Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

[Plotka] Polski dubbing Risen 2 pełen mięcha fruwającego na lewo i prawo (18+)

77 postów w tym temacie

Robert Sawicki

Nieco ponad tydzień temu Krzysiek wrzucił pełny spis nazwisk aktorów, którzy użyczyli głosów w drugim Risenie. Teraz przyszła pora na wysłuchanie (o ile jesteście osobami dorosłymi - nie chcemy żadnych pozwów) tej "wyjątkowej" części ich nagrań.

Przeczytaj cały tekst "[Plotka] Polski dubbing Risen 2 pełen mięcha fruwającego na lewo i prawo (18+)" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i bardzo dobrze. Jakoś wolę soczyste i wiarygodne "spier****aj" wypowiedziane z ust starego pirata niż "powiedziałem znikaj!". :) Jeżeli przekleństwa zostaną użyte z głową, tak jak na przykład w Wiedźminie 2, to wyjdzie to grze tylko na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem narzekań na naszego Wrexa, w końcu to najemnik z rasy, która "potrafi się tylko napie*" więc i jego słownictwo nie może być wyszukane. Nie oszukujmy się żołnierze nie wypowiadają się górnolotnie i klną jak szewce, więc dla dodania autentyczności, to w grach typowi zakapiorzy też powinni rzucać bluzgami. Trudno żeby wiarygodnie zabrzmiał pirat i zamiast siarczystego *rwa wyraził się stwierdzeniem "Ojacie". A że producenci chcą robić gry dla wszystkich (obniżanie granicy wiekowej) to potem powstają artykuły jak ten, które marudzą na bluzgi. Ja bym polecał czasem przejść się pod gimnazjum, posłuchać jakim górnolotnym słownictwem posługuje się nowe pokolenie, zanim się zacznie pisać artykuły jak ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przerażająca moda, na te przekleństwa. O ile w "Wiedźminie" mogły gdzieś tam sobie pobrzmiewać, a w "Riddicku" ich brak ująłby klimatu całości, o tyle tu nie widzę dla nich zbytniego uzasadnienia. Czy aby "uliczna łacina" nie ma zamaskować fabularnej pustki? Lub pokazać, jacy to w tej grze występują gieroje? Strach pomyśleć, że młodzi mogą się na nich wzorować; że to mogą być - wzdragam się to napisać - ich idole.
To gra dla dorosłych? I co z tego? To znaczy, że każdy dorosły gracz lubuje się w takim słownictwie? Cóż, prawdziwi piraci z pewnością wyrażali się niepięknie, ale czy to oznacza, że gra musi naśladować życie aż tak bardzo? Chyba rzeczywiście wszystko do tego zmierza. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poza tym to ewidentna próbka "brzydkiego" języka jaki napotkamy w grze. Kilka przekleństw zgromadzonych razem aby mieć pojęcie na jakim będą poziomie. Natomiast niektórzy obrońcy moralności myślą chyba, że co drugi npc będzie tak się wysławiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2012 o 12:39, Nufiko napisał:

Nie rozumiem narzekań na naszego Wrexa, w końcu to najemnik z rasy, która "potrafi się
tylko napie*" więc i jego słownictwo nie może być wyszukane. Nie oszukujmy się żołnierze
nie wypowiadają się górnolotnie i klną jak szewce, więc dla dodania autentyczności, to
w grach typowi zakapiorzy też powinni rzucać bluzgami. Trudno żeby wiarygodnie zabrzmiał
pirat i zamiast siarczystego *rwa wyraził się stwierdzeniem "Ojacie". A że producenci
chcą robić gry dla wszystkich (obniżanie granicy wiekowej) to potem powstają artykuły
jak ten, które marudzą na bluzgi. Ja bym polecał czasem przejść się pod gimnazjum, posłuchać
jakim górnolotnym słownictwem posługuje się nowe pokolenie, zanim się zacznie pisać artykuły
jak ten.

No jasne, ale też jak idziemy do dyplomaty jakiegoś, a ten używa k*rwa zamiast kropki, to to trochę sztuczne jest.Ja też czasem klnę i to siarczyście, ale jak rozmawiam z kobietami z dziekanatu, prowadzącymi zajęcia, czy własną babcią, to nie mówię "Mogłabyś mi babciu podać ser, bo k*rwa jeść mi się chce, że ja pi*rdolę", czy "Czy mogłabym im pani podbić tą pi*rdoloną w d*pę przez stado napalonych osłów legitymację, bo mi się k*rwa przeterminowała, do psiego ch*ja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że osoby powyżej wysłuchały już całej ścieżki dźwiękowej, że moga takie wnioski wysować. Opanujcie się trochę, świat jest brutalny i przekleństwa muszą w nim występować. Skąd wiecie z jaką częstotliwością się tam przewijają?

Takie czasy, ludzi bardziej bulwersuje widok gołego cycka, czy przekleństwo niż zabijanie drugiego w grach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2012 o 12:46, Paszczaczek napisał:

Przerażająca moda, na te przekleństwa. O ile w "Wiedźminie" mogły gdzieś tam sobie pobrzmiewać,
a w "Riddicku" ich brak ująłby klimatu całości, o tyle tu nie widzę dla nich zbytniego
uzasadnienia.

W tej grze wystepują PIRACI! Czy uważasz że piraci wypowiadali się czystym językiem pozbawionym przekleństw? Może powinni użyć "motyla noga" i "cholibka"? Przeciez to by było komiczne i pozbawione sensu. Piraci bez przekleństw nie mają racji bytu, chyba że jest to Monkey Island, ale tutaj mamy do czynienia z poważną wersją piratów a nie humorystyczną jak wspomniane MI lub, mimo wszystko, disneyowscy Piraci z Karaibów. Nie uważam też bynajmniej żeby te próbki świadczyły o tym, że w grze będą przekleństwa co drugie zdanie. Wątpię żeby tak miało być. Wierzę że Cenega dobrze wyważy ilość "mięsa" :). Na jakiej niby podstawie przekleństwa w Wiedźminie mają rację bytu a w Risenie nie? Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2012 o 13:00, knopfler napisał:

W tej grze wystepują PIRACI! Czy uważasz że piraci wypowiadali się czystym językiem pozbawionym
przekleństw? Może powinni użyć "motyla noga" i "cholibka"? Przeciez to by było komiczne
i pozbawione sensu. Piraci bez przekleństw nie mają racji bytu, chyba że jest to Monkey
Island, ale tutaj mamy do czynienia z poważną wersją piratów a nie humorystyczną jak
wspomniane MI lub, mimo wszystko, disneyowscy Piraci z Karaibów. Nie uważam też bynajmniej
żeby te próbki świadczyły o tym, że w grze będą przekleństwa co drugie zdanie. Wątpię
żeby tak miało być. Wierzę że Cenega dobrze wyważy ilość "mięsa" :). Na jakiej niby podstawie
przekleństwa w Wiedźminie mają rację bytu a w Risenie nie? Nie rozumiem tego.

Jasne. Stoi sobie Sir Francis Drake nad facetem i jak na lorda przystało mówi "Waćpanie pana osoba lekko mnie zdenerwowała, z największym żalem muszę stwierdzić, z przeroszeniem że do kija miłego pana matka, z przeproszeniem niezbyt dobrze się prowadziła, a pana ojciec, z przeproszeniem, miał problemy z potencją, więc pan, z przeproszeniem, holender, jest, z przeproszeniem, łobuzem i, z przeproszeniem, frajerem" i obcina mu obie ręce, a potem głowę (tylko nie odpadają mu, bo to by było zbyt brutalne, topór abordażowy, po solidnym zamachu zostawia tylko małe ślady, od których kolo umiera).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że przekleństw nie powinno być w ogóle. Czasam sytuacja tego, że tak powiem, wymaga. Co do piratów: niegdyś czytywałem książki marynistyczne i nie przypominam sobie zbytnio, by, dajmy na to, u R. Sabatiniego "łacina" dominowała nad pozostałą treścią. A czytało się te książki świetnie. Podobnie u Sapkowskiego: z lektury książek pamiętam nie wulgaryzmy, a świetną fabułę, klimat, historię. Porównaj, proszę, książkę i grę - gdzie przekleństw jest więcej? A i z biednej Triss twórcy gry zrobili prostytutkę. Takie czasy i taka moda, by wszystko zrównać do najniższych ludzkich instynktów: pożądania, przemocy, seksu. Smutne, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wiem dlaczego była to odpowiedź na mój post (może mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem) bo nigdzie nie napisałem że muszą bluzgi pojawiać się w każdym momencie. Wulgaryzmy o ile produkcja ma być poważna i skierowana do dorosłego odbiorcy powinny być używane w odpowiednim momencie. Wiadomo nawet najemnik, klnący normalnie na lewo i prawo, przed królem dobiera słowa ostrożniej, aby go nie urazić (no chyba że ten król ma zginąć z jego ręki). No i królowi w pewnych sytuacjach też zdarza się użyć nieparlamentarnego słownictwa. Wszystko zależy od kontekstu i w takim powinno być to rozpatrywane. Sama próbka dialogów prezentująca jedynie wulgarne wypowiedzi nie może być IMO podstawą do wypowiadania się na temat całej polonizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kilka wybranych zdań z przekleństwami, a tu już niektórzy zaczynają się burzyć, że przez całą grę w każdym zdaniu tak będzie... Chyba niektórzy tu przychodzą tylko po to, żeby ponarzekać o byle g*wno. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2012 o 13:14, Paszczaczek napisał:

Nie twierdzę, że przekleństw nie powinno być w ogóle. Czasam sytuacja tego, że tak powiem,
wymaga. Co do piratów: niegdyś czytywałem książki marynistyczne i nie przypominam sobie
zbytnio, by, dajmy na to, u R. Sabatiniego "łacina" dominowała nad pozostałą treścią.
A czytało się te książki świetnie. Podobnie u Sapkowskiego: z lektury książek pamiętam
nie wulgaryzmy, a świetną fabułę, klimat, historię. Porównaj, proszę, książkę i grę -
gdzie przekleństw jest więcej? A i z biednej Triss twórcy gry zrobili prostytutkę. Takie
czasy i taka moda, by wszystko zrównać do najniższych ludzkich instynktów: pożądania,
przemocy, seksu. Smutne, ale prawdziwe.

Ta, prostytutkę. W grze raz, czy dwa kocha się z Geraltem. Cóż w książkach też pasa cnoty nie nosiła, kilka razy uprawiała z nim seks. A oprócz fabuły z Sagipamiętam też jeszcze jedną z przyśpiewek.
"Grabaże k*rwiarze
d*pę wyprawili
szewcy sk*rwysyny
buty z niej uszyli"
W grze zresztą nie widziałem wcale tylko "najniższych instynktów". Nie było ich gdy Geralt ratował elfki z wierzy, nie było ich gdy ratował innych, nie było ich też gdy szukał ukochanej, czy podczas innych zadań. No, ale cóż. Jeden widzi w w filmie świetne ujęcia walki i dobre dialogi, a drugi widzi, że w 5. zdaniu 4. dialogu główny bohater mówi "k*rwa", a w 40. minucie się kocha.

Co do książek marynistycznych to z nimi, tak jak z innymi. Trylogię Sienkiewicza dobrze się czyta, ale z realiami czasów, do których Sienkiewicz się odwołuje ma ona tyle wspólnego, co Shipasi z polską Husarią. Komudę też się dobrze czyta. Nawet lepiej. A mniej mija on się z prawdą historyczną (choć rzadko opiera się na historycznych wydarzeniach), a na końcu prawie każdej książki jest sporo objaśnień. Bo w sumie miecz czy szabla, autorowi robi różnicę tylko 1 litery. Ale mieczami szlachta rzadko walczyła (a Wołodyjowski się nie wysadził, tylko za wolno biegał).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować