. "Po prostu będziemy wiedzieli, że żyjemy w czterech wymiarach przestrzeni, a nie trzech, jak sądziliśmy do tej pory
".
Nowa teoria konkuruje z teorią względności Einsteina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.05.2006 o 02:44, A-cis napisał:

"[...] żyjemy w czterech wymiarach przestrzeni, a nie trzech, jak sądziliśmy do tej pory".
Nowa teoria konkuruje z teorią względności Einsteina.

Ciekawe. Istniały juz teorie o 11 wymiarach, ale ani razu nikt nie wymyslił sposobu na potwierdzenie chociaż jednego więcej niż znamy. Samo w sobie to ciekawe, że ludzie próbują dowiedzieć się że są ograniczeni do życia w przestrzeni podczas gdy byc może znajdują się w nadprzestrzeni. :) To tak jakby rysunek na kartce papieru próbował określić swoje położenie w 3 wymiarach. Trudno powiedzieć czy to w ogóle możliwe. No bo jakie dwuwymiarowe środki badawcze może mieć rysunek, żeby dowiedzieć się o połozeniu w trójwymiarowej przestrzeni? Analogicznie my musimy znaleźć jakieś trójwymiarowe środki badawcze na określenie położenia w hipotetycznej czterowymiarowej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.05.2006 o 12:17, Olamagato napisał:

Ciekawe.

Prawda :)

Dnia 29.05.2006 o 12:17, Olamagato napisał:

Istniały juz teorie o 11 wymiarach, ale ani razu nikt nie wymyslił sposobu na potwierdzenie chociaż jednego
więcej niż znamy. Samo w sobie to ciekawe, że ludzie próbują dowiedzieć się że są ograniczeni do życia w
przestrzeni podczas gdy byc może znajdują się w nadprzestrzeni.

Teraz się dopiero zacznie. Skoro okaże się przestrzeń ma więcej wymiarów jak trzy, to niewykluczone, że są możliwe jakieś skróty. Że można do innego punktu dostać się dużo szybciej niż konwencjonalna drogą.
A to otwiera pole do spekulacji: A może UFO-ki jednak istnieją ? I przedostają się do nas na skróty? Itd. :DD

Dnia 29.05.2006 o 12:17, Olamagato napisał:

musimy znaleźć jakieś trójwymiarowe środki badawcze na określenie położenia w hipotetycznej

>czterowymiarowej przestrzeni.
Z pewnością. Ale na razie to nie mogę sobie nawet wyobrazić tej 4-wymiarowej przestrzeni, a co dopiero przyrząd do jej pomiaru :D
Musimy wpierw poczekać co odkryje ten teleskop. Zgodnie z informacją ma być wysłany w przestrzeń kosmiczną w przyszłym roku więc już (względnie) niedługo będzie potwierdzenie.
A wtedy... Rewolucja naukowa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie no okazuje sie że jesteśmy naprawde maluteńcy biorąc pod uwage skale Kosmosu :-/ Tak tak to malutkie coś na pierwszym screenie to naszeł słoneczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2006 o 17:10, Hubi Koshi napisał:

Nie no okazuje sie że jesteśmy naprawde maluteńcy biorąc pod uwage skale Kosmosu

Tyle, że te olbrzymy skopcą się na żużel za milion lat, podczas gdy nasze Słoneczko będzie świecić jeszcze przez dobre 4 miliardy jak gdyby nigdy nic. Dlatego wolę nasze. :)

ps. Kolejny raz okazuje się, że mamy szczęście.
Mamy szczęście, że żyjemy na małej planecie, nie za daleko i nie za blisko gwiazdy, gwiazda ma idealną wielkość dla jak najszerszej strefy życia, Układ Słoneczny jest w doskonałym miejscu na obrzeżu galaktyki dzięki czemu po pierwsze mamy mniejszą szanse na zderzenie z innymi układami gwiezdnymi i smieciami z kosmosu, a po drugie możemy inne galaktyki w ogóle zobaczyć (nie mówiąc o własnej), dzięki temu można było w ogóle dojść do teorii wielkiego wybuchu i dowiedzieć się jaka jest budowa naszego wszechświata. Dodatkowo w momencie gdy ludzie będą musieli uciekać z Ziemi z powodu śmierci Słońca akurat zetknie ("zderzy") się z nami druga galaktyka (chyba Andromeda), przez co możemy mieć znacznie większy wybór co dalej i odkryć przy okazji rzeczy, o których bez tego możemy nie mieć nawet pojęcia.
Z wielu cudownych zbiegów okoliczności wynika, że o ile ludzie sami się nie zniszczą, to mogą mieć szansę na stanie się cywilizacją kosmiczną, która przeżyje śmierć nie tylko własnego słońca, ale może i galaktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 12:52, Olamagato napisał:

Dodatkowo w momencie gdy ludzie będą musieli uciekać z Ziemi z powodu śmierci Słońca akurat zetknie ("zderzy")
się z nami druga galaktyka (chyba Andromeda), przez co możemy mieć znacznie większy wybór co dalej i odkryć

Tak, Andromeda. Idzie na nas jak burza i już niebawem (w skali kosmicznej ;) wpadnie na naszą Mleczną Drogę. Ale nie w momencie gdy będzie gasło nasze Słoneczko, tylko "nieco" później. Podobno odbędzie się to wszystko za 7 mld lat. Eh, chciałoby się to zobaczyć ;-D

Ale dużo wcześniej będziemy mieli okazję "przeżyć" inny kosmiczny kataklizm. Nasz układ planetarny leży tak trochę na skraju galaktyki, a jest to, jak zapewne wiesz galaktyka spiralna. I my znajdujemy się raczej, nie w ramieniu spirali, tylko między ramionami. A nie wiem czy wiesz, że to najbliższe z ramion porusza się (wiruje) szybciej niż nasz układzik i już za około milion lat (a więc w skali kosmicznej - za chwilę :) to poruszające się nieco szybciej spiralne ramię galaktyki dogoni nasz układ. Znajdziemy się w natłoku gwiazd przez które będzie się niejako "przebijał" Układ Słoneczny. Również może dojść do kolizji.
Też chciałoby się to zobaczyć ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 18:53, A-cis napisał:

już za około milion lat [...] spiralne ramię galaktyki dogoni nasz układ.

O ja pierdzielę. Nie wiedziałem. Nie zdążę się spakować w tak krótkim czasie... ;D

ps. No tak, ale... heh na szczęście jesteśmy kilka parseków powyżej (poniżej) głównej płaszczyzny ramion. O ile pamiętam, to całkiem wyraźnie odbiegamy od niej. Jeżeli więc nadlatujące ramię z układami nie jest zbyt "grube", to może nas minąć. Ale ciekawe widoki mijanki powinny być. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wypadałoby odnotować, że wahadłowiec Discovery z siódemką astronautów na pokładzie, którego start był dwukrotnie przekładany, wreszcie wystartował we wtorek. Jest już na orbicie i dziś ma zgodnie z planem zacumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Problemy ze startem są pewnie znane wszystkim osobom interesującym się tematem, dodam tylko że podczas startu znów odpadło 6 fragmentów izolacji i astronauci będą musieli podczas pobytu na orbicie dokładnie obejrzeć kadłub wahadłowca i ocenić czy mogą bezpiecznie wrócić. Gdyby ewentualne uszkodzenia były drobne, to astronauci sami naprawią statek. Gdyby okazały się poważne i ich naprawa była niemożliwa, to poleci po nich - z misją ratunkową - wahadłowiec Atlantis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Promy kosmiczne mają latać do 2010 roku jeżeli aktualna wyprawa zakończy się sukcesem ... moim skromnym zdaniem te wraki powinny już dawno przejść na emeryturę ... niech wreszcie NASA pokaże jakiś nowy bezpieczniejszy statek kosmiczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Te wraki mają skończyć budowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej! Jeśli przestaną latać to stacja raczej nie zostanie ukończona. A NASA co prawda ma projekty następców promu , ale raczej nie należy oczekiwać ich wprowadzenia do eksploatacji w najbliższym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Gdyby okazały się poważne

Dnia 06.07.2006 o 11:01, A-cis napisał:

i ich naprawa była niemożliwa, to poleci po nich - z misją ratunkową - wahadłowiec Atlantis.


super - jeszcze pare startow i beda wracac machajac rekami. gdyby wydali na loty 10% tego co wydaja na gnebienie irakijczykow i innych takich nie bylo by problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.07.2006 o 11:20, mistrzgry napisał:

Promy kosmiczne mają latać do 2010 roku jeżeli aktualna wyprawa zakończy się sukcesem ...

To raptem "tylko" 4 lata.

Dnia 06.07.2006 o 11:20, mistrzgry napisał:

moim skromnym zdaniem te wraki powinny już dawno przejść na emeryturę

O ile pamiętasm, to projekt promów kosmicznych przewidywał ich całkowite zużycie po 100 lotach orbitalnych. Co ciekawe Columbia (pierwszy i najstarszy z wahadłowców), która spaliła się ostatnio przy wchodzeniu w atmosferę, skończyła swój żywot prawie dokładnie po 100 lotach i dokonała tego w taki sposób w jaki przewidywano w projektach zagrożeń czyli przez spalenie przez niesprawność płytek termoizolujących po ich mechanicznym uszkodzeniu (zmęczeniu materiału, albo zewnętrznym).

Dnia 06.07.2006 o 11:20, mistrzgry napisał:

... niech wreszcie NASA pokaże jakiś nowy bezpieczniejszy statek kosmiczny...

NASA, a właściwie armia amerykańska ma już prawdopodobnie latający prototyp nowego promu. Trzeba pamiętać, że atmosferyczne loty prototypu promu kosmicznego zaczęły się już zdaje mi się (bo nie mam teraz przed oczami spisu lotów próbnych) 7 lat wcześniej niż pierwszy start Columbii.
Amerykanie, jako jedyni przez ponad 25 lat, mieli dzięki promom dostęp do doświadczalnego sprawdzania efektów prędkości hipersonicznych (4-100 mach) na działającym pojeździe. A to znaczy, że są chyba jedynymi, którzy potrafią zbudować działający samolot kosmiczny poziomego startu, którego pierwszy lot nie będzie rosyjską ruletką.
Co do bezpieczeństwa - nigdy nie ma gwarancji bezpieczeństwa. Space Shuttle są bardzo skomplikowanymi maszynami i stąd mają mnóstwo punktów potencjalnych awarii.
Saturn 5, rakieta która wynosiła lądowniki programu Apollo, była dużo prostszą maszyną, nieco bardziej bezpieczną (jak na największą bombę konwencjonalną w historii:), ale i dużo bardziej kosztowną. Loty jakie zostały wykonane promami (ilość i długość) nie byłyby do udźwignięcia ekonomiczne przez żadne rakiety, a niektóre misje (sprowadzanie satelitów lub naprawy) w ogóle niemożliwe do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie mylę to jeszcze zostało tym staruszkom 17 lotów ... teraz kolej na Atlantis ... i jeszcze jedno jakie jest prawdopodobieństwo, że wszystkie się powiodą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować