Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

1040 postów w tym temacie

Dnia 14.10.2012 o 19:29, zerohunter napisał:

Rekord jest 31, tak mi ktoś mówił, a ci wyżej ginęli.

To ciekawe... Taka mała róznica a spadochron nie wytrzymuje? Czekam więc na egzekucję : D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"One small step for a man, one giant leap for marketing soft drinks"

Coś w tym jest, ale sam wyczyn naprawdę godny podziwu i na pewno na taki bym się sam nie odważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2012 o 20:39, zerohunter napisał:

Bariery dźwięku nie pokonał, ale sam bym sobie chętnie skoczył:D


Moim zdaniem przekroczył, bo im niższa temperatura tym niższa jest prędkość dźwięku. Ale poczekajmy na oficjalne pomiary i oświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2012 o 19:35, Budo napisał:

Skąd oni to kamerują?


Właśnie też mnie to zastanawiało podczas oglądania na żywo. Wiadomo, że była kamera zamontowana na kapsule, bliżej ziemi filmowali z helikoptera, ale te ujęcia balonu i kapsuły z trzeciej osoby to chyba jakimś mega zoomem z ziemi robili, tak samo później gdy skoczek leciał w początkowej fazie.

Ogólnie misja zakończona powodzeniem, choć wyszło na to, że skok został oddany z ok. 39 km, czyli nawet wyżej niż planowano. Jedyny moment w którym się obawiałem o jakieś niebezpieczeństwo, to gdy osiągana była prędkość ponad 1000 km/h, ale udało się przez to przejść bez pomyślnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2012 o 19:35, Budo napisał:

Skąd oni to kamerują?


Na ziemi stał podczepiony do pick-upa specjalny system kamer, zamocowany na obrotowej wieży. Całość przypomina nieco działko przeciwlotnicze :D
http://www.redbullstratos.com/technology/cameras-communications/ jak widać to nie zwykłe kamery a wręcz teleskopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2012 o 20:43, Muradin_07 napisał:

Coś w tym jest, ale sam wyczyn naprawdę godny podziwu i na pewno na taki bym się sam nie odważył.

Moim zdaniem nic niezwykłego w tym skoku nie było. Powiem więcej - moim zdaniem bez problemu można skoczyć z 85 km w tym samym skafandrze lub z dowolnej wysokości wyżej w pełnym skafandrze astronauty.
Większość osób nie rozumie, że ogromne nagrzewania się przy wchodzeniu w atmosferę wynika nie z wysokości, ale z prędkości. Prędkość wchodzenia promów kosmicznych czy lądowników do 10-25 km/s i stąd wynika tarcie powodujące spalenie. Wszystkie satelity, rakiety, promy kosmiczne i stacja kosmiczna lecą sobie na naszej orbicie z właśnie taką prędkością. Zresztą to właśnie ta prędkość pozwala im nie spaść z orbity.
Gdyby astronauci na stacji kosmicznej byli w stanie wyhamować na orbicie do prędkości względem ziemi porównywalnej z samolotem (0-1000 km/h), to mogliby sobie wyskoczyć ze spadochronem od razu ze stacji kosmicznej - byleby zapas tlenu wystarczył na te 300 km spadania. A nie głupie ~40 km.
Wyczynem byłoby moim zdaniem coś innego - "zeskok" z satelity geostacjonarnego, czyli wysokości 36 000 km. Prędkość pozioma względem powierzchni Ziemi jest wtedy zero, a jedynym czynnikiem powodującym przyspieszenie byłoby przyciąganie ziemskie. ...I to sobie chyba zaraz policzę czy przeżycie tego byłoby możliwe. :) Bo uzyskane przyspieszenie w dół byłoby chyba zabójcze, nawet biorąc pod uwagę, że początkowe przyspieszenie byłoby sporo mniejsze niż 9,81 m/s2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.10.2012 o 21:11, Olamagato napisał:


Nie, przeżycie w takim skafandrze byłoby niemożliwe - musieliby dodać coś w rodzaju silników stabilizujących oraz redukujących prędkość.

Pamiętaj, że następuję ruch wirowy, bez oporu powietrza i specjalnej technologii taki człowiek byłby korkociągiem. Prościej mówiąc stałby się dosyć szybko trupem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.10.2012 o 21:23, Neleron napisał:

Pamiętaj, że następuję ruch wirowy, bez oporu powietrza i specjalnej technologii taki
człowiek byłby korkociągiem. Prościej mówiąc stałby się dosyć szybko trupem.

Człowiek nie jest trupem w wirówce dla pilotów myśliwskich, gdzie długość ramienia to ponad 5 metrów i przeciążenie to 10g. Żeby ruch wirowy zabił człowieka, potrzeba, aby w odległości ~90 cm od środka obrotu uzyskać ponad 7g (maksymalne przeciążenie ujemne dla głowy, które można przeżyć). Żaden nawet najciaśniejszy korkociąg nie jest w stanie wytworzyć takiego momentu obrotowego na żadnym obiekcie dwubocznie symetrycznym (a takim jest np. człowiek). Byłoby to możliwe tylko wtedy gdyby koleś miał na sobie specjalne łopatki podobne do śmigła, żeby celowo się w taki ruch wirowy wprowadzić. Można go by teoretycznie uzyskać w taki sposób w jaki uzyskują go serfujący skoczkowie - ale oni to robią celowo - nachylając sztywną deskę pod kątem do osi spadania.
Krótko mówiąc nie byłby żadnym trupem bo takich warunków nie byłby w stanie wytworzyć. Chaotyczne ruchy nie wytworzą takich obrotów bo będą one napędzane tak samo jak i hamowane.
W podobny sposób wiele ludzi wierzy, że zwykła lotnicza beczka, to jakiś niebezpieczny lub skomplikowany manewr podczas gdy jest on stosunkowo bezpieczny i banalny.
Korkociągi są niebezpieczne dla samolotów ponieważ potrafią wprowadzić sztywną maszynę w wibracje, które mogą doprowadzić do jej rozpadnięcia. Natomiast człowiek ma naturalny hamulec redukujący wibracje - nam one tak nie szkodzą ponieważ nie jesteśmy ciałem sztywnym lecz worem mokrego mięsa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dnia 21.10.2012 o 23:28, Olamagato napisał:


Zbytnio to uprościłem - ot skrót myślowy.
Chodziło mi tylko i wyłącznie, o stabilizację i wyjście z ruchu wirowego po x minutach uczestniczenia w nim.
Nie mam przekonania 3-5-8 min byłbyś wstanie później tak pokierować swój lot, żeby wyjść z ruchu wirowego i mieć możliwość otwarcia spadochronu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak ruch wirowy ma znaczenie i Red Bull sie przed tym zabezpieczyl:

http://www.redbullstratos.com/technology/parachute/

Joseph Kittinger skaczac z 22.8km stracil przytomnosc podczas skoku gdy spadajac wpadl w ruch wirowy 120 obr./min z przeciazeniami 22g (pewnie nie bylo tyle non-stop, bo nawet wytrenowanie piloci wytrzymuja krotko przy 10g, ale nie moge znalezc wiecej info).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawoski,49/nasa-zapowiada-epokowe-odkrycie-na-marsie,67630,1,0.html

Kiedy przeczytałem na wp.pl o "sensacyjnym odkryciu NASA, które zmieni oblicze świata jaki znamy" uśmiechnąłem się z lekką pogardą i kliknąłem w wiadomości sportowe. Ale teraz, kiedy zaczynają o tym pisać inne, bardziej poważne portale, zaczynam się nad tym zastanawiać. Nie spodziewam się oczywiście informacji, że łazik Curiosity odkopał szczątki Proteańskiej technologii, ale nawet najmniejszy dowód na to, że na Marsie faktycznie istniało kiedyś życie wywoła LA-WI-NĘ nowych spekulacji i teorii spiskowych. Mam nadzieję, że to "odkrycie na miarę książek historycznych" okaże się czymś więcej od odnalezienia zakurzonej butelki po Tyskim i faktycznie przybliży choć trochę wizję przyszłości z obcymi cywilizacjami żyjącymi obok nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2012 o 00:36, Sandro napisał:

Nie spodziewam się oczywiście informacji, że łazik Curiosity odkopał szczątki Proteańskiej
technologii, ale nawet najmniejszy dowód na to, że na Marsie faktycznie istniało kiedyś
życie wywoła LA-WI-NĘ nowych spekulacji i teorii spiskowych.

Eee tam, spiskowych. Życie na Ziemi w formie zorganizowanych bakterii trwa już ponad 3 mld lat przez które w Ziemię uderzyło co najmniej milion meteorytów zdolnych wyrzucić materię z powierzchni Ziemi z prędkością ucieczki. Przez taki kawał czasu bakterie, a nawet proste wielokomórkowce miały spokojnie czas znaleźć się na niemal każdym ciele kosmicznym w układzie słonecznym (a przynajmniej na najbliższych). Byłbym bardzo zdziwiony gdyby nikomu nie udało się znaleźć pozostałości życia lub nawet żywych komórek bo pozwala na to zwykłe prawdopodobieństwo. Moim zdaniem takie znalezisko byłoby bardziej interesujące z tego powodu, że moglibyśmy trafić na dobrze zakonserwowane komórki wczesnego życia, które na Ziemi musiało zniknąć z powodu zwykłej konkurencji młodszych form.

Dnia 22.11.2012 o 00:36, Sandro napisał:

Mam nadzieję, że to "odkrycie na miarę książek historycznych" okaże się czymś więcej od odnalezienia zakurzonej butelki po Tyskim i faktycznie przybliży choć trochę wizję przyszłości z obcymi cywilizacjami
żyjącymi obok nas :)

Moim zdaniem raczej zmieni postrzeganie naszej własnej planety. Zdziwiłbym się gdyby ktoś na Marsie znalazł pozostałości życia oparte na innym schemacie niż ziemski (RNA/DNA/chlorofil) ponieważ szanse na długotrwałe utrzymanie warunków potrzebnych do ewolucji były na pewno na Ziemi (jesteśmy tego dowodem), i tylko niewielkie na Marsie. Dlatego sądzę, że cokolwiek tam ktoś znalazł, to raczej naszych "imigrantów" z epoki wielkich wymierań. Dla nas znanych jako przełomy epok geologicznych. Czyli momentów gdy w Ziemię przywalały ogromne asteroidy, a na Marsie była jeszcze gęsta atmosfera i ciekła woda. Zresztą rdza na całej planecie jest (dla mnie) jawnym dowodem na to, że na Marsie było życie. Tylko ono mogło wytworzyć wolny tlen cząsteczkowy (nie ma żadnej innej naturalnej reakcji chemicznej, która mogłaby to spowodować), który po utlenieniu ferrytów u nas zamienił je w kopalną rudę, a na Marsie w "zardzewiały piasek". Tyle, że na Ziemi zasoby tlenu były znacznie większe, a na Marsie prawdopodobnie za mało i za krótko. Ewentualnie Mars miał wielkiego pecha i największy w układzie słonecznym wulkan (prawdopodobnie "pokolizyjny") jest dowodem, na zderzenie, które to wczesne życie na tej planecie (nie ważne czy zaimportowane od nas) zmiotło na zawsze.

ps. U nas takie same wulkany też się pojawiały po "drugiej stronie" każdej wielkiej kolizji (zawsze gwałtownie wzrastała aktywność wulkaniczna, której ślady zostały zapisane w skałach na przełomie każdej z epok). Obecne badania na Ziemi skupiają się właśnie na wykryciu wulkanów pokolizyjnych bo dokładnie po przeciwnej stronie planety można znaleźć kratery kolizyjne, które są już twardym dowodem na zderzenie związane z jakimś wielkim wymieraniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawoski,49/mialo-byc-historyczne-odkrycie-jest-zlozony-sklad-gleby,69093,1,0.html

No i wszystko jasne. Z wielkiej chmury mały deszcz, jak to się mówi. Oczywiście pojawiają się pierwsze teorie jakoby NASA faktycznie odkryła coś niesamowitego na Marsie, ale prawda nigdy nie miała dotrzeć do wiadomości publicznej więc wciśnięto nam byle jaką historyjkę, a gadatliwego jajogłowego odpowiednio uciszono... Każdy wierzy w co chce. Cóż, liczyłem na coś wielkiego choć i tak wiedziałem, że skończy się w ten sposób. Jednak nie nawiążemy komunikacji z innymi cywilizacjami przed końcem świata :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2012 o 01:54, Sandro napisał:

No i wszystko jasne. Z wielkiej chmury mały deszcz, jak to się mówi.

Ja jednak mam wrażenie, że to nie jest cała prawda i że NASA czegoś nie podaje. Nie chce mi się wierzyć, żeby poważny naukowiec, widząc tylko zwykłą glebę, wygłosił oświadczenie o historycznym odkryciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2012 o 16:49, A-cis napisał:

> No i wszystko jasne. Z wielkiej chmury mały deszcz, jak to się mówi.
Ja jednak mam wrażenie, że to nie jest cała prawda i że NASA czegoś nie podaje. 4

Trudno się nie zgodzić, ale staram się w to nie wnikać, bo łatwo popaść w paranoję. Podobnie jak w przypadku zamachów z 11 września 2001 czy wałkowanej do znudzenia katastrofy smoleńskiej, gdzie nie tyle chodzi mi o pierdoły o sztucznej mgle czy podziemnych magnesach, co o tajemnicze zniknięcia kolejnych kluczowych świadków. Z Marsem jest podobnie. Nawet gdyby odkryli przynajmniej szczątki jakichś form życia, my dowiedzielibyśmy się o tym ostatni, o ile w ogóle. Może kiedyś przyjdzie się nam dowiedzieć co faktycznie tam odkryto, bo wątpię (jak sam wspomniałeś) aby wybitny naukowiec (bo byle kogo do NASA nie biorą) był aż tak podekscytowany, że nie mógł się opanować przed podzieleniem się swoją radością z resztą świata. Szczególnie, że nikt inny go wtedy nie powstrzymywał bądź też sprostował jego szumne zapowiedzi. Wiem że brzmi to wszystko jak spekulowanie o kosmitach z Roswell, ale właśnie dlatego staram się nie zagłębiać w żadne teorie spiskowe. Coś jest na rzeczy, ale nie mnie tego dowodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Możliwe też, że to była zwykła pomyłka naukowca. Podobnie jak z tym słynnym meteorytem z Marsa, kiedy to początkowo sądzono, że znaleziono na nim ślady życia (szczątki bakterii).
Dokładniejsze badania zweryfikowały "odkrycie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Warto pamiętać też o tym że to co jest nieludzko ekscytujące i wstrząsające światem dla naukowców, może być zupełnie bez jakiejkolwiek wartości dla większości populacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować